Dodaj do ulubionych

Bracia i siostry

18.08.12, 18:27
W nawiązaniu do postu o Alinie i Balladynie...

Uderzyło mnie, że chociaż w Jeżycjadzie jest pełno braci i sióstr, to chyba tylko dzieci Gabrieli są jedynym przykładem rodzeństwa, które się nie lubi, nie ma ze sobą kontaktu, nie ma ze sobą nic wspólnego, nie wspiera się nawzajem.

Nawet potworni Lisieccy idą przez życie razem. Nawet egocentryczna Julia kupuje piętnastoletniej Cesi jej własny tusz, zwraca rodzinie uwagę, że dziewczynkę trzeba ubierać, daje jej przemyślane prezenty. Nawet permanentnie zagipsowana Bebe ma choćby śladowy kontakt emocjonalny z Koziem, a przynajmniej
Obserwuj wątek
    • mankencja Re: Bracia i siostry 18.08.12, 18:44
      > Natomiast Róża chyba ani nie lubi Laury, ani się o nią nie troszczy, ani nawet
      > o niej nie pomyśli. Nie staje po jej stronie w żadnym starciu z rodziną
      • retro-story Re: Bracia i siostry 18.08.12, 19:13
        Mi się bardzo podoba to, że nie wszystkie rodzeństwa są serdeczne i wspierające - w końcu w życiu nie brak rodzeństw sobie obojętnych. Zupełnie się nie dziwię, że Laura i Pyza nie są sobie bliskie. Rodzina wbiła je w konkretne role: jedna zawsze była tą dobrą, pomocną, usłużną i dzielną, druga - tą problematyczną i kłamliwą. Pyzie narzucono poczucie odpowiedzialności za Tygrysa, Tygrys z kolei wspaniale wczuł się w rolę tej "złej" i wykorzystywał i ośmieszał naiwną Pyzunię, gdzie tylko mógł. Na czym ta serdeczność i zaufanie miały wyrosnąć? Zresztą MM nie opisuje chyba relacji między Pyziakównami jako specjalnie bliskiej?
        Dzwonienie do Oksfordu o szóstej rano jest faktycznie dziwne - ale może stosunki między siostrami się trochę poprawiły, od kiedy przestały sobie wchodzić w drogę w domu z gumy? Zresztą do kogo Laura miała dzwonić? Do Kopiec Esmeraldy?
        • mankencja Re: Bracia i siostry 18.08.12, 19:24
          > Dzwonienie do Oksfordu o szóstej rano jest faktycznie dziwne - ale może stosunk
          > i między siostrami się trochę poprawiły, od kiedy przestały sobie wchodzić w dr
          > ogę w domu z gumy? Zresztą do kogo Laura miała dzwonić? Do Kopiec Esmeraldy?
          >

          Mogła na przykład zaprzyjaźnić się z kimś na studiach albo odnowić znajomość z Ulką Kołodziejanką.

          Ale z drugiej strony, może autorka chciała pokazać, że bohaterskie opowiadanie o budce z kurczakami w czasie ciąży sprawiło, że Pyza zaczęła być przez Laurę szanowana i doceniana, co doprowadziło do ocieplenia stosunków.
        • pi.asia Re: Bracia i siostry 18.08.12, 19:30
          W DP widzimy Laurę i Pyzę oczami pana Jankowiaka, który dostarcza Pyziakówny Gabrysi i mówi, że przebiegały przez ulicę czy coś tam przeskrobały. A w zasadzie przeskrobała ta młodsza, a starsza ją mitygowała - ale - uwaga! - starsza nie wsypała siostry, przyjęła część winy na siebie.

          Ciekawe, że piszecie o tym, jaka Róża była dla Laury. A jaka była Laura dla Róży? Potrafiła na chama wbić się na imprezę na którą nikt jej nie zapraszał i jeszcze rąbnąć prezent, który Róża kupiła i wręczyć jako własny.
          Na prośbę siostry o zgaszenie światła udawała że śpi. Ciężarnej Róży dowaliła tekstem, że ją, Laurę, facet szanuje.

          Ignasia Laura nie cierpi od samego początku - no wiadomo, intruz zabrał jej mamusię. Ale nie lubi także Józinka, ledwie go toleruje. Podobnie z małymi Pulpeciątkami ("ty rykwo ty").
          Dopiero przy rzygulcu nagle pokochała dzieci. Pewnie dlatego, że na horyzoncie zamajaczyły własne Naszpaniątka.
          • mankencja Re: Bracia i siostry 18.08.12, 19:37
            nie napisałam tego jakoś w pierwszym poście, ale wydawało mi się zawsze, że laura uważa różę za głupszą i mniej pozbieraną od siebie. co (to z kolei napisałam) zmienia się po dzielnogrzywych deklaracjach dotyczących kurczaków.
          • nessie-jp Re: Bracia i siostry 18.08.12, 19:55
            > Ciekawe, że piszecie o tym, jaka Róża była dla Laury.
            > A jaka była Laura dla Róży

            No, bo to jest oczywiste, że ZUA ZUA Pyziak Laura była ZUA dla siostry, bo była ZUA. Jakże by mogło być inaczej. Ona była ZUA już w łonie matki przecież.

            Ciekawe jest natomiast, że ta dobra, kochana, dzielna i dobra oraz kochana (i dzielna) Róża ma zerowy kontakt zarówno z siostrą, jak i z bratem. Nic ją z nimi nie łączy, nie próbuje się nawet z nimi zaprzyjaźnić, nie czuje BRAKU tej więzi.

            Ponadto ciekawe jest (dla mnie), że właśnie jedynym przykładem całkowicie niezgranej, podzielonej, każdy-sobie rodziny są dzieci Gabrieli BOREJKO. I że nikt
          • kkokos Re: Bracia i siostry 18.08.12, 21:16
            > Ignasia Laura nie cierpi od samego początku - no wiadomo, intruz zabrał jej mam
            > usię. Ale nie lubi także Józinka, ledwie go toleruje. Podobnie z małymi Pulpeci
            > ątkami ("ty rykwo ty").
            > Dopiero przy rzygulcu nagle pokochała dzieci. Pewnie dlatego, że na horyzoncie
            > zamajaczyły własne Naszpaniątka.

            no nie, laurze można zarzucić wystarczająco dużo rzeczy, by nie trzeba było dopisywać do listy grzechów nielubienia dzieci. jest jakiś obowiązek lubienia, zachwycania się, dzikiego dążenia do spędzania czasu z dziećmi w rodzinie - tylko dlatego, że te nudne, marudzące albo przesłodzone bachory są kuzynami, siostrzeńcami lub ich dziećmi, to prenastolatka/nastolatka ma obowiązek je uwielbiać? no proszę cię :) ja tam laurę rozumiem :p
            • nessie-jp Re: Bracia i siostry 18.08.12, 21:39
              > no nie, laurze można zarzucić wystarczająco dużo rzeczy, by nie trzeba było dop
              > isywać do listy grzechów nielubienia dzieci. jest jakiś obowiązek lubienia

              Poza tym Laura w NiN miała pełne prawo nie lubić nowego dziecka matki, które absorbowało Gabrielę całkowicie. Na litość, przecież to klasyczna reakcja niedużego dziecka, do tej pory "najmłodszego" rodziny, na pojawienie się konkurenta do uwagi mamy.

              A Laura była tej uwagi i tych uczuć niesamowicie głodna. Widać to było w scenie w NiN, gdzie mała Laura odpręża się i czuje szczęśliwa, że matka przez telefon dopytuje się o jej stan zdrowia i rzeczywiście, mimo wszystko, mimo nowego męża, mimo nowego dziecka
              • maryboo Re: Bracia i siostry 18.08.12, 21:52
                nessie-jp napisała:

                >
                > Widać też to było dużo wcześniej, w Noelce, w tej scenie, gdy Babiszon Borejko
                > myśli nieprzychylnie o małej Laurze, że "tego dziecka" nie da się kochać
                • nessie-jp Re: Bracia i siostry 18.08.12, 22:24
                  > Poprawcie mnie, jeśli się mylę, bo nie mam ks
                  > iążek pod ręką, ale Mila w wewnętrznym monologu twierdziła raczej, że najmłodsz
                  > ą wnuczkę wprawdzie kocha, ale nie jest w stanie jej polubić

                  No, ogólny wydźwięk jest taki, że "to dziecko" jest dla babci niezrozumiałe, jego postawy się babci nie podobają, trudno o nim myśleć ciepło i "jak o dziewczynce", ale babunia jest niesłychanie szlachetna i rozsądna, w związku z czym uważa, że nie należy robić różnic między dziećmi i robi dobrą minę do złej gry. <ulew> A jeszcze chwilę wcześniej świętą Gabunię boli serce i robi się jej strasznie przykro i łzy w oczach stają, bo Laura ma migdałowe szare oczy, JAK OJCIEC :(

                  Natomiast jednak w tej scenie Laura nie przytula babci. Muszę poszukać, gdzie to było, bo chyba coś źle zapamiętałam.
                  • maryboo Re: Bracia i siostry 19.08.12, 09:53
                    nessie-jp napisała:
                    >
                    > No, ogólny wydźwięk jest taki, że "to dziecko" jest dla babci niezrozumiałe, je
                    > go postawy się babci nie podobają, trudno o nim myśleć ciepło i "jak o dziewczy
                    > nce", ale babunia jest niesłychanie szlachetna i rozsądna, w związku z czym uwa
                    > ża, że nie należy robić różnic między dziećmi i robi dobrą minę do złej gry. &#
                    > 60;ulew> A jeszcze chwilę wcześniej świętą Gabunię boli serce i robi się je
                    > j strasznie przykro i łzy w oczach stają, bo Laura ma migdałowe szare oczy, JAK
                    > OJCIEC :(

                    Ależ nessie, ja pamiętam tę scenę i zgadzam się, że sposób, w jaki Mila postrzega Tygrysa jest wyjątkowo okropny. Mnie chodzi jedynie o to, że "nie kocha" to mimo wszystko bardzo ostre określenie - babi młodszą wnuczkę kochała, tylko niestety, nie lubiła jej. I to jest wystarczająco przykre samo w sobie.
          • croyance Re: Bracia i siostry 21.08.12, 20:46
            > Na prośbę siostry o zgaszenie światła udawała że śpi. Ciężarnej Róży dowaliła t
            > ekstem, że ją, Laurę, facet szanuje.

            E tam, to jeszcze nie zadne przewinienia ... Ja z moim bratem mialam zawsze bardzo dobry kontakt, ale np. zdarzylo sie, ze brat porwal moj pamietnik i biegal za mna, czytajac na glos fragment o tym, co czuje do Paula Kinga z MTV i zarykujac sie ze smiechu, albo ja pozyczylam od niego forse z kieszonkowego i mamilam, ze oddam, a nie oddawalam przez dluzszy czas.

            Ale kiedy w rozne brutalne sceny miedzy nami wkraczali rodzice, natychmiast bronilismy sie nawzajem i bralismy swoja strone. Wystarczylo jednak, by rodzice odchodzili, a my znowu targalismy sie za lby :-D
    • zozulka4 Re: Bracia i siostry 18.08.12, 21:56
      No tak, tylko zwróć uwagę, że Lisieccy, Bebe i Kozio, Tomcio i Romcia itd. wychowują się, bawią przede wszystkim we dwójkę, ze sobą. To i się nawzajem wspierają. Wyobrażam sobie, że w domu, gdzie jest pełno ludzi w miarę w podobnym wieku (mówię o dziewczynach: Nutria, Pulpa, Pyza, nawet jeszcze Laura) więzi między dwójką rodzeństwa mogą nie być już tak silne - bo kobiet do pożyczania ciuchów, pocieszania przy nieszczęśliwym zakochaniu itd. jest więcej i z każdą relacja może być nieco inna (i zaspokajać inne potrzeby). Nawet Ignacy Grzegorz (gdyby nie był monstrum bez uczuć tylko zwykłym dzieckiem) miałby raczej silną więź z Józinkiem niż sporo starszymi siostrami.
      • nessie-jp Re: Bracia i siostry 18.08.12, 22:12
        > Wyobrażam sobie, że w domu, gdzie jest pełno ludzi w miarę w podobnym wieku
        > (mówię o dziewczynach: Nutria, Pulpa, Pyza, nawet jeszcze Laura) więzi między
        > dwójką rodzeństwa mogą nie być już tak silne - bo kobiet do pożyczania ciuchów,

        Ech, za to pożyczanie perfum to Laura dostała po pośladkach nawet tu na forum, a co dopiero w domu pełnym kobiet ;)

        Rozumiem argument i byłby on bardzo trafny, ale jakoś nie widzę tych więzi Róży z kimkolwiek W OGÓLE. Podobnie z Laurą. Obie są jeszcze małymi dziewczynkami, kiedy z domu wyprowadza się Ida (pod podłogę) i Patrycja (do Florka). Z bab zostaje matka, babka i Natalia. Z żadną z nich nie widać jakichś szczególnych więzi, do tego stopnia, że Róża nikomu nie zwierzyła się z problemów emocjonalnych z Frycem, wolała na własną rękę eksperymentować z teleskopami...
    • significado-significante Re: Bracia i siostry 18.08.12, 22:43
      Nessie, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości.
      To co w ogóle najbardziej zgrzyta mi w Jeżycjadzie to dwie rzeczy:
      1) zimny chów w borejczym domostwie przedstawiany jako rodzinne ciepło,
      2) Gabriela - ewidentnie nieudolna i dość obojętna matka - przedstawiona jako chodzące dobro i wcielona miłość.
      A ten drugi punkt zapalny przejawia się właśnie w wychowywaniu dzieci w taki sposób, że - abstrahując od wszystkich innych konsekwencji - nie są one w stanie utworzyć normalnych, prawidłowych relacji ani więzi absolutnie z NIKIM, ani z nią (matką), ani z resztą rodziny, ani z własnymi absztyfikantami, ani między sobą nawzajem.

      Ale nawet pomijając rolę matki i jej metody wychowawcze, relacja między córkami Gabrieli, moim zdaniem, jest od samego początku dziwna i groteskowa. Teoretycznie Róża i Laura od dziecka wychowują się w bliskim kontakcie, przynajmniej fizycznym - są non stop razem: razem spędzają czas, razem jedzą, bawią się, wymyślają teatrzyki, spacerują, wyjeżdżają, śpią w jednym pokoju, rozmawiają prawie wyłącznie ze sobą, na sobie uczą się elementarnych zachowań społecznych (gdy się kłócą Gabrieli nie chce się nawet interweniować), poza tym nie mają żadnych koleżanek, ergo: nie mają w swoim otoczeniu tak naprawdę nikogo poza sobą nawzajem. Jest więc w moim odczuciu bardzo mało prawdopodobne by w tych okolicznościach i przy tak małej różnicy wieku nie wytworzyła się między nimi jakaś psychiczna więź oparta, jeśli nie na przyjaźni, to przynajmniej na jakimś tam naturalnym siostrzanym zrozumieniu, solidarności czy serii kompromisów. Róża, znająca własną siostrę od początku jej życia, boi się Laury i daje się jej terroryzować (oczywiście nikt z rodziny tego nie dostrzegł na etapie kiedy było to jeszcze wychowawczo do skorygowania, a nawet gdyby dostrzegł to nic by z tym nie zrobił, bo pyziaczego nasienia wszak skorygować się nie da, trzeba patrzeć tylko, załamując ręce, na ten chwast co wzrasta wśród rodzinnego kwiecia).
      Dziewczynki więc tkwią w tej absurdalnej relacji, ani nie układając między sobą poprawnych stosunków, ani nie szukając sobie alternatywnego towarzystwa, lepszego niż nielubiana siostra. Teoretycznie znają się lepiej niż zna je ktokolwiek z rodziny, niejedno razem robiły, widziały, omawiały - ale nie przekłada się to na stanięcie po stronie siostry w jakimkolwiek konflikcie, wytłumaczenia co może kryć się pod takim czy innym zachowaniem etc. Nie jest całkowita obcość i obojętność.

      O Ignacym Grzegorzu nawet nie będę wspominać, bo to temat rzeka, a mój komentarz i tak osiągnął absurdalne rozmiary...
      • retro-story Re: Bracia i siostry 19.08.12, 00:54
        No właśnie te mocno ochłodzone relacje między siostrami byłyby najzupełniej normalne, gdyby Laura i Róża miały przyjaciółki. Takie do pogadania o Fryckach, Lelujkach, do opowiedzenia o nieznośnej młodszej siostrze (lub też przeraźliwie nudnej starszej), do wyżalenia się, że astronomia to chyba nie było to, albo że na śpiew trudno się dostać... Ale psiapsiół nie ma, z czego wynika tylko, że obie Pyziakówny muszą być przeraźliwie samotne. W sumie to się nawet nie dziwię, że lecą na pierwszego napotkanego faceta - chcą się wyrwać z tego domu gdzie do nikogo nie można gęby otworzyć, gdzie wszyscy są zabójczo dyskretni jednocześnie siedząc sobie wzajemnie na głowach.
      • nessie-jp Re: Bracia i siostry 19.08.12, 03:34
        > ergo: nie mają w swoim otoczeniu tak naprawdę nikogo poza sobą nawzaje
        > m. Jest więc w moim odczuciu bardzo mało prawdopodobne by w tych okolicznościac
        > h i przy tak małej różnicy wieku nie wytworzyła się między nimi jakaś psychiczn
        > a więź oparta, jeśli nie na przyjaźni, to przynajmniej na jakimś tam naturalnym
        > siostrzanym zrozumieniu, solidarności czy serii kompromisów.

        Właśnie! Doskonale to ujęłaś. O to mi chodziło. Owszem, nie każde rodzeństwo musi się lubić i kochać. Ale w tej sytuacji
        • pi.asia Re: Bracia i siostry 19.08.12, 08:20
          signifocando napisała
          > Jest więc w moim odczuciu bardzo mało prawdopodobne by w tych okolicznościach i przy tak >małej różnicy wieku nie wytworzyła się między nimi jakaś psychiczna więź

          No i właśnie o to mi chodziło!!! Tam nie ma nawet odrobiny lojalności i wzajemnego szacunku! Nawet jak razem pakują prezenty pod choinkę, to są osobno. Żadnego "pokaż, pokaż, o jaka śliczna lampa" albo "te, Tygrys, a dlaczego dziadziusiowi zrobiłas tę małpę na traktorze?". Nic kompletnie. Dwa odrębne byty.

          I gwoli ścisłości - ja rozumiem Laurę, że świat się jej zawalił jak Gaba urodziła Motyla. To akurat jest normalne. Ale stosunek Laury do Róży (o odwrotnym już nie wspomnę) mnie powala. Ona pomiata starszą siostrą, a nikt z dorosłych nie zaingerował wtedy, gdy trzeba było.
          Ta scena, gdy Laura twardo oświadcza, że pójdzie do Lelujków, choć tylko Róża była zaproszona. Komentarz odautorski brzmi "O dziwo, nikt nie zaprotestował". W tej rodzinie panuje po prostu strusia polityka, ot co.
          • maryboo Re: Bracia i siostry 19.08.12, 09:47
            pi.asia napisała:

            >
            > I gwoli ścisłości - ja rozumiem Laurę, że świat się jej zawalił jak Gaba urodzi
            > ła Motyla. To akurat jest normalne. Ale stosunek Laury do Róży (o odwrotnym już
            > nie wspomnę) mnie powala. Ona pomiata starszą siostrą, a nikt z dorosłych nie
            > zaingerował wtedy, gdy trzeba było.

            Bo nikogo to zwyczajnie nie interesuje. Zresztą, wyobrażacie sobie co by było, gdyby Pyza przyszła na skargę? Gabie zaszkliłyby się oczy ("Ma za nic uczucia innych. Zupełnie jak jej ojciec"), Mila zignorowałaby kwestię ("Ot, złe dziecko, wszystko w temacie. Nie przejmuj się, Pyzuniu") a Ignac, uśmiechając się ciepło znad kubka z krasnalkiem, poczęstowałby wnuczkę łacińską sekwencją. No przecież Tygrys i tak jest już spisany na straty, to po co się starać?

            W całej Jeżycjadzie tylko jedna osoba dostrzega problem - Natalia w NiN. Ja bardzo lubię tę scenę, gdy szczerze rozmawia z Różą i tamta żali jej się na docinki siostry. Tylko znów - dlaczego Nutria nie powiedziała Gabie po powrocie: "Słuchaj, Pyza ma żal do Laury o to, że ta traktuje ją z pobłażaniem. Przyjrzyj się temu". Dlaczego, do czorta, w tej dysfunkcyjnej rodzinie nie można porozmawiać o takich kwestiach, jak szacunek dla drugiej osoby, zamiast pokrzepiająco klepać po dłoni stronę pokrzywdzoną?
            • kaliope3 Re: Bracia i siostry 19.08.12, 11:13
              Z drugiej strony, w Sprężynie, jest takie napomknięcie bardziej niż opis sceny, jak to, podczas obiadu Ida zwraca uwagę dziecku Natalii,żeby nie dłubało w nosie, na co Natalia się obraża i stwierdza,że wobec tego od dzisiaj ona też będzie bez przerwy napominać dzieci Idy;). Można by pomyśleć że Natalia dyskretnie wycofa się w siebie i będzie przetrawiała niedelikatności siostry, a tu proszę, reakcja w zasadzie zdrowa: wkurzenie i odcięcie się ( jakkolwiek niepedagogiczne)
          • iwoniaw I pomyśleć, że Idę jakoś się dało usadzić, gdy 19.08.12, 13:20
            chciała się wepchnąć na sylwestra do kuzynki na miejsce zaproszonej Gaby... Strusia polityka i "dyskrecja" to już w neo-j. - od chwili, gdy Borejkowie przestali być normalną, kochającą się rodziną (co nie wykluczało sprzeczek i innych zachowań charakterystycznych dla _żywych_ ludzi), a zaczęli być Cyborgami - Jedynie Słusznymi Wzorami Dla Społeczeństwa.
          • nessie-jp Re: Bracia i siostry 19.08.12, 16:03
            > Ale stosunek Laury do Róży (o odwrotnym już
            > nie wspomnę) mnie powala. Ona pomiata starszą siostrą, a nikt z dorosłych nie
            > zaingerował wtedy, gdy trzeba było.

            Ale poza tym to jest po prostu w ogóle niemożliwe! Gdyby Laura zaczęła pomiatać Różą po skończeniu 14 lat, to można by to przełknąć. Ale kilkulatka pomiatająca i komenderująca starszą siostrą? BZDURA. Róża musiałaby mieć zaburzenia rozwojowe, żeby to przeszło. Inaczej po prostu nie ma takiej możliwości, żeby młodsze od niej sporo dziecko (a 2-3 lata to przepaść dla małych dzieci), którym Pyza sama się zajmuje, które sama uczy wszystkiego, z którym się sama bawi
            • bupu Re: Bracia i siostry 19.08.12, 16:31
              nessie-jp napisała:


              > Ale poza tym to jest po prostu w ogóle niemożliwe! Gdyby Laura zaczęła pomiatać
              > Różą po skończeniu 14 lat, to można by to przełknąć. Ale kilkulatka pomiatając
              > a i komenderująca starszą siostrą? BZDURA. Róża musiałaby mieć zaburzenia rozwo
              > jowe, żeby to przeszło.

              Pyza się zachowuje nader często właśnie tak, jakby owe zaburzenia miała. Weź na przykłąd "Nutrię i Nerwusa". Rok 1994, Pyza jest dziewczątkiem niespełna trzynastoletnim, a zachowuje się jakby miała lat najwyżej osiem. Czipsy, batoniki i łakocie nie schodzą jej z myśli, wydaje jej się, że Nutria ma portfel z gumy, na widok furiata, skuwającego ciotkę kajdankami, oświadcza, że będzie cioci bronić, w nabożny zachwyt wprawia ją wiedza Nutrii o przesileniu letnim... To nie jest dziewczę nastoletnie, to ktoś, kto dopiero z przedszkola wyszedł. Tygrys zachowuje się momentami rozumniej i dojrzalej niż Pyza.
              • nessie-jp Re: Bracia i siostry 19.08.12, 18:32
                > Pyza się zachowuje nader często właśnie tak, jakby owe zaburzenia miała. Weź na
                > przykłąd "Nutrię i Nerwusa". Rok 1994, Pyza jest dziewczątkiem niespełna trzyn
                > astoletnim, a zachowuje się jakby miała lat najwyżej osiem. Czipsy, batoniki i
                > łakocie nie schodzą jej z myśli, wydaje jej się, że Nutria ma portfel z gumy,

                To fakt :/ Autorka naprawdę opisuje Pyzę jak małe dziecko, zupełnie nie jak inne jeżycjadowe nastolatki.

                Ponieważ nie sądzę, żeby miała zamiar pisać o dziewczynce z zaburzeniam psychicznymi, przypuszczam, że podświadomie pisze Pyzę tak, jakby była MŁODSZĄ siostrą złej Laury.

                Dlaczego zatem od razu nie napisała starszej Róży jako złej, manipulanckiej, zepsutej (zapewne przez kontakt z ojcem w dzieciństwie) i prześladującej młodszą, dobrą Laurę? Czy tylko dlatego, że już ustaliła, że Róża jest fizycznie podobna do Borejków (ruda i brązowooka), więc musi być "dobra", bo wygląd determinuje charakter?
                • bupu Re: Bracia i siostry 19.08.12, 19:09
                  nessie-jp napisała:

                  > Dlaczego zatem od razu nie napisała starszej Róży jako złej, manipulanckiej, ze
                  > psutej (zapewne przez kontakt z ojcem w dzieciństwie) i prześladującej młodszą,
                  > dobrą Laurę? Czy tylko dlatego, że już ustaliła, że Róża jest fizycznie podobn
                  > a do Borejków (ruda i brązowooka), więc musi być "dobra", bo wygląd determinuje
                  > charakter?

                  Tak mi się wydaje. Chociaż Pyza pierwotnie była błękitnooka, mam wrażenie, potem doznała automagicznego zbrązowienia ócz. Niemniej jednak Pyziakówny od początku były pisane na zasadzie "dobra borejczana Różyczka kontra wredna pyziacza jaszczurka Laura". Nawet ich przezwiska w rodzinie są wymowne - swojska, miło się kojarząca Pyza i drapieżny, niebezpieczny Tygrys (wiem, od Tygryska z "Kubusia Puchatka", Ale Jednak).
                  • piotr7777 Re: Bracia i siostry 19.08.12, 20:30
                    > Tak mi się wydaje. Chociaż Pyza pierwotnie była błękitnooka, mam wrażenie, pote
                    > m doznała automagicznego zbrązowienia ócz. Niemniej jednak Pyziakówny od począt
                    > ku były pisane na zasadzie "dobra borejczana Różyczka kontra wredna pyziacza ja
                    > szczurka Laura". Nawet ich przezwiska w rodzinie są wymowne - swojska, miło się
                    > kojarząca Pyza i drapieżny, niebezpieczny Tygrys (wiem, od Tygryska z "Kubusia
                    > Puchatka", Ale Jednak).

                    Tu zresztą wychodzi problem autorki - tak jak Mila ma problem z myśleniem o Tygrysku jak o dziewczynce, tak MM ma kłopot z używaniem tego przezwiska. No bo "Tygrysek powiedziała", "Tygrysek poszła" brzmi sztucznie a "Tygrysek powiedział" myląco. Dlatego gdzieś tak od Dziecka piątku Tygrysek znika a Pyza nie - w efekcie mamy Laurę i Pyzę. Imię Róży (no, proszę, jak to się fajnie złożyło) pojawia się w narracji dopiero w końcówce Imienin - co jest także symboliczne.
                    A byłoby faktycznie ciekawiej gdyby to Róża miała charakter Janusza a zarazem w ogóle go nie przypominała fizycznie a Laura będąc fizyczną kopią ojca miała charakter Borejkowski. Czyli zła siostra o miedzianej grzywce i dobra o stalowych oczach.
                    Ciekawe czy autorka nie chciała pójść tą drogą, bo byłoby to za trudne? Na przykład Mila faworyzująca Różę kosztem Laury (tylko ze względu na wygląd) wyszłaby na potwora a tak jest usprawiedliwiona, bo może swoją postawę tłumaczyć cechami charakteru wnuczek a nie wyglądem. Z drugiej strony Gabriela nie miałaby aż takiej traumy, gdyby geny Janusza byłyby rozdzielone miedzy obie córki. Wówczas stalowe oczy Laury przypominałyby jej te lepsze chwile z Januszem a ewentualnych występków Róży nie tłumaczyłaby na zasadzie "jest taka jak ojciec".
                    A z drugiej strony może lepiej, że jest jak jest. Bo hipotetyczna Laura odtrącana przez rodzinę za sam tylko wygląd i za wszelką cenę starająca się zyskać w oczach bliskich popadłaby w jakąś skrajną depresję a hipotetyczna Róża powoli stałaby się pewną siebie modliszką bez żadnych zahamowań.
                    • ananke666 Re: Bracia i siostry 30.08.12, 03:22
                      > Imię Róży (no, proszę, jak to się fajnie złożyło) poja
                      > wia się w narracji dopiero w końcówce Imienin - co jest także symboliczne.

                      Skądże. Pojawia się kilkakrotnie na samym początku, podczas akcji z sondażem, kiedy panny natykają się na Bernarda. Następnie przed kolacją po powrocie Nutrii, w rozmowie z Grzesiem. Kiedy Pyza wychodziła z jeszcze wówczas Ignasiem z domu. Gdy po raz pierwszy idzie do Lelujków. Itd, całej książki nie chce mi się przeszukiwać.
                      • meduza7 Re: Bracia i siostry 30.08.12, 07:09
                        Pyza wręcz domaga się, by nie mówić już do niej dziecinnym przezwiskiem, tylko imieniem. Natalia tłumaczy się, że może jej się mylić z przyzwyczajenia, ale będzie się starała. To wszystko na początku "Imienin", kiedy wraca Nutria.
                      • emae Re: Bracia i siostry 30.08.12, 07:52
                        ananke666 napisała:

                        >
                        > Skądże. Pojawia się kilkakrotnie na samym początku, podczas akcji z sondażem, k
                        > iedy panny natykają się na Bernarda. Następnie przed kolacją po powrocie Nutrii
                        > , w rozmowie z Grzesiem. Kiedy Pyza wychodziła z jeszcze wówczas Ignasiem z dom
                        > u. Gdy po raz pierwszy idzie do Lelujków. Itd, całej książki nie chce mi się pr
                        > zeszukiwać.

                        Zdaje się, że z tą Różą w narracji chodziło o to, że dopiero pod koniec imienin narrator mówi o bohaterce "Róża". A zatem nie "w rozmowie z Grzesiem", ale "Róża pomyślała... Róża poszła... Róża powiedziała..." itd. Nie mam książki pod ręką, żeby to sprawdzić. Ale jeśli tak jest faktycznie, to jest to naprawdę ciekawy efekt, pytanie czy zamierzony.
                        • olkit0 Re: Bracia i siostry 30.08.12, 10:43
                          Incydentalnie faktycznie imię pojawia się w narracji, ale do końca Imienin Róża jest Pyzą, nawet komunikat o zaręczynach wypowiada jako Pyza. "Róża" mówią o niej w dialogach, chłopcy - w sposób naturalny, bo nie są przyzwyczajeni do przezwiska, rodzina zaś - czasami się potykając albo tę różowatość podkreślając nachalnie gdy już uda im się nie potknąć ;) Gdzieś tam jest wrzucone że Fryderyk zauważył lodowatość rąk Róży, i raz jest "odpowiedziała Róża", ale potem wraca pyzowatość.
              • significado-significante Re: Bracia i siostry 20.08.12, 14:36
                bupu napisała:
                > Rok 1994, Pyza jest dziewczątkiem niespełna trzynastoletnim, a zachowuje się jakby miała lat najwyżej osiem

                Ida ma czternaście lat jak ucieka rodzicom z wakacji i zostaje damą do towarzystwa pana Paszkieta. Aniela ma lat piętnaście jak przyjeżdża do obcego Poznania, świetnie organizuje sobie życie.. i alter-życie zaczynając pracę u pani Nowackiej.
                Bella ma piętnaście gdy naprawia rury, odczarowuje Przeszczepa i pracuje w drukarni w tajemnicy przed ojcem.
                Do kroćset, nawet Józinek w JT, który jest tam chyba dziewięciolatkiem, jest emocjonalnie i życiowo znacznie bardziej ogarnięty niż ta ponoć mądra, bystra i rozwinięta intelektualnie trzynastolatka.
                • mankencja Re: Bracia i siostry 20.08.12, 14:41
                  > Do kroćset, nawet Józinek w JT, który jest tam chyba dziewięciolatkiem, jest em
                  > ocjonalnie i życiowo znacznie bardziej ogarnięty niż ta ponoć mądra, bystra i r
                  > ozwinięta intelektualnie trzynastolatka.

                  Józinek jest akurat przegięty w drugą stronę.
                  • significado-significante Re: Bracia i siostry 20.08.12, 15:51
                    mankencja napisała:
                    > Józinek jest akurat przegięty w drugą stronę.

                    Zdecydowanie.
                    Ale właśnie o to mi chodzi - o niespójność tendencji.
                    Z jednej strony w wizjach MM piętnastolatki zachowują się jak dojrzałe kobiety (które dorośle myślą, dorośle działają, przejawiają fantazję, odwagę i niezależność całkiem niedziecięcą), a nawet mali chłopcy mają bogate życie wewnętrzne, poziom emocjonalny trzydziestopięciolatka, kierują się żelazną logiką, są sprytni, zaradni, mądrzy i zdystansowani. I z nurtu tego nagle acz zdecydowanie wyłamuje się klucha Pyzunia, która jest wiecznym mentalnym dzieckiem. W NiN albo patrzy nabożnie na ciocię, albo ciągnie ją do Warsu, albo ucieka do lasu bo Laura podbiera jej pointę (o sorry.. puentę)... a później jest tylko gorzej.. nawet dwudziestokilkuletnia i w ciąży nadal wydaje mi się średnio-rozgarniętą i ociężałą intelektualnie nastolatką (nie dorosłą kobietą).
                    Tak na marginesie w Jeżycjadzie nie ma chyba normalnych dzieci, mamy do czynienia albo z dziećmi dojrzałymi i przemądrzałymi wprost nieproporcjonalnie do wieku, albo z gnuśną grubaską Anią - która (będąc wnuczką tego samego Światłego Ignaca i Mili-Ciętej-Riposty) nie tylko nie śpiewa Gaudeamus, ale jedyne co robi to stęka obrzydliwie z kieliszkiem zassanym na języku.
                    • slotna Re: Bracia i siostry 20.08.12, 16:17
                      Tomcio, Romcia, Bobcio, Pyza i Nutria byli normalni.
                      • mankencja Re: Bracia i siostry 20.08.12, 16:35
                        Lisieccy też, chociaż niesympatyczni
                      • nessie-jp Re: Bracia i siostry 20.08.12, 17:35
                        slotna napisała:

                        > Tomcio, Romcia, Bobcio, Pyza i Nutria byli normalni.

                        Moim zdaniem Pyza jednak nie była. No chyba że na etapie polowania na "palówkę", wtedy owszem.

                        A pozostali, łącznie z Lisieckimi
                        • slotna Re: Bracia i siostry 20.08.12, 17:50
                          > Moim zdaniem Pyza jednak nie była. No chyba że na etapie polowania na "palówkę"
                          > , wtedy owszem.

                          Moim tez nie, mialam na mysli Pulpe przeciez! Pulpe i Nutrie. Pyza mi utkwila w podswiadomosci, tyle o niej tutaj... ;)
                    • black-apple Re: Bracia i siostry 20.08.12, 17:23
                      Bo Pyza jest emocjonalnie niedojrzałą, wybitnie pasywną, nierozgarniętą i leniwą osobą. Autorka zrobiłaby wszystkim przysługę, gdyby przestała pisać o niej jako o silniej i charyzmatycznej osobie. Trzynastoletnia "pięciolatka" Pyza to oczywiście błąd MM, ale nie tak poważny jak Józinek czy staromaleńka irytująca Łusia. Ktoś kiedyś napisał, że powstanie ohydnych neobachorów i nieobecność normalnych dzieciaków świadczą o tym, że MM straciła kontakt milusińskimi poza jej własnymi - pewnie idealizowanymi - wnukami. W pełni się z tym zgadzam.
                    • buka_z_muminkow Re: Bracia i siostry 20.08.12, 17:56
                      Ania z tego co pamiętam była wtedy a) małym dzieckiem i miała prawo stękać w sytuacji zassania się kieliszka na języku b) przedstawiona z czyjejś perspektywy (Józinka? Laury? nie pamiętam). Odebrałam ten opis tak, jakby widziała to osoba nielubiąca dzieci lub przynajmiej nie lubiąca konkretnego dziecka.
                      • bupu Re: Bracia i siostry 20.08.12, 19:05
                        buka_z_muminkow napisał(a):

                        > Ania z tego co pamiętam była wtedy a) małym dzieckiem i miała prawo stękać w sy
                        > tuacji zassania się kieliszka na języku b) przedstawiona z czyjejś perspektywy
                        > (Józinka? Laury? nie pamiętam). Odebrałam ten opis tak, jakby widziała to osoba
                        > nielubiąca dzieci lub przynajmiej nie lubiąca konkretnego dziecka.

                        Tak, wtedy Ania była przedstawiona z perspektywy Józinka, jednak za każdym razem kiedy się pojawia, ona i jej siostra, są opisywane jako mało rozgarnięte pulpety, w mniej lub bardziej dosadny sposób. Nawet w Sprężynie, łagodnej pod tym względem, znalazł się opis jak to panny Górskie bawią się w swoim domku na drzewie w gospodarstwo domowe, a dopiero, gdy się pojawia potworna Łusia, zabawa nabiera fantazji.
                • buka_z_muminkow Re: Bracia i siostry 20.08.12, 17:52
                  Ja mam ciągle wrażenie, że autorka zapomniała, jaka rożnica wieku dzieli Pyzę i Tygryska. Ewentualnie, że chciała jak najdłużej mieć taki duecik dziecięcy (a la Tomcio i Romcia czy Pulpa i Nutria, ale tam była mniejsza różnica wieku między dziećmi). Zauważcie, że w Nutrii i Nerwusie podane jest, ile lat ma Laura, a nie mówi się o wieku Róży. Mam wrażenie, że to celowy zabieg, aby zakamuflować, że dziewczę jest już zbyt duże, aby pasować do obmyślonej przez autorkę fabuły...
                  O Róży pisze się (w NiN), że zaczyna wkraczać w wiek dojrzewania i tyle. Czytając NiN, mam nieodparte wrażenie, że Róża ma 10-11 lat, nie więcej.
                  • buka_z_muminkow Re: Bracia i siostry 29.08.12, 17:22
                    Wróciłam ostatnio do CR i po tej lekturze jestem święcie przekonana, że MM zapomniała, w jakim wieku jest Róża.
                    Róży tam co prawda niewiele, bo pojawia się jedynie na ślubie Tomka i Elki i to tylko w opisie ubioru. Napisane jest bowiem, że "dziewczynki" (Laura i Róża) sa "wystrojone" w kapelusiki i lakierki. O zgrozo! Przecież Róża jest tam niewiele młodsza od Belli! A lakierki w tamtych czasach nosiły dziewczynki do Komunii - pamiętam, bo jestem rok młodsza od Laury.

                    O wieku oczywiście nic. A potem (przy okazji pisania Imienin) nagle autorka skojarzyła, że Róża już w tym wieku i trzeba było ją zostawić w formie ciepłej kluchy :/
                • rannie.kirsted Re: Bracia i siostry 29.08.12, 23:01
                  ale tez mozna sobie uswiadomic jak bardzo zmienilo sie nasze postrzeganie "mlodszych" nastolatkow i przekonanie, na co im mozna pozwolic a na co nie. w dzisziejszych czasach wydaje mi sie malo prawdopodobne, zeby pietnastolatke zostawic sama w domu na miesiac, zeby samodzielnie szukala pracy u obcych ludzi - troche sie czasy pozmienialy. wiekszy nacisk kladzie sie na bezpieczenstwo, widzi sie wiecej zagrozen, oczywiscie, ze one tak samo istnialy w roku 78 jak i teraz, ale jednak nastawienie ludzi jest inne - taka jest moja opinia.
    • 8unika Re: Bracia i siostry 19.08.12, 21:05
      Pamiętam scenę, w której mała Pyza staje w obronie Tygryska w czasie podróży pociagiem, kiedy to jej chore na ospę oczy okadzane zdają się być papierosowym dymem dawnej przyjaciółki Gabrysi.
      Podczas negocjacji z tłumem rozwrzeszczanych staruszek na temat Rumuniątek w wieczór wigilijny Rózia kładzie dłonie na ramionach młodszej.
      Przywołuje do porządku Borejków podczas jasełek okrzykiem: Uwaga, teraz Tygrys!
      No i nie leci ze skargą po akcji ucinania welonu.
      • nessie-jp Re: Bracia i siostry 19.08.12, 21:09
        No, tak, ale to są właśnie te nieliczne sceny z początków Jeżycjady. Potem po prostu NIE MA żadnego siostrzeństwa między nimi. I właściwie tylko w scenie z feministką w pociągu Róża
        • pi.asia Re: Bracia i siostry 19.08.12, 22:13
          Ktoś tu wspomniał wszelkie inne rodzeństwa - Bebe i Kozia, Lisieckich, Tomcia i Romcię. Ja dodam do tego Piotra i Pawła Żeromskich, Wolfiego, Fryca i Żabę, braci Lelujków i Pałysiątka. Co by nie mówić o ich rodzicach - czy to pogrążonych w depresji ponurakach, czy to szalonych artystów, czy to materialistów bez duchowych potrzeb, czy zapracowanych śpiochach, czy to wreszcie nieżyjących (ojciec Lelujków) - te rodzeństwa są prawdziwymi rodzeństwami, jest tam i wspieranie się, i normalna rywalizacja, i trochę pretensji, i miłość. Prawdziwa więź.
          Natomiast tylko i wyłącznie w rodzeństwie zrodzonym przez Wzorzec Cnót Wszelakich brakuje tego wszystkiego. Czy to nie interesujące?
          To chyba kolejny dowód na postawioną kiedyś teorię, że Gabie po prostu nie chce się wychowywać swoich dzieci. W wyobraźni Gaba widzi najgorsze rzeczy jakie mogą się jej dzieciom przytrafić. W realu nie dostrzega niczego.
          • meduza7 Re: Bracia i siostry 19.08.12, 22:30
            ...a autorka nie widzi tego, że pisze całkiem co innego, niż wydaje jej się, że pisze.
            • nessie-jp Re: Bracia i siostry 19.08.12, 22:53
              meduza7 napisała:

              > ...a autorka nie widzi tego, że pisze całkiem co innego, niż wydaje jej się, że
              > pisze.

              Totalnie nie widzi. Wyjaśnienia są dwa
              • significado-significante Re: Bracia i siostry 20.08.12, 14:23
                nessie-jp napisała:

                > O ileż ciekawszą postacią byłaby Lauróża Pyziak

                Albo Różaura :)
              • rannie.kirsted Re: Bracia i siostry 29.08.12, 22:55
                bardzo ciekawa teoria. tez uwazam ze ten podzial na czarna i biala spowodowal to, ze mamy dwie papierowe postacie zamiast jednej prawdziwej. roza ZAWSZE dobra sierotka i laura ZAWSZE egoistyczna czarownica.
    • rannie.kirsted Re: Bracia i siostry 29.08.12, 22:49
      miedzy Julia a Ceska jest co najmniej 4 lata roznicy wieku - kiedy Cesia jest w 1 klasie liceum, Julia jest juz na studiach (nie wiem dokladnie na ktorym roku). Julia kupuje dla Ceski dosyc drogie kosmetyki, bo juz zarabia. Roza jako uczennica liceum raczej nie bedzie robic podobnych prezentow Laurze, mlodszej zaledwie o niecale 2 lata.
      • nioszka Re: Bracia i siostry 30.08.12, 09:54
        3 lata, jeśli już chodzi o szczegóły :), Róża jest z listopada 1981, Laura z grudnia 1984.
        • rannie.kirsted Re: Bracia i siostry 30.08.12, 10:28
          a pamietasz roznice wiekowa miedzy Cesia a Julka? ja nie jestem pewna - na pewno Ceska jest w pierwszej klasie, a Julia chyba na pierwszym roku grafiki? niemniej Julia moze robic prezenty, i sobie kupowac co chwile nowe plaszcze bo zarabia, i to jak sama mowi nienajgorzej.
          ale wracajac do tematu watku, nie rozumiem zdziwienia i oburzenia Nessie. to jest wlasnie normalna, zyciowa sytuacja, a nie typowa dla MM bajeczka, ze rodzenstwo nie jest sobie specjalnie bliskie. jakby posrod tej cukrowej krainy jeszcze i siostrzyczki trzymaly wieczna sztame to by dopiero byl rzyg. sa zupelnie inne - kurde, modelowa opozycja ego i cienia w obie strony, wiec to zupelnie normalne ze sie nie rozumieja. ze jedna sie drugiej troche boi, a ta druga pierwsza troche pogardza.
          to ze roza i laura sa przedstawione jako wieczne, niesamodzielne dzieci to jakis znak naszych czasow chyba. nadopiekuncza gabriela zawsze wiszaca przez okno wypatrujaca czy tramwaj rozjechal corki czy nie:P
          szczerze mowiac patrzac po ludziach, po sobie troche tez, bardziej jest dla mnie wiarygodna ta niesamodzielnosc do 20 roku zycia, niz szesnastoletni robocop bella ktora wszystko ma w malym paluszku i wlasciwie powinna kazac niezaradnemu ojcu siedziec w domu i sama prowadzic firme poligraficzna, jednoczesnie przynoszac do domu swiadectwa z piatkami od gory do dolu
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka