Dodaj do ulubionych

Czy fit to mit?

24.08.06, 22:20
Przepraszam bardzo, ale jeśli margaryna zawiera 40g tłuszczu w 100g, 80g w
200g to ZAWSZE jest to 40%! Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć o co autorka
artykułu ma zastrzeżenia pisząc "W Śmietankowym Warmii tłuszczu co prawda 73%,
ale nie podano, czy na 100 g, czy na całą kostkę, czyli na 200 g. Z Łaciatym
to samo. Napis głosi: "minimum 82% tłuszczu". Ale na ile? Nie podano. Masło
Stołowe z Sokołowa Podlaskiego - 73,5% tłuszczu."

Dla mnie jest oczywiste, że 73% ze 100g to 73g i że w 200g produktu znajdziemy
146g tłuszczu.
Obserwuj wątek
    • gravesen5 Czy fit to mit? 24.08.06, 23:10
      "W Śmietankowym Warmii tłuszczu co prawda 73%, ale nie podano, czy na 100 g,
      czy na całą kostkę, czyli na 200 g. Z Łaciatym to samo. Napis głosi: "minimum
      82% tłuszczu". Ale na ile? Nie podano. Masło Stołowe z Sokołowa Podlaskiego -
      73,5% tłuszczu. Znów nie wiemy, czy na 100, czy na kostkę. Zwyczajowo na
      opakowaniach podaje się ilość tłuszczu na 100 gramów, ale konsument ma prawo
      tego nie wiedzieć."

      Co to kurde za brednie ??????

      Jeżeli w maśle jest 70% tłuszczu to jest właśnie tyle i w 100 gramach i w 1
      kilogramie i w 1000 tonach. Pisanie takich banialuków w gazecie to żenada.
      Autorka pewnie matematyke na szkole podstawowej skończyla, a i to z wielkim
      trudem chyba.
      • agakoziorowska Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 07:19
        ale ci co sie nie znaja beda myslec ze sa oszukiwani przez wielkie koncerny :) i
        tak sie rodzi w naszym kraju teoria spiskowa-z błędow w nauczaniu w szkole
        podstawowej :)
        • baby1 Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 10:12
          Teraz to jest nawet taka moda - "z matmy to nic nie rozumiałam, no i co czy
          była mi potrzebna w życiu?". A potem takie tłuki zostają dziennikarzami,
          politykami, itd.
          • ulisse Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 10:30
            Przypomina mi sie kawal; nuczyciel matematyki skarzy sie: "ale glupia klasa,
            ostatnia klasowke oblalo 70% uczniow" Jasio protestuje: "ale glupi nauczyciel,
            nastu nawet tylu nie ma!"
            • hohoho7 ROTFL:) 27.08.06, 10:47
              tak czytam, czytam i oczom nie wierzę!
              Koncerny spożywcze spiskują, dobrze,że ktoś wykrył w końcu tą aferę.
              Powinien być jeszcze nagłówek "Afera procentowa", albo "Oszustwo tłuszczowe".

              autorka napisała:
              W Śmietankowym Warmii tłuszczu co prawda 73%, ale nie podano, czy na 100 g, czy
              na całą kostkę, czyli na 200 g. Z Łaciatym to samo. Napis głosi: "minimum 82%
              tłuszczu". Ale na ile?
              • koobaks Re: ROTFL:) 27.08.06, 12:14
                Rok temu zerwałem z onet.pl bo po serii takich pierdołów już wytrzymać nie mogłem. Tymczasem tutaj takich kwiatków coraz więcej się pojawia. Zastanawiam się, czy nie złożyć w związku ze starannie przeprowadzonym śledztwem dziennikarskim nie powinni zgłosić tej jakże bulwersującej sprawy do prokuratury. No i nagroda dla Pani redaktor!
                Dziennikarze z racji potencjalnego wpływania na społeczeństwo nie powinni sobie pozwalać na takie gafy. (Nie) Wspominając o naczelnym, który powinien chyba dbać o poziom publikowanych artykułów. Wstyd!
                • rafvonthorn Re: ROTFL:) 27.08.06, 15:40
                  O rany, co za idiotka to pisała? :D
                  • kazio2006 > O rany, co za idiotka to pisała? :D 27.08.06, 21:15
                    > O rany, co za idiotka to pisała? :D
                    Anna Zawadzka - doktorantka szkoły nauk społecznych Polskiej Akademmii Nauk

                    poza tym feministka, która zapewne dorobi sobie antyfeministyczną ideologię do
                    nagonki na swoją osobe, jaka ma miejsce pod niniejszym artykułem
                    • blazej.f Re: > O rany, co za idiotka to pisała? :D 27.08.06, 23:21
                      Poważnie się to dziewczę nadobne doktoryzuje w PAN-ie? Masakra... Powinna za
                      coś takiego wylecieć nie tylko z redakcji, ale i ze studiów. Przecież nawet w
                      naukach społecznych liczenie procentów to podstawa.
            • the_rapist Anna Zawadzka moją idolką 27.08.06, 16:20
              Poproszę tą panią o doradztwo przy składaniu wniosku o kredyt. Bankowcy skubańce nie podali czy oprocentowanie dotyczy 100 tys. złotych czy całej kwoty kredytu.
              • piotrek_toc Re: Anna Zawadzka moją idolką 31.08.06, 14:08
                :)))) zaraz się zsikam....
      • singollo Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 07:26
        Bo pani Zawadzka ma Giertychową maturę i nie wie, co to procenty.

        A poważnie: trzeba nie mieć mózgu, żeby napisać taką bzdurę, i trzeba być
        kretynem, żeby puścić to do druku. A podobno teksty są konsultowane z jakąś tam
        prof. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska... najwyraźniej zabrakło konsultacji
        albo pani prof. również maturę u Giertycha robiła.

        Przywrócić matematykę na maturze!!!!
        • lesew Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 08:50
          Uspokój się, nie hulaj po autorce aż tak niemiłosiernie! W końcu w gazecie jest
          chyba coś takiego jak korekta, czy kolegium redakcyjne. Nawet jeśli kobieta jest
          niedouczona, to ktoś powinien był jej zwrócić uwagę, żeby dała spokój sprawom,
          na których się nie zna. Najwyraźniej w redakcji więcej takich "sprawnych inaczej"!
      • page62 hehehe - no - trochę panią redaktor poniosło... 27.08.06, 14:33
        ROTFL
        • frant3 Re: hehehe - no - trochę panią redaktor poniosło. 27.08.06, 16:52
          Dolegliwości powodowane przez aspartam, który dodawny jest do produktów typu "light" zamiast cukru:
          www.zigzag.pl/jmte/Dolegliwosci.htm
    • are.1 Re: Czy fit to mit? 24.08.06, 23:37
      Generalnie -
      • agakoziorowska Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 07:18
        ? ale o co ci znowu chodzi?
      • wcyrku1 Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 21:44
        are.1 napisał:

        > Generalnie -
    • kasia_ia Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 07:59
      Rzeczywiście kobieta wykazała się nieprzeciętnym IQ :)
      Więcej religii, mniej matematyki...i mamy efekty
    • konradek10 Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 08:43
      "Masła zwykłego nie ma, jest tylko ekstra, super, pyszne, polskie i tradycyjne.
      Dziwna sprawa z tym masłem: Mlekovita zachwala swoje jako półtłuste, czyli
      teoretycznie mniej tuczące i lepsze dla zdrowia, a tłuszczu w nim 40 g i 372
      kcal. W Śmietankowym Warmii tłuszczu co prawda 73%, ale nie podano, czy na 100
      g, czy na całą kostkę, czyli na 200 g. Z Łaciatym to samo. Napis głosi: "minimum
      82% tłuszczu". Ale na ile? Nie podano. Masło Stołowe z Sokołowa Podlaskiego -
      73,5% tłuszczu. Znów nie wiemy, czy na 100, czy na kostkę. Zwyczajowo na
      opakowaniach podaje się ilość tłuszczu na 100 gramów, ale konsument ma prawo
      tego nie wiedzieć."

      Gdy zna matematyke to wie!!!

      Matematyka obowiązkowa na maturze!!!!
    • elia_kazan i jak tu nie śmiać sie z blondynek? 25.08.06, 10:11
      po przeczytaniu tych dywagacji musiałem sprawdzić, czy nie czytam dodatku "G
      Ogórkowa"
    • panpaniscus Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 10:28
      To jakis dowcip??? Toz to nawet nie problem maturalny, to poziom egzaminu do
      gimnazjum! Eeeee chyba pozostaje nie wierzyc w cala reszte co napisala...
    • mx28 Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 11:07
      Rozwalil mnie ten numer z procentami :)
      Do wiadomosci pani redaktor: 70% tluszczu w 100g oznacza, ze mamy 70g tluszczu :)
      Jakie trzeba miec wyksztalcenie, zeby napisac takie brednie? Czy nikt tego nie weryfikuje?
      To nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni widze w gazetach (nie tylko GW) bzdury wyssane z palca. W tym wypadku sa one tak oczywiste, ze chyba kazdy je zweryfikuje, gorzej, gdy artysci piora robia bledy w bardziej specjalistycznych artykulach...
      • dubleduck Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 18:10
        Szanowni Państwo,w brew pozorom określenie procentu tłuszczu w tłuszczu nie jest tak oczywistym rachunkiem matematycznym.Oto przykład:zjadając pół kostki masła o zawartości 75% tłuszczu, pozostawiamy niezjedzoną połowę kostki masła (tu problem 100g czy 200g).A jeżeli w połowie zjedzonej zawartość wyniosła np.55%,a w niezjedzonej 95%?Usredniona zawartość tłuszczu w kostce masła wyniesie 75%.W ten sposób problem zauważony przez autorkę nabiera nowego wymiaru!Jeśli zjemy większą ilość tych bardziej bogatych w tłuszcz połówek to przekroczymy masę krytyczną trucizny w organizme,a to katastrofa.
        W sposób płytki krytykując autorkę dociekań podważją Państwo politykę kadrową wydawcy.W końcu te durne uwagi znikną gdy tylko minister usunie uciążliwy egzamin z matematyki lub maturę w całości zastawiając tę wiedzę tylko wybrańcom.
        A jeśli chodzi o barwniki sztuczne to oczywiście są one zdrowe,bo przy produkcji 1 kg takiego barwnika powstaje ok.40 kg substancji toksycznych(odprowadzanych do ścieków i gleby),no więc to co zostało to samo zdrowie.Pozzzzzdrawiam
        • sadoczek Re: Czy fit to mit? 01.09.06, 14:04
          No tak, teraz rozumiem dlaczego po obaleniu z kumlem półlitrówki on jest mniej
          pijany. Poprostu ja wypijam 30% z 40% a on tylko 10% zawartego alkoholu w 0.5l.
          Super
    • mwookash Bardzo żenująca wpadka, myślałem, że choć do 25.08.06, 12:08
      netu nie wrzucą tych bredni. Przepraszam ale trzeba być głupim by nie załapać,
      że jeśli na wszystkich masłach jest tak samo to znaczy, że może autorka się
      myli.
      Nie dziwi mnie popełnienie błędu (zdarza się) ale brak zdziwienia autorki i
      wyjaśnienia sprawy. A w dodatku ktoś chyba po niej to jeszcze czytał?
    • sateda Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 12:31
      Musze przyznać, że już dawno nic nie rozbawiło mnie tak, jak matematyczny
      bełkot autorki artykułu.

      Teraz pozostaje tylko pytanie: ile błędów rzeczowych i przekłamań niezwiązanych
      z matematyką (takich nie do sprawdzenia przez zwykłego śmiertelnika spoza
      branży żywieniowej) zawierają wszystkie artykuły z serii "Wiesz co jesz" ? ;)
      • hohoho7 Błędy rzeczowe 27.08.06, 18:56
        "Jeśli chodzi o cukier, to producenci żywności light nagminnie ukrywają jego
        ilość w ilości węglowodanów".
        Więc dla autorki artykułu było tajemnicą,że cukry to inaczej węglowodany?

        "Natomiast jeśli chodzi o żywność, producent ma obowiązek podać na produkcie
        jego zawartość energetyczną"
        Nie ma czegoś takiego, jak ZAwartość energetyczna, jest natomiast WARTOŚĆ
        energetyczna.
        • maciek692 Re: Błędy rzeczowe 29.08.06, 14:13
          Choc artykul jest bzdurny i procenty budza smiech to tu akurat ma racje. Choc
          kazdy cukier to weglowodan to nie kazdy weglowodan jest cukrem. Zasadne jest
          wiec podawanie zawrtosci cukrow w produkcie a nie jedynie weglowodanow.
          Pozdrawiam.
    • brunosch ciekawe, czy Autorka 25.08.06, 14:24
      zacznie pisać też artykuły ekonomiczne? Mogą być odkrywcze! na przykład te o
      oprocentowaniu kredytów ;)))

      Chyba że "procent tłuszczu w maśle" to całkiem inne pojęcie matematyczne, niż te
      procenty, o jakich uczą w szkole podstawowej.
    • sokolo1 Cały ten cykl to niestety pseudonaukowy bełkot 25.08.06, 16:06
      Pomijając już nawet totalne brednie matematyczne którymi popisała się autorka
      tego artykułu także inne z tego cyklu są pełne sprzeczności i teorii sprzed 25
      lat. Już pierwszy artykuł mówiący o zdrowych wodach zawierających dużo
      składników mineralnych wzbudził moją czujność bo zdrowe to one są ale w naprawdę
      ograniczonych ilościach i nie przy niektórych chorobach (np. nerek). Matematyka
      z odcinka o "light" mie rozbawiła (mój syn który jest w podstawówce też się
      uśmiał) ale odcinek "Dzieci jedzą śmieci" wprawił już w całkowite osłupienie -
      koserwanty i sztuczne barwniki są zdrowe bo "dopuszczone do użytku"? Cukierki są
      niedobre bo szkodzą na zęby (a poza tym to są pewbnie neutralne)? Nie da się
      obliczyć dziennego bilansu węglowodanów na podstawie spożywanych produktów?
      Ludzie, bardzo was proszę - porozmawiajcie z dietetykiem albo nawet swoim
      lekarzem rodzinnym zanim cokolwiek z tych "rewelacji" wprowadzicie w życie bo
      naprawdę może się to dla was marnie skończyć.
      • sateda Re: Cały ten cykl to niestety pseudonaukowy bełko 25.08.06, 20:23
        Całkowicie zgadzam się z przedmówcą :)

        Mnie z kolei zachwyca prowadzona od pewnego czasu nagonka na wodę Żywiec Zdrój
        (najniższa zawartość sodu = idealna dla nadciśnieniowców; a przy okazji moja
        ulubiona).
        • madziuchna Re: Cały ten cykl to niestety pseudonaukowy bełko 27.08.06, 14:48
          Tu się nie zgodzę.

          Wartość sodu - STOSUNKOWO niska, ale nie najniższa.

          Wartość sodu dla wód niegazowanych:
          Dobrawa: 1,2 mg/l
          Viatlinea: 1,55 mg/l
          Primavera: 1,85 mg/l

          Żywiec Zdrój: 8 mg/l

          A Żywcowi powinno się dostać chociażby za tę wodę smakową słodzoną cukrem.
    • andrzejskowron Czy fit to mit? 25.08.06, 17:49
      Pani redaktorka powinna się bardziej postarać względem masła, a mianowicie ile
      masła jest w maśle. Dzisiaj w sklepach jest co niemiara mieszanek które nie
      powinny się nazywać masłem. Powinno być jasno powiedziane co jest masło a co
      mieszanka masła z olejem ( czasem zdrowsze bo mają mniej choresterolu).
      To chcemy jako konsumenci wiedzieć!!!!
      Za tego zgniłego komunizmu do wszystkich margaryn dodawano minimalną ilość
      skrobi i każde zafałszowanie masła margaryną można było łatwo łatwo wykryć.
      Ale prosił bym panią redaktor o niewyliczanie procentów..

      Siwy
      • lesew Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 08:59
        Być może autorka w dzieciństwie była karmiona produktami "light" zamiast masła?!
        A tłuszcze zawarte w maśle są nietety POTRZEBNE w dzieciństwie dla prawidłowego
        rozwoju umysłowego! Karmienie małych dzieci margaryną "light" to zbrodnia!
    • szaruga Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 20:46
      nieznajomość matematyki rozbawiła mnie do łez.... ;)
      ale - pozostaje pytanie głębszej natury - być może wątpliwość autorki wzbudził
      brak rozstrzygnięcia, czy o % wagowy czy objętościowy chodziło producentowi....
      hehhhe ;)
      obawiam się jednak, że to prawdopodobnie już zbyt skomplikowane... :))))))))))))
      • lesew Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 09:03
        Procent, to tak czy tak procent. Różnice pomiędzy wagowym, objętościowym, czy
        innym sprowadzają się na ogół do przelicznika stałego dla danego produktu.
    • ju.bi Re: Czy fit to mit? 25.08.06, 21:29
      przeczytałam to wersji drukowanej i poraziło mnie
      przynajmniej wiem, dlaczego matura z matematyki powinna byc obowiązkowa...
    • januszbo1 Czy fit to mit? 26.08.06, 11:28
      No proszę, jeszcze matura Giertycha nie dotarła do mas, a już mamy problem od
      czego sie liczy procenty (od 100g czy od całej kostki). Najśmieszniejszy jest
      fakt, że poprawna odpowiedź znajduje się w samym artykule. Wystarczyło go
      uważnie przeczytać (ze zrozumieniem - oczywiście). Jak mówi dr Małgorzata
      Kozłowska-Wojciechowska - produkt to jest zawsze 100%.

      Szanowna Pani Anno Zawadzka, niech Pani weźmie przykład z posłanki Beger i zda
      maturę, ale koniecznie z matematyki. Wtedy może nie będzie Pani marnowała czasu
      na jałową dysertację od czego liczy sie procenty. Być może błyśnie Pani wiedzą,
      że procenty wagowe i objętościowe to nie to samo. Będzie też Pani mogła
      poinformować swoich niedouczonych kolegów redakcyjnych (z GW), że w przyrodzie
      nie ma czegoś takiego jak "litr kwadratowy" (!)
      • lesew Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 09:07
        Ale zauważ, że bez tych "procentowych dywagacji" artykuł byłby krótszy, a
        honorarium autorskie chyba również, więc może wiedza jednak nie popłaca?
    • dziad_borowy Ale co tam, z polskiego była prymusem! 26.08.06, 16:40
      Jak na osobe majaca potencjalny wplyw na tysiace czytelnikow to jest to osoba
      co najmniej nieodpowiednia. Prosze Redakcje o odsuniecie tej pani od obowiazkow
      zawsze jezeli tylko zaistnieje mozliwosc pojawienia sie w artykule cyferek.
      Bardzo prosze, bo to naprawde zenujace jest. To jest poziom podstawowki!
      Dzierżżż!!!
    • titta Czy fit to mit? 26.08.06, 21:32
      Pomijajac juz rewelacje autorki, jaki jest sens kupowania margaryny czy masla
      light? Jesli ma mniej tluszczu (a nie ma bialek) to co ma? Wode? Toz nie lepiej
      (i taniej) cieniej smarowac zwyklym (jesli ktos juz w ogole musi)?
      • lesew Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 10:15
        Dokładnie - i popić szklanką wody, jeśli już musi być "light"!
    • snajper55 Re: Czy fit to mit? 26.08.06, 23:05
      pshamack napisał:

      > Dla mnie jest oczywiste, że 73% ze 100g to 73g i że w 200g produktu znajdziemy
      > 146g tłuszczu.

      No właśnie. Czyli 146%. ;)))))

      S.
    • lesew Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 08:45
      Cóż, wyraźnie widać, że autorka pałała niechęcią do matematyki już w
      poczatkowych klasach podstawówki, kiedy wprowadzano procenty... I tak już jej
      zostało.
    • dupahomika Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 08:51
      No prosze jeszcze raz GW pokazala klase. 1.5 PLN i juz pelen zestaw "madrosc"
      wedruje bezposrednio do glowki. A teraz znajdzmy inne artykuly tej autorki -
      moze radzila tez przy braniu kredytow? A chwila zastanowienia i jest oczywiste
      ze autorka nie zdawala "Giertychowej matury" tylko inne, poprzednie na ktore
      mialy wplyw osoby zwiazane z GW i jej poziomem. A moze nie ma matury? Brak
      matematyki na maturze to tez robota poprzednich rzadow - ale co tam szczegoly,
      wazne ze naklad sie rozszedl a ludziom zrobilo sie wode z mogzu - czytajcie,
      smacznego!
      • shorthair Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 09:06
        Jestem oszołomiona...
        To już nie problem matury ale totalnej ignorancjii tej pani. Przecież ktoś ją
        zatrudnił, ktoś ten tekst czytał.To przerażające...
        HALO! Nie jesteśmy tacy głupi jak wam się wydaje!!!!!
      • elring Re: Czy fit to mit? 29.08.06, 18:05
        Nie przesadzaj...
        Poziom GW spadł dopiero po obniżeniu ceny. Vide kurczaki, które są ssakami
        (sprzed dwóch czy trzech tygodni) i procenty z omawianego artykułu. Ja to
        rozumiem: byłam kiedyś korektorką, i prawda jest taka, że korektor też musi mieć
        motywację do pracy. Obniżenie ceny gazety = obniżenie pensji pracownikom. Ktoś
        kto wykonywał swoją robotę rzetelnie za, powiedzmy, 500 zł, za 300 może pracować
        mniej efektywnie albo uznać, że robota się nie opłaca i poszukać innego zajęcia.
        To całkiem zrozumiałe. Dawniej korektor GW wyłapałby bzdurę, którą strzelił
        autor, a redaktor w nawale obowiązków i pośpiechu opuścił. Teraz niestety: takie
        kwiatki będą się zdarzać częściej.
        Szkoda, że GW obniżyła cenę... To była gwarancja pewnego poziomu.
        Coś się skończyło.
    • piekny_romanek ta walka z tluszczem to kompletne debilstwo 27.08.06, 09:45
      Ludzie tyja glownie od weglowodanow, a nie od tluszczu. Organizm czlowieka
      praktycznie nie przechowuje 'wegla', jesli nie zdola go szybko spalic to
      zamienia go na tluszcz. Z kolei tluszczu nie musi na nic przetwarzac, bo go
      moze skladowac niemal taki jak jest. Ludzie nie maja tluszczycy - nigdy, bo
      kiedys dawno temu nasz gatunek mial dostep glownie do tluszczow i bialka.
      Organizm wytworzyl duzo mechanizmow odpowiedzialnych za przetwarzania w/w
      skladnikow, za to weglowodany sa 'obslugiwane' tylko przez insuline. Jest to
      jeden jedyny mechanizm, bo organizm czlowieka nie jest przystosowany do
      przetwarzania duzej ilosci 'wegla'. Cukrzyca u ludzi wziela sie wlasnie z
      nadmiaru weglowodanow - organizm zwyczajnie nie potrafi wyrobic z ich
      przetwarzaniem. Poza tym jednostka tluszczu jest 225% bardziej energetyczna niz
      jednostka 'wegla'. Czyli z grubsza czysto hipotetycznie 1kg tluszczu dostarcza
      takiej samej energii ile 2.25kg weglowodanow. Zastanowcie sie czy lepiej zjesc
      malo i solidnie czy duzo i jeszcze meczyc organizm. Czlowiek to nie
      roslinozerca, duzo blizej mu do drapieznikow. Zamiast pasc sie godzinami i zrec
      trawe, ktora trawi pozniej 1001 kolejnych zoladkow, jest przystosowany do
      zjadania malej ilosci wysoko-energetycznej zywnosci.
      • arturjak Re: ta walka z tluszczem to kompletne debilstwo 29.08.06, 08:56
        Ten tekst to kompletne debilstwo.
        Węglowodany nie muszą być trawione, wchłaniane są bezpośrednio z preawodu
        pokarmowego, zaczyna się to już w ustach. Wszystko inne musi byż przetworzone
        przez wątrobę na glukozę. Tycie bierze się z tego, że utrzymujacy się długo
        wysoki poziom glukozy powoduje uruchomienia procesu robienia zapasów, czyli
        tworzenie tkanki tłuszczowej.
        Ludzie są roślinożercami, którzy zaczęli jadać mięso. Nie jesteśmy tylko w
        stanie strawić liści i pędów (niektóre możemy, choćby kapusta), ale owoce, bulwy
        itp. jak najbardziej. Nawet kwiaty możemy. Od milionów lat jedziemy na diecie
        mieszanej i organizm ludzki się do tego przystosował. Dlatego nie da się
        ograniczyć do tylko jednego rodzaju pokarmu, chociaż niektórzy twierdzą inaczej.
        Tylko jedzenie mięsa i roślin daje wszystko czego potrzebuje organizm człowieka.
        Oraz tłuszczu, niektóre witaminy, w tym "D" nizbędna dla prawidłowej budowy
        kości, rozpusczają się tylko w tłuszczu. Nie jesz zupełnie tłuszczu, masz
        osteoporozę.
        Insulina jest mechanizmem awaryjnym. Najważniejsze dla życia organy, ajk układ
        nerwowy, serce itp. do działanie nie potrzebują insuliny. W sytuacji skrajnej,
        kiedy organiozma nie jest w stanie dostarczyć wymaganej ilości glukozy,
        ztarzymywane jest wydzielanie insuliny i cała glukoza jest zużywana przez te
        organy. Reszta komórek przestwia się na "paliwo rerzerwowe", czyli nienasycone
        kwasy tłuszczowe. Jest to szkodliwe na dłuższą metę, bo powoduje powstanie
        acetonu we krwi.
        Cukrzyca może mieć dwojaką postać. Pierwsza polega na uszkodzeniu tyrzustki i
        braku produkcji insuliny. Tu można tylko podawać insulinę w zastrzykach.
        Przyczyną najprawdopodobniej jest złe działanie układu odpornościowego
        spowodwane długotrwałym zatruciem oranizmu. Jedne z najgorszych są podobno
        zwykłe chipsy, które zwierają mnóstwo spalonych, rakotwórczych tłuszczów.
        Druga wersja polega na problemach z "dystrybucją" insuliny i może byc np.
        pochodną problemów z krążeniem. Często występuje w podeszłym wieku. Wystarcza
        tabletki i z czasem może minąć. Ta pierwsza jest nieuleczalna. Przy właściwym
        postępowaniu nawet specjalnie nie ogranicza człowieka i można z nią żyć dowolnie
        długo.
        Co do "kaloryczności" tłuszczu to trzeba pamiętać że ich przetwarzanie na
        glukozę wymaga od organizmu wydatkowania energii, którą należałoby odjąć o tej
        pozyskanej z tłuszczu. W szczególnym przypadku bilns może wyjśc na minus, gdyż
        organizm strawi wszystko, nie licząc wcześniej czy to się opłaca. Było nawet
        kilka diet odchudzjących opartych na tłuszczu, ale nie wiem czy to działa.
    • masha_qrella Czy fit to mit? 27.08.06, 09:55
      no wlasnie, a gdzie jest prawdziwe maslo?
      Ile masla w masle!
      • lesew Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 10:13
        Prawdziwe masło, to (na ogół) to, które zawiera 82,5 % wag. tłuszczu i nie
        zawiera innych dodatków ( n. p. tłuszczów roslinnych). "Masła" o obnizonej
        kaloryczności, to najczęściej emulsje zawierające dodatek wody. "Masełka",
        "mixełka", "masła o zwiększonej(poprawionej) smarowności zawierają zwykle
        dodatki olejów roslinnych. Wszystkie te "wynalazki" na ogół psują się znacznie
        szybciej niz prawdziwe masło.
    • sineira Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 09:58
      Autorkę artukułu, osobę odpowiedzialną za korektę oraz tego, kto dopuścił te
      bzdury do druku proszę w trybie pilnym posłac na kurs matematyki na poziomie
      szkoły podstawowej.
      To po prostu żenujące!
    • el_p Re: Czy fit to mit? 27.08.06, 10:04
      W USA juz jakis czas temu polapali sie, ze od produktow light, beztluszczowych
      tyja jeszcze bardziej. Zamiast tluszczu jedli weglowodany ktore powodowaly
      wieksze laknienie
      Tak to juz jest jak sie ufa marketingowi
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka