Postaci trzecioplanowe

[j-oonka]

Na pomysł wątku wpadłam wczoraj, gdy sprzątałam szkło z potłuczonego słoiczka, złośliwie wypadłego z szafki o godzinie "za pięć minut muszę wyjść do pracy".
Gdy tak zamiatałam na szufelkę te szklane kawałki, w mojej głowie nagle pojawił się cytat (niedokładny oczywiście) "kelnerka, jednym ruchem osoby, która niejedno już widziała..." (Nutria i Nerwus, scena w restauracji - "a jakże - Piastowskiej".
I tak zaczęłam sobie rozmyślać o tej dzielnej kobiecie, pracującej w małomiasteczkowej restauracji, która w upalne popołudnie musiała sprzątnąć z trzech stolików po nagłym ataku choroby Laury. Odmalowana jest pięknie - chyba bym ją polubiła...
W tej samej książce jest też pan kierowca furgonetki z firmy "Bogdanex", który poszedł sobie sympatycznie na piwko w czasie przerwy w podróży. Zazdraszczam wyluzowania :)
Macie jeszcze jakichś dalszoplanowych bohaterów, którzy przemykają przez karty naszej ulubionej sagi ;), pozostawiając dobre wrażenie?

[ako17]

ajent ubezpieczeniowy z SK :)

[tajna_kryjowka_pyziaka]

Szwagier robrojczy i jego syrenka.

Choć nigdy się nie pojawił osobiście, odegrał bardzo ważną rolę, bo uświadomił mi, że KAŻDY może dać się "złapać" w sidła rozbieżnego komentarza odautorskiego. Zawsze szczyciłam się tym, że nigdy nie łykałam bezkrytycznie wszystkiego co napisze MM, a tu proszę bardzo:

Długo postrzegałam bezimiennego szwagra-od-syrenki jako dorosłego-luzaka, który ma fajną relację z młodszym bratem żony i pożycza mu samochód. Aż tu nagle w którejś forumowej dyskusji wyszło, że piętnastoletni Robercik nie mógł mieć jeszcze prawa jazdy. A na to żeby był starszy od kolegów z klasy absolutnie nic nie wskazuje. Czyli Szwagier, po żonie Rojek, jest po prostu nieodpowiedzialny.
Zwłaszcza, że doszło do sytuacji, w której i jemu i Robrojkowi mogło się realnie oberwać (jazda na czerwonych światłach przy podwożeniu Gaby)

[hanuszka189]

tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

> Szwagier robrojczy i jego syrenka.
>
> Choć nigdy się nie pojawił osobiście, odegrał bardzo ważną rolę, bo uświadomił
> mi, że KAŻDY może dać się "złapać" w sidła rozbieżnego komentarza odautorskiego
> . Zawsze szczyciłam się tym, że nigdy nie łykałam bezkrytycznie wszystkiego co
> napisze MM, a tu proszę bardzo:
>
> Długo postrzegałam bezimiennego szwagra-od-syrenki jako dorosłego-luzaka, który
> ma fajną relację z młodszym bratem żony i pożycza mu samochód. Aż tu nagle w k
> tórejś forumowej dyskusji wyszło, że piętnastoletni Robercik nie mógł mieć jesz
> cze prawa jazdy. A na to żeby był starszy od kolegów z klasy absolutnie nic nie
> wskazuje. Czyli Szwagier, po żonie Rojek, jest po prostu nieodpowiedzialny.
> Zwłaszcza, że doszło do sytuacji, w której i jemu i Robrojkowi mogło się realni
> e oberwać (jazda na czerwonych światłach przy podwożeniu Gaby)
>
Robrojek był zbyt odpowiedzialny by wozić się bez prawka, chyba, że w tamtych zamierzchłych czasach nikt nie zwracał na takie drobnostki uwagi? W każdym razie wolę wierzyć, że miał tych lat 16, dzięki czemu nie był też tak dużo młodszy od Janusza, z którym wyraźnie rywalizował ;) Ale tak, mi też ta syrenka szwagra utkwiła w pamięci od pierwszego czytania.

[tajna_kryjowka_pyziaka]

hanuszka189 napisała:
>Robrojek był zbyt odpowiedzialny by wozić
>się bez prawka, chyba, że w tamtych
>zamierzchłych czasach nikt nie zwracał na
>takie drobnostki uwagi? W każdym razie
>wolę wierzyć, że miał tych lat 16, dzięki
>czemu nie był też tak dużo młodszy od
>Janusza, z którym wyraźnie rywalizował ;)

A może nieszkodliwie nagięto przepisy i puszczono Robcia do egzaminu na prawko miesięc-dwa przed 16-tymi urodzinami (akcja książki kończy się bodajże 1 lutego, może niedaleko tej daty stukała mu szesnastka)?

Co do Januszka, w jakim wieku Robertino by nie był, Pyziak stanowił poważną konkurencję - miał duże wzięcie, zwłaszcza, że w odróżnieniu od Pawełka nie rekompensował urody brzydkim wnętrzem, wręcz przeciwnie. No i interesował się teatrem, w oczach Anieli to mu dodawało +100 zajebistości.

W ogóle, jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że Robcio dogryza Pyziakowi ze zwykłej zazdrości (najpierw czytałam IS, potem KK). Byłam pewna, że to ma być takie pieszczotliwe droczenie się najlepszych psiapsi

[pi.asia]

j-oonka napisał(a):

> Macie jeszcze jakichś dalszoplanowych bohaterów, którzy przemykają przez karty
> naszej ulubionej sagi ;), pozostawiając dobre wrażenie?

Taksówkarz z NiN - jest absolutnie genialny. Chyba nie ma drugiej tak barwnej i wyrazistej postaci.

- Nie, no, ale coś takiego to mi się pierwszy raz w życiu zdarza - ożywił się taksówkarz, prowadząc swój dygoczący pojazd w tempie narzucanym przez rudowłosą pasażerkę. - Dziubuś, nie chcę pani martwić, ale widzę pogoń.
(...)
- Skąd pan wie, że to pogoń? - jęknęła (Natalia).
- Trzyma się nas, skurczybyk. Koniec świata, no, całkiem jak na filmie! - cieszył się taksówkarz. (...) - Widziała pani? Całkiem jak z "Bullita"! - zrobił wiraż, piszcząc oponami, szczęśliwy jak dziecko. - Zaraz wyjedziemy z miasta, to przykituję i schowamy się gdzieś w lesie. I tyle nas widział.
Chwila upłynęła bez słów. (...)
- Narzeczony? - spytał domyślnie taksówkarz i obrzucił Natalię ciekawym spojrzeniem. - No nic, kto się czubi, ten się lubi. Facet nas dogoni - i... ale panią wycałuje!
- Proszę milczeć - rozgniewała się Natalia. - To nie jest mój narzeczony. On mnie tylko goni i prześladuje.
- A to, kurczę, przygazujemy - rozsierdził się nagle taksówkarz. - Trup cholerny, mercedes, psia jego melodia. Myśli, że jest nie wiadomo czym. Zaraz mu, kurczę, pokażemy, kto tu lepszy.

[bupu]

pi.asia napisała:

>
> - Trzyma się nas, skurczybyk. Koniec świata, no, całkiem jak na filmie! - ciesz
> ył się taksówkarz. (...) - Widziała pani? Całkiem jak z "Bullita"! - zrobił wir
> aż, piszcząc oponami, szczęśliwy jak dziecko. - Zaraz wyjedziemy z miasta, to p
> rzykituję i schowamy się gdzieś w lesie. I tyle nas widział.
> Chwila upłynęła bez słów. (...)
> - Narzeczony? - spytał domyślnie taksówkarz i obrzucił Natalię ciekawym spojrze
> niem. - No nic, kto się czubi, ten się lubi. Facet nas dogoni - i... ale panią
> wycałuje!
> - Proszę milczeć - rozgniewała się Natalia. - To nie jest mój narzeczony. On mn
> ie tylko goni i prześladuje.
> - A to, kurczę, przygazujemy - rozsierdził się nagle taksówkarz. - Trup cholern
> y, mercedes, psia jego melodia. Myśli, że jest nie wiadomo czym. Zaraz mu, kurc
> zę, pokażemy, kto tu lepszy. [/i]


O, taksówkarz jest fajny, tylko mnie ten Bullitt w oko dziabie. NiN to rok 96, taksówkarz jest względnie młody, a jara się niezmiernie filmem, który wyszedł jakoś na początku lat 70. No nie wiem, może taksówkarz jest maniakiem filmowym i fanem Steve McQueena, ale jakoś mnie ten Bullitt tu wygląda nienaturalnie.

[ako17]

bupu napisała:


> O, taksówkarz jest fajny, tylko mnie ten Bullitt w oko dziabie. NiN to rok 96,
> taksówkarz jest względnie młody, a jara się niezmiernie filmem, który wyszedł j
> akoś na początku lat 70. No nie wiem, może taksówkarz jest maniakiem filmowym i
> fanem Steve McQueena, ale jakoś mnie ten Bullitt tu wygląda nienaturalnie.
>

Będę polemizować :)
Jestem mniej-więcej rówieśniczką Nutrii, czyli w '96 byłam względnie młoda, a jarałam się (i nadal jaram, ale teraz - stara, ale jara ;)*) nakręconym niewiele później Skrzypkiem na dachu czy Kabaretem. I też mogłam mieć skojarzenia typu: o, zupełnie jak w Skrzypku na dachu!

* by niezapomniana Maria Czubaszek

[modrogrzbiecik]

ako17 napisała:

>
> Będę polemizować :)
> Jestem mniej-więcej rówieśniczką Nutrii, czyli w '96 byłam względnie młoda, a j
> arałam się (i nadal jaram, ale teraz - stara, ale jara ;)*) nakręconym niewiele
> później Skrzypkiem na dachu czy Kabaretem. I też mogłam mieć skojarzenia typu:
> o, zupełnie jak w Skrzypku na dachu!
>
> * by niezapomniana Maria Czubaszek
>
>

Ja się nieśmiało podepnę pod tę polemikę i dodam, że będąc nawet znacznie młodszą od Nutrii, też jaram się filmami znacznie starszymi. I też zdarzyło mi się użyć "O, podobnie było w Dwunastu gniewnych ludziach".

[tajna_kryjowka_pyziaka]

modrogrzbiecik napisała:
>Ja się nieśmiało podepnę pod tę
>polemikę i dodam, że będąc nawet
>znacznie młodszą od Nutrii, też
>jaram się filmami znacznie
>starszymi. I też zdarzyło mi się użyć
>"O, podobnie było w Dwunastu
>gniewnych ludziach".

A ja jestem o całe pokolenie młodsza od większości forumowiczów, a jaram się Jeżycjadą, więc...

[modrogrzbiecik]

tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

>
> A ja jestem o całe pokolenie młodsza od większości forumowiczów, a jaram się Je
> życjadą, więc...
>

Ja też, droga Kryjówko, ja też 😁 To moje "znacznie młodsza od Nutrii" to sporo ponad 20 lat.

[tajna_kryjowka_pyziaka]

modrogrzbiecik napisała:
>Ja też, droga Kryjówko, ja też 😁 To
>moje "znacznie młodsza od Nutrii"
>to sporo ponad 20 lat.

Żółwik, ja o prawie 30!😃

Ciekawie będzie wyglądał forumowy zjazd u pi.asi (w ogóle jak się dostać do tej całej Jury?). Na żywo będzie bezpośrednio widać jak Jeżycjada łączy generacje - stare gropy (określenie pieszczotliwe!) i wymoczki z dopiero sypiącym się wąsem w jednej ekipie!

[ako17]

tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


> Ciekawie będzie wyglądał forumowy zjazd u pi.asi (w ogóle jak się dostać do tej
> całej Jury?).
>
Od jakiegoś czasu panna Tajna wypuszcza tutaj jakieś takie poniekąd niedygresje...
Czy Pi.asia je autoryzuje?
Czy mamy się dopytywać o szczegóły, czy cichutko czekać i udawać, że NAM wcale a wcale NIE ZALEŻY? :D

[lezbimbella_veganella]

ako17 napisała:

> tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

> Ciekawie będzie wyglądał forumowy zjazd u pi.asi (w ogóle jak się dostać
> do tej
> > całej Jury?).
> >
> Od jakiegoś czasu panna Tajna wypuszcza tutaj jakieś takie poniekąd niedygresje
> ...
> Czy Pi.asia je autoryzuje?
> Czy mamy się dopytywać o szczegóły, czy cichutko czekać i udawać, że NAM wcale
> a wcale NIE ZALEŻY? :D


Dokładnie tak, towarzyszko Ako, ktoś tutaj TAJNIE daje do zrozumienia o jakiś Borejkon w tajnych kryjówkach I jaskiniach Pyziaka. I pewnie nie ma być żadnych skoków, pisków na początek..
Jura podkrakowska typu Ojców np?? Busiki jeździły kiedyś - może i jaki szynowy pojazd jest?

[tajna_kryjowka_pyziaka]

lezbimbella_veganella napisała:
>Dokładnie tak, towarzyszko Ako,
>ktoś tutaj TAJNIE daje do
>zrozumienia o jakiś Borejkon w
>tajnych kryjówkach I jaskiniach
>Pyziaka.

A wypraszam sobie, Janusz Pyziak, przewodniczący Stowarzyszenia Nieanonimowych CKNUKów (kryptonim Hans Klops) się po żadnych jaskiniach, czy innych prymitywnych lepiankach nie prowadza! Tak się składa, że dorobił się własnych podziemi w poznańskiej kanalizacji, wykopanych temy ręcyma!
Wszelkie dowody zawarto w mej sygnaturce:

[pi.asia]

lezbimbella_veganella napisała:

> > Ciekawie będzie wyglądał forumowy zjazd u pi.asi (w ogóle jak się dostać
>
> > do tej
> > > całej Jury?).
> > >
> > Od jakiegoś czasu panna Tajna wypuszcza tutaj jakieś takie poniekąd niedy
> gresje
> > ...
> > Czy Pi.asia je autoryzuje?

Osobiście na piśmie zaprosiłam całe forum do mojej Kocichatki i o zaproszeniu pamiętam. Ino że o tym nie wspominam, bo to jeszcze mnóstwo a mnóstwo czasu - zjazd warto zrobić wiosną, nie teraz.

> > Czy mamy się dopytywać o szczegóły, czy cichutko czekać i udawać, że NAM
> wcale
> > a wcale NIE ZALEŻY? :D

Strzegóły w swoim czasie, ale taki post pytający łechce moje podstarzałe ego :)
>
>
> Dokładnie tak, towarzyszko Ako, ktoś tutaj TAJNIE daje do zrozumienia o jakiś B
> orejkon w tajnych kryjówkach I jaskiniach Pyziaka. I pewnie nie ma być żadnych
> skoków, pisków na początek..

Ojejusiu.... ten najpiękniejszy wiersz świata o samotności


> Jura podkrakowska typu Ojców np?? Busiki jeździły kiedyś - może i jaki szynowy
> pojazd jest?

Jura podczęstochowska typu Złoty Potok-Janów. Do Cz-wy jeździ wszystko, a do mojego Siedlca busy 12 razy na dobę.
Wyguglajta sobie Zooty potok, poglądajta zdjęcia, zakochajta się w widokach :)

[tajna_kryjowka_pyziaka]

pi.asia napisała:
>Jura podczęstochowska typu Złoty
>Potok-Janów. Do Cz-wy jeździ
>wszystko, a do mojego Siedlca busy
>12 razy na dobę.

Do czego? Możesz odmienić w mianowniku? Mapy gugiela nie są specjalnie pomocne, Złoty Potok i Janów są, ale tego Stołka czy innego Usiądka nie widać.
Chyba, że ktoś mnie z tej Częstochowy weźmie na doczepkę, zwracam wszystkie koszty za obrzyganą deskę rozdzielczą

[pi.asia]

tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


>
> Do czego? Możesz odmienić w mianowniku? Mapy gugiela nie są specjalnie pomocne,
> Złoty Potok i Janów są, ale tego Stołka czy innego Usiądka nie widać.
> Chyba, że ktoś mnie z tej Częstochowy weźmie na doczepkę, zwracam wszystkie kos
> zty za obrzyganą deskę rozdzielczą

Istotnie, mapy gugiela pomijają moją wspaniałą miejscowość o nazwie SIEDLEC. Jest to tym dziwniejsze, że zaznaczona jest "miejscowość" pt. Bogdaniec, składająca się z dwóch posesji. A Siedlec ma osiem ulic i prawie pięciuset mieszkańców!
Zastosuj metodę powiększania mapy - gdy już namierzysz Złoty Potok, na lewo od niego szukaj Pustyni Siedleckiej. Gdy jeszcze troche powiększysz - pojawi się nazwa "Jaskinia na Dupce" i nazwa jednej z ulic - Częstochowska. Po kolejnym powiększeniu będziesz mieć nazwę Siedlec.
WAŻNE - praktycznie od razu jest też widoczna niebieska pinezka z symbolem domku. To dom tuż obok mojego. A przy dużym powiększeniu wyświetla się też napis Kocichatka - tymczasowo zamknięte.
>

[milstar]

pi.asia napisała:


> Jura podczęstochowska typu Złoty Potok-Janów. Do Cz-wy jeździ wszystko, a do m
> ojego Siedlca busy 12 razy na dobę.
> Wyguglajta sobie Zooty potok, poglądajta zdjęcia, zakochajta się w widokach :)
>
A pstrągi? O pstrągach nic nie piszesz. Można się w nich zakochiwać czy są do pooglądania?

A widoki zaiste przecudne. Kiedyś na żywo oglądałam

[pi.asia]

milstar napisała:


> A pstrągi? O pstrągach nic nie piszesz. Można się w nich zakochiwać czy są do pooglądania?

W Złotym Potoku jest najstarsza pstrągarnia w Europie, założona przez hrabiego Raczyńskiego na bazie ikry sprowadzonej z USA. Stąd jeden ze stawów nazywa się Amerykan.

W każdym punkcie gastronomicznym nad Amerykanem można zjeść pstrągi z grilla, po zbójnicku, w migdałach, w sezamie i na sto innych sposobów.

Zdjęcie zrobiłam w strumieniu obok pstrągarni. Te ryby zwiały z hodowli jako zupełne maluchy i żyją dziko.



> A widoki zaiste przecudne. Kiedyś na żywo oglądałam

W zasadzie nie mamy tu tylko morza. Bo są lasy, góry, stawy, strumień, źródła, skałki, jaskinie a nawet pustynia. Ale morze też kiedyś było, tylko że baaaardzo dawno. A, i mamy jeszcze Źródło Spełnionych Marzeń.

[milstar]

pi.asia napisała:


>
> W Złotym Potoku jest najstarsza pstrągarnia w Europie, założona przez hrabiego
> Raczyńskiego na bazie ikry sprowadzonej z USA. Stąd jeden ze stawów nazywa się
> Amerykan.
>
> W każdym punkcie gastronomicznym nad Amerykanem można zjeść pstrągi z grilla, p
> o zbójnicku, w migdałach, w sezamie i na sto innych sposobów.
>

kiedy ja tam byłam, czyli ponad 20 lat i nie napiszę ile kg temu, nie było chyba takiego wyboru
Migdały kuszą, zatem chyba mam już plany na wakacje

[tajna_kryjowka_pyziaka]

pi.asia napisała:
>W każdym punkcie
>gastronomicznym nad Amerykanem
>można zjeść pstrągi z grilla, po
>zbójnicku, w migdałach, w sezamie i
>na sto innych sposobów.

Mniam!

>W zasadzie nie mamy tu tylko
>morza. Bo są lasy, góry, stawy,
>strumień, źródła, skałki, jaskinie a
>nawet pustynia. Ale morze też
>kiedyś było, tylko że baaaardzo
>dawno. A, i mamy jeszcze Źródło
>Spełnionych Marzeń

Ja chcę tam zamieszkać!
Albo chociaż wakacje spędzić.
Jakbyście z Rumcajsem i zwierzakami mieli jakieś wolne poddasze, albo chociaż schowek na szczotki, to chętnie będę robić za Anielę😉
(Jako chronicznie bezrobotna mogę zaoferować całodobowe międlenie pupilków w formie czynszu)

[pi.asia]

tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


> Ja chcę tam zamieszkać!
> Albo chociaż wakacje spędzić.

Wcale się nie dziwię. Tu jest po prostu bajecznie, a ja od dawna powtarzam, że mieszkam w raju.

> Jakbyście z Rumcajsem i zwierzakami mieli jakieś wolne poddasze, albo chociaż s
> chowek na szczotki, to chętnie będę robić za Anielę😉

Z wolnymi miejscami u nas bardzo krucho. Nasza chatka ma jeden pokój, kuchnię, przedpokój i łazienkę. Schowka na szczotki brak. Nie ma nawet piwnicy. Ani garażu. W odległych planach jest zrobienie sypialni w zagraconym po sam dach budynku gospodarczym. Za to agroturystyk jest u nas jak naplute.

> (Jako chronicznie bezrobotna mogę zaoferować całodobowe międlenie pupilków w fo
> rmie czynszu)
Siódemka kotów i dwa namolne psy wykończyłyby Cię w mgnieniu oka ;)

[ako17]

pi.asia napisała:


> Siódemka kotów i dwa namolne psy wykończyłyby Cię w mgnieniu oka ;)

Zamawiam ze 3-4 koty :)

[lezbimbella_veganella]

tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

> modrogrzbiecik napisała:
> >Ja też, droga Kryjówko, ja też 😁 To
> >moje "znacznie młodsza od Nutrii"
> >to sporo ponad 20 lat.
>
> Żółwik, ja o prawie 30!😃
>
> Ciekawie będzie wyglądał forumowy zjazd u pi.asi (w ogóle jak się dostać do tej
> całej Jury?). Na żywo będzie bezpośrednio widać jak Jeżycjada łączy generacje
> - stare gropy (określenie pieszczotliwe!) i wymoczki z dopiero sypiącym się wąs
> em w jednej ekipie!
>

Wreszcie nastąpi pojednanie Zetek, Milenialsów, i dziadersów-babersów, i pokój nastanie, gdy bumerawka się zjednoczy...

[ciotka.scholastyka]

Pani z myszką na koszulce w ekspresie Pomorzanin :)

[bez_zarzutu]

ciotka.scholastyka napisała:

> Pani z myszką na koszulce w ekspresie Pomorzanin :)

Czy to nie mysz, która rozrosła się do rozmiarów tura? Kiedy przymierzam coś z nadrukiem to zawsze nasuwa mi się ten obraz :)

[j-oonka]

Czyli wygląda na to, że (pomijając KK) książka o przygodach Natalii jest prawdziwą skarbnicą ciekawych postaci "dalszoplanowych" :)

[minerwamcg]

Doktorek-Muminek od "lekkomyflnofci" :) Rosjanka w przejściu podziemnym składająca życzenia Elce. Ojciec Damba, kiedy mówi, że na jego miejscu juz by dawno wyskoczył.

[modrogrzbiecik]

Ja niezmiernie lubię panią woźną Klimasową i jej "Każdy lubi dostać dobrą zapłatę za dobrą robotę. Dzieciak tak samo" i "Mężczyźni to już żadnej delikatności nie mają, jak mamę kocham" :)

[ikaria_809]

modrogrzbiecik napisała:

> Ja niezmiernie lubię panią woźną Klimasową i jej "Każdy lubi dostać dobrą zapła
> tę za dobrą robotę. Dzieciak tak samo" i "Mężczyźni to już żadnej delikatności
> nie mają, jak mamę kocham" :)

Wspieram!

[lezbimbella_veganella]

j-oonka napisał(a):
> Macie jeszcze jakichś dalszoplanowych bohaterów, którzy przemykają przez karty
> naszej ulubionej sagi ;), pozostawiając dobre wrażenie?

Pan Maciołka i psina forever!
Biedny pomalowany Lucyper i pani Basia
Kobyłka z wstrętnej WdO, choć traktowana jak przedmiot oraz obrażana przez wnusię trepusię.

[agnieszka_azj]

Cała obsada jasełek w klasie Tygrysa, ze szczególnym uwzględnieniem jej męskiej części !

[modrogrzbiecik]

agnieszka_azj napisała:

> Cała obsada jasełek w klasie Tygrysa, ze szczególnym uwzględnieniem jej męskiej
> części !
>

Taaaak, trzej królowie w adidasach <3

[ako17]

modrogrzbiecik napisała:

> agnieszka_azj napisała:
>
> > Cała obsada jasełek w klasie Tygrysa, ze szczególnym uwzględnieniem jej m
> ęskiej
> > części !
> >
>
> Taaaak, trzej królowie w adidasach <3

Och... cudowny, rozkoszny, bezzębny pulpet z brzuszkiem!!!!

[bupu]

modrogrzbiecik napisała:

> agnieszka_azj napisała:
>
> > Cała obsada jasełek w klasie Tygrysa, ze szczególnym uwzględnieniem jej m
> ęskiej
> > części !
> >
>
> Taaaak, trzej królowie w adidasach <3


Zwłaszcza ten pulpecik, poważny jak dyrektor, w gronostajach z flaneli podmalowanej tuszem.
I fcerbate aniołki, też w adidasach. I Maryjka-Kołodziejanka, huśtająca Dzieciątko z takim zapałem, że aż pieluchy furkotały :D

[minerwamcg]

Plus Leonardo podobny do Kuronia!

[pi.asia]

Mama chorego Piotrusia z "Noelki", która z jakiejś marnej wypłaty/renty po mężu uskładała na wymarzone przez synka autko i klocki Lego.

Taras i Bohdan, którzy grali na weselu Natalii.
Co ciekawe, to są postacie autentyczne. Moja koleżanka osobiście ich poznała.

[ikaria_809]

To będę przewrotna i złośliwa, bo wymienię Monikę i Barbarę. Właściwie Kobiet o imieniu Monika było w Jeżycjadzie dwie. Rzodkiewkowa, czyli po tacie Ptaszkowska i żona pana, zaczekajcie jak on mówił? Nieprawdaż? Jedwabińska, macocha opisywana dość wrednie. Ze swoim ohydnym synem Mariuszem, co to znał, tylko potoki przekleństw. Pani Musierowicz tak ją opisała, że nieledwie zrobiłaby z tej postaci drugą Gorgonową, zresztą niesłusznie od czci odsądzaną. Albo i Zajdlową... Widzimy tę postać oczami dwójki innych i za każdym razem niesympatycznie, zastanawiam się, czemu? Pan Jankowiak uważa ją za agresywną, bo kobita pali? No, okej, sama palaczy nie lubię... Niemniej bez przesady jakiż to powód? Z kolei w Nutrii pada, jedynie krótka wzmianka, że Rzodkiewka miała chyba głupie, a na pewno hałaśliwe dzieciaki. Przyznam szczerze, wtedy niedobrze mi się zrobiło na takie poglądy autorskie. Plus głupia, kąśliwa, feministyczna Barbara, mająca tak szczerze wiele racji. Dodam, iż Filip sam, z zadatkami na psychopatę, nie miał prawa tak oceniać, jednak starszej, przyrodniej siostry. W ramach ofu topu. Zawsze ciekawiło mnie życie bohaterów dwóch książek nie Musierowicz. Pierwszy to pan Walicki i drugi Dziki z Zabić drozda... Przypomniał mi się Roman Niewiarowicz, mowiący do Gajdy; w starej wesji adaptacji
Nie podejrzewałem cię nigdy o taką bystrość na oko, blondyn, idiota. a tutaj wcale, wcale

[tajna_kryjowka_pyziaka]

"Dziki" znaczy Artur "Boo" Radley?

[ikaria_809]

Kto wpadł na takie kretyństwo? z tym Boo? jak w jakiejś niefortunnej kreskówce.znowu duża zasługa pierwszej tłumaczki. Ładnie przełożyła. Smyk i Dziki, a nie na wszystkie anioły świata, Skaut i Boo.

[minerwamcg]

Święta prawda.

[bupu]

ikaria_809 napisała:

> To będę przewrotna i złośliwa, bo wymienię Monikę i Barbarę. Właściwie Kobiet o
> imieniu Monika było w Jeżycjadzie dwie. Rzodkiewkowa, czyli po tacie Ptaszkows
> ka i żona pana, zaczekajcie jak on mówił? Nieprawdaż? Jedwabińska, macocha opi
> sywana dość wrednie.

Trzy. Wszak jest jeszcze Pałys Monika, teściowa rodzona doktór Małgerytki, mateczka Kataleptyka Mareczka i przyjaciółka Milicji w jednym.

[ikaria_809]

bupu napisała:

> i
> Trzy. Wszak jest jeszcze Pałys Monika, teściowa rodzona doktór Małgerytki, mate
> czka Kataleptyka Mareczka i przyjaciółka Milicji w jednym.

Jak to pisała ciotka Amelia u Makuszyńskiego? Już godzin, ni dni tych nie zliczę. gdyś ściskał me łono dziewicze! Dziś bądź preklęty
Nie wymieniłam Pałysów, bo to ród skażony Borejkami, a miało być o tych, co ich nie znali. Albo spotkali przelotnie. Na marginesie, nie wiem czemu w scenie z kelnerką, miałam wrażenie, że pod oknem siedzi tatuś, Bartka Filipiaka, zajadając kolację. Ciekawe też na kogo ostatecznie wyrósł Edmund Ptaszkowski, bo to, że narracja wyglądała niekorzystnie, wcale goi nie wyklucza. Wiemy, tyle, że małym Filipem zajmowali się bracia. Więc to już coś mówi. Dziwne, iż rzekomo nie wpuszczali kobiet. A Tunio poszedł tak od razu za tą lekarką, co to go po wypadku...
Ale dopiszę jeszcze w ramach of topu, własnego o... jednym bohaterze. Mianowicie wuju Mary z tajemniczego ogrodu. Ta nowa Adaptacja jest koszmarna, bo w originale powieści wywiera bardzo pozytywne wrażenie. Już sama, jego reakcja na prośbę dziewczynki, mówi jakim jest człowiekiem. Natomiast pan o imieniu Colin zagrał, w sumie nie wiem kogo? Jest scena, która w wersji z 1993, bardzo wzrusza, a mianowicie końcówka. Kiedy wuj podchodzi do niej i pyta Czemu siedzisz tutaj sama. Owszem, to był człowiek nieszczęśliwy, może chory, złamany nieszczęściem, ale absolutnie dobry.

[la_felicja]

Jeszcze ta pani z OwR, która częstowała Jacka pasztetową i herbatą z musztardówki - czy to była szatniarka w szpitalu?
Przypomnicjie, bo na pamięć moja zaległo, a musicie rozjaśnić mroki.

[ikaria_809]

la_felicja napisała:

> J
> Przypomnicjie, bo na pamięć moja zaległo, a musicie rozjaśnić mroki.

Blisko. portierką. Byleś nie siadywała na światłość... Hi, hi.

[jakgdyby.nigdynic]

Mama Arlety Kopiec, która - o ile dobrze pamiętam - jest gruba, dużo się śmieje i gotuje kapuśniak. A do tego ma słabość do wyszukanych imion.