kochamzapachfrezji
02.09.23, 08:44
Kiedyś ochlapalam brudna woda z kałuży faceta. Był w roboczym ubraniu przed swoją posesją na poboczu drogi. Jechałam autem asfaltem, ale była kałuża w asfalcie. Padał deszcz, jechało auto z naprzeciwka. Jechałam ze 40 na godz. Niemniej ochlapalam go. Podniosłam rękę w celu przeproszenia. Odpalił auto, które miał na podwórku i gnał za mną. Dostałam opiernicz, zanim mnie rozpoznał. Rozśmieszyła mnie ta sytuacja, bo to był były facet mojej przyjaciółki. Nie wiedział, że tu mieszkam, długo przebywał za granicą. Razem zwiedzaliśmy Paryż. W każdym razie szybko go uspokoiłam. Niemniej na początku sprawiał wrażenie osoby, która chce mnie pobić. Wymachiwał rękami, wrzeszczał na mnie zanim mnie rozpoznał. Większość facetów, których znam, to narwańcy nie panujący nad swoimi emocjami. Kiedyś byłam z sąsiadem na jagodach, uzbierał kilka litrów i zgubił w lesie. Wściekał się, klął. Zaproponowałam mu swoje jagody, by go uspokoić. W końcu się znalazły. Ludzie mają problem z opanowaniem emocji, dzieci niestety też. U nas się rozpadało, więc na wsi "święto" można odpocząć, a mieliśmy jechać do lasu. Nie da się niczego zaplanować. Może pojedziemy na basen. Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnej soboty.