ford.ka
06.07.09, 11:22
Pożądany model kariery pracownika naukowego UW (skrót własny)
Cel: dojście do prof. podwórkowego w wieku 45 lat.
1. Po doktoracie 2 lata na stanowisku asystenta (kom. do tej pory
kontrakt na dwa lata ale jako adiunkta = różnica minus 600-700PLN
netto)
2. Po dwóch latach stanowisko adiunkta na maksymalnie 12 lat (z
podziałami i ocenami, ale co tam, nie takie rzeczy ze szwagrem)
3. Po habilitacji - szybki awans na podwórkowego na 5 lat / kolejne
cztery lata na stanowisku adiunkta (serio w jednym punkcie to dali)
4. Po 5 latach w roli podwórkowego trzeba zrobic belwedera bo jak
nie to... kolejne 5 lat w roli podwórkowego albo "inne stanowisko"
(w SGH to pewnie woźna... ;)
5. Powyższe przedłuża się w nieskończoność, jeśli kandydat dostał
belwedera albo przynajmniej o niego wystąpił.
6. Profesor zwyczajny po spełnieniu merytorycznych warunków (które
się pewnie określi albo nie).
Aha! W tym wszystkim chodzi o to, żeby przyspieszyć ścieżke rozwoju
naukowego. No to będziemy tak przyspieszać, żeby osiągnąć średnią
krajową. Ciekawe, czy się uda.
Najwyraźniej jedyne co można zaoferować młodym doktorom to
przechowalnia do meno/andropauzy. A potem się z nich zrobi docentów,
żeby miał kto uczyć, bo oferta płacy na poziomie obrotnego kasjera z
szansą na zatrudnienie mniej lub bardziej stałe dobrze po
trzydziestce wielu młodych nie przyciągnie.