nie_ma_niebieskich
17.10.22, 15:39
Pisałam, że mąż zgubił ważne dokumenty, prosząc o radę odnośnie do podjęcia odpowiednich kroków.
A teraz nie o tym.
Otóż ta sytuacja wpędziła mnie e nieproporcjonalnie spory dołek. Bo po pierwsze PESEL i adres to raczej za mało by np. wziąć na kogoś kredyt, po drugie i chyba ważniejsze, oszuści jednak stanowią zdecydowaną mniejszość w społeczeństwie... Tymczasem ja:
- czuję, że mąż zawiódł moje zaufanie
- czuję się jakby ktoś obcy mi wszedł do domu i przegrzebał szafę
- mam wrażenie, że wydarzyło się najgorsze, na co zawsze uczulali mnie rodzice: masz przy sobie ważne dokumenty, to ich pilnuj, bo jak zginą to kaplica - taki mały armagedon...
Jak wyjść z tego dołka? Czy bardzo jestem irracjonalna w swoich odczuciach?