sueellen
10.07.23, 10:20
Post o polaryzacji myśli - tytuł przewrotny.
Często zasypiam przy słuchaniu podcastów. Czasami po prostu włączam jeden odcinek, a następnie automatycznie odtwarza się kolejny z kanału, na który wcześniej się zasubskrybowałam. Budzę się później i nie jestem pewna, czy "to" usłyszałam gdzieś wcześniej, czy to tylko sen, a może nawet sama to wymyśliłam.
Wczoraj usłyszałam lub może to było tylko we śnie stwierdzenie, że powinniśmy słuchać argumentów obu stron, aby uniknąć polaryzacji. Oznacza to, że przeciwnicy partii rządzącej powinni słuchać argumentów PiS-u, a analogicznie zwolennicy PiS-u powinni wysłuchać opinii opozycji. To samo dotyczy szeroko pojętych poglądów, nie tylko politycznych. W przeciwnym przypadku człowiek staje się uwięziony we własnym małym świecie, słuchając i czytając tylko to, co potwierdza jego przekonania. W efekcie przestaje rozumieć otaczający go świat. Dialog staje się niemożliwy, obie strony budują wielki mur.
Przychodzi mi na myśl, że kiedy miałam około 20 lat, odeszłam od Kościoła katolickiego i innych wyznań, których wcześniej próbowałam. W tym czasie spędzałam wiele godzin na katolickich portalach internetowych, czytałam Biblię i zgłębiałam doktryny kościoła. Dopiero wtedy mogłam śmiało powiedzieć, że znam swego "wroga" i odrzuciłam te instytucje świadomie.
Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, dużo czytałam rosyjską prasę, aby zrozumieć ich punkt widzenia. Nawet jeśli ten punkt widzenia wydawał się nieprzystępny, szybko zrozumiałam, że Rosjanie naprawdę w to wierzą. Ci propagandyści stworzyli nową religię propagandy, piszą i mówią z prawdziwym przekonaniem. Nie chcą, lub nie potrafią słuchać kontrargumentów.
Polecam superprodukcję na Audible o nazwie "Zima świata" (pewnie jest też dostępna na YouTube) - opowiada o roku 1933 w Niemczech i przejęciu władzy przez faszystów i o tym jak szybko podzieliło się społeczeństwo niemieckie.
Zastanawiam się, czy skrajne podziały wynikają właśnie z naszej niechęci do słuchania argumentów przeciwnika. Niezależnie od tego, czy są one głupie czy mądre, naiwne czy przemyślane. Wszystko jedno. Zamiast słuchać, wyśmiewamy, atakujemy, reagujemy agresją i blokadą.
Na moim koncie na Facebooku mam pewną koleżankę, z którą kiedyś pracowałam i była naprawdę fajną dziewczyną. Obecnie jest ona zagorzałą fanką partii rządzącej i Kościoła. Kiedyś nie było tak, mieliśmy na Facebooku nawet 20 wspólnych znajomych. Dziś nie mamy ani jednego. Ona oderwała się od wszystkich (oprócz mnie), albo inni oderwali się od niej. Łatwo zgadnąć, jaki jest tego powód.
Teraz moje pytanie brzmi: czy Ematka jest zamknięta czy otwarta na osoby myślące inaczej?