werrtor
19.03.14, 12:05
Witam
Od pewnego czasu na coś choruję... nie wiadomo na co... Było podejrzenie nawrotu boreliozy, na którą chorowałem parę lat temu. Przeszedłem długie leczenie Ilads - skuteczne, objawy do zera. Jednak wyniki testów i objawy zdawały się sugerować, że tym razem dzieje się coś trochę innego. Podejrzenie lekarza - grzyb lub pasożyty. Brałem Zentel, Vermox, Tinidazol, bez oszołamiających trwałych rezultatów. Miałem już całkowicie dać spokój sobie z tymi pasożytami. Postanowiłem wziąć jeszcze przepisany Decaris i zakończyć rozdział pt pasożyty na dobre, ale wczorajsza reakcja dała mi do myślenia...
Czy ktoś z Was może mi powiedzieć czy to normalne? Wczoraj wziąłem pierwszą dawkę dekarisu. Po godzinie zaczęła się masakra... Moje ciało zalały poty, puls był przyśpieszony, czułem się bardzo źle, myślałem nawet o pogotowiu. Po jakiejś kolejnej godzinie pogoniło mnie do ubikacji, oddałem bardzo dużą ilość kału, po czym poczułem się troszkę lepiej. Niestety byłem na tyle słaby, że nie przeszukałem kału pod kątem pasożytów. W nocy parę razy się budziłem z przyśpieszonym pulsem i ze złym samopoczuciem. Natomiast dzisiaj się czuję bardzo osłabiony, boli mnie głowa, trochę dziwnych uczuć w sercu i do tego czuję się jakbym miał wielkiego kaca... Czy ktoś może coś o tym powiedzieć?
Swoją całą historię choroby opiszę w oddzielnym wątku, może kogoś zainteresuje, bo miała kilka perypetii. może akurat ktoś miał podobnie.