przycinek.usa
02.11.09, 04:39
To jest tylko taka mysl i prosze mnie nie krytykowac za pesymizm.
Akcje sa strasznie przewartosciowane i w zyciu nie widzialem, zeby bylo tak
drogo. Nigdy tak nie bylo i jest to jakas aberracja. Ale nie chce pisac o
gieldzie, tylko o normalnym zyciu.
Mam kumpla, ktory ma przedsiebiorstwo handlowo-uslugowe across the street z
firma prowadzaca catering zywnosci. Ta z kolei, to nie jest jakas mala firma,
jakby ktos sobie zaraz pomyslal, tylko wielki kolos, ktory zajmuje sie
sprzedawaniem zywnosci w tzw. lunch truckach.
Model biznesowy polega na tym, ze kupuje sie hurtem te trucki i one sa dawane
ludziom w leasing i jest parking, gdzie sobie ci ludzie moga te ciezarowki
postawic overnite i jezdza co rano do pracy swoimi normalnymi autami,
spotykaja sie ze swoimi pracownikami przed firma, wskakuje w ten lunch truck i
jezdza od firmy do firmy z jedzeniem. Ci ludzie maja swoje wlasne biznesy,
wiec to jest niejako wash and go, bo glowna firma ma wlasne warsztaty,
obsluguje te auta, myje, naprawia, a ludziom wystawia faktury i dolicza sie do
tego leasingu. Ale to nie koniec, bo wszystkie produkty zywnosciowe, mieso,
napoje, no wszystko, co w takim trucku jest potrzebne - to tez jest
dostarczane przez te firme. Ci operatorzy lunch truckow nie musieliby sie w
zasadzie o nic martwic, bo ich zadaniem jest objechac firmy i sprzedac jak
najwiecej jedzenia i wrocic wieczorem na parking.
No ale tu jest pewien problem. Bo zeby sprzedac lunche, to trzeba miec
klientow. Tymczasem z miesiaca na miesiac jest coraz gorzej, masa ludzi
stracila prace i masa biznesow zbankrutowala i bankrutuje caly czas. I ci
operatorzy truckow nie moga zarobic nawet na pensje swoich pracownikow, nie
mowiac juz o racie za leasing za truck.
I ten wielki parking jest pelen truckow, bo jak operator mial ich na przyklad
10, to 7 zostawil, a jezdzi mu jeszcze 3 i jest kiepsko.
Ci, ktorzy mieli na przyklad jeden, lub dwa to juz sa out, bo kazdy mial
jakies trasy i z 2-3 tras mozna od biedy zrobic jedna ale z 1 lub dwoch, to
juz nie i koniec firmy. W tym tygodniu jeden z wlascicieli tych biznesow
przyszedl do mojego kupla prosic o prace, bo powiedzial, ze wlasnie
bankrutuje. Po czym powiedzial, ze 2/3 tych firm juz zbankrutowalo i dlatego
caly ten parking jest w dzien pelen aut.
Juz wam wczesniej pisalem, ze sytuacja na rynku pracy jest dramatyczna. To
jest w zasadzie nie do wiary. Ludzie prosza sie o prace. 3 tygodnie temu
zatrudnilem inzyniera mechanika z Boeinga za $11 na godzine. Gosc byl tak
zbankrutowany, ze nie mial nawet samochodu, bo wszystko przejadl. Jezdzil do
firmy metrem i autobusami i ciagle sie spoznial, a jak zaczal padac deszcz, to
zadzwonil i powiedzial, ze nie moze przyjsc, bo nie dojdzie do przystanku, bo
leje i ma za daleko. Prawde mowiac troche mnie to zniechecilo i zwolnilem go.
Kolejnego inzyniera mechanika bede mial tez za jakies $10 na godzine. To sa po
prostu jaja panskie, co sie dzieje. W gazecie nie ma w ogole ogloszen o prace.
W niedzielnym wydaniu timesa jest cwierc szpalty ogloszen. A Los Angeles, to
nie jakis zascianek, tylko w spore miasto i pare firm tu jeszcze jest.
Od strony ksiegowosci sytuacja natomiast wyglada tak, ze coraz wiecej firm ma
dlugi. Nie placa skurczybyki. Dawniej wysylalo sie na kreche na 30 dni, ale
teraz mowy nie ma. Wszyscy wszystkim wisza forse, a CIT wlasnie oglosil
bankructwo i faktoring tez sie w zasadzie skonczy. Ja dawno temu
przewidywalem, ze zacznie sie ogolnonarodowy zator platniczy, ale nie
spodziewalem sie, ze dotknie to w pierwszej kolejnosci drobne firmy. No coz,
wieksi sa too big to fail i taki rzad pozyczyl CITowi 2.3B w sytuacji, kiedy
bylo pewne, ze tej forsy nikt nie odda. Szkoda, ze oni takiego 2.3B nie
podzielili na tysiac kawalkow i nie dali takim jedno osobowym operatorom lunch
truckow na splate rat leasingowych. Najwyrazniej polityka gospodarcza rzadu
polega na zabieraniu biednym i dawaniu bogatym. Zeby jeszcze byla w tym jakas
logika, ale oni sa najwyrazniej prostymi glupcami.
Co do gieldy i notowan USD - to ja mysle, ze skurcz kredytowy na rynku to sie
dopiero zaczyna. Nie wolno absolutnie wierzyc w te statystyki. To jest
wszystko nie prawda. Jezeli na rynku sa ludzie gotowi isc do pracy za minimum,
to jest spirala deflacyjna w pelnej sile. Bedzie z tego wielki krach. Mozliwe,
ze teraz, nawet przed koncem roku. Gielda spadnie chocby FED kupil wszystkie
te akcje.