Dodaj do ulubionych

stało się,zostałam sama

29.07.09, 19:01
I stało się zostawił mnie samą. Po miesiącu niepewności co zrobi, czy będzie
ze mną i dzieckiem podjął decyzję. Marzyliśmy o założeniu rodziny, o wspólnym
życiu, o dziecku, a teraz, gdy to wszystko mogło stać się realne stchórzył.
Piszę, bo muszę się komuś wygadać. Mam wspaniałych rodziców, którzy mi pomogą,
ale oni nie zastąpią ojca mojemu dziecku. Bardzo się boję, że nie dam rady, że
moje dziecko nie wybaczy mi tego, że związałam się z tak nieodpowiedzialnym
facetem i zgotowałam mu życie w niepełnej rodzinie. Boję się, że nie skończę
studiów i że nie zapewnie mojemu maleństwu godnego życia. Zawsze marzyłam o
cudownej szczęśliwej rodzinie, o facecie na którego będę mogła liczyć i o
dzieciach, które będą wychowywane w miłości obojga rodziców, a teraz to
wszystko prysnęło. Jedyne co mogę dać temu dziecku to siebie, ale boję się, że
to nie wystarczy
Obserwuj wątek
    • daria78a Re: stało się,zostałam sama 30.07.09, 09:46
      Biedactwo.
      Widzę, że jesteś bardzo młoda. Bardzo mi przykro, że spotkało to
      kogoś tak młodego jak Ciebie. Napisałaś, że musisz to komuś
      powiedzieć. Jesteś pewnie roztrzęsiona i załamana. Nie bój się.
      Będzie przy Tobie ktoś bardzo ważny - dziecko. Dziwi mnie, że ten
      ktoś tak się zachował? Mieliście plany i marzenia - dom, rodzina...
      Z takich planów nie rezygnuje się ot tak... Czemu mu dałaś jakiś
      czas na wybór? Tu sytuacja jest jasna, skoro mieliście plany i
      marzenia i byliście z sobą powinien być przy Tobie?
      On będzie, o ile już nie żałuje swojej decyzji.
      Ja byłam w podobnej sytuacji.
      Byłam młoda i miałam marzenia.. Gdy się dowiedziałam, że jestem w
      ciąży mój świat się zawalił.. Ojciec dziecka, tak samo jak ja bez
      pracy, mieszkania.. Obydwoje studiowaliśmy. Zostawił mnie.. Taki
      męski szok... Drań po kilku miesiącach zwijał się u moich stóp.
      Przez tych kilka miesięcy byłam sama. On nigdy tego nie zrozumiał, a
      może.. Wynagradza mi to prawie każdego dnia. Nie było prosto nie
      było łatwo. Ale od wielu lat jesteśmy razem.
      Bardzo pomogła nam jego rodzina, bardzo nam pomogli, gdy
      studiowaliśmy.

      Jesteście zapewne młodzi i troszkę zagubiliście się. Może warto nie
      przekreślać wszystkiego? Dałaś mu czas? Czemu?
      Dziecko powinno wychowywać się w pełnej rodzinie.
      Na forum jest wiele samotnych matek. Jest im ciężko. Piszę, bo
      kiedyś też byłam przez te wszystkie miesiące ciąży - sama. Gdy
      spodziewałam się już drugiego dziecka... Miałam cudowny dom i
      rodzinę.

      Jesteś i będziesz cudowną mamą.
      Pisząc martwiąc się o dziecko już teraz bierzesz za niego
      odpowiedzialność.
      Ono da Ci siłę, tylko nie niszcz tego, co może warto odbudować,
      odnaleźć się.
      Zagubiliście się obydwoje.
      • samiutka88 Re: stało się,zostałam sama 30.07.09, 19:20
        Czemu dałam mu czas i wybór? Wiedziałam,że dla niego to trudne,nie chciałam,żeby
        był ze mną tylko dla dziecka. W dniu,gdy dowiedzieliśmy się,że jestem w ciąży
        powiedział,żebym ją usunęła,kazał mi wybierać, albo on albo dziecko. Wybór był
        prosty. Powiedziałam,żeby się ze mną nie kontaktował i że nic od niego nie chce.
        Potem przepraszam,mówił,że był w "szoku".Nigdy nie zapomnę słów,które od niego
        usłyszałam,ale mimo to dałam mu szansa. Problem w ty,że po tygodniu znów było to
        samo. Potem znów przepraszał,a teraz znowu to samo.Dopiero od miesiąca wiem,że
        jestem w ciąży i przez ten krótki czas musiałam znosić jego ciągłe zmiany zdania.
        On jest 7 lat starszy ode mnie,mogłoby się wydawać,że to odpowiedzialny facet,a
        tak naprawdę dzieciak i tchórz jakich mało. Nie raz słyszałam,że specjalnie
        zaszłam w ciążę,bo przecież planowaliśmy to za jakiś rok lub dwa. Patrząc na to
        jaki jest teraz myślę,że tak naprawdę nigdy go nie znałam. Nie miałam w nim
        oparcia,ciągle tylko słyszałam,że zmarnował sobie życie,że wszystko mu się
        zawaliło.Nie myślał o tym,że mi też jest trudno. Zaraz po maturze wyjechałam z
        domu,zaczęłam samodzielne życie, studia zaoczne,zaczęłam pracę,chciałam coś w
        życiu osiągnąć,żebym w przyszłości mogła jakoś zabezpieczyć życie swoich dzieci.
        Nie planowałam teraz tego maleństwa,ale bardzo je kocham. A on,mam wrażenie,że
        oddałby bardzo wiele,żeby temu dziecku coś się stało i żebym go nie urodziła.
        Nienawidzę go!I pomimo tego,że jest mi ciężko, że czuję się samotna,że
        wieczorami wyobrażam sobie to jak będę tłumaczyła swojemu aniołkowi dlaczego
        wszystkie dzieci mają tatusia,a Ono nie jest mi lepiej bez tego dupka.Nie muszę
        się ciągle martwić i zastanawiać czy będzie z nami czy nie. W moim świecie
        zrobiło się wreszcie spokojnie
        • wiki73sama Re: stało się,zostałam sama 31.07.09, 10:35
          Współczuje Ci to, co się stało.
          Ale może to moja babska ciekawość sprawiła, że po przeczytaniu tego,
          co napisałaś mam bardzo dziwne wrażenie, że coś jest nie tak.
          Napisałaś, że się kochaliście, że planowaliście wspólne życie.
          A Ty piszesz, że wybór był dla niego trudny?
          Nie wiem, czemu ale mi nie pasuje coś w tym opisie, dodatkowo facet
          jest starszy od ciebie o 7 lat.
          Widzę, że dziecko nie było planowane. To powinna być dla Ciebie i
          Niego ogromna radość skoro się kochaliście? Czemu są jakieś powody,
          dla których mieliście nie być razem??

          Będziesz Mamą, będziesz miała dziecko, wszystko, co tu piszesz jest
          ogromnie naładowane emocjami. Dziecko powinno mieć dwoje rodziców.
          Czasem lepszy jest nieudacznik nisz nikt.
          Wiem jedno ta sytuacja jest bardzo dziwna. Nie wierze, że facet
          mógłby tak się zachować do kobiety, którą kocha i z która planuje
          przyszłość. Po prostu nie mieści mi się w głowie, że mógł się tak
          zachować.
          Wiesz, czasem rzeczywistość jest inna niż ją rysujemy. Mówisz, że
          lepiej Ci, że go niema. Ale On będzie. Wiem to po sobie - koszmar
          spraw alimentacyjnych. Walka o dziecko.
          Nie jesteś jeszcze samotną matką. Dopiero będziesz. Jesteś jej pewna.

          Ludzie się zmieniają. Mężczyźni "normalni" dopiero rozumieją, że są
          ojcami, gdy czują dziecko, gdy je zobaczą. Mówisz, że nie chcesz go
          widzieć. Ale to nie takie proste.
          Napisałaś planowaliśmy przyszłość - a w kilka tygodni, gdy zaczyna
          się realizować wasz plan, nagle koleś zmienia zdanie. O co w tym
          chodzi? Coś jest nie tak.

          Boje się, że to dziecko będzie miało bardzo ciężkie życie.
          Współczuje Ci z całego serca. Przeszłam tą drogę. I ciągle ją
          przechodzę. Musisz mieć w kimś oparcie. I dziecko też. Przemyśl
          jeszcze raz swoją nad tym, co będzie. Jeśli jesteś gotowa je
          wychować sama - wiem, bo gdybym mogła cofnąć czas, inaczej bym się
          zachowałam. Byłam młoda. Moje dorastające dziecko kochające swoją
          matkę zrozumiało, czemu tak się stało, że byłyśmy same. Teraz, gdy
          już rozumie, pyta mnie, czemu tata nie mógł być z nami przez te
          wszystkie lata. Widzę w jej oczach żal do mnie, żal za ojcem,
          którego nigdy nie miała.
          • samiutka88 Re: stało się,zostałam sama 31.07.09, 19:45
            Tak,wiem,dziecko ojca musi mieć,ale to przecież on nie chciał być ze mną i
            maleństwem,a nie je z nim. Nie zmuszę go przecież do niczego.Może po prostu nie
            kochał mnie na tyle,by spędzić ze mną resztę życia albo wcale mnie nie kochał...
        • romano35.72 Re: stało się,zostałam sama 01.08.09, 02:45
          Witam.Masz raje lepiej byc samotna mama z dzieckiem niz jeszcze uzerac sie z
          facetem ktory nie umie sie zachowac jak facet.Ktory nie umie wziac
          odpowiedzialnosci za swoje dziecko za kobiete do ktorej mowil ze kocha.Facet
          ktory kaze wybierac miedzy nim a dzieckiem to nie facet ze wzgledu na szacunek
          do tego dziecka nie powiem kim jest jego ojciec.Jestem 12lat po wypadku i bylem
          z kobieta ktora miala dwojke dzieci i w ciazy ale nie zemna po urodzeniu tego
          dziecka niedlugo zaraz zdradzila mnie a ja ja i dzieci wzielem do domu.Ale takie
          jest zycie.To zalezy od czlowieka jakim sie jest czy ma sie wrodzona wrazliwosc
          i odpowiedzialnosc czy mozna sie jej nauczyc?
        • daria78a Re: stało się,zostałam sama 02.08.09, 08:18
          przeczytałam to co napisałaś i chce napisać kilka zdań.
          Jeśli faktycznie jest tak jak to opisałaś to robisz dobrze. Ale jak zawsze
          pojawiają się wątpliwości. Ty je masz, świadczy o tym że o tym piszesz.
          Napisałaś że dałaś mu czas bo to będzie dla Niego trudna decyzja.. Dlaczego
          Trudna, przecież się kochaliście i planowaliście przyszłość? Chyba że w Twojej
          historii jest jakaś przemilczana sytuacja, sprawa.
          Dlaczego on miał decydować, co doprowadziło tego człowieka że "kazał wybierać" ?

          Pytam, bo widzę że podejmujesz decyzję, szukasz akceptacji tego co robisz. Taka
          decyzja odbije się na życiu DZIECKA. Ty i Twój "facet" mało jesteście ważni.
          Jeszcze nie jesteś z Dzieckiem bez ojca.
          Nie będę Ci doradzać i nikt nie powinien. Ta sytuacja jest DZIWNA. Ja nie
          chciałabym mieć na sumieniu dziecka które wychowa się bez taty. Jaki by nie był,
          skoro miesiąc się zastanawiał to znaczy że NIE jesteś obojętna dla Niego, tak
          samo dziecko. O co w tym wszystkim chodzi?
          Jeśli Cię bił, jest ćpunem, alkoholikiem - rozumiem. Ale z tego co piszesz nie
          jest tak.

          Ostatnio czytałam podobną historię na jednym z forum. Sytuacja analogiczna do
          tej opisanej przez Ciebie. Tylko że opisuje to jakiś facet, zastanawiający się
          nad tym co ma zrobić. Wszystko pasuje do Twojej opowieści prócz jednego
          szczegółu. Jeśli te dwie opowieści są jedną - współczuje temu dziecku. W takim
          wypadku prawda leży zupełnie gdzie indziej.
    • romano35.72 Re: stało się,zostałam sama 03.08.09, 11:58
      Witaj izo bo tak masz na imie.Twoj facet ma zone i ma trudna sytuacje do
      roziazania ale wiem,ze chce byc z toba i dzieckiem.Wie,ze cie zranil,zawiodl
      chce to nprawic.Moze warto dac mu sie wykazac niech pokaze czy chce naprawde
      zchowac sie jak facet wziac odpowiedzialnosc,za dziecko bo o nie tu najbardziej
      chodzi.On wie,ze zachowal sie podle i tak sie czuje chce jednak pokazac swoimi
      czynami ze wiecej cie nie zawiedzie.Chce skonczyc studia,chcialby bys dala mu te
      4miesiace szansy daj mu sie wykazac by czynami odkupil to co zepsol niech wezmie
      odpowiedzialnosc z swoje dziecko.
      • samiutka88 Re: stało się,zostałam sama 03.08.09, 19:57
        Romano,czyżbyś założył jakąś ligę obrony? Hmm,tak się niestety składa,że on miał
        już szanse i to nie jedną i każdą zaprzepaścił. Niestety ja oprócz jego ciągłych
        kłamstw nie wiedzę żadnego starania się o mnie czy o dziecko. On myśli jedynie o
        swojej wygodzie i przez ostatni miesiąc skutecznie mnie w tym utwierdzał.
        Potrafi jedynie dużo mówić,a mało robi,ale właściwie tak było przez cały nasz
        związek,więc dlaczego miałoby się coś zmienić. Poza tym człowiek,któremu zależy
        nie zachowuje się tak jak on. Jest mu wygodnie tam gdzie teraz żyje,gdzie
        mieszka i takie życie sobie wybrał.Myślę,że moje dziecko będzie szczęśliwsze bez
        ojca niż z ojcem,który jednego dnia chce z nim być,a drugiego nie. Wystarczająco
        mnie już zawiódł,wystarczająco długo mnie okłamywał i nie pozwolę na to,by nasze
        dziecko spotkało to samo i by wobec niego zachowywał się tak jak wobec mnie!
        Pozdrawiam
        • annie_k Re: stało się,zostałam sama 04.08.09, 12:24
          Witaj. Jestem w podobnej sytuacji. Co prawda ojciec mojego dziecka ma już żonę,
          a ja wiedziałam o tym od początku. Ale też robiliśmy plany, obiecywał, że
          będziemy razem i razem założymy rodzinę. Stało się jednak inaczej. Pierwszy raz
          zostawił mnie zanim wiedziałam, że jestem w ciąży. Po kilku dniach wrócił,
          przepraszał, obiecał, że teraz będziemy razem. Jak mu powiedziałam o dziecku to
          się ucieszył. Potem zaczął odsuwać termin wspólnego zamieszkania, bo musi sobie
          jakoś to poukładać. Starałam się być wyrozumiała, ale w końcu doszło do kłótni i
          odszedł po raz drugi. Znów się pogodziliśmy, znów obiecywał i znów snuliśmy
          plany. Po prostu mnie okłamywał i w końcu podjął ostateczną (to 6 zmiana jego
          decyzji) decyzję, że zostaje z żoną, i oczywiście pomoże mi wychowywać dziecko
          itp... Zostałam sama. Aż trudno mi uwierzyć, że w ciągu miesiąca zostawiał mnie
          i wracał 3 razy. Mam żal, że postąpił tak okrutnie, bo ja od niego nie wymagałam
          dawania mi nadziei tylko prawdy - jak możemy to teraz ułożyć. Mam 25 lat,
          skończyłam studia i mam spoko pracę, choć moja kariera będzie teraz musiała
          poczekać. Boli mnie to, że mówił mi jak mnie kocha, jak się cieszy na to dziecko
          i jak ostatecznie się zachował.
          Jest mi ciężko, tak jak Tobie. Mam żal do niego i trochę do siebie.
          Fajnie byłoby porozmawiać z kimś, kto też jest w takiej sytuacji.
          • samiutka88 Re: stało się,zostałam sama 04.08.09, 19:33
            Annie_k jak czytam Twoją historię to czuję jakbym to ja pisała. Hmmm,ktoś mi kiedyś powiedział, że ta druga zawsze źle kończy, bo żona wybaczy, mąż wybierze wygodę, z ta druga pozostanie tylko dziwką w oczach innych i komentarzami, że sobie na to zasłużyła. Nie wiem jak Ty, ale ja już zrozumiałam, że nie warto pakować się w związek z facetem, który zmienia zdanie jak chorągiewka na wietrze, a i tak w ostateczności wybierze wygodne życie z żoną. Chyba, że by się bardzo starał, ale niektórych słów i czynów nie da się cofnąć ani wymazać z pamięci. Szkoda jedynie, że na tym wszystkim ucierpią nikomu niewinne dzieci, bo to im "szanowni tatusiowie" nie dają szansy żyć w pełnej rodzinie. podobno ojcem jest nie ten, który zrobi, tylko ten, który wychowa, więc może jeszcze do nas i naszych pociech uśmiechnie się szczęście:-)W którym jesteś miesiącu?
            • annie_k Re: stało się,zostałam sama 05.08.09, 13:14
              Ja jestem dopiero w 8 tygodniu. Na razie powoli zaczynam się oswajać z myślą o
              zostaniu mamą. Najtrudniejsze jest dla mnie to, że ja nadal za nim tęsknię.
              Mimo, iż zdaję sobie sprawę, że to już nie jest i nie będzie mężczyzna, w którym
              się zakochałam. Ale cóż, zbieram się w sobie. Zgadzam się z Tobą - ojcem będzie
              ten kto wychowa.
              PS. Bawi mnie jak ludzie wypowiadają się na forum, że to kochanki uwodzą
              żonatych, i mają to na co zasłużyły. Uwieść to jedno (do łóżka może pójść
              każdy). Ale taki związek to coś więcej niż seks. My też rozmawiamy, planujemy,
              mamy wspólne radości i smutki. A że akurat sytuacja jest taka, że ma żonę?
              Dlaczego więc nie jest z nią. Żona ojca mojego dziecka powiedziała, że ja jej go
              ukradłam... Jak można ukraść coś co do nikogo nie należy? Człowiek nie jest
              niczyją własnością...
              • samiutka88 Re: stało się,zostałam sama 05.08.09, 21:28
                Wiesz Annie_k myślę, że pustka zawsze pozostanie. Bycie z żonatym facetem jest
                bardzo trudne,bardzo ciężko wiązać plany i marzenia z kimś kto nawet po
                najwspanialszym razem spędzonym po popołudniu, weekendzie i tak wraca do żony.
                Ale skoro kobieta się na to godzi tzn.że kocha bez względu na to, że jest to mąż
                innej kobiety.
                Tak już jest, że zdradzone żony zawsze winą za wszystko obarczają tą drugą, ale
                prawda jest taka, że jeśliby w ich małżeństwie wszystko było w porządku to ich
                mężowie nie szukaliby szczęścia w ramionach innych kobiet!
                Ja jestem ok.10/11 tygodniu, bardzo pokochałam to dziecko, mimo, że było
                nieplanowane i że pojawiło się trochę w nieodpowiednim momencie. W poniedziałek
                kupiłam mu nawet jego pierwsze śpioszki. Wiem, że to za wcześnie, ale tak bardzo
                się cieszę, że zostanę mamą tego aniołka. Najprawdopodobniej samotną, ale to
                dziecko dało mi siłę walczyć o szczęśliwe życie dla niego. Tyle, że dziś
                dowiedziałam się, że jest to ciąża zagrożona. Przez najbliższy czas jestem
                przykuta do łóżka. Może to maleństwo czuło, że pojawiło się w nieoczekiwanym
                momencie. Tak bardzo się o nie boję. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby mu się coś
                stać!
            • alina_jahn Re: stało się,zostałam sama 05.08.09, 14:31
              pytanie: dlaczego chcesz go pozbawić konatku z dzieckiem? to zemsta
              za to że nie chce być z Tobą? zawsze będzie ojcem dziecka, czy Ci
              sie to podoba czy nie i nic tego nie zmieni
              • annie_k Re: stało się,zostałam sama 05.08.09, 15:30
                Kto mówi o pozbawianiu kontaktu? Ja bym bardzo chciała, żeby kontakt był i to
                jak największy... Ale to nie do końca zależy ode mnie.
        • romano35.72 Re: stało się,zostałam sama 04.08.09, 13:48
          Witaj nie skad ze nie bronie go i nie chce tego robic.Wiem ze jest nie
          zdecydowany i ty go lepiej znasz.Zauwazylem ze jest niezdecydowany,nie
          odpowiedzialny i wiesz mysle ze by chcial iec ciebie dziecko i zone a tak sie
          nie da.Masz racjie teraz ma wygode mieszka sobie beztrosko bez zobowiazan nie
          mosi sie martwic o nic by zapewnic tobie i dziecku bezpieczenstwo.Mieszka u zony
          i mu tam wygodnie,mysli tylko o sobie i jak skonczyc studia.Mysle ze nie dorosl
          i boi sie odpowiedzialnosci obowiazkow a powinien wzic odpowidzilnosc za swoje i
          wasze zycie.Wszystko mozna rozwiazac ale mosi tego chciec,Moze bedzie to czytal
          i chce mu to powiedziec CHLOPIE ZDECYDUJ SIE WRESZCIE.
          • romano35.72 Re: stało się,zostałam sama 04.08.09, 14:07
            cHCIALBYM IZO CI POWIEDZIEC,ze ty i dziecko zostaliscie skrzydzone i to jest
            przykre.Zawsze bede stal po stronie dzieci ktorych ojcowie nie maja odwagi wziac
            odpowiedzialnosci za swoje dzieci i zachowoja sie jak mali chlopcy.Mysle,ze
            jesli naprawde mu zalezy na was to dzis podejmie meska decyzje i nie tylko mowic
            ale zrobic cos w tym kierunku.Oczywiscie pod warunkiem jesli tego jeszcze chcesz
            ty go najlepiej znasz i wiesz na co go stac.Wiem ze bedzie czytal te wypowiedzi
            ojciec dziecka,ZYCIE TO NIE TEATR,TO PRAWDZIWE ZYCIE NIC NIE JEST LATWE,ZYCIE
            TO SZTUKA WYBORU I ODPOWIEDZIALNOSCI ZA INNYCH.
    • romano35.72 Re: stało się,zostałam sama 04.08.09, 14:17
      wIEM,ZE SZCZEROSC I ZAUFANIE JEST JEDNYM Z FILAROW,FUNDAMETOW UDANEGO ZWIAZKU.ja
      nieznosze klamst,zdrad itd jesli ktos zawiedzie moje zaufanie raz czy dwa razy
      trzeciej szansy nie ma.Nie mam dzieci zony ale znam zycie chcialem wziac
      odpowidzialnosc za moja dziewczyne ktora miala juz swoje 2dzieci i byla w ciazy
      i nie iala gdzie mieszkac i mieszkala u mnie ale nie umiala tego docenic i mnie
      miesiac po urodzenu dziecka zdradzila tak wiec rozne sa osoby i rozne historie
      ale uczymy sie na bledach.
    • romano35.72 Re: stało się,zostałam sama 04.08.09, 17:09
      Izo dzis pisal do mnie twoj facet on mi pisze ze byl u pastora bo wiesz ze
      zmienil wiare i nie chodzi juz do kosciola.Mysli ze tam odnajdzie droge a nie w
      tym zecz.Msz racje nie mozna na nim polegac jest nie odpowiedzialny i mosisz
      wziac na swoje barki odpowiedzilnosc za dziecko to trudne samej ale na niego nie
      mozesz liczyc nie wytrymal by i by sie poddal i zlamal znow.Przykro mi to
      pisac.Napisalem mu ze zawsze jest cien nadziei ze bedziecie razem ale mosi w
      koncu podjac meska decyzje i wziac odpowiedzialnosc.A zmiana religi nie pomoze
      mu w niczym nie zmieni to jego zycia,prykro mi to mowic alema slaba psychike i
      jest podatny na manipulacjie i na niepodejmowanie samodzielnie decyzji.Chcialby
      isc na latwizne i miec podana gotowa odpowiedz na zycie.Ja nigdy bym nie zmienil
      wiary,mam swoje zdanie.Mowi duzo o bogu ale nie o to chodzi,mozna sie modlic ale
      w swoim duchu.Czyny,czyny nie slowa sa wyznacznikiem nas samych nasza wizytowka.
      • samiutka88 Re: stało się,zostałam sama 04.08.09, 19:11
        Romano widzę, że baaaaaaaardzo dużo wiesz. Kim Ty jesteś???
        • romano35.72 Re: stało się,zostałam sama 05.08.09, 00:18
          Wiem duzo bo twoj byly chlopak do mnie napisal na gg sam sie zdziwilem,ze do
          mnie dotarl.Ale jakas zyczliwa kobieta znalazla moje gg na tym forum gdzie sie
          oglosilem ze poznam kobiete z dzieckiem i tam jest moje gg.Bylem zaskoczony ze
          odwazyl sie napisac do mnie itak duzo wiem nawet o marzeniach wyjazdu do
          kanady.Chcialby by zostal mediatorem czy negocjatorem miedzy toba a nim bo cie
          kocha ale to on musi sam pokazac swoimi czynami i swoim zyciem.Powiedzial mi ze
          nie chcesz dac mu 4miesiecyna skonczenie studiow.Dzis ie odezwal do mnie ze ty
          chyba juz nie dasz mu szansy i ze to chyba naprawde koniec mowil ze jest
          zalamany ze musi isc do pastora i z nim porozmawiac.Ja nie chce sie w trancac
          miedzy was.
          • alina_jahn Re: stało się,zostałam sama 05.08.09, 12:56
            niesprawiedliwe jest ocenianie jedynie postępowania mężczyzny. Iza
            tez czysta nie jest. Przede wszystkim próbuje sie usprawiedliwiać,
            wybielać przed ludzmi ze padła ofiarą. Nawet nie potrafi przyznać
            sie że uwiodła żonatego faceta. Iza, w Twoim postępowaniu widzę
            jedynie egoizm, myslałaś tylko o sobie, jak osiagnąć to o czymm
            zawsze marzyłaś czyli dziecko z tym mężczyzną. Nie liczyłaś sie z
            niczym innym. Skrzywdziłaś tego człowieka, on cierpi przez Ciebie.
            Inaczej można było rozwinąć sytuacje, skoro mieliscie plany,
            dlaczego nie chciałaś zaczekac?
            Liczysz ze jak zachowa sie człowiek którego przyparłaś do muru? Nie
            dałaś mu zadnego wyboru. Ten człowiek zasłużył na wolność, spokój od
            Ciebie, pora ułożyc sobie życie oddzielnie.
            • samiutka88 Re: stało się,zostałam sama 05.08.09, 17:50
              Tak,ma prawo do wolności,dlatego dałam mu wybór. Nie przyparłam go do muru,nie
              oczekiwałam,że będzie ze mną i dzieckiem,oczekiwałam jedynie prawdy i tego,by w
              końcu podjął jakąś decyzję. Nie mam zamiaru się wybierać, bo wiem, że popełniłam
              bardzo poważny błąd, ale myślę, że stwierdzenie, że uwiodłam żonatego faceta
              jest troszkę niesprawiedliwe, bo tak jakoś się składa, że on też chciał ze mną
              być i gdy między nami wszystko się zaczynało zależało mu na tym bardziej niż
              mnie. Dlaczego nie zaczekałam?? Hmmm,wbrew temu co myślą inni ta ciąża nie jest
              po to, by "złapać go na brzuch", bo jeśli chciałabym to zrobić to zrobiłabym to
              już dawno, bo nie raz i nie dwa miałam ku temu okazję!
        • romano35.72 Re: stało się,zostałam sama 05.08.09, 00:28
          Twoj byly juz sam nie wie czego chce chcialby byc z toba i dzieckiem ale tez nie
          chce skrzywdzic zony a ona chce by on zapomnial o tobie i dziecku a sama chce
          miec dziecko z nim.Tylko gdy zapytalem sie co by zrobil gdyby jego zona byla w
          ciazy to mi przeslal obrazek ze strzelajacym pistoletem.Wiem ze on wie ze cie
          zawidl poprostu to go przeroslo przerosla go odpowiedzialnosc za dziecko dziecko
          go przeroslo.Nie wiem co mam powiedziec wiem ze mi powiedzial ze nie bedzie uial
          zyc z tym i ze nie bedzie umial spojzec dziecku w oczy za to co zrobil.
          • natma Re: stało się,zostałam sama 11.08.09, 21:32
            Ludzie , to dziecko, to dopiero kilkumiesięczny ( czy kilkutygodniowy) płód...
            Dziewczyna jet w ciąży i nie wie co dalej... to zrozumiałe ,ze jest jej trudno i ma obawy o przyszłość... Rozumiem Cię Iza...

            Sama byłam przez moment samotną mamą, przez rok byłam sama z córeczką ,która teraz ma 3 latka. Obecnie moja cócia ma kochającego tatę, który też nie był zdecydowany... drugiego tatę (ten,który wychowuje) ... który ją bardzo kocha i jest najlepszy na świecie i mamę... szczęśliwą z innym mężczyzną!

            Dziecko to największy skarb i naprawdę szczęści dla rodziców...
            Proponuję Ci uzbroić się w cierpliwość i pokorę...

            Daj mu te 4 miesiące, daj mu nawet 9 miesięcy, ale nie czekaj na niego...
            Jak przyjdzie i zobaczy maleństwo to zdecyduje, dojrzeje, jestem pewna...
            Jeżeli zależy mu na Tobie , to i dziecko zaakceptuje. Wtedy jak będzie przy Tobie podejrzewam ,ce odpłaci Ci za to co przeżyłaś...

            Jeżeli WAS nie zaakceptuje, lepiej ,żeby go nie było...(kiedyś zrozumie swój błąd) jako facet się nie nadaje jeżeli tak zrobi, ale nie pozwól mu zapomnieć ,że jest ojcem i dziecko (chciane czy nie) zasługuje na jego miłość...

            Pozdrawiam i z chęcią pogadam... zapraszam na gg 9409484
    • alka_123 Re: stało się,zostałam sama 25.09.09, 16:52
      miałam dokładnie takie same jak Ty marzenia i wszystko się zepsuło.
      4 lata wychowuję córke sama, mama mi dużo pomaga. ja nie mam zadnych
      studiow ,zadnej szkoly policealnej, nie mam pracy utrzymuję się z
      alimentów. i często jak córcia uśnie to popłakuje sobie i też
      zastanawiam się co ja jej mogę dać , jaką przyszłość zapewnić ,
      czasami to sobię myślę że ona zasługuje na pełną rodzinę ale wiem że
      takie myślenie jest złe bo przecież nikt nie będzie jej kochał tak
      mocno jak ja. dać dziecku siebie to bardzo dużo sama zauważyłam żę
      córka jest bardziej szczęśliwa jak spędzam z nią czas a nie jak
      kupuję prezenty Myślę że ważne jest to żeby pokazać dziecku jak
      ważne jest dla Ciebie, że jesteś z niego dumna. Dziecko bez ojca nie
      jest gorsze tylko sama musisz myśleć inaczej ,mów sobie że dasz
      radę , sama piszesz że rodzicę Ci pomogą ciesz się tym bo nie każdy
      tak ma ,,mi tylko mama pomaga od ojca wysłuchałam dużo przykrości..
      i to nie Twoja wina że jesteś sama że dziecko nie ma ojca,,, ono nie
      ma Ci czego wybaczać.. Ja z moją córką porozmawiam jak będzie na
      tyle dorosła aby zrozumieć ,, bo robiłam bardzo duzo żeby być z jej
      ojcem ale nic na siłe lepiej się rozstać niż żyć i udawać że jest
      ok.. 4 lata jesteśmy same i jesteśmy szczęśliwe, mimo naszej
      sytuacji córka bardzo często powtarza mi że mnie kocha i to mi daje
      siłe......... wiem że Wy też będziecie szczęśliwe, Pogodziłam się z
      tym że nie mam rodziny, a zycie zaskakuje i jeszcze Twoje marzenia
      może się spełnić.. powodzenia
    • miralab94 Re: stało się,zostałam sama 22.10.09, 19:28
      witam Cie serdecznie, domyslam sie ze sa to dla Ciebie bardzo ciezkie
      chwile, cale zycie masz przed oczami, ale moze to malenstwo Ci kiedys
      pomoze, jest wiele wyjsc tylko trzeba sie dobrze zastanowic zebys
      kiedys w zyciu nie zalowala; Ja z mezem nie mozemy miec dzieci i
      zrobilabym wszystko zeby miec male bebe, ale to nie takie proste!Jesli
      masz ochote pisac ze mna moj mail miralab94@aol.com myslimy o Tobie i
      zyczymy Ci odwagi , pomyslnosci mirka

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka