tercjasza
02.03.15, 17:34
Na dużym spotkaniu firmowym dla ważnych klientów i kontrahentów poznałam mężczyznę. Miło się rozmawiało, wymieniliśmy się numerami telefonów. Tydzień później spotkaliśmy się, poszliśmy do kawiarni, na spacer. Zaczęliśmy się regularnie spotykać 2-3 razy w tygodniu. Po miesiącu bardzo zbliżyliśmy się do siebie, nocowaliśmy wspólnie i fajnie się to wszystko rozwijało. Kolejny miesiąc i przypadkiem okazało się, że mamy wspólnych dobrych znajomych - małżeństwo. On ich zna jeszcze z czasów studiów, ja z nią pracuję od paru lat i jesteśmy dość dobrymi koleżankami a jej męża również dobrze poznałam. Padł więc pomysł, żeby spotkać się we czwórkę. Propozycja wyszła od mojej (i jego) koleżanki podczas wspólnej rozmowy. Oczywiście chętnie się zgodziłam, więc ona wyciągnęła telefon, żeby do niego zadzwonić. Gdy to robiła, zauważyłam przypadkiem, że dzwoni do niego na inny numer, niż ten, który ja posiadam. Zignorowałam sprawę - wiadomo wiele osób ma więcej niż jeden numer tel. Na spotkaniu okazało się, że mąż koleżanki też inny numer niż ja (ma ten sam, co jego żona). Po trzech miesiącach znajomości i w sumie, gdy już można o nas było mówić "para", pewnego dnia on powiedział mi, żebym wpisała sobie jego inny numer telefonu i podał mi ten właśnie numer, który mieli nasi znajomi. Oczywiście wpisałam, ale zapytałam co z dotychczasowym numerem. Powiedział, że pozbywa się go i kupuje kolejny (ma telefon na dwie karty sim) i tak rzeczywiście zrobił. Z całego kontekstu i rozmowy z nim zorientowałam się, że od wielu lat posiada dwa numery. Jeden stały, który ma jego rodzina, najbliżsi, dobrzy znajomi a drugi numer jest po to, że daje go osobom, których nie zna czy w mało ważnych sprawach i mnie więcej raz na pół roku zmienia ten drugi numer, podając swój pierwszy główny tym osobom, które według jego uznania na to zasługują.
Nie potępiam posiadania dwóch numerów telefonu, jednego szmacianego, który może być rozdawany na lewo i prawo a drugiego poważnego. Zabolało mnie jednak, że dopiero po trzech miesiącach ja dostałam ten główny. Pytałam przyjaciółek co o tym myślą i zdania były podzielone. Jedne mówiły, że się czepiam inne, że powinien mi dać główny numer już po miesiącu znajomości, gdy widać było wyraźnie, że będziemy razem. Co o tym myślicie? Czy słusznie czuję się urażona czy rzeczywiście się czepiam? Po jakim okresie należy podawać właściwy numer telefonu osobom, z którymi jest się blisko? Jak w ogóle się zapatrujecie na taką sytuację?
Teresa