Dodaj do ulubionych

Ciucholand..

29.03.10, 09:47
Kupujecie w nich? Ja często zaglądam i zawsze znajde coś ciekawego i dla
siebie i dla dzieci:) Mam kilka stałych,które odwiedzam przynajmniej 2 razy w
miesiącu.
Ostatnio upolowane:spodnie rurki,bluzeczka,i śliczna apaszka za bardzo
śmieszne pieniądze:))
Obserwuj wątek
    • jol.ek Re: Ciucholand.. 31.03.10, 21:30
      Ubieram w nich przede wszystkim dzieciaki, bo dla mnie jakoś trudno cos fajnego
      upolować. Chociaż w zeszłym roku kupiłam sobie nowiuśkie sztuczne futerko za
      jedyne 25 zł:)
      • lucusia3 Re: Ciucholand.. 31.03.10, 23:12
        Ja uwielbiam. Fakt, często to nie mam czasu, ale kocham tam grzebać. Mam kilka takich ulubionych sklepów, więc gdy jestem w pobliżu a mam chwilę czasu, to mnie korci. Naprawdę niesamowite rzeczy można wygrzebać.
        Choć ja mam odwrotne wrażenie niż jol.ek - dla mojego syna nie mam szans nic znaleźć, bo chyba chłopcy zbyt demolują ciuchy. Choć raz kupiłam mu jedną koszulkę, strasznie odjechaną i zupełnie niepowtarzalną, którą bardzo lubi.
        • akusia_26 Re: Ciucholand.. 01.04.10, 08:47
          Też zauważyłam,że ciężko jest znaleźć coś na 8 letniego urwisa;/Trzeba się sporo naszukać,wczoraj znalazłam dwie koszulki na krótki rękawek i spodnie moro za całe 16zł:)

          Za to mojej dwulatce kupuję w lumpkach bardzo dużo ciuchów.
        • senseiek A na smietniku tez grzebiecie?? 04.04.10, 05:19
          A na smietniku tez grzebiecie??

          Po co isc do sklepu rtv, jak mozecie sobie znalezc jeszcze dzialajace pralki i telewizory na smietniku..

          Papieru toaletowego tez nie trzeba kupowac. Mozecie wykorzystac do podcierania sie stare gazety. Zawsze jakies sie znajda na makulaturze..

          Pomyslcie ile pieniazkow zaoszczedzicie!!
          • do.igora Re: A na smietniku tez grzebiecie?? 04.04.10, 07:59
            jesli podobnie marne dowcipy sypiesz swojej partnerce na codzien, przestaje byc
            dziwnym fakt, ze rozladowujesz swoja frustracje na forum.
          • mgilewska Re: A na smietniku tez grzebiecie?? 06.04.10, 13:13
            Ale z ciebie burak ;)
            Mam fantastyczną zmywarkę ze śmietnika.
            Opcję oszczedzania srajtaśmy także polecam - tobie ;)
      • iamhier Re: Ciucholand.. 03.04.10, 19:17
        do Jolek-ja nie jestem zwolennikiem metek z lumpeksu czy nawet nie
        na codzień...Uważam,że to zbyteczne...U dzieci w szczególnosci....W
        szczegolnosci gdy cena dobrego proszku do prania przerasta koszt
        ubrania...
        • lucusia3 Re: Ciucholand.. 07.04.10, 00:30
          Tu cię muszę zmartwić - dla dzieci, zwłaszcza małych, są dużo bardziej zdrowie używane ciuchy - obojętnie czy od kuzynki czy z lumpeksu, od nowych, zwłaszcza takich tanich z Chin. Wszystkie ciuchy do sklepów są traktowane specjalną apreturą, żeby pięknie wyglądały w sklepie, sie nie kurzyły i nie gniotły. Apretura całkowicie schodzi dopiero po kilkunastu praniach. Europejskie są niby badane, w chińskich brakuje tylko baby z dziadem - zresztą te europejskie też są szyte przeważnie w Chinach, ale wszystkie mogą wywoływać ostre objawy alergiczne - ataki duszności, wysypki,odparzenia, kaszel, wymioty. Dlatego radzi się w rodzinach skłonnych do alergii albo brać zwłaszcza dla maluszków używane = sprane ciuszki, albo prać je kilkakrotnie przed użyciem, dobrze płukając. Ogranicza się tak możliwość m.i. astmy.
    • teane Re: Ciucholand.. 01.04.10, 08:42
      to temat dla mnie :D
      jestem fanka lumpeksów i kiedyś często w nich gościłam, teraz niestety rzadziej,
      bo nie mam żadnego na osiedlu :(
      kupuje dużo ciuchów dla dzieci, wczoraj właśnie wpadłam przez przypadek na
      lumpeksik i moje 3 letnie dziecko dorwało jeansowa kurtkę z bobem budowniczym i
      koniecznie w niej chciał wyjść :)
      czasem dla siebie tez coś wynajdę, ale zdecydowanie więcej dla dzieciaków.
      ach i wielkim hitem jest szmaciana lalka upolowana kiedyś za 5 zł :)
    • aeromonas Re: Ciucholand.. 03.04.10, 12:43
      Oczywiście. Kupuję tam o wiele fajniejsze i lepszej jakości ciuchy,
      niż można dostać w większości sklepów. Od jakiegoś czasu mam hopla
      na punkcie luźnych ciuchów z lnu. Udało mi się nawet upolować piękną
      bluzkę z konopi. I jaka frajda, kiedy wszyscy chwalą śliczne
      sukienki, a ja wydałam na nie 20 zł!
      • iamhier Re: Ciucholand.. 03.04.10, 19:12
        do aeromonas-za taką cenę można kupić nową sukienkę z lnu w sklepie
        w Polsce....Ja lubię takie rzeczy....a wiesz dlaczego? Dlatego,że
        nie lubię prać ...I po 5 razach wyrzucam sukienkę na
        śmietnik..Nową,zaznaczam!!

        No i nie żal,bo tania.Jak ładna i mi dalej się podoba to PIORĘ i
        zapewne nic innego nie włożę!!
        • ichi51e Re: Ciucholand.. 04.04.10, 08:57
          Takie podejscie jest straszne... jak myslisz co sie dzieje z ciuchami
          ktrore co tydzien wyrzucasz?
          • lucusia3 Re: Ciucholand.. 12.04.10, 15:28
            Każdy ma to co lubi. Tyle, że niestety nowe rzeczy za 20 złotych wyglądają o niebo "taniej" niż używane, bardzo dobrych marek, za tą samą cenę. Oczywiście nie mówimy o spranych, zsupełkowanych szmatach.
            A ja nie wyrzucam, podobnie jak moja mama a i teściowa też. Np. moja córka chodzi z dumą w bluzeczce po babci, oryginalna Diana von Furstenberg z lat 70-tych. Wygląda rewelacyjnie i dalej jest super luksusowa. Ma też sukienkę z jedwabiu - lata 50-te, bajeczny krój - ma w niej talię jak osa, co nie do końca odpowiada rzeczywistości. Jedyny problem, to że nie odważę się tych ciuchów prac w pralce. Ja obnoszę prochowiec mojej mamy, śnieżna biel, a wyglądam w nim na 3 kg mniej. Czasami nawet znajome pytają gdzie go kupiłam, bo doskonale leży.
    • timurek1 Re: Ciucholand.. 03.04.10, 13:46
      normalna sprawa,żaden obciach.
      • klara551 Re: Ciucholand.. 03.04.10, 16:05
        A spóbujcie kupić w tzw NORMALNYCH sklepach.Ostatnio obleciałam
        kilkadziesiąt sklepów,butików żeby kupić dziecku strój na testy.I
        ogarnęło mnie przerażenie.Biała bluzka z tandetnego materiału,bez
        oznaczenia składu/czy bawełna,mieszanka,czy tworzywo/ 170 złp,a po
        przecenie 99,brak rozmiarówki,wymięte.Spódniczka,marzenie ściętej
        głowy,a jak już jest,to jak ze szmaty,a cena z księżyca.Szwy
        krzywe,niechlujne wykończenie.Naprawdę chciałam dziecku kupić
        MARKOWE ciuchy,ale marka,to tylko cena,wystrój butiku,a jakość,kto
        by się tym przejmował.W ciucho są rzeczy markowe/zachodnie/,fakt,że
        trzeba je wynależć,ale jak napisane na metce bawełna,to jest
        bawełna.No i cena .Wszyscy się sieją z bazarowych ciuchówchińskich,a
        te butikowe są na tym samym poziomie,albo i gorsze.A ceny
        chińszczyzny są realne,a nie wymyślone
        • lia.13 Re: Ciucholand.. 03.04.10, 16:30
          To ciekawe co piszesz o swoich wrażeniach w lumpeksach oraz tzw. "normalnych"
          sklepach. Z tego wynika, że ubrania z lumpeksów chyba nigdy nie były w
          normalnych sklepach, bo przecież tam tylko wszystko z badziewnego materiału i
          krzywo zszyte, zatem w jakiś cudowny sposób od razu przybrały postać
          "z-drugiej-ręki" ;)
          Ja nigdy nie kupiłam żadnego ubrania w lumpeksie. Jakoś nigdy nic nie znalazłam.
          Może miałam pecha a może nie umiem szukać. Kupiłam za to sporo sprzętów do
          kuchni, czy małych szafek, krzeseł, takich tam rzeczy.
          Zdecydowanie wolę ubierać się na wyprzedażach w "normalnych" sklepach. Mam nie
          lada satysfakcję kupując markowy stanik czy sukienkę przecenione ze 120 zł na
          19.90 ;) Jest to o tyle niewygodne, że na wiosnę kupuję ciuchy zimowe a na
          jesień letnie, ale daje możliwość dobrze się ubrać za tanie pieniądze.
          • shigella Re: Ciucholand.. 03.04.10, 18:28
            lia.13 napisała:

            > To ciekawe co piszesz o swoich wrażeniach w lumpeksach oraz tzw. "normalnych"
            > sklepach. Z tego wynika, że ubrania z lumpeksów chyba nigdy nie były w
            > normalnych sklepach, bo przecież tam tylko wszystko z badziewnego materiału i
            > krzywo zszyte, zatem w jakiś cudowny sposób od razu przybrały postać
            > "z-drugiej-ręki" ;)
            Roznica jest taka, ze lumpeksy handluja odzieza z Europy zachodniej, a nasze
            sieciowki oferuja odziez produkowana specjalnie na nasz rynek.
            Jedyna sieciowka, ktora oferuje przyzwoita jakosc (z tych ktore testowalam) to
            KappAhl.
            Mango (MNG), H&M, Orsay i ostatnio niestety Promod oferuja sciereczki
            rozpadajace sie po dwoch praniach.
            To, co kupuje czasem w szmateksach nosila moja poprzedniczka, a i mnie wystarcza
            to na kilka lat.

            > Może miałam pecha a może nie umiem szukać. Kupiłam za to sporo sprzętów do
            > kuchni, czy małych szafek, krzeseł, takich tam rzeczy.
            > Zdecydowanie wolę ubierać się na wyprzedażach w "normalnych" sklepach. Mam nie
            > lada satysfakcję kupując markowy stanik czy sukienkę przecenione ze 120 zł na
            > 19.90 ;) Jest to o tyle niewygodne, że na wiosnę kupuję ciuchy zimowe a na
            > jesień letnie, ale daje możliwość dobrze się ubrać za tanie pieniądze.
            Bielizne (i buty) kupuje wylacznie nowe, z tym ze bielizne zazwyczaj w
            brytyjskich sklepach internetowych (bo na polskie mnie nie stac).
            W brastopie za ladny, trwaly i w moim rozmiarze stanik place 80-150 zl, za
            ostatni stanik kupiony w Polsce zaplacilam 340 zl (fakt, bylo to dawno).
            Lumpeksy pozwalaja kupic cos niepowtarzalnego, czego nikt nie ma :)
            • lia.13 Re: Ciucholand.. 03.04.10, 20:52
              shigella napisała:
              >Roznica jest taka, ze lumpeksy handluja odzieza z Europy zachodniej, a nasze>
              sieciowki oferuja odziez produkowana specjalnie na nasz rynek.
              > Jedyna sieciowka, ktora oferuje przyzwoita jakosc (z tych ktore testowalam) to
              > KappAhl.
              > Mango (MNG), H&M, Orsay i ostatnio niestety Promod oferuja sciereczki >
              rozpadajace sie po dwoch praniach.

              Skąd pomysł, że ubieram się w H&M-ie? Również wolę KappAhla (choć jakością jakoś
              szczególnie nie powala), czy też szczególnie ostatnio Marksa&Spencera. Z Orsey'a
              podobnież już dawno wyrosłam a Promod nigdy mnie nie zachwycał. Jeśli chodzi o
              Mango to na różne rzeczy można tam trafić - lepsze lub gorsze. Mam z Mango
              futerko, sztruksowy garnitur oraz kilka sweterków i nie zauważyłam coś
              niepokojącego się z nimi działo w toku użytkowania.
              Co do bielizny, to miałam na myśli raczej Schiessera, Intimissimi czy Freyę.
              Fakt, że polowanie na wyprzedaże wymaga czasu, ale nikt mi nie powie, że w
              ciucholandzie wszystko się znajdzie w 5 minut. Dla mnie dobrym rozwiązaniem są
              centra Factory Outlet.

              > Lumpeksy pozwalaja kupic cos niepowtarzalnego, czego nikt nie ma :)

              To zdanie samo w sobie jest bzdurą ;) Przecież ktoś to kiedyś miał, i pewnie nie
              zostało uszyte specjalnie dla niego, na specjalne zamówienie ;) zatem całkiem
              realne jest, że trafi się na ulicy na kogoś ubranego w to samo.
            • senseiek A co z Pepe Jeans, Wranglerem, Levisem, Hugo Boss? 04.04.10, 05:27

              > Roznica jest taka, ze lumpeksy handluja odzieza z Europy zachodniej, a nasze
              > sieciowki oferuja odziez produkowana specjalnie na nasz rynek.
              > Jedyna sieciowka, ktora oferuje przyzwoita jakosc (z tych ktore testowalam) to
              > KappAhl.
              > Mango (MNG), H&M, Orsay i ostatnio niestety Promod oferuja sciereczki
              > rozpadajace sie po dwoch praniach.

              A co z Pepe Jeans, Wranglerem, Levisem, Hugo Bossem, Diorem, Versace itd itp. ??
              Oni maja "specjalna oferta for PL".. ??
              Czuje sie wyrozniony ich wspanialomyslnoscia.. ;-)
        • wypasiona_foczka Re: Ciucholand.. 03.04.10, 16:31
          O właśnie! zgadzam się, że jakość ubrań sprzedawanych w naszych sieciówkach jest
          straszna. Powtarzam: STRASZNA. Tak jak piszesz: tiszercik z cieniuchnej bawełny,
          przez który świat można oglądać a po 2 praniach nie nadaje się do czegokolwiek -
          jedyne 129zł. Spodnie, krzywo zszyte, wystrzępione na szwach, z częściowo
          odpruwającymi się zeszyciami - jedyne 159zł. Rozłażący się w rekach sweterek
          którego NIE DA SIĘ uprać w normalnej pralce bo wyjmujesz metrowej długości
          szmatę - jedyne 199zł. O butach z litości nie wspominam... Wszystko made in
          China, Taiwan, Pakistan... ale ma metkę Zary, H&M i czy innego chłamu u nas z
          niezrozumiałych powodów uważanego za "elitarny". Markowe sklepy bez żadnej
          żenady sprzedają ścierki zamiast ubrań.

          Uwielbiam lumpeksy, mam na oku takie dwa w których są tylko ubrania
          selekcjonowane i dobrej jakości. Nie mam zbyt wiele czasu by bywać w nich
          regularnie ale zdarza mi się wyłowić prawdziwe cudeńka. W lumpeksach zdarzają
          sie ubrania nowe, często jeszcze z metką lub praktycznie nienoszące śladów
          uzytkowania. No i dodatki: paski czy torebki - prawdziwe oryginały czasem, do
          zdobycia tylko w lumpeksach.
    • tychdanych Ale beznadziejny tytuł dali na głównej 03.04.10, 14:06
    • wlodeusz Obciachem jest nawet... 03.04.10, 16:38
      to pytanie...
      • izqa22 Re: Obciachem jest nawet... 03.04.10, 17:36
        snobistyczna uwaga.
        lubię lumpeksy, ale nie wszystkie. mam jeden ulubiony, gdzie zawsze
        coś znajdę, jeśli tylko chcę i rzeczy są naprawdę dobrej jakości.
        muszę mieć tylko dzień na grzebanie, bo czasem mnie to wkurza ;)
        i to fakt, że w markowych sklepach sprzedają czasem taki chłam, a
        kasę zbijają nieziemską...przykład? sweterek zielony (mało ważna
        firma, ale typowo "babska"), 80% bawełna, 20% nylon, plama z
        musztardy sprała się świetnie, ale jak go suszyłam pojawiła się na
        nim jaśniejsza krecha przez środek, tak jak wisiał na suszarce... no
        szlag by mnie trafił, bo ok 60 zł kosztował... a jakbym go kupiła za
        10 czy 15 to nie przejmowałabym się tak ;)
        wyprzedaże też są niczego sobie ;) jednak daleko nam jeszcze do
        zachodnich wyprzedaży ;)
      • mgilewska Re: Obciachem jest nawet... 06.04.10, 13:15
        Dla mnie obciach to "lansik" snoba.
    • tangerka ja uwielbiam 03.04.10, 16:48
      Mam kilka ulubionych punktów, gdzie zawsze wyszperam coś, co później staje się
      hitem wśród znajomych, np. zupełnie nowy sweter Joop!, piękne haftowane
      hinduskie sari, jeansowa spódnica z hippisowskimi aplikacjami, spodnie rurki z
      czarnego aksamitu czy biała lniana marynarka Burberry. W zakupach w szmateksie
      nie chodzi tak naprawdę o to, aby się tam od stóp do głów ubrać, bo tak się nie
      da, przynajmniej ja tak nie potrafię, np. nigdy tam nie kupię sobie bielizny czy
      butów, nigdy nie wchodzę też z nastawieniem: kupię spódnicę, jest mi potrzebna,
      bo to też nie wychodzi. To po prostu rodzaj polowania, szukania okazji,
      wygrzebywania czegoś, na co ktoś inny nie zwrócił uwagi a dla mnie jest extra,
      idealnie pasuje do nowej torebki czy płaszcza albo nie pasuje do niczego, ale
      jest cudne, więc biorę i następnym razem szukam czegoś pasującego do tego :)
      Szmateksy są idealne dla osób lubiących się bawić modą, własnym wizerunkiem,
      lubiących kupować ciuchy sobie i innym - to będzie pasowało na przyjaciółkę, to
      będzie idealne dla mamy a to dla cioci czy dziecka. Czasem wchodzę i wychodzę z
      niczym, bo nic mi się nie podoba, czasem wytaszczam naręcze ciuchów i w domu z
      koleżankami zastanawiamy się co i jak, do czego, dla kogo itp. Zdarza mi się
      kupić coś, czego potem nigdy nie noszę, bo mi się odwidziało, ale zapłaciłam za
      to grosze, więc nie ma problemu. Jednocześnie kupuję ubrania w normalnych
      sklepach, w galeriach handlowych, mam też parę sztuk naprawdę luksusowych marek,
      np. torebkę od Prady, buty od Marca Jacoba, marynarkę od Hermesa czy sukienkę
      Escady, ale wszystkie te rzeczy mieszam ze sobą i noszę razem, przeważnie z
      bardzo dobrym efektem, bo swoimi stylizacjami inspiruję do zakupów koleżanki.
      Więc dla mnie zakupy w ciuchlandach nie są niczym obciachowym, przeciwnie -
      świetnie uzupełniają szafę i dają mnóstwo funu z poszukiwania i odkrywania wciąż
      nowych rzeczy! Wszystkim polecam!
      • psychonautic Re: ja uwielbiam 03.04.10, 17:50
        Bieda i tyle. Jezeli najnizsza by w Polsce wynosila tyle co w Irlandii czyli
        6000zl to nikt by na te szmaty nie spojrzal. Tylko prosze nie pisac, ze to nie
        prawda bo nie ma takich, ktorzy zarabiaja 6000 i po szmateksach lataja.
        • kszymanowska Re: ja uwielbiam 03.04.10, 18:48
          Okupuję w ciucholandach moje dwie córki.
          Właściwie tą starszą bo i tak młodsza będzie miała po niej.
          Bardzo podobają mi się nowe ubrania, ale co z tego skoro za jeansy np w H&M na
          starszą pięcioletnią córkę musiałabym zapłacić 59,99zł?
          Za tą cenę mam ok półtura kg ciuchów. To jest ok 6-7 sztuk.
          Naprawdę można w tych sieciówkach powynajdywać super perełki dla dzieci. Na
          sztuki też kupuję, ale raczej dla siebie.
          Ostatnio koleżanka powiedziała mi że nigdy mnie nie widziała w tym samym ubraniu
          (spotykamy się jakieś 2 razy w miesiącu) i ile ja wydaję w takim razie na ciuchy
          !?!?!?
          Żeby wiedziała że max 20 zł...mam dużo ubrań z lumpeksów, czasem zakładam raz
          czy dwa i oddaję dalej, ale to fajne mieć za małe pieniądze coś nowego:) i
          naprawdę niepowtarzalnego.
          Kupiłam kostium w H&M dla dziecka i połowa plaży w Jastarni miało takie same.....
          I też wiem co mam i do czego coś co kupuję będzie pasowało.
          Mam z przyjaciółką takie nasze "zawody" która ma na sobie mniej ubrań nowych ze
          sklepu.
          Wygrałam bo miałam na sobie tylko nowe majtki i buty, reszta letniego stroju
          była właśnie z wykopalni:)
          Owocnych poszukiwań!

        • iamhier Re: ja uwielbiam 03.04.10, 18:54
          do psychonautic-a co to da? Jak pensja większa, to koszty życia
          powalają,w Irlandii wielu ubiera się w ciucholandach...

          Ja osobiście nie umiem nic tam wybrać,nie mam cierpliwości.
          • iamhier Re: ja uwielbiam 03.04.10, 19:06
            A co do kosztów życia w Polsce.....To są one praktycznie w 80% tak
            wysokie jak w bogatych państwach UE.To samo dotyczy cen usług
            medycznych (jakieś 70% cen to ceny rodem z USA).Szkoda,że zarobki W
            STOSUNKU DO CEN są b. niskie...

            To samo dotyczy ciuchów...W Polsce dopiero teraz pojawiają się
            sklepy sieciowe z tanimi ciuchami,nowymi
            oczywiście...Monopole,monopole,stąd rozrost "lumpeksów".
        • chubbba Re: ja uwielbiam 03.04.10, 21:18
          Ja zarabiam więcej niż 6000 PLN i kocham szmateksy zarówno w Polsce jak i za
          granicą. Co więcej - znam we Francji i Hiszpanii mnóstwo zamożnych osób, które
          jednego dnia kupują ciuch u Armaniego na ekskluzywną imprezę, a następnego dnia
          buszują w szmateksie i łowią jakieś szmaciane skarby do chodzenia na co dzień,
          na wycieczkę do lasu, na pogaduchy z kupelkami, na różne niezobowiązujące
          okazje, gdzie się z dumą pokazuje ciuch zdobyty w szmateksie za 1 euro. To nie
          ma nic wspólnego z tym ile się ma pieniędzy do wydania na ciuchy, bo można
          wydawać tysiące euro u najlepszych projektantów, a i tak wpadać do takich
          sklepów dla czystej przyjemności szukania, przebierania i satysfakcji, że
          upolowało się coś fajnego za śmieszne pieniążki. Ale zgadzam się, że w Polsce
          sporo ludzi ubiera się w takich sklepach z biedy, bo nie stać ich na normalne
          zakupy i oni chodzą tam, aby kupić sobie wszystko co się da do ubrania, a nie
          dla szukania okazji. Ale szmateksy są wszędzie, również w krajach bogatej starej
          Unii i wcale ich klientela nie ogranicza się tylko do emigrantów, chodzą tam
          bardzo szacowne i bogate osoby, bo to jest raczej rodzaj przyjemności, którą
          jedni czują, inni nie, tak jak z jeżdźeniem na camping - ja nie lubię wolę
          hotel, ale znam zamożnych ludzi, którzy co roku wsiadają w campera i tłoczą się
          na biwaku gdzieś nad Adriatykiem bo tak lubią. I wolno im tak jak i kupować w
          szmateksie. Inna sprawa, że większość osób odżegnujących się od takich zakupów
          zapewne nie pozna nawet, że coś jest kupione właśnie na ciuchach jeżeli
          właściciel nie powie wprost skąd to ma, wiec nie wiem skąd ta wyższość. Z
          kompleksów, bo dopiero od niedawna was stać, aby iść do galerii i kupić nową
          bluzkę? Podejrzewam, że o to chodzi.
          • ugenwillla Re: ja uwielbiam 03.04.10, 21:41
            Ja myślę, że w Polsce chodzi właśnie o to, że nowobogaccy lubią podkreślać swój
            status na rozmaite sposoby, drogim samochodem, który potem spłacają latami,
            "apartamentem" na 45 - letni kredyt, wakacjami w tropikach, to nic, że w
            najniższym standardzie ale przecież można zrobić zdjęcie pod palmą, a także
            kłuciem w oczy ciuchami z tzw. metką. Przy czym śmieszne jest to jakie firmy
            uważają za marki, nawet tani i popularny wśród nastolatek Reserve czy C&A
            uchodzi w Polsce za "markowy", co w sumie jest śmiechu warte, osobiście wolę
            używanego Esprit czy Hilfigera niż nowy H&M, bo ten ostatni już w momencie kupna
            jest beznadziejny, ma krzywe szwy, kiepski materiał, tandetne wykończenia itd.
            Podobnie jest z wolontariatem - w Polsce ludzie nie rozumieją, że można chcieć
            pracować za darmo dla innych i uważają to za skończone frajerstwo dla jakichś
            kretynów z zachodu, Polacy w większości nigdy nic dla innych bezinteresownie nie
            zrobią, więc nie rozumieją i innych rzeczy, które gdzie indziej nikogo nie
            dziwią. Zakupy w szmateksach należą do tej samej kategorii: ludzie nie
            rozumieją, że można mieć na nowe ciuchy a mimo to lubić szperać w starych, bo to
            daje inny rodzaj przyjemności niż zakupy normalnych, potrzebnych ubrań do pracy,
            które kupujemy, bo musimy. A w szmateksach nic nie musimy, ale lubimy :)
        • lucusia3 Re: ja uwielbiam 11.04.10, 01:43
          Tylko prosze nie pisac, ze to nie
          > prawda bo nie ma takich, ktorzy zarabiaja 6000 i po szmateksach lataja.

          Sorry, są.
          Mało tego zarabiają 6 mln a nie 6tys. i kupują używane - popatrz sobie na gale hollywoodzkie - suknie znanych projektantów, ale z lat 60-tych czy 80-tych. O zgrozo, UŻYWANE. I taka idzie w używanej na Oskary.
          Kylie Mingue swoje pamiętne złote szorty miała właśnie z secondhandu.

          Bieda kupuje na bazarach i najbardziej popularnych sieciówkach, żeby wszyscy widzieli, że ma to samo co inni i to "nowe".
          Bieda musi pokazac, że ją stać na ubrania, bogatsi, że sa w stanie wypracować sobie styl.
    • orange_tail Re: Ciucholand.. 03.04.10, 23:21
      dla mnie kupowanie używanych ubrań jest po prostu obleśne. brzydzę się.
      przepraszam, ale nawet jakby to był fajoski szanel za 30 zł, to w życiu.
      • terri0071 Re: Ciucholand.. 04.04.10, 11:31
        Ja kupuje dobre skorzane ubrania w Krakowie, (na Gieldzie). Kupilam
        tam zimowe plaszcze jak i kurtki skorzane ktore nosze pare sezonow i
        zawsze wygladaja swietnie. Nikt nie musi wiedziec gdzie kupuje, NIE
        CHWALE sie metka. A gdy ktos zapyta to...przeciez to wszystko
        kupilam lata temu. Jak ktos chce kupowac ten 'szajst' ktory teraz
        jest w markowych sklepach za astronomiczne ceny to prosze bardzo, ja
        chce kupowac dobrej jakosci ubrania. Bielizny i buotow to nie
        kupuje, wszystko inne mozna wyprac, wyczyszcic.
        A najlepsze NOWE staniki ktore kupuje sa w dobrym sklepie na
        Karmelickiej za 20-25 PLN.
      • annataylor Re: Ciucholand.. 04.04.10, 13:15
        orange_tail napisała:

        > dla mnie kupowanie używanych ubrań jest po prostu obleśne. brzydzę
        się.
        > przepraszam, ale nawet jakby to był fajoski szanel za 30 zł, to w
        życiu.


        zgadzam sie z Tobą, mnie tez to obrzydza. noszenie ciuchow po kims
    • sallly Re: Ciucholand.. 04.04.10, 11:52
      Prawda jest taka,że w ciucholandach poza naszym krajem wszystko
      jest lepszej jakości i się tam przyjemniej kupuje. U nas niestety w
      tych sklepach po prostu czuć stęchliznę a rzeczy są niezbyt fajnej
      jakości. Jak mam okazję to chętnie łaże do lumpeksów ale poza Polską.
    • mgilewska Re: Ciucholand.. 06.04.10, 13:09
      Pewnie że kupuję, to jedyny tani sposób na oryginalność! :)
    • miska_malcova Re: Ciucholand.. 17.04.10, 22:31
      tak, kupuję. Ostatnio dla dziecka - mam taki fajny z ciekawymi ciuchami. Dla
      siebie kupuję na placu żydowskim w Krakowie, rzadko coś dla siebie w szmateksie
      upoluję
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka