wiosennedni5
27.05.23, 23:10
10 dni temu syn zachorował, miał kibiegunkę i gorączkę. Z dwojga złego "cieszyliśmy" się, że akurat wtedy zaczęła się choroba i że do wycieczki szkolnej wyzdrowieje. Od wtorku chodził już do szkoły.
Wczoraj grał po szkole z kolegami w piłkę na boisku.
Dzisiaj rano jakiś niemrawy, po zmierzeniu temp. 36,9, następna 37,2. Szybko do apteki po przeciwgorączkowe, tabletki na gardło, spray, witamina c. Wieczorem temp. 39,5.
W poniedziałek miał jechać na 5dniowa wycieczkę z klasą na koniec 3 klasy. Mówili o niej od kilku miesięcy, uzgadniali skład w pokoju, to byłby pierwszy taki wyjazd.
Tak strasznie mi go żal.