Dodaj do ulubionych

Krytykanctwo

21.02.08, 10:16

To jak nałóg.. ciągle to robimy.. oceniamy innych…czasem nieświadomie….czasem
z nudów.. ale chyba główna przyczyna jest chcę sprawdzenia/potwierdzenia
swojej pozycji w społeczeństwie ..czyli jak bardzo odstajemy od przyjętych
norm….jak bardzo daleko nam od tzw. społecznych dziwolągów…
Krytykanctwa chyba nie da się uniknąć….ale trzeba uważać aby innych nie
zranić….czyli co innego mówić (lub milczeć) a co innego myśleć?
Obserwuj wątek
    • krytyk2 Re: Krytykanctwo 21.02.08, 19:46
      Dla mnie jest prosta zależnośc pomiedzy skłonnoscia do krytykowania
      a negatywnym widzeniem siebie i świata.W najlepszych okresach zycia
      mysle pozytywnie i staram sie widzieć tylko to ,co buduje.Gdy mam
      kiepski okres, horyzont zasnuwa mi negatywizm i kazdemu staram sie
      przypiąc łatkę.wole sie wtedy nie odzywać...
      • jan_stereo Re: Krytykanctwo 21.02.08, 22:32
        krytyk2 napisał:

        > Gdy mam kiepski okres, horyzont zasnuwa mi negatywizm i kazdemu >staram sie przypiąc łatkę.wole sie wtedy nie odzywać...


        To dlatego tak dlugo milczales ostatnio big_grin
        • shachar Re: Krytykanctwo 22.02.08, 03:48
          to ja teraz uprawie krytykanctwo
          szakal w krzakach je banana, a ty jasiek jestes pierdolniety smile)
      • kryskaedka Re: Krytykanctwo 22.02.08, 11:59
        U mnie to z nastrojem nie ma dużo wspólnego....po prostu jak nadarza się okazja
        to krytykuje/obgaduje (okropna jestem co)

        Przykład:
        Wczoraj wyciągnęłam koleżankę do kina a potem do knajpki….pierwszy raz od
        urodzenia dziecka (8 miesięcy) wyszła z domu sama a mężowi zostawiła
        dzieciaki....no i co ..godzina 24 a on przysyła SMS ze: gdzie kurwa… Ona
        jest?!! Przecież On nie daje sobie rady z dzieckiem!!!

        Oczywiście rano przy śniadaniu razem z mężem pojechaliśmy po tym typku jaki z
        niego chrzaniony muzułmanin…. itp…

        Porównuję swoja wolność do jej zniewolenia i mnie to wkurza.. ze taka wspaniała
        laska dała sie tak stłamsić (wiem ze cierpi z tego powodu).

        Czy to krytykanctwo? No tak ..ale czy nie w dobrej intencji? ..ale przecież
        piekło jest dobrymi intencjami wybrukowane…

    • jan_stereo Re: Krytykanctwo 22.02.08, 23:17
      Krytykanctwo bierze sie z tego, ze to, czego o danej osobie nie da rady przemielic umyslowo w ciszy,trzeba wowczas wypowiedziec na glos :")
      • kryskaedka Re: Krytykanctwo 24.02.08, 22:43
        jan_stereo napisał:

        > Krytykanctwo bierze sie z tego, ze to, czego o danej osobie nie da
        rady przemie
        > lic umyslowo w ciszy,trzeba wowczas wypowiedziec na glos :")

        prosto,jasno i na tematsmile
    • mskaiq Re: Krytykanctwo 24.02.08, 04:55
      Jak reagujesz na krytyke innych? Czy przynosi Ci radosc kiedy mowi
      ktos zle o Tobie ?
      Jesli nie to nie rob tego w stosunku do drugiej osoby. Krytyka
      przynosi negatywnosc, ale pomimo tej negatywnosci potrafi przynosic
      rodzaj zadowolenia.
      Nigdy nie ulegam negatywnosci ktora przynosi zadowolenie bo rozwija
      negatywnosc i w rezultacie odbiera milosc, promuje dzialanie
      przeciwko innym ludziom.
      Serdeczne pozdrowienia.
      • e_w_a_g_5 Re: Krytykanctwo 24.02.08, 17:09
        Kiedy jesteśmy szczęśliwi, jesteśmy zawsze dobrzy, lecz kiedy jesteśmy dobrzy,
        nie zawsze jesteśmy szczęśliwi.

        O. Wilde


        i nastepny, jakże genialny

        powiedzieć komuś cala prawdę, to nie tylko obowiazek, to przyjemnośc
        • kryskaedka Re: Krytykanctwo 24.02.08, 22:43
          e_w_a_g_5 napisała:

          > Kiedy jesteśmy szczęśliwi, jesteśmy zawsze dobrzy, lecz kiedy
          jesteśmy dobrzy,
          > nie zawsze jesteśmy szczęśliwi.
          >
          > O. Wilde
          >
          >
          > i nastepny, jakże genialny
          >
          > powiedzieć komuś cala prawdę, to nie tylko obowiazek, to przyjemnośc


          o nie jest to zawsze przyjemnosc...czasem jest to bardzo trudne
      • kryskaedka Re: Krytykanctwo 24.02.08, 22:41
        a jeśli promuje działania przeciwko złym ludziom... czyli takim którzy
        krzywdzą innych

        z tego co napisales to nie można nawet skrytykować jakiegoś męza co
        bije żonę..czyli stanac w obronie zony..

        nie wypowiadać negatywnych myśli o innym człowieku..a dlaczego? dzięki
        krytyce możemy sie zmienić..cos zrozumieć, naprawić...

        zamierzam powiedzieć prosto w oczy szanownemu panu (temu od SMSa) co o
        nim sadze
        • elissa2 Re: Krytykanctwo 24.02.08, 23:12
          kryskaedka napisała:

          > a jeśli promuje działania przeciwko złym ludziom... czyli takim którzy
          krzywdzą innych
          >
          > z tego co napisales to nie można nawet skrytykować jakiegoś męza co
          > bije żonę..czyli stanac w obronie zony..
          >
          > nie wypowiadać negatywnych myśli o innym człowieku..a dlaczego? dzięki krytyce
          możemy sie zmienić..cos zrozumieć, naprawić...
          >
          > zamierzam powiedzieć prosto w oczy szanownemu panu (temu od SMSa) co o nim sadze
          >
          Ale to co powyżej opisujesz to krytyka negatywnych zjawisk.
          A krytykanctwo to już patologia, rodzaj jakiejś nerwicy.
          • kryskaedka Re: Krytykanctwo 25.02.08, 09:51
            tak masz racje przesadziłam z tym określeniem bo:

            krytykanctwo: krytyka dla krytyki, nagminne wytykanie nie istniejących a.
            nieistotnych błędów lub braków (zwł. w działalności instytucji, władz itd)"

            Czyli według tej definicji.. krytykanctwo mnie nie tyczy..raczej zbytnie sie
            wtranżalanie w czyjeś życie..np. "Zrób coś z tym Kasiu bo facet wejdzie Ci na
            głowę i będziesz udu...kompletnie"

    • mskaiq Re: Krytykanctwo 25.02.08, 10:00
      Kiedy maz bije zone to sytuacja ktorej nie mozna akceptowac. Nie
      mniej zona to akceptuje i maz rowniez.
      Twoja krytyka tych ludzi zwykle oznacza brak zrozumienia tego co sie
      dzieje z kazdym z nich. Zona nie posiada odwagi aby sie oprzec
      takiemu dzialaniu, maz nie potrafi oprzec sie agresji.
      Tego musza sie nauczyc oboje, bez tego nigdy nie beda mogli stworzyc
      zwiazku. To sa bardzo powazne problemy psychologiczne, stan
      chorobowy w kazdej z tych osob.
      Tylko milosc moze to zmienic bo oznacza ona szacunek do siebie i do
      innej osoby. Jedno z nich nie posiada dostatecznie duzo milosci do
      siebie aby moc obronic siebie, drugie nie posiada tej milosci i do
      siebie i do drugiej osoby.
      Serdeczne pozdrowienia.
      • kryskaedka Re: Krytykanctwo 25.02.08, 10:17
        no tak..ale jak patrzysz na to z boku...to przecież coś tam sie w tobie
        buntuje.. masz ochotę stanąć w obronie krzywdzonego..na wstępie krytykujesz akt
        krzywdy.. a potem analizujesz przyczyny..czyli charakter, usposobienie,
        słabości, schrzanione dzieciństwo..itp, osób biorących udział w tej życiowej
        traumie..

        no i jeszcze chcesz jakoś pomóc...ale to jest prawie nie możliwie

        • mskaiq Re: Krytykanctwo 25.02.08, 11:35
          Rozumiem krzywde ale nie moge nic zmienic, tylko ta osoba moze to
          zmienic a przelamanie strachu moze trwac lata. Jest wiele rzeczy
          ktorych nie rozumiemy i nie znamy dlatego lepiej nie oceniac zarowno
          ofiary jak i kata.
          Kat nie rozumie Kryskoedka co robi, gdyby zrozumial zlo jakie
          wyrzadza. Zrozumienie mogloby wywolac w nim wybuch nienawisci do
          siebie i spowodowac samobojstwo co czasem sie zdarza.
          Przeczytaj ten watek
          forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=210&w=74857385&v=2&s=0
          Serdeczne pozdrowienia.
          • kryskaedka Re: Krytykanctwo 25.02.08, 12:20
            przeczytałam

            ale o co innego mnie chodzismile

            o to ze jeśli jesteś czyimś przyjacielem..to ta krzywda tez cie dotyka (bo
            cierpi twój przyjaciel) i chcesz mu pomoc..czy twoja krytyka celująca w "Kata"
            może pomóc osobie cierpiącej...? jeśli słyszy z twoich ust.. on to jest drań,
            świnia, jeśli chcesz to pomogę ci sie wyplatać z tej beznadziejnej sytuacji..itp
            • mskaiq Re: Krytykanctwo 25.02.08, 13:19
              Jedyna rada jest wybaczenie. Kiedy nazywasz kata draniem, swinia nie
              pomagasz ofierze. Czuje sie wtedy bardziej pokrzywdzona, budzi zal
              ktory przynosi lzy, bol i czesto przeksztalca sie w nienawisc.
              Pojawia sie rowniez strach przed plcia przeciwna ktory nie pozwala
              na nowy zwiazek.
              Wybaczenie to pozbycie sie balastu ktory moze przynosic cierpienie,
              depresje i strach przed innymi ludzmi.
              Serdeczne pozdrowienia.

              • kryskaedka Re: Krytykanctwo 25.02.08, 14:28
                czyli usprawiedliwiać (poprzez zrozumienie przyczyn) zachowanie
                kata..podchodząc nieagresywnie do niego..namawiać do przebaczenia ofiarę..i nie
                wywoływać w poszkodowanej osobie poczucia niższości z powodu jej trudnej
                sytuacji...ok z tym to sie zgodzę.

                ale dodam jeszcze: zainicjować konstruktywne działania typu: sprzeciw wobec
                przemocy, zniewoleniu
                • mskaiq Re: Krytykanctwo 26.02.08, 09:13
                  Osoba z tego postu ktory dolaczylem podejmuje decyzje odejscia od
                  meza wiele lat. Jest to czas kiedy dojrzewa w Niej milosc do siebie.
                  W zyciu czesto wazniejsni sa maz, przysiega malzenska, rodzice,
                  dziecko, czasem nawet praca niz my sami.
                  Jesli ktos odchodzi od partnera bo nienawidzi go to zostaje mu
                  nienawisc ktora chociaz skierowana przeciwko sprawcy nie dosiega go
                  a dosiega osobe ktora nienawidzi.
                  Kiedy pomagamy przyjacielowi nienawidziec powiekszamy tylko nienawisc
                  a ta nie przynosi ulgi a cierpienie przyjacielowi.
                  Kiedy mam do czynienia z osoba ktora ma problemy z mezem unikam
                  radzenia, unikam krytyki, za to staram sie budowac w tej osobie
                  milosc do siebie az pokocha siebie na tyle aby moc dostrzec siebie,
                  zrozumiec ze jest wazna osoba.
                  Kiedy to nastapi wtedy taka osoba wie sama co ma zrobic a odejscie
                  jest oparte na milosci do siebie.
                  Jesli chodzi o kata to jest to jeszcze trudniejszy proces bo
                  problemy w takim czlowieku sa wieksze.
                  Serdeczne pozdrowienia.
                  • kryskaedka Re: Krytykanctwo 26.02.08, 10:12
                    Dziękismile)

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka