Dodaj do ulubionych

Aspekty Casanovy

02.11.06, 18:24
Zastanawiam się jakie układy w horoskopie mogą wskazywać na to że facet lubi
zmieniać kobiety niczym rękawiczki,ma nieposkromiony apetyt na flirt i szybko
nudzi się w związkach,unikając większego zaangażowania?Pewien znajomy uosabia
te cechy...ma Wenus w Baranie(8 dom) w koniunkcji z Lilith,kwadracie z
Marsem,trygonie z Neptunem i opozycją do Plutona. Księżyc jest w Wodniku(5
dom) w kwadracie z Jowiszem,Uranem i opozycją do Saturna. Słońce,Jowisz i
Merkury w Byku obsadzają wraz z Wenus ósmy dom.Wydaje mi się że właśnie
wymienione aspekty charakteryzują "takiego faceta". Jak myślicie,jakie inne
aspekty mogą to być?
Obserwuj wątek
    • aga12322 Re: Aspekty Casanovy 02.11.06, 18:27
      Jego Księżyc jest również w trygonie z Plutonem
    • arcoiris1 Re: Aspekty Casanovy 02.11.06, 18:58
      własnie o takim pisałam w watku o zonie która nie wierzy w astro- koniunkcja
      Wenus/Mars w Strzelcu plus magnetyczne Słońce w Skorpionie, oraz Księzyc w
      chłodnym Wodniku- gotowy zestaw, jesli dodasz Asc w Baranie- hop siup, każda
      musi byc moja, po trupach, yeeeeee-hhaaaa!
      Znam go i przysiegam- najbardziej magnetyczny kolo jakiego znam. Śliczny ze ja
      p****ę, seksowny, przystojny, czarne migdałowe oczy takie że martwiejesz (nigdy
      nie widziałam takich oczu u nikogo) po prostu osuwasz się po ścianie, osuwasz
      sie po ścianie bez tchu, gadka zajefajna, głos taki że można naprawde
      wymieknąc, gardłowy, smiech też, głęboki, poczucie (Jowisz!) humoru
      ekstremalne, bardzo wykształcony- doktorat z chemii, obyty, podróznik (sluzbowo
      był wszedzie- od Chile po Koreę i Arabię Saudyjską) do tego wielka kasa,
      stanowisko i hedonizm daleko posunięty- we wszystkim- żarcie, picie, fajki,
      taniec, bambeczki, czesto na koszt firmy, a żona w chacie- jako że rozumisz,
      tak ten świat urządzony że faceci zonaci łatwiej robia tak zwana career, wiec
      warto tak głupią w chacie mieć- robisz pozór żeś ustawiony, ustabilizowany,
      grzeczny (podbnie w polityce- czy oprócz Jarosława jest ktos nieżonaty hehehe,
      czasem trzeba nolens volens dać sie zaciagnąc przed kościelny altar)
      hehehehhhh. Moge ci podac dane na priv. Dla mnie to co prawda porabany
      karierowicz ale tak atrakcyjny że można sie normalnie...... (wstaw jakikolwiek
      czasownik, uwazany za wulgarny bądz okreslajacy czynnosci fizjologiczne). Żadna
      mu sie nie oparła, ja tez miałam problem, ale częsciowo wyszłam obronna ręką, z
      trudem co prawda, przyznam sie---> on jest niezwykły. Koles jest masakra po
      prostu. Ma wszystko to co casanova powinien miec.
      • aga12322 Re: Aspekty Casanovy 02.11.06, 19:37
        Oj,to poproszę dane tego jegomościa koniecznie! Ja również wyślę Ci na priv.dane
        faceta o którym piszę.Łatwość w kontaktach z płcią przeciwną zadziwiającasmile
      • makaryna Re: Aspekty Casanovy 03.11.06, 09:59
        arcoiris1 napisała:

        > Moge ci podac dane na priv.
        >

        Co tam dane !!!! Lepiej podaj numer telefonu smile)))))
        • arcoiris1 Re: Aspekty Casanovy 04.11.06, 23:08
          Nie ma sprawy, ale to jak wejscie na wage elektroniczna - nie wchodz
          dziewczyno, od tego sie placze, heheh
    • meg_01 Re: Aspekty Casanovy 02.11.06, 20:02
      hmmm, z moich doswiadczen to czesto jest to u faceta kwadratura Wenus z
      Jowiszem. Ciagle mu malo, szybko sie nudzi, jest nastawiony na zdobywanie
      przesadza z iloscia wink Wenus w Baranie, Strzelcu, no moze czasem w Bliznietach
      - ale to bardziej przegadane flirty i wcale nie taki dobry seks.
      Pozycja Wenus w VII domu (wlasnie powiazana kwadratura z Jowiszem; aspekty z
      Uranem tez moga byc - niosa wieczne poszukiwania, szybkie znudzenie, ekscytacje
      nowymi znajomosciami, niechec do wiazania sie na dlugo) albo w V. W ogole to
      zaryzykuje stwierdzenie, ze facet z Wenus w VII domu to nie jest najlepszy
      material na stalego partnera (znalam przypadki, kiedy obok takiej Wenus w VII
      domu byl Saturn w koniunkcji, a facet byl zonaty i i tak miewal skoki w bok).
      Jesli chodzi o Marsa, to czesto bywa u Cassanovy w Byku (uwielbia wszelkie gry
      zmyslow), Strzelec tez sie zdarza, no i Bliznieta... Skorpion uwielbia seks,
      ale dziala zbyt intensywnie, angazuje sie no i moze wsiaknac w znajomosc na
      dluzej...
      Wodniczy chlod rzeczywiscie bywa pociagajacy, lecz w niezbyt duzych dawkach
      (Mars w Wodniku np. raczej do Cassanovy mi nie pasuje - on po prostu czasem nie
      lubi seksu! Albo robi sobie nieoczekiwane przerwy na asceze czy tez
      rekompensuje go sobie czym innym), ale rzeczywiscie dystans, a za chwile jego
      brak i cala ta wodnicza nieprzewidywalnosc kreci kobiety...
      Generalnie obsada V domu (i to czesto, jesli w gre wchodza kwadratury z Uranem
      i Jowiszem), planety w nim zawarte w znakach ognistych (chyba najmniej Lew - on
      jest Cassanova tylko wtedy, kiedy mu sie chce wink )lub Byka, Wodnika (w malych
      ilosciach), Blizniat. Sam Uran w V domu tez daje duzo swobody w kontaktach
      erotycznych, brak zahamowan, otwartosc, eksperymentowanie...
      Z VIII domem akurat bym troche polemizowala, bo rzeczywiscie moze on oznaczac
      mocne nastawienie na seks, ale to czesto jest podszyte czyms glebszym i wcale
      nie lekkim... A V dom bardziej kojarzy mi sie z milosnymi przygodami,
      nastawieniem na przyjemnosc i rozrywke.
      • princesswhitewolf Re: Aspekty Casanovy 02.11.06, 23:23
        > zaryzykuje stwierdzenie, ze facet z Wenus w VII domu to nie jest najlepszy
        > material na stalego partnera (znalam przypadki, kiedy obok takiej Wenus w VII
        > domu byl Saturn w koniunkcji, a facet byl zonaty i i tak miewal skoki w bok).
        hm ja mam saturn wenus w 7 domu w Bliznietach i zapewniam ze nigdzie nie
        skacze ha ha. To zupelnie inny archetyp, inna bajka juz poruszana wczesniej. A
        u tego Pana to zapewne inne aspekty oraz aspektowanie wenus, slaby saturn moglo
        tak zaowocowac...
    • dori7 Re: Aspekty Casanovy 02.11.06, 22:42
      Mnogosc kobiet daja zazwyczaj aspekty Jowisza do Wenus i Ksiezyca - choc moga
      sie realizowac takze jako zamilowanie do jednej kobiety o bujnej osobowosci.
      Niestety, wielu panow dlugo (albo i nigdy) nie wpada na te druga, pozytywna
      realizacje big_grin

      Oczywiscie jowiszowo-ksiezycowo-wensujanskie uklady potencjalnego Casanovy musza
      byc poparte innymi, dajacymi popularnosc wsrod kobiet czy popularnosc w ogole,
      wdziek osobisty, seksapil, dobra wymowe (jak wiadomo: "kot powinien byc lowny, a
      chlop mowny"), bystrosc umyslu itd.

      Co do samego flirtu, rozumianego jako damsko-meska, blyskotliwa, lekko frywolna
      i zmienna w tonacji rozmowa, z usmieszkami, spojrzeniami i slownymi potyczkami -
      Bliznieta wszelkiej masci bija rekordy smile) Choc Wagi niewiele im ustepuja smile)
    • princesswhitewolf Re: Aspekty Casanovy 02.11.06, 23:20
      z mojego doswiadczenia to twarde(opozycja, kwadratura) scisle aspekty URAN-
      WENUS oraz koniunkcja URAN WENUS owocuja czestymi zwiazkami.

      aktywny 5 dom no i obsadzenie skorpiona faktycznie jest tez istotne tutaj
    • angelheaded Re: Aspekty Casanovy 03.11.06, 10:50
      Co prawda facetem nie jestem, ale lubię zmieniac partnerów jak rękawiczki tongue_out Mam
      Słońce i Marsa w Lwie w koniunkcji w VIII domu w kwadracie do Plutona w
      Skorpionie i trygonie do Księżyca w Strzelcu (Księżyc w koniunkcji z Uranem).
      Poza tym mam Wenus w Bliźniętach w VII domu. W dodatku posiadam pozycję
      Wenus-Neptun, która podobno również nie sprzyja stałości. Generalnie rzecz
      biorąc lubię krótkie, intensywne związki, często skaczę z kwiatka na kwiatek a
      jak się uda to czasem skoczę sobie na dwa kwiatki naraz big_grin
      Co prawda mam Saturna na ascendencie, dominują u mnie znaki stałe (Lew i
      Skorpion) a mój VII dom zaczyna się w Byku, więc czasem myślę o stabilizacji,
      ale musiałby mi się trafic odpowiedni mężczyzna, taki, kory nieprzerwanie by
      mnie fascynował i sprawiał, że zapomniałabym o innych facetach (w to ostatnie to
      raczej nie wierzę tongue_out). Cóż... do 40 pewnie sobie poszaleję, potem może pomyślę o
      związku ;]
      • princesswhitewolf Re: Anielski skoczek 04.11.06, 13:41
        angelheaded. W sumie cieszylabym sie aby takich jak ty dziewczyn bylo wiecej,
        dla ktorych kolejni faceci to tylko kwiatki. No i najlepiej aby i panny i
        panowie tacy byli jakos oznaczeni<lol> ha ha i bawili sie miedzy soba,
        unikajac i nie narazajac calej reszty na swoje zabawy...
        • angelheaded Re: Anielski skoczek 04.11.06, 20:40
          > No i najlepiej aby i panny i panowie tacy byli jakos oznaczeni<lol> ha ha i
          > bawili sie miedzy soba, unikajac i nie narazajac calej reszty na swoje zabawy...
          Sęk w tym, że takim uwodzicielom często podobają się osoby o zgoła innym
          nastawieniu do związków - stałe w uczuciach, o małym doświadczeniu z płcią
          przeciwną, niechętne przelotnym kontaktom, takie trudne do zdobycia typy wink Ja
          wręcz kocham takich facetów, a jak jeszcze to młodszy ode mnie smukły blondyn ze
          Słońcem w Pannie lub Raku, to od razu szykuję się na polowanie big_grinD Chociaż nie
          powiem, z ludźmi swojego pokroju też mogę się czasem pobawic smile
          • princesswhitewolf Re: Anielski skoczek 04.11.06, 23:12
            cos w tym jest bo ja mam slonce w raku i jestem typem wiernym a babiarzy
            przyciagam sporo hmm...
            • angelheaded Re: Anielski skoczek 05.11.06, 01:30
              > cos w tym jest bo ja mam slonce w raku i jestem typem wiernym
              Oj, to masz problem. Dla babiarza wierna, nie widząca świata ppoza nim
              dziewczyna jest ideałem. Jeśli jeszcze w dodatku jest opiekuńcza to już
              przepadł. Wydaję mi się, że to się wiąże z potrzebą stabilizacji. Taki babiarz
              jest zazywczaj osobą zmienną, nic w jego życiu nie trwa długo, ludzie, sytuacje
              - wszystko to się zmienia w zawrotnym tempie (po części za jego sprawą). A gdy
              ma przy swoim boku taką wierną Raczycę to jest ona dla niego ostoją spokoju. Ona
              daje mu to, czego sam nie ma i sam nie doświadcza. Z nią jest zawsez
              bezpiecznie, zawsze tak samo. Jednak w pewnym momencie taki człowiek zaczyna
              odczuwac monotonię wspólnego pożycia i ucieka szukac przygód w ramionach
              kolejnej wiernej partnerki.
              • princesswhitewolf Re: Anielski skoczek 05.11.06, 20:44
                A gdy
                > ma przy swoim boku taką wierną Raczycę to jest ona dla niego ostoją spokoju. On
                > a
                > daje mu to, czego sam nie ma i sam nie doświadcza. Z nią jest zawsez
                > bezpiecznie, zawsze tak samo. Jednak w pewnym momencie taki człowiek zaczyna
                > odczuwac monotonię wspólnego pożycia i ucieka szukac przygód w ramionach
                > kolejnej wiernej partnerki.

                No ale jako raczyca z wenusem i saturnem w 7 domu juz mocno tego saturna
                przepracowalam i sie nie daje. Ostatniego tak popedzilam ze skamlal<lol2> teraz
                ja owieczka zaczelam okazjonalnie przywdziewac skorke wilka ha ha i sie nie
                daje. Przynajmniej krotko trzymam hle hle
                • angelheaded Re: Anielski skoczek 05.11.06, 21:28
                  > teraz ja owieczka zaczelam okazjonalnie przywdziewac skorke wilka ha ha i sie
                  > nie daje. Przynajmniej krotko trzymam hle hle
                  I tak z nimi trzeba big_grin Zresztą z ta Wenus w VII domu to masz zadatki na wilka,
                  chocby takiego małego wink
                  • princesswhitewolf Re: Anielski skoczek 06.11.06, 00:37
                    > I tak z nimi trzeba big_grin Zresztą z ta Wenus w VII domu to masz zadatki na wilka,
                    > chocby takiego małego wink
                    >
                    a gdzie skad! Chcialabym! To moje marzenie. Niestety u mnie ksiezyc w rybach
                    Slonce w raku i neptun od strony 12 domu na asc.Wenus w 7 tez znaczy poswiecenie
                    w pewnych aspektach zwlaszcza z Saturnem. Staram sie jak moge byc Wilkiem ale
                    wciaz ta strona Matki Teresy Poswiecajacej ciagle wraca. Znudzil mnie ten
                    archetyp. Teraz bede gryzcsmile) ha ha Musze sie wysrodkowac
                  • aarvedui do młodych wilczyc 06.11.06, 01:20
                    angelheaded napisała:

                    > > teraz ja owieczka zaczelam okazjonalnie przywdziewac skorke wilka ha ha i
                    > sie
                    > > nie daje. Przynajmniej krotko trzymam hle hle
                    > I tak z nimi trzeba big_grin Zresztą z ta Wenus w VII domu to masz zadatki na wilka,
                    > chocby takiego małego wink
                    >

                    polecam "Niebezpieczne Związki"...obejrzeć..przeczytać =p

                    jeśli chcecie mieć nad kimś taką wenusjańską władzę, to stajecie sie
                    automatycznie odpowiedzialne za czyjeś szczęście.
                    jeśli chcecie kogoś zauroczyć i owinąć wokół palca - to tylko na zawsze i z miłości.
                    inaczej staje sie to krzywdzeniem ludzi.
                    • all2 Re: do Myśliwego 06.11.06, 02:48
                      Aarv, one tu mówią o reakcji na zwykłe kantempuszczanie... chyba za wielką
                      amunicję żeś był wyciągł smile
                    • princesswhitewolf Re: Do Chrzescijanskiej arrvedui 06.11.06, 12:24
                      > jeśli chcecie mieć nad kimś taką wenusjańską władzę, to stajecie sie
                      > automatycznie odpowiedzialne za czyjeś szczęście.
                      Astrologia propaguje madrosc realtywizmu i zloty srodek miedzy opozycjami
                      hustawki dwubiegunowej raczej niz chrzescijanskie milosierdzie.
                      Niektorzy z nas maja nauczyc sie ochrony wlasnej osoby i zdrowego egoizmu, o tym
                      moj horoskop ryczy wrecz. Bez przesady zaraz z krzywdzeniem innych. Humanitarne
                      podejscie jest podstawa.
                      • aarvedui od agnostyka arvedui =p 06.11.06, 15:50
                        princesswhitewolf napisała:

                        > > jeśli chcecie mieć nad kimś taką wenusjańską władzę, to stajecie sie
                        > > automatycznie odpowiedzialne za czyjeś szczęście.
                        > Astrologia propaguje madrosc realtywizmu i zloty srodek miedzy opozycjami
                        > hustawki dwubiegunowej raczej niz chrzescijanskie milosierdzie.
                        > Niektorzy z nas maja nauczyc sie ochrony wlasnej osoby i zdrowego egoizmu, o ty
                        > m
                        > moj horoskop ryczy wrecz. Bez przesady zaraz z krzywdzeniem innych. Humanitarne
                        > podejscie jest podstawa.

                        czy zabawa kimś dla własnego widzimisię jest humanitarna?

                        młody bunt w Tobie i nie wiesz co piszesz - widać to po próbie przypisania mnie
                        do ideologii chrześcijańskiej - przykro mi,nie to przedstawienie.
                        Cierpienia Młodego Werthera wystawiają piętro niżej smile

                        nie bede odgrywał roli "ciemnego katolika" dla Ciebie =p
                        tym to o czym piszę nie jest wyłącznie domeną chrześcijaństwa,a zwykłego
                        poszanowania drugiego człowieka - zasady obecnej w wielu filozofiach

                        moze poza satanizmem LaVeya stawiajacym na piedestale nieograniczoną wolność
                        jednostki i jej cele.
                        • princesswhitewolf Re: Patos 06.11.06, 20:55
                          Mlody? mam 34 lata
                          Prosze przeczytaj uwaznie od poczatku co pisalam, bo duzo mowisz slow pelnych
                          patosu, niemal opera ale wydaje mi sie ze W OGOLE nie czytasz co ludzie pisza.
                          Nigdy nikogo w zyciu nie skrzywdzilam, ani nie uwiodlam, ani nie spalam dla
                          zabawy, BA! nawet nie porzucilam. Nigdzie nie pisalam ze jestem za uwodzeniem.
                          Uprzejmie prosze o wiecej uwagi podczas czytania co pisalam. Odnosze wrazenie ze
                          ludzie tak bardzo czasem chca negatywnego swiatla aby sie pokazac w bieli w
                          swietle lamp a zwyczajny brak logicznej umiejetnosci sledzenia watku tutaj
                          widac. Nie uzyje slowa ignorancja z grzecznosci.
    • aarvedui Re: Aspekty Casanovy 03.11.06, 20:52
      no to ja nie wiem co mam powiedziec... =p
      mam,tu wymieniane - i wenus w strzelcu i w VII domu i w koniunkcji z uranem...no
      to pewnie niezły casanova ze mnie ;]
      chwila chwila...moze pobiegne sprawdzić do lokalnego warzywniaka (najblizej mam) ^^
    • princesswhitewolf Re: Aspekty Casanovy 04.11.06, 13:50
      moze jakis bardziej doswiadczony niz ja astrolog napisal by ksiazke pt. Aspekty
      Casanovy czyli kogo unikac ha ha....
      • aga12322 Re: Aspekty Casanovy 04.11.06, 15:14
        Świetny pomysł,podoba mi się!!!Od razu kupiłabym taką książkę hihi.Wydaje mi się
        że mocna obsada Byka wskazuje na pana który baaardzo lubi kobiety,oczywiście
        jeszcze bardziej jeśli taka zbitka planet znajdzie sie np.w 8 domu.Wenus w
        Baranie też dopinguje takiego pana,zwłaszcza gdy jest dodatkowo w kwadracie z Marsem
        • neptus Re: Aspekty Casanovy 04.11.06, 17:35
          Lubi, a uwodzi, to nie to samo. Niektórzy lubia popatrzeć i wystarczy.
          Przede wszystkim musi miec seksapil - np. Wenus/Mars, Wenus/Księzyc. Bez tego
          nie ma szans. Po drugie musi lubic duzo (bez Jowisza sie nie obejdzie).
          Archetypowe Lwy sa szczególnie podatne, bo szczególnie lubią byc adorowane i
          prowokują do tego, zeby sie nimi zachwycać. Cos z tej aury lwiastej
          (niekoniecznie w tym znaku musi być. No i problem odpowiedzialności... na pewno
          nie nadaje sie facet z Saturnem na asc/desc. Chyba, ze to robi z zemsty albo z
          obowiazku.
          • angelheaded Re: Aspekty Casanovy 04.11.06, 20:34
            Wiesz ja akurat mam Saturna na ascendencie a swoim podejsciu do facetów
            napisałam parę postów wyżej. Wydaję mi się, że nie ciągnie mnie do stałego
            związku, bo ten Saturn się jeszcze nie uaktywnił (mam dopiero 21 lat, a z tego
            co wiem, to nasilniejzsy wplyw tej planety odczuwamy w wieku dojrzałym), a byc
            może został przycmiony przez inne aspekty.

            Zresztą mi się ostatnio wydaje, że jestem taka niestała w uczuciach, bo tak
            naprawdę mam jakieś chore wymagania (tzn poszukuję ideału - opozyja
            Wenus-Neptun? Kwinkunks Mars-Neptun?) i zawsze gdy tylko poznam lepiej danego
            faceta, dostrzegę jego wady, spotkam się z prozą życia, uciekam i szukam nowego,
            który będzie jeszcze bardziej fascynujący, jeszcze ładniejszy albo będzie
            jeszcze trudniejszy do zdobycia :p I zawsze mi się wydaje, że ten jest bez wad,
            że będziemy ze sobą do końca życia... a tu mija miesiąc i poznałam nowego, z
            którym bedę "do końca życia" wink
            • makaryna Re: Aspekty Casanovy 04.11.06, 21:29

              Wydaje mi sie, ze przeczysz sama sobie, albo nie bardzo rozumiesz na czym polega poznanie
              drugiego czlowieka. Jest zasadnicza roznica pomiedzy poznaniem drugiej osoby, a "wykreceniem
              numerku".
              Przy tym pierwszym potrzeba nieco czasu i zaangazowania, przy drugim wystarcza 15 min. w
              przerwie na lunch.
              Biorac pod uwage Twoj wiek oraz to co piszesz o ilosci facetow, to masz wyjatkowo zajete lunch'e, a
              to zeby kogokolwiek sprowowac poznac wogole nie bierzesz pod uwage, bo to Cie nie interesuje....
              chyba, ze oragany poznawcze masz jedynie pomiedzy nogami.
              • angelheaded Re: Aspekty Casanovy 05.11.06, 01:14
                > nie bardzo rozumiesz na czym poleg a poznanie drugiego czlowieka. Jest
                > zasadnicza roznica pomiedzy poznaniem drugiej osoby, a "wykreceniem numerku".

                Nic nie jest czarnno-białe. Relacje między ludżmi nie dzielą się na związki dusz
                i numerki w przerwie na lunch. Człowieka można poznac na różne sposoby. Można go
                poznac dogłębnie, tak jak ty o tym mówisz a można go też poznac nieco bardziej
                powierzchownie - tak jak np ja znam swoich znajomych z uczelni. Znam ich wady,
                zalety (oczywiście nie wszystkie), wiem jakie mają zainteresowania, plany
                życiowe, co lubią robic w wolnym czasie. Nie znam natomiast ich najgłębszych
                sekretów, od pewnego momentu zaczyna się między nami dystans. Dlatego są to
                tylko moi koledzy. Podobnie ma się rzecz z facetami, z którymi się spotykam. Mam
                ascendent w Skorpionie i Saturna w tym miejscu, więc jestem osobą dosyc
                zamkniętą w sobie (choc otwartą na konatkty z ludźmi) i trudno jest się ze mną
                zaprzyjaźnic a przyjaciół zawsze dobieram sobie starannie i bardzo ostrożnie.
            • arcoiris1 Re: Aspekty Casanovy 04.11.06, 23:05
              mi to wzglada bardziej na Wenus i Marsa w twardych aspektach do Neptuna,
              Saturna odczujesz dopiero za okolo 9 lat.
              • angelheaded Re: Aspekty Casanovy 05.11.06, 01:35
                Mars jest w zerowym kwinkunksie do Neptuna... jest to jeden z silniejszych
                aspektów w moim horoskopie (ale kwinkunks nie jest chyba twradym aspeketm?
                należy do grupy słabszych o ile pamiętam...). Aspekt Wenus do Neptuna jest dosyc
                słaby, choc z tego co o nim czytałam, to zauważam jego wyraźne wpływy u siebie
                (np w kwestii podejścia do związków damsko-męskich czy gustowania w pewnych
                typach mężczyznach).
            • princesswhitewolf Re: Mlody Anielski Skoczek 04.11.06, 23:17
              eee no co my tu mowimy o tendencjach z kims kto nie ma jeszcze pierwszego
              obiegu Saturna za soba. Zajdzie w ciaze i zupelnie sie zmieniwink
              • angelheaded Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 01:21
                O nie. Taka opcja w moim przypadku jest niemożliwa. Dzieciom i ciążom mówię
                stanowczo nie tongue_out I trwam w tym stanie już od 5 roku życia, a żem znak stały, to
                zdania nie zmienię. Poza tym mam Lilth w V domu, władcą domu V jest Mars
                rezudujący w VIII domu, a to nie sprzyja macierzyństwu i jest potwierdzeniem
                mojego poglądu na dzieci suspicious

                Nie zrozumcie mnie źle - nie jestem przeciwna rodzinie jako takiej, uważam
                tylko, że nie wszyscy są stworzeni do życia wg modelu 2+dziecko (lub 1+dziecko).
                • neptus Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 02:47
                  Też tak mówiłam od chwili, kiedy sie nauczyłam mówić... ale jakoś wyszło
                  inaczej. wink
                  • kasia-asia1 Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 15:16
                    Hehehe, angelheaded. Ino trzeba mi zarechotać i podpisać się pod tym co
                    napisała Neptus. Powolutku, nawet nie wiesz, kiedy się zmienia zdanie...
                    • angelheaded Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 15:35
                      Od tego jest aborcja i/lub laparoskopia aby "nie zmienic zdania". Nie wiem
                      dlaczego wszyscy uważają, że i tak kobieta w końcu zmieni zdanie? Dziecko nie
                      jest mi do niczego potrzebne, szkoda mi na nie urody, zdrowia i pieniędzy, nie
                      mówiąc już o moim cennym czasie. Nie zamierzam ulegac presji społecznej i robic
                      tego co wszyscy. Nie mam też ochoty byc za nikogo odpowiedzialna. Wielu ludzi
                      nie ma dzieci i tego nie żałuje, wręcz bym powiedziała, że ich życie wydaje mi
                      się dużo bardziej udane tongue_out
                      • taurusp Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 16:17
                        angelheaded - Twoje nastawienie na niektóre sprawy wydaje mi sie bliskie.
                        Podobnie jak Ty mam opozycję Wenus-Neptun, z kolei na asc mam Lwa, dużo żywiołu
                        ognia, Wenus w Bliżniętach i Księżyc w Baranie. I co mogę rzec ... żadnych
                        dzieci, żadnych ciąż i myślę że mi tak zostanie. Lubie dzieci, ale uważam tak
                        jak Ty że nie każdy jest stworzony do macierzyństwa i może to nawet i lepiej dla
                        ludzkości.
                        Mam problemy ze stałym związkiem, tak sie dziwnie układa że wcale nie będąc
                        przeciwna stałości każdym kolejnym facetem przy bliższym poznaniu się
                        rozczarowuję i bez skrupułów ide dalej szukać... chyba ideału (to chyba wpływ
                        tej opozycji, u mnie jest dość ścisła) Mam kilku mężczyzn zawsze obok siebie,
                        choc wcale o to nie zabiegam. Nie znoszę osaczenia. Bardzo lubię być w stanie
                        zakochania.

                        Chcę znaleźć drugą połowę,albo inaczej - nie chcę jej przegapić swoimi
                        nadmiernymi wymaganiami. Kogo szukać w tej sytuacji ?
                        • angelheaded Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 17:39
                          > Mam problemy ze stałym związkiem, tak sie dziwnie układa że wcale nie będąc
                          > przeciwna stałości każdym kolejnym facetem przy bliższym poznaniu się
                          > rozczarowuję i bez skrupułów ide dalej szukać... chyba ideału (to chyba wpływ
                          > tej opozycji, u mnie jest dość ścisła) Mam kilku mężczyzn zawsze obok siebie,
                          > choc wcale o to nie zabiegam. Nie znoszę osaczenia. Bardzo lubię być w stanie
                          > zakochania.
                          >
                          > Chcę znaleźć drugą połowę,albo inaczej - nie chcę jej przegapić swoimi
                          > nadmiernymi wymaganiami. Kogo szukać w tej sytuacji ?
                          Zgadzam się ze wszystkim co tu napisałaś. Ja też mam tak, że szukam ideeału.
                          Stworzyłam sobie obraz baaardzo dokładny faceta w głowie i żadnego innego poza
                          tym jednym nie chcę. Dlatego też moje związki trwają krótko, bo gdy pierwsze
                          zauroczenie mija jakoś tracę zainteresowanie facetem i zawsze liczę, że następny
                          będzie lepszy. No i jak już wspomiałaś - stan zakochania jest czymś co
                          ubóstwiam, za to boję się osaczenia uncertain

                          Co do dzieci ja nawet cudzych nie lubię. Drażnią mnie swoim zachowaniem, brakiem
                          samodzielności, nie zrozumieniem pewnych spraw, które są całkowicie jasne dla
                          dorosłych. Preferuję istoty dojrzałe umysłowo, z którymi można porozmawiac na
                          poważne tematy a nie tylko ubierac w "śliczne" ubranka. Gdyby mi chodziło o to
                          ostatnie, to bym sobie kupiła lalke. Przynajmniej by mi nie zawracała glowy suspicious

                          > Chcę znaleźć drugą połowę,albo inaczej - nie chcę jej przegapić swoimi
                          > nadmiernymi wymaganiami. Kogo szukać w tej sytuacji ?
                          Też chciałabym wiedziec. Chociaż z drugiej strony to nie jest tak, że na świecie
                          jest tylko jeden facet odpowiedni dla ciebie. Jest pewnie wielu facetów, którzy
                          by do ciebie pasowali... tylko pewnie jeszcze się na nich nie natknęłaś. Ja np
                          boję się obniżyc wymagania, bo mam wrażenie, że wtedy zrobiłabym coś wbrew
                          sobie... To tak jakbym miała occhotę na czerwone wino a w sklepach byłaby tylko
                          tzw siara. Dlaczego miałabym się wtedy zadowalac czymś gorszym, czego tak
                          naprawdę nie lubię? Może i zdobycie tego pierwszego trunku wytmagałoby ode mnie
                          wiecej wysiłku, ale czy nie byłoby to warte czekania i pracy? (porównanie faceta
                          do wina lol, cóż w realnym świecie facet z winem niewiele ma wspólnego, z
                          wiekeim zamiast nabierac smaku, zaczyna się psuc tongue_out)
                        • milena78 Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 22:14
                          hm... no i tak jak u mnie, bez skrupułów szukam dalej, boje sie przegapić tego
                          własciwego - tez prawda. Szukanie Mr. Perfect majac Wenus w Bliźnietach i
                          Ksiezyc w Baranie chyba jest skazane na niepowodzenie - czemu sie zatrzymywac
                          jesli nastepne moze byc lepsze? Nawet jesli Saturn na ASC a ASC we Lwie - teraz
                          szczególnie trudne przy pierwszym domykającym się cyklu. Ale damy radę...
                          Ostatnio kolega mi powiedział, że nie powinnam mieć dzieci, bo świat nie jest
                          gotowy na drugą takąsmile
                          • taurusp Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 23:36
                            właśnie wink moi kumple mi też cos podobnego mówią i jeszcze że jestem potworem a
                            charakteru mego nie da się okiełznać. Bo Księżyc w Baranie to temat na osobny
                            wątek, zresztą już taki był, hehe. Tak, tak - energia przeogromna i chęć
                            awanturowania się o wszystko.
                            A Wenus w Bliźniętach ma słodki smak, łatwo znosi się rozstania (hmm.. powiedzmy
                            dosyć łatwo bo z początku małe załamanie jest) i jest ta chęć nieustannego
                            szukania kogoś innego, lepszego. Tylko w miłości może przynieść ogólne
                            niespełnienie, ale wolę w to na razie nie wierzyć sad
                    • blackcat72 Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 15:37
                      Niekoniecznie,ja mam 34 lata i od dzieciństwa zdania nie zmieniłam,nie mam
                      dzieci.Saturn w V domu,książkowo.
                      • undyna Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 16:00
                        ja mam Saturna w V i 34 lata, zawsze wiedziałam, że bez dzieciaka będę nieszczęśliwa i jestem nieszczęśliwa, oczywiście nie calebruję tego nieszczęścia, ale cały czas w pewnym sensie jestem nieszczęśliwa z tego powodu, problem polega na tym, że żaden facet nie nadaje się na ojca mojego dziecka, przynajmniej żaden z tych z którymi byłam, za bardzo się pilnuję z antykoncepcją
                        • angelheaded Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 17:44
                          A nie możesz adoptowac dziecka? Albo pójśc do banku spermy czy czegoś w tym
                          rodzaju? Problem z nieodpowiednim facetem miałabyś z głowy.
                          • undyna Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 18:59
                            jak miałam 21 lat też dowalałam takie teksty ni z gruchy ni z pietruchysmile
                            • angelheaded Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 19:06
                              Przepraszam ale nie rozumiem co masz na myśli przez "dowalanie"? Po prostu
                              spytałam się dlaczego nie bierzesz takich opcji pod uwagę. Nie wiem co jest
                              złego w tym, że kobiety adoptują dzieci lub chodzą do banku spermy... moze ty mi
                              wytłumaczysz. Jak widzę masz bardziej światłe poglądy niż ja suspicious
                              • undyna Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 19:36

                                nie ma w tym nic złego, ale: pierwsze primo, to spermy jest na tym świecie w brud, nie trzeba chodzić do bankuwink, drugie primo, to cudze dziecko nie będzie moim dzieckiem, co automatycznie wyklucza adopcję
                                ciachnąć się z superinteligentnym gościem mogę choćby jutro, nawet się jeden taki naprasza, obyłoby się bez banku, tylko, że pańcia by chciała mieć rodzinę i ojca dzieciom, takiego prawdziwego, nie fiolkę, ani też donatora spermy jedynie, wiesz emocje, ciepło rodzinne i te sprawy
                                a tu ni chu chu
                                a tak swoją drogą cynicznaś jak nie wiem co, co tam u twojego Taty słychać? byłże On na miejscu jak dziewczynka dorastała? kochał, przytulał, czy tylko na lody dawał?
                                • angelheaded Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 19:57
                                  Mówiłaś o tym, że chcesz miec dziecko, a nie chłopaka dla siebie, dlatego też
                                  tak to zinterpretowałam.
                                  Nie doszukuj się cynizmu tam gdzie go nie ma. Wiele kobiet adoptuje dzieci,
                                  idzie po spermę do banku lub sąsiada bo tak jak ty na początku powiedziałas nie
                                  mogą znaleźc odpowiedniego kandyadta na ojca a zegar biologiczny tyka, więc
                                  wybierają takie a nie inne rozwiązanie. A co do ciepła rodzinnego to ja dostaję
                                  je od swoich bliskich - rodziców, dziadków i nawet moich najbliższych
                                  przyjaciół. Gdybyś tez je dostawała, nie szukałabyś go tak uporczywie u innego
                                  faceta. Rodzicowi, który kocha swoje dziecko nie jest potrzebny nikt z zewnątrz
                                  aby dostarczyc mu ciepła i emocji, bo ten rodzic dostaje to wszystko od dziecka.
                                  Jesteś starsza ode mnie i planujesz założyc rodzinę a nie rozumiesz takich
                                  rzeczy. A twoim partnerem niekoniecznie musi byc ojciec dziecka i nie ma w
                                  takiej sytacji nic złego smile Nie namawiam cię to takiego "bezbożnego" życia, chcę
                                  ci tylko uświadomic, że na w tym nic złego i że wielu ludzi znalazło swoje
                                  szczęscie w ten sposób.
                                  • undyna Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 20:30
                                    zajrzałam tu aby Cię przeprosićsmile za moją ciętość, mam chandrę i Marsa/Merkurego w VIII domu, wybacz, pękła mi dzisiaj sprężynka
                                    kajam się zatem
                                    • angelheaded Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 20:54
                                      Nie ma sprawy, każdy ma czasem zły dzień smile

                                      A na chandrę najlepsza jest czekolada, albo whisky jak lubisz wink
                                      • undyna Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 21:04
                                        czekolady nie lubię, ale lubię żołądkową gorzką z miętą, niestety dzisiaj jestem w pracy, zresztą wczoraj wypiłam sama prawie pół litra tego specyfiku, co świadczy o głębokości zmiany na mózgu
                                        dzięki za wyrozumiałośćsmile
                                  • princesswhitewolf Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 20:42
                                    Aniolku:

                                    z mojego doswiadczenia to ludzie z czasem sie zmieniaja, rzadziej pozostaja tacy
                                    sami, albo uranicznie i tranzytowo wpadki zaliczaja.
                                    Polecam: NIGDY NIE MOW NIGDYsmile
                                    • angelheaded Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 21:12
                                      Jasne, że się zmieniają, ale nie tak diametralnie (chyba, że to wina tranzytu
                                      Plutona, ale ja już ma to za sobą smile). Zresztą myśl jak chcesz, ja instynktu
                                      macierzyńskiego nie posiadam - nie wiem tylko czemu to się wydaje normalne kiedy
                                      facet nie chce miec dzieci a kiedy kobieta wyraża taką niechęc to od razu
                                      wszyscy mówią, że to jakieś fanaberie, że jej przejdzie etc Przecież to
                                      calkowicie naturalne - jedni chcą dzieci, inni władzy, inni milionów na koncie,
                                      inni sławy, inni domku na wsi i aby ludzie dali im spokój. To, że myślę inaczej
                                      niż ty, nie oznacza to, że jestem w błędzie. Ja np rozumiem kobiety, które chcą
                                      miec rodzinę i nie uważam ich za skostniałe matki-polki tylko dlatego, że ich
                                      światopogląd różni się od mojego.

                                      A co do wpadek - ciążę można zawsez usunąc, a że nie jest to sprzeczne z moim
                                      światopglądem, zrobiłabym to bez wachania.
                                      • arcoiris1 Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 22:11
                                        Nie wiem, jak dla mnie troche zbyt lajtowo podchodzisz do aborcji. Pomijajac
                                        sprawe sumienia czy swiatopogldu, to nie jest to depilacja brwi albo zalozenie
                                        tipsow. Komplikacje, trauma, powiklania, moze pomoc psychologa. Poza tym jestes
                                        bardzo mloda, i wierz mi ze moze Ci sie odmienic, mimo ze zarzekasz sie ze nie.
                                        Generalnie Twoje podejscie do macierzynstwa jest mi obojetne, bo tak naprawde
                                        dlaczego mialoby byc inaczej, sa kobiety ktre dzieci nie chca, ale przyznam, ze
                                        troche martwi mnie Twoje spojrzenie na aborcje i banki spermy, nie wiem, jakas
                                        taka mechaniczna mi sie wydajesz, wyzuta. Aborcja to nie jest bulka z maslem,
                                        wiesz?

                                        No i nigdy nie mow nigdy. Znam kobiete z 2 dzieci. Potem podwiazala sobie
                                        jajniki. A potem po kilku latach strasznie zapragnela 3go dziecka.
                                        • angelheaded Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 22:30
                                          Nie zamierzam ukrywac, że jestem zwolenniczka aborcji. Z tym, że jest ona dla
                                          mnie rozwiązaniem ostatecznym a nie środkiem antykoncepcyjnym. Dlatego też
                                          postępuję rozważnie, aby ryzyko wpadek o jakich mówila princesswhitewolf
                                          zminimalizowac do zera.
                                          Rozumiem, że moje podejscie do aborcji może ci sie nie podobac, ale o co chodzi
                                          z tymi bankami spermy?? Przecież w tym nie ma nic złego... czy kobieta, która
                                          decyduje się na samotne macierzyństwo jest gorsza, bo nie chce się związac z
                                          facetem, który był pod ręką aby tylko dziecko miało ojca jak wszyscy? Poza tym
                                          takie banki są również szansą na dziecko dla homoseksualistów, którzy z przyczyn
                                          oczywistych nie mogą zrobic sobie tego dziecka droga naturalną.

                                          A co do twojej znajomej - i takie przypadki się zdarzają. Jedni są ze swoich
                                          decyzji zadowoleni, inni na starośc gorzko żałują. Nic na to nie można poradzic.
                                          • arcoiris1 Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 22:44
                                            nie, niby wszystko gra i buczy, ale tak jakos zimno i mechanicznie, jak w
                                            seksmisji albo labie. Kwestia podejscia.

                                            Mam Merkurego wladce 5 domu we Lwie i na szczycie 8 w koniunkcji ze Sloncem tez
                                            we Lwie, w samym 8 mam natomiast Wenus i Ksiezyc w kon Z Plutonem i jakos
                                            inaczej mysle, dla mnie ciaza, porod i te sprawy to jedna z najwiekszych
                                            tajemnic zycia, jedna jedyna poza miesiaczka absolutnie niedostepna dla
                                            mezczyzn. W sumie piekna sprawa, miec dziecko z facetem ktorego sie prawdziwie
                                            kocha, a nie z banku spermy, od jakiegos obcego, gdzie sobie zamawiasz jak
                                            pizze na wynos cechy potomka. Dla mnie to troche sztuczne, taka wylegarnia,
                                            troche nieludzkie i SF. Ale nie mam nic przeciwko kobietom ktore z tego
                                            korzystaja, ja bym juy wolala sie wdac z kims fajnym w romans i miec przjemnosc
                                            z prokreacji przynajmniej. Samotne matki, nie mam nic przeciwko, podziwiam
                                            wrecz, to bardzo trudne zadanie, zwlaszcza w tym kraju i w tych czasach kiedy
                                            to kobieta musi zasuwac w robocie od rana do wieczora.
                                            • angelheaded Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 22:55
                                              Jasne, teraz rozumiem dlaczego mogło ci się nie spodobac moje podejście do
                                              sprawy, po prostu dla ciebie ciąża to coś magicznego, niezwykłego, natomiast dla
                                              mnie cos dziwnego, obcego. Pewnie dlatego też mój język wydał ci się zbyt zimny,
                                              a banki spermy jawią ci się jako odarte z tej całej magii i tajemnicy.

                                              > ja bym juy wolala sie wdac z kims fajnym w romans i miec
                                              > przjemnosc z prokreacji przynajmniej
                                              To takie lwie big_grin
                                              • arcoiris1 Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 23:28
                                                A nie sadzisz ze to wynika z tego ze jestes jeszcze super mloda? Nie chce
                                                brzmiec jak stara ciotka klotka, ale 10 lat temu jak mialam 21 lat tez tak
                                                myslalam. teraz zmienilam zdanie, chciałabym miec dziecko, jedno, ale
                                                chcialabym.
                                      • princesswhitewolf Re: Mlody Anielski Skoczek 06.11.06, 00:32
                                        no 2 lata temu pluton mi zgwalcil ascendentsmile) nie polecam nikomu
                                        Wracajac do dzieci,to dobrze ze jestes swiadoma tego czego chcesz. Wiele osob
                                        robi dzieci bo tak spoleczenstwo nakazuje a nie sa wcale dobrymi matkami.
                                        Ja tak mowie bo widze po sobie, kiedys tez nie chcialam miec dziecka, nawet o
                                        tym nie myslalm a... zycie zmienia ludzi. teraz bardzo chce.
                                        Ponoc macierzynstwo to instynkt i najpozniej budzi sie w ciazywink
                                        Ale ludzie sa roznismile Tobie zycze jednego: szczescia czy z dzieckiem mialoby to
                                        znaczyc czy tez jesli wolisz bezsmile
                                        • undyna Re: Mlody Anielski Skoczek 06.11.06, 01:26
                                          no i dzięki za dobre życzeniasmile
                                          Księżyc wlazł do IV, wzmocnił swoją urodzeniową pozycję i ta banda planet w opozycji doprowadziła mnie do rozpaczy, jeszcze te kwadraty z Saturnemi Neptunem, polały się łzy racze jak grochy
                        • am98 Re: Mlody Anielski Skoczek 05.11.06, 21:50
                          Dołożę głos kolejnej bezdzietnej, trzydziestoczterolatki z V pustym, domem we
                          Lwie a Słońcem w koniunkcji z Saturnem i Merkurym.
                          Nie widzę żadnego problemu. Nie obnoszę się ze swoja bezdzietnością, ani jej
                          nie ukrywam; z jej powodu nie cierpię, ani mnie ona nie cieszy.
                    • neptus Re: Mlody Anielski Skoczek 07.11.06, 03:32
                      kasia-asia1 napisała:

                      > Hehehe, angelheaded. Ino trzeba mi zarechotać i podpisać się pod tym co
                      > napisała Neptus. Powolutku, nawet nie wiesz, kiedy się zmienia zdanie...

                      Nie zrozumialas mnie. Ja nie zmieniłam zdania do dziś. Nie zawsze wychodzi tak,
                      jak bysmy swiadomie chcieli. Gdzies tam sie moze czaic w kacie nieuswiadomiony
                      pomysl, ze na takie zycie nie zaslugujemy i przyciaga nam okolicznosci, w
                      ktorych swiadome marzenia okazuja sie nie do zrealizowania. A w mlodosci czesto
                      jestesmy zbyt malo doswiadczeni, zeby zauwazyc w co sie pchamy przy np.
                      neptunicznym tranzycie...
    • anahella Re: Aspekty Casanovy 05.11.06, 17:43
      aga12322 napisała:

      > Zastanawiam się jakie układy w horoskopie mogą wskazywać na to że facet lubi
      > zmieniać kobiety niczym rękawiczki,ma nieposkromiony apetyt na flirt i szybko
      > nudzi się w związkach,unikając większego zaangażowania?

      Oczywiscie nie wyciagniemu tu aspektu Casanovy. Natomiast zastanowmy sie
      dlaczego mezczyzna lekko traktuje zwiazki damsko meskie - to znajdziemy
      wytlumaczenie w horoskopie. A najlepiej daj dane jakiegos znanego uwodziciela.
      Ma ktos dane ksiecia Jozefa Poniatowskiego?
      To fajny przyklad. W warszawskich Lazienkach jest pawilonik, z ktorego
      korzystal: z podwojnymi drzwiami do sypialni: tak, aby pani ktora do sypialni
      wchodzila nie spotkala sie z ta, ktora wychodzilasmile To sie nazywa Casanova z
      klasasmile
      • janina62 Re: Aspekty Casanovy 05.11.06, 21:45
        ależ Giovani Casanova to żywy człowiek/był bo ur.2.04.1725r
        asc w skorpionie z uranem
        silny Vd./wenus merkury mars jowisz
        słońce w baranie pełne instynktownej energii do życia
        neptun/bliżnięta na szczycie VIIId.
        saturn/kociorożec w IIId.
        księzyc jak dla faceta w Strzelcu w IId
        uosobienie uwodziciela w pełnej krasie/ ciekawe że w swoich zalotach dobierał sie jednakowoz do panienek jak i do chłopców/pzdr N.
        • makaryna Re: Aspekty Casanovy 05.11.06, 21:53
          janina62 napisała:

          > saturn/kociorożec w IIId.

          Ja sie zastanawiam nad Saturnem w Koziorozcu i to nikoniecznie w polaczeniu a uwodzicielstwem.
          Niby ten Saturn "u siebie", ale z drugiej strony i zahamowania w stosunku do tego co znak uosabia.
          Koziorozec, to dazenie do stabilizacji i jej mozolne budowanie, a w wypadku Saturna w Koziorozcu
          czy nie bedzie to strach przed stabilizacja ?
          • neptus Re: Aspekty Casanovy 06.11.06, 00:46
            To jest 3 dom. Selekcja towarzystwa, ostroznosc w wypowiedziach. Taki facet
            jest tym bardziej atrakcyjny, bo nie wypapla.
            • arcoiris1 Re: Aspekty Casanovy 06.11.06, 10:35
              hahah. Przypomina mi sie jeden, nie wiem czy uwodziciel, ale z 5 planetami w
              Wadze, i WenusoPlutonem na Ascendencie moze nim być. Papla na okragło mimo, w
              Końcu Księzyc w Bliznietach w domu 9. Ale ale.. Władca Asc i tegoz rozpaplanego
              Księzyca - Merkury, lezy w Skorpionie- o prywatnych sprawach nie wydusisz z
              niego pół słowa wink jesli nie chce to nie powie i koniec, bardzo skryty jesli
              chodzi zycie prywatne.
              • janina62 Re: Aspekty Casanovy 06.11.06, 11:09
                ja kiedys myslałam ze jak facet nic/mało mówi to za tym kryje się jakaś mądrość/głębia; może miałam pecha ale ostatecznie okazywało sie że potrzebuje tylko moich emocji, mojego ciepła, moich wodnych potencjałów niejako w celu uzupełnienia swoich braków w tym zakresie; tzn.brakowało w radiksie obsady w domach i znakach wodnych/dominowała obsada ziemska i ognista;
                w myśl zasady że natura nie lubi pustki, ludzie emocjonalnie wychłodzeni poszukują tych którzy "cierpią"na nadmiar uczuć i moga się nimi podzielić;
                doświadczony Casanova zna kobiecą psychikę na tyle, że nie da sie wciagnąć w rozmowy na tematy prywatne; prędzej użyje mowy do oczarowania swojej wybranki
                komplementami o przymiotach jej urody, umysłu i charakteru; roznieci jej wyobrażnię po to aby ja posiąść/uwieść;
                pozycję Saturna w IIId. gadatliwym uznałabym więc za kontrolowane posługiwanie się mową/metodyczne dążenie do celu/choś biorąc archetypowość osoby Casanovy oraz pozycję Merkurego w Rybach do wielkich mówców epoki to on /nawet gdyby tego chciał/raczej nie należał; uzupełnieniem merkurycznych potencjalów jest pozycja Słońca w VID.w Baranie / napewno bystrość umysłu pozwoliła odkryć pierwsze prezerwatywy/
                wrodzona skłonność do przygód i awanturniczego trybu życia/Uran w Skorpio/
                sa historycznie najciekawszym elementem jego życia; choć w tym wątku mówimy
                o erotycznej stronie jego osobowości/pzdr.Nina
                • kasia-asia1 Re: Aspekty Casanovy 06.11.06, 11:45
                  janina62 napisała:

                  > ja kiedys myslałam ze jak facet nic/mało mówi to za tym kryje się jakaś
                  mądrość> /głębia; może miałam pecha ale ostatecznie okazywało sie że potrzebuje
                  tylko mo> ich emocji, mojego ciepła, moich wodnych potencjałów niejako w celu
                  uzupełnienia
                  > a swoich braków w tym zakresie

                  No bo tak jest. Brak pewnego żywiołu kompensowany jest poprzez wybór partnera,
                  często.
                  Casanowa typowy, jest przede wszystkim mężczyzną, w pewnym momencie się żeni, i
                  albo żona udaje,że nic nie widzi, albo się rozwodzi, a on się żeni ponownie i
                  ponownie. Na pewno 7 dom mocno obsadzony. Arryo pisał o Henrym Milerze i jego
                  marsie w kon. z Uranem w 7 domu.
                  Moje skojrzenia z silnym Uranem, ale dużo zależy od układu w domach. Ważne
                  nastawienie, do czasu osiągnięcia celu, na drugą osobę, a potem"mija mi", jak
                  śpiewano u Starszych Panów. Znajomy mi przypadek: Facet. Do dzisiaj się nie
                  ożenił,chociaż był już wiele razy o krok od ołtarza, z rozbitej rodziny, dwoje
                  dzieci w różnych kątach świata, dobrze po 40ce( bo wiek tutaj jest ważny),
                  czaruś uroczy, ale żadna kobieta normalna z nim by się nie związała, bo nigdy
                  nie dorośnie do jego oderwanych od życia wymagań( które z wiekiem robią się
                  coraz sztywniejsze) Słońce w 7 domu, a także Mars w kon. Uranem i księżycem(8).
                  No i nie zapominajmy, że Casanowa ostatnie 14 lat żywota spędził jako
                  zgorzkniały bibliotekarz w czeskim zamku.A jego pamiętniki to być moze bardziej
                  wytwór wyobraźni. Bo , niestety wszyscy się starzeją.
        • anahella Re: Aspekty Casanovy 06.11.06, 23:14
          janina62 napisała:

          > ależ Giovani Casanova to żywy człowiek/był bo ur.2.04.1725r

          Faktycznie to postac historyczna - nie sadzilam ze jest jego data. Czy mozesz
          podac jeszcze miejsce i godzine urodzenia - bo skoro masz Ascendent i domy to
          znaczy, ze ktos ten horoskop rektyfikowal?
          • dori7 Re: Aspekty Casanovy 06.11.06, 23:17
            A jakie wspaniale pamietniki po sobie zostawil!! Polecam jako swietna lekture na
            smetne jesienne wieczory smile))
          • neptus Re: Aspekty Casanovy 07.11.06, 03:40
            anahella napisała:

            > janina62 napisała:
            >
            > > ależ Giovani Casanova to żywy człowiek/był bo ur.2.04.1725r
            >
            > Faktycznie to postac historyczna - nie sadzilam ze jest jego data. Czy mozesz
            > podac jeszcze miejsce i godzine urodzenia - bo skoro masz Ascendent i domy to
            > znaczy, ze ktos ten horoskop rektyfikowal?
            >

            Służę uprzejmie:
            Casanova, Giovanni; 02.04.1725; 20:00:00; +00:49;
            Venice, Italy; 45°27'N; 12°21'E
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka