Dodaj do ulubionych

Paro Merck

09.10.08, 20:57
czuje sie okropnie ,od wczoraj biore Paro Merck mam pytanie po jakim czasie on zaczyna dzialac:(
Obserwuj wątek
    • little_emma Re: Paro Merck 09.10.08, 22:11
      Tak jak w przypadku większości antydepresantów z grupy SSRI,
      pierwsze efekty pojawiają się zazwyczaj po około dwóch tygodniach,
      czasem trochę dłużej. Niestety nie są to środki które działają od
      razu, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ale warto, bo wielu osobom
      pomagają.
      Bierzesz Paro Merck, czyli preparat zawierający paroksetynę. Wiele
      osób sobie ją chwali i to nie tylko w leczeniu depresji ale i np
      objawów fobii społecznej czy np nerwicy natręctw.
      Także łykaj cierpliwie:)
      • aurelia_aurita Re: Paro Merck 09.10.08, 22:43
        ale równie wiele osób uważa, że paroksetyna to świństwo.
        jak dla mnie - podkreślam: DLA MNIE - nie działa ani na depresję anie na fobię
        ani na nic innego.
        dobry lek to zoloft albo efectin (+ ew. zamienniki)
        • little_emma Re: Paro Merck 10.10.08, 14:37
          Oczywiście są również negatywne opinie.
          Z paroksetyny brałam Paxtin, ale na mnie nie działał, wcześniej
          miałam sertralinę i też nic. Także mnie akurat to nie pomogło, ale
          może akurat dla loli paroksetyna będzie sprawdzonym lekiem.
    • graffffi Re: Paro Merck 10.10.08, 07:00
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=33197&w=84233365
    • iwonagat Re: Paro Merck 25.10.08, 15:50
      Witam serdecznie co do działania Paro Merck przyjmuje już dziewięć miesięcy i
      działają bardzo dobrze moja dawka to jedna rano i pół wieczorem.Początku też nie
      czułam poprawy i działania leków.Ale około tygodnia zaczełam się czuć
      lepiej.Chciałam zwrócić uwagę na to ,iż przy tych tabletkach nie można pić
      alkocholu.Więc głowa do góry będzie ok pozdrawiam.
      • lola3111 Re: Paro Merck 25.10.08, 16:09
        dziekuje
        • little_emma Re: Paro Merck 25.10.08, 16:22
          Jak się czujesz? Coś lepiej?
          • lola3111 Re: Paro Merck 26.10.08, 07:14
            moze troche lepiej sie czuje ,ale ciagle sie zamartwiam gdybym
            sie nie zamartwiala było by dobrze.
      • graffffi Re: Paro Merck 26.10.08, 07:29
        iwonagat napisała:
        Chciałam zwrócić uwagę na to ,iż przy tych tabletkach nie można pić
        > alkocholu.Więc głowa do góry będzie ok pozdrawiam.

        Ja piłam i było ok.
        • snajper55 Re: Paro Merck 26.10.08, 09:51
          graffffi napisała:

          > iwonagat napisała:
          > > Chciałam zwrócić uwagę na to ,iż przy tych tabletkach nie można pić
          > > alkocholu.
          >
          > Ja piłam i było ok.

          Pewnie zależy ile się tego alkoholu wypije. Ale jeśli nie powinno się pić, to
          chyba lepiej nie ryzykować.

          S.
      • lucyna_n Re: Paro Merck 26.10.08, 10:15
        SSRI teoretycznei nie wchodzą w interakcje z alkoholem, jednakże sam alkoho ma
        dzialanie depresjogenne, stąd w depresji ogólnei nie powinno się pić alkoholu, a
        zważywszy że autorka wątku jest w ciąży to już chyba sama wie że nie powinna.
        Nie powinna też brać clonazepamu, i bardzo polecam jej poczytanie ulotki, bo
        martwię się o to jak jej dziecko będzie się czuło po porodzie i że zaraz po
        przyjściu na świat będzie musiało przejść przez odwyk, drgawki, płacz i ogólnie
        wielkie niezasłużone cierpienie. Zastanow się więc mocno czy w imię
        wyimaginowanych obaw co do raka ma maleństwo cierpieć.
        • lola3111 Re: Paro Merck 26.10.08, 11:17
          czy wy myslicie ze ja chce brac te leki w ciąży ,ja ich nie chce brac ale dzieki nimi funkcjonuje i zyje mialam juz mysli samobojcze zaufalam lekarzowi ,ze te leki nie powinny zaszkodzic dziecku mam tez wielka nadzieje ze dziecko nie bedzie przechodziło odwyku,drgaweki i nie bedzie cierpiało
          • pillow7 Re: Paro Merck 26.10.08, 11:51
            jeśli systematycznie łykasz clonazepam w ciąży
            to powinnaś o tym powiedzieć swojemu położnikowi
            twoje nadzieje swoja drogą
            a obserwacja dziecka po porodzie swoją

            Lucyna życzliwie ci radzi
            • graffffi Re: Paro Merck 26.10.08, 12:45
              mi lekarz zapisując paroksetynę wciąz podkreślał, ze łykając seroxat nie wolno
              mi być w ciąży.
              • lola3111 Re: Paro Merck 26.10.08, 13:23
                wole brac leki i życ niz niebrac i niezyc nie chce zostawic meza corki rodziny bo bardzo ich kocham lekarz psychiatra powiedzial ze pod zadnym pozorem mam nie odstawiac lekow powiedział tak jak mu powiedzialam ze ide do psychologa.dziewczyny nie jest to takie proste jak sie wam wydaje ufam lekarzowi i mam nadzieje ze wszystko z dzieckiem bedzie dobrze
              • lola3111 Re: Paro Merck 26.10.08, 13:27
                moj lekarz psychiatra pracuje juz 40 lat w tym zawodzie to mysle ze zna sie na rzeczy i jest to chwalony dobry psychiatra
                • pillow7 Re: Paro Merck 26.10.08, 13:31
                  no i good , ale powiedz neonatologom po porodzie,że zażywałas leki i jakie
                  • lola3111 Re: Paro Merck 26.10.08, 13:41
                    oczywiscie ze musze powiedziec
            • lola3111 Re: Paro Merck 26.10.08, 13:09
              lekarzowi ginekologowi pokazywalam jakie leki biore
          • lucyna_n Re: Paro Merck 26.10.08, 15:36
            twoje życzeniowe myślenie jest po prostu niewiarygodne, to że ty masz nadzieję
            nie sprawi że lek nie będzie wpływał na płód. Takie myślenie jest dziecinne i
            szkodliwe, ale to Twoja ciąża, nie moja, ja tylko informuję Cię o skutkach , co
            z tą wiedzą zrobisz to Twoja sprawa.
            • syfek17 Re: Paro Merck 26.10.08, 15:47
              rodzice i dziadkowie nie brali paroMerc,
              warto przynajmniej znac ich genom
              • lola3111 Re: Paro Merck 26.10.08, 19:04
                Ja jestem bardzo ciekawa co byscie zrobily jak was by to spotkało depresja ,mysli samobojcze,ciąza ,jak byscie sie ratowali?
                • graffffi Re: Paro Merck 26.10.08, 20:46
                  lola3111 napisała:

                  > Ja jestem bardzo ciekawa co byscie zrobily jak was by to spotkało depresja ,my
                  > sli samobojcze,ciąza ,jak byscie sie ratowali?

                  Zdrowie dziecka byłoby najwazniejsze.
                  • lola3111 Re: Paro Merck 27.10.08, 07:56
                    oczywiscie ze zdrowie dziecka jest wazne ale jak matka cierpi meczy sie nie ma siły juz na zycie po nocach nie spi i co wtedy ty nie bierzesz lekow bo dziecko jest najwazniejsze ,ja biore bo chce zyc poczuc sie lepiej i tak sobie mysle jak ja bede spokojna to dziecko rowniez.
                    • loserka Re: Paro Merck 27.10.08, 08:55
                      ja biore bo chce zyc poczuc sie lepiej i tak sobie mysle j
                      > ak ja bede spokojna to dziecko rowniez.

                      Ale nie jesteś spokojna, przeczytaj siebie raz jeszcze, te wszystkie swoje
                      posty. Dwa grzyby w barszcz?
        • zyrafa46 Re: Paro Merck 27.10.08, 09:26
          Mój wpis będzie pewnie w złym miejscu, bo reklama przeszkadza. Chciałam napisać,
          że warto porozmawiać z położnikiem.
          Chciałam też powiedzieć przyszłej Mamie, że sama nadzieja to mało. Pewna
          przyszła mama zrobiła badania prenatalne. Wyszło, że synek będzie z zespołem
          Downa. Jednak miała nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży, że jednak może
          dziecko będzie zdrowe. Jest zdrowe, ale zespól D. jest. Chłopiec ma wspaniałych
          rodziców. Po rozpaczy w pierwszych dniach... Po nadziei rozpacz. Tak to poszło.
          Mam mało czasu, piszę trochę chaotycznie. Teraz (od urodzenia malucha) rodzice
          niesamowicie troskliwie dbają o jego właściwy rozwój. Dziecko jest szczęśliwe.
          Gdyby mogli - rehabilitację zaczęliby już w brzuszku mamy :-).
          Ty - przyszła mamo już teraz możesz zadbać o zdrowie i szczęście dziecka. Bądź
          promienna, radosna, ufna i zadbaj o jego zdrowie. Położnik (DOBRY Twój położnik)
          nie może nie wiedzieć jakie leki przyjmujecie. Ty i płód. Twoje maleństwo.
          Pozdrawiam Cię serdecznie, życzę zdrowia, radości i wspaniałego, szczęśliwego syna.
          Żyra
          Każdy chemiczny lek, który przyjmujesz odkłada się w Twoich kościach i jego
          maleńkich...Nie tylko w kościach ...
          Ech.
    • graffffi Re: Paro Merck 27.10.08, 08:13
      To jest Twoje zdrowie, Twoje dziecko, Twoje życie. Ja bym nie łykała takich
      leków w ciąży.
      • lola3111 Re: Paro Merck 27.10.08, 08:41
        masz racje to jest moje zdrowie moje dziecko i moje zycie.pozdrawiam
        • tarja30 Re: Paro Merck 27.10.08, 09:46
          jesli jest zle to niestety leki trzeba brac...
          brak leczenia moze prowadzic do tragicznych skutkow...niestety
          znam mamy ktore braly leki i dzieki lekom przetrwaly ciaze i zaczely
          sie nia cieszyc
          • lucyna_n Re: Paro Merck 27.10.08, 10:48
            clonazepam i zolafren też?
            no nie wiem, ja nie słyszalam o takim przypadku, chyba że w jakichś ciężkich
            psychozach, a tu koleżanka ma owszem, silną, ale jednak tylko fobię związaną z
            lękiem przed zachorowaniem na raka.
            To jak walczenie siekierą z motylem.
            • tarja30 Re: Paro Merck 27.10.08, 22:17
              lucyna_n napisała:

              > clonazepam i zolafren też?
              > no nie wiem, ja nie słyszalam o takim przypadku, chyba że w
              jakichś ciężkich
              > psychozach, a tu koleżanka ma owszem, silną, ale jednak tylko
              fobię związaną z
              > lękiem przed zachorowaniem na raka.
              > To jak walczenie siekierą z motylem.

              ponoc relanium jest dozwolone...
              • lucyna_n Re: Paro Merck 28.10.08, 08:42
                relanium to bardzo lekki kaliber wobec wymienionych leków.
    • sea9 Re: Paro Merck 27.10.08, 10:17
      biore od miesiąca i niestety jest coraz gorzej :((( wczoraj miałam ochote ze
      soba skończyć
      • kored szkodliwość dla płodu 27.10.08, 14:06
        Nie chce cie straszyć ale amerykańska agencja leków FDA zmieniła kategorie szkodliwości paroksetyny (m.in. Paro Merck)z kategorii C do kategorii D (zwiększenie ryzyka). Kategoria D oznacza, że badania kobiet w ciązy przyjmujących ten lek pokazały zwiększenie ryzyka uszkodzeń płodu (m.in. uszkodzeń serca, problemów z płucami). Tym nie mniej nie odstawiaj leku bez konsultacji z lekarzem psychiatrą lub ginekologiem.
        • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 27.10.08, 14:50
          ufam lekarzowi i biore te leki bo dzieki niemu zyje prawda ze po tych lekach nie czuje sie dobrze ale napewno jest lepiej niz było na poczatku.czas wszystko pokarze.co niektorym łatwo sie mowi niebrac lekow mowicie bo niewiecie w jakim stanie byłam i jestem
          • cassis Re: szkodliwość dla płodu 27.10.08, 15:05
            wiemy już wszyscy że ufasz lekarzowi itp
            ale może porozmawiajcie o zmianie leku na inny SSRI - paroxetyna
            jest chyba w ciąży najgorszym wyborem
            jest tyle innych leków, nie rozumiem
            sama musiałam brać ale paroxetyny mi lekarz nie dał...
            • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 27.10.08, 16:26
              wczesniej bralam seronil 20 mg ale nadal zle sie czulam wiec przepisal ParoMerck mam nadzieje ze wiedzial co robi przpisujac ten lek.
              • tarja30 Re: szkodliwość dla płodu 27.10.08, 22:20
                ja przez pierwsze 5 tyg ciazy bralam seroxat ale jak tylko
                dowiedzialam sie o ciazy to odstawilam lekarz kazal stopniowo a ja
                to bylam w takim szoku ze od razu odstawilam
                • tlustaklucha Re: szkodliwość dla płodu 29.10.08, 20:12
                  Depresja w ciąży ma bardzo poważne skutki dla płodu.
                  Nie wiem, jak można radzić mamie w depresji, żeby była pogodna,
                  radosna, wesoła ... Może ta osoba, co to napisała, zastosuje to
                  najpierw do siebie i uleczy najpierw siebie samą w ten cudowny
                  sposób..
                  Oczywiście, że kobieta w ciąży powinna przyjmować leki, żeby stres,
                  zaburzenia hormonalne przez niego wyzwalane nie zżarły płodu i nie
                  opóżniły jego rozwoju. Są na ten temat badania, ale nie pamiętam
                  już gdzie je czytałam, więc linków nie podam.
                  Inna sprawa, jaki to jest lek.
                  Może rzeczywiście nie paroksetyna, tylko któryś z mniej
                  toksycznych? Citalopram?
                  • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 30.10.08, 07:43
                    lekarz przepisał mi ParoMerck mam nadzieje ze mi pomoze,czytałam w internecie ze dziewczyny brały leki w ciazy i rodziły zdrowe dzieci,to samo powiedziała mi kiedys psychiatra najwyzej jak nie pomoze ParoMerck to zastosuje inny lek.Pocieszam sie ze jeszcze zostały mi 2 miesiace do porodu a 7 juz za mna .mam nadzieje ze czas szybko zleci .pozdrawiam
                    • lucyna_n Re: szkodliwość dla płodu 30.10.08, 08:42
                      en paromerck to może jest nawet dobry pomysł, ale ja nadal twierdzę że
                      clonazepam i zolafren to jak najgorszy zestaw ciążowy i nie paromercku się
                      czepiam tylko tych pozostalych leków.
                      • tlustaklucha Re: szkodliwość dla płodu 31.10.08, 00:15
                        Najgorszy jest pierwszy trymestr, wtedy najłatwiej o uszkodzenia
                        płodu. Jak do tej pory nic się nie stało, to wszystko na pewno
                        będzie ok. Trzymam kciuki!
                        • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 31.10.08, 08:47
                          tez tak mysle i mam wielka nadzieje ze dziecko urodzi sie zdrowe
                          • cassis Re: szkodliwość dla płodu 31.10.08, 10:57
                            ale nalezy też pamietać że takie leki trzeba odstawic jakiś czas
                            przed porodem, żeby dziecko na dzień dobry nie musiało przechodzić
                            detoksykacji
                            więc rzeczywiście wiele czasu z tymi lekami juz ci nie zostało
                            • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 31.10.08, 12:57
                              jeden lek juz odstawilam ,cały czas jestem w kontakcie z lekarzem .Pozdrawiam
                              • ikar113 Re: szkodliwość dla płodu 31.10.08, 13:33
                                Który lek odstawiłaś?
                                • lucyna_n Re: szkodliwość dla płodu 31.10.08, 15:38
                                  też jestem ciekawa.
                                • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 31.10.08, 17:23
                                  zomiren
                                  • lucyna_n Re: szkodliwość dla płodu 31.10.08, 19:01
                                    a czy ten clonazepam jeszcze bierzesz bo to lek z tej samej grupy?
                                    • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 31.10.08, 19:58
                                      biore 3 x pol tabletki
                                      • lucyna_n Re: szkodliwość dla płodu 31.10.08, 21:40
                                        o jezu...
                                        tego nie możesz brać aż do porodu, wogole nie powinnaś tego brać regularnie,
                                        dobra, nie piszę już nic, bo czuję że to walenie glową w mur,
                                        powodzenia
                                        • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 07:30
                                          Mam nadzieje ze lekarz wie co robi w koncu pracuje w tym zawodzie 40 lat.Pozdrawiam
                                          • elzbieta007 Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 07:42
                                            Od jak dawna masz tę fobię na punkcie raka?
                                            • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 08:31
                                              kiedys mialam ale słaba cos mnie niepokoilo. poszlam do lekarza i na jakis czas spokoj ,teraz w ciazy wszystko sie nasililo
                                              • elzbieta007 Chyba wnioski 01.11.08, 09:07
                                                Widzisz więc, że Twoja fobia i depresja (prawdopodobnie jako skutek napięcia
                                                lękowego) nie mają swojego źródła w ciąży. Podejrzenie o depresję ciążową jako
                                                PRZYCZYNY Twoich zaburzeń upada, choć ciąża mogła zintensyfikować objawy.

                                                Wnioski:

                                                1. Urodzenie dziecka nie spowoduje wycofania się objawów.

                                                2. Leki, które bierzesz, szkodzą płodowi, choć, być może jest to lepsza opcja
                                                niż samobójstwo. Radziłabym się jednak zastanowić nad clonazepamem (i innymi
                                                benzodiazepinami). 0,6 mg (bo mam nadzieję, że bierzesz 0,2 a nie 2 mg tabletki)
                                                to nie jest duża dawka, ale MA wpływ na płód. Być może lekarz, ordynując Ci te
                                                prochy, wybierał mniejsze zło, ale to nie znaczy, że było to automatycznie dobro.

                                                3. Te leki (ani żadne inne) nie wyleczą Cię z nerwicy, choć mogą nieco stonować
                                                objawy.

                                                4. Jak najszybciej podejmij psychoterapię (u psychoterapeuty a nie w trybie
                                                poradnictwa psychologicznego), bo na 90% ta nerwica będzie się nasilać. Taka jej
                                                parszywa uroda:( Czym wcześniej zaczniesz, tym wcześniej ma szanse nastąpić
                                                poprawa w Twoim funkcjonowaniu, co odczujesz jako ulgę Ty sama, a także będzie
                                                to z korzyścią dla Twoich dzieci.

                                                To są najlepsze rady, jakie mogę Ci dać. Zrób z nimi, co chcesz, ale
                                                przynajmniej pomyśl.

                                                Pozdrawiam.


                                                • ikar113 Re: Chyba wnioski 01.11.08, 09:59
                                                  Hmm...Zomiren to znacznie słabszy kaliber niz Clonazepam. Nie
                                                  mogłabyś tego przestawić?
                                                  • lola3111 Re: Chyba wnioski 01.11.08, 11:50
                                                    zomiren brałam dosc długo i moze dlatego lekarz zmienil na clonazepamum 0,5mg
                                                • lola3111 Re: Chyba wnioski 01.11.08, 11:47
                                                  witam leki ktore biore zostawiam to mojemu psychiatrze.przeciez nie bede mowiła mu co mam brac czego nie brac bo sie przeciez kompletnie nie znam Clonazepamum 0,5 biore.szukam własnie dobrego psychoterapełty mam nadzieje ze znajde jeszcze musze popytac znajomych.
                                          • lucyna_n Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 17:11
                                            Najwyraźniej ten lekjarz jest stary i stetryczały że nei zauważył że jesteś w
                                            ciąży, albo przywykl do wypisywania prochów tonami, ewentualnie po prostu nie
                                            wie co z Tobą zrobić to ładuje ci te prochy na uspokojenie. Bez sensu wogóle,
                                            tak się natręctw nie wyleczy, ja bym się u takiego starego dziada nie leczyła.
                                            On już chyba musi być na emeryturze?
                                            • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 18:12
                                              lekarz wie ze jestem w ciazy .mysle ze wie co przepisuje ,tak jak pisalam w czesniej pracuje 40 lat w tym zawodzie .nawet jak byłby na emeryturze to tez bede sie jego trzymala,Mialam na poczatku ciazy mlodsza psychiatre i o malo by mnie nie było na
                                              tym swiecie drugi lekarz ktoego odwiedziłam niby kiedys był ordynatorem psychiatry przepisal mi ziolka i chyba jakies witaminy a ja czulam sie okropnie nikt niemogl mi pomoc a ja chodziłam i szy=ukalam pomocy i dostalam telefon do tego psychiatry od znajomego i chodz nie jest dobrze , nie jest tak zle jak na poczatku , ale dzieki temu lekarzowi zyje i bede sie jego trzymac ,
                                              • little_emma Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 18:35
                                                To że pracuje 40 lat w tym zawodzie to niekoniecznie musi być
                                                zaleta. Przy takim stażu w pracę może wkraść się rutyna,
                                                przyzwyczajenie, taśmowe traktowanie pacjentów itd.
                                                To tylko taka drobna uwaga ale oczywiście pod żadnym pozorem nie
                                                twierdzę że on nie jest dla Ciebie odpowiednim lekarzem. Ty sama
                                                najlepiej wiesz czy Ci pasuje i czy dobrze Ci się z nim
                                                współpracuje. Jeśli tylko masz do niego zaufanie, to jest
                                                najważniejsze.
                                                Życze poprawy samopoczucia i szczęśliwego rozwiązania:)
                                                • lucyna_n Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 19:03
                                                  żal tych dzieci..
                                                  pomyśleć że kobiety co faktycznie mają raka dla dobra dziecka odkladają leczenie
                                                  ryzykując życiem a ta sobie ubrdala że może zachorować i w imię swojego dobra
                                                  faszeruje takie malenstwo tak silnymi lekami. Uważam że robi źle, i chociaż
                                                  naogól nie dowalam babom w ciąży ta mnie tak irytuje że ..
                                                  mam nadzieję że to troll, bo nei spotkalam jeszcze matki dla ktorej zdrowie
                                                  dziecka jest tak mało ważne wobec jej komfortu psychicznego.
                                                  • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 19:37
                                                    chcecie wierzcie chcecie nie wierzcie Ja wiem jedno ze dzieki tym prochom zyje ,oczywiscie wybrałam prochy ,tylko dlatego zeby nie zostawic rodziny meza i corki i chce urodzic to dziecko,gdybym wybrała zero prochow mysle ze juz nie byłoby mnie na tym swiecie i wcale nie jestem trolem lucyna_no fajnie sie pisze i mowi o kims ale jak bys była w mojej sytuacji nigdy nie mow zebys zrobiła inaczej niz ja,dla mnie wszyscy sa wazni rodzina corka maz i moje jeszcze nienarodzone dzidzi mam wielka nadzieje ze z dzidzia bedzie wszystko dobrze i jak sie urodzi to nie zobaczy mnie smutna zaplakana ale usmiechnieta mama
                                                  • pillow7 Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 19:52
                                                    > ne dzidzi mam wielka nadzieje ze z dzidzia bedzie wszystko dobrze i jak sie uro
                                                    > dzi to nie zobaczy mnie smutna zaplakana ale usmiechnieta mama

                                                    skoro po nafaszerowaniu lekami nie jesteś
                                                    to chyba się nie zanosi
                                                    a do skutecznej psychoterapii potrzeba chociaż
                                                    odrobiny autorefleksji
                                                    siedzisz tu już 3 tygodnie
                                                    co zrobiłaś dla swojej ,jak to mówisz ,"dzidzi"?
                                                  • lucyna_n Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 19:58
                                                    jak się urodzi to na dzień dobry poczuje co to uzależneinie i odwyk od clono...
                                                    nie życzę najgorszemu wrogowi...
                                                  • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 20:22
                                                    a skad ta pewnosc ze poczuje co to uzaleznienie niejest powiedziane ze akurat to bedzie mial czas pokarze wierze ze wszystko bedzie dobrze a Wy co niektorzy o najgorszym.co ma byc to bedzie ,ja wierze ze wszystko bedzie dobrze
                                                  • aidka Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 21:40
                                                    wiesz Ty co, Lolu - rozniosło się o Tobie po świecie, więc aż
                                                    musiałam przyjść na to okropnie policyjne forum i sama sprawdzić :
                                                    czy Ty jesteś trollica, czy też może naprawdę istnieją TAKIE kobiety.
                                                    stwierdzam, że nic dodać, nic ująć, do tego, co Ci dziewczyny już
                                                    wyżej powiedziały. pierwsza lepsza z brzegu Twoja niekonsekwencja -
                                                    bierzesz leki, które szkodzą dziecku, ale twierdzisz, że ratują
                                                    Ciebie, tyle, że Ciebie niespecjalnie ratują, bo przychodzisz tu i
                                                    mówisz, że ledwo żyjesz. ze 3 czy 4 razy w tym wątku powtarzasz,
                                                    jakbyś sama siebie chciała przekonać, iż lekarz ma 40 lat praktyki,
                                                    więc jest dobry. a może , droga Lolu, to stary tetryk, który się nie
                                                    dokształca, chodzi mu tylko o efekty leczenia psychiatrycznego, a
                                                    niespecjalnie o Twoją ciążę? jest taka ewentualność ? co będzie, jak
                                                    urodzisz dziecko i okaże się, że, we współpracy ze swym lekarzem je
                                                    okaleczyłaś ? Wtedy będzie Ci lepiej na świecie ? a dziecku ?
                                                    na Twoim miejscu wzięłabym sobie do serca to, co dziewczyny Ci tu
                                                    powiedziały - to są osoby, które mają dzieci, miewały lub mają
                                                    depresję. nie opowiadamy Ci o szkodliwości leków, by Cię straszyć,
                                                    ale byś zaczęła myśleć. no chyba, że jesteś trollem.
                                                  • lola3111 Re: szkodliwość dla płodu 02.11.08, 08:02
                                                    nie rozumie jakie forum policyjne i ze rozniosła sie po swiecie o mnie?ufam i wierze lekarzowi .lek Paromerck zaczyna pomału działac czuje sie troche lepiejale jak czytam wasze wpisy jest mi bardzo smutnoi mowie sobie dlaczego nikt mnie nie rozumie wierzcie mi ja naprawde nie chce brac tych lekow jak powiedzialam psychiatrze ze ide do psychologa to powiedzial ze pod zadnym pozorem mam nie odstawiac lekow.i kogo mam suchac lekarza czy was ,wybieram zdecydowanie lekarza a wy myscie sobie co chcecie pozdrawiam
                                                  • lucyna_n Re: szkodliwość dla płodu 02.11.08, 18:45
                                                    jeżeli będziesz do czasu porodu przyjmowala ten clonazepam regularnie to
                                                    praktycznei nie ma innej opcji jak objawy odstawienne, bo to chemia i na każdy
                                                    organizm ten lek akurat dziala tak samo (mniej więcej na te same receptory co
                                                    alkohol).
                                                    nikt tu nie pisze Tobie na złość że te leki szkodzą, to są po prostu fakty ,
                                                    też bym wolala żeby byly leki w 100% bezpieczne w ciąży ale nei ma, i wiele
                                                    dziewczyn z problemami psychicznymi bardzo się męczy, taki nasz babski los,
                                                    trzeba być twardym jak nie dla siebei to chociaż te 9 miesięcy tzreba zacisnąć
                                                    zęby dla dzieci.
                                                    Nie smarkaj tak Lola i się nie obrażaj, lepiej pomalutku odstawiaj ten
                                                    clonazepam, zostań tylko przy tym paromercku, a wszystko jeszcze będzie dobrze.
                                                    Naprawdę uwierz mi wszyscy tutaj dobrze życzą i Tobei i dziecku, a że się
                                                    denerwujemy na Twoją postawę to calkiem inna rzecz.
                                                    Napisz lepiej czy to chłopiec czy dziewczynka ma być, czy imię wymyśliłaś ?czy
                                                    starsze dziecko się cieszy że będzie miało siostrę albo brata? a nie tam tablety
                                                    i rak, rak i tablety w kółko.
                                                  • nienill Re: szkodliwość dla płodu 01.11.08, 22:35
                                                    lola3111 napisała:
                                                    i jak sie uro
                                                    > dzi to nie zobaczy mnie smutna zaplakana ale usmiechnieta mama
                                                    czyli jednak obstawiasz, ze wzrok bedzie mialo w porzadku?
    • elzbieta007 Re: Paro Merck 01.11.08, 20:48
      Posłuchaj, kobieto. Angażujesz tu na forum wielu ludzi swoim problemem, prosisz
      o rady, które potem totalnie olewasz. Czego chcesz? Wiesz?

      Użalasz się nad sobą, robisz wrażenie małej dziewczynki. Jesteś niedojrzała
      emocjonalnie, niezaradna, usiłujesz manipulować ludźmi. Oczekujesz tu od nas
      wszystkich, żebyśmy się nad Tobą litowali, głaskali po głowie, wspierali i
      potwierdzali, że robisz dobrze. Nie przyjmujesz żadnej krytyki od innych i brak
      Ci jakiegokolwiek krytycyzmu wobec siebie samej. Przejawiasz, typowe dla
      dziecka, myślenie życzeniowe.

      Już ta, niepełna, lista Twoich zaburzeń pokazuje, jak duży masz problem i że
      powinnaś podjąć psychoterapię. Kancerofobia jest skutkiem tych zaburzeń i ona
      (ani same zaburzenia) nie miną tylko dlatego, że skończy się ciąża.

      Więc zamiast oglądać skórę - zacznij myśleć.



      • lola3111 Re: Paro Merck 02.11.08, 07:41
        widze ze tu nikt mie nie rozumie,wszyscy najezdzaja tu ma mnie:(nie manipoluje ludzmi i nie chce byscie litowali sie na demna.uwazam ze juz nie bede tu pisac bo to nie ma sensu Pozdrawiam
        • aidka Re: Paro Merck 02.11.08, 07:55
          lola3111 napisała:

          > widze ze tu nikt mie nie rozumie,wszyscy najezdzaja tu ma mnie:
          (nie manipoluje
          > ludzmi i nie chce byscie litowali sie na demna.uwazam ze juz nie
          bede tu pisac
          > bo to nie ma sensu Pozdrawiam

          ale z Ciebie dzieciak.
          obrażasz się, bo ludzie mają inną opinię, niż byś chciała.
          przyszłaś tu przecież po to, by Ci przyklaśnięto, a nie powiedziano
          prawdę.
          zwykła smarkateria.
    • graffffi Re: Paro Merck 02.11.08, 14:14
      życzę temu niewinnemu dzieciątku dużo dużo zdrówka a zarazem współczuję tak
      nieodpowiedzialnej i bezmyślnej matki.
      • lola3111 Re: Paro Merck 02.11.08, 17:33
        A ja zycze obyscie nie byłi nigdy w takiej sytuacji jak ja i uwazam ze na podstawie tu wpisow na forum nie ocenia sie ludzi, bo tak naprawde mnie nie znacie .to ze biore leki w ciazy to jest moja decyzja i uwazam ze dobrze ze wybrałam leki ,niz zejcie z tego swiata,Ja wyczytałam waszych opini ale piszac nikogo nie obraziłam a wy nazwaliscie mnie trolem ,nieodpowiedzialna i byzmyslna matka ciekawe jak byscie nazwali matke ktora byłaby w ciazy popelniła by samobojstwo .Kobiety ktore choruja na cukrzyce biora leki w ciazy ,kobiety ktore maja padaczke biora leki i co dla was sa tez trolami bezmyslnymi nieodpowiedzialnymi matkami.Zycze wam duzo duzo zdrowka bo to jest najwazniejsze
        • elzbieta007 Re: Paro Merck 02.11.08, 17:46
          NIC nie rozumiesz i to jest najstarszniejsze.

          Tu, na tym forum, ludzie przeżywają podobne (jeśli nie takie same) doświadczenia
          i radzą sobie z nimi, a Ty nie potrafisz wyciągnąć z tego wniosków. To nie jest
          ich wina, tylko Twoja. Kur... pomyśl, to nie boli.

        • of.woman.born Re: Paro Merck 02.11.08, 17:52
          lola3111 napisała:

          Zadam ci proste pytanie. Gdybyś była alkoholiczką albo narkomanką też
          usprawiedliwiałabyś się w ten sposób? Musze pić, muszę ćpać- inaczej moje
          dziecko zobaczy swoją matkę na głodzie.Tak brzmisz. Miałabyś większe wyrzuty
          sumienia gdybyś usunęła ciążę, tak to rozumiem. Jesteś zwykłą egoistką. Bez obrazy.
          The Truth the Dead Know
          • aidka Re: Paro Merck 02.11.08, 17:54
            a, jeśli dziecko, co nie daj Bóg, urodzi się chore, Lola zjawi się
            tu i będzie opowiadać jak bardzo ją los skrzywdził zsyłając chore
            dziecko.
            • of.woman.born Re: Paro Merck 02.11.08, 17:56
              aidka napisała:

              > a, jeśli dziecko, co nie daj Bóg, urodzi się chore, Lola zjawi się
              > tu i będzie opowiadać jak bardzo ją los skrzywdził zsyłając chore
              > dziecko.

              Wtedy zwali winę na lekarza, który nie chciał widzieć przeciwskazań.
              • lucyna_n Re: Paro Merck 02.11.08, 18:46
                oj dajecie już spokój bo zaraz wylejecie dziecko razem z kąpielą.
                • of.woman.born Re: Paro Merck 02.11.08, 18:59
                  lucyna_n napisała:

                  > oj dajecie już spokój bo zaraz wylejecie dziecko razem z kąpielą.
                  >
                  I tak będzie na nas albo na lekarza. W końcu lola spodziewa się szczęsliwego
                  rozwiązania. A jak takie nie będzie to będzie nasza wina, bo nie nie trzymaliśmy
                  jej za rączkę i nie pomagaliśmy w podejmowaniu decyzji, którą już dawno podjęła.

                  Trzymam kciuki za dziecko. I nie tylko do momementu narodzenia. Potem bedzie
                  miało dużo gorzej. Przykro mi to mówić, ale ja bym do loli wysłąła kuratora
                  społecznego.
        • pillow7 Re: Paro Merck 02.11.08, 19:02
          napisałaś tutaj wystarczającą liczbę postów w kilku wątkach
          więc nasza opinia nie jest taka z powietrza
          są tu osoby z fobiami, nerwicami i depresjami głębokimi w rzutach
          sorki, ale nikogo tu nie przelicytujesz

          Ty nie chcesz rad, nie chcesz niczego zmieniać
          i twoja wola
          nam tylko szkoda dzieciaka, które na "dzień dobry"
          przeżyje koszmar objawów odstawiennych

          lepiej mieć matkę mądrą i empatyczną
          niż polekowo uśmiechniętą
          ale ty nie widzisz różnicy chyba
          długi post, za dlugi jak na twoje możliwości?
          • of.woman.born Re: Paro Merck 02.11.08, 19:06
            pillow7 napisała:

            > długi post, za dlugi jak na twoje możliwości?

            Gdybym była złosliwa to napisałabym, że w pierwszej kolejnosci za bardzo
            merytoryczny, zeby nie napisać- życiowy.
            • pillow7 Re: Paro Merck 02.11.08, 19:12
              ale jest jedna rzecz,którą podziwiam u loli
              ta bezbrzeżna wiara,że cokolwiek zrobi,\a raczej nie zrobi\
              to zakończy się to happy endem

              zbawcza moc życzeniowego myślenia , niechaj się dzieje
              • of.woman.born szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:14
                pillow7 napisała:

                >gdyby nie była też bym ją podziwiała tzn jej bezbrzeżną głupotę
                • pillow7 Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:21
                  w sumie to pewnie mechanizm obronny
                  chroni przed ...no wszystkim w sumie

                  kończę temat loli, za bardzo emocjonalny
                  • of.woman.born Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:31
                    pillow7 napisała:

                    > w sumie to pewnie mechanizm obronny
                    > chroni przed ...no wszystkim w sumie

                    Chroni ją przed swoją własną głupotą
                    >
                    > kończę temat loli, za bardzo emocjonalny

                    Dziwisz się? na jakim innym forum znalazłaby tylu zwolenników? W koncu wszyscy
                    jej kibicują. Wszyscy chcemy, żeby jej dziecko urodziło się zdrowe.
                    • nienill Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:38
                      of.woman.born napisała:

                      > Wszyscy chcemy, żeby jej dziecko urodziło się zdrowe.
                      spora czesc mnie chcialaby, zeby sie zywe nie urodzilo. po cholere
                      ma byc skazane nawet nie na chorobe i odstawianie, ale na taką matkę.
                      ale ja złym człowiekiem jestem
                      • of.woman.born Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:43
                        nienill napisała:

                        > ale ja złym człowiekiem jestem
                        >
                        Nie jesteś. jesteś tylko bardziej zwalczająca i miotająca się.Jeśli ci kiedyś
                        coś takiego zasugerowałam to przepraszam. Wybacz.
                    • pillow7 Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:39
                      .> Wszyscy chcemy, żeby jej dziecko urodziło się zdrowe.

                      tak, chcemy, ale mamy świadomość kroczącej pokoleniowo
                      natury nerwicy
                      przed lolą droga daleka do wyzdrowienia
                      a tu śladu autorefleksji - brak
                      smutne to
                      • of.woman.born Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:44
                        pillow7 napisała:

                        > .> Wszyscy chcemy, żeby jej dziecko urodziło się zdrowe.
                        >
                        > tak, chcemy, ale mamy świadomość kroczącej pokoleniowo
                        > natury nerwicy
                        > przed lolą droga daleka do wyzdrowienia
                        > a tu śladu autorefleksji - brak
                        > smutne to
                        >
                        To dziecko nie będzie miało lekko. I jak nigdy nic z góry nie zakładam tego
                        jestem pewna.
                  • nienill Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:36
                    pillow7 napisała:

                    > kończę temat loli, za bardzo emocjonalny
                    a mnie zastanawia to, ze nawet nie ciegnie mnie, zeby jej dokopac. a
                    w przypadku innych ciezarnych i mlodych matek cisnie mi sie wiele na
                    klawiature.
                    to chyba dobry objaw. trzeba rozwaznie silami dysponowac
                    • pillow7 Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:41
                      z przerażenia zamarłaś pewnie
                      • nienill Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:44
                        pillow7 napisała:

                        > z przerażenia zamarłaś pewnie
                        oj nie
                        po co kopac skoro nie zaboli, jeszcze sie spoce niepotrzebnie
                        zlym czlowiekiem jestem
                        • pillow7 Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:50
                          co tak dzisiaj nóżką majtasz
                          i we własny tyłek celujesz?
                          • of.woman.born Może to na inny wątek? 02.11.08, 19:52
                            pillow7 napisała:

                            Jak myslisz?
                            • pillow7 Re: Może to na inny wątek? 02.11.08, 19:55
                              a to już Nienill by chcieć miała
                              ale nie na tym snajperskim forumie przecież
                              • of.woman.born Ja tam nie wiem 02.11.08, 19:56
                                pillow7 napisała:

                                > myslałam, że tu walczymy o zdrowie nienarodzonego dziecka loli...
                                • pillow7 Re: Ja tam nie wiem 02.11.08, 19:59
                                  czasem mam parcie na wiatraki ale nie tutaj
                                  info tu dość dla loli, obudzić się tylko musi
                                  • of.woman.born nie obudzi się, nie ma szans 02.11.08, 20:00
                                    pillow7 napisała:

                                    jest za bardzo skupiona na sobie.
                          • nienill Re: szkoda tylko że jest w ciązy 02.11.08, 19:53
                            pillow7 napisała:

                            > co tak dzisiaj nóżką majtasz
                            > i we własny tyłek celujesz?
                            etam
                            terapeutyzuję się
                            mam uciekac przed ciemną stroną mocy...?
        • margot72 Re: Paro Merck 16.07.09, 12:06
          Rozumiem cie Lolu. Byłam w podobnej sytuacji i brałam antydepresanty
          w czasie ciąży. Przy skłonnościach samobójczych jest to niezbędnik.
          Nawet jeśli w grę wchodzi dzidziuś, to po prostu lepsze zło.
          Prowadzi mnie do dzisiaj znany poznański lekarz i autorytet w tej
          dziedzinie. To często powtarzała mi, kiedy również miałam
          wątpliwości. Jednak podobno prawdą jest, że w trzecim trymestrze
          ciąży i około rok po porodzie wytwarzanie serotoniny jest na tyle
          znaczne, że kobieta świetnie się czuje i bez leków. Polecam ci
          książkę Kay Redfield Jamison "NOC SZYBKO NADCHODZI"/ jak zrozumieć
          samobójstwo, by mu zapobiec/
          • lucyna_n Re: Paro Merck 16.07.09, 12:42
            w poznaniu nie ma autorytetow w dziedzinie psychiatrii, same konowały.
            uprasza się o niewyciąganie trupa z szafy, lola od wiekow już tu nie pisuje.
    • elzbieta007 Finisz 02.11.08, 20:17
      Myślę, że każdy z nas dał maksimum. Postawa loli jest niezmienna. Beton.
      Inaczej: opór. Czy można coś więcej? Myślę, że nie. Chyba nie warto angażować
      się bardziej. Ja mam poczucie przegranej. Szkoda. Przewidywane scenariusze?
      Przechlapane własne życie, spieprzona psychika dzieci (do psychiatry), mąż albo
      odejdzie, albo będzie szukał odskoczni na boku.
      Lola obudzi się za 10, 20 lat. Albo i nie. Jej sprawa. Szkoda.
      • of.woman.born Re: Finisz 02.11.08, 20:20
        elzbieta007 napisała:

        > Lola obudzi się za 10, 20 lat. Albo i nie. Jej sprawa. Szkoda.

        Ona się może obudzić za 20 lat, bo nie ma nic do stracenia. Panie z opieki
        społecznej czytające ten wątek powinny obudzić się wcześniej.
        • of.woman.born Re: Finisz 02.11.08, 20:27
          of.woman.born napisała:

          Ale prawdą jest, że wciągnęła mnie w swoją historię do tego stopnia, że bardziej
          oczekuję narodzin jej dziecka niż oczekiwałam swojego. JW pięc minut odstawiłam
          wszystko co mogło okazać się dla niego niezdrowe. To było łatwiejsze niż
          myslałam. Wiekszość kobiet ma instynkt i nie leci z wywieszonym jęzorem do
          zaprzyjaźnionego lekarza, żeby dał jej dyspensę na ćpanie, picie i branie
          prochów. Niestety nie dotyczy to pani loli.


          • graffffi Re: Finisz 02.11.08, 20:48
            Wiesz co lola ja na Twoim miejscu miałabym lęk o zdrowie dziecka faszerowanego
            cały czas psychotropami a nie zaprzątała sobie ŁBA jakimś rakiem. No brak słów.
            • of.woman.born Re: Finisz 02.11.08, 20:52
              graffffi napisała:

              > Wiesz co lola ja na Twoim miejscu miałabym lęk o zdrowie dziecka faszerowanego
              > cały czas psychotropami a nie zaprzątała sobie ŁBA jakimś rakiem. No brak słów.
              >
              Dla niej liczy się tylko swoje własne dobre samopoczucie. Tu nie chodzi o raka.
              Chodzi o to, żeby to ona została w centrum uwagi. Podejrzewam, że ten rak byłby
              dla niej świetną wymówka, żeby nie musiała opiekować się własnymi dziećmi.

              ale może jestem niesprawiedliwa.
              • graffffi Re: Finisz 02.11.08, 21:15
                Depresja poporodowa gwarantowana.
                • of.woman.born Re: Finisz 02.11.08, 21:26
                  graffffi napisała:

                  > Depresja poporodowa gwarantowana.

                  Tylko, że w większości przypadków ktoś kto na nią cierpi, nie szuka
                  usprawiedliwienia i pociechy na forum. Mam przeczucie graniczące z pewnoscią, że
                  w tym przypadku bedzie inaczej.
                • emen Re: Finisz 02.11.08, 21:28
                  za daleko idziecie w tych sądach
                  niektórzy ludzie rodzą się tacy prości ineiroztropni i po prostu sobie tak żyją,
                  i na to rady ni lekarstwa nie ma. Najbardziej męczy się z nimi otoczenie, oni
                  sobie tak dzień po dniu, rok po roku, aż do końca.
                  Ot zwykła ludzka głupota, bodaj to ona jedna taka?
                  a te matki alkoholoczki co to ledwo wiedzą że są w ciąży? albo żony alkoholikow
                  co są bite i wykorzystywane i rodzą im co rok dziecko, to dopiero idiotki są.
                  Lola jak Bozia się zlituje urodzi zdrowo i może tam rodzina jakoś wychowa i nie
                  będzie tak źle. Ona się skupi na sobie, babcia dzieckiem się zajmie, jakoś pójdzie.
                  • of.woman.born Re: Finisz 02.11.08, 21:31
                    emen napisał:

                    > Lola jak Bozia się zlituje
                    Jasne. Szkoda, że "Bozia" czeka do rozwiązania.
                  • graffffi Re: Finisz 02.11.08, 21:32
                    emen napisał:
                    > Lola jak Bozia się zlituje urodzi zdrowo i może tam rodzina jakoś wychowa i nie
                    > będzie tak źle. Ona się skupi na sobie, babcia dzieckiem się zajmie, jakoś pójd
                    > zie.

                    Nie tędy droga!!!!!!!!!
                    • lucyna_n Re: Finisz 02.11.08, 21:36
                      co tak na mnie naskoczyłyście wiedźmy jedne:) to że nie zauważylam że się mój
                      mąż nei wylogował i z konta emena poszło to ne znaczy że się tu możecie od razu
                      tak szarogęsić. przecież to byla ironia, a ten wątek jest mój i mogę sobei w nim
                      pisać co chcę:)))
                      • of.woman.born Re: Finisz 02.11.08, 21:39
                        lucyna_n napisała:

                        O Boziu.. Lucyna...jesteś ostatnią osobą na ktorą miałabym czelność
                        naskoczyć...bez ironii.
                        • lucyna_n Re: Finisz 02.11.08, 21:41
                          naskoczylaś na emena bo nie wiedziałaś że to ja byłam.
                          • of.woman.born Re: Finisz 02.11.08, 21:43
                            lucyna_n napisała:

                            > naskoczylaś na emena bo nie wiedziałaś że to ja byłam.
                            >

                            Naskoczyłam na Bozię, w która nie wierzę. czy to mnie w jakimś sensie tłumaczy?
                            • lucyna_n Re: Finisz 02.11.08, 21:45
                              nie ma sensu się z takich rzeczy tłumaczyć, tak myślę.
                              • of.woman.born Re: Finisz 02.11.08, 21:48
                                lucyna_n napisała:

                                > nie ma sensu się z takich rzeczy tłumaczyć, tak myślę.

                                No chyba, że ktoś czuje taką potrzebę. Ja czuję.
                                • nienill Re: Finisz 02.11.08, 21:52
                                  of.woman.born napisała:

                                  > lucyna_n napisała:
                                  >
                                  > > nie ma sensu się z takich rzeczy tłumaczyć, tak myślę.
                                  >
                                  > No chyba, że ktoś czuje taką potrzebę. Ja czuję.
                                  a potem dacie sobie buzi i sie okaze, ze wszystko spoko, ale czeka
                                  sie tylko, zeby w leb walnac przy najblizszej okazji? tak to wyglada
                                  w Twoim swiecie?

                                  ja juz raz cos Ci niby wyjasnilam...
                                  • of.woman.born Re: Finisz 02.11.08, 21:58
                                    nienill napisała:

                                    > of.woman.born napisała:
                                    >
                                    > > lucyna_n napisała:
                                    > >
                                    > > > nie ma sensu się z takich rzeczy tłumaczyć, tak myślę.
                                    > >
                                    > > No chyba, że ktoś czuje taką potrzebę. Ja czuję.
                                    > a potem dacie sobie buzi i sie okaze, ze wszystko spoko, ale czeka
                                    > sie tylko, zeby w leb walnac przy najblizszej okazji? tak to wyglada
                                    > w Twoim swiecie?
                                    >
                                    > ja juz raz cos Ci niby wyjasnilam...

                                    Wyjaśniałaś, ale myślałam, że nie tylko ty chcesz o tym zapomnieć. Powiem tak-
                                    jeslijesteś dumna ze swoich wyjasnien, to szczerze współczuję. Myślałam, że z
                                    czasem umiesz nabrać dystansu, ale jak widac- i czego się obawiałam- bez wrogów
                                    nie umiesz. Chciałam załagodzić. Ale nie było warto jak widac na załaczonym
                                    obrazku. Współczuję
                                    >
                                    • nienill Re: Finisz 02.11.08, 22:08
                                      wylasnilam i po tym co mi wtedy odpisalas wydawalo mi sie, ze mozna
                                      zapomniec. przeliczylam sie, wiec teraz juz sobie zapamietałam
                                      i dlatego nie rozumiem gdzie chcesz tu wciskac wspolczucie do mnie


                                      > czasem umiesz nabrać dystansu, ale jak widac- i czego się
                                      obawiałam- bez wrogów
                                      > nie umiesz.
                                      wrogów? jak zwykle sie przeceniasz. najpierw sie niby uwzielam na
                                      Ciebie, chociaz w tamtym momencie kompletnie nie kojarzyłam Twojego
                                      nicka.
                                      teraz jestes moim wrogiem... fiu fiu
                                      • of.woman.born Goń się nienill. Eot 02.11.08, 22:12
                                        nienill napisała:

                                        > wylasnilam i po tym co mi wtedy odpisalas wydawalo mi sie, ze mozna
                                        > zapomniec. przeliczylam sie, wiec teraz juz sobie zapamietałam
                                        > i dlatego nie rozumiem gdzie chcesz tu wciskac wspolczucie do mnie
                                        >
                                        >
                                        > > czasem umiesz nabrać dystansu, ale jak widac- i czego się
                                        > obawiałam- bez wrogów
                                        > > nie umiesz.
                                        > wrogów? jak zwykle sie przeceniasz. najpierw sie niby uwzielam na
                                        > Ciebie, chociaz w tamtym momencie kompletnie nie kojarzyłam Twojego
                                        > nicka.
                                        > teraz jestes moim wrogiem... fiu fiu
                                        >
                                        >
                                        >
                                        • nienill Re: Goń się nienill. Eot 02.11.08, 22:18
                                          niech zyje dystans!
                                          • of.woman.born Re: Goń się nienill. Eot 02.11.08, 22:20
                                            nienill napisała:

                                            > niech zyje dystans!
                                            >
                                            Uczę się od najlepszych.

                                            Wszystkiego dobrego. Byle z daleka ode mnie.


                                            The Truth the Dead Know
                                            • lucyna_n Re: Goń się nienill. Eot 03.11.08, 12:38
                                              a tak ogólnie to o co wam chodzi?
                                              • of.woman.born Re: Goń się nienill. Eot 03.11.08, 12:47
                                                lucyna_n napisała:

                                                > a tak ogólnie to o co wam chodzi?

                                                Nie uzywaj słowa "wam"

                                                dostałam już kilka komunikatów ze nienil tak ma i ze wzystkimi się kłoci, że
                                                nalezy jej się specjalna troska.

                                                Może i sie jej należy, nie wnikam w to, ale nie pozwolę sobie na to, żeby
                                                obrażając mnie czuła się bezkarna. Niech inni jej współczują, ja nie zamierzam.
                                                • lucyna_n Re: Goń się nienill. Eot 03.11.08, 18:09
                                                  nie wiem, ze mną się nie kłóci, o jakich komunikatach piszesz?
                                                • nienill Re: Goń się nienill. Eot 03.11.08, 21:47
                                                  > ale nie pozwolę sobie na to, żeby
                                                  > obrażając mnie czuła się bezkarna.
                                                  lepiej napisz i ogłoś liste rzeczy, ktore Cie obrażają.
                                                  bo z tego co widzę jest ona tak samo sensowna i zrozumiala jak
                                                  zasady moderowania tego forum
                      • nienill Re: Finisz 02.11.08, 21:40
                        lucyna_n napisała:

                        > to że nie zauważylam że się mój
                        > mąż nei wylogował i z konta emena poszło
                        Ty mnie juz nie strasz ;p bo znowu myslalam, ze Twojego męża cały
                        czas za panią Zmnienną brałam

                        > przecież to byla ironia,
                        ironia????!!!
                        • lucyna_n Re: Finisz 02.11.08, 21:42
                          o tym wychowaniu przez babcię to byla ironia
                          mój mąż tu nie zagląda, on jest zdrowy na umyśle.
                    • lucyna_n Re: Finisz 02.11.08, 21:37
                      moj w sensie że pasjami w nim pisuję, bo Lola to oczywiście nie ja.
                  • nienill Re: Finisz 02.11.08, 21:37
                    dojrzałą ścieżkę tu pokazałaś
                    i wlasnie dlatego ona nie przejdzie :)
                    • lucyna_n Re: Finisz 02.11.08, 21:39
                      myślisz że nie da rodzinie dziecka uratować od tych fatalnych nerwicowych
                      wpływów? Zresztą no cóż, w sumie z dziadkami i mężem coś może być nie tak skoro
                      Lola ma za przeproszeniem takiego pie...a.
                      • nienill Re: Finisz 02.11.08, 21:41
                        lucyna_n napisała:

                        > myślisz że nie da rodzinie dziecka uratować od tych fatalnych
                        nerwicowych
                        > wpływów? Zresztą no cóż, w sumie z dziadkami i mężem coś może być
                        nie tak skoro
                        > Lola ma za przeproszeniem takiego pie...a.
                        chodzilo mi o sam sposob rpzumowania :(
                        a to tylko ironia byla.... :(((
                        • lucyna_n Re: Finisz 02.11.08, 21:44
                          może ironia to złe slowo, ale sama nie wierzę w taki scenariusz jak napisalam,
                          więc może nie tyle ironia co..., no właśnie co? głupie gadanie?
                          • nienill Re: Finisz 02.11.08, 21:47
                            lucyna_n napisała:

                            > no właśnie co? głupie gadanie?
                            nie dobijaj mnie
                            ja tu zobaczylam wlasnie sam rozsadek
                            • lucyna_n Re: Finisz 02.11.08, 21:51
                              muszę to przemyśleć. może mi się niechcąco udało coś mądrego napisać:)
                              ciekawe czemu tak długo jeszcze tu wisimy, czyżby ten ktoregonikanienapisze spał?
                      • nienill Re: Finisz 02.11.08, 21:42
                        lucyna_n napisała:

                        > myślisz że nie da rodzinie dziecka uratować od tych fatalnych
                        nerwicowych
                        > wpływów?
                        chodzilo mi o sposob rozumowania i podejscie do sprawy
                        a to tylko ironia byla :(
                        • nienill Re: Finisz 02.11.08, 21:45
                          sie kurcze nie pojawia, a potem pojawia i tak sie mnoży... ehhhh
Inne wątki na temat: