avital84
28.08.07, 13:11
Mam powazny problem ciuchowy. Zwiazany z ich nadmiarem. Nie potrafie
sie rozstawac ze starymi ciuchami i tak je zostawiam, a to na
pamiatke, a to na gorsze czasy, a to na powrot trendu. Moja szafa
juz peka. Teraz na wyjezdzie uslyszalam od pewnej osoby, ze jeszcze
nigdy nie widzialam takiej ilosci ubran i zostalam zapytana czy
jeszcze w ogole cos zostalo w mojej szafie. Tymczasem, kiedy wroce
okaze sie, ze nie mam gdzie tego wszystkiego wlozyc.
Najgorsze jest to, ze ja naprawde zazwyczaj nei mam co na siebie
wlozyc. Zawsze wydaje mi sie, ze moje ciuchy moglyby byc fajniejsze,
ze czegos mi brakuju. Nie mowiac juz o torebkach, ktorych nigdy nie
jest za duzo.
Nie wiem, wiec jak sobie z tym poradzic. Nie chce tych rzeczy
wyrzucac, ale nie mam miejsca na nie w domu. Chyba serce by mi
peklo. Ale nie mam juz miejsca na nic nowego.
Wy tez macie takie dziwne problemy? A jezeli tak to jak sobie z nimi
radzicie?
Dodam, ze to samo sie dzieje z moimi ksiazkami i notatkami.
Moze powinnam zmienic po prostu pokoj na wiekszy, a raczej
mieszkanie i urzadzic sobie garderobe i pracownie? Tylko funduszy
brak.:/