Dodaj do ulubionych

Menu a bulimia

25.12.06, 23:06
Dziewczynki jak sie odzywiacie teraz,gdy chorobe macie juz za soba albo
jestescie w trakcie leczenia.Tzn jakich zasad przestrzegacie,co jecie,a czego
unikacie??Ja jestem po opieka lekarzy i juz od dluzszego czasu nie wymiotuje
ale ciesko mi czasmi okreslic gdzie jest granica najedzenia sie a kiedy
zaczyna sie obzarswto.

zycie-w-cieniu.bloog.pl
Obserwuj wątek
    • yamayka1 Re: Menu a bulimia 26.12.06, 17:31
      Tak,pamiętam że to najtrudniejsze nauczyć się od nowa poznawać kiedy już dosyć
      jedzenia...Zwłaszcza że wszystko wydaje się albo za dużo albo za mało.Czasem
      będziesz mieć poczucie że zjadłas troche za dużo(ale farmaceutyka powinna pomóc
      powstrzymać atak)ale po prostu staraj się to olać.I ani sie za to nie głodzić
      ani nie objadac.W końcu wrocisz do zwyczajnych porcji jak za dawnych lat..A co
      do zasad to pewnie że najlepiej byłoby pilnować zdrowej diety ale tak naprawde
      to chodzi przecież o pozbycie się jakichś przymusów wewnętrznych co jeśc z
      czego nie wiec myśle że powinno się jeść na co ma się ochotę.Zeby się nie
      powstrzymywać na siłe przed niczym.No i ważna (jak dla mnie)rzecz:nie
      przejmowac się takimi buntowniczymi myślami które pojawiają się wraz z
      zaczęciem "normalnego"jedzenia.Moje przyzwyczajone do anoreksji i bulimii JA
      buntowało się przed normalnym jedzeniem.Może bało się utraty czegoś i potem
      przymusu wypełnienia tego czymś realnym,prawdziwym.Bo mysli się:jeśli nie będę
      mieć bulimii to CO UMIESZCZĘ W TO MIEJSCE?I to chyba jest najtrudniejsze i
      najwazniejsze.Ale przychodzi z czasem.Naprawde.

      • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 26.12.06, 21:23
        Dzieki yamayka1 :) widzisz ja staram sie jesc normalnie i jaos juz te wyrzuty
        sie nie pojawiaja ale wlasnie ciezko mi jest czasmi okreslic czy ja jestm juz
        najedzona czy nie,jakos nie dociera jeszcze to co mnie,nie wiem czemutak sie
        dzieje.W kazdym razie no swieta przezylam normalnie,jadlam to co chcialam bez
        obzarstwa jak kiedys,nie lezalam z ciazowym brzuchem ale dzis zauwazylam,ze po
        kilku dniach pobytu u mamusi brzuszek rosnie :)i powiem szczerze ze nie
        martwimnie to bo za 2 dni wracam do szczecina i normalny tryb zycia mi go
        zlikiduje.Kidys chyba bym od razu poleciala do kibla a tak jakos bez wyrzutow
        zjadlam makowca :) ale mysle sobie,co to bedzie jak kiedys wiecej zdarzy mi sie
        przytyc czy nie wrocihorror bulimii?!mi jest bardzo ciezko utrzymac wage,ja
        strasznie powoli chudne a przy takim jedzeniu jak normana rodzina,typu schabowy
        na obiad w tydzien mogenarobic 3kg wiec ja musze szczegolnie na to uwazac :(
        • yamayka1 Re: Menu a bulimia 27.12.06, 21:21
          to doskonale że potrafisz już zjeść "normalnie"i nie mieć wyrzutów.To strasznie
          ważne.Ja podczas terapii z tego co pamiętam miałam w nosie czy utyje czy nie
          ale to było chyba zasługą leków.Przytyłam kilka kilo jak zaczęłam jeść
          normalnie ale w tej chwili już osiągnełam wagę jak za czasów samych początków
          anoreksji i to przy calkowicie normalnym żywieniu.Po prostu mój tryb życia stal
          się na tyle aktywny że nie sposób utyć.Nie martw się tym jeśli trochę
          przytyjesz.jak już Twoja psychika znajdzie się w równowadze to po prostu
          będziesz potrafiła "normalnymi" sposobami osiągnąć taką wagę jak
          chcesz.Wszystko z czasem.najważniejsze to nauczyć się inaczej myśleć.Trzymam
          kciuki.
          • witch_84 Re: Menu a bulimia 02.01.07, 23:09
            Czesc, zauwazylam Wasz temat i chcialam zapytac czy jest jakas szansa na
            wyjscie z tego samemu? bo z lekarzami u mnie roznie bywa i jakos to nie dawalo
            nigdy skutku dlatego staralam sobie zmienic myslenie na wzor tych paru terapii
            ktore przeszlam no i poki co pierwszy "zdrowy" w kazdym razie fizycznie bo
            psychicznie to jescez mi daleko, ale chcialam zapytac czy to w ogole ma szanse
            powodzenia? bo nie znam nikogo kto by z tego wyszedl i stad moje pytanie
    • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 03.01.07, 00:14
      Kochana w tkie samoozdrowienia wierze bioenergoterapeuci.A lekarz ma leczyc
      Twoja dusze a nie cialo.Woec jesli przestaniesz wymiotowac nie zmeni to
      faktu,ze dalej bedziesz miala syf w glowie.Tak trzeba posprzatac a w tym pooze
      tylko psychoterapia.Niestety nie kazdy psychiatra radzi sobie z leczeniem ED
      wiec radze poszukac innego,na forum glodne masz sparwdzne adresy.Nie rezygnuj :)
      zycie-w-cieniu.bloog.pl
      • witch_84 Re: Menu a bulimia 03.01.07, 09:53
        dzieki olenka o tym ze mam bajzel w glowie to wiem da sie to zauwazyc
        praktycznie na co dzien... tyle ze po 5 latach to jzu czasem przestaje wierzyc
        i teraz jakis taki zryw nastapil stwierdzilam ze chociaz sprobuje ta fizyczna
        czesc zwalczyc, ale masz racje z reszta sobie nie poradze.. eh poprostu
        chcialam jakos zaczac. ale dzieki wielkie :)
    • hellena8 Re: Menu a bulimia 03.01.07, 11:25
      ja nie ufam swojemu uczuciu sytości, dlatego merzę na oko ile mogę zjeść, po
      prostu kłade na talęrz i oglądam. Od wymiotów ratuj emnie praca - po prostu nie
      ma tu takiej możliwości, a w domu zawsze ktoś jest. Chociaż powiem, że jeżeli
      by zostałam na tydzień sama w domu, to pewnie bym umrała i to bez żartów. Bo u
      mnie niby minęło ale do chwili, kiedy pojawi się okazja. Jem wszystko ae nie
      dużo i do pracy biorę tylko tyle na ile mogę sobie pozwolić ( z zakładu nie
      moge wyjść do skończenia pracy). Jakoś idzie.
      • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 03.01.07, 14:38
        Hellena masz racje,na pocztku rzeczywiscie trudno jest stwierdzic czy juz
        jestesmy najedzone czy nie bo niby skad mamy to wiedziec skoro zoladek jest
        rozciagniety do niewobrazalnych rozmiarow.I ja n pocztku tez tak
        robilam.Wiedzialam ile mniej wiedzej moze zjesc dziewczyna w moim wieku i tyle
        jadlam,nigdy nie bralam dokladki jak byl obiad a nawet zawsze staral sie
        zostawic troche na talerzu zeby sobie uswiadomic ze nie zawze musze jesc
        wszystko do konca i myslec...zeby sie nie zmarnowalo.Teraz juz moge
        stwierdzic ,ze potrafie jesc.Moze jeszcze nie do konca wiadomo,ze nie wychodzi
        sie z bulimii w ciagu miesiaca czy dwoch.le widze,ze zolodek mi sie zmniejszyl
        i teraz juz sama potrafie ocenic stan najedzenia.
    • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 03.01.07, 14:34
      Witch...piszesz,ze po 5 latach.Ja chorowalam na bulimie ponad 6 i jakos daje
      sobie rade.Nie twierdze,ze leki antydepresyjne to droga do sukcesu ale mi
      pomagaja osiagnac pewna rownowage i wyregulowac hustawki nastroju,poza tym fakt
      faktem hamuja napady glodu i teraz moge powiedziec,ze naprawde skutecznie.Ale
      nie mozna oczekiwac efektow po 2 dniach :) a psychoterapia jest naprawde
      niezbedna,wlasnie rozmowa z obca osoba najbardziej Ci pomoze.Poza tym taki
      lekarz zna miliony roznych przypadkow i wie co robic,bo kazda bulimiczka
      mimo,ze niektore schematy powtarza to m co innego w glowie. wiesz co jest
      najlepsze??Przestalam wymiotowac i akt,ze na poczatku jeszcze kontrolowalam to
      co jem i ile,nie jadlam wieczorami ale teraz juz calkiem o tym zapominam i co
      zauwazyylam??Ze nie tyje w ogole a wrecz przeciwnie...powolutku chudne a moje
      cialo nabiera normalnych ksztaltow,zniknal wydety brzuch,policzki w koncu sie
      zmniejszyly a ja zaczynam sie sobie na serio podobac :) walcz o siebie :)
      zycie-w-cieniu.bloog.pl
      • fiszka_8 Re: Menu a bulimia 03.01.07, 15:34
        buli jest ze mna tez jakos ponad 6 lat ale ja juz nie mam ani silly ani wiaryno
        moze troszeczke nadzieji, ale czym jest nadzieja bez wiary, a wszystko dlatego
        ze raz przezylam powazny zawod zwiazany z wychodzeniem z choroby i od tamtej
        pory nie potrafie zaryzykowac zycia normalnie. 4lata temu po wyjsciu ze
        szpitala wyjechalam do wawy na studia i rozpoczelam nowe zycie. bez buli. nie
        wymiotowalam, jadlam co chcialam i mimo ze w mojej glowie miotaly sie straszne
        mysli, wyrzuty sumienia, rozterki, nie poddawalam sie. (heh smieszne to
        wszystko, mysle dzis sobie) pewnego dnia dostalam zaproszenie na super wazna
        dla mnie impreze i kiedy nadszedl czas przygotowan zoreir\entowalam sie nie mam
        co na siebie wlozyv. tak bardzo przytylam . brzydzilam sie siebie. to byla
        tragedia. do impry pozostal tydzien. pomyslalam sobie ze dam sobie ten jeden
        tydzien wolnosci, jeden tydzien z buli, zeby zrzucic kilosy, a po imprezie
        wroce do normalnosci. oczywiscie tak sie nie stalo. jak juz wpadlam, to po
        uszy. no a dzis juz tak sobie oscyluje miedzy zyciem a smiercia, bo to co teraz
        dzieje sie ze mna nie mozna nazwac zyciem. to jakies pieklo. od dwoch lat pije
        co wieczor zeby sie wyluzowac. dziewczyny gratuluje wytrwalosci. moze mialyscie
        wiecej szczescia, moze pomogli wam bliscy. ja nikogo nie obchodze, a moja matka
        tak sie interesuje moimi sprawami ze nawet jako kolezanka nie bylaby
        wiarygodna. dobra koniec smutow, powodzenia w dalszej walce pozdrawiam
    • night21 Re: Menu a bulimia 03.01.07, 15:51
      w trakcie terapii mialam ustalona diete..nie wolno mi było jesc: białego
      pieczywa, białego makaronu, ziemniaków,cukru(czyli wszelkich słodyczy), napojów
      gazowanych itd. posiłki były dosc kaloryczne..ale wszystko naturalne i
      nieprzetworzone...pieczywo razowe, róznego rodzaju nasiona, herbata, soki
      naturalne, słodzik..a jesli cos slodkiego to np. czekolada z fruktoza... mnóstwo
      owoców i warzyw:)
      posilki mialam jesc co 2 godziny(aby ataki obrzarstwa nie byly czeste)
      bylo ok...nawet 1kg mi zlecial(ale strasznie wolno)
      potem przerwalam terapie..i zre co popadnie...no i przyblo mi 10 kg:(
      • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 03.01.07, 15:54
        Ale nadal wymiotujesz czy tylko sie obzerasz??I dlaczego przerwalas terapie??
        Mi moja lekarka powiedziala,ze mam jesc normalnie,nie ustalalysmy zadnej
        diety.Powiedziala tylko,ze moge sobie ustalic dolna i gorna granice swojej wagi
        i nie wychodzic poza nie.
        • night21 Re: Menu a bulimia 03.01.07, 17:34
          obrzeram sie i wymiotuje..i tak bez konca
          • scarsss Re: Menu a bulimia 03.01.07, 18:04
            Ja rozpoczelam psychoterapie bo dotarlo do mnie ze chce zyc i chce sie uwolnic
            od bulimii.Przeraza mnie jednak fakt ze przytyje od w miare normalnego jedzenia
            (jem male sniadanie a na obiad polowe porcji albo jeszcze mniej zdrowego
            czlowiek) kolacji nie jada za to w ciagu dnia pozwalam sobie na zjedzenie
            dwoch zborzowych batonikow bo gdybym nie zjadla czegos slodkiego to wrocila bym
            do obzerania sie slodyczami a pozniej zwracania tego.To ze przytyje chodzi za
            mna wszedzie jest to ciagle strach przed odrzuceniem przez spoleczenstwo bo jak
            bylam gruba to sie ze mnie nabijali a bulimia pomogla pozbyc mi sie tego
            bagazu.Teraz jak sobie pomysle o tym ze znowu moge byc taka gruba przez to ze
            jem to mam ochote wszystko olac i zaatakowac lodowke...
            • fiszka_8 Re: Menu a bulimia 03.01.07, 18:15
              no tak, rozumiem Cię doskonale. właśnie te koszmarne mysli o przytyci,wizja
              powrotu do tamtego przekletego zycia sprawia ze nie chce mi sie z tego
              wychodzic. wiecie co? tak sobie kiedys siadlam i pomyslalam....hmm ok chce zyc,
              chce normalnie jesc mam dosyc tego piekla, bede walczyc. ale czy zycie oparte
              na bezustannym leku, strachu przed przytyciem i ciaglym mysleniu o jedzeniu ma
              byc tym moim normalnym zyciem i cena za trud mojej walki? no i jak ja mam sie
              zmotywowac. sory, moze nudze ale ja juz chyba wszystko przezyłam, wszystko
              przetestowalam i naprawde nie widze sensu
              • fiszka_8 Re: Menu a bulimia 03.01.07, 22:00
                Wiesz olenko, masz racje, chyba naprawde nie jestesmy na to gotowe, tylko skad
                ja np mam wziac ta silna wole i samozaparcie? wiesz, kiedys dotaralam do tego
                magicznego etapu kiedy powiedzialam sobie dosyc i na serio przestalam
                przejmowac sie waga, poza tym mialam tyle codziennych zajec( mowa o wyjezdzie
                do wawy o ktorym wspominalam)i przez kilka miesiecy bylam "czysta". tylko ze
                pewnego dnia tak mnie trafilo( swiadomosc mojego wgladu) ze totalnie sie
                zlamalam i popłynęłam..... nie wiem nie wiem, sama gubie sie w swoich myslach,
                probowalam tez przez modlitwe i Chrystusa, ktory kiedys wypowiedzial takie
                brzemienne zdanie: "jesli chcesz mnie nasladowac to wez swoj Krzyz na kazdy
                dzien" i czasem mysle sobie ze byc moze walka z buli ma byc tym moim krzyzem
                ale sama juz nie wiem. ale w kazdym razie ciesze sie ze z kazdego waszego
                sukcesu siostrzyczki, i z Twojego Oli, zazdroszcze silnej woli i motywacji. Tak
                trzymaj,
    • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 03.01.07, 18:45
      Wiecie co??Jak Was czytam to poprostu rece opadaja.Widac zadna z Was nie jest
      gotowa zeby sie leczyc.Bo skoro wciaz obsesyjne myslicie o wadze to zadna
      terapia Wam nie pomoze!A od normalneo jedzenia nie przytyjecie!Trzeba tylko
      zachowac umiar!!!I nie ma sie czego bac,bo nad tym macie pracowac.Silna wola i
      samozaparcie nie przyjda same.Tak na marginesie ja w szkole podstawowej wazylam
      85,5 kg i wtedy jeszcze nie chorujac na bulimie pod okiem lekarza schudlam do
      68kg przez buimie tylam a teraz waze znacznie mniej,mimo,ze jem jak normalny
      czlowiek :) a to dlatego,ze moje mysli nie skupiaja sie na jedzeniu!
    • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 03.01.07, 22:10
      Wiesz Fiszka moj tata gdy sie dowiedzial o mojej chorobie,powiedzial,ze tak
      musialo widocznie byc i teraz najwazniejsze zeby do tego nie wracac.Patrzec
      przed siebie a nie za siebie.Jesli sie bardzo czegos chce to sily zawsze sie
      znajda.A zycie nie jest dla Ciebie motywacja??Ja za bardzo juz cierpialam
      fizycznie dlatego znalazlam sily.Poza tym kazdy dzien przynosi nowe sily do
      walki.Trezba sobie tylko uswiadomic czego sie naprawde chce!
      • scarsss Re: Menu a bulimia 03.01.07, 23:29
        Podczas waszej walki pozwalacie sobie na zjedzenie slodyczy??Nie przeraza was
        to ze one was moga popchnac znowu do zwracanie bo nie bedziecie mogly zapanowac
        nad iloscia ktora zjadacie??Ja bardzo chce wyjsc z bulimii i zdaje sobie
        sprawe ze 17 dni czystych to dopiero wierzcholek gory lodowej ale chce ja
        przechytrzyc i wygrac.Chciala bym to jednak osiagnac nie tyjac strasznie( a tak
        sie naczytalam od walczacych z przyjaciolka)Boje sie ze gdy przytyje to nacisk
        spoleczenstwa znowu mnie popchnie w kierunku obzarstwa i wymiotow...
        • fiszka_8 Re: Menu a bulimia 03.01.07, 23:42
          tak, ja tez barzdo sie tego balam( cz. przeszly bo na razie mam moment
          zawieszenia broni:)) trzeba sie pilnowac na kazdym kroku, skupiac sie na kazdej
          chwili i to jest chyba najtrudniesze tym bardziej ze raz po raz nadchodza
          momenty zwatpienia zwlaszcza w sytuacjach kryzysowych(kłótnia, stres przed
          egzaminem itp)obiscie nie dalam sobie rady, przegralam kilka bitew. moze kiedys
          zwycieze. ostatnio daje za wygrana, bo troche sie zmeczylam, ale moze jeszcze
          powalcze:))w koncu niektorzy wygrywaja......
      • fiszka_8 Re: Menu a bulimia 03.01.07, 23:32
        wiesz Oli, j a po prostu boje sie tego zycia, bardzo. nie wiem, caly czas
        czekam na jakis mocny bodziec ktory ruszy mnie do przodu. bo jak na razie nie
        bylo nikogo takiego kto moglby mnie wystarczajaco zmotywowac. wydaje mi sie ze
        nikogo nie obchodzi moje zdrowie i to jest chyba najgorsze. mam niby chlopaka,
        ktory wie o buli ale to istota ulepiona z innej gliny, nie do konca zdaje sobie
        sprawe z powagi tego problemu. fajnie ze Twoj tato tak powiedzial, chcialabym
        zeby ktos kiedys powiedzial do mnie cos podobnego..... ja ojca nie mam, a mama
        niby sie przejmuje, a tak naprawde nigdy nawet nie probowala zagaic byle jakiej
        rozmowy, o wszystko musialam sie prosic, o chwile uwagi a i tak zawsze konczylo
        sie to klotnia bo jak dla niej za bardzo sie "rozklejalam" a ja tylko chcialam
        pogadac ot tak. no i wiesz, po takim czyms nic mi sie chce, wszystko jest
        bezsensu i wlasnie w takich momentach czuje ze nie mam motywcji bo po co i tak
        jestem beznadziejna... ale dzieki Za te slowa, wbrew pozorom troche mi pomogly.
        Dobrze jest wiedziec ze komus sie udalo, to jest bardzo budujace dzieki!
    • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 04.01.07, 07:28
      Fiszka dlaczego na litosc boska nie bierzesz pod uwage tego,ze robisz to
      wszystko dla siebie.Leczenie moze Ci uratowac nawet zycie.Chcesz tk jak ja
      postawic wszystko na jedna karte i co bedzie to bedzie???Ja bym w koncu umarla
      przez ta cala bulimie!!!!Nie musisz wkladac reki w ogien zeby sprawdzic czy
      parzy.Uwierz na slowo.A poza tym,mowisz,ze nie masz wsparcia????A psychoterapia
      grupowa??Tam tez jest wiele dziewczyn z podobnymi problemami,ktore nie maja z
      kim pogadac.A jak to nie pomoze to wpadaj do SZCZECINA ja Ci ta bulimie z
      glowy wybije.Nawet lopata :):):):) na serio :P
    • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 04.01.07, 07:31
      Scarsss masz racje odnosnie tych slodyczy.Ja na samym poczatku lezenia bardzo
      sie pilnowalam,jadla o okreslonych porach,wykluczylam wszystko co ZLE i nie
      jadla slodyczy.Wlasnie zeby nie wrocic do wymiotow ale teraz gdy wszystko sie
      stabilizuje pozwalam sobie na przyjemnosci tylko,ze juz mam nad tym kontrole :)
      A nawet jak zjem wiecej to trudno ):):) swiat sie nie zawali a od jedego
      cukierka wiecej nikt jeszcze sie jeszcze nie roztyl :)
      • alfa334 Re: Menu a bulimia 04.01.07, 14:27
        Ja starałam się nie przejmować tym co zjadłam, brać na luz. Wmawiałam sobie że
        zdrowie jest najważniejsze że nie moge tak sie niszczyć i wymiotować i tak od
        paru miesiecy robiłam. Ale oczywiście jadłam troche wiecej a z prawdziwych
        atakow sie "wyczyszczałam" Efekt jest taki że wcześniej byłam za chuda a teraz
        duzo przytylam i czuje sie podle,jak swinia. Ostatnio usłyszałam, że jestem
        gruba. Nie mieszcze sie w rzadne rzeczy. KOSZMAR!!! Kiedyś też tak było, po
        odchudzaniu sie,głodówkach i wymiotach postanowiłam z tym skończyć, i co?
        Masakrycznie przytyłam i znowu sie zaczeło.Wiem, że gdybym normalnie sie
        odżywiała to bym nie przytyła, ale na tym właśnie polega problem,nie tylko na
        zaprzestaniu wymiotów ale też na nie obżeraniu się. Teraz znowu zaczynam glupie
        diety, nie chce w to brnąć, ale jeszcze bardziej nie chce być gruba. Zamkniete
        koło
      • scarsss Re: Menu a bulimia 04.01.07, 16:54
        Wolala bym nie miec racji:]Ja wole zjesc dziennie te dwa batoniki zbozowe
        poniewaz boje sie ze jak sobie ich odmowie to moja ochota na nie wzrosnie do
        niewyobrazalnych rozmiarow i pozzniej jak sie do nich dorwe to sie nie
        powstrzymam.Tak naprawde cala ta historia to jest bledne kolo bo znowu pozniej
        jak zjem tego batonika to caly dzien o tym mysle i mowie sobie ze moglam sie
        powstrzymac i sobie odpuscic zjedzenia go.I jak tu normalnie zyc skoro wszystko
        kreci sie wokol przyjaciolki.Ja sie ciesze z tego ze nie mam tak jak niektore
        dziewczyny opisuja ze sie objadaja ale wytrzymujaja jem po troszku co prawda
        moj zoladek jest chyba tak rozciagniety ze chcialby wiecej ale nie ulegam mu i
        jem po troszku to wszystko jest takie pokrecone bo czasami i tak mam ochote sie
        najesc i poleciec do kibla ale jakos w szybkim tempie udaje mi sie nad tym
        zapanowac...
        • witch_84 Re: Menu a bulimia 04.01.07, 21:32
          Hej Olenko wiesz ja przechodzilam przez cos podobnego jak Ty bo w podstawowce i
          na poczatku liceum przy wzroscie 167 wazylam ponad 90 kilogramow i co prawda
          nie pod nadzorem lekarza ale zaczelam sie odchudzac przez ponad rok schudlam do
          okolo 53 i potem zaczela sie bulimia bo sie tak strasznie balam ze utyje z
          powrotem i powiem Ci ze chodzilam na rozne terapie i musze przyznac ze terapia
          grupowa byla chyba najbardziej budujaca jasli tak to mozna nazwac teraz
          przestalam wymiotowac jem pod nadzorem chlopaka bo faktycznie nie wiem ile
          powinnam bo przy "normalnych" porcjach kiedy zoladek mam rozepchany nie czuje
          ze sie najadlam i wiesz bylam jakies 3 miechy temu u psychiatry ona pierwsze co
          zrobila to kazala na nastepna wizyte sie zwazyc w gabinecie obok i wiesz nie
          ide bo sie boje :/ bo wiem ze przytylam do kolo 60 ale jest okej akceptuje
          siebie i jest spoko ale boje sie ze jak zobacze te 66 67 to sie przeraze i
          wszystko wroci ehh
          • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 04.01.07, 21:48
            Witch,chyba jestesmy w tym samym wieku:) 22 latka??skad w ogole jeste??:P
            Skoro zdrowiejesz to nie powinnas sie przejmowaac swoj waga,bo skoro wciaz
            myslisz,ze przytyjesz tzn ze cos jest jednak nie tak.Jak sie nuczysz normalnie
            jesc,bedziesz jadla regularnie,czesto ale male porcje zaczniesz chudnac ale w
            zdrowy sposob :)
            • witch_84 Re: Menu a bulimia 05.01.07, 01:01
              hej no dokladnie 22 :P jestem z trojmiasta, a ze z moim wazeniem jest cos nie
              tak ciagle to wiem chociaz czasem wchodze na wage i jest spoko ale wiesz jak
              jakis czas temu poszlam oddac krew babka kazala mi wejsc na wage no i weszlam a
              ona mi na to o jeju az tyle? a nie wyglada pani.. no to w ogole zalapalam
              takiego dola ze szok i wlasnie takich reakcji sie boje.. a jesc no zaczelam
              jesc normalnie nawet wyszukalam sobie kilka fajnych przepisow zeby mama miala
              mi co robic na oiad bo jej schabowe golonka czy inne "pyszne jedzenie ktore
              robila jej mama a wczesniej jej mama i jest pyszne, nie marudz! tacie smakuje
              przeciez" do tego wciskanie 3 dokladek to zabojstwo ;p no zobacze wiesz ciesze
              sie ze poznalam kogos kto ma to niejako za soba bo jak sie biega po forach i
              wszedzie tylko takie same bezsilne sierotki jak ja to az sie odechciewalo
              walczyc skoro nigdzie efektow nie ma... no ale zobaczymy :) jestem dobrej
              mysli :) pozdrawiam cieplutko
              • witch_84 Re: Menu a bulimia 05.01.07, 01:09
                a jeszcze co do ilosci jedzenia to zawsze nakaldam ta polowe co chlopak i
                zuuuje zuuje zuuje z 40 razy zeby skonczyc jesc pozniej od niego i w sumie nie
                jest tragicznie maly talerzyk to jak wrzuce sobie pol to wyglada taaak pelno i
                mam ten komfort ze eh jak mam taki napad ostry ze juz chce sie rzucac na cos
                pysznego to zaraz telefon do niego jesli nie ma go w poblizu i on mnie wtedy
                zagaduje skupia moja uwage na czyms innym. grunt zajac sobie dzien tak zeby jak
                najmniej czasu zostalo na jedzenie wtedy daje rade bez problemu:P ale..
                wszystko przede mna... to sie rozpisalam ;p
                • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 05.01.07, 10:23
                  Ciesz sie witch,ze dajesz sobie rade ja jestem dzis juz po kolejnej wizycie u
                  psychiatry i z moich badan wyszlo,ze mam osobowosc bierno krytyczna(ponizajaca)
                  A moja bulimia wynika z zajadania stresu i ot cala filozofia.Dostalam nowe leki
                  i skierowanie na terapie grupowa.W poniedzialek ide na rozmowe na temat tej
                  terapii.A co do wagi to nie przejmuj sie takimi komentzarazmi,bo to byl w sumie
                  komplement :) jak ktos mowi nie wygladasz na tyle lat,tylko mlodziej to kobieta
                  sie cieszy.Wiec skoro uslyszalas,ze wygladasz na mniej niz wazysz to sie
                  ciesz.J np mam mega grube kosci i taka budowe ciala,ze nigdy nie bede miala
                  figury chudziutkiej modelki bo w moim przypadku jest to awykonalne.A miesnie na
                  nogach,wypracowane wieloletnimi treningami tez robia swoje.Wiec jak mi kiesys
                  ktos powiedzial,ze wygladam na mniej to sie uciszylam.A tak naprawde to kumpela
                  jak na oko probowala mnie zwazyc to odjela mi 10kg i to calkiem obiektywnie :)
                  wiec glowa do gory!!
                  • witch_84 Re: Menu a bulimia 05.01.07, 12:18
                    wiesz jak ja jesczez sie leczylam to raczej moje to zajadanie i cala bulimie
                    okreslili jako podswiadoma probe zwrocenia na sieibie uwagi bo w nich zero
                    oparcia tylko od malego wyrzuty ze po co sie urodzilam :/ zreszta to jest
                    dluzsza historia. na terapie grupowa chodzialm w sumie bardzo fajna sprawa
                    serio :) no i wiesz nauczylam sie racjonalnie sobie wszystko wytlumaczyc skad
                    sie bierze czemu tak jest i co zrobic zeby tego nie bylo tylko kurcze
                    podswiadomie chyba nie chcialam skonczyc :/ i codzinnie bylo to samo dlatego
                    teraz po jakims teoretycznym przygotowaniu kiedys probuje praktycznie
                    wprowadzic to wszystko do zycia. takze zobaczymy, a na terapie idz :) czasem
                    nawet fajna zabawa byla :) i takie hm "swoje" towarzystwo :P
                    • fiszka_8 Re: Menu a bulimia 05.01.07, 22:52
                      hej Olenka, hej wszystkim, co do terapii grupowej, bralam udzial w takowej i
                      mam bardzo kiepskie doswiadczenia. bardzo tego nie lubie, bardzo.... po kazdej
                      sesjii bylam jeszcze bardziej zdolowana.. Tk w ogole, moj problem polega na tym
                      ze nie mam wiary, ze nie potrafie uwierzyc w to ze moglabym to pokonac, a co do
                      tego zaproszenia do Szczecina:))) chetnie wybralabym sie do Ciebie, czuje taka
                      sile w Tobie, cos co podtrzymuje mnie na duchu, to chyba dlatego ze jestes
                      jedna z nielicznych tu naszych siostrzyczek ktora daje rade....ale niestety ja
                      mieszkam w lublinie, a to daleko....a na codzien jest praca i studia, wiec to
                      raczej niemozliwe, a moze znasz jakies adresy sprawdzone lubelskie? moze jakies
                      lubelskie buli
                      -girls:)))?
                      • olenka_szczecin Re: Menu a bulimia 06.01.07, 00:11
                        Fiszka co do lublina to moze cos znajde jak narzie nie mam informacji.Moja
                        kolezanka wlasnie pojechala do lublina wiec Ty mozesz do szczecina :P:P:P
                        • fiszka_8 Re: Menu a bulimia 06.01.07, 18:31
                          wiesz Olenka, pomysle o tym na razie jest ciezko, bo pracuje, a zajecia na
                          uczelni mam w akzdy weekend moze jak beda ferie(pracuje w szkole)to uda mi sie
                          wygospodarowac troche czasu zobaczymy zobaczymy
                      • wiolkaa3 Re: Menu a bulimia 06.01.07, 00:24
                        ...lecze sie w Lublinie. chodze na terapie do osrodka na ul. Abramowicką 4
                        (ośrodek terapii i uzależnień, czy jakoś tak). tylko nr tel musze poszukac.
                        Poamga , pomaga. Z tym ,ze potrzebne bedzie skierowanie od psychiatry lub
                        rodzinnego na leczenie. poszukam nr tel i napisze
                        • fiszka_8 Re: Menu a bulimia 06.01.07, 18:25
                          dzieki Wiolka, w takim razie czekam na dane od Ciebie, chociaz mam pewne
                          obawy... kiedys chodzialm na terapie na abramowicka chyba.., w takim baraczku to
                          jest? tylko ze ja chodzilam na DDA nie pamietam dlaczego, ale to bylo jakos tak
                          ze chyba ktos mi powiedzal z bulimii tam nie lecza czy cos... nie wiem w kazdym
                          razie bylo beznadziejnie bo przychodzili tam ludzie majacy problemy z alkoholem
                          w rodzinie a ja wprawdzie jestem dzieckiem alkoholika tylko ze tego problemu
                          bezposrednio nigdy nie przezywalam, bo on (ojciec) nie mieszkal z nami, wiec
                          wiesz oni tam sratu tatu a mi sie tam zwyczajnie nudzilo...ech, no whatever, to
                          czekam na wiesci hej
                          • wiolkaa3 Re: Menu a bulimia 06.01.07, 19:32
                            hm, ten ośrodek również jest w takim baraczku, i również leczą sie tam
                            alkoholicy i rodziny alkoholików. Dla mnie to nie ma znaczenia kto tam
                            uczeszcza, problemy innych mnie nie dotycza. Chodze na terapie indywidualna
                            wiec nie mam kontaktu z osobami również tam sie leczacymi. Siadam z psycholog w
                            pokoju i nikt do nas nie ma dostepu, wiec naprawde mozna sie otworzyc...a skoro
                            pomaga, wiec jestem zadowolona. Jutro napisze nr telefonu, bo jak na razie
                            bawie u rodziców...i jak fajnie jest w domu...hehehe.3maJ SIE

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka