sekwtym
30.08.23, 17:47
Były już takie wątki, ale żaden mi nie pasuje do naszej sytuacji. Wprawdzie jesteśmy w trakcie diagnostyki, ale i tak chcę zdobyć jak najwięcej tropów, z czego krwawienia mogą wynikać. Otóż, syn lat 17. Z krwotokami z nosa zmaga się od 9. roku życia, czasem w mniejszym lub większym natężeniu, z dłuższymi, krótszymi przerwami. Wszyscy mówili - wyrośnie. No ale w zeszłym roku znowu nawrót, wizyta u laryngologa, który mu rutinoscorbin kazał brać i maść Emofix, co już dawno stosowaliśmy ze skutkiem dokładnie zerowym. Pierwszy raz zdarzyło się wtedy, że nawrót nastąpił zimą, bo najczęściej działo się to jednak latem podczas upałów, zwłaszcza, gdy był niedospany i podjął wysiłek fizyczny.
Na początku sierpnia znowu jazda. Krwotoki - dzień w dzień, bardzo obfite, długie, krew jasnoczerwona. Zaczął słabnąć, więc zaczęliśmy go suplementować. Ale prawdopodobnie obniżyła mu się odporność, wdarła się infekcja, po czasie okazało się, że zapalenie płuc. Środa, czwartek już miał lekkie krwotoki, myśleliśmy, uff, może koniec, ale w piątek się puściło znowu na maksa, a wiemy już, że to oznacza zabawę od początku. On już słaby, infekcja, krwotok tamowany półtorej godziny, więc sor. Na sorze wysokie ciśnienie, ale teraz już się takie nie utrzymuje. Wizyta u laryngologa. Słabe naczynka, krzywa przegroda, wrażliwa śluzówka, krwotok spory. Więc założyli mu tamponadę do nosa, co zniósł koszmarnie (prawdopodobnie przez to, że miał juz zapalenia płuc, którego nie zdiagnozowali, bo stetoskopów nie używają). Do tego dostał dwa typy leków przeciwkrwotocznych. W poniedziałek miał ściąganą tamponadę, oczywiście krew trysnęła na maksa, włożyli spongostan. W nocy z pon/wt mimo spongostanu drobny krwotok. Ma pilne skierowanie do hematologa z adnotacją o obfitych, nawracających krwotokach z nosa bez podstaw laryngologicznych. Z chorób przewlekłych: trądzik i bielactwo (nieduże, bardziej widoczne od roku, półtora). Zdarzaja mu się alergie sezonowe. Odporność - średnia, ale bez tragedii. łapią go marne infekcje, nigdy nic poważnego - poza aktualnym zapaleniem płuc. Laryngolodzy nie są chętni wypalić naczynek, z którym bym nie rozmawiała, mówią, że to nie jest teraz już zalecana metoda.