Dodaj do ulubionych

Kocham kochankę ...

07.03.23, 06:47
Długo się zbierałem z napisaniem tego,zastanawiałem się czy pisanie tego ma sens. A mianowicie z mama mojego dziecka jestem 14lat, mamy syna 9letniego, 3 lata temu poznałem inna dziewczynę na portalu randkowym, miał być niewinny flirt ale jakoś zaczęło nam się bardzo dobrze rozmawiać, gadaliśmy dniami i nocami, po jakiś 5msc postanowiłem się z nią spotkać, ona nie wiedziała o tym, że mieszkam z inna kobietą ... i tak się czasem spotykaliśmy, po pewnym czasie powiedziałem prawde, że mieszkam z kobietą mojego dziecka, co poskutkowało tym iż przestaliśmy się spotykać, po jakimś czasie jednak znowu zaczęliśmy się spotykać, z tym że dziewczyna ta chciała abym zostawił dziecko i matkę jego,były to naciski coraz bardziej intensywne, aż wkońcu to ona postanowiła zerwać że mną kontakt bo już nie wytrzymywała tego że wracam od niej do innej kobiety. Nie chciałem nikogo skrzywdzić ani dziewczyny ani przedewszystkim dziecka. Teraz mija kolejny msc a ja nadal za tą kobietą tęsknię, brakuje mi jej, brakuje rozmow z nią, ja ją chyba kocham nie ma dnia ani nocy abym o niej nie myślał,a z drugiej strony wiem że jak bym odszedł do niej to bardzo skrzywdził bym moje dziecko, jestem załamany i już sam nie wiem co mam robić z swoim życiem. Moja partnerka wiedziała o tym że spotykam się z inną kobietą, widziała nasze rozmowy w moim telefonie, jednak sama nie odeszla nawet nie rozmawiała ze mną o tym.
Obserwuj wątek
    • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 07:48
      Myślę, że jesteś doopa facet, nie to, że masz kochankę, tylko, że jesteś niedyskretny i naiwny. Miej żal do siebie i powinieneś cierpieć!
      • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 08:09
        Tak żebyś wiedziała że cierpię
      • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 08:10
        Ale jaka niedyskretność?
        • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 08:25
          Szukałeś rozrywki to ją znalazłeś. Jeżeli nie zamierzałeś opuszczać matki waszego dziecka to po co się "chwaliłeś"? Nauka kolego kosztuje i trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów.
          • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 08:51
            Sam poprostu nie wiem co mam robić, pogubiłem się w życiu strasznie,aż się odechciewa zyc
            • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 08:56
              Bądź mężczyzną!
              • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 08:57
                Nie wiem co to znaczy
                • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 09:33
                  "Mężczyzna – dojrzały płciowo przedstawiciel gatunku Homo sapiens o płci męskiej."
                  • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 10:33
                    Tyle to wiem, widocznie jestem nie dojrzały, nie potrafię podjąć decyzji, bo nie chcę nikogo krzywdzić
                    • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 11:00
                      No! Tak, "chciałbyś mieć ciastko i zjeść ciastko. Najlepiej zaraz"
                      • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 11:11
                        Złym człowiekiem jestem ....
                        • horpyna4 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 12:01
                          Nie "złym", tylko durnym. Trzeba było przewidzieć konsekwencje swojego postępowania przed faktem. A skoro już narozrabiałeś, to weź to na klatę, a nie wypłakuj się na forum w nadziei, że spotkasz się ze zrozumieniem i w dodatku współczuciem.

                          • teodor-k Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 04:26
                            Mało jest ludzkiego współczucia .Za to za darmo można dostać opieprz .
                            • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 06:42
                              Co ma współczucie do głupoty? Głupotę należy piętnować. Facet użala się nad sobą bo mu NIE WYSZŁO! Cóż, widzę, ze jest was więcej...takich AMATORÓW ;)
                              • ta Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 11:04
                                friend_of_women napisał:

                                > Co ma współczucie do głupoty? Głupotę należy piętnować. Facet użala się nad sob
                                > ą bo mu NIE WYSZŁO! Cóż, widzę, ze jest was więcej...takich AMATORÓW ;)

                                Opisany w poście wstępnym pan to dziamdzia wyjątkowa. Nie wie, czym może skończyć się szperanie po portalach randkowych, wszedł tam „ przypadkowo”. Bez jego wiedzy i udziału rozpoczął się (sam) romans z panią z portalu. Pojęcia nie miał, że pani po trzech latach może mieć dość sytuacji „ na trzecią”, oraz, że romansowanie na boku oddala go fizycznie i emocjonalnie od partnerki. On tego nie wiedział, on tego nie przewidział, on nie przypuszczał że w rezultacie ŻYCIE ;) go tak skrzywdzi, JEGO skrzywdzi, bo przecież żadnej z pań.
                                Przyszedł popłakać i wysmarkać nos.

                                Weź się pan, panie foka, lub bardzo fokopodobny zabierz do reala i zrób w swoim życiu porządek, przede wszystkim naucz się brać odpowiedzialność za SWOJE decyzje.


                                • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 12:14
                                  Odnoszę wrażenie, że to jakiś jajcarz, gdzie facet o zdrowych zmysłach by do czegoś takiego się przyznał. Bawi się nami, a to już nie śmieszne i nudne, ale...niech świstak w sreberka zawija ;)
                                  • teodor-k Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 13:03
                                    Nie każdy musi być we wszystkich wątkach .I nie ma co ludzi obrażać .Jest tyle fajnych rzeczy realu .Siemka .
                                    • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 13:08
                                      Teodorze, pora na spacerek ;)
    • marysia67 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 13:23
      Powinieneś szczerze porozmawiać z partnerką, może jej już na Tobie nie zależy, lub kocha Cię bezwarunkowo. Obie krzywdzisz, będąc na miejscu każdej z nich bym Cię zostawiła. Obie oszukałeś. Niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiesz, to którąś skrzywdzisz. Wydaje mi się, że partnerka Cię bardziej kocha i jest mądrzejsza od kochanki. Kochanka nie powinna wymagać od Ciebie, byś zostawił partnerkę. Spróbuj odbudować dobre relacje z partnerką, jeśli nadal nie jest Ci obojętna. Nie wiesz, co zrobić? Zachowaj się przyzwoicie. Jeśli uczucie do partnerki wygasło i nie ma szans je wzniecić, to może lepiej odejść? Pewnie jesteście na tyle młodzi, że jeszcze sobie ułożycie życie. Musisz podjąć jakąś decyzję, bo nie da się tak żyć.
      • marysia67 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 13:30
        Czegoś zabrakło w waszym związku, ludzie szczęśliwi się nie zdradzają. Może zabrakło codziennej rozmowy? Tak niewiele, a tak wiele!
        • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 13:50
          Z kochanka nie rozmawiam ani nie spotykam się od 2msc , ale każdego dnia myślę o niej, te myśli przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu. Kochanka przed świętami tak postanowiła, bo nie mogła patrzyc na to że spędzam święta nie z nią
          • marysia67 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 13:57
            Zawalcz o rodzinę, to moja rada. Nie masz pewności, czy kochanka by Cię nie zostawiła. Kup ładne kwiaty na jutro partnerce, jakieś dobre wino, skoro jesteście ze sobą 14 lat, to chyba warto zadbać o związek.
            • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 14:15
              Z kochanka spotykałem się prawie 3lata... masakra jakas w mojej głowie powstała, do partnerki nic nie czuje...
              • marysia67 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 14:19
                To bardzo długo, myślałam, że to chwilowe zauroczenie.
                • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 15:17
                  Nic chłopu nie pozostało, tylko wór pokutny i samobiczowanie :(
              • mircja Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 17:02
                zagubilemsie888 napisał:

                > Z kochanka spotykałem się prawie 3lata... masakra jakas w mojej głowie powstała
                > , do partnerki nic nie czuje...

                Jeśli nic nie czujesz do partnerki, to i tak ją krzywdzisz, niezależnie od tego, czy z nią jesteś, czy też nie.
                • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 17:26
                  Ja nie wiem co one robią, ja już z tą kochanką nie jestem, nie mam kontaktu
                  • mircja Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 17:36
                    zagubilemsie888 napisał:

                    > Ja nie wiem co one robią, ja już z tą kochanką nie jestem, nie mam kontaktu

                    Ja napisałam, że krzywdzisz swoją partnerkę, a nie kochankę. Jeśli z nią jesteś (z partnerką) i nic do niej nie czujesz, to i tak ją krzywdzisz.
                    • obrotowy loodzie,... 07.03.23, 17:47
                      mircja napisała:
                      > Ja napisałam, że krzywdzisz swoją partnerkę, a nie kochankę.
                      Jeśli z nią jesteś (z partnerką) i nic do niej nie czujesz, to i tak ją krzywdzisz.


                      loodzie, gdyby wszyscy cale zycie sie kochali - to mielibysmy tu RAJ - a nie Ziemie.

                      Ludzie sa ze soba z tysiaca roznych powodow i to nie tylko milosc i seks i wspolne dzieci (i kredyty)

                      ale inne prozaiczne rzeczy, jak samotnosc, chec zamienienia z kims paru slow (lustro), czy codzienny podzial pracy w chalupie.

                      z siostra tez sie wygodniej mieszka - niz samemu.
                      • mircja Re: loodzie,... 07.03.23, 18:25
                        obrotowy napisał:


                        > z siostra tez sie wygodniej mieszka - niz samemu.

                        Tyle, że jak mieszkasz z siostrą, to ona dalej może szukać kogoś, kto ją pokocha, nie jesteś dla niej przeszkodą. Ani nie oszukujesz jej, że masz dla niej inną miłość niż braterską. I dlatego taki układ jest czysty.
                        • obrotowy Re: loodzie,... 07.03.23, 18:38
                          mircja napisała:
                          > Tyle, że jak mieszkasz z siostrą, to ona dalej może szukać kogoś, kto ją pokoch
                          > a, nie jesteś dla niej przeszkodą. Ani nie oszukujesz jej, że masz dla niej inn
                          > ą miłość niż braterską. I dlatego taki układ jest czysty.


                          masz racje... - Slubna wlasnie stala mi sie siostra i oczywiscie moze sobie szukac kogo chce...

                          - tylko watpie, czy duzo jest chetnych na mieszkanie z (przyszywana) siostra...
                          • okruchlodu Re: loodzie,... 07.03.23, 19:33
                            Trza było kilkadziesiąt lat temu żonie to powiedzieć a nie tu na forum chojraka zgrywać.
        • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 16:27
          Przemyślałem to poraz kolejny , ja wiem ze nie czuje do mojej partnerki, ona do mnie chyba też nic nie czuje, od ponad 3 lat nawet nie zbliżamy się do siebie w sensie fizycznym, poprostu dom dziecko i nic więcej każdy robi swoje, przy kochance czulem się szczesliwy , nie ma dnia ani nocy abym o Niej nie myślał, ale tak bardzo ją skrzywdziłem tym,że nie zostawiłem partnerki dla Niej, że nie chce mnie już znać,
          • obrotowy nie rob sobie wyrzutow, chlopie, 09.03.23, 16:32
            zagubilemsie888 napisał:
            > tak bardzo ją skrzywdziłem tym,że nie zostawiłem partnerki dla Niej, że nie ch
            > ce mnie już znać,


            nie rob sobie wyrzutow, chlopie,
            nie skrzywziles jej. panna po prostu sobie przekalkulowala, ze "nie rokujesz" - wiec trzeba skonczyc te relacje.

            ale widac, sprawialo jej to jakas przyjemnosc

            - bo przecietna kobieta konczy takie romanse bez przyszlosci - najdalej po jednym roku


            (wiem, z parokrotnego doswiadczenia)
    • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 16:31
      Dla mnie tu nic nie jest śmiesznego, bo jestem załamany, nie wiem co mam robić ale przez to wszystko normalnie nie mogę funkcjonować a nawet nie mam się komu wygadać bo nikt o tym nic nie wie
      • okruchlodu Re: Kocham kochankę ... 07.03.23, 17:14
        Ja p*******. Jak można być takim egoistą?!
        Krzywdzisz dwie dziewczyny i masz czelność żalić się jaki jesteś biedny bo nie możesz normalnie funkcjonować? Tobie by się przydało, żeby obie zaczeły cię zdradzać i oszukiwać. Może zrozumiałbyś co one muszą czuć bo widzę, że bez takiego przyspieszonego kursu empatii to mało prawdopodobne, żebyś sam wydedukował.
        • horpyna4 Re: Kocham kochankę ... 08.03.23, 10:24
          Właśnie. Chcącemu nie dzieje się krzywda, więc skoro sam doprowadził do obecnej sytuacji, to niech teraz nie chlipie.
    • stasi1 Re: Kocham kochankę ... 08.03.23, 08:20
      Na portalu randkowym nie winny flirt?
      • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 08.03.23, 11:00
        Tak wyszło, ale to już nie wazne stało się, a ja się zgubiłem, a teraz życie przestało mnie cieszyc
        • ta Re: Kocham kochankę ... 08.03.23, 14:03
          Zbierasz, co zasiałeś. Twoja nieuczciwość ma taką cenę.
          A teraz nie marudź, jojczysz jak mięczak rozlazły.

          Decyduj, czy idziesz w prawo, w lewo, czy na drzewo.
          • ta Re: Kocham kochankę ... 08.03.23, 16:17
            Nawiasem ten problem pachnie „foką” :)
            • teodor-k Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 07:17
              Nawiasem.nie .Mnie czym innym pachnie ,Benzyną lub dieslem .
              • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 08:07
                A może Vin Diesel? ;)
            • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 16:25
              Przemyślałem to poraz kolejny , ja wiem ze nie czuje do mojej partnerki, ona do mnie chyba też nic nie czuje, od ponad 3 lat nawet nie zbliżamy się do siebie w sensie fizycznym, poprostu dom dziecko i nic więcej każdy robi swoje, przy kochance czulem się szczesliwy , nie ma dnia ani nocy abym o Niej nie myślał, ale tak bardzo ją skrzywdziłem tym,że nie zostawiłem partnerki dla Niej, że nie chce mnie już znać,
              • obrotowy panta rei... 09.03.23, 16:34
                zagubilemsie888 napisał:
                tak bardzo ją skrzywdziłem tym, że nie zostawiłem partnerki dla Niej, że nie chce mnie już znać,


                - powtarzam raz jeszcze:

                - nie skrzywdziles jej. przekalkulowala sobie po prostu, ze to zabawa bez przyszlosci i pora z nia skonczyc.
              • hana2 Re: Kocham kochankę ... 09.03.23, 16:51
                "Przemyślałem to poraz kolejny"

                To chyba powinieneś zacząć proces wychodzenia z tego związku i odezwać się do kochanki, gdy już rozłączycie z partnerką swoje drogi życiowe.

                "od ponad 3 lat nawet nie zbliżamy się do siebie "

                Ciało nie kłamie. Z jakiegoś powodu zajrzałeś na ten portal.

                Partnerce pewnie w jakimś sensie odpowiada jak jest, bo też boi się zmian. Ważne, abyś po rozstaniu dbał o relacje z synem i szanował jego matkę.


                • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 00:20
                  Nie wiem jak do tego podejśc , jak jej to powiedziec , co na rodzina, znajomi, przerasta to mnie
                  • marysia67 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 06:35
                    Może Twoja partnerka też ma kogoś? Może nawzajem się oszukujecie? Ile macie lat? Dziecko potrzebuje zdrowych i szczęśliwych rodziców. Myślisz, że on tego nie widzi, że coś nie tak z waszym związkiem?
                  • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 06:57
                    zagubilemsie888 napisał:

                    > Nie wiem jak do tego podejśc , jak jej to powiedziec , co na rodzina, znajomi,
                    > przerasta to mnie

                    Podejść jak do jeża, powiedzieć żeś d*pa facet, rodzina i znajomi wzbogacą doświadczenie, a żona będzie miała używanie!
                  • hana2 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 08:18
                    "przerasta to mnie"
                    Myślę, że mógłbyś umówić się na wizytę do psychologa, najlepiej mężczyzny i opowiedzieć mu o całej sytuacji, o swojej niemocy w podejmowaniu działania. My tu na forum nie dojdziemy do tego, co w tobie należy wzmocnić, abyś uniósł ciężar tej sytuacji.

                    Rozstawianie się na pewno nie jest łatwe, bo trzeba coś przy okazji zburzyć, ale jak już przejdzie się przez trudny etap zmian, pojawia się szansa, aby zbudować (dla was obojgu) lepsze życie od poprzedniego.

                    Partnerce w tym związku też czegoś na pewno brakuje. I faktycznie zapewne twój obecny stan może sprawiać, że jesteś nieobecny dla syna, który w tym wieku bardzo jeszcze ciebie potrzebuje. Gdyby to było chwilowe zauroczenie, a związek dopadłby jedynie kryzys jeden z wielu, to bym radziła wygasić to uczucie. Ale sytuacja trwa już trzy lata.



        • stasi1 Re: Kocham kochankę ... 14.03.23, 16:36
          Samo raczej nie wychodzi
    • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 09:37
      Wczoraj z ex kochanka rozmawiałem, a właściwie to pisałem, napisałem do niej, napisała mi, że nawet gdybym teraz zostawił partnerkę to ona do mnie nie wróci bo za bardzo ją skrzywdziłem, uwaza ze była tylko zadowalaczem, zraniłem bo miałem wywalic z domu partnerkę i być z nią a tego nie zrobiłem kiedy o to prosiła, a ja poporostu nie wiedziałem co zrobić i jak to zrobić, bo co z dzieckiem jak ono by sobie poradziło, zresztą partnerki tez mi szkoda jako człowieka bo nagle została by bez dachu nad głową, a ja zauwazylem ze im więcej czasu mija tym bardziej zaczynam tęsknić za moją ex kochanką, wiem że też nie jest idealna ale jednak bardzo za nią tęsknię. Myślę że to już i tak wszystko stracone, ale ona i tak zostanie na zawsze w moim sercu. Na szczęście nie mieszkamy w jednej miejscowości więc nie ma możliwości aby się gdzieś widzieć bo chyba bym zwaryjował. A mialem napisać ile mamy lat ja 40 partnerka 36 , a i nie wiem czy pisalem ale moja ex kochanka juz raz mi kiedyś kazala odejsc, żebym zajol się rodziną,było to przed wakacjami, pojechalem z partnerka na wakacje, łudząc się ze moze zajmę się rodziną jak kazala kochanka ale wiecie co było, cały czas myślałem co u kochanki, cały czas sobie wyobrażałem co by było i jak by było gdyby ona teraz tutaj była, wakacje minęły i zaczelem znowu się spotykać z kochanka, zatęskniliśmy za sobą, ale ona chciala koniecznie abym zostawił partnerkę, a ja nie zrobilem nic, cieszyłem się chwilą a problemy zamiatałem pod dywan. Nie znałem nigdy takiej kobiety przy której czuł bym się tak swobodnie i tak szczęśliwie, przed nią potrafiłem się otworzyć jak przed nikim innym,bo jestem człowiekiem który nie potrafi rozmawiać o problemach wszystko dusi w sobie, nigdy nie traktowałem jej jak seks zabawki, a ona teraz mysli ze była tylko zabawką i to chyba boli teraz najbardziej...
      • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 10:14
        I ta wizja do mnie też nie przemawia. Hmm...40 letni facet i zagubiony jak dziecko we mgle! Poszukaj dobrego psychologa i nigdy nie bierz się za "coś", do czego nie masz predyspozycji.
      • hana2 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 10:15
        "teraz mysli ze była tylko zabawką i to chyba boli teraz najbardziej..."

        Mnie by bolało, gdyby ktoś oczekiwał ode mnie wrzucenia swego dziecka za drzwi. Gdyby ciebie kochała i szanowała twoje dziecko szukałaby wraz z tobą innych rozwiązań na bycie razem. Myślę, że ta kochanka może być toksyczną osobą i warto byłoby skonsultować całą sytuację z psychologiem, który spojrzy na problem z dystansem, bez emocji.

        • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 10:24
          Tez tak mowilem , tylko że ona mówiła że dziecko może zostać że mną, lub mogę ją sobie coś wynająć,albo sprzedać dom i kupić po mieszkaniu ,opcji bylo wiele, do niej nie mógł bym się wyprowadzić bo tu u siebie prowadzę firme
          • hana2 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 10:56
            Zatem nie jesteś taki zagubiony, skoro wymyślałeś jakieś rozwiązania mieszkaniowe. Na pewno będziesz musiał porozmawiać z partnerką, bo czy ta kochanka czy inna kobieta masz prawo układać sobie szczęśliwe życie z kimś, kogo kochasz. Z resztą partnerka po osiągnięciu dorosłości przez wasze dziecko znajdzie się w nieciekawej sytuacji mieszkaniowej a jest jeszcze w takim wieku, aby wziąć kredyt, zadbać o dach nad głową na przyszłość. I myślę, że powinieneś jej w tym pomóc finansowo, bo jest matką twojego dziecka. Bo poświęciła swoje życie zawodowe na jakiś czas, aby urodzić dziecko, a mogłaby w tym czasie pracować na dwa etaty i się dorabiać mieszkania.

            Ostatnio słyszałam historię pewnej kobiety. 55 lat, rozwiodła się kilka lat temu, pozostając bez mieszkania. Dziecko jej było już dorosłe, więc miała czas poświęcić się pracy, którą lubiła. Pracowała właśnie na dwa etaty mając dzięki temu możliwość opłacania wynajmowanego mieszkanka i odkładania sobie oszczędności. Wysokość jej dochodów pozwoliła jej wziąć kredyt na jakieś skromne mieszkanie (takie na miarę możliwości). Wkład miała z oszczędności. Pozytywna historia. Dużo jeszcze można zmieniać w swoim życiu nawet w dojrzałym wieku. Oczywiście musi też zdrowie na to pozwalać (o które trzeba dbać) i jednocześnie trzeba pozbyć się głosu w głowie, że sama/sam sobie nie poradzę.







      • marysia67 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 10:21
        Mam brata w podobnym wieku, jeszcze wiele lat życia przed wami, To jest twój dom? Ale sobie zakręciłeś życie. Partnerka to jeszcze młoda dziewczyna, ma prawo być szczęśliwa. Chyba się wam nie uda odbudować tego, co was łączyło. Macie odchowanego syna, może pójść do pracy. Co to za życie mieszkać z kimś, kto mnie nie kocha?
        Pogadaj szczerze z partnerką, jak ona widzi waszą przyszłość. Jak jej nie kochasz, to za chwilę sobie inną znajdziesz. Znałeś się z kochanką 3 lata, nie dziwię się jej, że chciała czegoś więcej. Nie oceniam jej, bo nie powiedziałeś jej prawdy o sobie. Może jeszcze jest szansa na odzyskanie kochanki, skoro byłeś z nią szczęśliwy. Nie oszukuj partnerki, bo w końcu nie wytrzyma i odejdzie od Ciebie, a możesz też syna stracić. Będzie Ci utrudniać kontakty itp. Lepiej szczerze porozmawiać, podziękować za te 14 lat życia i rozstać się po przyjacielsku, utrzymywać kontakty dla dobra dziecka. Tak bym ja zrobiła będąc na Twoim miejscu. Nawet jeśli Ci się z kochanką nie ułoży, to przynajmniej zarówno ty, jak i Twoja partnerka będziecie mieć szanse na szczęście, zrozumienie, miłość. Moi rodzice byli razem ponad 62 lata i do końca się kochali i szanowali. Oszukujesz siebie, dziecko, partnerkę, kochankę, tak nie da się żyć. Podejmij jakąś decyzję, bo zwariujesz. Nie patrz na rodzinę( krewnych), znajomych. To twoje życie i tak rób, by wracać z radością do domu, gdzie czeka na Ciebie ktoś, kto Cię kocha a ty też kochasz i jesteś rozumiany i szczęśliwy. Masz się dobrze czuć we własnym domu. Jeśli nie będzie w domu miłości, ciepła, zrozumienia, to zawsze będziesz szukał tego gdzie indziej. Powodzenia!
        • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 11:09
          Jak to czytam to łzy lecą... tak dom jest mój, chodz kredyt wspólny, bo za dużo mi nie brakowało do wykończenia go, więc kredyt nie wielki. Jestem wstanie go nawet dziś splacic ale został bym bez oszczędności, ale wydaje mi się że wszyscy w kolo myślą ze u nas jest ok , my się nie klucimy, nie sprzeczamy, śpimy w jednym łóżku, chodz jesteśmy sobie obojętni. Dzieckiem zajmuje się więcej niż ona, teraz praktycznie co weekend wyjeżdżamy na narty czy ferie zimowe a ona zostaję w domu. Z nią nigdy nic nie robiłem bo nigdy sie jej nie chciało a ja jestem raczej osoba aktywna to łyzwy, narty, rower, basen. W kochance podobało mi się właśnie to że ona chciala to wszystko robić ze mną, nigdy nie było nie chce mi sie tylko zawsze razem planowaliśmy aktywność. Tego wszystkiego najbardziej mi szkoda ona mi pasowała bo była podobna do mnie. Rozumieliśmy się bez słów, tylko jak wyjeżdżałem od niej zaraz była wściekłość ze jade do partnerki a ja nie jevhalem nawet z taką myślą, jechalem do dziecka do pracy do obowiązków,i wcale jej się nie dziwię tez bym byl zazdrosny
          • ta Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 12:23
            zagubilemsie888 napisał:

            > Jak to czytam to łzy lecą... tak dom jest mój, chodz kredyt wspólny, bo za dużo
            > mi nie brakowało do wykończenia go, więc kredyt nie wielki. Jestem wstanie go
            > nawet dziś splacic ale został bym bez oszczędności, ale wydaje mi się że wszys
            > cy w kolo myślą ze u nas jest ok , my się nie klucimy, nie sprzeczamy, śpimy w
            > jednym łóżku, chodz jesteśmy sobie obojętni.
            ——
            1) Jeśli spłacacie wspólnie kredyt na dom, to dom nie jest twój, ale wasz. Partnerka ma w nim jakąś część, którą od ciebie wydębi z pewnością, jeśli przyjdzie do rozliczeń.

            2) paskudnie brzmi następne zdanie i bardzo źle o tobie mówi. Mógłbyś spłacić ten kredyt bez problemu, ale zostałbyś bez oszczędności. Tak więc partnerka, oszukiwana przez ciebie w sferze uczuć i intymności „ służy” ci w tej chwili jako źródło dochodu. Nie kochasz jej, mialeś inną kobietę ale pieniądze partnerki ci nie śmierdzą.
            Ty „ oszczędzasz”, oszukiwana przez ciebie kobieta płaci na wspólną nieruchomość…pięknie…
            [ tu niecenzuralne słowo]

            3) „ śpimy w jednym łóżku, choć jesteśmy sobie obojętni”. - kuriozum :) Ze wszystkich znanych mi przypadków kobieta nie godzi się dobrowolnie spać w jednym łóżku z mężczyzną, który jest jej obojętny, lub który miesiącami i latami nie przejawia zainteresowania seksem. A ty kładziesz się do tego łóżka (jakoby) kochając inną kobietę chyba tylko po to, by oszukiwać nadal partnerkę, sprawiać pozory, że wszystko OK? ( bo kredyt…)
            I mam uwierzyć, że partnerka przez trzy lata twojego romansu na boku, śpiąc w jednym łóżku z tobą nie zapytała dlaczego seksu ( jakoby) nie ma? Masz migreny? Taki kit wciskaj kochance, kochanki w ten bajer „ wcale ze sobą nie śpią” wierzą długo.

            Teraz beczysz, a wszystko co najmilsze jeszcze przed tobą. Kochanki lubią dzielić się informacją o romansie z partnerkami/żonami swojego kochanka. W przypływie żalu, zazdrości, w czasie jakiegoś dołka emocjonalnego, z zemsty, kto je tam wie, co może być impulsem i kiedy to zrobią. Znajomi, którzy wiedzą o twoim romansie, bo nie łudź się, że potrafiłeś ukryć również lubią plotkować.
            Nie znasz dnia, ani godziny, jak zacznie się bonanza. Na co zasłużyłeś.
            • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 12:35
              Kredyt nie ma tutaj nic do tego, ja go i tak spłacam, tak nie zapytała nigdy czemu nie ma seksu, moja partnerka wiedziała o kochance, widziala prawie wszystko, bo kiedyś mój telefon przeglądnęła bez mojej wiedzy, widziala co pisalismy, wspólne zdjęcia itp myslalem ze po tym odejdzie a jednak nie odeszła , ja szczerze mówiąc chciałem aby odeszla , miał bym problem z głowy a tak zawsze będzie ze to ja ją wywaliłem,a co do znajomych to tylko kilku kumpli o niej wie i nikt więcej. Bonanza juz sie nie zacznie bo kochanka ma mnie już gdzieś.
              • ta Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 12:44
                Kręcisz dalej, albo trollujesz.
                Wystarczająco dużo czasu poświęciłam oszustowi.
                • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 13:11
                  Nie ma tutaj nic trollu ani krecenia, nikt mnie tu nie zna, więc nie miało by to sensu. Jeśli kręcę to z czym ?
                • ta Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 14:06
                  Krętacz i tchórz :
                  „ja szczerze mówiąc chciałem aby odeszla , miał bym problem z głowy a tak zawsze będzie ze to ja ją wywaliłem”

                  I jeszcze chce wmanewrować partnerkę w działania, które sprawią, że będzie mial „problem z głowy”, a on będzie „czysty”. Jesteś obrzydliwym manipulatorem. Kobiety będą miały szczęście, jak się od ciebie uwolnią, obie, raz i na zawsze.
                  • hana2 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 14:19
                    "ja szczerze mówiąc chciałem aby odeszla , miał bym problem z głowy a tak zawsze będzie ze to ja ją wywaliłem'

                    To jej nie wywalaj. Ustalcie razem rozwiązanie. I nie przejmuj się co ludzie powiedzą, bo może będą wam zazdrościć nowej szansy na związek.
                  • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 14:38
                    Tak jestem krętaczem i tchórzem, ale chce to jakoś zmienić, zostałem z tymi problemami sam , nie radzę sobie z nimi dlatego też tu napisalem
                    • ta Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 15:35
                      zagubilemsie888 napisał:

                      > Tak jestem krętaczem i tchórzem, ale chce to jakoś zmienić, zostałem z tymi pr
                      > oblemami sam , nie radzę sobie z nimi dlatego też tu napisalem

                      Czekałeś/czekasz, żeby za ciebie rozwiązała tę sprawę twoja partnerka, byś był „ czysty” przed znajomymi.
                      Widzisz, jakie to podłe, czy jeszcze nie?

                      Tak się właśnie dzieje, że panowie o twojej moralności celowo dopuszczają do wyjawienia prawdy o romansie, albo robi to ich kochanka za porozumieniem( lub bez), by to żona/partnerka podjęła we wzburzeniu decyzję wywalenia misia ze swojego życia. Oni maja niewinne, niebieskie oczy i przed rodziną i znajomymi prezentują swoje krętactwa, byle się wybielić. Widzisz, jakie to podłe, czy jeszcze nie?

                      Jeśli chcesz zmienić słuszne postrzeganie siebie jako krętacza i tchórza ( widzisz to na pewno?), to postaw sprawę jasno. Podziękuj partnerce za wspólne lata i syna, zapewnij jej i swojemu dziecku porządny dach nad głową, ustal godziwe alimenty, bądź dobrym, obecnym w życiu dziecka ojcem. A potem wędruj do kochanki o ile jeszcze ciebie zechce. Tylko tak chłop z cojones załatwia sprawy, jak zawali po całej linii.

                      Czego oczekujesz od forumowiczów? Maja ci dać taniąradę na cud?

                      • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 17:32
                        No właśnie nie wiem czy jestem wstanie zapewnić im to wszystko , dlatego jest to na tyle trudne , i człowiek jest rozerwany
                        • obrotowy nie certol sie - jak paniczyk. 10.03.23, 17:38
                          zagubilemsie888 napisał:
                          > No właśnie nie wiem czy jestem wstanie zapewnić im to wszystko ,
                          dlatego jest to na tyle trudne , i człowiek jest rozerwany


                          nie certol sie tu na ekranie - jak "paniczyk"

                          bo doskonale wiesz, tylko nie chcesz tego napisac wprost i uzalasz sie tu nad swoim "marnym" losem.


                          NIE JESTES w stanie tego zapewnic i dlatego uzalasz sie sam nad soba.

                          nie jestes w stanie zalatwic rozwodu na honorowych warunkach

                          - nie tylko ze wzgledow mentalnych ale i finansowych.

                        • ta Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 12:39
                          zagubilemsie888 napisał:

                          > No właśnie nie wiem czy jestem wstanie zapewnić im to wszystko , dlatego jest t
                          > o na tyle trudne , i człowiek jest rozerwany

                          Obrotowy ma, jak twierdzi, duże doświadczenie w posiadaniu kochanek. Nie zdradzam sekretów, bo sam o tym obficie pisywał i pisze na forach. I choć nie mam styczności z jego poglądami, to z jego ostatnią wypowiedzią się zgadzam w całej rozciągłości.
                          Wiesz o tym, że nie stać cię na honorowe rozstanie z partnerką, ani osobowościowo, ani finansowo, w taki sposób, by zmierzyć się z sytuacją i by jej i dziecku zapewnić godne warunki życia. Obrotowy cynicznie, ale stwierdzał, że do posiadania kochanek trzeba mieć predyspozycje, inaczej klapa na całej linii, jak u ciebie.

                          Pewien pętak z dalszego grona znajomych postanowił po takim wywrocie jednak choć częściowo odzyskać twarz.
                          Zostawił dom z całym wyposażeniem żonie i dzieciom, z notarialnym przepisaniem własności na nich, wynajął sobie klitkę na przetrwanie, powoli dorabiał się na własne mieszkanie z kredytem i po kilku latach jakoś wyszedł na prostą. Kochanka oczywiście kopnęła go w d. i tyle ją widział. Bo za takie wybryki przychodzi płacić.

                          Nie mazgaj się już, usiądź z partnerką do poważnej uczciwej rozmowy. Jeśli będziesz szczery i będziesz miał na prawdę dobre zamiary, to jakoś ładu dojdziecie. Trzeba czasu.
              • okruchlodu Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 10:26
                A konkubiną nie odchodzi bo?
                Jak rozumiem nigdy z nią nie ustalileś faktu, że zaczynasz się spotykać z innymi kobietami. Postawiłeś obie panie przed faktem dokonanym. Kochankę, poinformowałeś, gdy już się przywiązała. Konkubina dowiedziała się też właściwie, gdy już mieszkanie z nią zaczęło ci ciążyć. Nie kończysz tego bo liczyłeś, że jak będziesz ją tak daj źle traktować to sama ułatwi ci sprawę i pójdzie tam skąd przyszła. Zrobi ci miejsce dla nowej pani.
                Rozstanie z konkubiną nie musi oznaczać wywalenia jej z domu. Wystarczy wspólnie przemyśleć sprawę. Zastanów się jej to rozstanie ułatwić. Dom można go sprzedać i kupić 2 małe mieszkania. Jedno dla ciebie, drugie, które w przyszłości będzie dla dziecka. Można wynająć dla niej mieszkanie, można poszukać mieszkania komunalnego. Wiele kobiet w takiej sytuacji panicznie boi się rozstania. Takie 'prowokowanie' zależnego partnera do podjęcia decyzji o rozstaniu to sadyzm, który przeważnie i tak okazuje się bezskuteczny (polecam film Plac Zbawiciela). Lepiej sprawdza się taktyka pomocy na początkowym etapie (finansowej, logistycznej) i stopniowe odcinanie pępowiny w miare, gdy partner staje na nogi.
                Co do kochanki to uważam, że zachowałeś się okrutnie nie informując jej na początku znajomości, jednak jej oczekiwania, żeby kopnąć konkubinę w dupę są bardzo niesprawiedliwe. Dlaczego nie zaproponowała ci przeprowadzki do niej, skoro tak chciała cię mieć tylko dla siebie? Jestem gotowa się założyć, że i tak w przyszłości miałbyś problem bo nie akceptowalaby twojego dziecka, tego że jego wychowanie kosztuje lub opieka nad nim wymaga twojego czasu.
            • hana2 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 13:14
              Ta, mnóstwo ludzi żyje pod jednym dachem, bez seksu ze względu na dzieci na przykład. Brak miłości w małżeństwie nie musi oznaczać patologii pod dachem.

              Małżeństwo bez seksu to i tak lepsza opcja niż małżeństwo z seksem, do którego obie strony się wzajemnie zmuszają raz na miesiąc dla pozornego poczucia komfortu psychicznego, że coś nas jeszcze łączy.

              Tak jak napisał Obrotowy, niestety często miłości nie starcza na całe życie a ludzie pozostają ze sobą z różnych powodów.


              • ta Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 13:37
                Nie o brak seksu chodzi, bo taki stan bywa i to całkiem często.
                Przecież nie mówię także, że brak miłości to patologia, o ile, poza tym ludzie zachowują się wobec siebie uczciwie.

                Nie wierzę natomiast w to, że obojętni sobie ludzie sypiają w jednym łóżku latami, no chyba, że staruszkowie, ale to nie tyczy autora. Tym bardziej nie wierzę, gdy autor ujawnia nagle, że partnerka o kochance wiedziała.
                Kobieta zdrowa emocjonalnie, której partner ma kochankę i ona o tym wie nie sypia z tym panem w jednym łóżku. Może z nim mieć układ, że mieszkają razem z różnych względów jak widać w tym przykładzie i te względy dla obojga są nie bez znaczenia skoro nadal tkwią w takim układzie.

                Ale skoro mają taki układ, to skąd te żale misia? Mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko, oj, oj, biedny misio.
                • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 10.03.23, 14:00
                  Powiem Wam ze właśnie moja ex kochanka tez nie chciała mi wierzyć w ten dziwny układ, to nawet nie układ ja sam nie wiem co to bo nasze rozmowy sprowadzają się tylko do tego kto dziecko zawiezie odbierze co kto zrobi i nic więcej. Meczy już mnie to bardzo a nie chce skrzywdzić syna w żaden sposób, on mysli ze wszystko jest ok, ja wracam do domu a myślami jestem z moją ex kochanka. Wiedziała o kochance bo kiedyś po jakiejś imprezie z kumplami wiedziała że będę twardo spal przejzala mi telefon a w nim jest wszystko, nawet mi o tym na drugi dzień powiedziala zrobila awanturę powiedziala ze sie wyprowadzi ja tylko odpowiedziałem ok i milczałem
              • okruchlodu Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 10:46
                Zgadzam się, że takie układy mogą się sprawdzić bardzo dobrze. Ludzie dla własnej wygody i wygody dziecka ustalają wspólnie, że kazde z nich może realizowac potrzeby seksualne czy uczuciowe poza związkiem. Dobrze by było, żeby obie strony miały jasność sytuacji. Bardzo niesprawiedliwym jest pozbawianie partnera szans na zaspakajanie tych potrzeb, gdy samemu się z nich korzysta.

                Takie układy nie sprawdzają sie też dobrze, gdy partnerzy nią mają równoważnej pozycji. Gdy jeden z partnerów zgadza się na taki układ tylko dlatego, że jest zależny finansowo lub emocjonalnie od partnera. Nie jest to też dobre dla dzieci.
                • okruchlodu Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 10:48
                  > Takie układy nie sprawdzają sie też dobrze, gdy partnerzy nią mają równoważnej

                  nie mają:-)
              • teodor-k Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 11:45
                hana2 napisała:

                > Ta, mnóstwo ludzi żyje pod jednym dachem, bez seksu ze względu na dzieci na prz
                > ykład. Brak miłości w małżeństwie nie musi oznaczać patologii pod dachem.
                >
                > Małżeństwo bez seksu to i tak lepsza opcja niż małżeństwo z seksem, do którego
                > obie strony się wzajemnie zmuszają raz na miesiąc dla pozornego poczucia komfor
                > tu psychicznego, że coś nas jeszcze łączy.
                >
                > Tak jak napisał Obrotowy, niestety często miłości nie starcza na całe życie a l
                > udzie pozostają ze sobą z różnych powodów.
                >
                Kiedyś była o tym rozmowa i długie wywody .Powtarzam to jeszcze raz bo znikło .Drugie na tyle jesteś doświadczona ,że nie powinnaś się dać manipulować .Nikt nie ma patentu na życie .
              • mircja Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 15:27
                hana2 napisała:

                > Ta, mnóstwo ludzi żyje pod jednym dachem, bez seksu ze względu na dzieci na prz
                > ykład. Brak miłości w małżeństwie nie musi oznaczać patologii pod dachem.
                >
                > Małżeństwo bez seksu to i tak lepsza opcja niż małżeństwo z seksem, do którego
                > obie strony się wzajemnie zmuszają raz na miesiąc dla pozornego poczucia komfor
                > tu psychicznego, że coś nas jeszcze łączy.
                >
                > Tak jak napisał Obrotowy, niestety często miłości nie starcza na całe życie a l
                > udzie pozostają ze sobą z różnych powodów.
                >
                Ale inaczej wygląda sytuacja, kiedy ludzie uczciwie ustalą najpierw zasady na jakich zostają ze sobą, i przestrzegają potem tych ustaleń, niż wtedy, gdy jedna strona drugą wprowadza w błąd. Żeby rozsądnie podjąć jakąś decyzję trzeba jasno wiedzieć, z czym ta decyzja się wiąże i jakie może mieć konsekwencje w przyszłości.
                • teodor-k Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 16:07
                  "Żeby rozsądnie podjąć jakąś decyzję trzeba jasno wiedzieć, z czym ta decyzja się wiąże i jakie może mieć konsekwencje w przyszłości. A jak trzeba w tym związku siedzieć dla dobra dzieci ? Nawet przy braku miłości .Nie każdy szuka sobie kochanki lub kochanka .A oceny ludzie są mylne i to bardzo .
                  • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 17:05
                    Podejmowanie decyzji związane jest z procesem wyboru odpowiedniego kursu działania. Często wymaga to dokonania wyboru „najlepszej” opcji z wielu możliwych rozwiązań. Istnieje wiele rodzajów problemów decyzyjnych jednostki, przed którą stoi zadanie dokonania pojedynczego wyboru. W znaczący sposób różni się on od problemu wyboru społecznego, w który zaangażowanych jest wielu ludzi często posiadających sprzeczne interesy.
                  • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 17:08
                    Wszystko się tutaj łatwo mówi czy pisze, a to są tak trudne decyzję ze czlowiek sam się wyniszcza i wypala
                    • marysia67 Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 18:09
                      Powiedz mi szczerze, kiedy ostatnio przytuliłeś partnerkę? Na co twój syn codziennie patrzy? Waszą obojętność, czy miłość? Jeśli obojętność, to już go krzywdzisz, bo nie będzie kiedyś umiał kochać. Nie będzie umiał okazywać uczuć. Nie wyniesie tego z domu. Dzieci są dobrymi obserwatorami. Miłość to nie tylko słowa, ale czyny, gesty, choćby podanie kapci, herbaty, uśmiech, życzliwość itp. Czy wasz syn widzi codziennie te małe gesty świadczące o waszej miłości? Spójrz oczami dziecka na wasz związek. Postaw się w roli 9-lata. Przypomnij sobie swoje dziecięce lata. Nie wiem, może nagraj fragment waszego dnia. Obejrzyj, posłuchaj. Oby wam dorosły syn kiedyś nie powiedział: spieprzyliście mi życie ( dzieciństwo). Nie da się udawać dla dobra dziecka szczęśliwej rodziny. Przepraszam za to brzydkie słowo, ale to się może kiedyś wydarzyć, gdy wasz syn nie będzie umiał zbudować w dorosłym życiu dobrych relacji i wam wszystko wygarnie, to życie w zakłamaniu.. Porozmawiaj z partnerką, matką Twojego dziecka. Zachowaj się przyzwoicie!
                      • marysia67 Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 18:10
                        9- latka:-)
                        • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 18:19
                          Nie nie przytulamy się wcale, siedzimy w jednym salonie ale jakby osobno, tutaj wszyscy wiecie o co chodzi ale wszyscy w kolo myślą że wszystko jest ok
                          • marysia67 Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 18:32
                            Nie dasz rady żyć na dłuższą metę w takim zakłamaniu. Gdy syn Cię zapyta, dlaczego nie przytulasz mamusi, lub, czy ją jeszcze kochasz, to co mu powiesz? Masz 40 lat, jesteś oziębły wobec swojej partnerki. Mój brat codziennie z pracy dzwoni do żony, pyta, jak dzieci spały, jak się wszyscy czują itd. Zmień coś w swoim życiu. Moi rodzic dali nam dużo miłości, jesteśmy wszyscy wrażliwi. Powinniście razem z dzieckiem oglądać bajki, filmy, grać w planszówki, jeździć na rowerze, żartować, przygotowywać razem posiłki, robić razem zakupy itp.
                            • marysia67 Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 18:35
                              Co teraz robi Twój syn, partnerka, dlaczego nie poświęcasz im czasu? Nie spędzasz z nimi weekendu?
                              • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 18:45
                                marysia67 napisała:

                                > Co teraz robi Twój syn, partnerka, dlaczego nie poświęcasz im czasu? Nie spędza
                                > sz z nimi weekendu?

                                Przecież wszystko już zostało powiedziane. Epopeja jakaś z tego powstaje, czy co? Facet się miota, sam nie wie czego chce, podbija wątek...NUDA!
                                • ta Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 19:17
                                  Przede wszystkim autor wyraźnie w kilkunastu już miejscach, a przede wszystkim w TYTULE wątku oznajmia, że kocha kochankę, nie partnerkę.

                                  Boszszsz….;), no cóż, nikt siebie nie przeskoczy, ja wysiadam :))))
                  • mircja Re: Kocham kochankę ... 11.03.23, 20:57
                    teodor-k napisał:

                    > "Żeby rozsądnie podjąć jakąś decyzję trzeba jasno wiedzieć, z czym ta decyzja s
                    > ię wiąże i jakie może mieć konsekwencje w przyszłości. A jak trzeba w tym związ
                    > ku siedzieć dla dobra dzieci ? Nawet przy braku miłości .Nie każdy szuka sobie
                    > kochanki lub kochanka .A oceny ludzie są mylne i to bardzo .

                    Czyli co - uważasz, że jak jeden z rodziców ma romans na boku i oszukuje swojego partnera, to jest to działanie "dla dobra dziecka"? I w dodatku jak jeszcze sam jest w tym wszystkim nieszczęśliwy, a jego partner zapewne też? Jak długo da się w takiej sytuacji oszukiwać dziecko, że wszystko jest w porządku? Prędzej czy później dziecko zauważy, że jego rodzina jest dysfunkcyjna, i ta sytuacja się na nim też odbije.
                    • teodor-k Re: Kocham kochankę ... 12.03.23, 04:45
                      ,"Czyli co - uważasz, że jak jeden z rodziców ma romans na boku i oszukuje swojego partnera, to jest to działanie " Kompletnie nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi .Ja nie napisałem o zdradzie ,tylko o braku miłości i seksu .I czasami tkwimy w takim związku dla dobra dzieci .W większości ocena ludzi jest błędna ,bo tak naprawdę to nic o nich nie wiemy .
                      • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 12.03.23, 06:52
                        teodor-k napisał:

                        >Ja nie napisałem o zdradzie ,tylko o braku miłości i seksu .I czasami tkwim
                        > y w takim związku dla dobra dzieci .W większości ocena ludzi jest błędna ,bo t
                        > ak naprawdę to nic o nich nie wiemy .

                        Myślę, że dla dobra dzieci najlepiej się rozstać, by nie były świadkiem toksycznych relacji swoich rodziców. Związek w którym brak miłości i seksu nie przynosi pozytywnych wartości, bo i tak dąży do rozpadu. Jak długo można tkwić w małżeńskiej rutynie, w której praktycznie nie ma innych rozmów poza tymi o dzieciach?
                        • yadaxad Re: Kocham kochankę ... 12.03.23, 11:14
                          Dzieci uczą się życia od rodziców. Wychowując we spaczonym związku same nasiąkają błędnymi wzorcami związku, partnerstwa i obrazu miłości.
                          • yadaxad Re: Kocham kochankę ... 12.03.23, 11:28
                            Jeśli jego syn uważa go za kochanego ojca i go w pełni akceptuje, to nawet jak jest za młody by intelektualnie rozumieć co znaczy , że ojciec zdradza i to widzieć, to jego podświadomość to wie i to przyjęła, a jak kochany ojciec, to podświadomość to zaakceptowała. I ta akceptacja będzie tkwić w podświadomości w dorosłym życiu dziecka, przy jego -miłościach-.
                            • zagubilemsie888 Re: Kocham kochankę ... 12.03.23, 12:51
                              Myślę akurat ze synem zajmuje się więcej jak partnerka,zabieram go wszedzie ale tylko syn i ja, ona zostaje w domu. Teraz 3 weekendy z rzędu bylismy na nartach z znajomymi a ona została w domu. A ja myślami jestem ciągle z moją ex kochanka, mnie tak to meczy ze odbiera mi to jakąkolwiek radość życia, na chwilę człowiek zapomina i po kilku godzinach znowu to samo pojawią się smutek brak chęci życia. Dziś niedziela to już całkiem popadłem w zal , leze płacze I próbuje tylko spac
                              • friend_of_women Re: Kocham kochankę ... 12.03.23, 16:48
                                >Dziś niedziela to już całkiem popadłem w zal , leze płacze I próbuje tylko spac

                                Jutro poniedziałek, to odżyjesz ;)
                              • yadaxad Re: Kocham kochankę ... 12.03.23, 17:17
                                Jakby zabraniała dziecku przyjemności, w których sama nie chce uczestniczyć, to by było nie dbanie o jego potrzeby. A co dla niej za przyjemność być w towarzystwie z partnerem, który płacze po kochance.
                      • mircja Re: Kocham kochankę ... 12.03.23, 18:13
                        teodor-k napisał:

                        > ,"Czyli co - uważasz, że jak jeden z rodziców ma romans na boku i oszukuje swoj
                        > ego partnera, to jest to działanie " Kompletnie nie zrozumiałaś mojej wypowiedz
                        > i .Ja nie napisałem o zdradzie ,tylko o braku miłości i seksu .I czasami tkwim
                        > y w takim związku dla dobra dzieci .W większości ocena ludzi jest błędna ,bo t
                        > ak naprawdę to nic o nich nie wiemy .

                        W takim razie nie rozumiem, na czym miała polegać Twoja wcześniejsza polemika ze mną. Bo ja wcześniej pisałam o czym innym - że jeśli jedna strona oszukuje drugą, to ta druga nie wie w jakiej sytuacji się znajduje i dlatego nie może w odpowiedni sposób podjąć decyzji dotyczącej swojej przyszłości.
      • ayelen40 Re: Kocham kochankę ... 14.03.23, 16:20
        Czemu wyrzucić partnerkę, a nie odejść samemu?
      • panpozdrowistefanam Re: Kocham kochankę ... 20.03.23, 11:54
        Nie znasz sam siebie. Może podpowiem, lubisz moczyć na nowo i to ci wychodzi łatwo. Natomiast w życiu partnerek zostawiasz pożar. Nie walcz przeciwko swojej naturze, natomiast naucz się szanować prawo do wyboru własnego życia twoich byłych lub wkrótce byłych partnerek. jeśli da się zostań ich dobrym kolegą, pogotowiem albo ojcem wspólnych dzieci. Pomóż im czasami w tym, lub tamtym i nie chowaj urazy albo żali. Wtedy odnajdziesz się na nowo a i one być może będą cie szanowały.
        • obrotowy ojcem wspolnych dzieci ? 20.03.23, 13:49
          panpozdrowistefanam napisał:
          jeśli da się zostań ich dobrym kolegą, pogotowiem albo ojcem wspólnych dzieci.


          ojcem wspolnych dzieci ?

          ze niby ma panience zrobic dziecko, potem na nie placic i nic tego nie miec ?

          ciekawa koncepcja dla altruisty.


          • panpozdrowistefanam Re: ojcem wspolnych dzieci ? 20.03.23, 14:10
            Zanim nauczy się prawidłowo to dzieci mogą zdarzyć się. Więc alimenty obowiązkowo. Natomiast pszczółka zmieniająca często kwiatki nie ma talentów ani czasu do pełnienia roli permanentnego ojca. Najlepsze co może się zdarzyć to pozytywne bycie w świadomości dziecka. Jeszcze jedna rzecz, taka droga życiowa tania nie jest. Nie mam na myśli utrzymywania byłych ale dbać o nie warto, zwróci się z nawiązką.
            • obrotowy ojcem wspolnych dzieci ? - o tym nie bylo mowy 20.03.23, 14:57
              panpozdrowistefanam napisał:
              Natomiast pszczółka zmieniająca często kwiatki nie ma talentów ani czasu do
              > pełnienia roli permanentnego ojca.


              traktujesz ten watek jako swoja drabine do wypisania sie ?

              autor watku nie pisal o skakaniu z kwiatka na kwiatek - tylko o milosci do JEDNEJ kochanki

              nie pisal tez, ze ciekawi go rola "permanentnego ojca" - pisal tylko o tym, ze zwariowal na punkcie jednej konkretnej BABY.
              • panpozdrowistefanam Re: ojcem wspolnych dzieci ? - o tym nie bylo mow 20.03.23, 16:59
                obrotowy napisał:

                > traktujesz ten watek jako swoja drabine do wypisania sie ?
                >
                > autor watku nie pisal o skakaniu z kwiatka na kwiatek - tylko o milosci do JEDN
                > EJ kochanki
                >
                > nie pisal tez, ze ciekawi go rola "permanentnego ojca" - pisal tylko o tym, ze
                > zwariowal na punkcie jednej konkretnej BABY.

                Skup się na dawaniu porad autorowi wątku a nie mojej skromnej osobie ;D

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka