petronella.kozlowska
22.03.23, 16:08
Zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza po ponad 4 latach po morderstwie został skazany nieprawomocnie na karę dożywocia. O warunkowe zwolnienie będzie mógł starać się najwcześniej za 36 lat.
13 stycznia 2019 w Polsce odbywał się finał 27. edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
O godzinie 20:00, gdy odliczano czas do zwyczajowego pokazu zimnych ogni, nazywanego Światełkiem do nieba, znajdujący się na scenie Stefan Wilmont podbiegł do Adamowicza i pchnął go trzykrotnie nożem
Następnie napastnik przejął jeden z mikrofonów i wygłosił publicznie następujące słowa[
Halo! Halo! Nazywam się Stefan Wilmont. Siedziałem niewinny w więzieniu. Siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała. Dlatego właśnie zginął Adamowicz!
Po tym wystąpieniu został obezwładniony przez pracownika technicznego, a następnie przekazany ochroniarzom zabezpieczającym imprezę, którzy z kolei oddali go w ręce funkcjonariuszy policji[16][17].
Nazwisko sprawcy zamachu (Wilmont) nie było podawane publicznie, z powodów prawnych, aż do ogłoszenia wyroku, co nastąpiło 16 marca 2023[18]. Wizerunek sprawcy został publicznie ujawniony ze względu na ważny interes społeczny.
Sprawca
Stefan Wilmont w momencie zdarzenia miał 27 lat i był mieszkańcem gdańskiej dzielnicy Oliwa[19][20]. Pochodzi z rodziny wielodzietnej[21]. Zgodnie z ustaleniami dziennikarzy z programu Interwencja już jako nastolatek zszedł na drogę przestępczości, dopuszczał się kradzieży, rozbojów i oszustw. Ponadto w tamtym czasie miał się odznaczać dużą agresją, a także nadużywać narkotyków[21].