lily_evans11
13.09.18, 17:23
Pewnie powinnam zadać to pytanie na samodzielnej, ale tam nie znam nickow i to nie jest strasznie jakoś uczęszczane forum. Tak sobie pomyslalam po przeczytaniu wpisu mallarda o synowej, która promienieje radością z dziecka, że promienieje się chyba głównie wtedy, kiedy i drugi rodzic uczestniczy czynnie w dbaniu o to dziecko, i widać, że mu zależy, nieważne, czy czasowo, czy finansowo.
A jak się czują same mamy, takie, które np zostały same w ciąży i nie chciały tej ciąży usuwać? Albo takie, które zostały same z kilkumiesieczniakiem? I musiały w tak trudnym dla siebie czasie walczyć jeszcze o przetrwanie finansowe, o alimenty? Jest ta radość i entuzjazm wtedy, czy nie bardzo?
Szczerze, to do dzisiaj uważam, że mam i ja, i w sumie moja córka też, gorsze życie niż powinnam mieć, niż zaslugujemy. I czasami mnie to wpienia niemozebnie.