amarylis111
24.07.09, 20:54
Cześć.
Postanowiłam zasięgnąć rady na forum w nadziei, że ktoś będzie
umiał odpowiednio zinterpretować niepokojący mnie objaw. Od pewnego
czasu (około dwóch tygodni) doznaję halucynacji węchowych. W nadziei
na rozwiązanie tej zagadki przekopałam cały Internet (na szczęście
literatura anglojęzyczna dotycząca tego zagadnienia jest obfita, po
polsku nic nie mogłam na ten temat znaleźć). Według tego co udało mi
się na ten temat znaleźć, do najpospolitszych w przypadku tego
rodzaju halucynacji należy nieistniejący zapach dymu i to jest
właśnie zapach, który czuję. Coś podobnego zdarzyło mi się przed
kilku laty, gdy miałam jakieś 16,17 lat, teraz jestem po
dwudziestce, ale wtedy minęło mi po jakiś 2-3 tygodniach. Teraz to
powróciło. Odczuwam nieistniejący zapach kilka razy na dzień choć
zdarzają się dni gdy w ogóle nic takiego nie czuję, zapach jest
bardzo realny mimo że jego źródło nie istnieje, nie jest tak, że np.
na zewnątrz coś się pali i wiatr nawiewa mi dymu przez otwarty
balkon chociaż myślałam na początku, że tak właśnie jest. Pytałam
moją matkę czy czuje to samo co ja i raz kuzynkę, która nas wtedy
odwiedziła, ale żadna nic nie czuła. Czuję ten zapach przez
kilkanaście sekund do kilku minut, potem znika, w tym czasie zdarza
mi się kichać i w ogóle odczuwam w nosie takie sensacje jakbym
faktycznie przebywała w zadymionym pomieszczeniu. Sprawdzałam w
Internecie o czym to może świadczyć – o chorobach zatok, epilepsji,
nowotworze mózgu czy schizofrenii jednak odpowiedzi nie były jasne
bo według źródeł internetowych może to świadczyć dokładnie o każdym
z nich, każda strona internetowa zalecała by skontaktować się
niezwłocznie z lekarzem bo objawy mogą świadczyć o poważnym procesie
chorobowym. W domu zostałam potraktowana protekcjonalnie, na
zasadzie „śpisz w niewywietrzonym pomieszczeniu to nic dziwnego”,
doczekałam się też kąśliwego docinka o tym, że mam problem
psychiatryczny, trudno się jednak dziwić, że ludzie histerycznie
odrzucają możliwość poważnej choroby u członka rodziny. Od około 15
lat cierpię na chroniczne zapalenie zatok – dolegliwość, która na co
dzień nie przysparza mi problemów, nie biorę żadnych leków i w ogóle
o tym na co dzień nie myślę. Czy takie objawy mogą świadczyć o czymś
poważniejszym? Mieliście coś takiego i o czym to świadczyło?