Dodaj do ulubionych

przeszczepy i dawcy

16.04.05, 16:19
"- Czymś bardzo ważnym w nauczaniu Jana Pawła II była Ewangelia życia i
obrona życia. Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał, że oddanie organów na
przeszczep jest ważnym aktem miłości bliźniego - powiedział arcybiskup
Życiński podczas mszy świętej dla duchowieństwa archidiecezji lubelskiej.

Metropolita zaproponował duchownym, aby rozprowadzić wśród zainteresowanych
wiernych druki deklaracji oddania w razie śmierci narządów do przeszczepu, a
następnie podpisane deklaracje zarejestrować.

Arcybiskup powiedział, że w Polsce wykonuje się mało przeszczepów, ponieważ
jest zbyt mało dawców. Dodał, że bardzo często rodzina zmarłego nie zgadza
się na przekazanie jego organów do przeszczepu.

Według metropolity lubelskiego wypełnione deklaracje "staną się znakiem
chrześcijańskiej odpowiedzialności za życie kogoś zagrożonego, kto dzięki
przekazanym po czyjeś śmierci organom będzie mógł żyć i działać".

Jakie jest Wasze zdanie? Ja oddaję honorowo krew i jestem zgłoszona jako
dawca szpiku, niestety do tej nie znaleziono osoby, do której by "pasował"..
Moja rodzina wie, ze mam w dowodzie karteczkę, że wyrażam zgodę na pobranie
organów.
Dlaczego w Polsce jest taki opór, przed ratowaniem ludzi w ten sposób? Czy
gdyby umierał ktoś Wam bliski, podjelibyscie taką decyzję? Ja tak.
Obserwuj wątek
    • poloninka Re: przeszczepy i dawcy 16.04.05, 16:36
      Czy pamietacie historię studenta z Krakowa, chyba Tomka, którego
      młodzi "urodzeni mordercy" zrzucili z roweru i zakatowali sportowymi kijami na
      smierć. Jego ojciec wyraził zgodę na pobranie wszystkich możliwych organów. W
      ten sposób żyje jakby dalej, a jego smierć nie była tak bezsensowa.. Po tym
      akcie - dla mnie - miłości, w krakowskim nagle wzrósł wskaźnik wyrażania zgody..
      • poloninka Re: przeszczepy i dawcy 16.04.05, 16:38
        chyba coś kliknęłam nie tak smile
        • natla Re: przeszczepy i dawcy 16.04.05, 18:25
          Jestem absolutnie za "rozdawaniem" siebie i najbliższych, o ile jeszcze nasze
          organy komuś się mogą przydać.
          Ale są ludzie dla których sekcja najbliższej osoby jest horrorem, a cóż dopiero
          wycinanie narządów.
          To trzeba sobie w głowie poukładać. Bo cóż piękniejszego jak uratowanie innego
          życia przez życie już nieistniejące?
          Czy lepiej żeby serce zjadły robaki, lub zeby się "upiekło", czy lepiej żeby
          uratowało czyjeś istnienie?
          • kla-ra Re: przeszczepy i dawcy 16.04.05, 19:14
            Nigdy nie oddala kropli krwi.
            Nie zglosilam sie jako dawca.Nie mam w sobie tyle odwagi.
            Oddanie organow,nie wiem czy to akt milosci.
            Dla mnie to akt rozpaczy i nadzieji.
            Wart drugiego zycia.
            • malwina52 Re: przeszczepy i dawcy 18.07.05, 11:48
              wczoraj uslyszalam, ze jeden
              dawca moze uratowac zycie 6
              osob czekajacych na przeszczepy,
              jednak obdarowywanie to ciagle
              poważne kwestie moralne.......

              Nowe części do człowieka?
              Transplantacja jako metoda ratowania zdrowia, a nawet życia chorym, których nie
              można wyleczyć w inny sposób, nie spotyka się ze sprzeciwem moralnym. Żadnych
              wątpliwości nie budzi tak zwana autotransplantacja, czyli przeszczep dokonywany
              w ramach jednego organizmu (można w ten sposób przeszczepiać m.in. skórę, żyły,
              kości, chrząstki, ścięgna). Przeciwko przeszczepianiu narządów pobieranych na
              przykład od szympansów lub świń protestują głównie obrońcy praw zwierząt. Są
              jednak - stosunkowo nieliczni - ludzie, którzy odczuwają opory przed
              przeszczepianiem człowiekowi organów i tkanek zwierzęcych. Prawdziwe problemy i
              gorące dyskusje budzą tak zwane homotransplantacje, czyli przeszczepy narządów
              pobieranych od ludzi, zarówno od dawców żywych, jak i martwych. Przeciwnicy
              transplantacji przede wszystkim wysuwają argument, że pobieranie organów od
              ludzi jest utylitarnym traktowaniem ludzkiego ciała. Jedna z polskich
              przeciwniczek transplantacji, pisarka Jadwiga Żylińska, stwierdza: "Ludzie
              rozbierają na części zepsute samochody, zegarki i różne mechanizmy i zabierają
              nieuszkodzone elementy, aby je zużytkować. Ale nie sądzę, żeby tę praktykę
              należało przenieść na człowieka". Profesor Bogusław Wolniewicz z Instytutu
              Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że "z punktu widzenia logiki i
              moralności przeszczepy ludzkich organów stoją na tej samej płaszczyźnie co
              ludożerstwo głodowe. (...) Można zatem uznać transplantację za dopuszczalny
              sposób ratowania życia, ale wtedy za dopuszczalne trzeba też uznać ludożerstwo
              głodowe". Natomiast prof. Andrzej Paszewski z Instytutu Biochemii i Biofizyki
              PAN zwraca uwagę, że "problem mechanistycznego traktowania osoby ludzkiej staje
              się dziś bardzo aktualny nie tylko w związku z transplantacją, ale i w związku
              z całą dokonującą się dzisiaj rewolucją biomedyczną, która znacznie poszerza
              sferę manipulacji genetycznych".


              • malwina52 Re: przeszczepy i dawcy 18.07.05, 11:51
                i dodam, ze zgodzilabym
                sie bez wahania
                • regine Re: przeszczepy i dawcy 18.07.05, 18:29
                  Moja młodsza córka oddaje regularnie krew,jest również zarejestrowana w Banku
                  Dawców Szpiku Kostnego.Całą rodziną bez namysłu nawet, wypełniliśmy odpowiednie
                  formularze, dotyczące pobrania organów,aby potem nie było żadnych
                  niejasności... Jeśli miałoby to uratować, choć jedno ludzkie życie, zawsze
                  warto.Dokumenty zawsze mamy przy sobie...Nie wiem co tam ze mnie, się co komu
                  przyda, ale nie mnie o tym sądzić...Może kiedyś..Nigdy nie wiemy jak potoczą
                  się nasze losy...
                  • agaci0rek Re: przeszczepy i dawcy 17.09.05, 20:28
                    gdzie w internecie można znaleźć taki dokument - deklarację dawcy? szukam i nie
                    mogę znaleźć.
                    • wiktoria53 Re: przeszczepy i dawcy 17.09.05, 20:41
                      moze na NFZ ?
                    • vogino55 Re: przeszczepy i dawcy 17.09.05, 22:28
                      agaci0rek napisała:

                      > gdzie w internecie można znaleźć taki dokument - deklarację dawcy? szukam i
                      nie
                      >
                      > mogę znaleźć.

                      Uwaga plik pdf w Acrobat Raider

                      www.giftofhope.org/pdf-files/pdfs%20for%20web%206-19/Polish-Brochure-new.pdf

                      Wojciech
    • malwina52 Re: oddam cialo..... 26.09.05, 08:07
      wiadomosci.onet.pl/1250089,2678,kioskart.html
      tak jest w Hiszpanii
      • malwina52 Re: przeszczepiono fragment twarzy 03.12.05, 10:55
        pierwszy w swiecie przypadek,
        kobieta dotkliwie pogryziona przez psa
        bedzie miala normalna twarz
        • regine Re:Kolejka po życie zbyt długa...... 19.01.06, 10:52
          Długa kolejka po życie.
          Nagła śmierć codziennie zbiera obfite żniwo wśród zdrowych ludzi. Tylko
          nieliczni wyrazili zgodę na to, by być potencjalnymi dawcami swoich organów.
          Tymczasem świadoma decyzja, dotycząca zgody na przekazanie organów po śmierci,
          może ocalić życie innego człowieka.
          Piątek, godz. 23.10. Na płycie krakowskiego lotniska ląduje wojskowy samolot.
          Na lekarzy czeka już samochód, którym pojadą do szpitala. Jest szansa, że
          zdążą, bo o tej porze łatwiej przedostać się z lotniska do centrum miasta. Na
          sali operacyjnej Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii w Krakowie
          zespół lekarzy przygotowuje chorego do operacji. Czekał na nią 18 miesięcy...
          - Czekanie jest najgorsze. Człowiek codziennie modli się o decyzję bliźniego i
          nie wie, czy zostanie wysłuchany, czy będzie żył... - mówi jeden z pacjentów
          Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii UJ w Krakowie. W specjalnym
          termosie, który musi utrzymać temperaturę +4 Celsjusza, wniesione zostaje na
          salę serce, na które tak długo czekał pacjent. Serce - dar życia od innego
          człowieka.

          - To serce przyjechało do Krakowa z Gdańska. Udało się! Serce podjęło funkcje i
          zaczęło pracę na nowo! Zdarza się jednak, że zbyt długa odległość do pokonania
          przesądza o tym, że trzeba zrezygnować z przeszczepu. Dlatego tzw. lokalni
          dawcy są najcenniejsi - szczególnie w przypadku serca - bowiem od momentu
          pobrania pozostaje zaledwie 4-5 godzin, by je przeszczepić. Każda minuta może
          więc zdecydować o tym, że serce nie podejmie funkcji - mówi prof. Jerzy
          Sadowski.
          W roku 2005 zespół krakowskiej kliniki wykonał aż 2299 zabiegów na otwartym
          sercu! Najwięcej w całym kraju i najwięcej w historii kardiochirurgii w Polsce!
          Uratowano w ten sposób - mówiąc obrazowo - populację małego polskiego
          miasteczka. Ze swojego kontraktu z NFZ klinika wywiązała się we wszystkich
          dziedzinach: przeprowadzono niemalże 1000 operacji wymiany zastawek serca,
          około 1400 zabiegów wszczepienia pomostów aortalno - wieńcowych tzw. by-passów,
          zoperowano prawie 200 tętniaków i wiele innych rzadko spotykanych wad serca.


          Prof. Jerzy Sadowski /
          Nie udało się tylko wykonać planowanej liczby operacji przeszczepienia serca.
          Powód? Brak zgłoszeń dawców! Tym bardziej jest to dotkliwie w sytuacji, gdy
          krakowska klinika ma niezbędne zaplecze lokalowe, techniczne oraz wyszkolony i
          doświadczony zespół lekarzy, który od 17 lat wykonuje przeszczepy serca i który
          w tym okresie uratował w ten sposób życie prawie 500 śmiertelnie chorym
          pacjentom.

          Małopolscy lekarze alarmują: z każdym rokiem zmniejsza się liczba wykonywanych
          transplantacji. Od początku roku 2005 w klinice wykonano zaledwie 12
          przeszczepów. Na liście oczekujących na serce znajduje się obecnie ponad 50
          osób. Rocznie ta liczba sięga nawet 100 pacjentów. Wielu z nich niestety umiera
          nie doczekawszy przeszczepu, który jest dla nich jedyną szansą...

          Przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak zgody dawców lub ich rodzin, jak
          również malejąca aktywność środowisk medycznych w pozyskiwaniu dawców. - 80
          procent narządów do przeszczepów małopolscy pacjenci otrzymują z odległych
          miast. Serce do jednego z przeszczepów zostało przetransportowane aż z Elbląga!
          Ta długa podróż serca może sprawić, ze wysiłek aż 60-osobowego zespołu
          przeszczepowego zostanie zmarnowany - podkreśla profesor Jerzy Sadowski.

          - Przeszczep może być potrzebny niemalże każdemu z nas. Niedawno
          przeszczepiliśmy serce 16 letniemu Wojtkowi, który jest jednym z bohaterów
          naszej kampanii. Połowa wszystkich przeszczepów konieczna jest z powodu
          wystąpienia kardiomiopatii niedokrwiennej, czyli uszkodzenia mięśnia sercowego,
          prowadzącej do skrajnie złej kurczliwości lewej komory, do czego może dojść
          przy kolejnych zawałach mięśnia sercowego prowadzących do zbliznowacenia serca.
          Takie uszkodzenie jest wskazaniem do przeszczepienia serca, zwłaszcza jeśli
          inne metody nie wchodzą w rachubę, takie jak np. pomosty aortalno-wieńcowe.
          Potencjalnym biorcą może być na przykład młody człowiek po źle leczonej
          infekcji. Transplantacja ponownie pozwala choremu na normalne funkcjonowanie...
          Dwie nasze pacjentki urodziły dzieci po przeszczepieniu serca. Jedno z nich ma
          już 9 lat, drugie 5 - tak więc jak widać, młody wiek i zdrowie nie jest tu
          gwarantem bezpieczeństwa i nie wystarczy, żeby uchronić nas od potencjalnych
          problemów - wyjaśnia prof. Sadowski.

          Kampania "Nie zabieraj swoich narządów do nieba, one potrzebne są tu na ziemi"
          ma służyć pozyskaniu społecznej akceptacji i wytworzeniu pozytywnego stosunku
          do transplantacji oraz do pobierania narządów - także wśród lekarzy, nie zawsze
          zgłaszających dawców do Poltransplantu, zajmującego się gromadzeniem i
          przekazywaniem szpitalom informacji o możliwościach wykonania kolejnego
          przeszczepu. Ma uświadomić wszystkim, którzy mogą pomóc, jak długa jest kolejka
          po życie!
    • malwina52 Komu jaja, komu..? 03.04.06, 09:29
      Szukam młodych kobiet, które mają już swoje dzieci, chętnych do oddania komórek
      jajowych niepłodnym kobietom. Za jednorazowe pobranie komórek zapłacę od 4 do 6
      tysięcy złotych. Bardzo proszę o poważne oferty.


      wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=6165
    • malwina52 Re: przeszczepy i dawcy 07.04.06, 07:07
      po 12 latach od wypadku mezczyznie
      przeszczepiono reke,
      tyle lat czekal na dawce az udalo sie smile
    • malwina52 Sprzedam pilnie nerkę! 10.04.06, 07:09
      "Zdrowy, 21 lat, niepalący, pilnie sprzeda nerkę. Cena - 15-20 tys. zł." Potem
      grupa krwi, trochę o stylu życia. I adres mailowy.


      Kilkadziesiąt podobnych ogłoszeń na świdnickim portalu internetowym
      znalazło "Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska".

      Ludzie piszą wprost: sprzedam nerkę, bo potrzebuję pieniędzy. Do kilku osób
      gazeta wysłała anonimowego maila. Oto co odpowiedział młody chłopak: "Moja
      grupa to rh+, mam 21 lat, nie palę papierosów, nie wiem jak to zrobić, ale
      można załatwić przeszczep; jako dawca trzeba by było skontaktować się z
      lekarzem który zajmuje się takim czymś. Musi się to odbyć bez podejrzeń, cena
      to 15 tysięcy złotych. To nie jest wygórowana cena za normalne życie, a ja mam
      kłopoty finansowe, więc zależy mi na czasie".
      fakty.interia.pl/wiadomosci/prasa/news?inf=736961
    • czarny.humor No. Chyba i ja powinienem zabrać tu głos. 16.04.06, 21:01
      Odkąd tylko kwestia pobierania narządów do przeszczepów stanęła w publicznych dyskusjach, zawsze byłem za i nie wyobrzżałem sobie, że mógłbym tego zabronić lekarzom.
      Kiedy się dowiedziałem, że mam wirusa HCV i nie mogę być dawcą, było i jest mi przykro. Tym bardziej, że kiedyś oddawałem krew i z całą pewnością bezwiednie zaraziłem osoby, którym moją krew przetaczano. Wtedy HCV nie był w ogóle medycynie znany, więc trodno tu mówić o czyjejkolwiek winie i poczuciu winy (zresztą sam też zostałem zarażony podczas operacji chirurgicznej w dzieciństwie), ale jednak jest ta świadomość dla mnie przykra.

      Teraz sam mam szansę przeżyć dzięki temu, że jakiś 25 letni chłopak, który zginął w wypadku, nie zabronił pobierania swoich organów i rodzina wyraziła zgodę. Tyle tylko wiem o tych ludziach, których dla tego jednego powodu bez wątpliwości mogę nazwać wspaniałymi. Tak zresztą nazywam wszystkich dawców i ich rodziny, a nie tylko tych, którzy okazali się wspaniali dla mnie.

      Czy jestem wdzięczny tym obcym ludziom? Tak - na pewno, choć moje odczucia związane z całą tą sytuacją są bardzo skomplikowane, wielopłaszczyznowe i sam chyba ich do końca nie rozumiem.
      Czy chciałbym spotkać rodznę mojego dobroczyńcy? Nie wiem. Bałbym się chyba.

      Nie mogę być dawcą organów, ale myślę od dawna o innym sposobie ich wykorzystania. Nie wiem tylko, jak przygotować do tego rodzinę.
      Otóż chciałbym moje ciało przeznaczyć i ofiarować po śmierci na cele badawcze dla którejś z Akademii Medycznych. Mam nadzieję, że się nadam.
      Nie wiem jak to się załatwia w Polsce (zanim zacznę szukać informacji, chcę najpierw przygotować bliskich), ale mój stryj mieszkający w Niemczech, kilkanaście lat temu tak właśnie postąpił. Zapisał swoje ciało Uniwersytetowi w Heidelbergu. Tam, podstawowa zasada przy takiej decyzji, jest taka, że nie ma mowy o żadnych pieniądzach ani dla dawcy, ani dla rodziny, żeby nie było cienia podejrzeń o handlu zwłokami.
      Uniwersytet po wykorzystaniu zwłok do celów naukowych bierze na siebie wszelkie koszty związane z pogrzebem szczątków, który urządza bardzo godnie i uroczyście, choć raczej skromnie i na który zaprasza rodzinę, ale może to nastąpić nawet kilka lat po śmierci.

      Mam nadzieję, że uda mi się załatwić pomyślnie mój zamiar i że rodzina nie będzie w zbyt wielkim szoku.
      • maladanka Re: No. Chyba i ja powinienem zabrać tu głos. 16.04.06, 21:07
        myslę,że rodzinie nie mów jak długo się da...bo będzisz zył długo i szczęsliwie
        jeszcze ho,ho....
        • czarny.humor Re: No. Chyba i ja powinienem zabrać tu głos. 16.04.06, 21:18
          A potraficie sobie wyobrazić własną reakcję na taką decyzję ze strony kogoś z Waszych bliskich??

          Dla mnie to sprawa całkiem naturalna i tak też przyjąłem decyzję stryja w Niemczech. Już od dawna jestem z tą myślą oswojony, ale wiem, że dla rodziny to może być szok.
          Jak Wy byście się czuli w obliczu takiego postanowienia kogoś z rodziny??
          • natla Re: No. Chyba i ja powinienem zabrać tu głos. 16.04.06, 22:00
            Też wiele lat temu tak postanowiłam. Teraz sie waham. Jest to kolejny i ostatni
            dobry uczynek, a jednak ....no nie wiem. Myśle, że to będzie decyzja chwili.
            Natomiast nie miałabym chyba oporów w stosunku do bliskich, oczywiście tylko
            wtedy, gdyby ich decyzja była nieodwołalna i wielokrotnie potwierdzona........
            chociaż.......potem pewnie działałaby moja wyobraźnia i w sumie byłoby to dla
            mnie okropne przeżycie.
            Racjonalnie myśląc .... tak, zgoda bez oporów, ale uczuciowo podchodząc....nie.
            Chyba tak to u mnie wygląda.
            • czarny.humor Re: No. Chyba i ja powinienem zabrać tu głos. 16.04.06, 22:45
              Tak Natluś - dla mnie to też, jak już pisałem całkiem naturalne oistanowienie. Ale rodzina??!!

              Głównie chodzi mi o młopdszego syna - w lipcu kończy trzynaście lat i jest bardzo wrażliwy i uczuciowy.
              Żona i starszy syn, raczej po pierwszym zaskoczeniu chyba zrozumieją i zaakceptują.
    • malwina52 Dawcy szpiku sami muszą płacić 27.11.06, 07:23
      Jeżeli ktoś teraz zdecyduje się być dawcą szpiku kostnego, sam musi wyłożyć
      pieniądze na badania i to niemałą kwotę - średnio 600 złotych. Brzmi
      absurdalnie, ale takie są fakty.

      W większości polskich banków szpiku kostnego nie ma już pieniędzy na
      wykonywanie badań przyszłych dawców, a chorzy na nowotwory czekają. Banki
      szukają sponsorów, ale o tych nie jest łatwo.

      Dla przykładu: bank szpiku, który szuka dawców dla małych pacjentów z Kliniki
      Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu pieniądze dostanie dopiero w przeszłym
      roku. Niestety, dla niektórych chorych może być już za późno.



    • malwina52 nadgorliwość lekarzy... 09.03.07, 13:56

      Według polskiego prawa, rodzina nie może zabronić pobrania narządów zmarłego,
      jednak lekarze przy podejmowaniu decyzji o transplantacji kierują się zdaniem
      najbliższych zmarłej osoby. O problemach związanych z transplantacją,
      rozmawiali w środę uczestnicy debaty w redakcji Życia Warszawy.

      Uczestnicy dyskusji "Czyja zgoda jest potrzebna do pobrania narządów osoby
      zmarłej?" zgodzili się, że w Polsce niezbędna jest kampania informacyjna
      dotycząca transplantacji. Chociaż świadomość społeczna w tej sprawie wzrasta,
      pozostawia jednak "wiele do życzenia".

      Według polskiego prawa każdy, kto nie zastrzegł w centralnym rejestrze
      sprzeciwów Poltransplantu lub w obecności dwóch świadków, że nie wyraża zgody
      na pobranie po śmierci narządów, jest potencjalnym dawcą. Specjalista prawa
      cywilnego dr Dorota Safjan twierdzi, że pomimo tego większość lekarzy pyta o
      zgodę na pobranie narządów rodzinę zmarłej osoby.

      fakty.interia.pl/zdrowie/news/rodzina-nie-moze-zabronic-pobrania-narzadow-zmarlego,879994,1441

Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka