ewka3555
23.01.21, 17:49
Nie wiem, jak sobie poradzić. Zakonczył się trwający od roku romans. Poznaliśmy się w pracy. On zaczął do mnie pisać i tak się zaczęło. Oboje mamy rodziny. U mnie było stabilnie, on od roku planował rozwód.Nie planowałam, że zdradzę męża i tak się w to zaangażuje.Pierwsze dwa miesiące były cudowne, spotykaliśmy się codziennie, cale dnie pisalaliśmy do siebie.Potem coś się zepsuło, on zaczął się dystansować, a ja się dowiedziałam, że czasem spotyka się jeszcze z druga kobietą, którą poznał rok wcześniej.Kilka razy chciałam to zakończyć, ale nie potrafiłam i nadal się spotykaliśmy.Ale nie było już tak cudownie jak na początku.. On miał swoje humory, raz był miły, raz zdystansowany. Spotykaliśmy się już rzadziej, ,ale codziennie do siebie pisaliśmy. Potem on zdecydował, że musimy to zakończyć, zanim romans wyjdzie na jaw, ale żadne z nas nie było konsekwentne i dalej się spotykaliśmy.Po kolejnych dwoch miesiącach rozstaliśmy się, dalej pozostając w kontakcie i czasem się widując, jak znajomi.Po dwóch miesiącach on nie wytrzymał, ja uległam i wróciliśmy do romansu. Po trzech miesiącach kolejna decyzja, żeby przestać ze sobą sypiać, zanim romans wyjdzie na jaw. W końcu mi powiedział, że się wyprowadza z domu i chce unormować swoje życie. Ale według niego nadal możemy się przyjaźnić i widywać, bez kontaktu fizycznego. Dla mnie to był pierwszy romans. Nigdy nikt mnie tak nie pociągał, nigdy nie zaznałam takiej namiętności.To było coś niesamowitego. A oprócz tego nasze rozmowy, jemu jedynemu mogę powiedzieć wszystko i zwierzyć się z każdego problemu. Najgorsze jest to, że przez ten rok ryzykowaliśmy, że ktoś może nas zobaczyć, bo spotykaliśmy się głównie w pracy, a teraz kończymy romans, kiedy on zamieszka sam. Ciężko po takiej namiętności spotykać się sam na sam i nawet nie dotknąć. On też ma ochotę na bliskość i musimy się powstrzymywać, żeby nie rzucić się na siebie..Wiem ze najrozsądniej byłoby całkowicie zerwać kontakt, ale nie potrafię tego zrobić.Nie ma dnia, żebym o nim nie myślała. A kontakt służbowego, maili i telefonów nie da się ograniczyć.. Czuje, że uzależniłam się od niego, i strasznie ciężko byłoby mi oprócz kochanka stracić jeszcze przyjaciela..Nie wiem co zrobić, żeby życie wróciło do normy. Żeby nie czuć się tak źle, nie myśleć o nim. Nic juz mnie nie cieszy, a moje życie juz nigdy nie będzie takie samo, po tym wszystkim, co robiliśmy..Juz nawet nie pamiętam, jak to było przed nim. Myślałam, że po tak długim czasie znudzimy się sobą i w naturalny sposób się rozejdziemy, ale nadal jest między nami silny pociag. Nie rozumiem jego decyzji. Chyba najlepiej dla mnie, byłoby całkowicie zerwać kontakt prywatny i liczyc na to, ze z upływem czasu to wszystko minie i nie będzie we mnie tych emocji.