zieleniack 18.06.08, 17:53 Dawno mnie tu nie było, wpadłam, aby zapodać link. Mam nadzieje, ze sie nie powtarzam? www.musierowicz.com.pl/ pozdrawiam!:) Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
lezbobimbo Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 18:04 Oooooo!!!! Dzieki zieleniacku! Jaka piekna strona, cala akwarelowa. Juz pedze tam grzebac :) Wreszcie pani MM dolaczyla do dzisiejszych elektronik i postanowila zrobic konkurencje naszemu czepialskiemu forum ;) Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 18:07 "Od dziecka wiedziałam, że do pełni szczęścia potrzebuję tylko niedużej domowej drukarni - i oto ją mam, w postaci komputera. Spędzam rozkoszne i zajmujące chwile projektując, bawiąc się i pracując, pisząc i rysując z pomocą tego mądrali. Umie on mnóstwo! – ale nie wszystko, niestety: wymyślić, napisać i zilustrować powieść muszę osobiście. Znikąd pomocy." :))) Tylko pochwalic! Ciekawe jakie ma gierki ;) Odpowiedz Link
ready4freddy Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 22:39 Unreal Tournament 2004. i daje popalic najemnikiem o ksywie "Miagwa" roznym botom forumowym :) Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 18:21 Piękna strona, bardzo dużo w niej serdeczności. Jak ją przeglądam czuję się faktycznie jakbym była na ciastku i herbacie z Panią Malgorzatą :) Okładki są piękne. A największe zaskoczenie przeżyłam otwierając to: www.musierowicz.com.pl/ilustracje-zar-2-b.html Jestem pewna, że w Pani Małgorzacie kryje się też odrobina Ciotki Lilii ;) Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 18:36 I mozna w multimediach wreszcie uslyszec glos wieszczy MM :))) I nawet na okropnej rozdzielczosci zobaczyc, jak MM niesmialo staje sie Dama Orderu Usmiechu - tylko szkoda, ze tam tylu postronnych facetów sie placze i caly czas zaslania i zatyka pania MM mikrofonem. Szkoda, ze prawdziwe dzieci nie szafowaly tym orderem, zamiast jakis dziadów umajonych jak stróz na impreze ;) Na stronie brakuje tylko dzialu F.A.Q, chociaz MM sama pewnie czesc opowie.. Link do dominikanskiego pisma nieco mie zrazil - nie spodziewalam sie inkwizycji ;) Odpowiedz Link
agnieszka_azj Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 18:48 lezbobimbo napisała: Link do dominikanskiego pisma nieco mie zrazil - nie spodziewalam > sie inkwizycji ;) Dominikanie i inkwizycja ???? Związki MM z dominikanami nie powinny byc chyba zaskoczeniem dla czytelników "Jezycjady". P.S> Mnie najbardziej ujęła podstrona "kontakt". Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 19:24 agnieszka_azj napisała: > Dominikanie i inkwizycja ???? Nobody ever expects the Spanish Inquisition! Przeciez dla inkwizycji czyli dla likwidacji heteryków zostal w ogóle powolany ten zakon. Domini Cane znaczy "pies Pana". To oni palili Templariuszy, albigensów itd. na stosach :( Fakt, zapomnialam o kosciele dominikanów co rusz sie pojawiajacym w Jezycjadzie, ale to w ogromie mej otepialosci kojarzylo mi sie po prostu jako miejsce, do którego chadzaja Borejkowie.. cos na zasadzie moskalików, taka sama swiatynia jak inne ;))) Odpowiedz Link
dakota77 Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 21:30 lezbobimbo napisała: > Przeciez dla inkwizycji czyli dla likwidacji heteryków zostal w > ogóle powolany ten zakon. Domini Cane znaczy "pies Pana". To oni > palili Templariuszy, albigensów itd. na stosach :( |Z ust mi to wyjelas, dokladnie to mialam napisac. Wszyscy z inkwizyjcja kojarza jezuitow, nie dominikanow. Strona MM sympatyczna. Szkoda, ze sa tylko tytuly recenzji czy artykulow o autorce, zamiast linkow do nich. Odpowiedz Link
mmoni Re: Oficjalna strona MM 19.06.08, 00:24 Ha, a oto i obraz prezentujący założyciela zakonu w cokolwiek mniej sympatycznym ujęciu: upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/67/Pedro_Berruguete_-_Saint_Dominic_Presiding_over_an_Auto-da-fe_(1475).jpg Odpowiedz Link
onion68 Re: Oficjalna strona MM 19.06.08, 05:55 No ale... inkwizycja to już przecież dość odległa historia. Odpowiedz Link
uccello Hola... 18.06.08, 23:14 ... hola Pani Lezbobimbo! O.Dominikanie to najbardziej światli, wykształceni i otwarci zakonnicy świata. Podejrzewam też ,że przy przyjęciach do Zakonu robią adeptom testy na poczucie humoru. Odpowiedz Link
idomeneo Re: Hola... 18.06.08, 23:23 uccello napisała: > O.Dominikanie to najbardziej światli, wykształceni takie było zdaje się wręcz założenie wyjściowe przy tworzeniu tego zakonu - że miała to być elita intelektualna kościoła, zdolna do stawania w szranki w dysputach z albigensami Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Hola... 22.06.08, 19:30 uccello napisała: > ... hola Pani Lezbobimbo! > O.Dominikanie to najbardziej światli, wykształceni i otwarci > zakonnicy świata. Podejrzewam też ,że przy przyjęciach do Zakonu > robią adeptom testy na poczucie humoru. Nie watpie, ze teraz to zapewne zakon baranków milusinskich ;) Przepraszam Was ogromnie za potworny offtopik, oczywiscie zboczylam z pieknej i sympatycznej strony MM na ciemne historie ginace w czelusci dziejów ;) Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 19:31 Nie to, ze sugeruje ze MM pali czarownice na stosach, ale moglaby trzymac z jakims przyjemniejszym zakonem, o, n.p. takimi franciszkanami :) Co nie ujmuje ujmujacej i serdecznej atmosfery reszty tej przyjemnej strony. Dobrze matka z córka wspólpracuja :) Odpowiedz Link
sir.vimes Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 23:20 Nie da sie ukryć , że dominikanie obecnie bardzo starają się poprawić swój czarny PR. Odpowiedz Link
ananke666 Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 20:50 Coś prześlicznego. Cud, miód i orzeszki. Najedźcie myszką na portret niebieskowłosego kolesia po prawej :) zmieńcie dział... i znów najedźcie - ot, smaczek taki malutki, a uroczy :D Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 21:41 urocze :) a ostatnia szuflada się otwiera ;) Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 21:48 w ogóle - różne się otwierają. w zależności od strony. piękne Odpowiedz Link
ananke666 Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 21:51 Dwie się otwierają! w jednej kulawka, a w drugim przyrząd :) Odpowiedz Link
szprota Re: Oficjalna strona MM 19.06.08, 00:29 trzy, są jeszcze kamyczki. A przyrząd spodobałby się Aurelii :) Odpowiedz Link
mankencja Re: Oficjalna strona MM 19.06.08, 10:54 mnóstwo sie otwiera. jest jeszcze kora z nad switezi, oliwiareczka od antka z rodziną, książki na grypę i grypę z powikłaniami... Odpowiedz Link
ananke666 Re: Oficjalna strona MM 19.06.08, 11:13 fakt, dopiero sprawdziłam :) jak dotąd znalazłam parę trzynastek książek, oliwiareczkę, kulawkę, przyrząd, kamyczki, wrzos, pudełko z murkiem, nałogi i porcelanową różę. Pewnie jeszcze przybędzie w szufladkach :) Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Oficjalna strona MM 22.06.08, 19:36 Nie dosc, ze piekna i sympatyczna strona. to jeszcze interaktywne poszukiwanie skarbów i kamyczków! Multum buene ;) I nowa okladka Sprezyny! Moze w którejs z szufladek pojawi sie tez jakis cytat z nowej tresci? Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 21:49 ananke666 napisała: > Najedźcie myszką na portret niebieskowłosego kolesia po prawej :) >zmieńcie dział... i znów najedźcie :))) Dzieki! Tylko czemu on taki zly przy kontakcie? Hi hi.. To teraz juz wiemy, czemu Sprezyna nadal nie napisana.. bo MM robila te urocza strone :) Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 22:07 > :))) Dzieki! Tylko czemu on taki zly przy kontakcie? Hi hi.. Też mi to przyszło do głowy :D))) Odpowiedz Link
zieleniack Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 22:50 chyba tylko teksty i grafike do niej robila, bo strona techniczna podobno zajeła sie Emilia (w sensie, córka;) ) Odpowiedz Link
uccello Re: Oficjalna strona MM 18.06.08, 23:27 Strona ciepła i urocza i niespodziankowa. Bardzo mi się ta noc akwarelowa podoba, mniam , mniam. Odpowiedz Link
mmoni Re: Oficjalna strona MM 19.06.08, 00:34 Zaraz sobie ustawiłam tapetę z tej strony, śliczna! A z innej beczki - kiedyś tutaj była żywo dyskutowana okładka "Sprężyny" wielkości dwunastu pikseli, gdzie z trudem można było dojrzeć parę zapewne mieszaną. Nie wiem, czy już to nie było omawiane na forum, ale jest nowa okładka: www.musierowicz.com.pl/ksiazki-bib-a-18.html Odpowiedz Link
ginestra Re: Oficjalna strona MM 19.06.08, 13:27 Śliczna ta stronka!!! Dzięki za link! Zachowałam w ulubionych. :) Odpowiedz Link
nioszka Re: Oficjalna strona MM 19.06.08, 14:07 naprawdę jestem pod wrażeniem! urocza stronka, szufladki zachwycające, mnóstwo ciekawych rzeczy, mmm tego mi trzeba było! Odpowiedz Link
ciotka_paszczaka Budyn z soczkiem... 22.06.08, 11:40 ...i ptys! (Gaba) przy pomocy Emilii K. i ski (czy ktos zwrocil uwage?!). A najbardziej rozbawil mnie kwestionariusz...lubie wszystkie kolory...czytac/pisac/dyskutowac o ksiazkach... Reasumujac: Hobby -brak! Odpowiedz Link
croyance Re: Budyn z soczkiem... 11.10.08, 20:52 Bo pytanie inteligentnego czlowieka o hobby to zniewaga, ciotko_paszczaka :-) Co ma powiedziec - 'sport, muzyka i filmy'? :-) Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Oficjalna strona MM 16.07.08, 20:26 Nie wiem, czy już zauważyliście, ale właśnie pojawiły się kartki okolicznościowe w dziale niespodzianki :) Odpowiedz Link
szprota Re: Oficjalna strona MM 23.07.08, 22:30 Pojawiła się ładna kartka z kotem. Próbowałam wysłać e-maila z zakładki kontakt, ale mozilla nastraszyła mnie, że nie ufa tej witrynie, bo został zgłoszony przypadek oszustwa. Cóż, wysłałam z IE ;) Podzieliłam się z M.M. wierszem Herberta, który mi się ostatnio przypomniał: "Jest cały czarny, lecz ogon ma elektryczny. Gdy śpi na słońcu, jest najczarniejszą rzeczą, jaką sobie można wyobrazić. Nawet we śnie łapie przerażone myszki. Poznać to po pazurkach, które wyrastają mu z łapek. Jest strasznie miły i niedobry. Zrywa z drzew ptaszki, zanim dojrzeją." Odpowiedz Link
szprota Re: Oficjalna strona MM 27.07.08, 13:00 Dodam jeszcze, że niedługo na stronie pojawią się wygaszacze :) Odpowiedz Link
mel_bi Re: Oficjalna strona MM 28.09.08, 20:41 Zajrzałam sobie na stronkę i czytam, jak pani MM intensywnie pracuje nad "Sprężyną"...ciągle się zastanawiam, czy nas efekt zachwyci... Odpowiedz Link
pontecorvo Re: Oficjalna strona MM 29.09.08, 11:04 mel_bi napisała: > Zajrzałam sobie na stronkę i czytam, jak pani MM intensywnie pracuje > nad "Sprężyną"...ciągle się zastanawiam, czy nas efekt zachwyci...Cytat: "O prawdziwej Reni Borejko już dziś nie zdążę opowiedzieć, ale nic to!" Wiecie o kogo chodzi? Odpowiedz Link
szprota Re: Oficjalna strona MM 29.09.08, 12:17 Ja nie. We wcześniejszych notkach jest wzmianka, że Renia Borejko zajrzała do pani M.M. i tyle. Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Oficjalna strona MM 29.09.08, 12:30 Wytlumaczenie Reni Borejko jest gdzies w któryms z wywiadów na tejze samej stronie: otóz ktos zapytal skad MM bierze nazwiska bohaterów, to odpowiedziala, ze glównie z ksiazki tlf. Poznania - oprócz paru sasiadów, w tym rodziny Borejko, gdzie córka Renia byla mloda, urocza zakonnica. Czyli mamy pierwowzór poswiecajacej sie uslugom sw. Gabryeli Poznanskiej ;) Odpowiedz Link
pontecorvo Re: Oficjalna strona MM 29.09.08, 14:33 Dzięki, teraz rozumiem, że chodzi o postać rzeczywistą. Nie doczytałam wcześniej:) Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Po ponad roku... 10.07.09, 20:39 mmaupa napisała: > Jak teraz odbieracie stronę? Pytasz sie osob zasiedzialych ponad rok, czy nowe osoby tez mogom sie dopisac? :P Odpowiedz Link
ding_yun Re: Po ponad roku... 10.07.09, 21:01 Odbieram ją tak samo jak zawsze czyli jako narzędzie promocji po prostu. Odpowiedz Link
aganoreg Re: Po ponad roku... 10.07.09, 21:23 Od dawna tam nie zagladalam... Dzieki za przypomnienie! Poczytam, to sie wypowiem ;) Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Po ponad roku... 10.07.09, 21:42 No to ja po roku wyrobilam sobie zdanie o slodziutkich oczeretach budyniu i bagnie kajmaku ;) Odpowiedz Link
aganoreg Re: Po ponad roku... 11.07.09, 00:00 Dalwko nie musialam szukac. W sumie, moze powinnam to podpiac do watku o TWA? Proszę tylko, byście pamiętali o przestrodze, uwidocznionej przy wejściu do Księgi Gości: to NIE JEST forum! Proszę, byście nie przeładowywali Księgi chaotycznymi zapisami o wszystkim. W forum, zorganizowanym specjalnie na innych zasadach, mielibyście możliwość niczym nie ograniczonych dyskusji i zwierzeń. Księga Gości natomiast, której formularz celowo ogranicza wypowiedź do kilku zdań, ma Wam pomóc w skontaktowaniu się ze mną i z innymi bibliofilami i posłużyć wymianie zdyscyplinowanych opinii z jednej tylko, wąskiej dziedziny - chodzi, krótko mówiąc, o wszystko, co dotyczy książek. Niczego więcej. I nie jest to żadne dziwactwo, czy niemiłe utrudnienie, na które należy się zżymać; to konieczność. A dyscyplina, nawiasem mówiąc, jest znakomitym i dobroczynnym wynalazkiem Ludzkości. Żadna dziedzina życia nie może się bez niej obyć. Odpowiedz Link
anutek115 Re: Po ponad roku... 11.07.09, 10:04 aganoreg napisała: "W forum, zorganizowanym specjalnie na innych > zasadach, mielibyście możliwość niczym nie ograniczonych dyskusji i zwierzeń. " He, he, he... "niczym nie ograniczonych", nieprawda? Poza nożycami adminki (zwanej adminem ;-))), które tną wszystko, co nie pasuje do naszej słodkiej, pełnej totalnej akceptacji dla naszych poczynań wizji. Własnie wiedza o tym, czyje posty zostały wykasowane bez odpowiedzi (nie moje, ja tam po pierwsze niczego nie napisałam, a po drugie jestem wredna i bym się nie dziwiła, jakby mnie wycięło) było jednym z tych zgrzytów, które wspominam w wątku o KWA, a które sprawiły, ze fanką MM przestałam byc jakis czas temu. Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: Po ponad roku... 11.07.09, 18:04 anutek115 napisała: > aganoreg napisała: > "W forum, zorganizowanym specjalnie na innych > > zasadach, mielibyście możliwość niczym nie ograniczonych dyskusji i zwier>zeń. > He, he, he... "niczym nie ograniczonych", nieprawda? Poza nożycami adminki> (zwanej adminem ;-))), A jednoczesnie ten zmaskulinizowany nazwa admin chodzi na spacery z mezem i dzieckiem, co brzmi bosko i bardzo postepowo w naszym kraju :D które tną wszystko, co nie pasuje do naszej słodkiej, > pełnej totalnej akceptacji dla naszych poczynań wizji. Bo sama widzisz, Anutku droga: >>[Ksiega Gosci] ma Wam pomóc w skontaktowaniu się ze mną i z innymi bibliofilami i>>posłużyć wymianie zdyscyplinowanych opinii z jednej tylko, wąskiej >>dziedziny ->>chodzi, krótko mówiąc, o wszystko, co dotyczy >>książek. Niczego więcej. Niczego wiecej poza pochwalami tworczosci i wynoszeniem MM pode same niebiosa literatury swiatowej, oczywiscie. Jednoczesnie jakies kwestionowanie "niewatpliwej, a jakze, dyszczypliny" w tworczosci MM byloby z miejsca uciete i zamurowane wielkim fochem (pamietasz moze abritrarne wypowiedzi MM na temat nieszczesnego portretu Baltony, ktore jakas mloda, niesubordynowana czytelniczka smiala zadac - nie zostala wycieta tylko dlatego, ze nie byla dorosla czepialska:) To jest widzisz dyscyplina wg. MM - jesli chwalisz autorke osobiscie oraz cokolczyk, czego by nie wyprodukowala, to Twoj wpis nie zostanie wyciety. Nie zostanie tez wyciete nawet Twoje kwestionowanie, ale tylko jesli masz latek 12-16 - wtedy autorka po prostu powie BO TAK i zamuruje dyskusje na swoje tematy z gory; wzglednie sie posluzy swoja pupilka Zuczkiem, ktora wytlumaczy nieswiadomym dzieciatkom, jak w wyobrazni wszystko sie miesci ;) >jednym z tych zgrzytów, które wspominam w wątku o KWA, KWA? Zachwycilam sie :DDD Od dzisiaj forum nasze nosi nastepna nieoficjalna nazwe, poza Girlanda Absurdalnych Jelitek (skrot GAJ), a to KWA (kwakanie wzajemnej adoracji ;) Odpowiedz Link
anutek115 Re: Po ponad roku... 11.07.09, 19:11 lezbobimbo napisała: (pamietasz > moze abritrarne wypowiedzi MM na temat nieszczesnego portretu Baltony, ktore > jakas mloda, niesubordynowana czytelniczka smiala zadac - nie zostala wycieta > tylko dlatego, ze nie byla dorosla czepialska:) Pamiętam, i chociaz nie znam tej czytelniczki ( w przeciwieństwie do autorek wyciętych postów) to u mnie tez podpada pod "jakże wiele nauczyłam się o autorce w ciągu ostatnich lat dwóch!" > KWA? Zachwycilam sie :DDD :-D W mojej śp. Najlepszej-Na-Świecie-Klasie funkcjonowała grupa nazywana przez nauczycieli (czego się nieoficjalnie dowiedzieliśmy od anglistki, która była z tych sprzyjających młodzieży w ogóle, a naszej klasie w szczególności) Koło Wzajemnej Adoracji. Dlatego, jak tylko gdzieś mowa o Wzajemnej adoracji, mój umysł kasuje wszelkie "Stowarzyszenia" i inne "Towarzystwa", akceptuje tylko "Koło". > Od dzisiaj forum nasze nosi nastepna nieoficjalna nazwe, poza Girlanda > Absurdalnych Jelitek (skrot GAJ), a to KWA (kwakanie wzajemnej adoracji ;) > Ach, jeśli dzięki temu dostapię honoru dostania się do słownika, to moje uczucie dla śp. Klasy jeszcze wzrośnie ;-DDD. Odpowiedz Link
szprota offtopik nazewniczy na koła maści wszelakiej 12.07.09, 17:21 Swego czasu pospołu z przyjaciółmi spotykaliśmy się na różnego rodzaju projekcje filmowe z okazji różnych (z okazji święta zmarłych na ten przykład oglądaliśmy "Truposza"). Ponieważ spotkania były okraszane dyskusjami na temat walorów skonsumowanego dzieła, ukułam nazwę Koło Zapyziałych Intelektualistów, w skrócie KZI. Nic to nie wnosi do dyskusji, ale tak się chciałam polansować ;p Odpowiedz Link
lezbobimbo Re: offtopik nazewniczy na koła maści wszelakiej 12.07.09, 18:17 szprota napisała: ukułam nazwę Koło Zapyziałych Intelektualistów, w skróci>e > KZI. Hi hi mozna rowniez skrocic KoZI :) albo Kizi-Mizi :) Odpowiedz Link
aganoreg Re: Po ponad roku... 31.07.09, 14:52 Musze, bo mna zatrzeslo. Cytaty z 28 listopada 2008: Drogi Czytelniku! Ty rzeczywiście - jak sam napisałeś - masz skłonność do nadinterpretacji. Słowa „kadencja” w żadnej mierze nie użyłam jako „aluzji do polityków”. Czy jeśli użyję w powieści słów: „leń”, „ignorancja”, „rozczarowanie”, „sobek”, „kłótliwość”, „n uda”, „próżność”, „niekompetencja” - to też będziesz to interpretować jako polityczne aluzje? No, widzisz. KC Agaja zapytuje też, dlaczego bliźniak Żeromski w „Sprężynie” zwraca się do Idy per „pani”, kiedy przedtem mówił do niej: „ciociu”. A dlatego, Kochana Czytelniczko, że tak mi się podoba. Taka już jestem, widzisz, samowolna. Nawet gdyby mi się spodobało wypisywać niekonsekwencje, to bym sobie wypisywała. A calkiem swieze, z 26 lipca 2009: KC MartaG pyta o Kłamczuchę, kuzynkę Józefiny Bittner z „Brulionu Bebe B”: czy w poprzednich książkach celowo ominęłam wiadomość o takiej krewnej Anieli, pozostawiając to domyślności czytelnika, czy też „tak po prostu wyszło”. Marto, na coś takiego, jak „po prostu wyszło” w naszej firmie nie ma zgody. Oczywiście, że wierzę w domyślność i - zwłaszcza - w inteligencję czytelnika, a poza tym - gdyby o każdej z występujących w Jeżycjadzie postaci podawać w tekście powieści od razu pełną notę biograficzną, z wyszczególnieniem wszelkich posiadanych przez bohatera krewnych w kraju i za granicą, powieść ta stałaby się nudna nie do zniesienia, straciłaby tempo i lekkość. Dodam na marginesie, że umiejętnie zastosowane niedopowiedzenia są ważnym elementem narracji i konstrukcji powieści, podobnie zresztą jest ze sztuką niedopowiedzeń w malarstwie i filmie. Czy ja jestem uprzedzona, czy to naprawde jest... niewlasciwe? Odpowiedz Link
jottka Re: Po ponad roku... 31.07.09, 14:58 > Dodam na marginesie, że umiejętnie zastosowane niedopowiedzenia są ważnym elementem narracji i konstrukcji powieści a kluczowe tu jest słowo "umiejętnie":) Odpowiedz Link
aganoreg Re: Po ponad roku... 31.07.09, 15:01 W taki sposob to mozna wszystko wyjasniac, m.in. Gizele jako pania Trak w KK... Po co ja tam w ogole zagladam? Odpowiedz Link
iwoniaw Nie jesteś uprzedzona 31.07.09, 15:01 a jeśli jesteś, to ja razem z Tobą - od dłuższego już czasu odnoszę wrażenie, iż Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy dzielą się na przygłupich, których trzeba edukować od podstaw i przyjmujących to z wdzięcznością oraz przygłupich, którymi nie warto sobie głowy zawracać, bo to aroganci ośmielający się mieć niewłaściwe (czytaj: odmienne) zdanie na temat dowolny :-( Odpowiedz Link
aganoreg Re: Nie jesteś uprzedzona 31.07.09, 15:03 iwoniaw napisała: > a jeśli jesteś, to ja razem z Tobą - od dłuższego już czasu odnoszę wrażenie, i > ż > Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy dzielą się na przygłupich, których > trzeba edukować od podstaw i przyjmujących to z wdzięcznością oraz przygłupich, > którymi nie warto sobie głowy zawracać, bo to aroganci ośmielający się mieć > niewłaściwe (czytaj: odmienne) zdanie na temat dowolny :-( > Ale jak DC i KC sa przyglupi, to jak maja sie w Klamczusze domyslic, ze Aniela i Jozefina sa kuzynkami? Widocznie ja juz calkiem glupia jestem, bo na to nie wpadlam. Prosze mnie nie biczowac. Odpowiedz Link
the_dzidka Re: Po ponad roku... 31.07.09, 15:14 > KC Agaja zapytuje też, dlaczego bliźniak Żeromski w „Sprężynie” > zwraca się do Idy per „pani”, kiedy przedtem mówił do > niej: „ciociu”. A dlatego, Kochana Czytelniczko, że tak mi się > podoba. Taka już jestem, widzisz, samowolna. Nawet gdyby mi się > spodobało wypisywać niekonsekwencje, to bym sobie wypisywała. Jezus! To mnie normalnie zdruzgotało. Jak można coś takiego napisać! No i oczywiście natychmiast nasuwa mi sie postać Guruy opisującej, jak to odkrywając niektóre błędy w swojej twórczości dusiła się ze zdenerwowania, i mgła czerwona zasnuwała jej oczy czy jakoś tak. Odpowiedz Link
iwoniaw "żyjemy bowiem w dziwnych czasach" 31.07.09, 15:29 "KC Madzia pyta znów o McDusię. Ano, pisze się, pisze… Kiedy się ukaże? NIE WIADOMO jeszcze. Dowiecie się o tej dacie właśnie ode mnie, tutaj, na stronie. Poda też tę datę Akapit Press. Wszelkie inne informacje to będą na pewno zmyłki. Żyjemy bowiem w dziwnych czasach." No chyba nie czuję jednak wspólnoty duchowej z autorką, bo nic specjalnie dziwnego w obecnych czasach nie dostrzegam. A powyższą sugestię, że zewsząd tylko podstęp i kłamstwo (np. kiedy się jakaś książka ukaże, litości...) to aż nie wiem, jak skomentować, żeby nie było złośliwie... Odpowiedz Link
iwoniaw A w ogóle fani NIE są chyba nikomu potrzebni... 31.07.09, 16:08 Codziennie zagląda tu nawet i tysiąc osób, setki gości wpisują do Księgi miłe słowa i życzenia, spędzamy razem rozkoszne wieczory z zagadkami, a ile wspaniałych istot poznałam, to wprost nie do wiary! Z Waszą pomocą udało się nam (to jest - Adminom i mnie) stworzyć w internetowej przestrzeni miejsce wesołe, przyjazne ludziom i książkom. Nie sądźcie przypadkiem, że ci, którzy tam wypisują te "miłe słowa i życzenia" jakoś współtworzą ten czarowny klimat, o co to, to nie... W porównaniu z Chmielewską, to... no nie ma czego porównać, niestety. Przykro się to czyta ogólnie mówiąc... Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Po ponad roku... 02.08.10, 15:57 Też mnie to zaskoczyło. Dla mnie to trąci ignorancją wobec czytelniczki. "Tak sobie chcę i mam Cię w nosie" Odpowiedz Link
dakota77 Re: Po ponad roku... 02.08.10, 16:08 Pozwole sobie delikatnie zauwazyc, ze ignorancja nie jest tozsama z ingnorowaniem kogos. Odpowiedz Link
nessie-jp Re: Po ponad roku... 02.08.10, 16:22 dakota77 napisała: > Pozwole sobie delikatnie zauwazyc, ze ignorancja nie jest tozsama z > ingnorowaniem kogos. Niemniej, kontaminacja "ignorowania" z "arogancją" wobec kogoś wyszła bardzo ładnie i Lewis Carrol może nie oszalałby z radości, ale na pewno byłby dumny :) Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Po ponad roku... 02.08.10, 16:25 sprawdziłam, rzeczywiście w języku polskim jest tylko jedno znaczenie ignorancji. zabawne. czyli nie ma czegoś takiego jak ignorancja wobec kogoś, choć ignorować kogoś. kolejny dowód na to, że nasz język jest dziwny. Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Po ponad roku... 02.08.10, 16:28 w takim razie zmieniam na "trąci lekceważeniem" :P Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Po ponad roku... 02.08.10, 16:29 ciekawe jeden wpis zniknął. co się dzieje z forumami gw? ciągle wpisy się nie pojawiają lub pojawiają i znikają Odpowiedz Link
nessie-jp Re: Po ponad roku... 02.08.10, 16:49 tygrys2112 napisała: > ciekawe jeden wpis zniknął. co się dzieje z forumami gw? ciągle > wpisy się nie pojawiają lub pojawiają i znikają Po prostu forum urosło i jego obsługa została podzielona pomiędzy kilka grup serwerów. Gdy wysyłasz post, trafia do jednej grupy serwerów, która potem dopiero rozsyła go na pozostałe i to trochę trwa. W zależności od tego, na jaką grupę serwerów trafisz (łączy cię z pierwszą wolną), będziesz widziała post od razu albo dopiero po kilku chwilach. Ekstremalne opóźnienia sięgają godzin... Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Po ponad roku... 02.08.10, 16:31 sprawdziłam, rzeczywiście ignorancja ma tylko jedno znaczenie. ale jest ignorować kogoś. polski jest dziwnym językiem. Odpowiedz Link
slotna Re: Po ponad roku... 31.07.09, 16:30 O rany... okropne to jest. Zwlaszcza kawalek o niekonsekwencjach. Jak zawsze staralam sie nie komentowac postawy MM jako osoby, tak teraz nie moge zdzierzyc. Otoz mam wrazenie, ze ona zawsze byla lekko wredna i niemila, ale umiala to zgrabnie ukryc. Teraz kombinacja starosci i sukcesu wydawniczego zmiotly wszelkie bariery i ot, mamy prawdziwe oblicze kochanej pani Malgorzaty. Szfak. Normalnie az mi przykro. Oszukana sie czuje, wiecie? To, ze pisala z roku na rok gorzej, to poniekad normalne i czesto spotykane - ukochanej Chmielewskiej juz chyba nigdy nie kupie, tak straszliwe gnioty stuka, ale coz z tego, kiedy nadal jest przesympatyczna - a ta cholerna pogarda MM, to za duzo na moje nerwy. A tak ja zawsze lubilam! Odpowiedz Link
aganoreg Re: Po ponad roku... 31.07.09, 16:34 Slotno, przepraszam w takim razie za te cytaty, ale mna wstrzasnelo i musialam sie podzielic. Zablokujcie mi jakos wejscie na oficjalna strone, to juz wiecej tego nie zrobie. Ale zdaje sie, ze Anutek tez tam zaglada... Odpowiedz Link
slotna Re: Po ponad roku... 31.07.09, 16:51 Heh, wszystko ok - troche zbyt emocjonalnie sie rozpisalam. Faktem jest, ze od lat nie mam juz takiego "cieplego" stosunku do MM, ale na widok tych cytatow zrobilo mi sie przykro, bo przypomnialo mi sie dziecinstwo spedzone na walkowaniu w kolko "Klamczuchy" i "Idy sierpniowej", pozniej "Lasucha", ktory byl taki osobisty i milusi... i przypomnialo mi sie, jak bardzo chcialam poznac MM, bo wydawala mi sie tak DOBRĄ osoba (zupelnie niezaleznie od wszelkich niezjadliwych dla mnie pierdol swiatpogladowych). Wiec jest to przykrosc niejako wsteczna, no ale jednak. Prawde mowiac, teraz to az mam ochote sie jeszcze nad nia poznecac :P Odpowiedz Link
onion68 Re: Po ponad roku... 31.07.09, 16:52 > Slotno, przepraszam w takim razie za te cytaty, Ty nie masz za co przepraszać :-) Dobrze jest wciąż się uczyć, ech. Rany, co za arogancja. Pytanie o Idę można było choćby jakimś żartem zbyć - zanim się odpowie na piśmie, jest czas do namysłu. Rozbrajające podejście do, jakby nie było, swojej pracy. Odpowiedz Link
mmaupa Re: Po ponad roku... 31.07.09, 17:32 > Rozbrajające podejście do, jakby nie było, swojej pracy. Wyobraź sobie naukowca mówiącego: ten wynik jest ważny, bo mi się tak podoba, hy hy. Przebłyski "niemiłości" miałam już w okolicach "Łasucha", bo nienawidziłam, gdy ktoś do mnie zwracał się per dziecko, choćby i kulinarne. Odpowiedz Link
the_dzidka Re: Po ponad roku... 31.07.09, 19:00 > Wyobraź sobie naukowca mówiącego: ten wynik jest ważny, bo mi się tak podoba, hy hy. To samo sobie pomyślałam, tyle że na szczeblu podstawówki: - Napisałem, że PiRkwadrat to średnica prostokąta. Bo mi się tak podoba! Odpowiedz Link
andrzej585858 Re: Po ponad roku... 31.07.09, 19:18 To ja kilka godzin temu pisałem że sformułowanie typu "coś jest złe bo tak jest i już" jest sprzeczne z tym co można określić jako "cywilizacja miłości" a teraz to czuję się po prostu głupio. Jeżeli osoba która uważałem cały czas za kogoś kto swoja twórczością stara się propagować najbardziej szlachetne ideały - pomijam juz fakt na ile skutecznie - pisze zdanie "a dlatego, że tak mi się podoba" - to napisze brutalnie - można poczuć się jakby ktoś dosłownie plunął w twarz i powiedział - przecież to deszcz pada. No i po co na stare lata wchodziłem na forum? Ale mimo wszystko jak to poeta powiedział : "Nie depczcie przeszłości ołtarzy ... na nich się jeszcze święty ogień żarzy". Niesmaczne to jednak - i niestety jaskrawy dowód na grzech pychy. Odpowiedz Link
the_dzidka Re: Po ponad roku... 31.07.09, 20:44 > No i po co na stare lata wchodziłem na forum? Żeby nas spotkać, i żebyśmy my poznali Ciebie - a, że tak powiem nie tylko chyba "od siebie" - to cenne poznanie jest :) Bardzo się cieszę, że jesteś tu z nami, Andrzeju :) Odpowiedz Link
andrzej585858 Re: Po ponad roku... 31.07.09, 20:58 the_dzidka napisała: > > No i po co na stare lata wchodziłem na forum? > > Żeby nas spotkać, i żebyśmy my poznali Ciebie - a, że tak powiem nie > tylko chyba "od siebie" - to cenne poznanie jest :) > Bardzo się cieszę, że jesteś tu z nami, Andrzeju :) > Bardzo dziękuję za tak miłe słowa:-))) A jeszcze dodatkowo z ust szefostwa to tym bardziej cenne - . Musze przyznać że az mi ulżyło - bo naprawdę trochę mi głupio że az musiałem być przywoływany do porządku. Ja w każdym bądż razie naprawdę dobrze sie tutaj czuję, co chyba widać po tym ze ciągle wszędzie mnie pełno no i mam nadzieję że aż na taki antyk nie wyglądam mimo wszystko - aha - bycia grzecznym nie mogę niestety obiecać. :-)) A poza tym cieszę się że jak widzę już po urlopie chyba? Odpowiedz Link
villanden Re: Po ponad roku... 07.08.09, 10:37 onion68 napisała: > > Rany, co za arogancja. Pytanie o Idę można było choćby jakimś żartem zbyć - > zanim się odpowie na piśmie, jest czas do namysłu. > Rozbrajające podejście do, jakby nie było, swojej pracy. Zupelnie nie potrafie zrozumiec tego podejscia :( W najnowszej notce MM pisze tak: "We wpisach archiwalnych jest tez wyjasnienie, z jakiego powodu nie odpowiadam na pytania dotyczace Jezycjady rozpoczynajace sie od slowa „dlaczego…?”. Mam tylko jedna sensowna odpowiedz: „dlatego, ze tak mi sie podoba”, i nie chce jej ciagle powtarzac." Az mialabym ochote zapytac "Ale dlaczego?" Skad ta obronno-agresywna postawa, skad? Ja rozumiem, ze fani potrafia byc meczacy (kojarzy mi sie taki odcinek Simpsonow gdzie aktorka grajaca Xene wojownicza ksieczniczke na jakism spotkaniu z fanami odpowiadala na pytanie "a dlaczego w odcinku 150 dzieje sie cos tam a potem w 173 mamy wrazenie, ze cos tam (i tu skomplikowany wywod)" i kazda jej odpowiedzia bylo "it's magic" ;-))) - ale te pytania w ksiedze gosci NIE sa agresywne, NIE zawieraja krytyki, sa tylko pytaniami mlodych czytelnikow ktorzy kochaja te ksiazki... hmmm. Odpowiedz Link
dakota77 Re: Po ponad roku... 07.08.09, 10:39 Bardzo fajny byl ten odcinek Simpsonow:). A postawy MM tez nie moge zrozumiec. Uwazam, ze zachowuje sie skrajnie arogancko i niesymaptycznie. Odpowiedz Link
anutek115 Re: Po ponad roku... 07.08.09, 11:21 aganoreg napisała: Ale zdaje sie, ze Anutek tez tam zaglada... Anutek nie zaglada :-). Zajrzałam na początku, bardzo mi się podobało jak jeszcze nie było żadnych własciwie wpisów autorki ;-))), poza powitalnymi, mogłam się wtedy łudzić, że będzie to strona naprawdę ładna, sympatyczna w odbiorze i wreszcie jakoś można będzie powymieniać uwagi, dopytać się w razie watpliwosci... z biegiem czasu zaglądałam coaz rzadziej, w grudniu zaprzestala rozrywki całkowicie i zajrzalam dopiero teraz, na skutek lektury wątku. No i pewnie juz na strone nie wrócę, szkoda moich nerwów. villanden napisała: > > Az mialabym ochote zapytac "Ale dlaczego?" > Skad ta obronno-agresywna postawa, skad? Ja mam koncepcję, skąd. Moim skromnym zdaniem, z którym oczywiscie można się nie zgadzać, pani MM nie ogarnia internetu. Do czasu, gdy internetu nie było, pani MM mogła smialo uchodzić za miłą, ciepłą osobę, wypisz wymaluj taką jak jej bohaterowie, co to herbatka, obiadek dla obcej osoby bez nachalnego wypytywania, bo dyskrecja, takt, i tak dalej. Recenzji negatywnych było niewiele, pozytywnych o wiele więcej, czytelnicy na spotkaniach autorskich przecież nie domagali się wyjasnien wątpliwosci, bo nie było na to czasu ani nastroju, dziennikarze przeprowadzający wywiady, ograniczeni wierszówką lub czasem antenowym tez nie drążyli, i pani MM w sumie mogła zyć w przeswiadczeniu, że poza wredną Dunin ;-D wszyscy ja kochaja, wielbią i w pełni podzielają jej wizje swiata. A potem pojawił się internet. I fora, takie jak nasze, o którym oczywiscie jak się chce mozna powiedziec wiele złego, ale sądzę, że nie sposób odmówić mu inteligentnych dyskutantów. Takich, którzy zaczęli zadawac niewygodne pytania, dostrzegac wpadki i niedoróbki, i których przy najlepszych chęciach nie mozna było wziąć za Kingę Dunin korespondujacą ze soba pod pięćdziesięcioma nickami. "Wpadki w jeżycjadzie" i "Największe tajemnice Jezycjady" mają po kilkaset wpisów, i nawet jeśli część z nich to czepianie sie kompletnie nieistotnych drobiazgów, części nie sposób zignorować. Pytania i wątpliwości postawione są przez uważnych, niegłupich czytelników i mogą zachwiac dobrym samopoczuciem, oraz wielokrotnie deklarowaną (IMHO wyłącznie deklarowaną) odpornością na krytykę. Sądzę, że gdy powstała strona oficjalna autorka miała szczere chęci rozmawiać z czytelnikami (a może wierzyła, że na jej stronie to już nikt się nie osmieli żywić jakichkolwiek odchyłów od oficjalnej linii). I gdy NAWET na jej stronie pojawili się ci wątpiący (chociaż co to za wątpiący, przeciez te pytania zadaje target, rozkochane dzieciaki, które po prostu chciałyby wiedzieć "dlaczego" to czy tamto) nerwy jej pusciły. Jak pisałam wyżej, znam trzy przykłady usuniecia postów niezgodnych z "oficjalną linią", a że znam i autorki wiem, że nie były to posty agresywne czy chamskie - były jednak wątpiące i zadawały niewygodne pytania, więc wynocha z nimi! A jak nie usuwamy, to odpowiadamy, delikatnie mówiąc, niegrzecznie. naprawdę odpowiedź "bo tak mi się podoba" można ując subtelniej i grzeczniej. Zwłaszcza, jak się jest pisarką i pracuje ze słowem. Można. Ale co się tam będziemy wysilac dla targetu, co jest bezkrytyczny i wszystko kupi! Nie wiem, jak target, ale gdyby mi w szesnastej wiosnie ukochany autor odpisał "bo tak mi się chce, jestem zmęczona powtarzaniem tego bez przerwy, jak będe chciała, to bahater bedzie garbaty albo łysy, wolno mi" nigdy bym się już nie osmieliła do autora odezwać i prawdopodobnie nie kupiłabym już żadnej książki. Nawet nie będąc w szesnastej wiosnie czuje się źle odkrywając, że pisarka, deklarujaca się jako ciepła osoba i tworzaca wzory dla młodzieży, w rzeczywistosci jest grubiańska i mnie, czytelnika jej książek, głęboko lekceważy. Odpowiedz Link
lacitadelle Re: Po ponad roku... 07.08.09, 13:15 slotna napisała: > O rany... okropne to jest. Zwlaszcza kawalek o niekonsekwencjach. Jak zawsze st > aralam sie nie komentowac postawy MM jako osoby, tak teraz nie moge zdzierzyc. > Otoz mam wrazenie, ze ona zawsze byla lekko wredna i niemila, ale umiala to zgr > abnie ukryc. Teraz kombinacja starosci i sukcesu wydawniczego zmiotly wszelkie > bariery i ot, mamy prawdziwe oblicze kochanej pani Malgorzaty. Szfak. Normalnie > az mi przykro. Oszukana sie czuje, wiecie? To, ze pisala z roku na rok gorzej, > to poniekad normalne i czesto spotykane - ukochanej Chmielewskiej juz chyba ni > gdy nie kupie, tak straszliwe gnioty stuka, ale coz z tego, kiedy nadal jest pr > zesympatyczna - a ta cholerna pogarda MM, to za duzo na moje nerwy. A tak ja za > wsze lubilam! > Mając 19 lat miałam możliwość przeprowadzić wymarzony wywiad z ukochanym od lat zespołem. Zrobiłam długą listę pytań i z biciem serca czekałam po koncercie. Odpowiedź na któreś z pierwszych spaliła wszystkie kolejne. Okazało się oto, że ich stosunek do własnej twórczości, koncertów i fanów jest zgoła odmienny od tego, co na tychże koncertach deklarują. Byłam w niezłym szoku, jakoś z bólem serca improwizując dokończyłam ten wywiad, potem przez tydzień opracowywałam tekst, który miał zdemaskować ich dwulicowość. W końcu doszłam do wniosku, że wywiadu nie opublikuję - zbyt bolesne to dla mnie było i nie chciałam psuć innym przyjemności ze słuchania. Sama nie wiem, czy dobrze zrobiłam... Nie kupiłam już żadnej ich płyty i nie byłam na koncercie, muzyki słucham czasem. Nadal, jak o tym pomyślę, przykro mi się robi. Podejrzewam, że bycia sławnym naprawdę trudno nie przypłacić mniejszą lub większą porcją pychy, zresztą to jeden z powodów, dla których nigdy nie chciałam być sławna :) Odpowiedz Link
zieleniack Re: Po ponad roku... 31.07.09, 18:48 wiecie co... króko i zwięźle - zemdliło mnie i zrobilo mi sie przykro :( też czuje sie oszukana :( Odpowiedz Link
ding_yun PYTANIE 07.08.09, 10:51 Słuchajcie, mam pewien pomysł. Kusi mnie żeby wpisać się do księgi gości, grzecznie przywitać i potem powiedzieć rzecz następującą "jako że pani Małgosia wielokrotnie podkreślała, że księga gości nie jest forum, wszystkich chętnych do dyskusji na temat Jeżycjady zapraszam na forum gazetowe" Jestem bardzo ciekawa, czy wpis zostałby skasowany, ale z drugiej strony boję się kolejnej inwazji na naszym forum, które jest wspólnym domem, Pytanie: ryzykujemy? mogę spróbować wpisać coś takiego? :) Odpowiedz Link
mmaupa Re: PYTANIE 07.08.09, 11:22 Jeśli o mnie chodzi, to możesz ryzykować, bo i tak na 99.9% zostaniesz skasowana zanim ktokolwiek wpis przeczyta. Odpowiedz Link
anutek115 Re: PYTANIE 07.08.09, 11:25 Kuszace :-))). Ale zgadzam się z Mmaupa. Ten wpis jesli nie zniknie od razu to wyłącznie dlatego, że admini bedą zajęci czyś innym (spacerami z dzieckiem ;-))). W chwili, gdy wejdą na stronę po poscie nie zostanie ni popiołu. Odpowiedz Link
lira_korbowa Re: PYTANIE 07.08.09, 12:13 Pani MM poleca, owszem, forum. To: "Kto chciałby udzielać się na forum, może zajrzeć na przykład pod „jeżycjada jedyna”. Świetnie tam sobie radzą z wielkimi dyskusjami, układając je tematycznie i porządkując." Odpowiedz Link
mmaupa Re: PYTANIE 07.08.09, 12:19 Pisz, Ding Yun, do Księgi Gości! Daj nam zaraz cynk, to będziemy mogli zgodnie obserwować ile dokładnie czasu zajmuje adminom likwidacja bałwochwalczych uwag. Obstawiam godzinę. Odpowiedz Link
ding_yun Re: PYTANIE 07.08.09, 12:19 Zatem próbuję. Jeśli przeze mnie na forum pojawią się tłumy chcących nas zlinczować młodych ludzi, podam się najwyżej do dymisji :) Odpowiedz Link
anutek115 Re: PYTANIE 07.08.09, 13:59 ding_yun napisała: Jeśli przeze mnie na forum pojawią się tłumy chcących nas > zlinczować młodych ludzi, podam się najwyżej do dymisji :) E, tam, nie damy cię :-)! Mmaupo, przegrałaś, juz ponad godzina, a post wisi ;-D. Odpowiedz Link
senseeko Re: PYTANIE 29.08.09, 19:02 anutek115 napisała: > ding_yun napisała: > Jeśli przeze mnie na forum pojawią się tłumy chcących nas > > zlinczować młodych ludzi, podam się najwyżej do dymisji :) > > Mmaupo, przegrałaś, juz ponad godzina, a post wisi ;-D. > I co? Wisi nadal? Bo nawet nie wiem, gdzie szukać. Sprawdził ktoś? Odpowiedz Link
ananke666 Re: PYTANIE 07.08.09, 15:19 A po co, swoją drogą. Jak ktoś chce znaleźć, znajdzie, po wpisaniu nazwiska i słów "fani" albo "forum" gazeciane wyskakuje na pierwszych miejscach. Odpowiedz Link
anutek115 Re: Po ponad roku... 07.08.09, 14:11 aganoreg napisała: > > KC MartaG pyta o Kłamczuchę, kuzynkę Józefiny Bittner z „Brulionu > Bebe B”: czy w poprzednich książkach celowo ominęłam wiadomość o > takiej krewnej Anieli, pozostawiając to domyślności czytelnika, czy > też „tak po prostu wyszło”. Marto, na coś takiego, jak „po pr > ostu > wyszło” w naszej firmie nie ma zgody. Oczywiście, że wierzę w > domyślność i - zwłaszcza - w inteligencję czytelnika, Tak nawiasem mówiąc, tknęło mnie już przy pierwszej lekturze posta, ale teraz pofatygowałam się, sprawdziłam i piszę - skoro autor może polegać na inteligencji czytelnika, to czytelnik może tym bardziej, jak mniemam, polegac na pamięci autora, który powinien wiedzieć, co napisał. A napisał(a), że Bittnerowie mieszkali w Poznaniu przy Krasińskiego od 3 lat (w 1988 roku), wczesniej zasiedlając jakieś mieszkanie w bloku (chyba), albo Kalisz i Gniezno. Słowem, nie wspomniano, że Aniela ma taką kuzynkę, bo na ten przykład w roku 1977, gdy Aniela dobija się do Mamertów, albo w latach późniejszych, gdy działa w ESD, kuzynka prawdopodobnie przebywała poza Poznaniem i była dla akcji powiesci nieprzydatna. I dlatego się o niej nie wspomniano, a nie dlatego, że "tak mi sie podobało". Nie "tak mi sie podobało", tylko "kompletnie zapomniałam, o czym pisałam", ot co. Odpowiedz Link
nioszka Re: Po ponad roku... 07.08.09, 14:38 Aha i to wcale nie "tak wyszło", że Robrojek został małoletnim ojcem, że nie wiadomo, kiedy był ślub Gaby i Janusza, że ciągle są pomyłki w wieku głównych bohaterów. Nie, to jest wszystko dla pobudzenia inteligencji czytelnika. Odpowiedz Link
juliet88 Re: Oficjalna strona MM 07.08.09, 17:43 na początek witam bo się nie witałam tu, a czytam od jakiegoś czasu :) i tak dodam inny głos w dyskusji, trochę mniej krytyczny (mam nadzieję, że mnie nikt nie obwoła z tego powodu nieinteligentnym czytelnikiem ;) ). W sumie na tekst "bo mi się tak podoba" zwróciłam uwagę dzięki temu wątkowi, bo wcześniej nie zastanawiałam się nad jego znaczeniem. Jestem osobą, która małą wagę przywiązuje do szczegółów i często ślepa jest na nieuprzejmości, podteksty itd. ;) Fakt nie zostało to zagrane zbyt miło, ale z drugiej strony pamiętam różnorakie pytania o właśnie te wpadki i pomyłki z różnych wywiadów i zazwyczaj pani MM odpowiadała, że przy takiej ilości bohaterów zdarzają się pomyłki itd. - i to jest odpowiedź, którą pamiętam przy czytaniu i przy odkrywaniu kolejnych nieścisłości. Owszem gdy się patrzy na całość to np. mętne są próby wyjaśnienia pojawienia się np. Gizeli czy wieku Belli w CR, ale zawsze podejrzewałam, że tak pasowało do fabuły i ostatecznie jakoś je tolerowałam w imię zasady, że pisarz tworzy dzieło sam od początku do końca i ma prawo pisać to co chce/jak mu pasuje... Jeśli się czytelnikom nie podoba czytać nie muszą... Myślę, że właśnie o to chodziło pani MM, że to ona tworzy i że może pisać to co chce. Tłumaczenie się po raz setny z tych samych pomyłek może być jednak męczące... A sprowadzenie odpowiedzi, że np. ta 'pomyłka' była jednak w momencie świadoma niezupełnie przypadkowa tylko została wprowadzona - "bo tak pasowało" jest jeszcze bardziej niemiłe. Ale - to jest pisarz. To jest król w swoim królestwie, że tak powiem i może w nim wszystko. Ważni są czytelnicy, ale MM nigdy nie twierdziła, że pisze pod gusta czytelników, a jeżeli się to jej zdarzało (np. w CP), to ostatecznie wychodziło jej to na gorsze. Więc podsumowując oszukana się nie czuję, ani też mnie nie mdli. Jestem osoba chaotyczną i roztrzepaną i podejrzewam, że gdy miałabym za sobą dorobek tych rozmiarów roiło by się w nim od różnorakich błędów i pomyłek, z których po pewnym czasie nie umiałabym się sensownie tłumaczyć. Myślę też, że w pewnym momencie także dopuszczałabym się pewnych ułatwień i uproszczeń, nie wdawałabym się w szczegóły, które tak naprawdę nic dobrego nie wnoszą. Ale też nie będę bronić autorki specjalnie, bo można było to ująć inaczej. Można było chociaż przeprosić za wpadki... Można było napisać, że przy pisaniu Kłamczuchy nie miało się świadomości, że cykl się tak rozrośnie i że Aniela ponownie gdzieś się pojawi, ani, że Jeżycjada będzie tak dogłębnie czytana, że każdy najdrobniejszy szczegół zostanie wyłapany. Można było. Ale autorzy wielokrotnie zawodzą (jak przypominam sobie autobiografię Andersena, którego baśnie kocham to brr).... Odpowiedz Link
ding_yun Re: Oficjalna strona MM 07.08.09, 20:09 Juliet droga, witam Cię na forum serdecznie, mam nadzieję, że zabawisz dłużej. Niestety z większą częścią Twojej wypowiedzi nie mogę się zupełnie zgodzić. Po pierwsze, autor może i ma prawo pisania co mu się podoba, ale my, czytelnicy, mamy dokładnie takie samo prawo różnych wpadek się doszukiwać i na nie narzekać. Trudno od nas wymagać byśmy tego nie robili i przymykali na to oko, bo autorowi się nie chce po raz setny ze swoich wariackich poczynań tłumaczyć. Po drugie, mnie średnio zadowala tłumaczenie, że autorce znudziło się powtarzanie po raz setny tych samych wyjaśnień. Nawet gdyby cokolwiek choć raz sensownie wyjasniła, a nie przypominam sobie takiego przypadku, to niestety udzielanie wywiadów i odpieranie zarzutów jest również elementem jej pracy. Nie zwalnia jej to również z robienia tego w sposób kulturalny, a ostatnie komentarze "bo tak mi się podoba" zalatują po prostu chamstwem i niczym innym. Po trzecie, bardzo mnie drażni maniera MM stawiania się ponad innymi. Ona jest lepsza, bo jest pisarką, bo zdobyła popularność i ma ugruntowaną pozycję w polskiej literaturze. Niestety zawód pisarza to po prostu praca jak każda inna. Nie jestśmy dziećmi i wiemy wszyscy, że w dzisiejszych czasach nie składa się ona wyłącznie z siedzenia w zadymionym pokoju i oczekiwaniu na natchnienie. Składa się z promocji swoich książek, spotkaniach z czytelnikami, wywiadami, odpowiedziami na pytania etc. W momencie kiedy autorka zadziera nosa i sugeruje, że ta część pracy, która nie jest związana ściśle z działalnością twórczą jest dla niej nudna i zbyt przyziemna, to się robi po prostu śmieszne. Jeśli zaś chodzi o pisanie pod publiczkę to my nie tego żądamy - żądamy spójności i uwagi przy tworzeniu dzieł. Lekarz nie zszyje pacjenta jak mu fantazja podpowiadała. Powtarzam - pisanie to praca, to zawód, to sposób na zarabianie pieniędzy, ani lepszy ani gorszy od innych niestety. Trzeba to robić dobrze, a jak człowiekowi się nie chce pracować nad warsztatem to pozowanie na wielkiego artystę kończy się żałośnie. Najpierw trzeba być niestety dobrym rzemieślnikiem. A ponad wszystko trzeba wiedzieć co wypada, co nie wypada i kiedy ze sceny zejść, niepokonanym. Odpowiedz Link
anutek115 Re: Oficjalna strona MM 07.08.09, 20:45 I ja cię też powitam serdecznie, pisz częsciej, głos osoby łagodniejszej niz my, wredne krytykantki, na pewno sie tu przyda. Ja nawet w zasadzie zgadzam sie, że autor ma prawo kreować świat swoich powieści po swojemu, ale - poza tym, co już pisała Ding_yun - pozwole ssobie zwrócić uwagę na jeszcze dwie sprawy. Pierwsza - żadna z cytowanych tu osób, które zadały to nieszczęsne pytanie "A dlaczego?" nie zamierzała ingerować w kreację tego świata. One chciały tylko wiedzieć, dlaczego nigdzie nie została wymieniona Józefina jako kuzynka Anieli, dlaczego Baltona jest okropny na rysunku w "Sprężynie", dlaczego wszyscy bohaterowie mają wasy... Nikt się nie osmielił napisać "Uważam, że nie powinna pani...", więc nie bardzo wiadomo, czemu zostały potraktowane "z buta", dość chamsko, choć wolałabym nie używać tego słowa. I ja wcześniej, i Lacitadelle pisałyśmy o tym, co stałoby się z nami, gdybysmy w wieku nastoletnim taką odpowiedź uzyskały od uwielbianej autorki... I ten wiek nastoletni to druga sprawa - otóż może i autorka odpowiadała na podobne pytania SETKI razy, ale dla czytelniczki, ktora zadaje pytanie, to jest najczęściej PIERWSZY raz. Czytelniczka nie ma obowiązku nauczyc się na pamięć powieści i przekopać archiwów bibliotecznych oraz internetu, by zadać swoje pytanie (zwlaszcza, gdy dysponuje strona internetową, podobno stworzoną po to, by kontakt z czytelnikami ułatwiać). Autorka natomiast ma obowiazek, jesli szanuje czytelnika i chce, by ten czytelnik do niej wrócił, na to pytanie odpowiedzieć. Jeśli nie chce się powtarzać, wkleic link do poprzedniej odpowiedzi. A nade wszystko i przede wszystkim - odpowiadać GRZECZNIE, choćby tylko dlatego, że odpowiada osobie, która zapewnia jej zarobek. Ale także dlatego, że grzeczność nalezy się wszystkim, o czym nas autorka usiłuje przekonac w swych powiesciach, bardzo na tle jej innych wypowiedzi gołosłownych. Odpowiedz Link
andrzej585858 Re: Oficjalna strona MM 07.08.09, 22:02 "Oto jak nas biednych ludzi, rzeczywistość ze snu budzi" - napisał dawno temu Boy. Niestety, mam problem z zrozumieniem tego wszystkiego co wyłania się zarówno z analiz przeprowadzanych na tym forum i z tym wszystkim co kreuje autorka. Powstał jakiś dziwny rozdżwięk pomiędzy pewnymi ideami które chce czy też próbuje przekazać autorka a tym co pisze zarówno w ostatnich książkach jak i tez na swojej oficjalnej stronie. Przecież zwykła ludzka grzeczność wymaga poważnego traktowania osoby z którą rozmawia się, nawet jeżeli w duchu chciałoby się powiedzieć - nie mam chęci tłumaczyć swojego zachowania. No mam problem, muszę przyznać ze zrozumieniem takiej postawy - jakoś wszystko we mnie wzbrania się przed postawieniem zarzutu pychy i oderwania się od rzeczywistości - ale coś jest jednak nie tak . Jezycjada towarzyszyła mi przez prawie 30 lat i hmm czasem to nawet trochę żałuję że znalazłem forum - bo dalej żyłbym sobie w błogiej nieświadomości. Tak zaś trochę jakoś przykro momentami. Odpowiedz Link
staua Re: Oficjalna strona MM 08.08.09, 01:43 Popieram Ding Yun (czy watek caly czas jest na stronie MM?) Czesto mam uwagi do roznych domniemanych bledow lub niescislosci w roznych ksiazkach, nie tylko MM. Naturalna rzecza jest powiedziec o tym autorowi, a autor powinien sie ustosunkowac do pytania. Moze to dlatego, za sama pisuje publikacje i recenzenci sa bardzo krytyczni (czytelnicy po opublikowaniu pracy takze). Ostatnio wlasnie mam ochote zapytac Jacka Dukaja, dlaczego w "Lodzie", pisanym proza sytlizowana na przedwojenna, uzywa slowa "sponsorowanie" (w jak najbardziej wpolczesnym znaczeniu) - myslalam, ze wtedy go nie uzywano. Odpowiedz "Bo tak mi sie podoba" chyba bylaby zupelnie nie na miejscu. No, ale pan Dukaj jest w moim wieku, wiec moze nie traktowalby mnie z gory? Odpowiedz Link
juliet88 Re: Oficjalna strona MM 08.08.09, 13:43 No tak, przekonują mnie wasze argumenty, że to jednak zabrzmiało jak potraktowanie 'z góry'. Tylko zastanawiam się czy było to celowe - wydaje mi się jednak, że nie; że autorka napisała sobie to tak po prostu nie mając pojęcia, że może to urazić kogokolwiek i że będzie to odebrane jako traktowanie z góry. Wydaje mi się, że osoba, której do tej pory życzliwie odnosiła się do czytelników - np. w korespondencji czy tam tej księdze gości czy nawet na spotkaniach (a byłam na kilku i co widziałam, to widziałam) nie może tak łatwo zmienić frontu.... I czy naprawdę nie jest to takie trochę 'łapanie za słówka' i budowanie na podstawie kilku wypowiedzi całej teorii, wg której Musierowicz traktuje czytelników z góry, używa wobec nich protekcjonalnego tonu itd.? Może poczekajmy na więcej dowodów? Odpowiedz Link
mama_kotula Re: Oficjalna strona MM 08.08.09, 15:18 Cytatże autorka napisała sobie to tak po prostu nie mając pojęcia, że może to urazić kogokolwiek i że będzie to odebrane jako traktowanie z góry No to jeśli się nie myśli, jak się pisze, to potem trzeba się przygotować, że będzie to skrytykowane. Bo w przypadku słowa pisanego nie ma częście niewerbalnej komunikatu, i mamy do dyspozycji tylko SŁOWA. Ciekawe, że w tym "niemyśleniu" celują głównie osoby, które deklarują się jako wrażliwe, ciepłe i empatyczne :-/. A jeszcze bardziej przykre, że osoba, która na co dzień obcuje ze słowem pisanym, która pracuje słowem pisanym, nie zdaje sobie sprawy z tego, że między nadawcą a odbiorcą słowa PISANEGO jest duuża przestrzeń na szumy i zakłócenia, więc trzeba starać się myśleć aby użyć właściwych słów. Chyba, że to było celowe. Ale wg mnie - to było zwyczajne zamknięcie ust osobie zadającej niewygodne pytania. Tylko, że wtedy deklaracje wszelkie są funta kłaków warte. Ja np. nie deklaruję się jako wrażliwa, pełna ciepła i empatyczna milutka kobietka, roztaczająca wokół siebie aurę dobroci - raczej jako wredna bezpośrednia i mało dbająca o samopoczucie innych sucz - zatem moje "bo tak mi się podoba" będzie odebrane inaczej, niż w przypadku osoby deklarującej to, co powyżej - ze względu na mniejszy kontrast. I podejrzewam że o ten kontrast też chodzi - inaczej odbierzemy, kiedy panią lekkich obyczajów rzuci Maleńczuk, a inaczej jak panią lekkich obyczajów rzuci Kasia Cichopek. Więcej dowodów? Ostatnie wywiady z panią MM w całości są jednym wielkim dowodem. Odpowiedz Link
jezykcieplywinem Re: Oficjalna strona MM 08.08.09, 16:22 Cześć i czołem, dzień dobry, ach dzień dobry. Mój pierwszy post, lecz niepierwsza wizyta na forum. Natknąłem się dziś na wywiad z MM sprzed dziewięciu laty. Pozwolę sobie zacytować fragment: EMPiK TV: Zadam Pani pytanie, które intryguje mnie od dawna - dlaczego Pani morduje mamusie? W Jeżycjadzie, oprócz Aurelii, mamy aż trzy sierotki - Anielę, Bellę i Elkę. Małgorzata Musierowicz: To są takie lapsusiki, które czasem autorce umykają, ale czytelniczki je bardzo szybko wyłapują. Rzeczywiście tak jest, już mi to powiedziano. Może robię to dlatego, że wydaje mi się ciekawe, jak też ojciec sobie daje radę z dziewczyną. Ale trzy razy to już trochę za dużo. Spróbujemy dla odmiany uśmiercić jakichś tatusiów. (śmiech) EMPiK TV: Więc te śmierci to tylko zabiegi fabularne, nie mające właściwie znaczenia? Małgorzata Musierowicz: Ja po prostu zapominam. Wiem, powinnam przed każdą kolejną książką przeczytać całość, ale już nie mogę... (śmiech) ...i stąd takie różne pomyłki, jak ta, że na przykład w Kwiecie kalafiora okazuje się, że są dwie rude Borejkówny, a dwie złotowłose, albo trzy rude, a jedna złotowłosa - już mi się to wszystko myli. Kolejna straszna sprawa to kolor oczu Pyzy - okazuje się, że w jednej książce ma błękitne, a w drugiej kasztanowe... To wszystko wynika po prostu z tego, że ja wolę czytać inne książki, niż swoje. ( link do pełnej wersji: www.renifer.aplus.pl/jezycjada/wywiad1.htm ) Owszem, może beztrosko, może nieprofesjonalnie, może niepoważnie. Ale z humorem i dystansem do siebie. Można? Można. No, ale... Dziewięć lat to kawał czasu. Ludzie się starzeją, gorzknieją, sodowa uderzyć może. Ostało się na szczęście drukiem spojrzenie zupełnie, jakby zachęcające do zupy pomidorowej i kolory ziemi w nosie. Obecna postawa autorki nijak nie jest w stanie popsuć mi przyjemności czytania jej starych książek. Z lektury nowych i tak nie mam żadnej przyjemności. Odpowiedz Link
kai_30 Re: Oficjalna strona MM 08.08.09, 20:38 > Małgorzata Musierowicz: Ja po prostu zapominam. Wiem, powinnam przed każdą > kolejną książką przeczytać całość, ale już nie mogę... (śmiech) ...i stąd takie > różne pomyłki Yyy. To naprawdę ta sama osoba, która z butą pisze "na >>tak wyszło<< w naszej firmie nie ma zgody"? Aż tak się zmieniła i popadła w przekonanie o własnej doskonałości, czy zapomniała, że się przyznawała do pomyłek? ;) Rzeczywiście, z tego wywiadu wyłania się obraz beztroskiej i nieco mało profesjonalnej (albo po prostu leniwej :P) pisarki, ale cholera - sympatycznej! Gdzie ona się podziała?? A swoją drogą, ostatnio odświeżyłam sobie TRS i zwróciłam uwagę na kwestię redakcji. MM pisze, że SzK i OWR przerabiała wielokrotnie, bo redaktorki zwracały jej uwagę na niedociągnięcia i podpowiadały, jak lepiej można by poprowadzić akcję. W stopkach redakcyjnych Neojeżycjady widnieje nazwisko ciągle tej samej pani redaktor, a wpadek cała masa - zarówno poważnych błędów gatunku fabularno-logicznego (typu spłodzenie Belli przez nieletniego Robrojka zakochanego w Anieli), jak i drobiazgów wynikających z niesprawdzania realiów (choćby przywoływane obok strefy czasowe). Zastanowiło mnie, czy jest to kwestia "poluzowania" redakcji (bo i tak się sprzeda, na przykład, więc po co poprawiać niedociągnięcia), czy też może skutek tego, że MM przestała przychylnie reagować na krytykę także ze strony redakcji? Odpowiedz Link
wiewiora12 Re: Oficjalna strona MM 08.08.09, 22:08 Witam! Mój pierwszy post na tym forum popełniłam co prawda w wątku o obsadzie filmowej, ale było to już dawno ;) Czytam tak Was sobie i mam pytanie: czy żadna z Was nie czytywała "Frywolitek" w "Filipince"? Ja jako rocznik 76 byłam wtedy w liceum i doskonale pamiętam ostatnią "Frywolitkę", po której pani MM została zdjęta z łamów. Otóż dość wrednie (choć może i słusznie) skrytykowała gościa, który w "Kole Fortuny" (czy ktoś to jeszcze pamięta??) rozwiązał hasło "Ptaszarnia" jako "Ptasiarnia". Jadowita krytyka bardzo mnie wtedy ubodła, również dlatego, że pan zgadująy był z mojego miasta ;) W następnym numerze redakcja podała ów jad jako powód zaprzestania współpracy z pisarką, która jako autorka książek dla młodych dziewcząt, powinna prezentować więcej empatii i wyrozumiałości. I to był ten pierwszy raz, kiedy zawiodłam się na Ukochanej Pisarce. Jakoś mi to do niej nie pasowało... BTW - gdyby nie to forum, moja Jeżycjada zapewne kurzyłaby się na regale, a tak nawet nabyłam drugi egzemplarz "Szóstej klepki", bo mój pierwotny zaginął. Odpowiedz Link
wushum Re: Oficjalna strona MM o 08.08.09, 23:23 Witam. Ja krótko. Zdaje się że Forum chciało wychwalać jeno MM. Cóż się stało? Zabrania się krytyki, a teraz krytykuje??? Miała być budyniowa słodycz, pochwały karmelizujące itp. Myślałam, że będzie się zabawnie czytało, a tu nic. Odpowiedz Link
elwinga MM i Filipinka 17.08.09, 08:45 Jak mi kiedyś opowiadała osoba ściśle współpracująca z redakcją Filipinki, MM zerwała współpracę po tym, jak w którymś numerze, zamiast kolejnych "Frywolitek", umieszczono reklamę... Harlequina. Odpowiedz Link
szprota Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 14:44 Witaj, Wiewióro. Zapraszamy częściej, a osobną delegację forum bardzo proszę umaić Wiewiórę odpowiednimi artefaktami :) Takoż i Juliet serdecznie witam! Też czytywałam Filipinkę, a w niej "Frywolitki" - chyba nawet pamiętam ten felieton o Ptaszarni, natomiast nie miałam pojęcia, że to on się przyczynił do zerwania współpracy z M.M. Odpowiedz Link
soova Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 14:52 wiewiora12 napisała: > Ja jako rocznik 76 byłam wtedy w liceum i doskonale pamiętam ostatnią "Frywolitkę", po której pani MM została zdjęta z łamów. Otóż dość wrednie (choć może i słusznie) skrytykowała gościa, który w "Kole Fortuny" (czy ktoś to jeszcze pamięta??) rozwiązał hasło "Ptaszarnia" jako "Ptasiarnia". Jadowita krytyka bardzo mnie wtedy ubodła, również dlatego, że pan zgadująy był z mojego miasta ;) W następnym numerze redakcja podała ów jad jako powód zaprzestania współpracy z pisarką, która jako autorka> książek dla młodych dziewcząt, powinna prezentować więcej empatii i wyrozumiałości. O, poważnie? Nie wiedziałam, że to redakcja "F" rozwiązała z MM współpracę. "Frywolitki" pamiętam, ale tego rozstania już nie. Być może dlatego, że zbiegło się z moim rozstaniem z "Filipinką" (jakoś dziwnie pamiętam, że ostatni kupiony przeze mnie numer, jakoś tak po prawie 10-letniej przyjaźni, zawierał artykuł "Wybieramy mena roku!" :D :D :D) Odpowiedz Link
wiewiora12 Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 22:01 No nie żartuj z tym menem roku! Szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy przestałam czytać "Filipinkę", w liceum na pewno. Zaczęłam w wieku 12 lat, a wspomnienia z czytania "Filipinki" mam takie same jak z pierwszych czytań "Jeżycjady" - to był jakiś nowy wspaniały świat... "Szóstką klepkę" dostałam właśnie na 12. albo 13. urodziny. Czy fakt, że nikt nie pamięta tej filipinkowej akcji, może oznaczać, że sobie to wymyśliłam? Odpowiedz Link
mama_kotula Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 22:04 Ja pamiętam dokładnie, kiedy przestałam czytać Filipinkę. Dokładnie z momentem, kiedy zmieniła się szata graficzna i papier na coś w stylu "Dziewczyny" czy "Popcornu" (mnóstwo zdjęć, milion czcionek, tytuły w stylu "wybieramy mena roku" i śliski błyszczący papier). Pierwszy numer w nowej szacie graficznej był ostatnim, który kupiłam. Odpowiedz Link
wiewiora12 Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 22:14 Hmmm, ja zaczęłam była na byle jakim papierze i nie zszywana, ale to jeszcze komuna była ;) Potem była coraz bardziej śliska i coraz mniejsza. W którymś momencie przestałam kupować. I potem kupiłam po paru latach jeszcze raz, do pociagu, na studiach. Przeżyłam lekkie załamanie nerwowe. Serio. Odpowiedz Link
dakota77 Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 22:19 Mialam tak samo. Po zmianie porzestalam czytac, a wczesniej uwielbialam to czasopismo. Odpowiedz Link
szprota Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 22:35 To jest nas więcej. W Filipince bardzo ceniłam właśnie to, że wyróżniała się na tle Dziewczyn i innych czasopisemek tego pokroju, również minimalizmem graficznym. Odpowiedz Link
dakota77 Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 22:47 Przede wszystkim to bylo inteligentne czasopismo, nie koncentrujace sie na tym, jak poderwac faceta:) Odpowiedz Link
mama_kotula Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 22:54 Oraz tym, że można było ją poczytać, a nie głównie pooglądać. No i Filip był! :> Oraz tematyka odmienną od "Jak osiągnąć orgazm". Nie mówię, że temat osiągania orgazmu jest niepotrzebny, niemniej o tym mogłam poczytać w Dziewczynie lub innej BravoGirl, a w desperacji zakupić pisemko branżowe ;). Filipinkę kupowałam dla artykułów o czymś innym niż dylematy "jaką kiecę włożyć" i porady "jak poderwać chłopaka z klasy obok". Od tego, jak juz napisałam, były wspomniane wyżej czasopisma. Po zmianie szaty i tłumaczeniu redakcji, że Filipinka chce iść z duchem czasu, a obecne nastolatki interesują się seksem, chłopcami modą nie kupowałam więcej, bo mnie ani chłopcy, ani seks, ani moda nie interesowały (znaczy, nie interesowały mnie w wydaniu czasopismowym, bo ogólnie to i owszem - poza modą, którą do tej pory mam w głębokim poważaniu). A podobne odczucia miałam po ostatniej zmianie szaty graficznej i tematyki "Misia" i też przestałam kupować. Wcześniej Miś był filiżanką herbaty na dywanie wśród poduszek, po zmianie stał się coca-colą i hamburgerem na stołku w McDonaldzie. McDonalda nie lubię. Odpowiedz Link
skrzydlate.bobry Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 23:23 A wiecie może, czy obecnie istnieją na rynku takie czasopisma jak kiedyś "Filipinka" czy "Jestem"? Czy też wszystkie zeszły do poziomu "Bravo"? Wysiadłam z tego pociągu coś koło dwudziestu lat temu i obecnie zupełnie się nie orientuję. W czasopismach "dorosłych" zauważam ów spadek poziomu i niektóre przestałam czytywać (bo na przykład ubywało z roku na rok treści, a przybywało obrazków, więc co tu czytać?), ale myślę sobie, że to może ja się starzeję i to już ten etap, co to "za moich czasów, to, panie, tego, były czasopisma!" Odpowiedz Link
dakota77 Re: Oficjalna strona MM 09.08.09, 23:28 Jesli istnieja, nic mi o tym nie wiadomo. Mysle, ze nie. "Jestem" tez czytalam regularnie:) Odpowiedz Link
wiewiora12 Re: Oficjalna strona MM 10.08.09, 07:32 O, "Jestem" też czytywałam - choć w miarę czytania obserwowałam u siebie różne objawy akurat tych chorób, które były opisywane w danym numerze. A teraz, panie, wystarczy Hałsa obejrzeć... Ja w ogóle tych starych "Filipinek" nie wyrzucałam. W przypadku przeziębienia były jak znalazł - rozwalałam się w łóżku z herbatą i "Filipinkami" i przeglądałam po raz kolejny. Tak jak "Jeżycjadę" zresztą. Swoją drogą, jako mamuśkę dwóch córek, bardzo mnie interesuje informacja na temat czasopism dla młodych dziewcząt - choć to jescze trochę czau minie,zanim one zaczną czytać... "Filipinke" ostatecznie przestali wydawać w 2006 roki (info za Wikipedią). Odpowiedz Link
soova Re: Oficjalna strona MM 10.08.09, 08:51 wiewiora12 napisała: > Ja w ogóle tych starych "Filipinek" nie wyrzucałam. W przypadku przeziębienia były jak znalazł - rozwalałam się w łóżku z herbatą i "Filipinkami" i przeglądałam po raz kolejny.> Robiłam tak samo, tylko niekoniecznie w czasie przeziębienia. Stare "Filipinki" leżały poukładane wg roczników w szafce w regale. A potem wyprowadziłam się z domu, rodzice zrobili sobie w tym pokoju sypialnię, zmienili meble i... mama wyrzuciła te "Filipinki" :(. Dobrze, że dzieci nie mam, to mniej żal, że się nie ostały dla potomności, żeby pokazać, jakie to dawniej ambitne pisma się ukazywały. :( >Tak jak "Jeżycjadę" zresztą.> Co do "Jeżycjady", to planuję zakupić cały komplet starej "Jeżycjady" na jesień i umilać sobie ciemne wieczory... :) Odpowiedz Link
wiewiora12 Re: Oficjalna strona MM 10.08.09, 09:07 Odnośnie potomności - w mojej bibliotece miejskiej mieli stare roczniki oprawione w takie wielkie księgi i wypożyczali w czytelni czasopism. Czytałam tak stare "Filipinki". Mam nadzieje, że dalej to trzymają ;) Odpowiedz Link
skrzydlate.bobry Re: Oficjalna strona MM 10.08.09, 09:41 O, to to to! Biblioteki! Stare czasopisma! Swego czasu w ramach riserczu przeglądałam w bibliotece stare "Przyjaciółki". Risercz się nieco przeciągnął, bo już na wstępie mi wyszło, że do moich celów te "Przyjaciółki" się nie przydadzą, ale nie mogłam się oderwać. Ale miałam radochę! Największą, jak już dotarłam do czasów, które sama pamiętałam - mama czasem kupowała "Przyjaciółkę" i mogłam jej podczytywać. A dziś? Ech... Odpowiedz Link
meduza7 Re: Oficjalna strona MM 10.08.09, 09:29 A ja sama osobiście własnymi ręcami odniosłam na makulaturę dwa albo może i trzy roczniki "Świata Młodych" i "Płomyka". Żałuję tego jak cholera - po części dlatego, że mam naturę chomika i bardzo lubi,ę gromadzić, a po części dlatego, że to były zupełnie inne czasopisma! Natomiast trochę "Filipinki" mi się zachowało - nie tej najstarszej może, ale jeszcze całkiem przyzwoitej. Pamiętam, dla mnie przełomem było, kiedy odeszli od okładek graficznych i zaczęli umieszczać zdjęcia dziewczyn. Jak wszyscy, dosłownie wszyscy. Podobno z jakichś badań marketingowych wynikało, że kobieca twarz przyciąga czytelnika znacznie skuteczniej niż jakakolwiek inna okładka... tyle, że w zalewie okładek z kobiecymi twarzami warto byłoby czymś się wyróżniać! Odpowiedz Link
wiewiora12 Re: Oficjalna strona MM 10.08.09, 10:21 No właśnie. A ja przestałam się czuć wyjątkowa. Snobowałam się podświadomie na tą F. i czułam przynależność do jakiejś elity. Aha, i jeszcze mi się coś przypomniało. Pierwszy numer wpadł mi w ręce przypadkiem, a moja mama skomentowała to jakoś tak: O! Filipinka! Czytałam to jako młoda panienka. No, ale ty może jeszcze za młoda na to jesteś? To przesądziło sprawę ;) Tylko dlaczego ja tak nie powiem moim córeczkom? - chlip chlip... Odpowiedz Link
mmoni Re: Oficjalna strona MM 10.08.09, 10:38 Ach, Filpinko ukochana, z oprawą graficzną robioną przez Teresę Jaskierny! Pamiętam, jak siedziałam w bibliotece i pracowicie wyszukiwałam odpowiedzi na konkurs, gdzie trzeba było dopasować obraz malarza do jego biografii, zdjęcia i jeszcze znać jego nazwisko, Dzisiaj taki konkurs można by rozwiązać po pół godzinie googlania, ale jakie pismo dla młodzieży robi teraz takie konkursy? Odpowiedz Link
filifionka-listopadowa Re: Oficjalna strona MM 10.08.09, 11:39 h! Jak ja bym chciała się dorwać do tych starych, dobrych Filipinek. Gdzieś kiedyś przy sprzątaniu znalazłam jeden numer i w czasach choroby radowałam się nim, jak Jeżycjadą (potem, niestety gdzieś zaginął). Ich klimat znam też z kilku numerów dorwanych w bibliotekach. Te porady, listy od czytelniczek... Czytanie tego, to dla mnie też możliwość dotknięcia czasów, których z racji wielu nie mogę już pamiętać. Cały czas sprawdzam na Allegro, czy nikt nie sprzedaje archiwalnych numerów. Odpowiedz Link
dakota77 Re: Oficjalna strona MM 10.08.09, 11:51 Ja wciaz powinnam miec iles numerow Filipinek u mamy, musze je kiedys wygrzebac. Odpowiedz Link
yowah76 Re: Oficjalna strona MM 17.08.09, 01:32 filifionko, sie na wiosne bede mam nadzieje przeprowadzac i mam wrazenie, ze na szafie moga byc ze 2 czy 3 roczniki z mojego okresu licealnego jakos. tj. 91-95? cos kolo tego, moze nawet wczesniej? Odpowiedz Link
filifionka-listopadowa Yowah 19.09.09, 18:08 yowah76 napisała: > filifionko, sie na wiosne bede mam nadzieje przeprowadzac i mam > wrazenie, ze na szafie moga byc ze 2 czy 3 roczniki z mojego okresu > licealnego jakos. tj. 91-95? cos kolo tego, moze nawet wczesniej? Tożto skarb jest nad skarby i gdybyś zechciała mi pożyczyć gdy przyjdzie odpowiedni czas, ozłociłabym Cię:) Odpowiedz Link
yowah76 Re: Yowah 24.09.09, 00:14 Postaram sie pamietac i jesli tylko mole tego nie pozarly dam znac. Odpowiedz Link
tygrys2112 Re: Oficjalna strona MM 26.08.09, 23:31 To chyba w "Jestem" był cykl artykułów pt. "Każdy ma swojego mola"? Lubiłam to podczytywać. Odpowiedz Link
the_dzidka Re: Oficjalna strona MM 10.08.09, 08:44 > Po zmianie szaty i tłumaczeniu redakcji, że Filipinka chce iść z duchem czasu, > a obecne nastolatki interesują się seksem, chłopcami modą nie kupowałam więcej I w ten sposób Filipinka padła. Niestety, mniej to były pomysły redakcji, a więcej nowego właściciela F, który zdecydował o tych zmianach. Nie jedyna to gazeta, którą w ten sposób "załatwiono na perłowo". Odpowiedz Link
ananke666 O obliczach Filipinki 10.08.09, 12:22 > I w ten sposób Filipinka padła. > Niestety, mniej to były pomysły redakcji, a więcej nowego > właściciela F, który zdecydował o tych zmianach. Nie jedyna to > gazeta, którą w ten sposób "załatwiono na perłowo". Dla ciekawych: Anna Piwowarska, Trzy oblicza Filipinki. Epizod z dziejów transformacji polskich pism młodzieżowych przełomu wieków (praca licencjacka) jest tu: wkajt.republika.pl/anapi/ Polecam, czyta się ciekawie. Odpowiedz Link
kkokos Re: O obliczach Filipinki 10.08.09, 20:33 o dzięki, z przyjemnością przeczytam! ja też tęsknię za starą filipinką, ale to trochę inaczej wyglądało i jakoś tam to wydawnictwo można zrozumieć (choć żal, żal). przed 1989 filipinka nie miała konkurencji (ew. jestem, które jednak skupiało się bardziej na zdrowiu i oczywiście na przełaj, ale ono było obupłciowe), więc siłą rzeczy nastolatki kupowały ją powszechnie. także te, które tak naprawdę czytały tylko czarną stronę filipa i dwie strony o modzie. po 1989 bravo i dziewczyna zgarnęły dużą część czytelniczek - tych szukających płytszych treści i bardziej kolorowych zdjęć, oczywiście. grono czytelniczek F. dramatycznie się skurczyło (jak to było, że pieniądz słabszy wypiera pieniądz mocniejszy? w każdym razie tandeta wypiera to co ambitniejsze). a dla małego grona nie da się wydawać pisma, bo albo musi być ono drogie, albo mieć kupę reklam (ale jak tu mieć kupę reklam, skoro czytelniczek mało), albo trzeba do pisma dokładać - a wszak były to czasy drapieżnego kapitalizmu :) poza tym zapewne wydawnictwo twój styl liczyło po prostu, że rozszerzy sobie target: wychowa nastolatki w taki sposób, że osiągnąwszy pewien wiek płynie przesuną się do grupy czytelniczek twojego stylu (wtedy gigantycznej, sukces twojego stylu zaskoczył przecież także i jej twórców, a nawet trochę zdemoralizował :). więc jakoś tam można to wydawnictwo zrozumieć. choć rzeczywiście pamiętam ten potworny zawód, gdy wzięłam do ręki pierwszy numer przygotowany przez nowe wydawnictwo :( :( Odpowiedz Link
turzyca Re: O obliczach Filipinki 20.09.09, 12:52 > zapewne wydawnictwo twój styl liczyło po prostu, że rozszerzy sobie target: > wychowa nastolatki w taki sposób, że osiągnąwszy pewien wiek płynie przesuną si > ę > do grupy czytelniczek twojego stylu (wtedy gigantycznej, sukces twojego stylu > zaskoczył przecież także i jej twórców, a nawet trochę zdemoralizował :). Bo taki model funkcjonuje w Niemczech - dla matki jest TS, a dla corki TS-junior. Nie pamietam teraz tytulow, ale pamietam moje zaskoczenie podczas ktorejs wymiany, jak zobaczylam co czytaja matka i corka rodziny mnie goszczacej. Bauer postanowil skorzystac z niemieckiego wzorca, nie uwzgledniajac roznic kulturowych i w budowie rynku. choć rzeczywiście pamiętam ten > potworny zawód, gdy wzięłam do ręki pierwszy numer przygotowany przez nowe > wydawnictwo :( :( Ten numer z 98 roku nie byl jeszcze taki zly, aczkolwiek to juz nie bylo to, ale dopiero w 2002 roku nastapila prawdziwa katastrofa, na ktorej skutki nie trzeba bylo dlugo czekac. I nie byly to jakies zaskakujace skutki. Zrobienie z Filipinki kopii Bravo nie mialo sensu wobec ugruntowanej pozycji Bravo. Filipinka miala na tym polu zgola mniejsze szanse od zupelnie nowych tytulow, bo wiazaly sie z nia okreslone skojarzenia. Jedyna rozsadna droga bylo pozostawienie czasopisma na ambitniejszym poziomie - owszem grupa myslacych nastolatek jest ograniczona, ale jest to nisza w ktorej Filipinka nie miala konkurencji. Odpowiedz Link
nioszka Wpis dzisiejszy :) 16.08.09, 22:26 "Powitam jeszcze nowych Gości, którzy zechcieli wpaść do mnie, by zostawić w Księdze miłe notki. Są to KC i DC: pimka, malvik, ding-yun" hłehłe ;) Odpowiedz Link
verdana Re: Wpis dzisiejszy :) 16.08.09, 22:48 Weszlam. Przeczytałam przepis na Szarlotkę Maryli Cuthbert - w skład owej szarlotki wchodzi margaryna.. Cóż, na Kazimierzu, w zydowskiej knajpie mieli w menu dwa tygodnie temu golonke, a w "Sphinksie" stek wieprzowy nosi nazwę "Stek Sułtana". Tyle, ze szef kuchni nie musi być erudyta, a MM powinna wiedziec, ze margaryna w XIX wieku to absurd. Albo jest sie erudyta, albo się nie jest. Odpowiedz Link
ding_yun Re: Wpis dzisiejszy :) 16.08.09, 23:20 Muszę przyznać, że jestem zbudowana nieco tym, że nie usunięto mojego wpisu z księgi gości, a wręcz mnie mile powitano :) Umieściłam go wszak z czystej przekory. Chyba że naprawdę mamy na forum szpiega ze strony MM? Dobra, zaczynam wymyślać spiskowe teorie dziejów. Idę spać. Odpowiedz Link
mmaupa Re: Wpis dzisiejszy :) 16.08.09, 23:52 Znaczy zakład przegrywam z kretesem, ale dobrze mi z tym :) Zastanawia mnie to: "Sama również miałam smutnawe dzieciństwo i mocno smutną młodość..." Kto czytał TRS - co w tej młodości było takiego smutnego? Zabiło jej kogoś? Odpowiedz