indiansummer81
18.04.13, 22:57
Witam, proszę o pomoc, zanim się załamię. Jestem mamą wspaniałego chłopczyka, który skończył 2,5 roczku. Tzw etap dwulatka trwa u nas już od ponad roku, a jest coraz gorzej, tak więc mysle, że problem tkwi głębiej. Synek jest bardzo ze mną związany, bardzo wrażliwy, wyłapuje w lot moje emocje, które po powrocie z pracy (będącej odpoczynkiem w porównaniu z tym, co mam w domu) narastają. W domu często, a ostatnio zawsze nie mogę nic zrobić, tzn. pozmywać naczyń, posprzątać, nie mówiąc o tym, by porozmawiać z mężem, poczytać gazetę itp. Dziecko dosłownie czepia się mnie, wchodzi mi lub mężowi dosłownie na głowę, cały czas zabiega o uwagę, nie bawi się w ogóle zabawkami, cały czas chodząc po mieszkaniu i dosłownie brojąc, tzn. bawi się ostrym śrubokrętem, chlapie wodą, obrywa kwiatki, wyrzuca rzeczy z szuflad itp. Kiedy mówię mu, by posprzątał, nie robi tego, choćby pod rygorem kary. bardzo lubi malować i to go zajmie na minute, ale zawsze kończy się to robieniem sajgonu dookoła i moją frustracją. Kiedyś ratunkiem był telewizor, ale teraz nawet to go na dłużej nie zajmie. Potrafi dosłownie w ciągu jednej chwili zrobić pogrom z mieszkaniu i tak kumulować swoim wrzaskiem napięcie, że kłócę się z mężem. Najgorzej jest z ubieraniem - już od pół roku to dla mnie trauma. Mam problem z trzymaniem nerwów na wodzy i np. dziś dałam mu 2 razy klapsy,a codzień dosłownie płaczę z bezsilności. Mąż się angażuje, ale Mały jest wciąż na etapie "Mamusi" i to na mnie wszystko się skupia. Nie umiem sobie już poradzić z tą sytuacją, tym bardziej, że mam teraz także inne problemy (finansowe i związane z ciągłymi infekcjami dziecka), coraz gorzej wrzeszczę na dziecko,a potem ryczę z żalu, ze jest taki kochany i taki jeszcze mały, a trafiła mu się taka niezrównowazona matka. Synek jest bardzo wrazliwy, wciąż chciałby się do mnie przytulać, a ja boję się, że moje wybuchy zniszczą mu psychikę. Na razie proszę o pomoc Mamy, a nie rady typu idź do psychologa, chciałaby najpierw usłyszeć, co Wy myślicie o tym. Dodam jeszcze, że dziecko chodzi do żłobka, ale w praktyce teraz cały czas jest przy nim niania, b. ok kobieta, której się chyba bardziej słucha niż mnie.