carmina
11.01.03, 23:14
Wiadomo, że przeżyłam na tym forum parę niemiłych sytuacji. I nie tylko ja.
Wiadomo, że po jakimś czasie straciłam cierpliwość i pokazałam, że też umiem
powojować. Tamte sprawy zostały "załatwione", znalezione zostały właściwe -
myślę, że szczere - słowa przeprosin, których nie mogłam nie przyjąć.Święta
na wszystkich miały dobry wpływ. I tak jest dużo, dużo lepiej, naprawdę.
Lecz oczywiście pamięć tego wszystkiego co się wydarzyło - pozostaje. I chcę
Wam powiedzieć jedno: było na tym forum nieraz brzydko, ale gdy pisały do
mnie różne nocne zboki swoją pijacką zarzyganą czkawką, to jednak moi
wrogowie nie podtrzymywali tego. Ba! Nawet przebąkiwali słowa dezaprobaty. I
teraz dopiero widzę, ze aktualna może tu byc trawestacja: Szanuj wroga
swego, możesz mieć gorszego. Hiacynt ma tego gorszego. Helga i jej pacyny
kapucyny. Helga plagiator, zbok i kłamca. Teraz jeszcze ten wątek "f". To
się może zdarzyć, rózne męty podpinają się pod rozróby. Lecz dziwią ludzie
znani, którzy podtrzymują tę zabawę. "Podbijają" chore wątki, wpisują tu
swoje żale o cytowanie ich. A w cholerę zacznijcie pisać tak, byście się
swoich słów wstydzić nie musieli, czy to takie trudne?
Scanie, bykku, sceptyku, nie przepadamy za sobą, ale mimo to dziwię się, ze
uczestniczycie w nagonce na Hiacynta prowadzonej w taki sposób. To przynosi
Wam ujmę. Piszę to oczywiście głównie dlatego, że uważam Hiacynta za swojego
przyjaciela, wiadomo również, że te straszliwe jego cytaty miały nieraz
miejsce z mojego powodu, gdy matactwa przekraczały wszelką miarę. Jednak
nie tylko dlatego piszę, ze lubię i szanuję Hiacynta. Chyba zresztą nie
tylko ja, w końcu został wybrany człowiekiem forum jakiś czas temu.
Piszę, bo czasem warto zrobić krok do tyłu, odsunąć się na chwilę od "sceny"
i przyjrzeć ...sobie. Mnie to dobrze zrobiło. Dlatego postawiłam na zgodę.
I Wam też radzę przyjrzeć się własnym postaciom. Bo moim zdaniem niezbyt to
jakoś uchodzi, ta Wasza aktywna akceptacja zboczonej nagonki, mimo wszystko,
mimo antagonizmów, mimo żalu. Nie godzi się, sorki.
I jeszcze tylko pragnę Panów uspokoić, że niniejszy wpis nie jest początkiem
mojej wznowionej aktywności na forum.
Ukłony.
Carmina