bzdety2019
03.05.23, 19:57
Kurczę już nie wiem co na mam robić. Dwoje się i Troję, a im więcej robię, tym gorszy efekt.
Mąż miał kilka lat temu depresje…leki, terapia, niby wyszedł z tego, ale dawny on nie wrócił. Mamy dziecko które po 15 latach związku wywaliło nam wszystko do góry nogami swoimi problemami zdrowotnymi. Nie chce wchodzić w szczegóły, ale było mega ciężko i oboje się tym załamalismy.
Od pewnego czasu jest już lepiej, chociaż życie nas od paru lat nie oszczędza. Mąż ostatnio super zmęczony, wraca z pracy śpi, albo siedzi jak zombie. Był wyjazd na samodzielne wakacje, nic nie dało. Staram się go odciążać w opiece nad dzieckiem, bo widzę ze z łagodnego cierpliwego człowieka stał się mega poirytowanym gościem.
Mam wrażenie ze jest wypalony zawodowo, sam mówił ze podejrzewa u siebie wypalenie, ae uważa ze niewiele można z tym zrobić.
Dziś rozmawialiśmy i ja mu tłumacze, ze dla mnie najważniejsze żeby czuł się dobrze…a on na to, ze mam niska poprzeczkę dla niego (facepalm).
Nie przemawia do niego żeby iść do psychiatry wziąć L4 na wypalenie, albo wybrać urlop ( o nie bo ma mało - całe 30 dni!- i moze będzie do czegoś potrzebny). Uważa ze nic się nie da z tym zrobić….mi już witki opadły. Ja nie oczekuje ze będzie wypoczęty na komendę, ani ze już teraz coś się zmieni, chce mu pomoc, ae totalnie nie wiem jak…Any ideas?