mona.blue 28.07.23, 16:01 Jakie jest Wasze doświadczenie - czy w życiu mniej więcej po równo rozkładają się trudy życia i lepsze okresy? Czy przeważają negatywne nastroje czy pozytywne? Czy piękne są tylko chwile? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
inka.fem Re: Trudy życia 28.07.23, 18:42 Wszystko jest w głowie tzn.jak się komu żyje. Mi żyje się ciężko. Mimo pokonywania problemów a nawet usuwania ich z drogi. Pomimo radosnych chwil. Pomimo życzliwych ludzi. Pomimo drobnych sukcesów itd. Wciąż mam poczucie, że coś muszę, że czegoś nie zrobiłam jak powinnam, że w czymś zawiodłam, że coś się nie udało, że coś mnie przytłacza i nie dam rady. Może trochę koloryzuję, ale mniej więcej tak to u mnie wygląda. Przywykłam do tego i z tym żyję, bo nie trafia do mnie psychologia pozytywna w stylu "powiedz sobie coś miłego". Odpowiedz Link Zgłoś
mona.blue Re: Trudy życia 28.07.23, 19:05 Dziękuję Inka, że się tym dzielisz, to nie jest łatwe. U mnie jest trochę inaczej, mam lepsze okresy, kiedy jakoś wydaje się, że mniej problemów, wiecej zadowolenia z życia i gorsze okresy, gdy problemy się spiętrzają i nastrój jest gorszy. Są też takie zwykle okresy, bardziej szare, spokojniejsze, ale zawsze mi dokucza moje zamartwianie o przyszłość, o to czy dam sobie ze wszystkim radę. Odpowiedz Link Zgłoś
inka.fem Re: Trudy życia 28.07.23, 23:10 Dasz sobie radę Mona. To w głowie są bariery. Niestety to nie jest takie proste, aby sobie nakazać inaczej myśleć. Ja jestem bliska decyzji, aby zrezygnować z drugiej pracy. Nie daję już rady tyle pracować, co kiedyś. Odpowiedz Link Zgłoś
mona.blue Re: Trudy życia 29.07.23, 10:05 Dzięki Inka, Ty też dasz radę. Też znam tego krytyka wewnętrznego, który do wszystkiego chce się przyczepić. A jeżeli czujesz, że za dużo pracujesz to życzę Ci mądrego rozważenia sprawy. Odpowiedz Link Zgłoś
inka.fem Re: Trudy życia 02.08.23, 07:59 Dziękuję Mona. Krytyk wewnętrzny swoją drogą, a druga sprawa, to przymus wewnętrzny, aby nigdy sobie nie odpuszczać. Ale czas na kolejne zmiany w moim życiu. Odpowiedz Link Zgłoś
mia_mamma_hub Re: Trudy życia 01.08.23, 21:07 W życiu jest bardzo różnie. Każdy ma inaczej. Nasze samopoczucie zależy od mnóstwa czynników np. Jakimi ludźmi się otaczamy- takimi co dodają nam energii i chęci do życia czy raczej takimi co z nas wysysają całą energię Czy mamy pracę która choć trochę nam sprawia przyjemność lub chociaż ją częściowo lubimy czy taką której nienawidzimy lub jesteśmy wypaleni Jeśli jesteśmy w związku to czy ta druga osoba daje nam poczucie bezpieczeństwa i spełnienia co w czasie kryzysów daje nam siłę i pozwala je przezwyciężyć- bo w związkach są kryzysy nawet najlepszych czy raczej uważamy że ta osoba to był największy błąd naszego życia Czy rozprawilismy się z większością traum naszego dzieciństwa bo większość z nas je ma Tych czy jest jeszcze bardzo dużo. Co oznacza że nasze codzienne wyboru, decyzję, sytuacje w jakich się znaleźliśmy decydują o tym ile w tym życiu jest dobrych a ile złych dni. I jeśli widzimy że większość jest złych to czas zacząć się przyglądać dlaczego i zmieniac to co to sprawia. Nigdy nie jest za późno na zmiany. Warto wtedy wybrać się do psychoterapeuty i z nim przyjrzeć się co należy zmienić i poszukać najlepszych rozwiązań jak to zrobić. Powodzenia i jak najwięcej dobrych dni życzę. Odpowiedz Link Zgłoś
summerland Re: Trudy życia 01.09.23, 03:02 To chyba zależy od człowieka, od charakteru, od podejścia do problemów. Ja sie czesto czuje nieszczęśliwa w życiu. Więc u mnie przeważają smutne nastroje. Odpowiedz Link Zgłoś
inka.fem Re: Trudy życia 01.09.23, 21:40 Warto zaznaczyć, że zawsze mamy wybór. No, może prawie zawsze. Nasze wybory, lepsze, gorsze, beznadziejne, mądre, mniej mądre, rzutują na naszą przyszłość. Ale zgodzę się, że wszystko zależy od umiejętności radzenia sobie z problemami, od odporności emocjonalnej, osobowości, reakcji na stres itd. Jeżeli smutek ma konkretną przyczynę, to moim zdaniem dobrze jest pobyć z tym smutkiem, przeżyć, poczuć, nie uciekać. Kiedyś, gdy byłam na zakręcie życiowym, myślałam, że świat się kończy. Koleżanki doradzały mi, abym wychodziła z domu, nie poddawała się temu nastrojowi. Ale moje odczucia były inne, chciałam zostać z tym smutkiem, poczuć go, coś przemyśleć, przetrawić. Myślę, że tego potrzebowałam. Dzisiaj z perspektywy czasu też mogę powiedzieć, że ten czas był mi potrzebny, aby uporać się z tym, co mnie spotkało, aby się z tym pogodzić i pójść dalej. Nie wiem jakiego rodzaju masz smutki, ponieważ przedłużające się negatywne nastroje mogą też być początkiem choroby. Mogę też powiedzieć z perspektywy czasu, że z każdej sytuacji jest wyjście. Trzeba tylko uwierzyć w siebie. Odpowiedz Link Zgłoś