chetor
08.10.04, 09:28
I po ptakach :( Jakoś Lis nie może się znależć w tej formule. Po jakie licho
zaprasza nadętych polityków, którzy klepią ciągle to samo. Wczoraj
wystarczyłby, jak już, tylko Szmajdzinski i Polko. Dobrze ich odpytywać i
byłoby ciekawie. Edelman dał trochę plamę ze swymi wypowiedziami a
Wojciechowski sztampowo.
Co było potem trudno do końca się zorientować. Przedłużająca się 1-sza część
programu zabrała dużo czasu z 2-giej części. Najpierw Lis zapowiedział Lecha,
a gdy ten ruszył, publika już klaskała, pomachał mu ręką, że jeszcze nie ma
wchodzić bo reklamy. Lechowi strzelił impuls elektryczny, korek wywalił,
odwrócił się i w nogi. Nie będzie się pokazywał na resztkę programu, jakieś 3
minuty. Zawiodło kompletnie przygotowanie programu, ktoś przecież powinien
Lisa powiadomić, że zabrakło gościa, albo, że w ogóle coś się dzieje.
Kiepsko to wszystko wypadło, zmuszę się do obejrzenia 3-go aktu, a potem
zobaczę. Szkoda, bo lubię Lisa, a tu mu nie wychodzi.