fionnuala
08.05.22, 16:32
Dzień dobry. Jestem wieloletnią czytaczką forum i wreszcie zdobyłam się na rejestrację konta, więc zgodnie z zasadami witam się uprzejmie i proszę o jelitko :)
Do założenia wątku natchnęło mnie przeglądanie starszych tematów dotyczących Chucherka i pandemii. I konkluzja, że jest to trudny temat, mało krzepiący, więc MM woli go nie poruszać.
Zastanawiam się, czy podobne postanowienie obowiązuje dalej w obecnej sytuacji. No bo tak: nagle do klasy któregoś dziecka w Jeżycjadzie (albo szkoły do równoległych klas przygotowawczych) napływa dużo dzieciaków, nie mówiących w języku polskim. Niektóre boją się samolotów, wzdrygają się na dźwięk pukania do drzwi, na smartfonach śledzą wszystkie informacje. I ktoś (może mała Mila? - sama ma doświadczenie migranckie, więc empatyzuje z nowymi) zaprzyjaźnia się z równolatką (powiedzmy, że Ałłą) , razem próbują przebrnąć przez szkolną rzeczywistość, każda ze swoim bagażem. Mila próbuje oswoić cudze traumy, wesprzeć nawet jeśli nie rozumie, pocieszyć koleżankę, która tęskni za tatą. Sama Mila też tęskni, ale inaczej i porównanie sytuacji Ałły i swojej sprawia, że dojrzewa.
Czytałabym. Tylko zastanawiam się, czy MM jeszcze by tak umiała.