Dodaj do ulubionych

strach przed śmiercią

IP: *.stoc.tek.com / 57.66.33.* 29.08.02, 10:47
od dłuższego czasu czuje paniczny strach przed śmiercią, głównie moich
bliskich. jak któreś z rodziców dzwoni do mnie, od razu wydaje mi się, aby
mnie poinformować że temu drugiemu coś się stało, a nie tylko aby spytać co u
mnie słychać. gdziekolwiek wyjeżdża mój mąż panicznie boję się, że nie doleci
na miejsce i na pewno będzie wypadek.
czasem mam ochotę jadąc samochodem, dać się ponieść emocjom i wjechać w
jakieś drzewo, aby zobaczyć co będzie dalej...
staram się z tym walczyć i zachować rozsądek. Przebywam jak najwięcej z
rodzicami i babcią, aby wykorzystać każdy spędzony z nimi czas. Nie są już
pierwszej młodości.
Moja mama przejawiała podobne zachowania. Ojciec zawsze późno wracał do domu,
a ona do nocy czekała na niego, patrząc co chwila w okno czy już przyjechał.
Zawsze z bratem musieliśmy mówić o której wrócimy do domu, a jeżeli później
niż o umówionej godzinie, trzeba było zadzwonić, aby się nie denerwowała. Do
tej pory, nawet, jak wyjeżdżamy na urlop pierwsza myśl, to jest zadzwonić do
rodziców, że szczęśliwie dojechaliśmy i wszystko jest dobrze.
Nie wiem jak się wyzwolić od natrętnych myśli, że coś się stanie... Może
zachowanie mamy na mnie przeszło.. nie mam pojęcia. prosze o radę, gdyz już
dosyć mam okropnych obrazów wyobraźni przed oczami
Obserwuj wątek
    • Gość: Aga Re: strach przed śmiercią IP: *.hajnowka.sdi.tpnet.pl 29.08.02, 12:58
      Hej,mam dokladnie ten sam problem co ty.Moja mama wraca czesto z pracy o 4,5
      rano,a ja budze sie,stoje w oknie i ze strachem czekam az przyjedzie.Niestety
      czesto zdarza jej sie duzo spozniac,wtedy dostaje prawdziwego ataku
      paniki,czuje ten strach nie tylko psychicznie,ale tez fizycznie.Takze keidy
      moja siostra spoznia sie do domu kilka minut,ja jestem juz pewna ze cos sie
      stalo,ze ktos ja porwal,albo zamordowal.Strasznie ciezko mi z tym zyc,ale
      rodzina stara sie jak najbardziej mi pomagac.Siostra zawsze mowi kiedy wroci do
      domu,rodzice zabieraja mnie wszedzie ze soba abym nie siedziala w domu i sie o
      nich nie martwila.Ale to jednak ciagle za malo...Biore leki,dzieki nim stalam
      sie troche spokojniejsza ale lęki ciagle są.Nie wiem jak sobie pomóc,ale w
      niewielkim stopniu pomaga mi to ze wierze w Boga i modlę się...Czy ktos wie jak
      mozna sie pozbyc tych strasznych lęków?moj mail: agness_psl@wp.pl
      • Gość: Lila Re: strach przed śmiercią IP: *.stoc.tek.com / 57.66.33.* 29.08.02, 14:18
        a więc nie jestem sama.najbardziej się boję, że oni umrą... i czasem nadlatują
        myśli co by było gdyby... bezsensu. nie biorę żadnych leków i chyba nie mam na
        to ochoty. Wszystko się nasiliło, jak brałam środki hormonalne, które
        doprowadziły mnie do depresji. Już nie wierzę w lekarzy i ich możliwości i
        chęci. Wolę sama dojść do ładu ze sobą, aczkolwiek to jest długotrwały i
        męczący proces. nie za bardzo chę w to wciągać rodzine, po prostu staram się
        dystansować i tłumaczyć, że życie nie składa się z samych nieszczęść, a ja nie
        jestem pechowcem, którego mają one dosięgnąć.
        jednak te myśli są, najgorzej jest jak wpadnę w trans i jestem przekonana, że
        coś się stało (np.jak nikt nie odbiera telefonu w domu) od razu wydaje mi się
        najgorsze. często wracając do domu, nastawiam się psychicznie, że
        prawdopodobnie ktoś się włamał i zastane mieszkanie w totalnym bałąganie, albo
        że drzwi są wyważone... czasem wydaje mi sięże ktoś mnie napadnie, śledzi, albo
        stoi na balkonie...
        może to jakaś mania prześladowcza.. ale skąd to się wzięło i dlaczego to nie
        chce sobie pójść. Dokładnie zaczeło się dwa lata temu po tych hormonach...
        aczkolwiek teraz już jest coraz ze mną lepiej, ale czy to mozliwe, zby tak
        długo miały hormony wpływ na naszą psychikę????
        • sarenka_forum Re: strach przed śmiercią 29.08.02, 14:57
          Współczuję wam. Myślę, że same tego nie wyleczycie. Leki też niewiele wam w tym
          wypadku pomogą, chyba, że ten lęki związany jest z jeszcze innymi, głębszymi
          lub organicznymi problemami.

          Mogę wam powiedzieć jak ja wyleczyłam się z lęku przed śmiercią. Był on częścią
          mojej depresji. Tę ostatnią potraktowałam prozakiem (z leczenia mnie
          zrezygnowało dwóch uznanych psychoterapeutów:(
          Natomiast sam lęk potraktowałam klasycznym behawioryzmem. Kupiłam sobie parę
          książek o śmierci i umieraniu. Czytałam i oglądałam relacje z hospicjów.
          Najskuteczniej zaś podziałało na mnie regularne oglądanie cyklu programów "Noc
          zbrodni" w telewizji discovery.
          Oczywiscie nie każdy jest gotowy na taką kurację. Różnie to działa. Ale teraz
          śmierć stała się moją oswojoną kotką. Bardzo się lubimy i szanujemy :))
          • Gość: Lila Re: strach przed śmiercią IP: *.stoc.tek.com / 57.66.33.* 29.08.02, 15:23
            wiesz Sarenka, tu chyba nie chodzi ośmierć jako taką albo śmierci własnej,
            tylko utraty kogoś bliskiego... strach, że jemu coś się stanie i co wtedy z
            nami będzie...
            kiedyś terapeuta, zadał mi jedno pytanie: co mi się wydaję, że ja osiągnę,
            kiedy ktoś z moich bliskich odejdzie? i tu jest własnie pies pogrzebany...
            to leży w nas, w jakiś głeboko zakorzenionych kompleksach

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka