Dodaj do ulubionych

płaczesz czasem

26.02.08, 11:54
Jasiu?

czy lecą Ci łezki..bo już nie możesz wytrzymać..czy raczej uważasz ze to nie
męskie jest... takie rozklejeniesmile

Obserwuj wątek
    • jan_stereo Re: płaczesz czasem 26.02.08, 12:40
      Czasem sie wzrusze z nudow badz gdy uslysze jakies stare, zapomniane
      dzwieki, ale zeby na lzy mialo mi sie zbierac, to raczej nie, nie ma
      juz zwyczajnie az takich zalosci w miare cywilizowanym zyciu,
      ktorych nie mozna by zaakceptowac na spokojnie badz z lenistwa...

      No chyba, ze sie w nos uszczypne albo w gorna warge to jak
      najbardziej big_grin
      • kryskaedka Re: płaczesz czasem 26.02.08, 12:54
        a kobieta nie może cię do łez doprowadzić? np gdy sie zakochasz a ona odejdzie
        do innego...podobno mężczyźni mocniej przeżywają rozstania niż kobiety..bardziej
        emocjonalnie

        nie mówia "kocham" gdy zwiazek trwa..bo takie wyznania sa babskie (to jasne ze
        kocham..bo przecież jestem z tobą..to po co o tym mówić)..ale jak kobieta
        odchodzi (bo czuje chłód emocjonalny od partnera) to wtedy męskie łzy leją sie
        strumieniamiwink

        • jan_stereo Re: płaczesz czasem 26.02.08, 15:45
          Najblizej doprowadzenia mnie do placzu (i to wielokrotnie) byla i
          wciaz jest moja babcia, zazwyczaj jest to tez polaczone z
          destabilizacja systemu nerwowego i totalnym wpienieniem..
          Te Twoje przyklady sa takie sobie, co innego natomiast, gdyby
          ukochana dla uchronienia mojego zycia dala sie wystrzelic samotnie w
          kosmos i dzwonila codziennie z tesknoty az do momentu utraty
          lacznosci...
          Pomiedzy 'chlodem emocjonalnym', a 'niemowieniem kocham' jest chyba
          spory obszar posredniosci/normalnosci, cos Kryska zawezasz, albo
          masz takowy odbior ludzi wasko skrojony, wowczas w Twoim
          towarzystwie faktycznie ciezko nie byc 'zimnym facetem' big_grin

          ps. panie przezywaja przed rozstaniem, a faceci po ?
          • kryskaedka Re: płaczesz czasem 26.02.08, 19:18
            nie pisałam tego o sobie..tak przeczytałam jakis artykuł pewnej
            psycholożki

            paco rzadko mowi kochamwink)) a i tak wiem ze kochasmile
          • kryskaedka Re: płaczesz czasem 26.02.08, 19:32
            a uronienie łzy nad samym sobą...moze nie użalanie sie ..ale bardziej
            taka refleksja..nad własnymi wyborami życiowymi..nad niespełnionymi
            marzeniami..itp
            mnie to sie zdarza..a potem czuje sie taka oczyszczonawinkjakoś mi
            lepiej..choć te marzenia nadal niespełnionewink
            • mskaiq Re: płaczesz czasem 27.02.08, 11:00
              Plakalem z radosci raz w moim zyciu, kiedy urodzil sie moj syn.
              Placz z radosci pojawia sie raczej rzadko i wywoluja go wysokie
              emocje.
              Piszesz o placzu kiedy odejdzie osoba ktora sie kocha. Ten placz nie
              bierze sie z milosci a z zalu ktory jest mylony z miloscia, ale nie
              ma nic z nia wspolnego.
              Najczesciej wtedy zal pojawia sie nad soba. Czesto żalujemy rowniez
              przeszłych chwil, niespełnionych pragnień, nie doczekania chwil, na
              które się czekało.
              Zal to bardzo negatywna energia, jest jedna z najczestszych przyczyn
              depresji.
              Serdeczne pozdrowienia.


              • kryskaedka Re: płaczesz czasem 27.02.08, 11:20
                dajmy sobie możliwość być ludźmi w pełnym tego słowa znaczeniu..a wiec czasem z
                żalem, niespełnionymi pragnieniami, smutkiem i płaczem

                życie to jednak sinusoida i raczej odbiegam od generalizowania..ze np:

                małżeństwo jest bee,, ze niespełnione marzenia to tez bee...że singlostwo jest bee

                raz jest dobrze a raz źle..jak to w życiu..najważniejsze jest aby siebie lubić
                na tyle aby nie czuć bólu istnienia (w nadmiarze)

    • kryskaedka ten wątek 27.02.08, 11:43
      napisałam pod wpływem artykułu o mężczyznach...ze nie płaczą bo sie boja pokazać
      słabość..szczególnie przed kobietą

      a ja widziałam kiedyś jak mój luby płakał i... żadna to słabość (moim
      zdaniem).. to umiejętność bycia sobą..bycia naturalnym..bliskość, oczyszczenie...


      • kryzolia różnica płci 27.02.08, 13:33
        Twoja interpretacja płaczu , a dokładnie wyrażania w ten sposób uczuć - dotyczy
        kobiet. Mężczyźni mają jakieś marne połączenia w mózgu pomiędzy półkulami
        odpowiedzialnymi za przekazywanie uczuć - stąd nie wszyscy potrafią płakać, i
        nie jest to ich tzw. twardość - lecz zwyczajnie brak takiej umiejętności...
        • kryskaedka Re: różnica płci 28.02.08, 10:46
          ta emocjonalna "twardość " męska jest wynikiem innego "kształtu " mózgu niż u
          kobiety (w skrócie)..ok zgoda

          a co z mózgiem homoseksualisty?

          zazwyczaj są podobni emocjonalnie do kobiet.. wrażliwi, delikatni...to może maja
          więcej tych połączeń miedzy półkulami.. i jak ktoś jednak che być hetero to
          niech sobie przetnie te połączeniawink?

      • jan_stereo Re: ten wątek 27.02.08, 23:37
        kryskaedka napisała:

        > napisałam pod wpływem artykułu o mężczyznach...ze nie płaczą bo sie boja pokazać słabość..szczególnie przed kobietą

        Placze sie dla zwiekszenia/przyspieszenia doznan i emocji raczej niz dla okazywania slabosci, wiem, ze jakbym bardzo chcial, to moglbym sie mocniej wczuwac w niektorych filmach (przykladowo) i sie poplakac (cwiczylem to kiedys, dodajac sobie rozne tresci, ktorych nie bylo,a ktore na mnie lepiej dzialaly itp.), tylko to juz jest nieco sztuczne big_grin
        • kryskaedka Re: ten wątek 28.02.08, 10:54
          Jasiu

          a umiesz Ty kochać kobietę tak ..aby niezależnie od tego co Ona zrobi..nie jest
          w stanie cię zranić (po babskiemu:..doprowadzić do łez)?
          • jan_stereo Re: ten wątek 28.02.08, 19:16
            kryskaedka napisała:

            > Jasiu

            a umiesz Ty kochać kobietę tak ..aby niezależnie od tego co Ona zrobi..nie jest w stanie cię zranić (po babskiemu:..doprowadzić do łez)?

            Tam zaraz kochac, ja nawet lubic potrafie w ten sposob :"))

            ps. ale odnosnie 'wkurwienia' sie nie odrzegnuje big_grin
    • mskaiq Re: płaczesz czasem 29.02.08, 06:50
      Kryskaedka napisala
      >dajmy sobie możliwość być ludźmi w pełnym tego słowa znaczeniu..a
      >wiec czasem z żalem, niespełnionymi pragnieniami, smutkiem i płaczem
      Zal rodzi zal, smutek rodzi smutek, placz rodzi placz a milosc rodzi
      milosc.
      Zal zwykje bierze sie z poczucia krzywdy a z krzywda pojawia sie
      czesto. Na poczatku zal jest niegrozny, pojawia sie na moment,
      zakreci lzy w oczach i odchodzi.
      Pozniej przychodzi czesciej, jest coraz silniejszy. W pewnym
      momencie tracimy kontrole nad soba i przejmuje ja zal. Kiedy to
      nastepuje wtedy przestajemy kontrolowac placz, potrafi pojawic sie z
      kazdego powodu. Niektorzy mowia wtedy ze sa wrazliwi. Zwykle jest to
      wrazliwosc bez akcji. Mozna zobaczyuc czlowieka glodnego i plakac
      nad nim bez proby pomocy.
      Pozniej zal przynosi proby samobojcze, dezorganizuje zycie, pojawia
      sie gleboka i niekontrolowana depresja.
      Inne negatywne uczucia takie jak strach, zlosc, smutek sa rowniez
      niebezpieczne i w sprzyjajacych okolicznosciach koncza sie
      depresja.
      Serdeczne pozdrowienia.
      • kryskaedka Re: płaczesz czasem 29.02.08, 18:02
        bez żalu, smutku itp jesteśmy jak zaprogramowane roboty...a program
        zwie sie : "Musisz Byc Zawsze Szczesliwy"

        Mskaig..bardzo cenie Twoje wpisy...

        a ja uważam ze złoty środek jest receptą na szczescie..czyli :
        trzeba czasem sie posmucić aby docenić tym bardziej stan radości..itp
        • jan_stereo Re: płaczesz czasem 29.02.08, 19:45
          kryskaedka napisała:

          > trzeba czasem sie posmucić aby docenić tym bardziej stan radości..itp

          Tylko posmucic czy tez plakac ?
          • kryskaedka Re: płaczesz czasem 03.03.08, 11:08
            jan_stereo napisał:


            > Tylko posmucic czy tez plakac ?



            Ty posmucić...ja popłakać...no wiesz to te połączenie miedzy półkulami;0
        • mskaiq Re: płaczesz czasem 02.03.08, 08:58
          Milosc nigdy nie boli, przynosi radosc, sens, pozwala dzialac
          rozumiec i pomagac innym ludziom. Jest sensem zycia.
          Dlaczego potrzebujesz negatywnych uczuc w Swoim zyciu. Czy chcesz
          byc nieszczesliwa, nie akceptowac innych ludzi, siebie, nie moc
          spac, cieszyc sie, szanowac innych ludzi.
          Dlaczego uwazasz ze bez zlosci, nienawisci smutku, bolu stajemy sie
          robotami.
          Serdeczne pozdrowienia.
          • kryskaedka Re: płaczesz czasem 03.03.08, 11:07
            bo nie możemy spojrzeć na siebie z innej strony...w chwilach smutku mam inny
            obraz siebie niż w chwilach radości... jeden i drugi jest lekko zakłamany..a
            prawda leży po środku

            dlaczego przedszkolaki popadają czasem w dołowate nastroje i marudzą oj
            marudząwink..bez logicznego powodusmile

            przecież nie czują bólu egzystencji... po prostu czegoś sie uczą o sobie ...o
            świecie
            wiesz ze Budda był wychowywany (jako książęce dziecko) w świecie bez smutku,
            leku, chorób i starości... gdy dorósł i dowiedział sie prawdy... mało nie
            zwariował, załamał sie.. itp

            nie twierdze ze smutek ma być obecny non stop w naszych umysłach.. twierdze
            tylko ze jak sie przytrafi ..to nie należy tego traktować jak coś bardzo
            negatywnego..ale raczej umieć go obserwować i uczyć sie siebie
            • kryskaedka Re: płaczesz czasem 03.03.08, 13:15
              oj z tą nienawiścią to przesadziłeśwink

              ja nie nienawidzę! i uważam ze tego rodzaju emocja jest destrukcyjna dla
              odczuwającego nienawiść..
            • mskaiq Re: płaczesz czasem 07.03.08, 10:39
              Nie umiem Ci wytlumaczyc dlaczego zal, zlosc, smutek czy strach nie
              sa wartosciowymi uczuciami, ze sa to uczucia niszczycielskie.
              Musisz przejsc przez smutek, zrozumiec do czego prowadzi, zrozumiec
              ze trzeba sie go pozbyc.
              Milosc i negatywne uczucia nie wystepuja razem. Kiedy jest smutek
              nie ma radosci. Smutek i milosc daza do wylacznosci. Trzeba dokonac
              wyboru, wybierajac smutek bedzie sie on rozwijal i bedzie go coraz
              wiecej, az w koncu bedzie tylko smutek.
              Wybierajac milosc bedzie sie rozwijala i bedzie jej coraz wiecej az
              bedzie tylko milosc.
              Jesli chodzi o Budde to w Jego dojrzalym zyciu, smierc, smutek, lek,
              choroba i starosc przestaly istniec.
              Nie mniej aby to zrozumiec musial przejsc przez smierc, smutek, lek,
              chorobe i starosc i wybrac milosc. W swiecie milosci nie istnieja
              takie pojecia.
              Jesli chodzi o dzieci to gdzies w wieku 2 lat pojawia sie u dziecka
              strach. Dalszy rozwoj dziecka zalezy od sily strachu ktora jest w
              nim. Jesli jest duzy strach wtedy rozwoj jest zatrzymany albo maly.
              Przepraszam za nienawisc, tego slowa nie bylo w Twoim poscie.
              Serdeczne pozdrowienia.
              • kryskaedka Re: płaczesz czasem 07.03.08, 14:08
                mskaiq napisał:

                > Nie umiem Ci wytlumaczyc dlaczego zal, zlosc, smutek czy strach nie
                > sa wartosciowymi uczuciami, ze sa to uczucia niszczycielskie.
                > Musisz przejsc przez smutek, zrozumiec do czego prowadzi, zrozumiec
                > ze trzeba sie go pozbyc.

                zgadzam sie..pozbyć jak najbardziej ..ale nie panikować jak sie pojawi..bo ma
                czasem prawo..

                a jak Ty sie smutku pozbywasz? hęsmile

                • mskaiq Re: płaczesz czasem 08.03.08, 01:03
                  Mam bardzo wiele do czynienia ze smutkiem, zalem, zloscia, strachem
                  czy nienawiscia ale nie mam tych uczuc w sobie.
                  Potrafia sie jeszcze czasem pojawiac ale jest to juz bardzo slabe
                  uczucie, pozbywam sie go natychmiast.
                  Nie bylbym w stanie kontaktujac sie z ludzmi z duza iloscia
                  negatywnych uczuc bo te uczucia sa zarazliwe. Smutek, zlosc, zal,
                  strach innej osoby wywoluje podobne uczucia u nas. Pamietasz ksiazke
                  o alkoholikach ktora polecila Ci 7zachir. Pojawily sie u Ciebie
                  stany depresyjne podczas jej czytania. Kupowalas depresje.
                  Serdeczne pozdrowienia.
                  • kryskaedka Re: płaczesz czasem 08.03.08, 09:18
                    jestes silniejszy...ja przewrazliwionasmile
                    • mskaiq Re: płaczesz czasem 08.03.08, 10:42
                      Nie ma silniejszych ludzi bo to nie polega na sile. Nie mozna sie
                      utozsamiac z negatywnoscia drugiego czlowieka. Nigdy tego nie robie,
                      zachowuje moja pozytywnosc, radosc.
                      Bardzo czesto probujemy sie solidaryzowac z drugim czlowiekiem i
                      przezywamy razem jego problemy. Rezultatem tego jest nasz stan
                      depresyjny. W taki sposb zreszta poglebiamy stan depresyjny drugiej
                      osoby bo rosnie zal.
                      Serdeczne pozdrowienia.
                      • kryskaedka Re: płaczesz czasem 08.03.08, 22:06
                        wiesz to mi przypomina prace w szpitalu dziecięcym.. jak sie nie
                        uodpornisz to lepiej tu nie pracuj..

                        lub ...jeśli umrze ci ktoś bardzo bliski.... i to cierpienie było tak
                        ogromne..ze wszystko inne nie jest w stanie cie doprowadzić do smutku
                        • mskaiq Re: płaczesz czasem 09.03.08, 00:53
                          Jesli chcemy pomoc drugiej osobie to nie mozemy miec problemu ze
                          soba bo wtedy sami wymagamy pomocy. Jesli nie umiemy poradzic sobie
                          ze soba to lepiej nie pracowac w szpitalu dzieciecym bo zaszkodzimy
                          a nie pomozemy dziecku.
                          Zalozmy ze dziecko ma raka, oczekuje ono usmiechu, radosci bo wtedy
                          sie smieje, zapomina i czuje sie dobrze. Jesli pojawi sie wrazliwa
                          osoba i zaczyna plakac i zalowac dziecko to spowoduje placz u niego
                          i zepsuje mu dzien a moze wiecej niz dzien.
                          Jesli umrze ktos bliski to placz (zal) i smutek zmieni nasz nastroj,
                          przezyjemy jeden albo wiele stanow depresyjnych a czesto mozemy
                          zmienic zal i smutek w regularna depresje.
                          Kiedy umarla moja Matka, ktora bardzo kochalem nigdy nie plakalem,
                          za to myslalem czesto z miloscia o Niej. Nawet dzisiaj wiele lat po
                          Jej smierci wracam do dobrych chwil z Nia. Przynosi mi zawsze
                          usmiech i milosc.
                          Milosc nie przynosi lez, zalu, bolu ani smutku, bo to jedyne uczucie
                          ktore nie rani.
                          Serdeczne pozdrowienia.
                          • kryskaedka Re: płaczesz czasem 09.03.08, 19:09
                            według twojej definicji..to nie kocham męża..bo potrafi mnie czasem
                            zranić...

                            nie wierze ze widok konającego w szpitalu onkologicznym ..dziecka
                            (obcego)... nie wzbudził by w Tobie uczucia smutku, przygnębienia!
                            • mskaiq Re: płaczesz czasem 10.03.08, 09:21
                              Kryskaedka napisala
                              >według twojej definicji..to nie kocham męża..bo potrafi mnie czasem
                              > zranić...
                              To nie On rani Ciebie, to Ty ranisz Siebie. Kiedy rani Ciebie Ty
                              wywolujesz zlosc, zal albo strach. Te uczucia rania, to sa Twoje
                              uczucia a nie Jego.
                              Jesli chodzi o milosc to kiedy dopuszczsz negatywne uczucia to wtedy
                              nie kochasz Meza, bo milosc nie wystepuje razem ze zloscia, zalem
                              czy strachem. Kiedy odchodza te uczucia wtedy wraca milosc do Meza.

                              >nie wierze ze widok konającego w szpitalu onkologicznym ..dziecka
                              > (obcego)... nie wzbudził by w Tobie uczucia smutku, przygnębienia!
                              Nie wzbudziloby smutku i zalu bo nie pozwolilbym na to, obudziloby
                              tylko milosc. Nawet konajac czlowiek przytuli sie do tego uczucia,
                              smutek i przygnebienie spowoduje ze strach bedzie wiekszy i wiekszy
                              bol konania.
                              Serdeczne pozdrowienia.
    • ala.l Re: płaczesz czasem 26.03.08, 22:17
      ja lubie jak chlopaki placza,byle im z nosa nie lecialosmile

      a sama to juz z rok nie buczalamsmile
      • jan_stereo Re: płaczesz czasem 26.03.08, 22:22
        ala.l napisała:

        > ja lubie jak chlopaki placza,byle im z nosa nie lecialosmile

        Nie ma placzu bez gila w nochalu :"))

        > a sama to juz z rok nie buczalamsmile

        Malo emocji u Ciebie widac big_grin
        • ala.l Re: płaczesz czasem 26.03.08, 22:25
          jan_stereo napisał:

          > ala.l napisała:
          >
          > > ja lubie jak chlopaki placza,byle im z nosa nie lecialosmile
          >
          > Nie ma placzu bez gila w nochalu :"))

          blee..
          czy bez takiego zielonkawo-zoltego?

          >
          > > a sama to juz z rok nie buczalamsmile
          >
          > Malo emocji u Ciebie widac big_grin

          obumarły we mnie?
          • jan_stereo Re: płaczesz czasem 26.03.08, 22:37
            ala.l napisała:

            > blee..

            mniami :"))

            > czy bez takiego zielonkawo-zoltego?

            Moze byc i czerwony jak wolisz..

            > obumarły we mnie?

            Widac od razu zes snieta ryba..
            • ala.l Re: płaczesz czasem 26.03.08, 22:40
              jan_stereo napisał:

              > ala.l napisała:
              >
              > > blee..
              >
              > mniami :"))
              >
              > > czy bez takiego zielonkawo-zoltego?
              >
              > Moze byc i czerwony jak wolisz..

              swiniaczeksmile))

              >
              > > obumarły we mnie?
              >
              > Widac od razu zes snieta ryba..

              Ty to juz jakies zwidy maszsmile))

Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka