Dodaj do ulubionych

Nic nowego ...

23.01.23, 14:11
Piszę tutaj bo sobie słabo radzę z sytuacją, choć w sumie nie wiem czego oczekuję.
Jestem rozwódką kilkanaście miesięcy. Facet poznany przez Tindera (powiedzmy Pan X), podkreślę, że nie pierwszy po rozwodzie więc nie byłam w desperacji. Spotykamy się ok pół roku, głównie u mnie. Pisaliśmy chwilę, był cudownie elokwentny, inteligentny, pięknie pisał jednocześnie nie gwiazdorzył, nie cwaniaczył. Pan X ujął mnie tym. Oczywiście jednym z pierwszych moich pytań było czy jest singlem, odpowiedź - po rozwodzie kilka lat - uznałam za twierdzącą. Pierwsze spotkanie zaskakujące, od razu chemia ale też jakiś taki lęk pod skórą, nie byłam pewna czy jest szczery ... do niczego nie doszło. Znowu pisaliśmy kilka dni. Byłam już bardzo, bardzo zauroczona. Chcieliśmy spotkać się ponownie, wtedy szczerze aczkolwiek w bardzo taktowny sposób, poinformował mnie, że oczekuje jedynie niezobowiązujących relacji, jest niestały w uczuciach, ma częste przygody - zgodziłam się. Wszak byłam wolna, co mi szkodziło? Gdy spotkaliśmy sie drugi raz było sporo wina, to dla mnie bylo cos nowego, nie wino wink umawianie się wyłącznie na sex. Rozmawialiśmy dość długo, byłam ciekawa więc Pan X opowiadał o kobietach z którymi się spotykał. O byłej żonie, ich dzieciach, w końcu wspomniał, że aktualnie jest w związku ... nie mieszka z tą kobietą ale są trochę jak para, trochę nie, mają wspólne dziecko już nastoletnie ale wiele lat nie byli razem. Mówił o tym jakby to było coś lekkiego a ja (pewnie też pod wpływem wina) nie uznałam tego za coś ważnego. Sex był najpiękniejszym jaki kiedykolwiek miałam w życiu a trochę lat już mam! Dopasowaliśmy się idealnie, lubię ostry sex, zapewnił mi doznania, które będę pamiętać zawsze, zaskoczył mnie bo był niesamowicie czuły, empatyczny, bardzo zaangażowany i niestety taki jest do teraz a tego nie spodziewałam się po takim "układzie"... Co się zmieniło? Po kilku spotkaniach uświadomiłam sobie, że ta jego "relacja" nie jest taka lekka, jak mi się wydawała. W zasadzie to są parą z tym, że nie mieszkają ze sobą. Ogromnie mnie to "uwiera", odkąd mam tego pełną świadomość. Wiem, że nie zostawi tej kobiety, mówił mi o tym. Nie wymagałam tego od niego, przecież umawialiśmy się wyłącznie na relację opartą na sexie. On jest czuły, bardzo empatyczny, wrażliwy, wspierający ale też męski, bardzo inteligentny, wykształcony, mamy bardzo zbliżone podejście do życia, do opieki nad dziećmi itp. - imponuje mi tym no i niestety się zakochałam. Słabo sobie z tym radzę. Raz odważyłam się wspomnieć, że jest mi z tym źle, że oszukujemy kobietę, która przez to może cierpieć. Pan X powiedział, że ich układ przewiduje, takie sytuacje bo nie obiecywał jej wierności choć byłaby smutna gdyby się dowiedziała... raz też mu powiedziałam, że jestem zła na niego, że nie powiedział mi prawdy zaraz na początku - udawał, że nie bardzo pamięta, że o tym od razu nie wspomniał.
Wiem, że powinnam to zakończyć. Nawet gdy zorientowałam się, że się zakochałam zaczęłam się spotykać z innym - chciałam aby ktoś nowy mnie zauroczył abym mogła zakończyć ten związek. Powiedziałam Panu X o tym bo nasza relacja zakładała, że jak kogoś poznam to mu powiem i wzajemnie. Pan X powiedział, że rozumie, że chcę sobie stworzyć prawdziwy "normalny" związek i jak tylko zechcę usunie się. Nie byłam w stanie zostawić Pana X ani spotykać się jednocześnie z dwoma tym bardziej, że uświadomiłam sobie, że było to trochę "na siłę", po prostu było miło a to juz dla mnie za mało. Rozstałam się z tym facetem po ok. miesiącu, zupełnie bez żalu. Nie powiedziałam Panu X, że się w nim zakochałam, nasza relacja nie na tym miała polegać. Czy to błąd? Powinnam powiedzieć? Lżej mi trochę jak to opisałam. Czekam na baty.
Obserwuj wątek
    • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 23.01.23, 14:22
      Ach ten seks ... Gdyby nie był taki piękny wink

      Na pocieszenie powiem, że jakby pan był wolny i byście byli parą to pan mógłby się czuć że jest w wolnym związku, tak jak teraz się czuje, tylko chyba zapomniał o tych ustaleniach poinformować partnerkę.

      Nie dobrze, że spotykając się z innym panem dalej spotykałas się z Panem X .

      Na twoim miejscu na miesiąc zrobiłabym sobie przerwę z panem X , umówiła się z kimś innym albo cały miesiąc przepłakała. I wtedy na trzeźwo ocenić sytuację co dalej. Czy chcę być kochanką czy wolę być sama i mieć szansę na znalezienie kogoś innego.
      • winna_40 Re: Nic nowego ... 23.01.23, 21:40
        Dzięki. Tak teraz myślę, że może to nie zakochanie a pożądanie? Dobrze by było. Najgorsze, że ten Pan X wiele daje mi szczęścia ale też sporo zgryzot. Przyznać się do uczucia czy nie?
        • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 23.01.23, 22:12
          Możesz się przyznać. U mnie spowodowałoby to że spadłby mi kamień z serca i wyrazie czego łatwiej byłoby się rozstać .
          W sumie to niczym nie ryzykujesz. Gorzej już być nie może.

          Wiem że to banalne ale jeszcze nie jeden będzie Ci dawał szczęście. Im jesteśmy starsze tym bardziej otwarte na seks, na eksperymenty, na powiedzenie czego chcemy od partnera.
          • mz10 Re: Nic nowego ... 26.01.23, 21:01
            U mnie bylo podobnie. Miala być koleżeńska relscja bez zobowiązań. Urwało się nsgle,chyba się przestraszył tego. Jest mi cholernie przykro że bez słowa. Boli. Po miesiącu już trochę mniej. Jesli yo ma być tylko seks to wyłącz uczucia i korzystaj. Później bardzo boli. To uzależnienie od niego i tych cudownych chwil. Wyłącz uczucia
            • winna_40 Re: Nic nowego ... 19.02.23, 15:35
              Podobnie się wszystko potoczyło. 3 tygodnie się nie widzieliśmy. Piszemy codziennie. Ja codziennie leję łzy...
    • stasi1 Re: Nic nowego ... 19.02.23, 13:57
      Ale do pana X nie możesz mieć żadnych pretensji. Już przed waszym pierwszym razem zapowiedział co i jak, że nie masz co liczyć na miłość z jego strony. A czy pomoże to że mu powiesz że sie w nim zakochałaś? Pewnie nie, po co kochająca kobieta z którą i tak nie chce być? Tylko problem
      • winna_40 Re: Nic nowego ... 19.02.23, 15:36
        Nie mam. To nawet gorzej. Łatwiej by mi było tetaz gdybym umiała go znienawidzić. Tak myślę.
        • stasi1 Re: Nic nowego ... 23.02.23, 07:58
          Więc jeśli chcesz go nadal kochać rób to po cichu. Pewnie on sam kocha bardziej ta podstawową panią bardziej niż ciebie i twoja deklaracja tego nie zmieni
    • winna_40 Re: Nic nowego ... 19.02.23, 15:56
      Jest tak. Powiedziałam mu ponad 3 tygodnie temu, że się w nim zakochałam. Przyjął ze spokojem, przytulił, pocieszył, uronił łzę, okazał empatię jak zawsze. Pisal do mnie w sposób jak zawsze lub nawet z większym uczuciem. Dwa dni później wyjechał na ferie z dziećmi i partnerką. Wiedziałam, że nie będzie go ok 2 tygodnie. Po ok 4 dniach nagle wiadomości ucichły. Napisał, że tęskni ale nie radzi sobie emocjonalnie z tą sytuacją i skontaktuje się gdy wróci. Napisałam mu, że mi się to nie podoba. Wiele dni bez kontaktu. Miotałam się okropnie.
      Dzis minęło 3,5 tygodnia jak się nie widzieliśmy czyli od dnia gdy mu powiedziałam, że się zakochałam. Uznał, że tak będzie lepiej,że może potrzeba nawet roku abyśmy mogli się spotkać. Twierdzi, że on też to mocno odchorowuje. Może ma rację i potrzeba roku. Ja chciałam się choć spotkać raz, porozmawiać jak ludzie. Piszemy tylko. Ryczę co rusz. Gdy już myślę, że mam się lepiej to znowu... Ukrywam wszystko przed dziećmi i znajomymi. Nie wpakuje się już nigdy w taki układ, milion razy będę pytać i sprawdzać czy napewno facet, którym mogłabym się zainteresować, kogoś nie ma. Jednak mimo iż kawałeczki roztrzaskanej siebie będę zbiera pewnie jeszcze długo, nie żałuję. Doświadczenie tego było prawdziwym cudem i dał mi wiele, choć wiele też zabrał.
      • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 19.02.23, 16:01
        Rozumiem jego zachowanie.

        Spotkanie nic by nie pomogło, pisanie też nie pomaga.
        Znajdź sobie kogoś innego do pisania, na tinderze czy czymś takim , tak abyś była zajęta , mogła się wygadać , była adorowana . Ciężko coś porzucić nie mając nic wzamian.

        Wspominaj miło, uśmiechaj się do wspomnień. Może melisa pomoże Ci nie płakać , cbd .
        • winna_40 Re: Nic nowego ... 19.02.23, 16:25
          Staram się kogoś znaleźć żeby mieć do pogadania czy poflirtowania. Nic z tego. On ma dar zarówno cudnego składania literek jak i sprzedawania nimi ogromnych emocji (wydał kilka książek). Mało jest takich Panów. Nie poznałam żadnego, który choćby w 20% tak potrafił. Który byłby tak emocjonalny, empatyczny, uczuciowy choć jednocześnie męski, stanowczy i cholernie inteligentny. Nie dało się nie zakochać.
          • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 19.02.23, 16:36
            Zazdroszczęwink

            Jak to kiedyś napisałam: najgorsze jest dostać gwiazdkę z nieba , później już nic nie będzie cieszyć.

            Na szczęście gwiazd jest więcej, ale nie dużo... Za często nie da się je dostać .

            Sorry za filozofowanie, ale pewnie będę to czytać sobie jak mój kochanek stwierdzi że już nie jestem jego szczęściem, albo jak ja dojdę do wniosku że już nie chcę się nim dzielić.
            • winna_40 Re: Nic nowego ... 19.02.23, 20:10
              Tak, czy kiedykolwiek ktoś mu dorówna? Nie sądzę. To jest perspektywa, która mnie dobija. To był facet szyty dla mnie na miarę. Nigdy z nikim nie byłam dopasowana emocjonalnie i seksualnie jak z nim, nawet w połowie nigdy.
              Żałuję okropnie, że to już się skończyło. Boli jak diabli ale za kilka miesięcy też by bolało okropnie a przynajmniej byłabym szczęśliwa przez jeszcze chwilunie. Cierpię psychicznie ale też fizycznie, czuję jakbym się dusiła itp. Jedyna radość jest gdy dostaje od niego wiadomość.
              • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 19.02.23, 21:55
                Oki, mam do ciebie pytanie.

                W sumie znam odpowiedź , ale ...

                Spojrzałam sobie na profil mojego Kochanka , zdjęcia żony , dzieci ... stąd moje przemyślenia.

                Jestem w stanie z nim zerwać, teraz już... Przynajmniej mentalnie.
                Czy jest sens ?
                Zdaje sobie sprawę że on nie odejdzie od żony, że ona z niego nie zrezygnuje.

                Lepiej wcześniej to zakończyć, również uważam, że super do siebie pasujemy, mentalnie ,fizycznie itp czy ciągnąć to bo jest super, choć czasami , tak jak teraz, przychodzi zwątpienie ?

                Co do zerwania byłoby trudne w praktyce. Wiem, że on nie odpuściłby tak łatwo, a ja niestety mam problem z asertywnością w takich momentach. Więc to raczej tylko hipotetyczne pytanie?
                • winna_40 Re: Nic nowego ... 19.02.23, 22:42
                  Masz rację i ja to wiem. Niby lepiej wczesniej ale zawsze są dwie strony medalu.
                  On zapewniał mi jednocześnie huśtawkę emocjonalną i to ogromną jak i poczucie bezpieczeństwa, czułość, troskliwość jakiej nigdy w życiu nie doświadczyłam. Powodował, że byłam lepszą, cierpliwszą matką. Jego ciepło i cierpliwość to sprawiało. Moje poczucie własnej wartości wystrzeliło w kosmos. Mogłam stanąć przed nim w worku po ziemniakach a i tak widziałam w jego oczach zachwyt, jego usta wycałowywały każdą niedoskonałość mojego ciała z ogromną czułością i zaangażowaniem. Był ogromnie namiętny i za to co wyprawialiśmy w łóżku, w dawnych czasach, spłonęłabym na stosie. Zwierzałam mu się z moich problemów z dziećmi, eks mężem czy pracy i zawsze mogłam liczyć na słowa wspierające bez krzty oceny.
                  To szlag trafił z dnia na dzień, z godziny na godzinę.
                  Piszę i ryczę. Dałabym wiele żeby tylko zechciał pobyć ze mną jeszcze chwilę.
                  Już nawet rozumiem jego partnerkę, że jest z nim mimo, że ma świadomość jego niestałości. Sama była najpierw jego kochanką kilka lat. Potem długo nie byli ze sobą mimo, że mieli dziecko, odchodzili, wracali, nigdy chyba nie mieszkali razem, teraz też nie ale on ją kocha - napisał mi to ostatnio gdy zapytałam wprost. Tacy faceci nie rosną na drzewach....
                  • teodor-k Re: Nic nowego ... 20.02.23, 07:48
                    To się na nazywa przywiązanie ,pożądanie .A później bańka mydlana pęka i cały świat się wali .Znudziłaś mu się tyle .I teraz rozpacz bo ten jedyny Cię porzucił .Z ręką na sercu tego kwiatu jest pół światu.Poszukaj sobie na cito i zapomnij.
                    • winna_40 Re: Nic nowego ... 20.02.23, 10:26
                      Proszę mów mi tak więcej.

                      Jaka ja byłabym szczęśliwa gdybym się mu znudziła, gdybym była tego pewna. Mogłabym go znienawidzić, byłoby łatwiej.
                      Niestety, jego wiadomości nadal nacechowane uczuciem i troską oraz pożądaniem choć w niewielkim stopniu w porównaniu do tego co było.
                      • furia36 Re: Nic nowego ... 20.02.23, 10:48
                        Pan to oszust, wprowadził.cie z błąd na samym początku. Nieważne, że zmysłowy, inteligentny i sympatyczny. To wszystko się kasuje bo zaczął związek z Tobą od kłamstwa albo niedomówień ale na to sam9 wychodzi.
                        • winna_40 Re: Nic nowego ... 20.02.23, 11:40
                          Jejuuu, to wszystko prawda choć skutecznie wyparłam ten fakt. Była spora szansa, że nie zgodzę się na taki układ wiedząc, że jest ktoś inny.
                          Dzięki, że sprowadzacie mnie na ziemię. To pomaga obrzydzic go sobie. Na chwilę przynosi ulgę.
                    • obrotowy mozesz niemoto nie mieszac ? 20.02.23, 18:44
                      teodor-k napisał:
                      > ... A później bańka mydlana pęka i cały świat się wali .


                      mozesz niemoto nie mieszac ?
                      kobietom w glowach ?

                      kochanki to nie tfoja broszka.

                      ty wolisz zony.
                  • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 20.02.23, 09:01
                    Winna_40 napisała:

                    *"Masz rację i ja to wiem. Niby lepiej wczesniej ale zawsze są dwie strony medalu.
                    On zapewniał mi jednocześnie huśtawkę emocjonalną i to ogromną jak i poczucie bezpieczeństwa, czułość, troskliwość jakiej nigdy w życiu nie doświadczyłam."*

                    Akurat mi chodziło że bez sensu rezygnować z czegoś co z reguły kończy się niepowodzeniem , ale daje w danej chwili tak dużo przyjemności.

                    Patrz ile osób pije alkohol choć wie że następnego dnia będzie cierpieć .

                    To jest po prostu wpisane w naszą ludzką naturę.

                    U mnie też na początku, była huśtawka emocjonalna, uwielbiam ją... Mam mało emocji w życiu, a że dzieci mam już duże więc spokojnie mogłam są na nią pozwolić.

                    Dziwna ta miłość jest ... Niby jest a tak jakby nie była najważniejsza...
                    • winna_40 Re: Nic nowego ... 20.02.23, 10:56
                      Nie ja podjęłam tą decyzję choć często się nad nią zastanawiałam. Nie radzę sobie, dziś ryczałam cała drogę do pracy- 30 min z przerwami na zmianę biegów.

                      Huśtawka emocjonalna mi nie służy ale zaakceptowałam ją w imię innych pozytywnych odczuć. Wszystko co dobre się musi kiedyś skończyć. Liczę, że to co źle też.

                      Ja akurat mam jeszcze dość małe dzieci, one dostarczają mi na codzień potężna dawkę emocji różnorakich. Od czasu do czasu eks mąż też😉

                      Nie wiem czy walczyć o jeszcze osrobinę radosnego czasu czy przetrwać i ostatecznie się uwolnić...
                      • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 20.02.23, 12:09
                        Zacznij brać coś uspokajającego, nawet tylko coś ziołowego.

                        Walczyć ? Co masz na myśli ?
                        Jakie czyny ?

                        • winna_40 Re: Nic nowego ... 20.02.23, 14:03
                          Tak, myślę żeby się czymś wesprzeć ale nadal mam nadzieję, że dam radę sama się ogarnąć. Jestem wrażliwcem ale dość zahartowanym poprzez doświadczenia życiowe, choć innego typu.
                          Jakie czyny? Nie mogę zbyt wiele... Jedyne co przychodzi mi do głowy to, to żeby wrócić do początku. Żeby go zapewnić, że to możliwe. Że powstrzymam miotajace mną emocje
                          więc on nie będzie musiał być na nie narażony. Teraz tak było. Napewno mój umysł nie byłby tak poddatny na uniesienia romantyczne gdy już wiem, że jest z kimś i kocha tą osobę.
                          Tylko czy warto? Czy byłabym w stanie nadal czerpać radość z tej znajomości... Tego nie wiem.
                          • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 20.02.23, 14:18
                            Ale w jakim celu chcesz sama to ogarnąć, bez tabletek? W sumie to i tak sama to ogarniesz ... Szukając pomocy nie oznacza że jesteśmy słabe.

                            Powstrzymując swoje uczucia już nie będziesz sobą, będziesz udawać dla kogoś , dla siebie aby ktoś Cię chciał .

                            Próbuje sobie przypomnieć czy kiedyś cierpiałam z miłości ... Napewno, ale po czasie tego się już nie pamięta... Na szczęście.

                      • furia36 Re: Nic nowego ... 20.02.23, 12:30
                        Twoja decyzja, wedlug mnie ma o co walczyć. Przedłużanie też znajomości przyniesie Ci tylko więcej cierpienia. Moja rada odciąć się przecierpiec swoje, i dac sobie szansę na uczciwy dla Ciebie związek.
                        • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 20.02.23, 12:34
                          "Dać sobie szansę na uczciwy związek ..."

                          Dla mnie to straszny banał.

                          Nigdy nie szukałam związku , nie nienawidze chodzić na randki, szkoda mi na to czasu . Nie umiem pokazać facetowi że mi się podoba, że jestem zainteresowana, zaproszona na randkę odmawiam bo uważam że jak mnie zaprosił to i inne też zaprasza ...

                          • furia36 Re: Nic nowego ... 20.02.23, 13:33
                            Różne ludzie mają preferencje, wydaje się że dla autorki bycie ta druga to nie jest ideał.zwiazku.
                            • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 20.02.23, 13:37
                              furia36 napisała:

                              > Różne ludzie mają preferencje, wydaje się że dla autorki bycie ta druga to nie
                              > jest ideał.zwiazku.


                              Dla nikogo nie jest.
                              A przynajmniej ja nikogo takiego nie znam.
                              • furia36 Re: Nic nowego ... 20.02.23, 17:26
                                No skoro tak to też wolała byś być w uczciwym dla Ciebie związku. Oczywista oczywistość.
                                • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 20.02.23, 17:32
                                  Pewnie że tak, wolałabym aby mój Kochanek był rozwodnikiem. Zawsze lekceważąco traktowałam żonatych, bo wiedziałam że to nie mój target.

                            • winna_40 Re: Nic nowego ... 20.02.23, 14:25
                              Nie jest. Nigdy nie podejrzewałam nawet, że mogę się w coś takiego wpakować. Jednak rozum swoje, uczucia swoje. Gdybym od początku wiedziała jak się sprawy mają, nie zabrnęłabym w to tak głęboko. Albo wcale. Albo może zabrnęłabym. Nic już nie wiem poza tym, że brakuje mi go okropnie. Cena jaką płacę za te miesiące szczęścia jest ogromna. Gdyby to trwało dłużej, bilans byłby może dla mnie korzystniejszy.
                              Może gdybym stopniowo mogła z tego wychodzić byłoby mi łatwiej. Tyle pytań bez odpowiedzi - frustruje mnie to dodatkowo.
                          • obrotowy istotnie. 20.02.23, 18:48
                            eagle.eagle napisała:
                            > zaproszona na randkę odmawiam, bo uważam że jak mnie zaprosił, to i inne też zaprasza ...


                            zaiste.
                            ale kolacja w restauracji - to chyba nie randka ?

                            w koncu czasem trzeba cos zjesc...

                            • eagle.eagle Re: istotnie. 20.02.23, 19:28
                              Obrotowy, ja naprawdę jestem typem samotnika i domownika , wolę siedzieć sama w domu niż gadać po próżnicy. Poza tym w domu dzieciaki, jak już nie trzeba było im zapewniać opieki 24 godz/dobę to i tak było co robić, jak nie obiad, to sprzątnie czy nawet gadanie z którymś. A i często pracowałam ponad etat aby jakoś przetrwać m-c.

                              Zawsze w robocie w jednej czy drugiej byłam adorowana, miałam jakiegoś " przyjaciela" więc nie czułam się strasznie samotnie, czy niechciana lub niepożądana. Od podrywaczy zawsze stroniłam, nie wierzyłam w ich szlachetne zamiary. Poza tym też nie umiem podrywać, pokazać że ktoś mi się podoba , raz tylko zaprosiłam jednego na kawę , była kawa że hej wink nie mogłam się oprzeć jego uśmiechu.
    • winna_40 Re: Nic nowego ... 22.02.23, 12:23
      Dzień dobry dobre dusze.
      Co robić... napisał wczoraj. Wcześniej pisaliśmy w sobotę. Tak bardziej po koleżeńsku. Z grubsza co u niego, że lubi gdy ja piszę... Bardzo chcę odpisać choć wiem, że nie powinnam.
      Zwykle pisałam do niego długie wiadomości opisujące jak minął mój dzień, nacechowane tęsknotą i nadzieja na szybkie spotkanie. Ostatnio to w zasadzie mało o mnie ale za to miałam kupę pytań dlaczego tak postąpił. Wiadomości były wypełnione tęsknotą, żalem i niezrozumieniem.
      Od 2 dni jest mi trochę lepiej. Nie widzieliśmy się 4 tygodnie. Nie płaczę już często. Prawie wcale.
      Co zrobilibyście?
      • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 22.02.23, 12:58
        Może napisz mu to co nam tu, że czujesz że nie powinnaś pisać do niego, że każdy SMS powoduje że zaczynasz tęsknić bardziej. I jak będzie już gotowy wyjaśnić Ci to wszystko dlaczego tak a nie inaczej niech wtedy napisze.
      • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 22.02.23, 13:04
        Ewentualnie pisz tutaj co chciałabyś mu powiedzieć , to też pomaga.

        Ja czasami pisze do kogoś takiego smsa, a później go kasuje bo wiem że nie chcę go jednak wysłać i odpisuje: wszystko ok .
        • winna_40 Re: Nic nowego ... 22.02.23, 14:23
          Naprawdę wiele daje mi, że mogę tutaj się wyżalić. Dzięki za odpowiedzi🙂
          • naiwna11 Re: Nic nowego ... 25.02.23, 20:42
            A mi pomoglo rozmawianie z nim w myslach. Głównie ,to wyrzucenie z siebie żalu do niego. I w gorszych momentach coś na uspokojenie (u mnie tabletki na receptę) bardzo pomogly. Najgorsze że masz z nim kontakt i masz pewnie nadzieję że to wróci. Może tak będzie
            • winna_40 Re: Nic nowego ... 27.02.23, 11:16
              naiwna11 napisała:

              > A mi pomoglo rozmawianie z nim w myslach. Głównie ,to wyrzucenie z siebie żalu
              > do niego. I w gorszych momentach coś na uspokojenie (u mnie tabletki na recept
              > ę) bardzo pomogly. Najgorsze że masz z nim kontakt i masz pewnie nadzieję że t
              > o wróci. Może tak będzie
              Też tak robię, "pisze" do niego kilka razy dziennie w myślach. Choć w moim przypadku, mniej jest żalenia się, raczej opisuję co u mnie, tak zawsze robiłam w realu + wtedy mocno o uczuciach. Za mocno się okazuje. Teraz to wiem.

              Tak, piszemy. Staram się jednak pomijać kwestię tego co czuję. Cały czas staram się jakoś zdiagnozować czy on poczuł coś więcej dlatego zwiał, czy tylko obawiał się tego co czuje ja. Powiedział mi, że miał już takie doświadczenia i źle się to kończyło, dlatego musiał zareagować.
              Napewno mam nadzieję, że będziemy mogli "być" jeszcze ze sobą. Duża nadzieję, to źle, wiem. Najpierw jednak muszę się odkochać, chyba trochę mi się udaje. Nie wiem tylko, czy jestem w stanie się ponownie nie zakochać? To moje największe obawy - czy jeśli jeszcze będę mogła liczyć na spotkania z nim, będę umiała, bardziej na zimno do tego podchodzić???
              • naiwna11 Re: Nic nowego ... 27.02.23, 11:51
                Musisz zamknąć ten etap. To jest strasznie trudne. Wiem o tym doskonale. Trzeba czasu. Dostałaś piękne chwile ,zainteresowanie i pewnie tez uczucie i to normalne że teraz bardzo Ci ciężko. Tacy faceci najpierw uwodzą,rozkochują a później się wycofują. Ja narazie nie szukam nikogo. Muszę wyjść na zero i wtedy będę myśleć. Jest mi ciężko,bardzo,ale to jedyne wyjście. Oby nam się udalo wrócić do pełnej normalności
                • winna_40 Re: Nic nowego ... 27.02.23, 13:54
                  naiwna11 napisała:

                  > Musisz zamknąć ten etap. To jest strasznie trudne. Wiem o tym doskonale. Trzeba
                  > czasu. Dostałaś piękne chwile ,zainteresowanie i pewnie tez uczucie i to norma
                  > lne że teraz bardzo Ci ciężko. Tacy faceci najpierw uwodzą,rozkochują a późni
                  > ej się wycofują. Ja narazie nie szukam nikogo. Muszę wyjść na zero i wtedy będ
                  > ę myśleć. Jest mi ciężko,bardzo,ale to jedyne wyjście. Oby nam się udalo wrócić
                  > do pełnej normalności

                  Byłoby dla mnie jasne wszystko gdyby kontakt między nami ustal.
                  Powiedział, że bardzo się już "miotał" i żeby nie zwariować musiał w w tak "okropny" dla mnie sposób to uciąć. Że ma wyrzuty sumienia względem mnie.
                  Ale nadal piszemy, to jest najbardziej niezrozumiałe.
                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 27.02.23, 22:48
                    Naprawdę,bardzo Ci współczuję. Rozumiem co czujesz. On chyba też nie wie co robić. Pewnie poczuł sympatię do Ciebie i nie chce żebyś bardziej cierpiała. A może myśli tylko o sobie i boi się to zakończyć. Macie kontakt,musicie porozmawiac i i coś konkretnego ustalić. Co dalej. Gdybyśmy wiedzaly co będzie,ja w życiu bym w to nie weszla. Wiem jaki to fizyczny ból ,po czymś takim. Trzymaj się mocno.
              • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 27.02.23, 12:18
                Przypomnij mi, ile się spotykaliście ?
                • winna_40 Re: Nic nowego ... 27.02.23, 13:47
                  eagle.eagle napisała:

                  > Przypomnij mi, ile się spotykaliście ?jeśli pytanie jest do mnie, to od września.
                  • teodor-k Re: Nic nowego ... 27.02.23, 14:45
                    7 miesiąc i dalej ma zabaweczkę do seksu .Ta zla zona nie daje mu nic . Na Fejsie jest parę fajnych grup randkowych .Nie problem jest znaleźć kobietę lub faceta do spotkań .Jedyny wymógł to konto i zdjęcie .Są to grupy zamknięta.Tylko tak jak wszędzie trzeba uważać .Kobiety nie oszukują tylko zdjęcia czasami retuszowane .Faceci bardziej i mało się starają ,ale i tak to lepsze od Tindera .Zawsze można zrobić podgląd w konto i znajomych .
                    • winna_40 Re: Nic nowego ... 27.02.23, 15:17
                      Wiem, że nie trudno znaleźć kogoś do "spotkań" ale byle co to po nim już za mało... takiego sexu i nie tylko, nie zstąpi ktokolwiek.
                      • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 27.02.23, 16:59
                        Dokładnie.
                        Niby seks to seks ... Ale czasami, spotyka się człowieka z kim ten seks będzie zjawiskowy.

                        Raz miałam taki seks że jeszcze miesiąc po nim chodziłam w chmurach.
                        • obrotowy wirrualna i realna bieda kobiet. 27.02.23, 22:14
                          eagle.eagle napisała:
                          > Niby seks to seks ... Ale czasami, spotyka się człowieka z kim ten seks będzie
                          > zjawiskowy.
                          > Raz miałam taki seks że jeszcze miesiąc po nim chodziłam w chmurach.


                          oczywiscie, ze moze byc dobrze i moze byc "zjawiskowo"

                          ale dla mezczyzny, przecietna i mila kobieta - nie marudzaca i lubiaca seks - zupelnie wystarcza.

                          co innego kandydatka na zone. (i matke dzieciom...)

                          - ta musi miec (w sobie) cos wiecej)


                          PS. oczywiscie wiem, ze kobiety widza to DOKLADNIE ODWROTNIE smile





                          • eagle.eagle Re: wirrualna i realna bieda kobiet. 27.02.23, 22:33
                            Obrotowy... Różni są ludzie, odchyły, fetysze ...

                            Wspaniale obroniłeś swoją wypowiedź od razu zapowiadając że kobiety będą ją negować.

                            Przeczytałam to jeszcze kilka razy i wiesz co ? To co napisałeś to są bzdury, eufemistycznie pisząc.

                            Co ma jedno do drugiego !?!?!?

                            To tak jakby mężów miały tylko nie przeciętne kobiety, i jeszcze na dodatek nie sympatyczne , kłótliwe i oziębłe w łóżku .

                            Często zakochujemy się wbrew wszystkiemu co do tej pory wyznawalismy, w wybrance widzimy tylko te dobre strony , bo przecież tylko takie ma.

                            Kobiety też mają tak że nie w każdym z którym pójdą do łóżka widzą ojca swoich dzieci. To normalne. To się nazywa życie.
                          • eagle.eagle Re: wirrualna i realna bieda kobiet. 27.02.23, 22:35
                            Z facetem który miałam ten niesamowity seks nie chciałam zakładać z nim rodziny, nawet chyba związku bym z nim nie chciała mieć , seks od czasu do czasu, choć drugi raz już nie był taki wspaniały.
                            • winna_40 Re: wirrualna i realna bieda kobiet. 28.02.23, 01:23
                              eagle.eagle napisała:

                              > Z facetem który miałam ten niesamowity seks nie chciałam zakładać z nim rodziny
                              > , nawet chyba związku bym z nim nie chciała mieć , seks od czasu do czasu, choć
                              > drugi raz już nie był taki wspaniały.

                              Ja z "moim" założyłabym wszystko, nawet zgodziłabym się na wszystko, totalnie wszystko U nas każdy sex był totalnym odlotem, różne elementy zmienialiśmy, rozwijaliśmy się, badaliśmy granice. Gdy już myślalam, że nic innego, nowego, lepszego nie może już się zdażyć zaskakiwał mnie ale też ja jego... Jak mi teraz żal okropnie,ze to może już nie wrócić 😩
                          • naiwna11 Re: wirrualna i realna bieda kobiet. 27.02.23, 23:31
                            Bzdury. Ja byłam taką żoną dla mojego męża. Właśnie taką. A tu proszę. I ja dalam się uwieść i wejść w taką relację. Każdy z nas może zostać kochanką ,jak i kochankiem. Kazdy z nas jest podatny na miłe słowa,na uwodzenie. Czasami wystarczy chwila i można w to wpaść.Takie życie . Męża nigdy nie zdradzilam ale nie raz myślałam jak by to było z innym. I może gdyby trafił się odpowiedni,to kto wie. I takie żony też mają ochotę na przygodę. Tylko mężowie o tym nie wiedzą i żyją w przekonaniu że mają wyjątkową żonę
                          • winna_40 Re: wirrualna i realna bieda kobiet. 28.02.23, 01:18
                            obrotowy napisał:
                            > ale dla mezczyzny, przecietna i mila kobieta - nie marudzaca i lubiaca seks - z
                            > upelnie wystarcza.
                            >
                            > co innego kandydatka na zone. (i matke dzieciom...)
                            >
                            > - ta musi miec (w sobie) cos wiecej)
                            >
                            >
                            > PS. oczywiscie wiem, ze kobiety widza to DOKLADNIE ODWROTNIE smile
                            >

                            Bzdury gadasz obrotowy, mój kochanek ma właśnie zapewniony "przeciętny" sex i co? Szukał ciągle czegoś wyjątkowego, ponadprzeciętnego, ze mną to miał. Mieliśmy to wzajemnie, nie było szans oszukać w tej kwestii ani tego ukryć. Od pierwszego sexu chodziliśmy jak w amoku a kolejne wcale nie były gorsze, oj nie- inne tak. Nie zdążyliśmy wpaść w żadną rutynę, sporo eksperymentowaliśmy...ło matko, działo się!
                            Takie dopasowanie zdarza się nieczęsto, to jak czterolistna koniczynka pośród zwykłych koniczyn. Te zwykle też są ok, cieszą oko, są smaczne, zapewniają wszystkie niezbędne wartości odżywcze ale jak raz znajdzie się tę czterolistną to te zwykłe przestają wystarczać, choćby były najpiękniejsze i najsmaczniejsze...
                            Taką "koniczynkę" znalazłam, wszystkie "normalne" nie wystarczą już. Ale jest jeden problem, o ile koniczynek czterolistnych można szukać bez uszczerbku psychicznego, na spokojnie, cierpliwie, obmacujac i gapiąc się na inne nawet całe lato to jak znaleźć drugiego takiego "wyjątkowego", dopasowanego do mnie w 99,9% faceta? Przecież nie będę bzykać się z każdym na lewo i prawo licząc, że w końcu trafię... Jak żyć?
                            No ale kto tego nie zaznał, nie zrozumie.
                            • eagle.eagle Re: wirrualna i realna bieda kobiet. 28.02.23, 05:17
                              Naiwna11 jakkolwiek to wszystko nie wystarczyło abyście byli razem ...


                              Poza tym... facet mówi każdej to samo ... Tzn, że napewno ty miałaś super seks, niespotykany do tej pory, On już mógł go mieć , to że mówił to co mówił ... dzięki temu ten seks był jeszcze lepszy, że on to mówił.

                              • naiwna11 Re: wirrualna i realna bieda kobiet. 28.02.23, 08:32
                                Eagle.eagle
                                .Bo nie mieliśmy być razem. Co nje znaczy że był mi obojętny. Chcąc,nie chcąc,można się zaangażować uczuciowo. I to bardzo. Trudno się jest pozbierać po czymś takim. Mimo wszystko,warto było . A z tym seksem,masz rację. Słowa potrafią działać cuda. Na tym to się wszystko opiera.i jest tak wyjątkowo
                            • teodor-k Re: wirrualna i realna bieda kobiet. 28.02.23, 08:11
                              gapiąc się na inne nawet całe lato to jak znaleźć drugiego takiego "wyjątkowego", dopasowanego do mnie w 99,9% faceta? Przecież nie będę bzykać się z każdym na lewo i prawo licząc, że w końcu trafię... Jak żyć?
                              No ale kto tego nie zaznał, nie zrozumie.Zostaną Ci wspomnienia jeśli tylko seks w życiu dla Ciebie jest najważniejszy .
                          • teodor-k Re: wirrualna i realna bieda kobiet. 28.02.23, 08:07
                            obrotowy napisał:

                            > eagle.eagle napisał
                            >
                            > - ta musi miec (w sobie) cos wiecej)
                            >
                            >
                            > PS. oczywiscie wiem, ze kobiety widza to DOKLADNIE ODWROTNIE smile
                            > Było by ciekawe jak by twoja żona zobaczyła te wpisy .Ale ty z natury Jasiu jesteś eretoman gawędziarz to chyba wie .Niewiadomo czy Ci rogów nie przyprawia .Zrób test powieś w przedpokoju jakieś małe jelenie ,dołem z góry ,jak nie zachaczysz przez trzy dni jest dobrze.
                            >
                            >
                            >
                      • naiwna11 Re: Nic nowego ... 27.02.23, 22:53
                        To prawda. Czegoś takiego w zwykłym zwiazku nie będzie. Dlatego rozumiem Cię bardzo dobrze. Ktoś kto tego nie przeżył ,nie ma pojęcia jak to jest
                        • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 28.02.23, 08:31
                          naiwna11 napisała:

                          > To prawda. Czegoś takiego w zwykłym zwiazku nie będzie. Dlatego rozumiem Cię ba
                          > rdzo dobrze. Ktoś kto tego nie przeżył ,nie ma pojęcia jak to jest


                          Zwykłych związkach też tak jest !!! A myślisz że od czego zaczynają się zwykle związki ?

                          Jeżeli Twój kochanek jest opiekuńczy wobec Ciebie to bądź pewna że był i jest opiekuńczy wobec swojej żony. Jak dba i rozmawia z Tobą to tak samo ma z żoną, a przynajmniej miał przez pierwsze lata ich związku, później czasami drogi się rozchodzą.

                          Przeżyłaś piękne chwile, ale takie chwile też inni przeżywają, i przeżywał je już Twój kochanek bo jest z kimś kogo kochał, w kim był bardzo zakochany, za kim wariował i za kogo by oddał życie . To że to się mogło zmienić nie znaczy że tak nie było.

                          Te wszystkie cechy charakteru za które go cenisz ceniła i pokochała go jego żona. Nie widzieli świata poza sobą.

                          To normalne. Jakby się teraz rozwiódł nie znaczyłoby że to co napisałam nie miało miejsca.

                          U mojego Kochanka najbardziej przeszkadza mi fakt że zdradza żonę , to jest ta rysa na szkle.
                          To że opiekuje się dalej swoją rodziną, że o tym mówi, że ich nie zostawi - za to go cenię. Jakby zostawił rodzinę po kilku miesiącach romansu chyba bym go nie chciała, bo to by pokazało jakim jest człowiekiem.

                          Ja miałam zwykły związek z super seksem, i się skończył , ja skończyłam , facet był super mało wierny. Ale kochał mnie straszliwie.

                          • naiwna11 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 08:50
                            eagle.eagle. masz 100%racji. Nię wzięłabym kochanka na staly związek. Taki zawsze będzie zdradzal. Nie mogłabym mu zaufać. To naprawdę fajny facet,opiekuńczy,,dba o rodzinę ale szuka przygód na boku. Jak się o tym wie, to jak sama napisałaś ,to duza rysa..
                            • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 28.02.23, 08:58
                              Ja wzięłam kochanka na męża, nie wyszło ale nie dlatego że zdradzał.

                              Nie zawsze musi zdradzać ktoś kto zdradzał. Z upływem lat już nie tak łatwo o nowe przygody, i pewnie się już tak nie chce.

                              Obrotowy, opowiedz coś o tym. Bo może się mylę.


                              • naiwna11 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 09:14
                                eagle.eagle Może i tak. Mi by było ciężko zaufać. No chyba że bylaby miłość z obu stron i duża chęć zmiany. Jak widać tutaj ,oni chcą głównie seksu i czułości. Nie chcą zmian ,no chyba że są zmuszeni ,np.jak się wyda i zona pogoni.
                                • winna_40 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 09:39
                                  naiwna11 napisała:

                                  > eagle.eagle Może i tak. Mi by było ciężko zaufać. No chyba że bylaby miłość z
                                  > obu stron i duża chęć zmiany. Jak widać tutaj ,oni chcą głównie seksu i czułoś
                                  > ci. Nie chcą zmian ,no chyba że są zmuszeni ,np.jak się wyda i zona pogoni.

                                  Dziewczyny ja wiem, że dla "mojego" nie byłam jedyna i na ich tle jakaś wyjątkowa. Ale na tamtą chwilę, gdy byliśmy razem tak się czułam bo okazywał mi to całym sobą. To wystarczyło.

                                  Wim też, że zachowywał się tak jak do mnie do innych i partnerki, która kocha. Nie może być inaczej. Taki jest i za to się w nim niestety zakochałam.

                                  Egle - miałam kilku facetów i męża. Nigdy przenigdy, z żadnym z nich nie było mi nawet w połowie tak dobrze, jak z nim, choć wtedy wydawało mi się że jest super... Nie czułam takiego pokrewieństwa psychicznego i pociągu fizycznego nawet na samym początku związków więc wiem co mówię.
                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 10:01
                                    Winna.40 Ja Cię bardzo dobrze rozumiem. Wygląda to na miłość życia. Tyłko jak masz teraz żyć. On nie chce zmian. Nawet nie wiadomo co on chce. Dopóki masz z nim kontakt będziesz żyła nadzieją,w takim zawieszeniu. Czas pokaże co z tego będzie.
                                  • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 28.02.23, 10:17
                                    W tej chwili też mam wrażenie, że jest inaczej jak wcześniej, bo jest to fakt, ale z paroma innymi też było super, inaczej , ale również super - znaczy nie z każdym, bo miałam dwa związki gdzie byłam oziębła.

                                    Człowiek z roku na rok jest inny, inaczej odbiera świat, ludzi. Dzieci już mam duże więc mogę sobie na więcej pozwolić, to też zmienia odbieranie świata.

                                    Moim motto to: życie to są chwile i jak już mam taką w której jest mi dobrze to ją trzymam, nie przekładam na później. Ta chwila trwa już pół roku , a byłam pewna że będzie to góra miesiąc i będzie po wszystkim, choć on już wtedy miał mnie w planach na rok, ostatnio.przedluzył je na 3 lata. Wiem, że to głupie gadanie i z dnia na dzień może się wszystko zmienić . Jakkolwiek wakacyjny wypoczynek już jest zabookowany.

                                    Ja na każdym początku zwiazku czułam pokrewieństwo, dlatego zgadzałam się na tego a nie innego mężczyznę. Pamiętam jak było mi ciężko na parę godzin rozstać się jednym z nich ...


                                    Sorry, ale ja nie umiem bujać w obłokach, zawsze twardo stąpam po ziemi. Nie zakochuje się jak wiem że nie mogę . Teraz mówię że kocham , bo pewnie bym go pokochała jakbym miała go na codzien, ale jak wiem że co noc wraca nie do mnie ... Po co miałabym to robić ?
                                    • naiwna11 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 10:33
                                      eagle.eagle. bo to chyba jest też kwestia wieku,doświadczenia. No i charakter. Ja też wiedziałam że nie mogę się zakochać. Ale jest coś takiego jak sympatia i przywiązanie. Do dobrych rzeczy szybko się przywiązujemy. I bardzo boli jak się już tego nie ma. Na szczęście to mija i życie się toczy dalej
                                      • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 28.02.23, 10:45
                                        No i każdy inaczej czuje, przeżywa.

                                        Wiem że ja jestem mało uczuciowa, emocjonalna.
                                        Ja nie to że wiem że nie mogę się zakochać , ja się nie zakocham. A z chęcią bym to zrobiła, ile to spraw załatwia, ile usprawiedliwia, jak fajnie cierpieć z miłości ...
                                        Tym bardziej że on coraz częściej mówi o tym uczuciu względem mnie, a ja chyba trochę oszukuję... Ale gdyby go żona kopnęła to bym poszła za nim ... Ale niech sobie spokojnie żyją razem, tak wszystkim jest na rękę.
                                    • winna_40 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 10:50
                                      Eagle jak ja bym tak chciała umieć zapanować nad zakochaniem. Niestety jestem wrażliwcem, długo walczyłam z tym uczuciem, wszak umawialiśmy się, że postaramy się nie dopuścić do głębszych uczuć. Ale w pewnym momencie pozwoliłam sobie na to zakochanie sama, miotało mną już strasznie, czułam się rozdarta walcząc z tym.
                                      Teraz cierpię ale i tak było warto.
                                      • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 28.02.23, 11:02
                                        Jak można się umawiać że się nie zakocha?

                                        Przecież to są magiczne słowa po których większość ludzi się zakochuje.
                                        • winna_40 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 11:51
                                          Miał już takie doświadczenia przy innych związkach, dlatego wiedział o co prosi. Ja nie bardzo wiedziałam na co się pisze. On oczywiście zakładał, że może się to nie udać, uprzedził mnie. To jest kurrr... taki facet w którym naprawdę trudno się nie zakochać. Ja myślałam, że to będzie inaczej, będzie głównie kosmiczny sex i nie będziemy rozmawiać o uczuciach, nie będziemy się jakoś bardzo przytulać po czy przed seksem, nie będzie okazywał mi zbyt dużej troski, nie będzie interesował się moim życiem, podtrzymywał na duchu, nie będziemy sobie zbyt wiele opowiadać o swojej przeszłości i planach a było zupełnie odwrotnie. Wie o mnie więcej niż mój mąż wiedział po 20 latach związku. Ja o nim też dużo wiem.
                                          No nie byłam przygotowana, nie dałam rady.
                                          • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 28.02.23, 12:11
                                            Ja z moim mam ciche tematy, znaczy tematy na które nie rozmawiamy, chodzi o jego rodzinę .
                                            Jestem cholernie zazdrosna o jego żonę i najchętniej zapomnialabym że ona istnieje. On wie o tym , sam też, co mówi, czuje się wobec niej trochę nie w porządku mówiąc co oni rozmawiają. I mi jest to na rękę. Czasami tylko wspomni że się go zapytała czy musi się ze mną spotykać itp.
                                            Te tematy trochę nam ciążą, fakt. Bo przedkłada się to na całą rodzinę . Ja nie opowiadam mu o moich dzieciach bo wiem że ma swoje, więc niech o nich myśli. Więc nasze rozmowy są dość płytkie. Bo zawodowo też inaczej funkcjonujemy. Ale nie przeszkadza mi to jakoś bardzo. Nie ma niezręcznej ciszy. Do rozmów o dzieciach mam innych, więc jakoś bardzo mi to nie przeszkadza.

                                            Co do planów to odkąd go poznałam zmieniły się one o 180 °. Spotkania z nim zajmują dość sporo czasu reszta musi poczekać.

                                            Przytulanie to część seksu, nie ma dobrego seksu bez dotyku, pieszczot przed i po nim.
                                            • naiwna11 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 13:12
                                              U mnie bylo podobnie. Z tym że nie braliśmy pod uwagę związku. Z różnych powodów. Ałe reszta działa się tak samo. Seks bez zadnych ucxuc nigdy nie będzie tak smakował. Ye pieszczoty,słowa i dbanie o siebie,szacunek. To sprawia że się chce wiecej dać drugiej osobie. Co do uczuć to napewno byly. Bez tego nie byłoby tak.
                                              • winna_40 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 13:56
                                                U nas jedynym tabu była jego partnerka. Oni nie mieszkają razem więc spokojnie temat można było dość skutecznie omijać jednocześnie rozmawiając o jego dzieciach czy życiu codziennym. Oczywiście czasem sama coś zapytałam z ciekawości a czasem on niechcący coś też. Ale on wiedział, że rozmowy o niej sprawiają mi ból. Generalnie jeśli o coś zapytałam, zawsze szczerze odpowiadał choćby było to niewygodne.
                                                Czulość+sex wiadomo jest nieodłączne ale już samej czułość, empatii i zaangażowania w takiej ilości nie otrzymałam nigdy... A miał być sex bez zobowiązań. Dlatego się zakochałam i dlatego nie umiem go ani znienawidzić ani mieć do niego żal. Dał znacznie więcej niż musiał.
                                                • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 28.02.23, 14:02
                                                  Dał tyle ile chciał, nic nie musiał.

                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 14:06
                                                    eagle.eagle napisała:

                                                    > Dał tyle ile chciał, nic nie musiał.
                                                    >
                                                    Tak, chciał dać dużo, dużo więcej niż ja oczekiwałam. Może, dla mnie byłoby lepiej gdyby dał jednak mniej ale tego nie wiem. Napewno teraz miałabym się lepiej. Z drugiej strony to co pozostawił będę napewno pamiętać do końca życia. Będę też dążyć dovtego aby ktoś inny,kto ewentualnie go zastąpi był podobny w tym "dawaniu". Wiem teraz, że tego potrzebuję.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 28.02.23, 22:44
                                                    Tak naprawdę,to nie wiadomo ile chciał dać. Wiedział że może się to tak skończyć. A zastąpić kims innym, mnie narazie odpychają inni. Nie wyobrażam sobie tego. Trzeba zakończyć ten etap. Może później
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 01:02
                                                    Mnie też nie ciągnie do innych facetów. Próbowałam, licząc, że ktoś nowy wybije mi go z głowy ale to jeszcze chyba za wcześnie. My nie widzieliśmy się 5 tygodni ale piszemy do siebie często,choc staram się ograniczyć.
                                                    Jak dawno się rozstaliście?
                                                  • teodor-k Re: Nic nowego ... 01.03.23, 05:00
                                                    To jest ten jedyny ,ukochany innych nie ma i nie warto próbować .Ja długo byłem bez kobiety ,poznałem niedawno cudowną kobietę . Ale mam problem chyba gorszy od twojego bo muszę się z nią dzielić z kilkoma facetami . I co ja mam zrobic.Chodzę jak cień ,bujam się po forach i siada mi psychika .Nie lubię się żalić bo facet powinien być twardy .A ja w środku mam duszę wrażliwca .
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 06:48
                                                    Nigdzie nie napisałam, że "innych nie ma i nie warto probowac", na pewno są i nadal mam nadzieję, że jakiegoś spotkam ale wygrać w totka też mam nadzieję. Oby szanse na takiego faceta jednak były wyższe.
                                                    Dlaczego musisz się dzielić z "kilkoma facetami"?
                                                  • teodor-k Re: Nic nowego ... 01.03.23, 11:05
                                                    Bo jest paru .Ale zapewnia że mnie kocha to jestem szczęśliwy .
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 11:09
                                                    teodor-k napisał:

                                                    > Bo jest paru .Ale zapewnia że mnie kocha to jestem szczęśliwy .

                                                    Dobrze, że "mój" mnie nie zapewnia...
                                                    Zwyklę cenię sobie sarkazm, ale bardziej mój własny.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 08:13
                                                    Prawie dwa miesiące. Najgorsze mam za sobą. To takie trudne. Jeszcze tęsknię ale daję sobie z tym radę. Choć życie już nie będzie takie same.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 08:23
                                                    naiwna11 napisała:

                                                    > Prawie dwa miesiące. Najgorsze mam za sobą. To takie trudne. Jeszcze tęsknię
                                                    > ale daję sobie z tym radę. Choć życie już nie będzie takie same.
                                                    Dwa miesiące... ja ponad miesiąc, myślałam, że szybciej się ogarnę a Ty mówisz, że dwa i nadal "trudne"... Ile spotykaliście się?
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 08:45
                                                    Trudne jest bardzo. Może ja tak mam. Trwało to około 5 miesięcy. Tak jak tu przeczytałam,to chyba jest to bardziej uzależnienie od tych emocji,spotkań. Coś w tym jest. I jak dochodzi uczucie to bardziej to potęguje. Dlatego tak ciężko jest z tego zrezygnować.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 09:08
                                                    Ja też prawie pół roku - może my z tym samym się spotykałyśmy 😉 Ja tez staram się jakoś funkcjonowac. Bez prochów się obyło ale ryczałam dzień w dzień gdy nikt nie widział więc najczęściej w aucie. Mam jeszcze dość małe dzieciaki więc trzeba było trzymać fason, choc nie zawsze się udawało. Dziś napewno jest spora poprawa choć wpierdzielam tyle słodyczy (zwykle nie jadam), że gdy się odkocham to znowu wpadnę w czarna dziurę, bo będę gruba... Czy Ty masz męża albo partnera?
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 09:18
                                                    Jestem sama. Dałam się wciągnąć w to. Bardzo dobrze Cię rozumiem. Mi nic nie obiecywał. Nie każdy się nadaje na takie związki. Ja się chyba przywiazalam za bardzo. Poszłam na całość. Nie chciałam kalkulowac. Zobaczysz,jeszcze i do Nas los się uśmiechnie.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 09:46
                                                    naiwna11 napisała:

                                                    > Jestem sama. Dałam się wciągnąć w to. Bardzo dobrze Cię rozumiem. Mi nic nie
                                                    > obiecywał. Nie każdy się nadaje na takie związki. Ja się chyba przywiazalam za
                                                    > bardzo. Poszłam na całość. Nie chciałam kalkulowac. Zobaczysz,jeszcze i
                                                    > do Nas los się uśmiechnie.

                                                    Mamy prawie takie same doświadczenia. Mi też nie obiecywał, miało być miło, lekko i przyjemnie ale nawaliłam bo nie umiałam powstrzymać się od głębszych uczuć.

                                                    Ja nadal się łudzę, że będziemy się jeszcze widywać, że się ogarnę, uczucie szlag trafi a zostanie wyłącznie przyjemność... Nie wiem czy tak wogóle się da.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 09:56
                                                    Żeby było bez uczucia,to trzeba mieć inny charakter. Jak mija uczucie,to wszystko wygląda inaczej. Widzi się wady i nie będzie już tak atrakcyjne.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 10:04
                                                    naiwna11 napisała:

                                                    > Żeby było bez uczucia,to trzeba mieć inny charakter. Jak mija uczucie,to wszyst
                                                    > ko wygląda inaczej. Widzi się wady i nie będzie już tak atrakcyjne.
                                                    Ja właśnie te wady już zaczynam dostrzegać, niestety są one mało istotne. Zalety biją na łeb te niewielkie, dla mnie, wady.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 10:06
                                                    Tak to wygląda. Ale zmieni się to. Jak uczucia minął
                                                  • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 01.03.23, 10:14
                                                    naiwna11 napisała:

                                                    > Żeby było bez uczucia,to trzeba mieć inny charakter. Jak mija uczucie,to wszyst
                                                    > ko wygląda inaczej. Widzi się wady i nie będzie już tak atrakcyjne.


                                                    Nie zgadzam się. Przynajmniej na początku. Widzi się te wady, ale ... ale przecież nikt nie jest bez wad, dam sobie z tym radę, nie przeszkadzają mi, są takie urocze ... Itp itd

                                                    Wiem że mój Kochanek jest apodyktyczny, musi mieć rację , musi o wszystkim decydować , a ja uważam że mam na tyle dużo swojej wartości, że i tak wiem swoje, nie potrzebuje jego zapewnień o mojej mądrosci i atrakcyjności.
                                                    Po tylu latach decydowania o wszystkim chcę aby ktoś mnie z tego wyręczył, a że jemu życie lepiej się toczy jak moje więc na spokojnie mogę mu się powierzyćwink .

                                                    Czy za jakiś czas nie zacznie mi to przeszkadzać ? Bo przecież powinno już teraz, nie znosiłam takich facetów.

                                                    Może u mnie nie ma wielkich uczuć ale klapki na oczach są.
                                                    Uwielbiam to że jestem już starą kobietą, jestem taka mądrawink
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 10:35
                                                    Bo u Ciebie jest trochę inaczej. Jesteście razem. Ja mówię o wadach takich związków,nie ludzi. Korzystaj z tego co masz. Trzeba czerpać z zycia . Szczesciara. I oby jak najdłużej
                                                  • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 01.03.23, 10:42
                                                    No tak, ja tu zaczęłam pisać w "zawiązku", Wy jak już go zakończyliście.
                                                    Czytam bo wiem, że może i mnie to czekać, i będzie boleć jak każde niechciane rozstanie, nie zależnie od formy związku. O ile nie będzie niechciane... I w ogóle o ile będzie , a tego nie przewidujęwink
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 10:50
                                                    eagle.eagle napisała:

                                                    > Uwielbiam to że jestem już starą kobietą, jestem taka mądrawink

                                                    Ej, ej tylko nie "starą" - wnioskuję, że jesteśmy w podobnym wieku. Tylko tej "mądrości" u mnie jakoś brak. Szczerze to ja też uważałam, że nad emocjami potrafię już panować. Przeżyłam w małżeństwie, nieudanym bardzo, wiele lat. Emocje zakopałam głęboko, byłam pewna, że nie umiem kochać i że wogóle nie ma czegoś takiego jak miłość. Tylko, że mój kochanek, spowodował, że moje cechy charakteru głęboko ukryte, mnie zdominowały. Może to i dobrze, cierpliwość, empatia, uczuciowość i namiętność do mnie wróciły. Może i tych cech z nim już nie będę doświadczać ale moje dzieci napewno powinny mu być wdzięczne, i ja też jestem.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 09:14
                                                    Dlaczego się nie spotykacie już?
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 09:24
                                                    Sama nie wiem. Urwało się i już. Może się wystraszył. Tak jak Twój. Może dobrze się stało. Tak bym w tym tkwiła. Zaczynam widzieć dobre strony tego..
                                                  • eagle.eagle Re: Nic nowego ... 01.03.23, 09:37
                                                    To ja tylko wtrącę że u mnie za 2 dni pyknie 6 miesięcy. No i cóż dodam że u mnie to też tylko seks miał być ... Chociaż w sumie dość wcześnie była mowa o uczuciach, które żadno z nas nie chciało wierzyć , bo jak po tyg można by się było w kimś zakochac? I choć wcześniej było zauroczenie, to teraz ...traktuje to jako normalny związek, taki gdzie nie mieszka się razem. Nie wiem czy kocham, u mnie z tym jest dziwnie, nie czuję nic ponad to co mogę mieć. Lubię spędzać z nim czas, w łóżku dalej cuda.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 09:58
                                                    eagle.eagle. Tylko pozazdrościć. Trzymam kciuki żeby u Was było tak dalej.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 09:59
                                                    eagle.eagle napisała:

                                                    > To ja tylko wtrącę że u mnie za 2 dni pyknie 6 miesięcy. No i cóż dodam że u mn
                                                    > ie to też tylko seks miał być ... Chociaż w sumie dość wcześnie była mowa o uc
                                                    > zuciach, które żadno z nas nie chciało wierzyć , bo jak po tyg można by się był
                                                    > o w kimś zakochac? I choć wcześniej było zauroczenie, to teraz ...traktuje to j
                                                    > ako normalny związek, taki gdzie nie mieszka się razem. Nie wiem czy kocham, u
                                                    > mnie z tym jest dziwnie, nie czuję nic ponad to co mogę mieć. Lubię spędzać z n
                                                    > im czas, w łóżku dalej cuda.

                                                    Zazdroszczę Ci jak diabli, że to u Ciebie nadal trwa i że potrafisz trzymać uczucia na wodzy.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 09:58
                                                    naiwna11 napisała:

                                                    > Sama nie wiem. Urwało się i już. Może się wystraszył. Tak jak Twój. Może dobr
                                                    > ze się stało. Tak bym w tym tkwiła. Zaczynam widzieć dobre strony tego..

                                                    Najgorsza w tym wszystkim była ta niewiedza dlaczego? U mnie jednego dnia pisał, że tęskni, że nie może się doczekać naszego spotkania gdy wróci z ferii itp. itd. po czym 3 dni ciszy i, że potrzebuję dojść do siebie dlatego się nie odzywa, że czuje się niezręcznie, że traci poczucie własnej wartości, potrzebuje odzyskać rownowage, musimy się podleczyć bo mnie uwielbia, że emocje ma rozchwiane i nic go nie cieszy itp.
                                                    Do dziś nie rozumiem co do końca zaszło, choć przecież piszemy często i pytałam dużo razy. Zawsze podobna odp. lekko wymijającą, trzeba uspokoić emocje, odzyskać równowagę.

                                                    Ostatnio mi powiedział, że nim bardzo miotało, że musiał to uciąć bo widział przed nami nieszczęśliwą przyszłość - Pewnie właśnie wystraszył się tych moich uczuć.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 10:04
                                                    Bo to są zazwyczaj faceci mało decyzyjni,niepewni siebie. Silni faceci nie zachowują się tak. Uciekł. Przestraszył się. A z drugiej strony,ma cały czas otwartą furtkę. Trudne to Ciebie.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 10:09
                                                    naiwna11 napisała:

                                                    > Bo to są zazwyczaj faceci mało decyzyjni,niepewni siebie. Silni faceci nie zac
                                                    > howują się tak. Uciekł. Przestraszył się. A z drugiej strony,ma cały czas otwar
                                                    > tą furtkę. Trudne to Ciebie.

                                                    Wiem, że źle robię, że tej furtki nie zatrzasnę ale tak bardzo mi go brak... Już dawno wybaczyłam mu to tchórzostwo.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 10:39
                                                    Wiem. To trudne tak wszystko zamknąć. U mnie też jest jeszcze lufcik zostawiony. Przyjdzie dzień,że zamknę na dobre.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 01.03.23, 10:55
                                                    naiwna11 napisała:

                                                    > Wiem. To trudne tak wszystko zamknąć. U mnie też jest jeszcze lufcik zostawio
                                                    > ny. Przyjdzie dzień,że zamknę na dobre.

                                                    Wiesz, ja to myślę, że on chyba i dobrze postąpił. Ja już totalnie się miotałam. Wiem, że nie będziemy nigdy razem tak jak bym chciała, teraz dobitnie to do mnie dotarło. Jeśli, poprzez to nasze rozstanie, uda się uratować choć przez jakiś czas, relację opartą na seksie, będę jeszcze szczęśliwa. Pytanie tylko, czy ja te uczucia będę umiała wygasić w takim stopniu aby wystarczyło cieszyć się z tego co jest. O ile coś jeszcze będzie.
                                                  • teodor-k Re: Nic nowego ... 02.03.23, 07:47
                                                    Seks co przesłonił cały świat ,który jest najważniejszy w życiu .Oprócz niego nic się nie liczy .Ten jedyny niepowtarzalny seks z jednym facetem ,który potrafi to robić .Marzenia do końca życia .Wyszło.do głowy i wyjść nie może .
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 02.03.23, 08:54
                                                    teodor nic nie rozumiesz ... sex owszem, coś cudownego, najlepszy jaki w życiu doświadczałam i to znacznie ponad. Niemniej jednak to nie sex sprawił, że się zakochałam i tak mi tęskno. Cechy charakteru odpowiadające mi niemal w 100%, poglądy na świat i życie zbieżne z moimi w 100%, styl bycia itp - wszystko to szyte jakby dla mnie na miarę. Najpierw pisaliśmy jakiś czas i wtedy mnie już zdobył, idealnie mi pasował. Seks był wisienką na torcie, choć to była ogromna wisienka...
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 02.03.23, 08:10
                                                    Jeśli nie będzie już takiego uczucia,pożądania ,to seks już też nie będzie taki ja byl. Bardzo podobnie myślałam jak Ty. Teraz już tak nie jest,klapki z oczu opadły i chyba dobrze że się tak skończyło. I mimo wszystko warto było to przeżyć,dla mnie był to najcudowniejszy czas..
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 02.03.23, 09:04
                                                    naiwna11 napisała:

                                                    > Jeśli nie będzie już takiego uczucia,pożądania ,to seks już też nie będzie taki
                                                    > ja byl. Bardzo podobnie myślałam jak Ty. Teraz już tak nie jest,klap
                                                    > ki z oczu opadły i chyba dobrze że się tak skończyło. I mimo wszystko war
                                                    > to było to przeżyć,dla mnie był to najcudowniejszy czas..

                                                    Wiesz ja myślę, że uczucia do niego tak na 100%, to ja sie nigdy nie wyzbędę. Pożądanie to on jest w stanie wzbudzić chyba nawet w umarlaku. Może się mylę i czas pokaże. Na razie chcę wierzyć, że choć namiastka tego jeszcze wróci.
                                                    Nie odpisałam mu od kilku dni... chyba pisanie z Wami mi pomaga powstrzymać się od codziennych wiadomości do niego. Staram sie zdusić to uczucie jak umiem. Tyle, że nie bardzo umiem, nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego. Nigdy chyba nie zdarzyło mi się zwariować na punkcie faceta. Nie jestem "kochliwa" z natury a tu masz los...
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 02.03.23, 11:33
                                                    Doskonale Cię rozumiem. Bardzo podobnie czułam ,jeszcze chyba tak czuję. Rozum powoli wraca i chęć życia. Dużo bym dała żeby było jak na początku. Wiem że to nie ma przyszlosci . Dlugo to będzie jeszcze mi siedzieć w głowie. Wiem co czujesz jak bardzo boli. Dobrze że tu można się wygadać,mi tez to pomoglo. Nikt,kto tego ne zaznał,nie zrozumie o czym mowa.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 02.03.23, 12:10
                                                    Czy ty masz jakiś kontakt z nim, czy od 2 miesięcy cisza całkowita? Często się widywaliście?
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 02.03.23, 22:56
                                                    Mam bardzo mały kontakt. Wychodzi z jego strony. Nie chcę tutaj pisać o szczegółach. Ja już coraz bardziej czuję złość. Teraz widzę że nie mówił prawdy. Gdybym wiedziała to co tera,pewnie by tego wszystkiego nie bylo. Ale prawda jest taka ,że na tamten moment czułam się jak w siódmym niebie
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 00:50
                                                    Współczuję Ci i rozumiem bardzo. Mój też nie był całkiem szczery co napewno też miało ogromny wpływ na to co do niego poczułam. Ale nie mam złości w sobie (może jeszcze), gdyby był szczery, zapewne nie zdobyłabym się na bycie z nim lub nie zaangażowala... Bardzo wiele dobrego by mnie ominęło, złego też... Trzeba by zrobić bilans jakiś ale słaba jestem w cyferkach.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 07:32
                                                    Nie żałuję tego. My kobiety dajemy się ponieść emocjom i później cierpimy. Wierzymy we wszystko , bo chcemy żeby tak bylo. Taka nasza natura. Z każdym dniem będzie lepiej,ałe mimo wszystko żal się to skończyło. Jeszcze tęsknię.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 11:39
                                                    Boszeeee jak dużo czasu potrzeba aby wyzbyć się uczucia? Żeby przestać tęsknić. I tak jesteś twarda, że pierwsza nie piszesz do niego. Ja nie potrafię się powstrzymać, choć wytrzymuje dłużej znacznie.
                                                    To trudne.
                                                    Znowu mam jakiś gorszy dzień. Wykończą mnie te wahania nastroju. Raz jest super, myślę, że będzie już dobrze poczym przychodzą gorsze chwilę, dużo gorsze...
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 12:57
                                                    Też tak miałam. Jeszcze się to zdarza. Cholernie jest ciężko. Wiem tez,że jak się tego definitywnie nie skończy to będzie cały czas taka huśtawka. A z drugiej strony tak się tego chce. Tych chwil.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 17:27
                                                    A u mnie nie jest ciężko. Przeszłyśmy na stopę koleżeńska i jest ok.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 17:33
                                                    Przeszliśmy
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 17:54
                                                    furia36 napisała:

                                                    > A u mnie nie jest ciężko. Przeszłyśmy na stopę koleżeńska i jest ok.

                                                    Rany to tak się da? Po jakim czasie? Jak długo byliście razem? Bardzo się zaangażowałaś?
                                                    Nie umiem sobie tego wyobrazić... Wydaje mi się to nieprawdopodobne.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 19:30
                                                    1,5 roku. Nie wiem czy razem, spotykaliśmy się i dużo pisali. W sylwestra zeszłego roku nie podziękował mi za życzenia. Dotknęło mnie to bardzo. Potem próbował.nawiazac kontakt. Piszemy jeszcze czasami ale po kolezansku.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 19:36
                                                    Na początku byłam mega zaangażowana, on też. Rozumieliśmy się bez slow. Było ogromne pożądanie.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 19:37
                                                    Wszystko przemija i trzeba się z tym pogodzić.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 19:40
                                                    Czasami jak pomyślę to jeszcze mi smutno ale coraz mniej. Mam dużo zajęć i mało czasu na rozmyślanie. I wiem, że nie jest to człowiek na całe życie.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 19:42
                                                    Niczego jednak nie żałuję, to był taki poziom emocji jakiego nigdy w życiu nie miałam.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 20:11
                                                    Ehhh... Długo się spotykaliście. Też tak bym chciała. Ja zdecydowanie za dużo o tym myślę ale idzie wiosna,to lepszy czas będzie,mam nadzieję. Zimą zawszę wegetuję, choć ta była zupełnie inna... aż do ferii. Ciepła mi brak poprostu.
                                                    Dół mam dziś wyraźny i miota mną.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 21:09
                                                    Za chwilę będzie lepiej. Przyjdzie wiosna i nowy zastrzyk energii. U nas to trwało dłużej i się powoli wypalało. Ja nie chciałam tego zaakceptować. W sylwestra przeżyłam szok, trzymało mnie to kilka dni. I potem z kazdym dniem było lepiej. Teraz jak jeszcze rozmawiamy ale to jest rzadki. Rozmowa się średnio klei. Wypaliło się po prostu, ale będę go zawsze mile wspominać. Czegoś nauczyłam się od niego, plusy przeważają nad minusami. Tak wychodzi w moim rozrachunku. Pewnie u każdego jest inaczej. Ja od początku wiedziałam, że nie będziemy razem.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 21:17
                                                    Było wspaniałe, skończyło się i trzeba iść dalej.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 21:44
                                                    Myślę, że dla mnie byłoby lepiej gdyby pomału się "wypalało" jak u Ciebie. Na taki koniec przygotowywałam się bo też wiedziałam, że musi kiedyś nastąpić.
                                                    U mnie było cudownie do potęgi na każdej płaszczyźnie i nagle jeb... z chwili na chwilę. To wstrząsnęło mną poważnie. Było totalnie niezrozumiałe. Potem gdy dopytywałam napisał, że "uciekł" bo nie dał rady, bo wszystko zaczęło zmierzać do tragicznego zakończenia - cokolwiek to znaczy,totalnie niejasno to tłumaczy. Było to ok. miesiąc temu. Myślałam, że pomęczę się z tydzień, dwa...
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 23:12
                                                    U mnie też bylo tak znienacka. I to było najgorsze. Wiem co przeżywasz. U mnie miała być tyłko przygoda. Nie było mowy o czymś więcej. Pomału wychodzę z tego,dużo sobie tłumaczę że dobrze się stało. U Ciebie, On rzeczywiście dziwnie postąpił. Nie rozumiem. Spróbuj pokazać mu że już Ci nie zależy. Zobaczysz co zrob i. Ale tak naprawdę,to dobrze by było wyzbyć się tego uczucia,tak na rozum trochę. Bo jeśli jeszcze coś będzie,znowu się tak skonczy. Wiem,że to trudne. Ja wiem że już nie chcę tego jeszcze raz przechodzić . Zasługuje na więcej,Ty też. Damy radę
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 23:19
                                                    Też myślałamże to się pomalu wypali. Ałe to Oni rozdają karty. Niestety
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 23:17
                                                    Furia,masz: rację. Tak do tego trzeba podejść. Bolało bardzo,ałe tak to się pewnie kończy. Potrzeba czasu. Chociaż żal,że się już skończyło. To bylo niesamowite uczucie i przygoda
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 23:46
                                                    Kurcze dziewczyny, pisaliśmy niedawno i nie wiem co myśleć. Zaczęło się jak zwykle, mamy taki swój styl, wspierający się choć to raczej on zwykle mnie wspierał. Po kilku wymianach wiadomości w lekko zartobliwym stylu napisał coś co było ewidentnie flirtem. Zasugerował, że mnie "pragnie". Pierwszy raz odkąd się nie widujemy. Odpowiedziałam w podobnym stylu. Potem szybko zakończyłam rozmowę (oczywiscie żartobliwie) bo wystraszyłam się okropnie, że zabrnę za daleko... Pożądanie mną zawładnęło okropne. Ale analizując to co poczułam i czuję teraz to myślę, że uczucia z mojej strony było tyle co powinno być. Taka bezpieczna ilość. Taka jak, w początkowej fazie naszego spotykania się. Bardziej pragnienie fizyczne mnie zdominowało.
                                                    Myślicie, że mogłam się "odkochać" jednak i został pociąg fizyczny? Kurrr.. znowu pół nocy nie będę spać, bijąc się z myślami!
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 03.03.23, 23:49
                                                    Dodam, że przez 4 dni nie odpisywałam mu na jego ostatnią wiadomość. Zwykle pisaliśmy codziennie lub co dwa dni. No ale w końcu się złamałam. Może to było powodem?
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 00:31
                                                    Może tak być. On ma ochotę na jeszcze,tyłko z wiekszym dystansem. Czy się odkochalas ,nie wiem. Mogloby to być uzależnienie od tych emocji,pożądania i namiętności. Uczucie pewnie też bylo ,inaczej by tak cudnie nie było. Bez tego wszystkiego,tez nie. Dobrze,ze się dystansujesz. Działaj spokojnie,wiesz,jak to się może skończyć. Oni potrafią grać na emocjach. Ja już bym się bała tak zaangażować. Dajesz radę i to jest najważniejsze
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 12:41
                                                    naiwna11 napisała:

                                                    > Może tak być. On ma ochotę na jeszcze,tyłko z wiekszym dystansem. Czy się odk
                                                    > ochalas ,nie wiem. Mogloby to być uzależnienie od tych emocji,pożądania i na
                                                    > miętności. Uczucie pewnie też bylo ,inaczej by tak cudnie nie było. Bez tego
                                                    > wszystkiego,tez nie. Dobrze,ze się dystansujesz. Działaj spokojnie,wiesz,jak
                                                    > to się może skończyć. Oni potrafią grać na emocjach. Ja już bym się bała tak
                                                    > zaangażować. Dajesz radę i to jest najważniejsze

                                                    Nie wiem co to może oznaczać. Poczekam, mam więcej spokoju w sobie i cierpliwości. Będzie co ma być.
                                                    Jedno jest pewne, konieczny będzie ten dystans jeśli mamy się jeszcze chwilę sobą cieszyć, tylko czy się uda go zachować? Może też nie być nic, bardzo mnie ciekawi co poczuje gdy go zobaczę i o ile go zobaczę.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 06:33
                                                    Tak, to była przygoda i cieszę się że to się zdarzyło. Nie mam do niego zalu i życzę mu jak najlepiej. Zawsze będzie mi w jakiś sposób bliski.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 12:21
                                                    Z tym, że u nas od początku sprawa była jasna odnośnie naszego statusu. Nikt nikogo nie wprowadził w blad. Chociaż to on o mnie zabiegał A nie ja o niego.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 12:45
                                                    furia36 napisała:

                                                    > Z tym, że u nas od początku sprawa była jasna odnośnie naszego statusu. Nikt ni
                                                    > kogo nie wprowadził w blad. Chociaż to on o mnie zabiegał A nie ja o niego.

                                                    No cóż, u mnie jasne nie było. Mam do niego o to żalu trochę, choć z drugiej strony, gdybym wiedziała pewnie nie zdecydowałabym się na to co nas łączyło. Możliwe też, że gdyby jednak mocno zabiegał o mnie, pękłabym i tak...
                                                    Też nie żałuję, to było tak cudowne doświadczenie, odrobina miejsca w serduszku i tak będzie zawsze jego.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 13:31
                                                    Mamy podobnie. Będą nam bliscy. Narazie jest nam ciężko ale przyjdzie taki dzień ze bedziemy szczesliwe u boku jakiegoś fajnego faceta. Wolnego. Tego nam życzę
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 13:44
                                                    Tak, ja bym się nie zdecydowała z nim być nawet gdyby był wolny. Jest niestety w uczuciach ale ma tysiąc innych zalet. Cieszę się że to poznałam mimo wszytko.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 22:34
                                                    U mnie podobnie to wyglądało. Nie wszystko bylo tak jak mówił. Też bym w to nie poszła. To co było między nami ,wywrocilo moje życie do góry nogami. Jest mi cholernie smutno. Mam doła. Czemu musimy tak cierpieć.
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ... 05.03.23, 00:02
                                                    naiwna11 napisała:

                                                    > U mnie podobnie to wyglądało. Nie wszystko bylo tak jak mówił. Też bym w to ni
                                                    > e poszła. To co było między nami ,wywrocilo moje życie do góry nogami. Jest m
                                                    > i cholernie smutno. Mam doła. Czemu musimy tak cierpieć.

                                                    Ehhhh... Te uczucia to diabelnie skomplikowana sprawa jest. Moja filozofia jest następująca, nie ma szczęścia bez rozpaczy tak jak nie ma słońca bez cienia. Było cudownie, jest katastrofa ale to cudownie znowu będzie, może inne "cudownie" ale jednak cudownie... Mamy jeszcze trochę życia przed sobą wszak.
                                                    Trzymaj się kobieto. Ściskam cieplutko.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 14:01
                                                    Tak też u mnie bylo. Oni działają świadomie a my pod wpływem pięknych słów,dotyku i całego uwodzenia. Później z różnych względów się wycofują,a my zostajemy z rozdartym sercem. Nawet jak bardzo staralysmy się żeby tak nie bylo.
                                                  • furia36 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 17:55
                                                    Ja serca złamanego nie mam. Jakiś smutek jednak był i tesknota tez. Mam o tyle trudniejsze sytuacja, że żadnego zastępstwa za niego nie szukam.
                                                  • naiwna11 Re: Nic nowego ... 04.03.23, 20:58
                                                    Bo się nie da znaleźć. Serce zlamane bo oddało się trochę siebie,dało wszystko żeby było jak najlepiej. Poprostu jak strata przyjaciela. Dlatego żal
                                                  • winna_40 Re: Nic nowego ...