mojanoga Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 26.01.05, 13:27 Jestem lekarzem weterynarii i bardzo proszę mnie nie obrażać!Często robimy więcej i z dużo większym zaangażowaniem niż lekarze ludzcy.Zdarzylo mi się nawet pomoc synowi sąsiadki,któremu zrobiono Rtg ręki po upadku nic nie stwierdzając gdy tymczasem miał pęknięte kości w dwoch palcach. Z poważaniem lek.wet. mama Zuzi Odpowiedz Link Zgłoś
pax51 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 26.01.05, 13:34 -- ....i myślę że lepszym od tych papraków z Inflanckiej... Odpowiedz Link Zgłoś
aubergine Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 26.01.05, 13:31 Drogi Tato! nie znam szpitala na inflanckiej, moge sie tylko wypowiedziec w kwestii bilirubiny. zoltczka w trzeciej dobie jest fizjologiczna reakcja organizmu dziecka spowodowana rozpadem nadmiernej ilosci czerwonych krwinek (odkad dziecko oddycha plucami, nie trzeba mu tylu erytrocytow co w zyciu plodowym), zoltaczke taka przechodzi znaczny odsetek dzieci, i nie jest to choroba. ze szpitala wypisywane sa noworodki z bilirubina ponizej 12, wazne jest, by obserwowac czy bilirubina spada. jesli nawet w szpitalu wynosila 13 czy 14 i zaczela spadac, to wypisanie takeigo dziecka jest jak najbardziej bezpieczne. leczenie swiatlem stosuje sie przy bilirubinie powyzej 14 (zalezy to tez oczywiscie od wieku noworodka) pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
ola07 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 31.01.05, 23:27 Moja córeczka,po urodzeniu miala żółtaczkę. Przy poziomie bilirubiny 12 już była naświetlana,a do domu została wypisana dopiero jak poziom obniżył się do 8,6 i z tego co powiedziała mi wtedy pediatra nie wolno wypisywać z wyższą normą. Odpowiedz Link Zgłoś
toska212 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 26.01.05, 14:27 Poruszyło mnie bardzo to co Pan napisał. Warto by było jednak aby inne matki nie wpadały od razu w panikę z powodu żółtaczki fizjologicznej. Zamiast komentarza proponują dwa linki: kobieta.gazeta.pl/edziecko/1,54925,1399992.html www.lmm.pl/porady/karmienie/zoltaczka.html Pozdrowienia i zdrowia dla maluszka życzę. Odpowiedz Link Zgłoś
ala_ben Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 26.01.05, 16:10 Szanowny Tato córeczki! Nie uwaza Pan, ze za duzo w tym mailu agresji? Zamiast sie wyzywac, proponuje sie wiecej dowiedziec o żółtaczce. A grozby pod adresem lakarki to juz lekka przesada.... Troche kultury bo jak w takim stulu bedzie Pan wychowywal dziecko to az strach! Pozdrawiam Ala Odpowiedz Link Zgłoś
janeczka-nan Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 26.01.05, 16:31 Bo 10 to jest norma. Mojego synka wypisano ze szpitala z 13 (miał przez 2 tyg. ok 21). Oczywiście z innego szpitala, w innym mieście. Proponuję, poczytać na temat zółtaczki fizjologicznej u dzieci. Odpowiedz Link Zgłoś
majjolla Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 26.01.05, 17:19 Widać, że nie ma Pan pojęcia o zjawisku fizjologicznej żółtaczki, to po piersze. A po drugie - jak można kogoś w ten sposób straszyć? Trochę Pan przesadził... Odpowiedz Link Zgłoś
elve Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 26.01.05, 20:49 jest Pan dyletantem i wypowiada się na tematy, o których niema pojęcia. może by tak poczytać co innego niż forum, zamiast pluć jadem? chociaż nawet tu można się czegoś dowiedzieć. może więc poczytać cokolwiek? Odpowiedz Link Zgłoś
marta_nie_martka Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 26.01.05, 21:15 Rodziłam na Inflanckiej 4 mies. temu. Poród wspominam bardzo dobrze. Opiekę po porodzie zarowno położnych jak i pediatrów również. Moje dziecko też miało żółtaczkę fizjologiczną (10 bilirubiny) i wypisano nas ze szpitala, uważam, że decyzja była słuszna, w ciągu tygodnia zeszła. I tak w szpitalu byłyśmy dwa dni dłużej niż zwykle trzymają bo mała straciła dużo na wadze, około 8% wagi urodzeniowej. Każda mama wie, że spadek wagi do 10% jest fizjologiczny, ale lekarze przejęli się, zrobili odpowiednie badania, pani z poradni laktacyjnej uczyła mnie jak karmić piersią, zresztą nie tylko mnie, obchodziła wszystkie sale i wszystkim chętnym pokazywała. Pokazała jak dbać o pempek, jak myć dziecko. Dziewczyna z mojej sali spędziła w szpitalu 1,5 tyg. bo jej dziecko miało taką żółtaczkę, ze lekarze, dla bezpieczeństwa dziecka, nie chcieli jej wypisać. Dodam jeszcze, że trafiłam do szpitala w najgorsze dni, tj. rodziłam w piątek, a w weekend zawsze jest mniejsza obsada, były też kłopoty z miejscami na porodówce. Mimo to nie spotkałam się z brakiem zainteresowania, odpowiadano na wszystkie moje pytania. Udzielano mi pomocy. Nie wszystko było różowe, było kilka niedociągnieć, ael uważam, że Pan przesadził w swojej wypowiedzi. Myślę, ze w kazdym szpitalu potraktowano by Paskie dziecko w ten sam sposób. Dla mnie Inflancka ma tą przewagę nad Żelazną, ze za przyjecie na oddział, uprzejmość personelu i opiekę nie musze płacić dużych pieniędzy. Pewnie dlatego Inflancka ma kłopoty ze sprzętem, ze nie umieściła w internecie cennika usług, jak to zrobiono na stronie szpitala Św. Zofii. Teoretycznie, przyjmują też tych niepłacących, ale jak w 14 tc. dostałam w nocy krwotoku i mąż zawiózł mnie do najbliższego szpitala, właśnie na Żelazną, to lekarz po badaniu stwierdził, że musze zostać w szpitalu, jednak nie u nich, zaproponował, że odwiozą mnie do Pruszkowa. Odmówiłam hospitalizacji. Przyjeto mnie właśnie na Inflanckiej, i utrzymano ciążę. Jak widać, nic nie jest czarno białe. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
mama_debiutantka trzy pytania 26.01.05, 21:22 do Taty: 1. od kiedy to żółtaczkę fizjologiczną się "łapie"? 2. czy wie Pan, co to są groźby karalne? nie do Taty: 3. gdzie są Panie Moderatorki, zwykle tak chętne do usuwania/przenoszenia postów? pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
mama_debiutantka Re: trzy pytania 28.01.05, 23:44 i wzajemnie nieustająco zdrowia życzę Odpowiedz Link Zgłoś
joan_29 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 27.01.05, 17:48 Moje dziecko mialo bardzo wysoką bilirubinę, 19,7 i zostaliśmy wypisani do domu kiedy spadla do poziomu 14,2. Najważniejsze ze miala tendencje spadkową. Tak więc ze wskażnikiem bilirubiny 10 wg mnie można wypisać do domu, szczególnie jeśli tendencja jest spadkowa.. Odpowiedz Link Zgłoś
alutek1 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 27.01.05, 18:16 Rodziłam w Instytucie Matki i Dziecka. Czy tam również, wg Pana, pracują kowale? Myślę, że nie. Poza tym często są to eksperci na łamach różnych czasopism dotyczących dzieci i niemowląt.Wypisano moje dziecko z pozioem bilirubiny - 14,3. Dlatego, że przez dwie doby poziom się nie podniósł a w kolejnej odrobinę spadł. I tak jest ok. Oczywiście po kilku dniach wyznaczono mi wizytę kontrolną. A odnośnie szpitala na Inflanckiej, to od wielu znajomych osób słyszałam, że jest najlepszy. I tam właśnie miałam rodzić, ale przypadek sprawił inaczej... Pozdrawiam i życzę więcej kultury Odpowiedz Link Zgłoś
maja45 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 28.01.05, 10:14 Samson nie jest socjologiem ale psychologiem-słyszysz kolego że gdzieś dzwoni , ale nie wiesz w ktrym kosciele. I tak też jest z twoja wiedza na temat zółtaczki fizjologicznej.Życzę wiecej dystansu a mniej zajadlosci , wtedy argumenty łatwiej trafiaja do głowy. Marta Odpowiedz Link Zgłoś
maja45 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 29.01.05, 09:18 Głupoty opowiadasz( na temat pokrewnosci tych kierunków). Marta Odpowiedz Link Zgłoś
kubek04 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 27.01.05, 18:57 ale była jazda!!! Odpowiedz Link Zgłoś
k_wielinska Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 28.01.05, 08:37 Czesc, To ja sie jeszcze doloze. Moje dziecko, a jak trzeba zauwazyc - jednak wczesniak, mialo zoltaczke na pozimie 18% mg bilirubiny. Poniewaz jestem panikara i histeryczka to nie dawalam spokoju neonatologom, ktorzy opiekowali sie Emilka. Faktycznie - kiedy poziom bilirubiny spadl do bodajze 12%mg to wypisano dziecko, zalecajac kontrole bilirubiny w przeciagu nastepnego tygodnia. Poziom tez wzrosl do 13. Ale lekarz prowadzacy juz na miejscu zlecil znowu - ponowne badanie za kilka dni i zoltaczka spadla do 10. Tak wiec naprawde, mysle, ze Pana obawa o dziecko jest conajmniej nie do konca uzasadniona. Jesli nie wierzy Pan lekarzom w tej dziedzinie, to przepraszam jaki autorytet medyczny Pan uznaje??? A moze sam Pan wie lepiej od lekarzy??? Wie Pan co? To zakrawa na chipohondrie. Widze, ze sam Pan wyrokuje, diagnozuje... nie dajac wiary specjalistom. A to niebezpieczna dolegliwosc psychiczna i dla Panskiego wlasnego zdrowi i spokoju sumienia nalezaloby chyba poszukac pomocy. Fajnie, ze znalazl sie ktos madry (troche wyzej), kto zacytowal Panu fragment KK dot. grozb karalnych. Smieszne, bo jakos na wszystkie inne posty zaraz mial Pan gotowa odpowiedz, a na ten akurat nie. Czyzby zabraklo argumentow??? Zamiast odszczekiwac wszystkim i straszyc na olbrzymim forum personalnie Pania Ostrowska (co jest naprawde niedopuszczalne!!!!) moze trzeba bylo zwyczajnie poprosic o rade uzytkownikow tegoz forum, badz zwyczajnie zamiast tracic czas na utarczki slowne poszukac wiecej informacji nt. zoltaczki fizjologicznej. Nie jestem zwolennikiem glupich postow, a ten Panski byl naprawde wysoce niestosowny i beznadziejny, dlatego pozwalam sobie pisac. I oswiadczam, ze nie bede z Panem wpadac w polemike, bo widac nie reprezentujemy tej samej grupy socjologicznej, a bynajmniej nie wydaje mi sie, zebysmy mogli dojsc do jakiegokolwiek konsensusu. Szkoda tylko, ze zamacil Pan spokoj tego forum! Pozdrawiam serdecznie, Karolina Odpowiedz Link Zgłoś
katka74 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 28.01.05, 10:37 To i ja się dorzucę, a co mi tam! Popieram w całej rozciągłości post w/w p. Karoliny, choć z drugiej też strony mogę po części wytłumaczyc też Pana rozgoryczenie i żal do szpitala. Domyślam się, że poza sprawą żółtaczki generalnie ten szpital i opieka nie przypadły Panu do gusti i stąd tyle goryczy. Po raz kolejny jednak napiszę, że stan Pana dziecka napradę nie był na tyle zły, żeby nie mogło zostać wypisane że szpitala! Moja córka również urodziła się z żółtaczką, której poziom przez pierwszy tydzień życia oscylował wokół 14 mg. I w szpitalu (Starynkiewicza) nie robiono NIC, aby ten poziom obniżyć twierdząc, że to fizjologia i tak może być a leczy tzn naświetla się dopiero powyżej 15mg! Wtedy mnie to przyprawiało nieomal o depresję poporodową ale dziś patrzę już na to zupełnie inaczej. Panu też z czasem przejdzie. W końcu doszło do naświetlań poziom spadł do 13 i wypisano Nas, oczywiście uczulająć na obserwację dziecka. To naprawdę widać czy dziecko jest żółte, najlepiej po białkach. A Panu jest napewno łatwiej bo ma Pan drugie dziecko. Nam ciągle wydawałó się że mała jest żółta. Po trzech tygodniach, lekarka zleciła badnie i wyszło znów 15! Na szczęście trafiliśmy na mądrego lekarza i po wykluczeniu bakterii w moczu (posiew), oświecono mnie, że istnieje coś takiego jak przdłużająca się żółtaczka towarzyszysząca karmieniu piersią. Piradzono mi odstawienie małej na dwa-trzy dni, ściąganie pokarmu, podgrzewanie i podawanie jej w butelce. Tak też zrobiliśmy, po weekendzie badanie wykazałó spadek bilirubiny do 7. Ten przykład napisałam,żeby Panu pokazać że nie zawsze musi być od razu źle. Oczywiście nie twiedzę, że Pana dziecko nie wymaga leczenia. Ale na pewno żółtaczka wymaga czasu i dopiero wtedy wiadomo czy można sobie pozwolić na czekanie czy nie. A jestem przekonana, że Pana dziecko przed wypisem było badane w szpitalu (krew, mocz), bo jeśli nie to niech Pan dochodzi swych praw! Pozdrawiam, życzę zdrowia dla maluszka i spokoju dla rodziców. Katarzyna Odpowiedz Link Zgłoś
k_wielinska Re: do katka74 28.01.05, 10:49 Droga Katko, Dzieki za wsparcie. Ja tez po czesci usprawiedliwiam rozgoryczenie tego Pana ale nie rozumiem i nie pochwalam reszty impertynencji. Smiesznie, ja tez rodzilam na Starynkiewicza!!! Moze w tym samym czasie????(ja - czerwic 2004)I powiem jeszcze jedno: moje dziecko akurat bylo naswietlane ale naprawde, gdybym nie wierzyla SPECJALISTOM, ktorzy maja naprawde do czynienia z wieloma gorszymi i trudniejszymi przypadkami, to niby KOMU mialabym zaufac?????? Pozdrawiam, Karolina Odpowiedz Link Zgłoś
katka74 Re: do k_wietlinska od katka74 28.01.05, 10:54 Hej, hej "siostro szpitalna" )) Ja rodziłam nieco wcześniej, bo w marcu. Jak wspomnienia? Od urodzenia mam niechęć do szpitali, dlatego choć w sumie było nieźle, nie darzę tego okresu jakimś szcególnym sentymentem. No poza tym, że urodziła się wtedy moja kochana córeczka Paulinka. Mam nadzieję, ze autor postu wybaczy Nam nieco prywaty... Pozdrawim i miłego dnia! Kasia Odpowiedz Link Zgłoś
k_wielinska Re: do katki74 28.01.05, 10:59 Hej, hej, to moze na GG? Moj nr - 4552892 albo na priv-a? Buzka, Karolina Odpowiedz Link Zgłoś
katka74 Re: do k_wielinska 28.01.05, 11:01 GG mam w domu więc dopiero wieczorem a mail to katka74@interia.pl Paaaa Zapisałam sobie gg... Odpowiedz Link Zgłoś
nataliamackowiak Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 28.01.05, 10:30 Nie wiem gdzie jest ten szpital, jestem z Wielkopolski, ale skoro jest taki zły, to dlaczego babki ida tam rodzić? Nie ma innego wyjścia? Natalia. Odpowiedz Link Zgłoś
kate33 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 28.01.05, 11:05 To że się ojciec zdenerwował - miał widocznie ku temu podstawę, że ujął to w takie słowa, które nie przypadły większości do gustu - wolność słowa jest w tym kraju (poza tym czytałam już na forum gorsze wypowiedzi). Nie znam się na żółtaczce - nie jestem lekarzem, ale to miłe że tak się facet przejął swoim dzieckiem (poza tym wspomniał, że muszą leczyć małą w innym szpitalu, więc może faktycznie nie było wszystko w porządku). Moje zdanie jest takie: jedni wspominają dany szpital bardzo dobrze bo było wszystko o.k., a inni będę na ten sam szpital narzekać, bo nie uzyskali tego czego oczekawiwali. (a propos szpitali to czytałam na forum "szpitale" różne wypowiedzi, jedni dany szpital wyzywali od najgorszych, a inni nie mogli uwierzyć że o tę placówkę chodzi, którą tak mile wspominają). Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
k_wielinska Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 28.01.05, 10:57 Oj, jeszcze jedno. Ten Pan ma login PAX 51, co moze znaczyc, ze pierwszy czlon tegoz loginu to chyba (o ile pamietam z mojej nauki) slowo "pokoj" po lacinie (pax miedzy chrzescijany - a pokojowy to on raczej w ogole nie jest wiec po coz wprowadzanie tego dysonansu, a czlon drugi, czyli "51" moze wskazywac na date urodzin albo wiek........ i tu tym bardziej zdziwienie!!!! Skad w czlowieku, ktory przezyl trudne lata socjalizmu taka nienawisc i agresja?! Coz, jezeli ta liczba w nick-u to wiek, to tylko schylam kapelusz, bo spokojnie moglby Pan byc dla mnie ojcem a z "sedziwymi" mezami nie warto zadzierac Radze jednak w takim przypadku zadbac o spokoj, bo to juz uklad krazenia i naczyniowy czasem szwankuje, a jak to mowia - zlosc pieknosci (a w Pana przypadku to chyba zdrowiu bardziej) szkodzi. Pozdrowienia, Karolina Odpowiedz Link Zgłoś
katka74 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 28.01.05, 11:05 Oj dopiero przeczytałam. Ha ha. Karolina niezła jesteś!! Już Cie lubię! też zwróciłam uwagę na ten nick... i cyfry. Swoją drogą w czasach młodości naszych rodziców, cos takiego jak problemy z żółtaczką nie istniało. Moja mama wspomniała przy problemach z moją mała, że ja też długo po wypisie ze szpitala byłam pomarańczowa i jakoś nikt na to nie zwracał uwagi. Myślę o lakarzach, bo co dopiero rodzice.. ale tfu tfu... jakoś żyję i mam się całkiem nieźle. Czego wzystkim życzę! K. Odpowiedz Link Zgłoś
k_wielinska Re: do katka74.. 28.01.05, 11:17 To wszystko to tylko moje spostrzezenia i ich analiza W koncu politolog jestem, to umiem)))))))))))))) A moja Lulaske jak obejrzal moj lekarz - patolog, ktoryoprocz tego, ze prowadzi trudna ciaze to potem diagnozuje dziecko, tez jakby nie zrobil zagadnienia ze sprawy fatalnej i "smiertelnej" jak mi sie wowczas wydawalo zoltaczki mojego dziecka. Skwitowal cyt.: "Fajny dzidzius, tylko narazie to taki troche Chinczyk". Napisalam Ci na Twoj mail. Buziak, Karolina Odpowiedz Link Zgłoś
maja45 Re: do katka74.. 29.01.05, 09:25 Człowieku-skąd w Tobie tyle jadu, frustracji i kompleksów? Szcerze współczuje Twoim bliskim i ludziom ,którzy mieli wątpliwa przyjemnośc spotkac Cie na swojej drodze. P.S. Tez jestem politologiem i Twój poziom wiedzy na temat , czym zajmuje sie politolog załamał mnie.Ale też oświecił, dlaczego piszesz w taki chory sposób. Marta Odpowiedz Link Zgłoś
majjolla Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 28.01.05, 20:47 tyle jadu się tu sączy, bez sensu niech Pan lepiej napisze jak tam dzidzia, lepiej się ma? Odpowiedz Link Zgłoś
katek77 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 28.01.05, 21:56 chciałabym dodać jedną małą refleksję - po przeczytaniu opinii Pana Pax51: mam nadzieję, że nigdy w życiu nie spotkam na swojej drodze tak zgorzkniałych i pesymistycznie nastawionych do życia ludzi. Naprawdę żal się człowieka robi, jak się czyta jego posty.Na forum poruszanych jest wiele przykrych tematów (chociażby ku przestrodze innych "forumowiczów"), no ale żeby z takim jadem do życia i do ludzi-chodzi mi tu np.o uczestniczki "dyskusji" na forum...).Wstyd. Kasia Odpowiedz Link Zgłoś
mamamisiaczka Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 29.01.05, 09:26 Witam wszystkich . Od początku śledzę waszą dyskusję i postanowiłam się odezwać . Mój synek jak się urodził również miał żółtaczkę . Stwierdzono ją w drugiej dobie życia . Po jednym dniu naświetlań zostaliśmy wypisani do domu . Pozim bilirubiny spadł do prawdopodobnie bezpiecznego poziomu . Jednak po dwóch dniach wróciliśmy do szpitala bo moje dziecko wymiotowało na zielono i kupę również robił zieloną . Lekarz stwierdził poziom bilirubiny 16,7 mg. , zapalenie spojówek , początki odwodnienia (nie chciał nic jeść ani pić od południa , do szpitala pojechaliśmy w nocy) , złą perystaltykę jelit . W szpitalu leżeliśmy prawie tydzień . Nigdy się tak nie bałam jak wtedy o swoje dziecko . A wszystko dlatego że pani doktor nie bardzo się chyba znała na swojej pracy . Nie bronię tu autora wątku tylko chcę zwrócić uwagę na to , że moim zdaniem powinno się zostawiać dzieci w szpitalu do pełnego ich wyleczenia . Wiem że żółtaczka filzjologiczna jest dla dzieci nie grożna , ale po tym co przeżyłam wolałabym poleżeć w szpitalu z małym jeden dzień dłużej i żeby wyszedł z tamtąd naprawdę zdrowy . Pozdrawiam wszystkich Edyta Odpowiedz Link Zgłoś
marta6666 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 02.02.05, 05:50 Z dat i godzin nadawanych postów wynika, że wiekszość czasu spędzasz przy komputerze, zawsze gotów coś napisać (często niegrzecznie wręcz prostacko) "w swojej sprawie". Nie jesteś w stanie zrozumieć, że nie masz racji,że twoja wiedza na temat fizjologicznej żółtaczki twojego dziecka jest zerowa, co udowodniło ci kilka forumowiczek, zgadzasz się jedynie z tymi postami, które popierają twoje tezy, innych treści nie dopuszczsz do świadomości. Wypisujesz groźby karalne, co raczej świadczy o nieodpowiedzialności czy wręcz głupocie. Jesteś agresywny i chamski a żółtaczka dziecka tego nie usprawiedliwia. Jako mechanik samochodowy, jak przypuszczam, naciągasz lekarzy na niepotrzebne naprawy, być może zawyżając ceny napraw i części zamiennych, lejesz prawdopodobnie stary olej do silnika i nie dokręcasz korka spustu. Jesteś zły. Jesteś agresywny. Możesz mieć nadciśnienie i może ci pęknąć żyłka. Uważaj na siebie. Całuski. Odpowiedz Link Zgłoś
szpilki Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 02.02.05, 17:42 mądre = zgodne z moimi poglądami? Odpowiedz Link Zgłoś
elizas2 Wcale nie taki tragiczny:) 04.02.05, 13:16 A ja dwa razy rodziłam na Inflanckiej, i bardzo miło wspominam tam pobyt. Lekarz prowadzący obie ciąże, też był stamtąd, i bardzo go sobie chwalę. A przypadki wszędzie się zdarzają. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
lolalilu Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 04.02.05, 13:57 urodziłam na Żelaznej żłótaczkę stwierdzono w 2 dobie, najwyższy poziom stężenia bilirubiny był w 4 dobie (17) małego naświetlano przez 2 doby - po kilka godzin. W 6 dobie wyszliśmy do domu z poziomem 10,5. Ważne przy wipisie jest jaki odnotowano spadek poziomu bilirubiny od dnia maksymalnego stężenia. Odpowiedz Link Zgłoś
straszna.baba Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 04.02.05, 16:38 Ha ja rodziłam 6 lat temu przy Żelaznej i też nie wspominam tamtejszych lekarzy i pielęgniarek z uśmiechem na twarzy. Co do wypowiedzi Paxa to powiem szczerze, że gdyby coś przytrafiło się mojemu dziecku z winy lekarza to nie bawiłabym się w pseudo sprawiedliwość panującą w naszym kraju w stosunku do lekarzy tylko wzięła sprawy w swoje ręce. We wspomnianym szpitalu przychodziła do dziecka pielęgniarka-królewna, pisze królewna, bo za każdym razem miała minę męczennicy, że musi zrobić dziecku zastrzyk. Pewnego dnia nie mogła "wbić" się z igłą (jakoś inne Panie pielęgniarki potrafiły bez problemu)i za trzecim razem kiedy dziecko już było sine z płaczu a ona dalej nie mogła się wbić wywaliłam ją za drzwi i powiedziałam, że jak jeszcze raz przyjdzie do mojego dziecka to ją nogami do przodu z sali wyniosą, od tego momentu pojawiała się tylko doświadczona pielęgniarka, która "wbijała" się za pierwszym razem. Odpowiedz Link Zgłoś
festival Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 04.02.05, 18:33 Jako Ojciec trzymiesięcznej córeczki, który wiele złego przeszedł w szpitalu MSWiA przy ulicy Wołoskiej (napisałem to na forum "MSWiA horror!") dołaczam się i solidaryzuję z Panem o nicku "Pax 51". Wraz z Żoną długo nie mogliśmy podjąc decyzji gdzie rodzić. Teraz żałujemy, że nie zdecydowaliśmy się rodzić w Międzylesiu. Zadecydowało tylko i wyłącznie to, że poznaliśmy lekarza z MSWiA, który miał robić cesarkę (zrobił zresztą wspaniale). Ale położne w MSWiA to potwory z piekła rodem. Wczesniej jednak odwiedziliśmy Inflancką. Ludzie ! Tam czas zatrzymał się na Gierku ! Albo nawet na Bierucie. A te pielęgniary ! Obelżywe, wstrętne, od razu oświadczyły, że nikt się Żoną nie będzie tu zajmował i żebysmy sobie za wiele nie wyobrażali. Ja rozumiem, że teraz za wszystko trzeba płacić, ale do cholery to jest szpital państwowy. Odrobinę skromności. Tymczasem te babska oświadczyły lojalnie, że jak nie damy w łapę, to Żona będzie rodzić w warunkach biblijnych. Itd. Sale obskurne, śmierdzące. Domyslam się więc, że lekarze (p. Ostrowska) mogą być nie lepsi. Pax - pozdrawiam Pana i łączę się w bólu. Odpowiedz Link Zgłoś
maria70 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 07.02.05, 19:30 chyba sie nie obrazisz ale burak z Ciebie jakich mało. Jestes człowieku żałosny, współczuje matce Twoich dzieci no i dzieciaczkom. Jestes z tych co to wszystko wiedzą najlepiej a tak naprawde nie posiadają żadnej wiedzy, jak jesteś taki madry to idź na medycyne albo jeszcze lepiej startuj w wyborach na prezydenta - będziesz wiedział w co lokowane są Twoje opłaty ZUS i podatku. Odpowiedz Link Zgłoś
maria70 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 09.02.05, 08:14 nie zgadłeś ale to nie była zagadka dla Ciebie, to tylko taki mały tescik dla Ciebie z mojej strony, zdałes szkoda tylko , że sprawdziły się moje przypuszczenia. pozdrawiam i zycze powodzenia w biznesie Odpowiedz Link Zgłoś
ana50 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 09.02.05, 09:47 Jakby Wam przydarzyło się to co córeczce paxa51 inaczej byście gadały kochane mamuśki. A to, że Waszym dzieciom z taką bilirubiną nic nie było to możecie się cieszyć. Każdy organizm jest inny. Odpowiedz Link Zgłoś
olla1660 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 14.02.05, 18:09 Co do Inflanckiej to fakt - czas tam zatrzymał się w zeszłym stuleciu, ale co do Wołoskiej... rodziłam tam rok temu przez cesarskie cięcie, po wcześniejszym 24 godzinnym pobycie na porodówce. Mimo podawania oksytocyny i wywołanych tym skurczów dzidziuś nie chciał wyjść. Przez te 24 godziny zmieniły się trzy położne i badała mnie każda z nich. Wizualnie owszem, baby-jędze, takie szorstkie i oschłe, ale tylko pozornie... Okazały mi dużo ciepła choć miały urwanie głowy - obok mnie (w tej podwójnej sali porodowej) w tym czasie urodziło się z pięcioro dzieci. Odpowiedz Link Zgłoś
festival Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 09.02.05, 12:54 Jeszcze raz muszę tu coś wpisac, mam nadzieję, że się Państwo nie pogniewają. W dalszym ciągu dodam, że solidaruzyję się z panem "Pax". I jeszcze tylko powiem, że moja dzidzia na skutek niekompetencji lekarzy dostała bolesne zastrzyki z antybiotyku na zapalenie ucha, którego, jak się potem okazało wcale nie miała !!!! Do tej pory płakac mi sie chce jak sie moja córcia (wówczas miesięczna !!!) nacierpiała. Wydzwaniałem wtedy przerazony po wszystkich pediatrach, czy ten antybiotyk, niepotrzebnie podany nie pozostawi skutków ubocznych (zinacef). Ponoć nie, ale ile było strachu..... Poziom wiedzy lekarskiej w naszym kraju jest porażający. My, dorośli, mamy swój rozum i czasem machamy na takich lekarzy ręką. Ale gdy znajdziemy się w sytuacji, w której jestesmy jeszcze niedoświadczonymi rodziacami, wierzymy im na słowo, bo się nie znamy. Dopiero później, jesteśmy mądrzejsi i możemy nawet z niektórymi pediatrami dyskutowac jak równi z równym. I jeszcze jedno. Piekne Panie, kochane Mamy, oskarżacie Pana "Pax", że jest żałosny, że jest prostacki. Może go rzeczywiście poniosło. Ale teraz poczytajcie swoje odpowiedzi. Niektóre z Pań piszą w taki sposób, jakby dopiero wyszły z poprawczaka. Wstyd ! Cześć Tereska. Odpowiedz Link Zgłoś
maria70 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 09.02.05, 15:53 Bardzo dziwne, że nie przeszkadzało Pani "prostactwo" Pana Pax. Odpowiedz Link Zgłoś
maria70 Re: Tragiczny szpital na Inflanckiej..... 09.02.05, 18:42 w takim razie wspólczuje i żegnam Odpowiedz Link Zgłoś
koko8 Re: off topic 09.02.05, 20:07 od razu zaznaczam ze odbiegne od tematu glownego watku, ale wbrew sobie musze dalej bic piane, bo po prostu wstyd mi za kobiety, kore zabraly tu glos... przebrnelam przez ten watek, nie kryjac zdziwienia, ze matki moga w taki sposob wypowiadac sie o czlowieku, ktory napisal post w trosce o swoje wlasne dziecko? drogie "damy", ktore tak szafujecie inwektywami, zastanowcie sie, jezeli nie przekracza to waszych umiejetnosci nabytych w efekcie edukacji i socjalizacji - po co istnieje forum SZPITALE? moim zdaniem po to zeby forumowicze mogli dzielic sie swoimi opiniami na temat konkretnych placowek... i chyba nie jest to forum sposnorowane przez szpital na inflanckiej, skoro wg was nie wolno wypowiadac wylacznie pozytywnie, bo inaczej jest sie "chamem, prostakiem, dyletantem, burakiem" itp. ...pax51 krytykuje szpital powolujac sie na wlasny przyklad... tyle, ze dosadnie ... i ja sama, jako matka 4miesiecznej coreczki rozumiem go i wspieram... w moim trzydziestoletnim zyciu nie spotkalam jeszcze zyczliwego lekarza reprezentujacego panstwowa sluzbe zdrowia... acha - zylabym w bardziej zyczliwym spolecznstwie, gdyby wiecej ojcow, podobnych po paxa51 i festivala angazowalo sie w sprawy swoich dzieci, pozdrawiam aagnieszka, szczesliwa mama Odpowiedz Link Zgłoś
ana50 Re: off topic 10.02.05, 08:32 Popieram! Pozatym dziwi mnie, że dla kobiet czytających w/w posty nie ważne są fakty , o których pisze pax tylko rzekome jego prostactwo. Drogie Moralizatorki: życzę Wam by Wasze dzieci nigdy nie chorowały a jeśli zachorują to żebyście trafiały zawsze na sympatycznych, zaangażowanych lekarzy. Takich jak w Leśnej Górze. Pax duuuużo zdrówka dla córeczki! Odpowiedz Link Zgłoś