Mam pytanko ?

[taniarada]

Dlaczego mężczyźni się nie szanują i na pierwszym spotkaniu się puszczają ? a ) Bo to latawce są b) Bo takie geny c) Tylko się chwalą ile zaliczyli

[bento67]

C

[taniarada]

Postawione pytanie brzmiało: "Dlaczego mężczyźni tak entuzjastycznie idą do łóżka z kobietą, nawet jeśli już wtedy wiedzą, że nigdy więcej jej nie zobaczą?

Według naukowców, mężczyznom zależy przede wszystkim na jak największym rozprzestrzenianiu ich nasienia, podczas gdy kobiety szukają partnera, który zapewni im, oraz ich dzieciom, niezbędną opiekę.

[taniarada]

Tu jest link www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/naukowcy-ustalili-dlaczego-mezczyzni-tak-bardzo-lubia-seks/9kdkw&ved=2ahUKEwia94Ofke7-AhXvkIsKHcgVBH4QFnoECAoQAQ&usg=AOvVaw3xtGf73dZH0SmHmDJfeL7s

[baenzai]

taniarada napisał:

> Według naukowców, mężczyznom zależy przede wszystkim na jak największym rozprze
> strzenianiu ich nasienia

Dosyć śmiała teza zważywszy na obecny poziom dzietności. Nawet najbardziej atrakcyjni mężczyźni bardzo rzadko chcą mieć więcej niż jedno czy dwoje dzieci.

Mężczyźni po prostu lubią seks sam w sobie i mogliby uprawiać go nawet z bezpłodną kobietą jeżeli byłaby chociaż trochę atrakcyjna.

[tapatik]

A to atrakcyjność mężczyzny ma wpływ na ilość dzieci?

[baenzai]

tapatik napisał:

> A to atrakcyjność mężczyzny ma wpływ na ilość dzieci?

No według tych ,,naukowców'' powinna mieć.

Skoro mężczyzna dąży do zapłodnienia jak największej ilości kobiet to atrakcyjny facet zaliczający seryjnie laski powinien mieć kilka albo kilkanaście dzieci.

[taniarada]

"Tymczasem Polki chcą twardych samców. Na samą myśl o komandosach, pilotach samolotów, strażakach czy bokserach błyszczą im oczy. I w żadnym wypadku nie chodzi tu o mięśnie. Raczej o to, byś był facetem z krwi i kości .Polecam te książkę jest zaje www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://sensus.pl/ksiazki/facet-z-jajami-wszystko-co-musisz-wiedziec-na-temat-stawania-sie-mezczyzna-seksualnie-atrakcyjnym-tomasz-marzec,facjaj.htm&ved=2ahUKEwiyvOfr9_L-AhVSv4sKHa3PDPoQFnoECDMQAQ&usg=AOvVaw1U1lwaGHeVYy5G8KZjO6Hq

[tapatik]

baenzai napisał:

> tapatik napisał:
>
> > A to atrakcyjność mężczyzny ma wpływ na ilość dzieci?
>
> No według tych ,,naukowców'' powinna mieć.
>
> Skoro mężczyzna dąży do zapłodnienia jak największej ilości kobiet
> to atrakcyjny facet zaliczający seryjnie laski powinien mieć kilka albo
> kilkanaście dzieci.

Zgoda, tak zapewne chce natura.
Na przeszkodzie stanęło społeczeństwo, które uznaje za normę małżeństwo z jedną kobietą zamiast skakania z kwiatka na kwiatek, oraz rozwój technologii, które pozwoliło na zrozumienie mechanizmu płodności u ludzi i powstanie środków antykoncepcyjnych. Dzięki temu mężczyzna może "zapylać" bez obaw o gromadkę dzieci.

[tomekzgor]

baenzai napisał:

> Dosyć śmiała teza zważywszy na obecny poziom dzietności. Nawet najbardziej a
> trakcyjni mężczyźni bardzo rzadko chcą mieć więcej niż jedno czy dwoje dzieci.

Nie tyle śmiała, co prawdziwa. Tak człowiek jest zaprogramowany i tak funkcjonował przez tysiące lat.
Gdyby nie było systemu alimentów, to mężczyźni chętnie by mieli dużo dzieci. Więc powstrzymuje ich system oraz współczesna możliwości badania DNA -
>

[tapatik]

tomekzgor napisał:


> Nie tyle śmiała, co prawdziwa. Tak człowiek jest zaprogramowany
> i tak funkcjonował przez tysiące lat.
> Gdyby nie było systemu alimentów, to mężczyźni chętnie
> by mieli dużo dzieci. Więc powstrzymuje ich system oraz
> współczesna możliwości badania DNA -

Nie tyle alimenty ile współczesna antykoncepcja i emerytury.
Kiedyś musiałeś mieć dzieci, aby mieć opiekę na starość. Obecnie możesz opłacić sobie opiekunkę lub dom opieki społecznej. Czyli dzieci nie są potrzebne.
Kiedyś nie wiedzieliśmy za dużo o ludzkim ciele, nie wiedzieliśmy jak kobiety zachodzą w ciążę, a że ochota na seks była, to były i dzieci. Obecnie wiemy jak działa ludzka płodność i możemy zabezpieczyć się przed ciążą.
Czyli mamy metody na uniknięcie niechcianego dziecka, przynajmniej w teorii.
Jednocześnie mamy możliwość podróżowania, mamy telewizję, Internet, na groma uprawiać seks?
Moja kuzynka jest po ślubie, ale dziećmi nie jest zainteresowana, bo woli z mężem jeździć po kraju.

[tomekzgor]

tapatik napisał:

>
> Nie tyle alimenty ile współczesna antykoncepcja i emerytury.
> Kiedyś musiałeś mieć dzieci, aby mieć opiekę na starość. Obecnie możesz opłacić
> sobie opiekunkę lub dom opieki społecznej. Czyli dzieci nie są potrzebne.

??? Naprawdę myślisz, że ktoś mając 20-40 lat uprawiając seks myśli o tym, kto się będzie nim opiekował na starość? -

> Kiedyś nie wiedzieliśmy za dużo o ludzkim ciele, nie wiedzieliśmy jak kobiety z
> achodzą w ciążę, a że ochota na seks była, to były i dzieci. Obecnie wiemy jak
> działa ludzka płodność i możemy zabezpieczyć się przed ciążą.

Zawsze wiedzieliśmy, że efektem seksu może być dziecko


> Jednocześnie mamy możliwość podróżowania, mamy telewizję, Internet, na groma up
> rawiać seks?

Serio???

[baenzai]

tomekzgor napisał:

> Nie tyle śmiała, co prawdziwa. Tak człowiek jest zaprogramowany i tak funkcjono
> wał przez tysiące lat. Gdyby nie było systemu alimentów, to mężczyźni chętnie by mieli dużo dzieci. W
> ięc powstrzymuje ich system oraz współczesna możliwości badania DNA -

Ilu znasz mężczyzn, którzy chcieliby mieć więcej niż dwójkę dzieci (najlepiej z więcej niż jedną kobietą), ale powstrzymują ich kwestie finansowe? Bo według moich obserwacji jest to zdecydowana mniejszość. Myślę, że więcej jest takich, którzy nie chcieliby żadnego dziecka niż takich, którzy chcieliby kilkoro.

I czy myślisz, że jakby ktoś trafił szóstkę w totka to zacząłby automatycznie myśleć o piątce albo szóstce dzieci?

[tapatik]

Mów za siebie

[searam]

Od wynalezienia pigulki antykoncepcyjnej skala "puszczania sie" zdecydowanie przewazyla na rzecz kobiet.
Tak wiec Panowie, bez skrupulow...! Im wiecej zaliczen, tym facet jest atrakcyjniejszy dla kobiet.
Rozpylanie plemnikow tylko z zabezpieczeniem !

[999karolina]

searam napisał:


> Rozpylanie plemnikow tylko z zabezpieczeniem !

Jak z zabezpieczeniem, to jakie rozpylanie?

[searam]

999karolina napisała:
> searam napisał: >
> > Rozpylanie plemnikow tylko z zabezpieczeniem !
>
> Jak z zabezpieczeniem, to jakie rozpylanie?
To jak strzelanie z pistoletu z nalozonym tlumikiem...
Istotne jest, zeby sie dobrze wstrzelic a sprawca oraz ofiara bedzie zadowolona...

[tapatik]

searam napisał:

> 999karolina napisała:
> > searam napisał: >
> > > Rozpylanie plemnikow tylko z zabezpieczeniem !
> >
> > Jak z zabezpieczeniem, to jakie rozpylanie?
> To jak strzelanie z pistoletu z nalozonym tlumikiem...
> Istotne jest, zeby sie dobrze wstrzelic a sprawca oraz
> ofiara bedzie zadowolona...

Raczej strzelanie ze ślepaków. Przez tłumik pocisk przechodzi bez problemu.

[stasi1]

To jeśli mężczyzna puszcza się na pierwszym spotkaniu to na którym kobieta?

[tapatik]

stasi1 napisał:

> To jeśli mężczyzna puszcza się na pierwszym spotkaniu to na którym kobieta?

Dlaczego "puszcza"?

[stasi1]

Tak taniarada napisał

[tapatik]

Tania rada, dlaczego się puszczasz na randkach?

[stasi1]

A gdzie ma się puszczać?

[999karolina]

Ale z kim się na tej pierwszej randce puszczają? Rozumiem, że ta druga osoba też jest na pierwszej randce To ona się nie puszcza?

[tapatik]

Pierwsza osoba się puszcza, druga korzysta z życia

[taniarada]

tapatik napisał:

> Pierwsza osoba się puszcza, druga korzysta z życia
>
Jak jest zadowolona ta pierwsza to radość u obydwóch 😊

[baenzai]

No ale w sumie inaczej jest też postrzegany seks nauczyciela z uczennicą (,,wykorzystał ją'') a inaczej seks nauczycielki z uczniem (,,ten to miał szczęście'').

[tomekzgor]

baenzai napisał:

> No ale w sumie inaczej jest też postrzegany seks nauczyciela z uczennicą (,,wyk
> orzystał ją'') a inaczej seks nauczycielki z uczniem (,,ten to miał szczęście''
> ).

Z punktu widzenia nauczycieli to seks nauczyciela z uczennicą jest postrzegany raczej jako "nie dał rady się oprzeć"
Poznałem kiedyś nauczyciela. Uczył w liceum. Facet koło 50. Zrezygnował z pracy którą lubił i w której był dobry. Powiedział że samo patrzenie na niektóre zjawiskowe 18-19-letnie dziewczyny go "rozpraszało". Ale to było do przeżycia Jednak dziewczyny świadome swojego uroku dodatkowo go kokietowały. Pewnie je to bawiło.
Można wprowadzić w szkole przepis na temat długości spódnicy ale nie da się wprowadzić przepisu, jak wysoko ta spódnica się podciągnie na lekcji. Trudno wprowadzić przepis, że nie mogą się rozpiąć 3 guziki w bluzce, jak obcisłe mogą być podkoszulki itp. Sposób zachowania też trudno określić regulaminem.
Rozmawiał z dyrektorką szkoły. Powiedziała, żeby ignorował. Więc ignorował.
Zrezygnował po szkolnym obozie narciarskim, na którym był opiekunem.

[baenzai]

Bardziej miałem na myśli wiek 15-17 lat. Chociaż romanse nauczycieli z maturzystkami też są często negatywnie odbierane w społeczeństwie (zwłaszcza jak ten nauczyciel jest sporo starszy).

W drugą stronę to jakoś nie działa. Często pod tymi newsami o nauczycielkach, które ,,molestowały'' swoich uczniów (głównie z USA) ludzie komentują w rodzaju:
- hehe, też chciałbym być tak wykorzystywany
- czemu u mnie w szkole nie było takich gorących i chętnych nauczycielek
- kto będąc nastolatkiem nie chciał przelecieć młodej zgrabnej psorki niech pierwszy rzuci kamieniem
- she is bad girl, very bad

[tomekzgor]

Jak widać na przykładzie prezydenta Francji romans z nauczycielką nie musi się kończyć wraz ze zdaniem matury

[tapatik]

Kumpel uczy w szkole.
Pojechał na obóz w góry.
W nocy poszedł do łazienki.
Na korytarzu zderzył się ze swoją uczennicą, która wracała spod prysznica.
Uczennica miała na sobie tylko ręcznik, który podczas uderzenia spadł.
Kumpel uczył ją jeszcze rok zanim zdała maturę.

Ale też narzekał, że czasem się ciężko skupić na lekcjach.

[taniarada]

999karolina napisała:

> Ale z kim się na tej pierwszej randce puszczają? Rozumiem, że ta druga osoba te
> ż jest na pierwszej randce To ona się nie puszcza?
Ile miałaś lat jak ksieciunio zerwał banderolę ?😀 Jeśli nie jest to dla Ciebie krępujące ?

[tapatik]

taniarada napisał:


> Ile miałaś lat jak ksieciunio zerwał banderolę ?😀 Jeśli nie jest to dla Ciebie
> krępujące ?

Taniarada, dostajesz ostrzeżenie za brak kultury.

[999karolina]

taniarada napisał:

> Ile miałaś lat jak ksieciunio zerwał banderolę ?😀 Jeśli nie jest to dla Ciebie
> krępujące ?

Niewiele pytań jest dla mnie krępujących.
Nie wiem, czy dobrze rozumiem, bo jakimś slangiem spod Żabki w Wąbrzeźnie pytasz. Księciunio? Banderola? Jezu, serio? Gdzie tak mówią?
Interesujesz się, ile lat miałam, gdy pierwszy raz się z kimś przespałam? Nie wiem, co to ma do tematu, ale nie ma sprawy . Pod koniec liceum. Czyli raczej w normie, bez sensacji, nudy. I nie z księciuniem, bo w niezbyt dworskich okolicznościach - na Mazurach w namiocie.

[taniarada]

Dzięki Karolinka .Ja z prawie z ciotką od strony macochy .Przyjechała z Bełchatowa i nocowała u nas .Ojciec i macocha na nocną zmianę .Siostra spała i przylazła do mnie .Miała gdzieś koło 40 ja 15 latek .Kazała się drapać po plecach i mnie zgwałciła .Nie powiem że była to dla mnie trauma 😊

[tomekzgor]

taniarada napisał:

> Dzięki Karolinka .Ja z prawie z ciotką od strony macochy .Przyjechała z Bełchat
> owa i nocowała u nas .Ojciec i macocha na nocną zmianę .Siostra spała i przylaz
> ła do mnie .Miała gdzieś koło 40 ja 15 latek .Kazała się drapać po plecach i
> mnie zgwałciła .Nie powiem że była to dla mnie trauma 😊

No to miałeś start pod okiem (i nie tylko) fachowca
Gdyby ta prawie ciotka zaszła wówczas w ciążę to dziecko byłoby kimś w rodzaju twojego przyszywanego brata -

[baenzai]

999karolina napisała:

> Banderola? Jezu, serio? Gdzie tak mówią?

Też pierwsze słyszę ten zwrot z banderolą. Raczej się mówi zdjąć simlocka albo zerwać gwint.

[baenzai]

999karolina napisała:

> Niewiele pytań jest dla mnie krępujących.

Ile zarabiasz?

[999karolina]

baenzai napisał:

> Ile zarabiasz?

To też nie jest pytanie krępujące.
Niedawno składałam PITa rocznego, więc mam precyzyjne dane - w 2022 razem z tzw. dochodami pasywnymi 208 tys. brutto przez rok. Czyli bez szału, ale z drugiej strony to się nie przepracowywałam, bo 2 miesiące byłam za granicą u koleżanki i właściwie nic nie robiłam, a ponieważ nie pracuję na tzw. etacie, to gdy nic nie robię, to w zasadzie nie zarabiam

[baenzai]

Lepsza byłaby kwota netto, ale ok. A jaka branża? Czyżby IT?

Zarobki to jednak w naszym społeczeństwie nadal jakiś tam temat tabu. Nawet o seksie można swobodniej porozmawiać niż o wynagrodzeniach.

A jakie pytania byłyby dla ciebie krępujące?

[999karolina]

baenzai napisał:

> Lepsza byłaby kwota netto, ale ok. A jaka branża? Czyżby IT?

Bywało lepiej, ale jakoś nie mam ostatnio chęci do pracy.
Nie IT, raczej przeciwnie - analogowo A poza tym tak się szczęśliwie złożyło, że mam stałe dochody pasywne.

> A jakie pytania byłyby dla ciebie krępujące?
Tak anonimowo to nie wiem czy jakieś w ogóle. Prywatnie z o sprawach np. seksu czy zarobków rozmawiam dosyć otwarcie z wąskim gronem bliskich osób. Ale też z ograniczeniami. Mam dojrzałe już koleżanki, które potrafią paplać między sobą (nawet średnio się znając) o jakichś bardzo intymnych sprawach. Jakby były licealistkami po pierwszej nocy z chłopakiem - omawiają np. ze szczegółami, jaki był przebieg ich nocy z mężem czy jakims facetem - co i jak on zrobił, a co ona. To jest dla mnie trochę dziwne i jakieś niesmaczne. Może dlatego, że wychowywałam się raczej z chłopakami, a faceci są mniej w tych sprawach wylewni - jeśli już, to raczej tak bardziej ogólnie się informują - krótkie komunikaty na zasadzie: ma duże/małe cycki albo przeleciałem ją (lub nie) itp.

[tomekzgor]

999karolina napisała:

A poza tym tak się szczęśliwie złożyło, że mam stałe dochody pasywne.

I to jest najlepsza forma zarabiania. Też mam ale niestety niewielkie i wyżyć by się z tego niestety nie dało
>

[baenzai]

999karolina napisała:

> > Lepsza byłaby kwota netto, ale ok. A jaka branża? Czyżby IT?
>
> Bywało lepiej, ale jakoś nie mam ostatnio chęci do pracy.
> Nie IT, raczej przeciwnie - analogowo A poza tym tak się szczęśliwie złożył
> o, że mam stałe dochody pasywne.

Według mnie każda praca hańbi a dochody pasywne to błogosławieństwo.

> > A jakie pytania byłyby dla ciebie krępujące?
> Tak anonimowo to nie wiem czy jakieś w ogóle. Prywatnie z o sprawach np. seksu
> czy zarobków rozmawiam dosyć otwarcie z wąskim gronem bliskich osób.

A jaką masz granicę w seksie? Dla większości kobiet takie maksymalne udziwnienie to chyba połyk, głębokie gardło albo anal, jakaś tam część skusi się jeszcze na trójkąt/swingowanie, część pójdzie jeszcze w jakieś dewiacje. Jak z tym jest u ciebie?

[tapatik]

baenzai napisał:

> 999karolina napisała:

> Według mnie każda praca hańbi a dochody pasywne to błogosławieństwo.

Żadna praca nie hańbi, tylko męczy.

Aby mieć dochody pasywne, to trzeba najpierw te dochody zbudować.
Czyli trzeba jakiś czas żyć ze zwykłej pracy na etacie, aby było za co kupić kawałek chleba.

Poza tym te dochody pasywne trzeba czasem kupić, na przykład mieszkanie.
Czyli trzeba mieć fundusze na ich zbudowanie.

No chyba, że ktoś ma bogatych rodziców i odziedziczy po nich duży majątek.

[baenzai]

tapatik napisał:

> Żadna praca nie hańbi, tylko męczy.

Ponad 40% Polaków nie ma żadnych oszczędności czyli można powiedzieć, że ich praca jest hańbiąca.

Oczywiście część z nich byłaby coś tam w stanie zaoszczędzić gdyby zrezygnowała z jedzenia na mieście, posiadania samochodu, posiadania zwierzaków, różnych używek, płatnych zajęć i kursów, niektórych rozrywek, kosztownego hobby, różnych gadżetów i tak dalej, ale z drugiej strony ludzie też chcą mieć coś od życia.

[999karolina]

tapatik napisał:


> Aby mieć dochody pasywne, to trzeba najpierw te dochody zbudować.
> Czyli trzeba jakiś czas żyć ze zwykłej pracy na etacie, aby było za co kupić ka
> wałek chleba.
>
> Poza tym te dochody pasywne trzeba czasem kupić, na przykład mieszkanie.
> Czyli trzeba mieć fundusze na ich zbudowanie.
>
> No chyba, że ktoś ma bogatych rodziców i odziedziczy po nich duży majątek.

E tam, od razu bogatych. Przecież ludzie, którzy nie są specjalnie bogaci, mają np. jakieś nieruchomości, które w przypadku ich śmierci ktoś dziedziczy. Czasem mają szczęście/intuicje lub z innych powodów trafiają im się jakieś okazje. Czasem rządzi przypadek.

>

[baenzai]

999karolina napisała:

> E tam, od razu bogatych. Przecież ludzie, którzy nie są specjalnie bogaci, mają
> np. jakieś nieruchomości, które w przypadku ich śmierci ktoś dziedziczy.

Ale jeżeli jedynym większym majątkiem rodziców jest mieszkanie to dzieci przejmą je dopiero mając 50+ lat (bo rodzice z reguły żyją 70-80 lat). Do tego zazwyczaj nie będzie to całe mieszkanie, bo spadek trzeba podzielić z rodzeństwem.

Tymczasem w bogatych rodzinach dzieciak dostaje własne mieszkanie mając 20-30 lat.

[999karolina]

baenzai napisał:


> Ale jeżeli jedynym większym majątkiem rodziców jest mieszkanie to dzieci przejm
> ą je dopiero mając 50+ lat (bo rodzice z reguły żyją 70-80 lat). Do tego zazwyc
> zaj nie będzie to całe mieszkanie, bo spadek trzeba podzielić z rodzeństwem.
>
> Tymczasem w bogatych rodzinach dzieciak dostaje własne mieszkanie mając 20-30 l
> at.

Zgadza się. Dlatego napisałam, że rządzi szczęście/przypadek/czasem intuicja itp. i generalnie nie ma reguły.
Człowiek nie wybiera, w jakiej rodzinie się rodzi.
Ja np. dostałam lokal użytkowy w spadku po dziadkach (a rodzeństwo duże mieszkanie) - w dobrym punkcie. Wynajmowałam długo na mały oddział banku. Niestety został zlikwidowany, ale wprowadziła się Żabka. To jeden z dochodów pasywnych.

[999karolina]

baenzai napisał:

> A jaką masz granicę w seksie? Dla większości kobiet takie maksymalne udziwnieni
> e to chyba połyk, głębokie gardło albo anal, jakaś tam część skusi się jeszcze
> na trójkąt/swingowanie, część pójdzie jeszcze w jakieś dewiacje. Jak z tym jest
> u ciebie?

Nie mam pojęcia.

[baenzai]

999karolina napisała:

> Nie mam pojęcia.

A od czego to zależy?

[999karolina]

baenzai napisał:

> A od czego to zależy?

Po prostu nie wiem, gdzie mam granice. Będę wiedziała pod koniec życia, gdzie miałam
To się zmienia, ważna jest chwila, Mam np. zasadę, że staram się za bardzo nie łamać przepisów drogowych. Ok, przekraczam trochę prędkość, ale np. w życiu bym nie pomyślała, że przejadę kiedyś na czerwonym świetle , a wczoraj ku swojemu zdziwieniu przejechałam. Pamiętam, że jak byłam bardzo młoda to uważałam, że nie ma możliwości, żeby ten mój "pierwszy raz" nie był w wyjątkowych, romantycznych okolicznościach, w specjalnej oprawie itp. I co z tego zostało? Niewiele - przespałam się pod brudnym śpiworem w przemakającym namiocie.
Nigdy nie wiesz, co zrobisz.

[baenzai]

999karolina napisała:

> Po prostu nie wiem, gdzie mam granice. Będę wiedziała pod koniec życia, gdzie m
> iałam
> To się zmienia, ważna jest chwila,
> (...)
> Nigdy nie wiesz, co zrobisz.

Jasne, ale mimo wszystko w pewnym wieku takie rzeczy się mniej więcej wie.

Ja np. wiem, że najpewniej nigdy nie zdecyduję się na rimming i to nawet jakbym był do tego namawiany. Jestem niemal przekonany, że odczuwałbym przy tej aktywności spory dyskomfort (w obie strony).

Seks analny to również nie moje klimaty, ale go nie wykluczam.

Na razie najbardziej ,,hardcorową'' rzeczą, która zrobiłem był seks podczas okresu.

[999karolina]

No widzisz - sam piszesz: "najpewniej", "jestem niemal przekonany".

Czyli nigdy nie wiesz, co zrobisz

[baenzai]

999karolina napisała:

> No widzisz - sam piszesz: "najpewniej", "jestem niemal przekonany".
>
> Czyli nigdy nie wiesz, co zrobisz

Na 100% nie, podobnie jak nie wiem czy Putin nie zaatakuje NATO, ale szanse na taki scenariusz są po prostu znikome.

W wieku X lat raczej się powinno wiedzieć czy dopuszcza się powiedzmy coś w rodzaju trójkąta czy deep throat.

[999karolina]

baenzai napisał:

> W wieku X lat raczej się powinno wiedzieć czy dopuszcza się powiedzmy coś w rod
> zaju trójkąta czy deep throat.

Ale to na poważnie? Człowiek powinien mieć taki wykaz? Naprawdę nie prowadzę takich teoretycznych przemyśleń.

[tapatik]

999karolina napisała:

> Ale to na poważnie? Człowiek powinien mieć taki wykaz?

Oczywiście. Wykaz ma być sporządzony na piśmie, własnoręcznie, niebieskim długopisem.
Dodatkowo powinien być zatwierdzony przez proboszcza i najbliższy urząd skarbowy.
Opłata - 1.000 zł.

oboje przedmowcow...

[obrotowy]

karolina i baenzai maja racje (kazdy swoja naturalnie

sa ludzie ktorzy wiedza - na co ich stac (w tym temacie) - a na co nie...

ale sa i tacy, ktorzy stosunek do swoich granic i mozliwosci - maja "nieokreslony"...

[po-ranna-kawa]

obrotowy napisał:


> ale sa i tacy, ktorzy stosunek do swoich granic i mozliwosci - maja "nieokreslo
> ny"...

Już nie ma gimnazjów, a okazuje się, że niektórzy się zatrzymali

[charyzmatyk]

Witaj. Mężczyźni są różni na pierwszym spotkaniu tylko rozmawiają z kobietami. Moja znajoma powiedziała mnie ,że umówiła się na spotkanie. Gdy umówili się na kawę zaproponował aby poszli do hotelu wylała mu kawę na spodnie. Szacunek "dla kobiety oznacza ,że na pierwszym spotkaniu mężczyzna powinien być gentelmenem.

[tapatik]

Zależy jaka kobieta.

[tomekzgor]

charyzmatyk napisał:

> Szacunek " dla kobiety oznacza ,że na pierwszym spotkaniu mężczyzna powinien być gentelmenem.

Bycie gentelmenem oznacza, że na pierwszym spotkaniu nie proponuje się pójścia do łóżka? No nie wiem, czy to jest właściwe kryterium.

Poza tym niektóre panie byłyby rozczarowane
1.

[stasi1]

Może po prostu trzeba wiedzieć jakie pytania zadawać którym kobietom . Jeszcze na studiach mieliśmy kolegę który jak twierdził, na dyskotece w pierwszym tańcu z dziewczyną wkładał ręce w jej majtki. Większość kończyła się przed czasem ale i tak miał większą skuteczność niż wszyscy inni

[tapatik]

Bo szedł na ilość. Poza tym pokazywał, że pewność siebie.

[tapatik]

Pokazywał, że jest pewny siebie.

[stasi1]

Z ilością to nie, po prostu nie miał czasu, był żonaty. Ale podrywał na to że był niby przyszłym chirurgiem, myśmy na Politechnice byli

[tapatik]

Skoro był żonaty, to po co wkładał obcym babom ręce do majtek?

Mam odpowiedz:

[obrotowy]

tapatik napisał:
> Skoro był żonaty, to po co wkładał obcym babom ręce do majtek?


zgaduje: - bo lubil ? - jak kazdy kobieciarz.
_____________________________________________________

PS. prosze mi tu nie mylic kobieciarzy z dziwkarzami.

dziwkarz wklada KAZDEJ - rece pod majtki.

kobieciarz tylko tym - ktore mu sie podobaja.

[stasi1]

Nie babom tylko dziewczynom . Kiedyś podrywał swoja szwagierkę ale bez skutków. Za to kolega z pracy został poderwany przez szwagierkę i na śniadaniu wielkanocnym dostał jajkiem od teścia

[tapatik]

Co masz na myśli pisząc "dostał jajkiem od teścia"?

[taniarada]

Do odważnych świat należy Albo dostaniesz to co chcesz ,albo zarobisz w pysk .Co nie jest taka tragedią od kobiecej łapki .

[stasi1]

Chyba że się podrywa kobietę wagi ciężkiej.

[tapatik]

Podrywaj lżejsze od siebie.

[stasi1]

O to to chyba trudno. A ogólnie to nie dostaje więc nie mam problemu. Znajomej żołądek wycięli na jesieni i już drugi komplet ubrań w tym roku do wyrzucenia

[tapatik]

Jesteś tak chudy, czy wokół ciebie są same otyłe kobiety?

Jeśli jesteś chudy - idź na siłownię.
Jeśli w twoim otoczeniu nie ma szczupłych kobiet - zmień otoczenie.

[stasi1]

Nie zawsze daje się zmienić otoczenie

[tapatik]

Ale możesz pojechać do innego miasta.
No chyba, że nie masz samochodu i w twojej miejscowości nie ma komunikacji publicznej.

[stasi1]

I po co mam jechać do innej miejscowości? Moje auto stoi od tygodnia w samym centrum Warszawy. Mam nadzieję że stoi

[tapatik]

Nie wiem gdzie mieszkasz. Myślałem, że może w małym miasteczku, bo pisałeś o robieniu ogniska. Jeśli jesteś w Warszawie, to masz duży wybór kobiet w okolicy.

[stasi1]

Mieszkam na wsi, pracuję w Warszawie . Na szczęście auto stało gdzie go zostawiłem, i bez problemu odpaliło

[tapatik]

stasi1 napisał:

> Mieszkam na wsi, pracuję w Warszawie .

No widzisz, a piszesz o laskach ze swoje wsi, bierz się za warszawianki.

> Na szczęście auto stało gdzie go zostawiłem, i bez problemu odpaliło

Grzeczny samochodzik.

[baenzai]

tapatik napisał:

> stasi1 napisał:
>
> > Mieszkam na wsi, pracuję w Warszawie .
>
> No widzisz, a piszesz o laskach ze swoje wsi, bierz się za warszawianki.

Jemu to raczej tylko chodzenie na kurwy zostało.

[tapatik]

baenzai napisał:

> tapatik napisał:
>
> > stasi1 napisał:
> >
> > > Mieszkam na wsi, pracuję w Warszawie .
> >
> > No widzisz, a piszesz o laskach ze swoje wsi, bierz się za warszawianki.
>
> Jemu to raczej tylko chodzenie na kurwy zostało.

Mam bardzo spokojnego kolegę, którego wyciągałem na dyskoteki i który nagle znalazł dziewczynę i ożenił się.
Nie oceniaj ludzi po wpisach na forum.

[baenzai]

tapatik napisał:

> > Jemu to raczej tylko chodzenie na kurwy zostało.
>
> Mam bardzo spokojnego kolegę, którego wyciągałem na dyskoteki i który nagle zna
> lazł dziewczynę i ożenił się.
> Nie oceniaj ludzi po wpisach na forum.

A 100 innych wpadło w depresję i alkoholizm, ewentualnie znalazło sobie jakąś desperatkę.

Sądząc po wpisach tego typa to dla większości kobiet jest zwykłym gównem a nie kandydatem do związku.

[stasi1]

Z warszawiankami jeszcze gorzej. Nie do końca grzeczny, nie chce mu się wykalibrować ciśnienia w oponach

[tapatik]

stasi1 napisał:

> Z warszawiankami jeszcze gorzej.

Startujesz do oryginalnych warszawianek czy do słoików?

> Nie do końca grzeczny, nie chce mu się
> wykalibrować ciśnienia w oponach

Postrasz go, że pojedziesz do mechanika.

[po-ranna-kawa]

tapatik napisał:


> Startujesz do oryginalnych warszawianek czy do słoików?
>

Ach te prowincjonalne kompleksy

Mam odpowiedz:

[obrotowy]

po-ranna-kawa napisała:

> tapatik napisał:
>
>
> > Startujesz do oryginalnych warszawianek czy do słoików?
> >
>
> Ach te prowincjonalne kompleksy

jako warszawiak, wolalem startowac do "słoików".
mialy wiecej do zyskania - wiec sprawy posuwaly sie do przodu szybciej.

ale to bylo jeszcze za komuny.
teraz moze byc inaczej - bo dzis warszawski meldunek (sam w sobie) - nic nie znaczy

[tapatik]

po-ranna-kawa napisała:

> tapatik napisał:
>
>
> > Startujesz do oryginalnych warszawianek czy do słoików?
> >
>
> Ach te prowincjonalne kompleksy

Nic się na forum nie ukryje.

[stasi1]

U słoiczek pewnie miałbym większe szanse. Może zadzwonię do serwisu, zobaczę co mi powiedzą

[tapatik]

stasi1 napisał:

> U słoiczek pewnie miałbym większe szanse. Może zadzwonię do serwisu,
> zobaczę co mi powiedzą

Moja podświadomość próbowała zrozumieć jak można szukać dziewczyn w serwisie samochodowym.
Nie chcecie znać szczegółów.

[kochamzapachfrezji]

Jak nie chcesz, Stasiu, chodzić głodny, to szukaj kobiety ze wsi. Moje miastowe koleżanki nie gotują obiadków swoim mężom. Niemniej nie można uogólniać. Pozdrawiam serdecznie

[tapatik]

To co w takim razie jedzą te miastowe?

[kochamzapachfrezji]

Odchudzaja się, jedza sałatki warzywne. Nie zrobią Ci pierogów czy swojskiego makaronu do rosołku z kaczusi, czy kurki Poza tym to zależy, jak miastowe zostały wychowane. Gdy jadę do miasta na wakacje do rodziny, to biorę ze sobą jedzenie. Chodziłabym głodna.

[tapatik]

kochamzapachfrezji napisała:

> Odchudzaja się, jedza sałatki warzywne. Nie zrobią Ci pierogów
> czy swojskiego makaronu do rosołku z kaczusi, czy kurki
> Poza tym to zależy, jak miastowe zostały wychowane.

Myślę, że to zdanie jest istotne, ponieważ znam miastowe kobiety, które są w stanie zrobić i pierogi i makaron.
Czyli liczy się wychowanie, a nie pochodzenie

> Gdy jadę do miasta na wakacje do rodziny, to biorę ze sobą jedzenie.
> Chodziłabym głodna.

Czym się żywi ta rodzina? Nic nie gotują w domu?

[999karolina]

tapatik napisał:

ponieważ znam miastowe kobiety, które są w stanie zrobić i pierogi i makaron.

Zrobienie makaronu nie jest jakimś wielkim kulinarnym wyzwaniem, ale trzeba naprawdę się bardzo nudzić, żeby wpaść na pomysł robienia makaronu w czasach, gdy można kupić naprawdę wyśmienite makarony


> Czym się żywi ta rodzina? Nic nie gotują w domu?
>
Ja mam wrażenie, że bardzo dużo osób rzadko gotuje w domu

[tomekzgor]

kochamzapachfrezji napisała:

> Odchudzaja się, jedza sałatki warzywne. Nie zrobią Ci pierogów czy swojskiego m
> akaronu do rosołku z kaczusi, czy kurki Poza tym to zależy, jak miastowe zos
> tały wychowane. Gdy jadę do miasta na wakacje do rodziny, to biorę ze sobą jedz
> enie. Chodziłabym głodna.

Takie uogólnienia są beznadziejne. Mieszkam w sporym mieście. Znam tu wiele osób, które potrafią ugotować pyszne, często bardzo wyszukane jedzonko. Inna sprawa że spora część z nich na co dzień nie gotuje, bo zapieprzają do wieczora, nie mają czasu na gotowanie, jedzą na mieście. W weekendy mają trochę oddechu i trochę czasu, by umówić się ze znajomymi, więc umawiają się na wspólne spędzenie wieczoru, a w to często wchodzi kolacja w knajpie.
Niech każdy zyje jak chce i jak może

[stasi1]

Może akurat ta twoja rodzina w mieście nie stołuje się w wakacje w domu? Mi jednak kiedyś te miastowe zrobiły obiad, w tym jedna którą w danym dniu poznałem

[stasi1]

Jak byłem mały to prawie cały czas chodziłem głodny. Większość czasu spędzałem na wsi, najczęściej u rodziny ale nie zawsze chciałem od nich brać jedzenie, więc mam wprawę

Mezczyzni wlasnie bardzo wlasne EGO szanuja...

[obrotowy]

i przez szacunek dla tego EGO nalezy mu dostarczyc dowodu - ze tak istotnie jest.

[searam]

Nie kumam tego...Topic o puszczaniu sie facetow zamienia sie w topic o kulinariach...Gdzie my zyjemy panowie...?
Wasze teczowki widza tylko teczowe kolory..?
Geez... Kobitki nie zadaja sie z ciotowatymi typami...Tylko z takimi co ich i sie nie szanuja i zglebiaja to co upadle kobiety maja miedzy udami...Prawda Skarbie...?

[tapatik]

To normalka na forum. Przyzwyczajaj się.