Piołunówka

[korsarz3]

Znalazłem www.przepisy-kulinarne.go-longhorn.net/przepis/piolunowka.php
taki przepis. Może ktoś zna inne?

[sliwka1977]

I ciekawe czy nabierze takiego fajnego zielonego koloru jak absynt.

[3promile]

Niestety nie. W tej garstce ziół, jak w przepisie jest za mało chlorofilu, żeby
wybarwić destylat. Poza tym ta herbata to jakieś nieporozumienie chyba...

[hubar]

Masz jakieś inne przepisy?

[3promile]

Jasne!
Na przykład:
Do garńca wody zródlanej, włóż trzy funty cukru, zagotuj, dodaj pieć łutów
samych wierzchołków młodego piołunu, nakryj niech ostygnie; potem wlej garniec
spirytusu, wymieszaj, przecędź przez bibułę do butelek i zachowaj na potrzebę.
;)

[3promile]

A tak poważnie, po pierwsze potrzebne są świeże zioła - piołun, koper włoski i
melisa cytrynowa, a po drugie trzeba samemu pokombinować z proporcjami tych ziół
i dodatków (wermut, anyżek, cukier)

[hubar]

Jakoś mnie nie przekonujesz do wypicia takiej mikstury ;-)

[tradycja1]

Piolunowka a i owszem ale taka z gotowca Baczewskiego...az sobie naleje a co.

[hubar]

A dasz przepis?

[3promile]

To jest gotowiec ;)
tinyurl.com/gvljj

Zlosliwiec ;-))) n/t

[jan-w]

[hubar]

Hehehhehe teraz doczytałem. Ale mnie to cholerstwo długo trzyma, coś mi na wzrok
rzuciło ;-)

[staro]

Męża Ciotka robi piołunówkę z suszonego piołunu, konkretnie z dostępnych w
sklepach zielarskich "herbatek" piołunowych. Zaparza małą ilością wody i miesza
z dobrym i mocnym czystym alkoholem, albo wrzuca w ten alkohol saszetki z
piołunem i po 2-3 tygodniach wyciąga.
Nie wiadomo, która wersja lepsza. ;)

[andrzej_32]

Piołunówka to nie to samo co absynt.

W skrócie: piołunówka to nic innego jak nalewka piołunowa (są w niej z reguły
jeszcze inne składniki - zioła), czyli suszone zioła zalane alkoholem i ew.
jakimiś dodatkami (zależnie od przepisu).
Absynt to na początku również nalewka, tyle że później jest jeszcze destylowany
na protym potstill-u w dość specyficzny sposób.

Pozdrawiam

[al-kochol]

no to co w koncu zabilo van gogha?

[figgin1]

Świeży, majowy piołun zalewam spirytusem. Do tego torebka dobrej herbaty, liść
laurowy, ziarno ziela angielskiego i gwiazdka anyżu. Po tygodniu wyławiam
wszystko. pół szklanki miodu rozpuszczam w szklance wrzątku i dolewam do
nalewki. Musi stać jakieś pół roku. Wzbudziło powszechny aplauz moich znajomych.