fionnuala
29.09.22, 08:47
Odświeżając tomy z historią tego związku, zastanawiam się nad jedną rzeczą: dlaczego ten związek się w ogóle utrzymał (mówię o okresie do momentu zajścia Róży w ciążę, bo potem to inna sytuacja). Rozumiem, że na początku Fryderyk widział w Róży "zjawisko", czyli po prostu śliczną, miłą dziewczynę, być może pociągał go w niej element ciepła i opiekuńczości. Ale potem? O czym oni rozmawiali? Róża nie miała żadnych cech, które cenił Fryderyk: pędu do wiedzy, samodzielności, niezależności myślenia. Wręcz przeciwnie. Być może na początku imponowało mu, że wysłuchiwała jego wykładów (z przerywnikami w postaci komentarzy o włoskach), ale ile można.
Może Fryderyk przedstawiał rodzinie Różę jako koleżankę, bo w pewnym momencie zorientował się, że to nie ma przyszłości, ale nie wiedział, jak się wyplątać? Z drugiej strony, z jego charakterem, wydaje mi się to mało wiarygodne.
Co myślicie?