ameli.a 23.10.04, 13:35 Sprawdzam prace klasowe pierwszaków i płakać mi się chce:( 6 lat podstawówki, 3 lata gimnazjum stracone. Jak mam nadrobić te zaległości i zrealizować w 2,5 roku program czteroletniego liceum??? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
grrrrw Re: Pytania zadawane sobie 23.10.04, 15:06 Ja tez uwazam, ze gimnazjum w obecnym kształcie, to stracony czas. Zeby jeszcze mozna było dzieci, które słabiej napisały test, umiescic w klasach o programie czteroletnim,czy w inny sposób rozdzielic dzieci słabsze i zdolniejsze. Nic z tego. Odpowiedz Link
enchantress Re: Pytania zadawane sobie 23.10.04, 16:15 Uczę w gimnazjum i uważam, że dużo błędów popełnia się w szkole podstawowej, kiedy to dziecka niemożna zostawić na drugi rok w klasach I-III bez zgody rodziców. Mentalność rodziców często kłóci się z dobrem dziecka - niestety. Moja koleżanka która uczy przyrody w klasach IV- VI ma w jednej klasie 4 lub pięcioro uczniów, którzy jeszcze nie potrafią pisać (nie mówię o czytaniu ze zrozumieniem). Potem te dzieci przychodzą do nas i trzeba ich sporo nauczyć - nawet tego, że podczas lekcji siedzi się w ławkach i jak chce sie coś powiedzieć to zgłasza się to podniesieniem ręki. Z roku na rok jest gorzej...coraz dłuższy okres czasu mija zanim mogę normalnie prowadzić zajęcia i zacząć coś od tej mojej młodzieży wymagać. Jeszcze specyfika przedmiotu - chemia :( Tutaj dzieciom jest najgorzej zapamiętać podstawowe symbole, wartościowości, co to jest atom a co cząsteczka; pisanie reakcji to dla nich niepojęta sprawa. Dzieci nie mogą zrozumieć, że nie da się czegoś wykuć i szybko mozna to zapomnieć - tutaj trzeba systematycznej pracy i zapamiętania tego co było wcześniej aby móc iść dalej... Nie chcę abyście uważali, że tak myślę tylko o chemii, ale uczę też biologii i tu moim pociechom idzie łatwiej zapamiętać chociażby podstawy. Każdy z nas ma wątpliwości co do nauczania w szkole o stopień niżej, czasami wydaje mnie się, że próbujemy zwalić winę na kogoś innego. Staram sie, aby jak najlepiej wykształcić moja młodzież, ale niemogę obwiniać siebie (czy nauczycieli ze szkoły podstawowej)za każdym razem jak wyniki sprawdzianów i prac klasowych są mizerne - to przecież praca uczniów nad samym sobą, nad swoją edukacją. Gdyby rodzice nie gonili za pieniędzmi, gdyby matki i ojcowie nie musieli pracować za marne grosze na trzy zmiany i gdyby mogli poświęcić swoim pociechom więcej czasu - może wtedy te wyniki byłyby lepsze. Tak oto pokrótce pytania, które ja sobie zadaję pracując z moją kochaną młodzieżą. Odpowiedz Link
ameli.a Re: Pytania zadawane sobie 23.10.04, 17:35 Nie jest moim zamiarem zrzucanie winy na nauczycieli. Zastanawiam się tylko, co z tym fantem zrobić. Gimnazja według mnie, to nieporozumienie. Zmaiana wyłącznie strukturalna. Dzieci po ośmioklasowej szkole podstawowej umiały więcej!!! Nie jest to jedynie moja opinia, matematycy twierdzą to samo, a przecież edukację licealną bardzo poważnie skrócono. Spodziewaliśmy się, że wprowadzając gimnazja dokona się weryfikacji podstaw programowych w taki sposób, aby część wymagań znalazła się na etapie wcześniejszym. Tymczasem odbywa się bicie piany. Znam gimnazja, w których dzieci zamiast się normalnie uczyć, ciągle ćwiczą pisanie testów aby szkoła jak najlepiej wypadła. Powtarzam, nie chcę nikogo obrażać ale powiedzmy sobie szczerze,że wśród nauczycieli również są ludzie przypadkowi i tacy, którym się już nic nie chce. Tymczasem trwa edukacyjne: ratuj się, kto może. Pozdrawiam Odpowiedz Link
fion_a Re: Pytania zadawane sobie 24.10.04, 01:02 Zgadzam sie całkowiecie. Moze to dlatego,ze nauczyciel w podstawowce lepiej mogl poznacz uczniow i ich miozliwosci, w koncu polonista czy matematyk mial na to 5 lat. Odpowiedz Link
mrs_e Re: Pytania zadawane sobie 26.10.04, 18:44 fion_a napisała: > Zgadzam sie całkowiecie. Moze to dlatego,ze nauczyciel w podstawowce lepiej mog > l poznacz uczniow i ich miozliwosci, w koncu polonista czy matematyk mial na to > 5 lat. > Jakie pięc lat? uczymy ich od 4 do 6 klasy, a to chyba 3 lata - to po pierwsze. A po drugie w podstawówce jest ten sam problem - dzieci przychodzą rozpuszczone jak dziadowski bicz z klas I - III i niestety 4 klase rozpoczynamy też od nauli siedzenia na krzesełku! Odpowiedz Link
ameli.a Re: Pytania zadawane sobie 27.10.04, 23:55 Czytania za zrozumieniem też uczysz? Zacznij może od siebie. Odpowiedz Link
mrs_e Re: Pytania zadawane sobie 28.10.04, 15:47 Cos Ci nie odpowiada w mojej wypowiedzi? Bo prawdę mówiąc nie wiadomo o co Ci chodzi. Odpowiedz Link
venilia Re: Pytania zadawane sobie 28.10.04, 17:20 Wiadomo, wiadomo. Rzeczywiście nie zrozumiałaś wypowiedzi Fion_y. Pisała o podstawówkach z przeszłości czyli tych 8-letnich, wtedy rzeczywiście nauczyciele mieli 5 lat (4-8 klasa) na poznanie ucznia. Odpowiedz Link
mrs_e Re: Pytania zadawane sobie 28.10.04, 17:47 Fakt. Może nie o wypowiedź Fion_y, tylko wcześniejszą chodzi, której nie przeczytałam, a to tam było wspomnienie 8-klasówek. Dzięki Venilia. Amelia mogłaby brac z Ciebie przykład, zamiast z wyższością wytykac błędy. Odpowiedz Link
ameli.a Re: Pytania zadawane sobie 28.10.04, 21:58 mrs_e napisała: > Fakt. Może nie o wypowiedź Fion_y, tylko wcześniejszą chodzi, której nie > przeczytałam, a to tam było wspomnienie 8-klasówek. O 5 latach na poznanie uczniów w ośmioklasowej szkole podstawowej pisała własnie Fiona. Odpowiedziałaś na Jej post. Dzięki Venilia. Amelia > mogłaby brac z Ciebie przykład, zamiast z wyższością wytykac błędy. Wymagam od innych ale najpierw od siebie. Nie wiem, czy to wyższość czy naturalne oczekiwanie. Zwłaszcza od nauczycieli. Pozdrawiam Odpowiedz Link
tymona Re: Pytania zadawane sobie 23.10.04, 21:51 Chyba nic z tym nie zrobisz! przykra rzeczywistość, można tylko starać się, spieszyć z programem, i tak zawsze za mało czasu. pa Odpowiedz Link
enona Re: Pytania zadawane sobie 25.10.04, 20:46 Aja zadaję sobie pytanie: skupić się na programie czy raczej na pisaniuprac pod "klucz" odpowiedzi... Odpowiedz Link
ameli.a Dużo masz tych kluczy? 25.10.04, 23:58 To oczywiście ponury żart. Te modele, klucze do wypracowań to wytrychy, bzdura totalna. Uważam, że trzeba uczyć normalnie pisać. Odpowiedz Link
enona Re: Dużo masz tych kluczy? 26.10.04, 13:57 Tez uczyłąm "noramalnie" i nawet byłam zadowolona - nauczyli się fajnie interpretować, wyciągać wnioski itd. Ale właśnie sprawdziłąm ich pierwszą próbną maturę i się załamałam:-( Interpretacje, owszem, dobre, ale twórcy klucza mają swoją wizję... to mnie przeraża. Myślę nad zmianą branży. Nie chcę uczyć "pod klucz"! Odpowiedz Link
ameli.a Re: Dużo masz tych kluczy? 26.10.04, 20:01 Nie da się pod klucz, od tego są budowlańcy. Tfurcy kluczy (przez duże TFU) mają wizje podobnie jak alkoholicy i narkomani. Myślący, oczytany uczeń nie "wstrzeli" się w cudze pomysły. Na kursie układaliśmy modele odpowiedzi, 20 nauczycieli i 20 kluczy i zgadnij czyj był najlepszy? Wygrać możesz wycieczkę (ale jedziesz na własny koszt). Odpowiedz Link
enona Re: Dużo masz tych kluczy? 26.10.04, 23:32 Robiłaś swoim uczniom próbną maturę? Jak wyszli? Odpowiedz Link
mrs_e Re: Dużo masz tych kluczy? 27.10.04, 16:13 enona napisała: > Robiłaś swoim uczniom próbną maturę? Jak wyszli? Podejrzewam, że przez drzwi ;) Odpowiedz Link
ameli.a tak 27.10.04, 23:59 Owszem,w kwietniu drugim klasom. Wyniki porównywalne do ocen końcowych (oczywiście gdyby te punkty przeliczyć na oceny). W grudniu piszą oficjalną próbną na arkuszach z zewnątrz. Pozdrawiam Odpowiedz Link