Dodaj do ulubionych

śledź postny,...

29.03.13, 17:54
...czyli rozpusta.

Oto mój autorski przepis:

Na każdego śledzia solonego typu np. matjas wziąć pół jabła słodko-kwaśnego i proporcjonalny kawałek pora (jak kto lubi - bardziej lub mniej porowe, ja biorę objętościowo 3:2 jabłka do pora). Pora drobno posiekać, posolić i wymieszać z tymiankiem (sporo tymianku), jabłka najlepiej nie słodzić, ale jeśli już to mało i dodać sporo cynamonu.

Teraz sos: ugotować jajka (po pół na śledzia); obrać ze skorupki (muszę to napisać, bo ktoś mógłby nie obrać i miałbym amerykańskich prawników na karku) i zgnieść na masę razem z odrobiną soli, cukru i ilością musztardy taką, żeby smak nie był zbyt musztardowy, ale wyraźnie kwaśno-słodko-pikantny. Dodać śmietanę lub gęsty (koniecznie) jogurt i wymieszać, skorygować smak solą, cukrem lub musztardą, popieprzyć; można dla koloru dodać trochę kurkumy lub szafranu.

Wziąć płaskie naczynie i albo ułożyć eleganckie porcje: łyżka jabłek, na wierzch por, potem zwinięty śledź i polać łyżką sosu dekorując gałązką zielonego (pietruszka, rzeżucha) i kawałeczkiem czerwonej papryki, albo po prostu na dno naczynia ułożyć jabłka, na to pory, na tym ułożyć śledzie i polać sosem. .

Sprawdza się również w formie sałatki, gdy się wszystko wymiesza z pokrojonym śledziem, ale ja wolę każdy składnik osobno.

Zalecam nie moczyć śledzi przed zastosowaniem, bo dodatki doskonale radzą sobie z ostrym i słonym smakiem ryby.

Wesołych i lepszego. Wierzącym świąt i świętości, ateistom świaciąt i świeckości.
Obserwuj wątek
    • piq jabłka utrzeć na dużych oczkach... 29.03.13, 17:58
      ...tarki - dopisuję, bo zdaje się zapomniałem zaznaczyć. Ale pewnie łatwo się domyślić.
      • manny-jestem To jeszcze napisz gdzie 29.03.13, 18:09
        w okolicach Waszyngtonu znajde dobre sledzie, bo jeszcze nie znalazlem, i wyprobuje Twoj przepis smile

        A tak to Wszystkiego Dobrego!
        • piq nie ma tam ruskich i żydowskich sklepików? 29.03.13, 19:31
          Bo wiem, że w Melbourne chodzi się do Ruskich i mają sporo polskich towarów, albo do Żydów i u nich bywają solone śledzie jak należy.
          Od biedy możesz znaleźć zamiennik w postaci matjasów Lisnera albo innego co robi ryby w takim plastikowym pudełku. Może w jakim walmarcie są.
          • manny-jestem Sa 29.03.13, 19:41
            tylko ze sledzie co tu maja sa przerazliwie slone. Musialbym jechac do rodzicow w Massachusetts zeby kupic w miare jadalne. Pewnie w NYC tez sa, ale tam w ogole nie jezdze.
            • piq wiem, że np. z sernikiem też jest kanał,... 29.03.13, 22:44
              ...bo nie ma gdzie kupić należytego sera białego. A ja właśnie skończyłem robić sernik i teraz mi się piecze.
              • rycho7 Re: wiem, że np. z sernikiem też jest kanał,... 30.03.13, 07:18
                piq napisał:

                > ...bo nie ma gdzie kupić należytego sera białego.

                Zawartosc supermarkietow to homogenizowana woda, homogenizowany smalec, syrop kukurydziany i substancje E... Ser ma wode z ukrywajacymi ja dodatkami. Ser trzeba robic samemu z mleka prosto od krow niemodyfikowanych genetycznie zywionych naturalnie. Czyli poza wlasnym gospodarstwem rolnym niewykonalne.

                Ja robilem eksperymenty "mleczne" zanim calkowicie nie porzucilem nabialu. Niezdrowy, szkodliwy, "bedziesz wielki" idiota albo autystyczny.

                Sernik jadam tak rzadko, ze moge sobie nan pozwolic.
              • manny-jestem U nas ten problem nie iestnieje 01.04.13, 22:55
                poniewaz zona juz od dawna sama robi bialy ser. Place lizac.
            • rycho7 Re: Sa 30.03.13, 17:34
              manny-jestem napisał:

              > tylko ze sledzie co tu maja sa przerazliwie slone.

              Do tego sluzy moczenie w mleku. Trzeba troski aby mleko nie skwasnialo, odlewac starsze, dolewac nowego. Sprawdzaj po kawaleczku az Ci slonosc dopasuje.
    • wikul Re: śledź postny,... 29.03.13, 21:41
      Smakowite ale skomplikowane. Gdybym był młodszy pewnie bym sie skusił i wykonał.
      Teraz już mi sie nie chce.
      Życzę wielu radosnych chwil na Święta Wielkanocne; serdecznych spotkań rodzinnych i smacznego jajka. W.
    • rycho7 Re: śledź postny,... 29.03.13, 22:16
      piq napisał:

      > ...czyli rozpusta.

      Kiedys znalazlem przepis na polska zupe krolewska. Oczywiscie byla to zupa rybna. W tym sensie postnosc potraw jest nastepnym mitem. Wspolczesne super zdrowe dania sa autentycznie postne, nie maja w sobie nic z umartwiania.

      Moja ulubiona ryba restauracyjna to sledz smazony. Jego przygotowanie jest tak smrodliwe, ze nie ryzykuje w domu.

      Twoj przepis znam z domu.
      Rekomenduje Ci googlanie o rybach po kaszubsku w owocach. Jeszcze lepszy odlot.
      • piq naprawdę?... 29.03.13, 22:39
        ...czyli znowu wymyśliłem to, co już ktoś wymyślił. Naprawdę znasz ten przepis z domu?

        A co do postu: od czasu, kiedy symbolika potraw spożywanych i potraw, od których wierni się wstrzymują poszła się paść i mało komu mówi już cokolwiek, post powinien polegać na rozważaniu wielowarstwowego symbolicznie misterium tak samo, jak było to w Delfach, u orfików czy choćby w mitraizmie, a także w misteryjnych ceremoniach przejścia dzisiejszych dzikich, którzy i tak więcej z tego pojmują niż kształceni teolodzy.

        Ale nie polega, bo największym grzechem i błędem chrześcijaństwa jest zagubienie indywidualnego przeżycia misteryjnego na rzecz udzielanych wiernemu stadku z ambony jedynie słusznych interpretacji przekazu przez administratora majątku parafialnego. Niestety, na dodatek na poziomie skończenie prymitywnym. Opowieści ojców pustyni sprzed ponad półtora tysiąca lat, skrzące się paradoksami i humorem, podobne zresztą łudząco do opowieści mistrzów tao lub zen, są dzisiaj dla nowoczesnych niedoścignionym wzorem.

        Ilu chrześcijan wie, że dzisiaj jest symboliczna rocznica końca świata, a w niedzielę równie symboliczna stworzenia go od nowa? Pół procent?

        Może nowy papa coś z tym zrobi. Choć wątpię.
        • piq przypomniało mi się,... 29.03.13, 22:43
          ...że w dawnej Polsce w post wolno było jeść bobry (w sensie zwierząt, bo w sensie vonnegutowskim był absolutny zakaz), albowiem miały ogon pokryty czymś na kształt łuski i zostały przez to uznane za włochate ryby.
          • wikul Re: przypomniało mi się,... 29.03.13, 23:04
            piq napisał:

            > ...że w dawnej Polsce w post wolno było jeść bobry (w sensie zwierząt, bo w sen
            > sie vonnegutowskim był absolutny zakaz), albowiem miały ogon pokryty czymś na k
            > ształt łuski i zostały przez to uznane za włochate ryby.

            Omijanie postnych zasad było bardzo szerokie i powszechne. Znalazłem ciekawe opisy tych "wyjątków".

            www.wilanow-palac.pl/nie_postne_jadlo.html
        • rycho7 Re: naprawdę?... 30.03.13, 06:55
          piq napisał:

          > ...czyli znowu wymyśliłem to, co już ktoś wymyślił. Naprawdę znasz ten przepis
          > z domu?

          Z bardzo drobnymi modyfikacjami. Kuchnia jest polem bardzo kreatywnym. Wiekszosc nie publikuje swoich dziel sztuki. Totez nie zrazaj sie z wymyslaniem.

          > powinien polegać na rozważaniu wielowarstwowego symbolicznie misterium

          Oczywiscie z pominieciem warstw niewygodnych dla urzednikow Pana B. Z przemilczeniem tego co oni zawlaszczyli (zasymilowali) od swych wrogow w miare ich dekapitowania.

          Ostatnio tak przy okazji poznaje mitologie pozywienia i jestem zdruzgotany tym jak mamy namieszane w glowach. Dodajac do tego horror zawartosci supermarketow skutkiem sa epidemie chorob cywilizacyjnych. Jezeli wezmie sie pod uwage taniosc zywnosci zdrowej mozna wietrzyc spisek przemyslu spozywczego wraz z farmaceutycznym. Na tym tle Twoje misterium wyglada conieco komiczne.

          > indywidualnego przeżycia misteryjnego na rzecz udzielanych wiernemu stadku
          > z ambony jedynie słusznych interpretacji przekazu przez administratora
          > majątku

          Czyzby nawrot do Chrystusa gnostyckiego?

          > niedoścignionym wzorem.

          Zgadzam sie. Przypowiesci sa wspaniale. Sa perelkami na tle reklam oglupiajacych targiet.

          > Może nowy papa coś z tym zrobi.

          Jemu zycze wszystkiego dobrego, zyczac jego instytucji samego zlego. Ale potrzebna by byla percepcja, ze lzy biedaczkow wydrazyly w tej skale Kanion Kolorado.
      • ada08 Re: śledź postny,... 30.03.13, 07:33
        rycho7 napisał:

        >
        > Moja ulubiona ryba restauracyjna to sledz smazony. Jego przygotowanie jest tak
        > smrodliwe, ze nie ryzykuje w domu.
        >

        Śledź smażony, a następnie umieszczony w zalewie octowej z dużą ilością cebuli i przypraw. Z tej potrawy wyjadam cebulę i jest to jedyna forma cebuli jaką jadam.
        Wszystkiego dobrego życzę.
        a.
        • rycho7 Re: śledź postny,... 30.03.13, 10:50
          ada08 napisała:

          > Śledź smażony, a następnie umieszczony w zalewie octowej

          Ale to zupelnie inna potrawa. Lubie w miare, jadam czesciej. Nic czym moznaby sie podniecac. Klasyka odnosnie wszystkich ryb. Ostatnio interesuje mnie karas w tej postaci. Ponoc to calkiem smaczny "smiec" rybi.

          > jest to jedyna forma cebuli jaką jadam.

          Widac jest wiecej powodow dlaczego sie nie lubimy. Mesko-damskie roznice powonienia sa najczesciej trudne do zniesienia i zaakceptowania. Szczegolnie gdy kobieta pichci cebule w czasie dla Ciebie zabronionym dla tej czynnosci. Ja z rozrzewinieniem wspominam poranny zapach (odor) cebuli (z czosnkiem?) na zapleczach knajp srodziemnomorskich.
        • ciocia_piqa Re: śledź postny,... 30.03.13, 13:41
          To się nazywa śledź opiekany w zalewie octowej. Opiekając warto zastosować mąkę krupczatkę - daje solidną skórkę a cebula na smaku nie straci. Nie od rzeczy będzie dodanie do zalewy ziela angielskiego i odrobiny cukru.
    • ada08 suszi to nie jest 30.03.13, 07:29
      piq napisał:

      >
      > Wziąć płaskie naczynie i albo ułożyć eleganckie porcje: łyżka jabłek, na wierzc
      > h por, potem zwinięty śledź i polać łyżką sosu dekorując gałązką zielonego (pie
      > truszka, rzeżucha) i kawałeczkiem czerwonej papryki, albo po prostu na dno nacz
      > ynia ułożyć jabłka, na to pory, na tym ułożyć śledzie i polać sosem. .
      >

      suszi to nie jest, trudno jeść palcami (uwielbiam jeść palcami), ale przepis bardzo przyjemnie podany (uwielbiam czytać przepisy, acz przeważnie ich nie stosuję, gdyż kucharką jestem niedzielną i nie dzielną); a jak się zje na śniadanie takiego śledzia i zagryzie porcją sernika to chyba człowiek przez cały dzień jest syty?
      Wesołych Świąt.
      a.
      • andrzejg Re: suszi to nie jest 30.03.13, 13:10
        ada08 napisała:

        > a jak się zje na śniadanie
        > takiego śledzia i zagryzie porcją sernika to chyba człowiek przez cały dzień je
        > st syty?
        > Wesołych Świąt.
        > a.

        o matko przenajświętsza!!!!
        śledź zagryziony sernikiem....

        chyba będę musiał wrzucić kawałki śledzia do sernika zamiast rodzynek
        • ciocia_piqa Re: suszi to nie jest 30.03.13, 13:38
          andrzejg napisał:

          > chyba będę musiał wrzucić kawałki śledzia do sernika zamiast rodzynek

          Zaspokoisz w ten sposób najbardziej wyrafinowane gusta i trafisz w społeczne zapotrzebowanie.
    • ciocia_piqa Re: śledź postny,... 30.03.13, 09:39
      Śledź z jabłkami? Zgroza. Jadłam niegdyś z rodzynkami - ohida, ale czegóż to ludziska nie wymyślą by uchodzić za oryginalnych? Śledź to śledź. Ma być jedzony z cebulką, ewentualnie z lekką czosnkową nutką. A jabłka do calvadosu, na jabcoki i szarlotkę. W ogóle mieszanie owoców z mięsami to barbarzyństwo. To tak jak z piciem alkoholi - nie miesza się winogrona ze zbożem bo skutki potem marne. Zatem czy można po winie wypić sznapsa? Ponoć sznaps - wynalazek szkopski - jest z kartofli więc pewnie można ale nie próbowałam.
      A poza tym Wesołych Świąt!

      Mój przepis na śledzika pod wódeczkę - jako postny też może być.
      Kupujemy śledziki a'la matias. Sklep nie musi być żydowski. Jeśli śledzie są prosto z beczki to moczymy je w wodzie przez minimum jedną dobę w międzyczasie wodę zmieniając dwa, trzy razy. Potem śledzie przy pomocy ostrego noża i palców filetujemy. Ściągamy skórę. Fileciki układamy w słoju, przesypujemy drobno pokrojoną cebulką, którą uprzednio wrzucamy na sito i polewamy wrzątkiem by pozbyć się przesadnej ostrości. Dodajemy odrobinę zgniecionego czosnku i całość zalewamy olejem rzepakowym. Stawiamy w lodówce. Po upływie doby nadają się do spożycia.
      • rycho7 jakem Morawiak = barbarzynca 30.03.13, 11:23
        ciocia_piqa napisała:

        > W ogóle mieszanie owoców z mięsami to barbarzyństwo.

        Tego trzeba sprobowac. Moze nie zaczynaj od mies ze swiezymi brzoskwiniami w ich sezonie. Na poczatek, suszone sliwki, suszone morele, suszone figi, suszone daktyle, suszone zurawiny. Kuchnia morawska charakteryzuje sie wlasnie miesami z owocami. Sadow na Morawach dostatek (nadmiar). Tam owoce to pasza ubogich. Bimber z moreli to tez przyziemnosc.

        > Moj przepis na śledzika pod wódeczkę

        Dlaczego Twoj? Twoim dodatkiem jest olej rzepakowy bezarukowy z pierwszego tloczenia na zimno? (Uwaga: lokowanie produktu!)
        • ciocia_piqa Re: jakem Morawiak = barbarzynca 30.03.13, 11:39
          Próbowałam. Poczęstowano mnie staropolskim bigosem ze śliwką. Kolorem przypominał węgiel brunatny, był od długiego gotowania rozlasowany i do tego kwaśny. Zachwalano, że zgodny z szesnastowiecznym przepisem. To była kulinarna porażka moich gospodarzy ale co miałam zrobić? Zjadłam troszkę a potem zamarkowałam ból wątroby. Udało się.
          Morawskiej kuchni nie znam a ze staropolskiej przypomniał mi się schab ze śliwką. Kalifornijska była więc może dlatego nie smakował. A już kompot z owocowego suszu moim zdaniem tylko dla masochistek, ale ludzie zjedzą wszystko, szczególnie gdy udziwnione. Panuje moda na kulinarny snobizm.
          Wesołych Świąt!
          • rycho7 Re: jakem Morawiak = barbarzynca 30.03.13, 11:54
            ciocia_piqa napisała:

            > Poczęstowano mnie staropolskim bigosem ze śliwką.

            Znam i lubie. Musi byc wielodniowy (mrozony, odgrzewany) a nie rozgotowany.

            Z jego staropolskoscia jest zasadniczy problem. Staropolski ma swa nazwe od czasownika bigosowac - siekac. Podstawa siekane miesiwa lub ryby (tak, tak staropolski byl bigos rybny, zapewne ten bardziej lukusowy). Dla przedluzenia trwalosci dodawano soku cytrynowego. Oczywiscie wersja oryginalna byla jedynie na bardzo bogatych stolach. Zamiast cytryny zaczeto dodawac soku z kapusty kiszonej. W wersji dla calkiem ubogich (czyli nas) miesiwa tez zastapiono kapusta.

            > A już kompot z owocowego suszu

            On sluzy zamiast piorka ibisa u Rzymian. Przyspiesza obieg nadmiaru zarcia w naszym organizmie. W moim otoczeniu bardzo lubiany. Niestety przy braku umiaru wywoluje efekty takie do ktorych sluzy. Poniewaz pija sie rzadko wiec zaskakuje (Alzheimer?).

            > Panuje moda na kulinarny snobizm.

            A moze po prostu na powrot do zrodel. Nie wszyscy trawia zdechlego konia z supermarkietu.
          • rycho7 Re: jakem Morawiak = barbarzynca 30.03.13, 17:51
            ciocia_piqa napisała:

            > Kalifornijska była więc może dlatego nie smakował.

            Geslerowa zawsze powtarza, ze musi byc podwedzana. Znam miejscowosci gdzie take specjaly mozna dostac. Nie sprzedaja tego posrednikom bo wszystko jest dla klientow, ktorzy przyjezdzaja osobiscie. Tak czy owak towar bardzo drogi liczac dojazd. Powidla stamtad wytrzymuja pare pokolen. Oczywiscie jedynie przez przypadek. Bo takie specjaly nie trzymaja sie spizarni.
      • rycho7 Re: śledź postny,... 30.03.13, 12:02
        ciocia_piqa napisała:

        > wymyślą by uchodzić za oryginalnych?

        Moja babcia urodzila sie i wychowala kolo Kamienca Podolskiego. Tamtejsze lokalne potrawy znam z dziecinstwa, niczego nie musze wymyslac. Dopiero tamte sa oryginalne. Oparte na nieprawdopodobnym bogactwie tamtej ziemi oraz na ogromnej mieszance kultur. Wiele potraw absolutnie niejadalnych dla Polakow. Przykladowo lubie potrawy ze starego capa barana. Na ale to juz swiat islamu. Trzeba miec step we krwi.
    • perla a ja to mam ochotę na śledzia kiszonego 30.03.13, 10:16
      jako na ciekawostkę.
      Generalnie Polska to kraj kiszonek jest. A najpopularniejsze z nich to kiszenie kapusty i ogórków. Kapustę na masową skalę kisi się również w Niemczech i Holandii, natomiast kiszenie ogórków zdaje się, to tylko polska specjalność jest. Dla przybyszów z Zachodu kiszony ogórek to coś obrzydliwego jest.
      Ale gdzie nam z tym do Szwedów, którzy umyślili sobie kisić śledzie. I to jest dokładnie ten sam proces co u nas kiszenie ogórków. Złowione śledzie są w całości (bez patroszenia) wkładane do beczek, a po pewnym czasie do puszek.
      Do konsumpcji nadają się te gdy puszka w wyniku fermentacji ostro się wypiętrzyła.
      Niestety, tego nie da się kupić poza Szwecją, a nie znam nikogo kto tam jeździ a samemu się nie wybieram. Nie można chyba też tego zamówić bo przewoźnicy odmawiają przewozu ze względu na możliwość eksplozji puszki.
      Zresztą, zdobycie puszki to dopiero początek do sukcesu kulinarnego jest.
      Najpierw taką puszkę trzeba otworzyć, i wszyscy co przy takim otwieraniu byli, nawet poeci słowa, mówią to samo - smród nie do wytrzymania, przy którym smród szamba to perfumy. Dlatego też, puszkę otwiera się na świeżym powietrzu poza domem, najlepiej w wiadrze z wodą, znaczy się pod wodą. Wtedy można trochę stłumić ten zapach.
      Po otwarciu puszki, śledzie należy wyjąć, wypatroszyć, i pozbyć się ości.
      Kiszonego śledzia spożywa się w formie kanapki, z cebulą i czymś tam jeszcze.
      No i oczywiście do takiego śledzia obowiązkowo kieliszek wódeczki właśnie.
      • ciocia_piqa Re: a ja to mam ochotę na śledzia kiszonego 30.03.13, 10:44
        Brrrrrr. Cóż za świństwo. A kapusta kiszona stanowi główny składnik pożywienia ludu w Korei Północnej. Na tym filmiku widać jaką oprawę nadaje się zbiorom.
        www.stopmanipulacji.info/tag/korea-polnocna/
        • rycho7 Re: a ja to mam ochotę na śledzia kiszonego 30.03.13, 11:32
          ciocia_piqa napisała:

          > A kapusta kiszona stanowi główny składnik pożywienia ludu w Korei Północnej.

          Bardziej pak czoj niz kapusta. No a kiszenie z papryka jest takie troche mniej kiszeniowe. Piszesz zapewne o kimczi. Smaczne, pozywne i zdrowe. Zapewne leczy z depresji poobozowej (KL).

          > Na tym filmiku widać jaką oprawę nadaje się zbiorom.

          Pak czoj mozna zbierac wielokrotnie w ciagu roku. Mozna to wiec czesto oprawiac.
      • rycho7 Re: a ja to mam ochotę na śledzia kiszonego 30.03.13, 11:41
        perla napisał:

        > Złowione śledzie są w całości (bez patroszenia) wkładane do beczek

        Widac, ze to jedyni, ktorzy zachowali tradycje kuchni Rzymu starozytnego. Ja do takich eksperymentow zawsze musialem kupowac wietnamski sos rybny. Watpie, czy polubilbym to na kanapce.

        Ja preferuje serwowanego w Holandii sledzia zielonego. Zlowiony i posolony dzis na morzu, sprzedawany niezwlocznie kolo portu. Nie da sie ukryc, ze po prostu surowy. Za ogonek, z gory do ust. Pychota. Nie uswiadczysz tego nigdzie indziej. Jakosc wynika z tlustosci obrzarstwa wiosennym planktonem i swiezosci (po prostu i jedynie).
      • rycho7 za Strzalkowem zaczyna sie Azja 30.03.13, 12:10
        perla napisał:

        > Generalnie Polska to kraj kiszonek jest.

        Jedynie tak o sobie mysli. Juz Rosjanie maja ponad trzykrotnie wiekszy asortyment kiszonek. A juz Chinczycy ida na calosc. Kiszenie jest niezmiernie rozsadnym sposobem przyrzadzania zywnosci. Robi to co w dodatkowych zoladkach u krow.
      • krates-8 Re: a ja to mam ochotę na śledzia kiszonego 30.03.13, 23:15
        norwedzy kisili śledzie w dołach
        jak kapustę i buraki na litwie
        ale teraz to tylko najstarsi ludzie
        to wspominają
        podobno były całkiem dobre
        zwłaszcza na przednówku wink
    • kalllka Re: śledź postny,... 30.03.13, 13:57
      ... w jablku smietanie oraz z jajmi w porach (!) wystepowal tez w japonskiej wersji- ze zoltym srem
      wiele takich kororowych przejezyczen spowodowalo,ze miniona epoka (ryb) ukonstytuowala mathiasa na krola galaret
      zas ekspediujac niewinna salake w puszke panapomidora- zrobila biznes na ozorkach
      • rycho7 Re: śledź postny,... 30.03.13, 17:38
        kalllka napisała:

        > miniona epoka (ryb)

        Pozytywnie wspominam sajre i watrobki. Osobny rozdzial to ucha, jesiotr i jakas carska ryba. Bylo minelo. Szkoda, ze sa tacy, ktorzy twierdza, ze slusznie.
        • kalllka Re: śledź postny,... 30.03.13, 18:14
          no, jesli masz cos naprzeciwnie ekliptyce ziemskiej to moze i slusznie twierdzisz, ze szkoda

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka