Gość: ktb
IP: 213.17.181.*
01.03.04, 21:33
Czy wkurza Was to, że płaci się za autostradę 10zł, a wjeżdża się na
nieodśnieżony, śliski kawał już zepsutej drogi (od strony Krakowa trasa nr4)?
Dwa tygodnie temu jechałem tam i z powrotem, wracając w normalnym, padającym
całe popołudnie śniegu (żadna śnieżyca jak wczoraj) i po wjeździe na tzw.
autostradę od strony Krakowa przeżyłem niezłe balety. Nie dało się jechać
nawet 120, podczas gdy normalnie (np. dziś), bez czytania S. Zasady posuwam
sobie po śniegu na nierównej Gierkówce nawet do 140 dzięki fajnym oponkom.
Było fatalnie. Ostatnie 10km w dodatku na zwężeniu, które nie wiadomo kiedy
się skończy.
Pytanie za co musiałem później zapłacić 5zł przy wyjeździe? Bo pierwsze pięć
wiem: za głupotę.
Czy ten bilet jest jak umowa? Że oni zobowiązują się mi dostarczyć warunki do
jazdy jak na autostradzie? Czyli że mogę jechaćszybko i bezpiecznie. Bo wtedy
chyba oddawać do sądu?.