ewka1980
13.10.22, 19:26
Tak sobie ponarzekać chciałam, znowu się po mnie przejedziecie.
W maju lekarka chciała odstawić leki, zaprotestowałam, bałam się wakacji bez koleżanek i chłopaka, że się pogorszy.
Niestety, pogorszyło się i tak, chłopak zerwał, częściowo pewnie z powodu tej depresji, bo trudno z niej cokolwiek wydębić, jest po prostu nudna i wiecznie śpiąca. Nie tłumaczę go, ale rozumiem.
Teraz wszystko jest źle, w zeszłym roku przynajmniej do szkoły chętnie chodziła, teraz już nie. Nawet przestała z kimkolwiek pisać przez komunikatory, nie chce się spotykać, ja nie jestem jej w stanie wyciągnąć z domu, spacerów nienawidzi, zakupów nienawidzi, nic nie chce, żeby jej kupować. Kurtkę ma piąty rok - przecież jest dobra, mówi.
Jestem na siebie zła, może gdyby odstawiła te leki w lecie to teraz by można wrócić, a tak co? Inne? I jeszcze gorsze objawy uboczne? Ona i tak jest wiecznie śpiąca.
Na psychoterapię dalej czeka.
Za tydzień idziemy do lekarza.
Co mówić? O co prosić?