Dodaj do ulubionych

Rowery na głównych ulicach W-wy

24.06.05, 21:43
Ostatnio coraz częściej z przerażenim obserwuję rowerzystów jadących głównymi
arteriami Warszawy, nawet gdy obok jest ścieżka rowerowa! TO jakaś paranoja.
Dziś na Marynarskiej widziałem sytuację, gdy TIR wyprzedzając wolno jadącą
rowerzystkę (w dodatku rozmawiała przez komórkę) wjechał na sąsiedni pas,
prawie ocierając się o osobowy samochód. Ulice typu Al. Krakowska,
Marynarska, Niepodległości kompletnie nie nadają się dla rowerów. I tak sa
korki, a taki rower powoduje już kompletny chaos. Sam jezdzę często rowerem,
ale nie tymi ulicami, Wtedy korzystam z chodnika, bo tylko tak jest
bezpiecznie. Rowerzyści - nie posługujcie się bezkrytycznie hasłem, że mnacie
na jezdni takie same prawa, bo to nie w tym rzecz. Trzeba jeszcze postępować
zgodnie ze zdrowym rozsądkiem !
Obserwuj wątek
    • Gość: ludwik Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.crowley.pl 25.06.05, 16:17
      Racja. Aż dziw że się nie boją tacy rowerzyści.
      A wygląda to dziwnie - np. TIR za nim rower, a za rowerem znów TIR a za nimi
      wszystkimi sznur samochodów. Kierowcy nie wiedzą co się dzieje.
      • kicia7 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 25.06.05, 16:22
        Rzecz się działa co prawda w Łodzi, ale moim zdaniem facet powinien trafić do
        księgi Guinessa w kategorii debilizm - godziny szczytu, środek miasta, ulica
        dwa pasy ruchu w każda stronę na każdym sznur samochodów, gorąco jak piorun,
        spaliny, jedno piekło. I w tym wszystkim jedzie sobie facet na jakimś
        przedpotopowym rowerku i na foteliku wiezie trzyletnie, na oko, dziecko. Nie
        było odważnego, który by delikwenta wyprzedził jadąc po tym samym pasie, na
        szczęście kierowcy z lewego pasa widząc sytuacje w miarę płynnie wpuszczali,
        ale jaki to miało wpływ na płynność ruchu można sobie wyobrazić.
        • robertrobert1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 27.06.05, 10:35
          I to jest normalna sytuacja jednoczesnie wymuszona przez kodeks. Ja sam w
          podobny sposob jezdze z moja corka gdyz:
          1. Jazda ulica jest o wiele szybsza niz jazda chodnikiem i wlasnie w upalny
          dzien daje dziecku ochlode
          2. Na chodniku jest ciasno, chodza piesi we wszystkich kierunkach, parkuja
          samochody gdzie popadnie, stoja latarni i slupy oswietleniowe a ponadto mozna
          sie natknac na smietniki laweczki i Bog wie jakie jeszcze inne przeszkody wiec
          jazda po chodniku wcale nie jest bezpieczna gdyz naprawde lawirowanie na nim
          moze skonczyc sie wywrotka ( co mi sie kilka razy prawie zdazylo)
          3. Jezdnia jest gladka a chodniki maja wysokie krawezniki wiec nieustanne
          zwalnianie do zera i nastepnie ruszanie jest bardzo meczace.

          Mysle, ze ty nigdy nie wiozlas dziecka rowerem ani po ruchliwym chodniku ani
          tym bardziej po ruchliwej ulicy wiec ten punkt widzenia znasz tylko z pozycji
          leniwego egoistycznego kierowcy. Przydaloby sie troch zrozumienia i toleracji
          gdyz w koncu zyjemy w miescie a po miescie poruszaja sie nie tylko samochody
          ale takze rowery a jaka wiadomo wedlug kodeksu jezdnia jest rowniez dla nich.

          nie pozdrawiam,
          • kicia7 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 05.07.05, 17:36
            robertrobert1 napisał:

            > Mysle, ze ty nigdy nie wiozlas dziecka rowerem ani po ruchliwym chodniku ani
            > tym bardziej po ruchliwej ulicy wiec ten punkt widzenia znasz tylko z pozycji
            > leniwego egoistycznego kierowcy. Przydaloby sie troch zrozumienia i toleracji
            > gdyz w koncu zyjemy w miescie a po miescie poruszaja sie nie tylko samochody
            > ale takze rowery a jaka wiadomo wedlug kodeksu jezdnia jest rowniez dla nich.
            > nie pozdrawiam,
            Istotnie, nigdy nie wiozłam dziecka rowerem po ruchliwym chodniku ani po
            ruchliwej ulicy. Nie wpadłabym na pomysł narażania dziecka na wywrotkę rowerową
            albo na wdychanie spalin w dużym stężeniu. Jadąc z dzieckiem wybierałam ścieżki
            rowerowe albo ulice o małym natężeniu ruchu. Jeżeli chciałam dowieźć dziecko w
            okolice pozbawione takowych wybierałam tramwaj. Najwyraźniej mamy skrajnie
            odmienne pojęcia na temat rozsądnego postępowania z dzieckiem.
            Również nie pozdrawiam.
            • Gość: fumio Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.man.k5.pl 14.07.05, 09:18
              a wiozlas moze swoja pocieche samochodem po miescie? jesli tak, zrobilas wieksza
              krzywde niz robert - wielokrotne badania potwierdzaja ze stezenie trucizn ze
              spalin najwieksze jest w kabinach samochodow i - co za tym idzie - we krwi
              pasazerow i kierowcow tychze. winne jest niskie polozenie (im nizej tym wieksze
              stezenie najbardziej trujacych gazow w powietrzu nad droga. porownaj wysokosc na
              ktorej znajduje sie glowa dziecka w foteliku rowerowym z wysokoscia w foteliku
              samochodowym...

              f.
              • Gość: Przemo Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.ipartners.pl / *.ipartners.pl 14.07.05, 14:56
                Wiesz co to jest obieg zamkniety?
          • Gość: terminus Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.07.05, 07:46
            Przydaloby sie troch zrozumienia i toleracji
            > gdyz w koncu zyjemy w miescie a po miescie poruszaja sie nie tylko samochody
            > ale takze rowery a jaka wiadomo wedlug kodeksu jezdnia jest rowniez dla nich.
            >
            > nie pozdrawiam,


            Spróbuj sie kiedys zderzec z samochodem to we wlasciwy sposób bedziesz mógl
            ocenic "wyzszosc roweru nad samochodem". i rzeby czasm nie przyszlo ci do glowy
            aby pózniej zadac jakichs odszkodowan za swoja glupote.na koniec, biorac pod
            uwage wielkosc ruchu w duzym miescie, "pozdrawiam" drogi oddechowe twojego
            potomstwa, którego nie powinienes pózniej leczyc za panstwowe
            pieniadze.Szerokiej drogi i niskich krawezników.
            • Gość: lajkonik Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.07.05, 08:33
              To może zakazać poruszania się samochodami w ogóle ? Skoro są takie szkodliwe.
            • Gość: tymol Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.cbk.waw.pl 14.07.05, 14:20
              w ten sposob patrzac to nie powiniennes jezdzic sam. osobowym bo przeciez tyle
              ciezarowek i autobusow jezdzi...
              A co do odszkodowania - to zalezy czyja wina. Rowerzysci rowniez placa i maja
              znacznie gorzej bo ciezko wykupic OC na rower.
              • Gość: KUBA Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.gala.net.pl 14.07.05, 14:58
                Jednym z podstawowych elementów wyposazenia roweru jest dzwonek - chyba z
                samochodu go nie slychac (zwłaszcza jak samochód ma zamknięte okna). Czy
                czasami nie po to jest potrzebny (dzwonek), zeby ostrzegac pieszych i innych
                rowerzystow korzystajacych z chodnika ze "uwaga na rower"? Co o tym myslicie?
                Bo ja widze tu jakas niespojnosc logiczną. KUBA
                • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 11:30
                  Juz nie. Teraz moze byc dowolny sygnal o nieprzerazliwy dzwieku i...ja takowy
                  mam. Czy jest nieprzerazliwy...? Nie dla mnie bo ja ani razu sie go
                  nieprzestraszylem za to jak go uzyje w korku to natychmiast robi sie ladny
                  przejazd.
            • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 11:28
              Gość portalu: terminus napisał(a):
              > Spróbuj sie kiedys zderzec z samochodem to we wlasciwy sposób bedziesz mógl
              > ocenic "wyzszosc roweru nad samochodem".

              Juz sie zderzylem i to nie raz i paradoksalnie te kolizje byly albo na
              sciezkach albo na przejazdach rowerowych.

              >... i rzeby czasm nie przyszlo ci do glowy
              > aby pózniej zadac jakichs odszkodowan za swoja glupote.

              Odszkodowanie jak najbardziej dochodzilem ale nie za glupote ale za uszkodzenia
              w rowerze. Z jedna taka kolizja zubozyla sprawce o 2050 pln wiec chyba na drugi
              raz zastanowi sie czy warto wymuszac pierszenstwo przejazdu bedac swiecie
              przekonanym o wyzszosci samochodu nad rowerem.

              > na koniec, biorac pod
              > uwage wielkosc ruchu w duzym miescie, "pozdrawiam" drogi oddechowe twojego
              > potomstwa, którego nie powinienes pózniej leczyc za panstwowe
              > pieniadze.

              Drogi oddechowe mojego potomka sa dobre a nawet bardzo dobre, podobnie zreszta
              jak jego kondycja o czym swiadczy fakt, ze jako 6 latek potrafil w ciagu
              niecalego dnia samodzielnie przejechac dystans 50 km. Jestem ciekaw czy dzieci
              notorycznie wozone samochodem pokonalyby chociaz 1/10 tego dystansu. Szczerze
              watpie.

              > Szerokiej drogi i niskich krawezników

              Dzieki, dzieki.
          • Gość: Automobilista Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.07.05, 09:19
            robertrobert1 napisał:

            > I to jest normalna sytuacja jednoczesnie wymuszona przez kodeks. Ja sam w
            > podobny sposob jezdze z moja corka gdyz:
            > 1. Jazda ulica jest o wiele szybsza niz jazda chodnikiem i wlasnie w upalny
            > dzien daje dziecku ochlode
            A co nas obchodzi ochłoda twojej córki? Posadź ją obok otwartej lodówki zamiast
            blokować drogę.
            > 2. Na chodniku jest ciasno, chodza piesi we wszystkich kierunkach, parkuja
            > samochody gdzie popadnie, stoja latarni i slupy oswietleniowe a ponadto mozna
            > sie natknac na smietniki laweczki i Bog wie jakie jeszcze inne przeszkody
            wiec
            > jazda po chodniku wcale nie jest bezpieczna gdyz naprawde lawirowanie na nim
            > moze skonczyc sie wywrotka ( co mi sie kilka razy prawie zdazylo)
            Po prostu nie umiesz jeździć na rowerze.
            > 3. Jezdnia jest gladka a chodniki maja wysokie krawezniki wiec nieustanne
            > zwalnianie do zera i nastepnie ruszanie jest bardzo meczace.
            Tylko się nie przemęcz.
            > Mysle, ze ty nigdy nie wiozlas dziecka rowerem ani po ruchliwym chodniku ani
            > tym bardziej po ruchliwej ulicy wiec ten punkt widzenia znasz tylko z pozycji
            > leniwego egoistycznego kierowcy. Przydaloby sie troch zrozumienia i toleracji
            > gdyz w koncu zyjemy w miescie a po miescie poruszaja sie nie tylko samochody
            > ale takze rowery a jaka wiadomo wedlug kodeksu jezdnia jest rowniez dla nich.
            Ja swoje dziecko wożę jednym ze swych luksusowych samochodów, o których ty
            możesz sobie pomarzyć.
            > nie pozdrawiam,
            Ale wyjechałeś.
            • gumis2002 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 14.07.05, 11:21
              Arogant do kwadratu, szkoda slow. Forum ma sluzyc wymianie opinii a nie
              aroganckim komentarza. Pozdrawiam
            • Gość: biker2005 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.acn.waw.pl 14.07.05, 11:51
              > Ja swoje dziecko wożę jednym ze swych luksusowych samochodów, o których ty
              > możesz sobie pomarzyć.

              Może zdziwi cię ta informacja, ale samochody ostatnio bardzo potaniały.
              Nie należą do rzadkości rowery warte więcej niż twoje luksusowe Tico
            • Gość: rowerysta Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: 81.196.24.* 14.07.05, 12:13
              to, że ktoś jeździ rowerem wcale nie oznacza, że o "luksusowym" samochodzie może
              tylko pomarzyć.. z tego co napisałeś wynika, że jesteś niezłym kretynem.. każdy
              wie (poza ludźmi podobnymi do Ciebie i niektórymi wiceprezydentami wwy), że po
              mieście najlepiej jest jeździć rowerem - szybko, sprawnie, zdrowo (mimo
              wszystko), bez degradacji środowiska.. ale przez takich jak Ty nie można
              swobodnie i do końca bezpiecznie jeździć.. więcej ścieżek, mniej samochodów,
              lepsze życie.. a Ty jeździj sobie po autostradach gdzieś hen daleko od miasta
              swoim "luksusowym samochodem"..
      • Gość: Scrappy Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14.07.05, 09:54
        Za jazdę po chodniku rowerem grozi mandat 50 zł
        • Gość: rower man Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.07.05, 15:02
          bezedura że się tak wyrażę, rowerzysta może jeździć po chodniku dla pieszych ale
          musi pamiętać że to pieszy ma na tym chodniku pierwszeństwo, i odwrotnie na
          sćieżkach rowerowych pieszy może po nich chodzić ale rowerzyści są "ważniejsi"

          polecam Kodeks Drogowy jako lekturę i ciekawostkę

          • Gość: Slawek.K Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.08.05, 21:31
            Gość portalu: rower man napisał(a):

            > polecam Kodeks Drogowy jako lekturę i ciekawostkę

            Warto, abyś go jeszcze raz przeczytał. Zwłaszcza art.33 ust.5:
            "Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym
            jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
            1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
            2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z
            prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej
            drogi dla rowerów."
            • bechyne.marek Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 08.08.05, 21:18
              Prędkość pow. 50 km/h obowiązuje na terenie zabudowanym (potocznie w
              mieście).Pokaż mi poza miastem chodniki o szer. pow. 2m
              • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 09.08.05, 10:33
                Dokladnie. Ta sytuacja jednoznaczne wskazuje na fakt iz ma wiele luk prawnych
                bo gdyby chcialoby sie slepo do niej stosowac to rowerzysta nie mialby
                najmniejszego prawa do poruszania sie po za obszarem zabudowanym a tym samym w
                zaden sposob by np nie mogl jezdzic po lesie.
      • gumis2002 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 14.07.05, 11:16
        Owszem rowerzysci nie powinni jezdzic rowerami, tylko drogami rowerowymi. Ale
        nie jest winą rowerzysty ze takich drog poprostu jest za malo!!!!a nawet jesli
        sa to czasami ich stan jest oplakoany, albo jest to sciezko-rowerowy-chodnik,
        po ktorym chodza sobie piesi jak gdyby nigdy nic!!! Poza tym ostatnio, gdy
        chcialam ominac dosc ruchliwa ulice i jechalam chodnikiem, zatrzymali mnie
        policjanci i "upomnieli" mnie ze powinnam jezdzic ulica, po sie podobno piesi
        skarza!!!!!!!!! OBŁĘD
        • Gość: gumis2002 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.eranet.pl 01.08.05, 21:40
          ha ha ha ... drogami oczywiscie!!! to ze rowerami to jasne:)
    • Gość: olo Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 25.06.05, 16:45
      Trudno nie przyznać Wam racji. Tam gdzie nie ma ścieżek rowerowych (jak u mnie
      we wiosce)a chodniki nie nadają się do jazdy rowerem -zbyt duż pieszych i
      skrzyżowań z nieobniżonymi krawężnikami - rowerzyści nie mają wyjścia i muszą
      zajmować swój kawałek przestrzeni na drodze. Jednak tam, gdzie te ścieżki są
      nie znajduję żadnego usprawiedliwienia dla, niejednokrotnie, zwykłej
      bezmyslności. Niemal codziennie jeżdżę rowerem i robię wszystko żeby ułatwić
      kierowcom i sobie życie. przede wszyskim sobie. To wcale nie jest trudne -
      umieć spojrzeć na drogę z dwóch perspektyw - kierowcy i rowerzysty. Np. nie
      wjeżdżam na skrzyżowanie (skręt w lewo) na końcówce zielonego, dla mnie,
      światła. Zawsze czakam na następną zmianę. Dlaczego? To proste. Kiedy wjadę na
      końcówce zielonego, to zaraz za mną pojawią się samochody na trzech pasach. Ci
      jadący za mną mają spory problem w bezpiecznym, mnie, ominięciu. Jest to i dla
      mnie niebezpieczne bo co niektórzy wręcz ocierają się lusterkami o moją
      kierownicę. Kiedy zaś startuję tuż po zapaleniu się zielonego jako pierwszy,
      przejadę ze 200 m i ta lawa za mną zdąży się już porozjeżdżać i nie ma
      problemu, nawet z wjechaniem na sąsiedni pas przy bezpiecznym wyprzedzaniu
      rowerzysty. Sposobów na wspólną drogę jest wiele, należy jedynie pamiętać, że
      na drodze nie jesteśmy sami. Kiedyś toczyła się na tym forum dyskusja z
      rowerzystami, nieprzejednanym wrogami automobilistów, którzy to w nas, a nie w
      magistracie widzą przyczynę wszelkich swoich nieszczęść i choćby mieli zginąć
      na drodze to sztywno będą trzymać się tego, że są równoprawnymi użytkownikami
      dróg. Nikt im tego prawa nie odbiera, ale pozostaje rozsądek i rybki w akwarium
      dla których warto życ. Pewnie i w tym wątku też się odezwą. Jako pierwszy ci
      niedoświetleni z przodu i z tyłu.
    • Gość: Fan ZDM Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 25.06.05, 19:42
      Taa, nagroda Darwina dla dwóch chłopaczków, którzy niezrażeni trąbieniem, z czystym bezmyślnym zdziwieniem na twarzach, gnali sobie _jeden_obok_drugiego_ ul. Żwirki i Wigury.
      • Gość: olo Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 25.06.05, 20:12
        U mnie spotyka się takich idiotów z grup kolarskich CCC i innych. Jadą w
        sześciu, ośmiu i zajmują cały pas. Ostatnio jeździ za nimi chyba trener w
        aucie, więc są mniej wkurzający.
        • robertrobert1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 27.06.05, 12:59
          No wlasni i tu jest problem. Rowerzysci jadacy obok siebie sa przeszkoda ale
          juz samochod jadacy z taka sama predkoscia przeszkoda nie jest. Jakie to
          dziwne. A moze jednak nalezy przyjac do wiadomosci, ze jazda rowerzystow parami
          jest daleko bardziej bezpieczna niz jazda wezykiem, nieprawdaz?
          • Gość: Fan ZDM Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.06.05, 22:30
            Do wiadomości należy przede wszystkim przyjąć, że PORD zabrania jazdy obok siebie po jezdni.
            • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 28.06.05, 09:38
              To dlaczego kierowcy podczas wyprzedzania rowerzysty nie zmieniaja pasa ruchu
              tylko usilnie wciskaja sie pomiedzy autobus a rowerzyste? Czy przytoczony przez
              ciebie zapis ich nie obowiazuje?
              • Gość: Fan ZDM Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.06.05, 21:41
                Czy jesteś na tyle mało inteligentny, że nie zauważyłeś, iż tematem rozmowy była jazda dwóch dwukołowych głupków obok siebie ulicą Żwirki i Wigury?
                Ale odpowiadając na twoje pytanie: tak, nie obowiązuje, gdyż brzmi następujaco:

                "3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:

                1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu;"
                • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.chello.pl 29.06.05, 10:17
                  Prawo jest prawem a zycie jest zyciem. I tak sama Policja na motorkach nie
                  jedzie gesiego tylko jedzie obok siebie. Ponadto 2 rowerzystow obok siebie jest
                  o wiele bardziej bezpiecznijszych niz jeden za drugim gdyz kierowcy musza ich
                  ominac i nie maja juz miejsca do wciskania sie. Ponadto jak jedziez z dzieckiem
                  to dziecko wymaga nieustannego kontaktu wzrokowego: ojciec-syn jak i rowniez
                  syn-ojciec. Chyba nie musze pisac dlaczego, nieprawdaz? Wystarczy jak pokonasz
                  10 km z dzieckiem po jezdni a wowczas sie przekonasz.
                  • Gość: Fan ZDM Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.06.05, 22:04
                    Przestań łaskawie lać wodę i przyznaj się, że po raz kolejny palnąłeś bzdurę. Chcesz mieć kontakt wzrokowy, to zamów stolik w restauracji i usiądź na przeciwko. Chcesz patrzeć czy twoje dziecko jest całe i zdrowe - niech jedzie jako pierwsze.
                    A policja, kłamczuszku, jak sam napisałeś jedzie na motorkach. Zacytowany przeze mnie przepis dotyczył motorowerów. Paniał?
                    • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.06.05, 22:31
                      Czy to znaczy, ze motory moga jechac obok siebie a rowery nie?
        • gumis2002 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 14.07.05, 11:27
          bo czasami jazda w grupie i zajmowanie pasa calkowiecie, oczywiscie o ile sa
          dwa, jest dla takiego kolaza bardziej bezpieczna niz jazda w pojedynke. ja
          kiedy musze jechac ulica, nie trzymam sie nigdy za blisko kraweznika, bo juz
          nie raz z czystej zlosci, kierowcy przejezdzali tak blisko (mimo ze pas obok
          byl wolny) ze moznabylo zostac zepchnietym i wyladaowac z glowa na krawezniku.
          OO KIEROWCY WLADCY SZOS!!! Jakos w calej europie, we wloszech, we francji, baaa
          nawet we wroclawiu, nie ma problemow z jazda na rowerze. U nas jest.
        • Gość: bartek Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.aster.pl / *.aster.pl 15.07.05, 23:24
          jezeli jada w 8, to tworza kolumne, i moga jechac obok siebie.
    • Gość: rowerzysta2004 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 25.06.05, 22:32
      1. Jazda chodniekiem pow. jest zabroniona pow. 14-lat.
      2. Scieżkami łażą piesi i matki z wózkanmi. DZwonienie nie pomaga, jesze głos
      podnoszą.
      3. Tylko ulicą da się jechać rowerem 30km/h i więcej. Na ścieżce byłem już 2x
      potrącony przez samochód który zajechał mi drogę (oba przypadki Ursynów
      pólnocny)
      4. Zgodnie z prawem rowerzysta nie może zostac wyprzedzony na pasie na którym
      jedzie - 1,0m zajmuje brutto rower + 1,0m na bezpieczne ominięcie pozostaje 1,0-
      1,0-1,5m na samochód. Nie ma takich.
      W tym roku już sobie odpusiciłem ulice, więc mnie nie spotkacie. 3-ci raz to
      już pewnie szpital, więc losu nie kuszę. Warszawscy kierowcy...
      • Gość: Fan ZDM Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.06.05, 22:40
        > 1. Jazda chodniekiem pow. jest zabroniona pow. 14-lat.

        A gdzieś ty tę bzdurę przeczytał?

        > 3. Tylko ulicą da się jechać rowerem 30km/h i więcej. Na ścieżce byłem już 2x
        > potrącony przez samochód który zajechał mi drogę (oba przypadki Ursynów
        > pólnocny)

        Ciekawe... to się zdecyduj, czy samochód cię potrącił jak byłeś na przejeździe, czy też może ty nie wyhamowałeś i wjechałeś w samchód, który rzekomo "zajechał drogę". Poczytaj sobie tu: www.rowery.org.pl/PORDv02.pdf o pierwszeństwie i obecnym stanie prawnym.

        > 4. Zgodnie z prawem rowerzysta nie może zostac wyprzedzony na pasie na którym
        > jedzie - 1,0m zajmuje brutto rower + 1,0m na bezpieczne ominięcie pozostaje 1,0
        > -
        > 1,0-1,5m na samochód. Nie ma takich.

        Po pierwsze, jak rower zajmuje "brutto" 1 metr, to nie jedzie możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Po drugie, 1.5 m na samochód - no problem, np. Matiz ma szerokość 1485 mm.
        • Gość: rowerzysta2004 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.06.05, 11:35
          Masz rację, wiele sie zmieniło. Zaktualizowałem sobie wiedzę. Nie zmienia to
          faktu , że np. Al. Niepodległosci winienem jechać drogą a nie chodniekiem:
          "Art. 33.1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych
          kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z
          zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.
          Art. 16.5. Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, motorowerem, wózkiem
          ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązani poruszać
          się po poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu
          utrudniałby ruch pieszych.
          Art. 33.5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego
          rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
          - opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
          - szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z
          prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej
          drogi dla rowerów."

          Owszem nie wyhamowałem, miałem zielone, gość też nie wyhamował miał strzałkę -
          nic się nia szczęscie nie stało, dostałem lekko zderzakiem ale w blokach się
          trudniej przewrócić - chyba ojciec, opieprzał syna w środku, więc ja sobie
          darowałem. Poprzednim razem (2003) ja wyleciałem z drogi na chodnik z wypiętą
          jedną nogą. Zbita szyba (kierownicą). Kierowcy nie przyszło do głowy wezwać
          policji, mnie na szczęście nic, poza rysami na ramie, więc pojechałem. Dzisiaj
          bym sobie poczekał na służby...

          Co do odległości od wyprzedzanych rowerzystów, nie będę się spierał. Z praktyki
          wiem i już nie raz mnie dmuchnęło od niezachowania odległości przez bezmózga za
          kierownicą.
        • robertrobert1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 05.07.05, 14:58
          Gość portalu: Fan ZDM napisał(a):

          > > 1. Jazda chodniekiem pow. jest zabroniona pow. 14-lat.
          >
          > A gdzieś ty tę bzdurę przeczytał?

          W Kodeksie.

          > > 4. Zgodnie z prawem rowerzysta nie może zostac wyprzedzony na pasie na kt
          > órym
          > > jedzie - 1,0m zajmuje brutto rower + 1,0m na bezpieczne ominięcie pozosta
          > je 1,0
          > > -
          > > 1,0-1,5m na samochód.

          > Po pierwsze, jak rower zajmuje "brutto" 1 metr, to nie jedzie możliwie blisko
          p
          > rawej krawędzi jezdni.

          A ty myslisz, ze rower i rowerzysta to zajmuja na jezdni tyle miejsca co oponki
          czyli okolo 5 cm? Jesli tak to po co buduje sie takie szerokie drogi dla
          samochodow? Przeciez wystarczyloby budowac 2 asfaltowe pasy czyli cos na wzor
          torowiska.

          Po drugie jazda mozliwie njablizej nie oznacza jazdy 1-2 cm od kraweznika lecz
          czasami nawet 1,5 m.

          > w Po drugie, 1.5 m na samochód - no problem, np. Matiz ma
          > szerokość 1485 mm.

          Wiec 1,5 odległosc od kraweznika
          + 1 m szerkosc rowerzysty
          + 1 m bezpiecznego odstepu

          = 3,5 m czyli tyle ile wynosi jeden pas ruchu
          • Gość: Fan ZDM Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.07.05, 23:44
            > > > 1. Jazda chodniekiem pow. jest zabroniona pow. 14-lat.
            > >
            > > A gdzieś ty tę bzdurę przeczytał?
            >
            > W Kodeksie.

            Cytat z podaniem artykułu proszę.

            > A ty myslisz, ze rower i rowerzysta to zajmuja na jezdni tyle miejsca co oponki
            >
            > czyli okolo 5 cm? Jesli tak to po co buduje sie takie szerokie drogi dla
            > samochodow? Przeciez wystarczyloby budowac 2 asfaltowe pasy czyli cos na wzor
            > torowiska.
            >
            > Po drugie jazda mozliwie njablizej nie oznacza jazdy 1-2 cm od kraweznika lecz
            > czasami nawet 1,5 m.

            Za dużo myślisz o tym, co ja myślę. Zacznij najpierw myśleć nad tym, co piszesz.

            > > w Po drugie, 1.5 m na samochód - no problem, np. Matiz ma
            > > szerokość 1485 mm.
            >
            > Wiec 1,5 odległosc od kraweznika
            > + 1 m szerkosc rowerzysty
            > + 1 m bezpiecznego odstepu
            >
            > = 3,5 m czyli tyle ile wynosi jeden pas ruchu

            Co było do udowodnienia. Cieszę się, że umiesz liczyć.
            • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 06.07.05, 11:43
              Gość portalu: Fan ZDM napisał(a):
              > Co było do udowodnienia. Cieszę się, że umiesz liczyć.

              Wiec licze, ze ty bedziesz uwzglednial te obliczenia w ruchu miejskim podczas
              wolno poruszajcego sie rowerzysty, bynajmniej nie zawalidrogi.
              • fan.zdm Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 06.07.05, 16:39
                Owszem, jadąc Matizem nie będę zmieniał pasa przy wyprzedzaniu :> Przy okazji zastanawiając się, czemu ten rowerzysta nie jedzie możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, do czego zobowiązują go przepisy.

                A co z przepisem mowiącym, że "1. Jazda chodniekiem pow. jest zabroniona pow. 14-lat."? Jakoś nie widzę cytatu?
                • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 08.07.05, 13:01
                  Bo widzisz juz 14 latek wie doskonale, ze jazda jezdnia przy obecnej (nie)
                  kulturze kierowcow jest niebezpieczna.
                  • Gość: Fan ZDM Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.07.05, 14:01
                    Odpowiadasz nie na temat.

                    Przypominam pytanie: A co z przepisem mowiącym, że "1. Jazda chodniekiem pow.
                    jest zabroniona pow. 14-lat."? Jakoś nie widzę cytatu?
                    • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 13.07.05, 08:19
                      Pier...ol sie.
                      • Gość: Fan ZDM Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.05, 22:44
                        Brawo, rowercikowi po raz kolejny puściły nerwy.
                        • Gość: .... Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: 81.196.24.* 14.07.05, 12:28
                          nie rozumiem po co wdawaliście się w dyskusje z jakimś kretynem.. już sama
                          "nazwa" autora oznacza kretyństwo.. nie jeździlibyśmy po drogach, jeśli obok
                          każdej drogi byłaby ścieżka..
                          • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 09:55
                            Gość portalu: .... napisał(a):

                            > .. nie jeździlibyśmy po drogach, jeśli obok
                            > każdej drogi byłaby ścieżka..

                            ...regularnie zastawiona samochodami. W jaki sposob to robisz bo od lat jest to
                            dla mnie nieodkryta zagadka?
                            • klemens1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 15.07.05, 10:49
                              > > .. nie jeździlibyśmy po drogach, jeśli obok
                              > > każdej drogi byłaby ścieżka..
                              >
                              > ...regularnie zastawiona samochodami.

                              Jak nie jest zastawiona samochodami, to i tak wielu rowerzystów jedzie po
                              jezdni albo po chodniku. Żeby było jasne - ścieżka jest zaraz obok i korzystaja
                              z niej wyłącznie rowerzyści - tyle że nie wszyscy.

                              To taki typowy obrazek jaki widuję prawie codziennie.
                              • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 11:19
                                Nie odpowiedziales mi na pytanie wiec je ponawiam. Co zrobisz gdy jadac na
                                rowerze ( zakladam,ze jezdzisz chciaz...) po sciezce dla rowerow napotkasz na
                                niej samochod osobowy calkowicie blokujacy przejazd?
                                • klemens1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 15.07.05, 13:14
                                  Gość portalu: Roberto napisał(a):

                                  > Nie odpowiedziales mi na pytanie wiec je ponawiam. Co zrobisz gdy jadac na
                                  > rowerze ( zakladam,ze jezdzisz chciaz...) po sciezce dla rowerow napotkasz na
                                  > niej samochod osobowy calkowicie blokujacy przejazd?

                                  Odpowiadałem na co innego. Rowerem jeżdżę, ale raczej po terenie, na którym nie
                                  ma nie tylko ścieżek rowerowych, ale często w ogóle nie ma jakichkolwiek
                                  ścieżek.

                                  Gdybym spotkał taki samochód, złożyłbym mu lusterko np. - nie jest to
                                  dewastacja, a kierowca powinen zauważyć, że zrobił coś nie tak.
                                  Chodzi o wypośrodkowanie - człowiek nie zasługuje na 10 lat obozu pracy za
                                  zablokowanie ścieżki rowerowej, ale też nie należy tego tolerować.

                                  Zadam pytanie od siebie: co zrobić z rowerzystą, który jedzie po jezdni, mimo
                                  że obok jest ścieżka rowerowa - niezablokowana, całkowicie pusta? Musisz
                                  wymyśleć coś takiego, żeby go za bardzo nie poturbować, a jednocześnie żeby dać
                                  mu do zrozumienia że czyni źle.
                                  • Gość: . Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.greennet.org.pl 16.07.05, 18:58
                                    > Zadam pytanie od siebie: co zrobić z rowerzystą, który jedzie po jezdni, mimo
                                    > że obok jest ścieżka rowerowa - niezablokowana, całkowicie pusta? Musisz
                                    > wymyśleć coś takiego, żeby go za bardzo nie poturbować, a jednocześnie żeby dać
                                    > mu do zrozumienia że czyni źle.

                                    A co powiesz na użycie spryskiwacza do szyb w momencie wyprzedzania rowerzysty?
                                    • klemens1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 18.07.05, 09:04
                                      Gość portalu: . napisał(a):

                                      > > Zadam pytanie od siebie: co zrobić z rowerzystą, który jedzie po jezdni,
                                      > mimo
                                      > > że obok jest ścieżka rowerowa - niezablokowana, całkowicie pusta? Musisz
                                      > > wymyśleć coś takiego, żeby go za bardzo nie poturbować, a jednocześnie że
                                      > by dać
                                      > > mu do zrozumienia że czyni źle.
                                      >
                                      > A co powiesz na użycie spryskiwacza do szyb w momencie wyprzedzania
                                      rowerzysty?

                                      Powiem - całkiem dobry pomysł. Gdyby tak co drugi samochód olał rowerzystę, to
                                      nawet przy IQ 61 powinien on zrezygnować z jeździe po jezdni.
                                      • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.07.05, 22:57
                                        Uzycie spryskiwacza nie tyle jest chamstwem co moze byc bardzo niebezpieczne.
                                        Oto kilka przypadkow:
                                        1. Rowerzysta jedzie w garniturze ( i to dosc drogim) w celu odbycia rozmowy o
                                        prace. Ty go opsikujesz, garnitur jest mokry, koszula w plamach, wlosy
                                        specyficznie pachna. Czy pracodawca takiego delikwenta przyjmie? A co powie
                                        swoim dzieciom jak zapytaja sie dlaczego dzis nie ma kolacji?
                                        2. Rowerzysta dostaje silny strumien w oczy, przestaje widziec, trafia w dziure
                                        w jezdni, przewraca sie wprost pod kola nadjezdzajacego samochodu. Naszczescie
                                        zderzenie nie jest smiertelne ale ma zlamany kregoslup i jest sparalizowany od
                                        pasa w dol. Bedzie musial do konca zycia jezdzic na wozku. Jest to dla niego
                                        powazny problem bo mieszkaja na 3 pietrze w budynku bez windy.

                                        Jak widac uzycie spryskiwacza dla jednych moze byc swietna zabawa a dla innych
                                        moze byc dramatem zyciowym.

                                        Jednak ja zachodze w glowe jak na forum "Bezpieczenstwo na drodze" mozna
                                        propagowac takie idiotyczne zachowania?
                                        • klemens1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 19.07.05, 15:27
                                          > Uzycie spryskiwacza nie tyle jest chamstwem co moze byc bardzo niebezpieczne.
                                          > Oto kilka przypadkow:
                                          > 1. Rowerzysta jedzie w garniturze ( i to dosc drogim) w celu odbycia rozmowy
                                          o
                                          > prace. Ty go opsikujesz, garnitur jest mokry, koszula w plamach, wlosy
                                          > specyficznie pachna.

                                          Jakby dojechał, do też by był mokry i specyficznie pachniał - nie trzeba go w
                                          tym celu opryskiwać. Rowerzystę w garniturze widziałem tylko raz na takim
                                          zdjęciu, gdzie ciągnął za sobą przyczepkę z mlekiem i rozmawiał przez komórkę.

                                          > 2. Rowerzysta dostaje silny strumien w oczy, przestaje widziec, trafia w
                                          dziure
                                          >
                                          > w jezdni, przewraca sie wprost pod kola nadjezdzajacego samochodu.
                                          Naszczescie
                                          > zderzenie nie jest smiertelne ale ma zlamany kregoslup i jest sparalizowany
                                          od
                                          > pasa w dol. Bedzie musial do konca zycia jezdzic na wozku. Jest to dla niego
                                          > powazny problem bo mieszkaja na 3 pietrze w budynku bez windy.

                                          W wymyślaniu kosmicznych sytuacji jesteś dobry, tylko że mniej kosmiczne
                                          sytuacje polegają na tym, że taki palant, zamiast korzystać ze ścieżki, którą
                                          gmina wybudowała specjalnie dla niego, żeby się nie narażał na
                                          niebezpieczeństwo jadąc po jezdni (i przy okazji nie narażał kierowców) ma to
                                          głęboko w dupie.
                                          I nie mam zamiaru analizować, czy ma windę w bloku, bo takie olanie go i tak wg
                                          mnie powoduje więcej korzyści niż szkód - rzadko kiedy spowoduje to wypadek, a
                                          przynajmniej jak się go wyrzuci na ścieżkę, to innych wypadków będzie mniej -
                                          również takich, w których mógłby być sparaliżowany od pasa w dół.

                                          > Jednak ja zachodze w glowe jak na forum "Bezpieczenstwo na drodze" mozna
                                          > propagowac takie idiotyczne zachowania?

                                          Na idiotyczne zachowania wymyśla się inne idiotyczne zachowania. A jeżeli tak
                                          bardzo chcesz poprawić bezpieczeństwo, wymyśl inny sposób na skłonienie
                                          rowerzysty do wożenia swojej dupy w miejscu gdzie nie będzie to innym
                                          przeszkadzało. Jeżeli sposób ten będzie tak samo skuteczny i jednocześnie
                                          bezpieczniejszy, na pewno nie oleję spryskiwaczem żadnego rowerzysty.
                                          • Gość: KUBA Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.gala.net.pl 20.07.05, 13:01
                                            Dlaczego nie chcesz zrozumieć, że jazda rowerem to nie jest wozenie dupy przez
                                            rowerzystę, tylko zwyczajne przemieszczanie się po miescie w kierunku celu, do
                                            którego musi dotrzeć: a ponieważ drogi dla rowerów są u nas jeszcze w
                                            powijakach, rowerzysta musi jechać tak, aby to przeżyć. To, ze ściezka rowerowa
                                            jest na jednej czy drugiej ulicy nie załatwia problemu, bo ściezki te nie
                                            stanowia logicznej całości trudno dotrzeć do celu. jazda tymi traktami wyglada
                                            trochę jak trialthlon, gdyz rowerzysta ktory chcialby byc wporzo wobec kodeksu
                                            musialby co chwila schodzic z roweru ( np na pasach), to znow prowadzic go
                                            chodnikiem, lub jechać parkami czy lasami. Gdybyś miał tak opracowaną drogę dla
                                            samochodu, jak są opracowane drogi dla rowerów, o daleko bys nie zajechal....
                                            • klemens1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 20.07.05, 14:22
                                              Nie tłumacz mi czym jest jazda rowerem, bo takowy mam i z niego korzystam.
                                              Wyjaśnij mi, dlaczego rowerzysta przeszkadza kierowcom, skoro może równie
                                              dobrze jechać nie przeszkadzając? Bo mu się tak podoba - to chyba jedyny
                                              argument, który nie jest zbyt przekonywujący i rowerzysty nie usprawiedliwia.

                                              Roberto - pytasz komu taki rowerzysta przeszkadza - tym wszystkim, którzy muszą
                                              się wciskać na pas obok, żeby go wyprzedzić. Jest to więcej niż kilkunastu
                                              kierowców.
                                          • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.07.05, 13:16
                                            Mow za siebie bo nie wszyscy maja kondycje pozwalajaca wejsc bez zasapania
                                            tylko na pol-pietro.
                                          • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.07.05, 13:19
                                            To nie jest kosmiczna sytuacja gdyz:
                                            1. Mieszkam w budynku bez windy
                                            2. W moim budynku mieszka osoba niepelnosprawna. Na szczescie mieszka na
                                            parterze.
                                            3. Mam alergie na plyny chemiczne.
                                            • klemens1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 20.07.05, 14:15
                                              Gość portalu: Roberto napisał(a):

                                              > To nie jest kosmiczna sytuacja gdyz:
                                              > 1. Mieszkam w budynku bez windy
                                              > 2. W moim budynku mieszka osoba niepelnosprawna. Na szczescie mieszka na
                                              > parterze.
                                              > 3. Mam alergie na plyny chemiczne.

                                              Chodzi o koincydencje jakie tworzysz, uzasadniając śmiertelne zagrożenie w
                                              wyniku poruszenia gałkami ocznymi. Chyba rozumiesz analogię?
                                          • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.07.05, 13:20
                                            A komu przeszkadza jak rowerzysta jedzie jezdnia? Chyba tylko tobie i
                                            kilkunastu innym egoistycznym kierowcom.
                                  • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.07.05, 23:05
                                    klemens1 napisał:
                                    > Gdybym spotkał taki samochód, złożyłbym mu lusterko np.

                                    Aby to zrobic to trzeba jednak podjechac do boku pojazdu a jak to zrobic kiedy
                                    ow pojazd stoi na calej szerokosci?

                                    > Chodzi o wypośrodkowanie - człowiek nie zasługuje na 10 lat obozu pracy za
                                    > zablokowanie ścieżki rowerowej, ale też nie należy tego tolerować.

                                    Wiec jaka kara bylaby wspolmierna do winy? Moze wywoz 300 km z dla od domu?

                                    > Zadam pytanie od siebie: co zrobić z rowerzystą, który jedzie po jezdni, mimo
                                    > że obok jest ścieżka rowerowa - niezablokowana, całkowicie pusta?

                                    Nic, calkowicie nic bo ty jadac samochodem po jezdni nie masz takiej
                                    widzialnosci na droge dla rowerow co rowerzysta poruszajacy sie po niej.
                                    Ponadto to od rowerzysty zalezy czy uznaje on czy dany odcinek drogi dla
                                    rowerow jest przejezdny czy tez nie.

                                    > Musisz
                                    > wymyśleć coś takiego, żeby go za bardzo nie poturbować, a jednocześnie żeby
                                    dać
                                    > mu do zrozumienia że czyni źle.

                                    Czyni zle????? A jakie ZLO on wyczynia?
                                    • klemens1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 19.07.05, 15:19
                                      > > Gdybym spotkał taki samochód, złożyłbym mu lusterko np.
                                      >
                                      > Aby to zrobic to trzeba jednak podjechac do boku pojazdu a jak to zrobic
                                      kiedy
                                      > ow pojazd stoi na calej szerokosci?

                                      Nie bardzo rozumiem jaki jest problem - może trzeba zawrócić i objechać dookoła
                                      10 km, bo ścieżka jest zablokowana? Sugerujesz, że pojazd o szerokości 1,7m
                                      stoi na ścieżce rowerowej o szerokości 2m i po obu stronach ścieżki są ściany.

                                      > Wiec jaka kara bylaby wspolmierna do winy? Moze wywoz 300 km z dla od domu?

                                      Wyżej napisałem. Jeżeli to za mało, można wypuścić powietrze z koła. Sam tak
                                      kiedyś zrobiłem gdy ktoś zablokował wyjazd z parkingu.

                                      > > Zadam pytanie od siebie: co zrobić z rowerzystą, który jedzie po jezdni,
                                      > mimo
                                      > > że obok jest ścieżka rowerowa - niezablokowana, całkowicie pusta?
                                      >
                                      > Nic, calkowicie nic bo ty jadac samochodem po jezdni nie masz takiej
                                      > widzialnosci na droge dla rowerow co rowerzysta poruszajacy sie po niej.

                                      Mam doskonałą widoczność - stan ścieżki znam, bo w pobliżu często przechodzę
                                      jako pieszy. I z odległości 5m widzę, czy jest zawalona parkującymi
                                      samochodami, czy nie.

                                      > Ponadto to od rowerzysty zalezy czy uznaje on czy dany odcinek drogi dla
                                      > rowerow jest przejezdny czy tez nie.

                                      Uznawać to on sobie może co mu się tylko podoba - ale jego obowiązkiem jest
                                      korzystanie ze ścieżki, jeżeli taka w pobliżu jest.

                                      > Czyni zle????? A jakie ZLO on wyczynia?

                                      Łamie przepisy ruchu drogowego, utrudnia ruch pojazdom, powoduje zagrożenie
                                      zmuszając pojazdy do wyprzedzania go.
                                      • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.07.05, 13:42
                                        I znowu zamiast dyskusji z argumentami slysze tylko nieprzerwany potok
                                        arogancji.
                                        • klemens1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 20.07.05, 14:14
                                          Gość portalu: Roberto napisał(a):

                                          > I znowu zamiast dyskusji z argumentami slysze tylko nieprzerwany potok
                                          > arogancji.

                                          Wskaż gdzie w mojej wypowiedzi jest coś aroganckiego:

                                          ***************

                                          Nie bardzo rozumiem jaki jest problem - może trzeba zawrócić i objechać dookoła
                                          10 km, bo ścieżka jest zablokowana? Sugerujesz, że pojazd o szerokości 1,7m
                                          stoi na ścieżce rowerowej o szerokości 2m i po obu stronach ścieżki są ściany.

                                          Wyżej napisałem. Jeżeli to za mało, można wypuścić powietrze z koła. Sam tak
                                          kiedyś zrobiłem gdy ktoś zablokował wyjazd z parkingu.

                                          Mam doskonałą widoczność - stan ścieżki znam, bo w pobliżu często przechodzę
                                          jako pieszy. I z odległości 5m widzę, czy jest zawalona parkującymi
                                          samochodami, czy nie.

                                          Uznawać to on sobie może co mu się tylko podoba - ale jego obowiązkiem jest
                                          korzystanie ze ścieżki, jeżeli taka w pobliżu jest.

                                          Łamie przepisy ruchu drogowego, utrudnia ruch pojazdom, powoduje zagrożenie
                                          zmuszając pojazdy do wyprzedzania go.

                                          *************
                                          • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.07.05, 15:47
                                            klemens1 napisał:


                                            > Nie bardzo rozumiem jaki jest problem - może trzeba zawrócić i objechać
                                            dookoła
                                            > 10 km, bo ścieżka jest zablokowana?

                                            No wlasnie. Czasmi zdarzaja sie bardzo podobne sytuacje.

                                            > Sugerujesz, że pojazd o szerokości 1,7m
                                            > stoi na ścieżce rowerowej o szerokości 2m i po obu stronach ścieżki są ściany.

                                            Niemalze. Sugeruje, ze jak na sciezce rowerowej stoi samochod a obok niego
                                            kolejne to wowczas jedyne miejsce do przejechania na rowerze to jezdnia a jak
                                            pomiedzy jezdnia a sciezka jest bariera to wowczas rowerzysta bedzie jechac
                                            kilka km po jezdni.

                                            >
                                            > Wyżej napisałem. Jeżeli to za mało, można wypuścić powietrze z koła. Sam tak
                                            > kiedyś zrobiłem gdy ktoś zablokował wyjazd z parkingu.

                                            I co sie stalo potem? Mozna bylo przejechac? Nie wiec ta metoda moze dzialac
                                            tylko prewencyjnie a nie rozwiazuje sprawy natychmiast.

                                            > Mam doskonałą widoczność - stan ścieżki znam, bo w pobliżu często przechodzę
                                            > jako pieszy. I z odległości 5m widzę, czy jest zawalona parkującymi
                                            > samochodami, czy nie.

                                            Nie wszedzie jest taka komfortowa sytuacja. NP przy ZUSie samochody na sciezce
                                            pojawiaja sie tuz przed nosem a z jezdni stanu sciezki nie widac gdyz sa ekrany.

                                            >
                                            > Uznawać to on sobie może co mu się tylko podoba - ale jego obowiązkiem jest
                                            > korzystanie ze ścieżki, jeżeli taka w pobliżu jest.

                                            1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący
                                            rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art.
                                            16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.
                                            5. Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz
                                            osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązani poruszać się po
                                            poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch
                                            pieszych.

                                            Jak widzisz jest wyraznie zapisane, ze "nie nadaje sie do jazdy" wiec jak mozna
                                            inaczej ocenic czy sie nadaje czy nie jak tylko przez subiektywna decyzje
                                            ssamego rowerzysty?

                                            > Łamie przepisy ruchu drogowego,

                                            Jakie? Przeciez rowerzysta jest pelnoprawnym uzytkownikiem ruchu drogowego,
                                            nieprawdaz?

                                            >... utrudnia ruch pojazdom,

                                            W jaki sposob utrudnia? Sama jazda? To niby korek samochodowy nie utrudnia
                                            jazdy a maly skromny rowerzysta tak? Smieszne...

                                            >...powoduje zagrożenie
                                            > zmuszając pojazdy do wyprzedzania go.

                                            I to jest najbardziej zabawne. Wiesz co ale tego absurdu w zaden logiczny
                                            sposob nie potrafie skomentowac.


                                            >
                                            • klemens1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 21.07.05, 12:00
                                              > > Nie bardzo rozumiem jaki jest problem - może trzeba zawrócić i objechać
                                              > dookoła
                                              > > 10 km, bo ścieżka jest zablokowana?
                                              >
                                              > No wlasnie. Czasmi zdarzaja sie bardzo podobne sytuacje.

                                              Jeżeli tak jest, to podaj miejsce, gdzie zablokowanie ścieżki rowerowej
                                              powoduje konieczność objazdu o długości 10 km. Może być trochę mniej.

                                              > I co sie stalo potem? Mozna bylo przejechac? Nie wiec ta metoda moze dzialac
                                              > tylko prewencyjnie a nie rozwiazuje sprawy natychmiast.

                                              Więc nie ma takiej metaody, chyba że wozisz ze sobą dynamit. Metoda
                                              uprzykrzania życia źle parkującym jest ogólnie dobra i sprawdzona - zazwyczaj
                                              sa to ci sami osobnicy, więc warto dać takiemu dozrozumienia że źle czyni.

                                              > Nie wszedzie jest taka komfortowa sytuacja. NP przy ZUSie samochody na
                                              sciezce
                                              > pojawiaja sie tuz przed nosem a z jezdni stanu sciezki nie widac gdyz sa
                                              ekrany
                                              > .

                                              A jeżeli znam stan ścieżki jako pieszy? Chyba w ciągu kilku dni nie pojawiły
                                              się na niej wilcze doły?

                                              > Jak widzisz jest wyraznie zapisane, ze "nie nadaje sie do jazdy" wiec jak
                                              mozna
                                              >
                                              > inaczej ocenic czy sie nadaje czy nie jak tylko przez subiektywna decyzje
                                              > ssamego rowerzysty?

                                              Przez subiektywną ocenę kierowcy - a często jest ona możliwa.

                                              > > Łamie przepisy ruchu drogowego,
                                              >
                                              > Jakie? Przeciez rowerzysta jest pelnoprawnym uzytkownikiem ruchu drogowego,
                                              > nieprawdaz?

                                              O nakazie korzystania ze ścieżki rowerowej.
                                              Pieszy też jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, co nie oznacza, że może sobie
                                              łazić po jezdni, jeżeli obok jest chodnik.

                                              > >... utrudnia ruch pojazdom,
                                              >
                                              > W jaki sposob utrudnia? Sama jazda? To niby korek samochodowy nie utrudnia
                                              > jazdy a maly skromny rowerzysta tak? Smieszne...

                                              W taki sposób utrudnia, że jedzie wolniej od innych samochodów i trzeba go
                                              wyprzedzać - często wciskając się na pas obok lub czekając aż takie wciśnięcie
                                              sie będzie możliwe. Za takim rowerzystą często robi się po prostu zator - i to
                                              na obu pasach.
                                              Rowerzyści często narzekają na pieszych szwędających się po ścieżce rowerowej,
                                              bo UTRUDNIAJĄ im jazdę. Niektórym przeszkadzają nawet inni rowerzyści, bo za
                                              wolno jadą. Ale domyślenie się że rower na jezdni utrudnia jazdę samochodom
                                              przekracza już co niektórych możliwości.

                                              >
                                              > >...powoduje zagrożenie
                                              > > zmuszając pojazdy do wyprzedzania go.
                                              >
                                              > I to jest najbardziej zabawne. Wiesz co ale tego absurdu w zaden logiczny
                                              > sposob nie potrafie skomentowac.

                                              Generalnie mało rzeczy potrafisz w logiczny sposób skomentować, więc zaskoczony
                                              nie jestem. Gdyby na jezdni wystawili na jednym pasie stoliki i pili przy nich
                                              piwo, a po to piwo chodzili na drugą stronę jezdni, to też byś nie zrozumiał
                                              dlaczego to utrudnia ruch.

                                              Masz bardzo prymitywny algorytm dyskutowania - gdy brakuje ci argumentów,
                                              piszesz banały lub inwektywy, bez żadnej wartości merytorycznej. Chyba nie ja
                                              pierwszy to zauważyłem.
                                        • fan.zdm Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 20.07.05, 14:54
                                          > I znowu zamiast dyskusji z argumentami slysze tylko nieprzerwany potok
                                          > arogancji.

                                          Standardowy tekst rowercika, kiedy mu argumentów zabraknie.
                                          • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.07.05, 15:31
                                            Argumentow to ja mam mnostwo i potrafie z nich nalezycie korzystac tylko ja
                                            lubie dyskusje, ktora prze do przodu a nie jak katarynka : w kolko to samo.
                                            • Gość: Fan ZDM Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.07.05, 20:05
                                              > Argumentow to ja mam mnostwo i potrafie z nich nalezycie korzystac tylko ja
                                              > lubie dyskusje, ktora prze do przodu a nie jak katarynka : w kolko to samo.

                                              To zacznij ich używać. Chyba że są takiej jakości jak ten o 14-latkach jeżdzących chodnikiem. Takie możesz sobie darować.

                                              I fatk, masz dużo z katarynki.
                        • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 09:53
                          Dziwisz sie? Czytajac twoje brednie to nawet swiety mialby ochote na
                          poderzniecie ci gardla.
                          • Gość: Fan ZDM Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 15.07.05, 16:01
                            > Dziwisz sie? Czytajac twoje brednie to nawet swiety mialby ochote na
                            > poderzniecie ci gardla.

                            Przeczytaj najpierw swoje brednie, zanim zabierzesz się za ocenianie inteligentniejszych. I nie próbuj braku zrozumienia maskować obelgami.
                            Dowiem się w końcu od ciebie, kłamliwy chamku, w którym miejscu PORD jest przepis, że do 14 lat można jeździć rowerem po chodniku?
        • Gość: faq Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.wiresslan.pl / 62.233.177.* 14.07.05, 11:23
          > Ciekawe... to się zdecyduj, czy samochód cię potrącił jak byłeś na
          przejeździe, czy też może ty nie wyhamowałeś i wjechałeś w
          samchód, który rzekomo "zajechał drogę".

          jesli auto wyjezdza np z osiedla, stacji benzynowej i przekracza ciag piszy i
          sciezke rowerowa to jest na podporzadkowanej drodze, co jest nagminnie olewane
        • gumis2002 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 14.07.05, 11:36
          Ty to chyba jakis urzedas jestes!!!!
          Uzywajac twojego jezyka WALNIJ SIE W GLOWE!!! i spojrz jakie sa faktycznie
          realia. A moze wyjdz na rower i dotlen troszke szare komorki, jesli takowe
          posiadadsz.
      • gumis2002 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 14.07.05, 11:34
        Mogłbyś rozwinąć ten tekst o chodnikach? Czy jest jakies ograniczenie ze jesli
        chodnik ma np. 1,5 m to nie mozna sie nim poruszac. Prosilabym o info na maila:
        gumis200@gazeta.pl o ile to nie problem.dzieki
    • robertrobert1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 27.06.05, 10:51
      kg0607 napisał:

      > Ostatnio coraz częściej z przerażenim obserwuję rowerzystów jadących głównymi
      > arteriami Warszawy, nawet gdy obok jest ścieżka rowerowa! TO jakaś paranoja.

      To fakt ale takze paranoja jest parkowanie samochodow na sciezce rowerowej,
      nieprawdaz? ( np. kolo Focusa)

      > Dziś na Marynarskiej widziałem sytuację, gdy TIR wyprzedzając wolno jadącą
      > rowerzystkę (w dodatku rozmawiała przez komórkę) wjechał na sąsiedni pas,
      > prawie ocierając się o osobowy samochód. Ulice typu Al. Krakowska,
      > Marynarska, Niepodległości kompletnie nie nadają się dla rowerów.

      Byc moze sie nadaja ale poniewaz tam nie ma sciezki rowerowej, ups DROGI DLA
      ROWEROW, to sa oni wedlug kodeksu do poruszania sie po jezdni. Jednoczesnie
      pragne cie uswiadomic, ze chodnik na w/w ulicach takze nie nadaje sie do
      poruszania sie na rowerze gdyz:
      - chodniki w al. Krakowskiej albo nie istnieja, albo sa bardzo waskie czyli
      maja niespelna 1m, albo parkuja na nim samochody, a napewno wszedzie sa bardzo
      wysokie krawezniki.
      - na Marynarskiej na chodniku sa roboty drogowe lub stoi przystanek autobusowy
      - na Niepodleglosci jest najlepiej ale zmora sa parkujace samochody, ktore
      stoja gdzie popadnie.

      Czy myslisz, ze poruszanie sie po tak atrakcyjnym chodniku jest przyjemne i
      bezpieczne? O fakt, napewno zaden TIR mi nie wjedzie w tylek chociaz juz wiele
      razy mialem stycznosc (doslownie) z samochodem dostawczym. A co taki kolos
      robil na chodniku?

      > I tak sa
      > korki, a taki rower powoduje już kompletny chaos.

      Czyzby? Moze jakis przyklad.

      > Sam jezdzę często rowerem,
      > ale nie tymi ulicami,

      Bo widocznie ani tam nie mieszkasz, ani tam nie pracujesz, ani tam nie musisz
      zaltwic jakiejs waznej sprawy. A gdybys musial tam pojechac to co wtedy?

      > Wtedy korzystam z chodnika, bo tylko tak jest
      > bezpiecznie.

      Bezpiecznie dla kogo? Czy jest bezpiecznie dla pieszych a zwlaszcza malych
      dzieci? Watpie... W dodatku na chodnikach, wlasnie w tamtych okolicach mozna
      spotkac pieski na baaaardzo dlugich smyczach, a ze pieski lubia biegac wiec
      wszedzie mozna ich sie spodziewac. Juz raz na takiego 60 kg pieseczka wpadlem
      i ... dziekuje ale nie chce powturki. No wiec jak jest z tym bezpieczenstwem na
      chodniku?

      >... że macie
      > na jezdni takie same prawa, bo to nie w tym rzecz.

      Jak to nie w tym? A w czym?

      > Trzeba jeszcze postępować
      > zgodnie ze zdrowym rozsądkiem !

      I kto to mówi...kieroca, ktory po miescie jedzie z predkoscia 80-100 km/h bo
      50siatka to zdecydowanie za wolno. Zalosne.
      • vtec_z Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 27.06.05, 11:00
        Muszę przyznać, że tutaj piszesz trochęco innego niż na forum Warszawy (wątek
        >>>Nowy podatek dla rowerystów?). I właśnie tak mi się podoba!
        Proszę jednak, załóż dzwonek do roweru - ja chcę być ostrzegany gdy jedziesz
        chodnikiem (choć nierówny) i na pewno ustapię Ci drogi :-)
        ---------------------------------------
        First man then machine (Soichiro Honda)
        • jaro_ss Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 27.06.05, 11:37
          A swoją drogą, czy wszędzie trzeba pchać się rowerem? rozumiem poza miastem,
          gdzie komunikacji nie ma, a generalnie jest bieda...

          Ale w mieście, ani przyjemnie, ani zdrowo.... może jakaś moda?

          Ja sobie jadę rowerkiem zdala od "cywilizacji" aut, wózków i "ścieżek" a raczej
          atrap ścieżek rowerowych, co w rozumieniu genialnych samorządowców mają nas
          w "Jełuropę" wprowadzać....
          • robertrobert1 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 27.06.05, 12:09
            jaro_ss napisał:

            > A swoją drogą, czy wszędzie trzeba pchać się rowerem?

            A czym samochodem? Ja nie widze sensu z pchania sie wszedzie samochodem gdyz:
            - uzytkowanie samochodu jest 50 razy drozsze od uzytkowania samochodu
            - nie wszedzie moge samochodem tak blisko podjechac jak to uczynie rowerem
            - niepotrzebnie korkuje miasto
            - niepotrzebnie zatruwam srodowisko naturalne

            A moze komunikacja miejska? Wybacz ale dla mnie KM ma wiele wad:
            1. Jest powolna ( wolniejsza niz rower)
            2. Jest czasochlonna ( trzeba najpierw dosc do przystanku, poczekac na autobus,
            czekac na przystanku przesiadkowym i jeszcze dojsc z przystanku do miejsca
            docelowego.
            3. Jest skoplikowana ( trzeba znac rozklady jazdy, tras i przystankow)
            4. Jest droga ( Przejechanie KM odcinka 4 km kosztuje 5,4 zl podczas gdy na
            rowerze koszty wynosza 50 groszy.

            >...rozumiem poza miastem,
            > gdzie komunikacji nie ma, a generalnie jest bieda...

            A ja na odrot rozumuje. To po za miastem nalezy poruszac sie samochodem gdyz
            pokonywanie odcinkow 30-50 km jest i meczace i czasochlonne. Ale dlaczego, na
            Boga, samochody jezdza po miescie?

            >
            > Ale w mieście, ani przyjemnie, ani zdrowo.... może jakaś moda?

            Mylisz sie. Oto atuty poruszania sie rowerze po miescie:
            1. Jest tani ( taszy od samochodu i tanszy od KM)
            2. Jest szybki ( na dystansach do 5 km rower jest szybszy od samochodu a na
            pewno od KM. Gdy jade powyzej 20 km to wowczas mam taki sam czas dojazdu na
            rowerze co i w samochodzie)
            3. Jest zdrowy gdyz moge jecha po bocznych uliczkach i przez parki a nie tkwic
            w korku za rura innego truciciela.
            4. Jest ekonomiczny gdyz jezdzac na rowerze nie musze juz ani chodzic na
            silownie ani na basen ani tez wieczorem biegac.
            5. Jest towarzyski gdyz jadac gdziekolwiek moge rozmawiac ze znajomym rowerzysta
            i nie musze ani sie zatrzymywac ani wydawac pieniedzy na tel komorkowy jak jest
            w przypadku kierowcow.

            > Ja sobie jadę rowerkiem zdala od "cywilizacji" aut, wózków i "ścieżek" a
            raczej
            > atrap ścieżek rowerowych, co w rozumieniu genialnych samorządowców mają nas
            > w "Jełuropę" wprowadzać....

            I ja tez tak jezdze ale wowczas rower mi sluzy do rekreacji a w miescie roweru
            uzywam do komunikacji.
            • ruter30 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 27.06.05, 13:51
              no coz, wpuszczona nas do Europy a tam podobno rowerzysci to swieta krowa,
              przynajmniej w niektorych krajach, czemu by nie u nas

              nie zyje Europa
              • kamilius10 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 27.06.05, 23:31
                Przyglądam się waszej dyskusji i mam jeden wniosek. Jest nie do końća na temat.
                Wielu preszentuje myślenie życzeniowe. że jazda rowerem jest zdrowa, skuteczna,
                tania itd. Z tym wszystkim się zgadzam. Ale nie w tym rzecz. Talk byłoby w
                idealnym mieście (na wzór skandnawskich) ale to nie jest przypadek np.
                Warszawy. Nie ma tu obwodniy, która można by puścić tranzyt TIRów. TO mekka, w
                do której zjeżdzają do pracy setki tysiecy ludzi. Mówiąc inaczej - to dziwne
                miejsce, do którym trzeba sie przystosować i przyjąć do wiadomości, że ulic
                jest kilka razy za mało w stosunku do potrzeb. Że policji jest o wiele za mało,
                że auta jeżdzą za szybko bo jest ogólna presja jednych na drugich żeby jechali
                szybko. Jest mnóstwo innych powodów, dla których ja osobiście ulicami głównymi
                nie jeżdzę. Wiem że wielu dłużej tu mieszkającyh ludzi wie o co mi chodzi
                • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 28.06.05, 09:49
                  kamilius10 napisał:

                  > Nie ma tu obwodniy, która można by puścić tranzyt TIRów.

                  Ale nie dlugo bedzie.

                  > TO mekka, w
                  > do której zjeżdzają do pracy setki tysiecy ludzi.

                  A niech zjezdzaja ale czy koniecznie musza samochodami?

                  > Mówiąc inaczej - to dziwne
                  > miejsce, do którym trzeba sie przystosować i przyjąć do wiadomości, że ulic
                  > jest kilka razy za mało w stosunku do potrzeb.

                  Jest calkiem inaczej. To pojazdow jest zdecydowanie za duzo i sa wykozystywane
                  nie do tych celow do ktorych sa przystosowane. Samochody sa do wozenia osob lub
                  towarow i gdyby tak wlasnie byly kykorzystywane to drog i parkingow wcale nie
                  byloby za malo. Tymczasem 80 % samochodow w miescie to auta osobowe a w 80 %
                  przypadkach przebywa w nim tylko kierowca i co wiecej w przewazajacej czesci
                  poruszajacy sie na odcinku do 5 km i tylko w celu przemieszczenia sie na 8 h
                  pracy. To jest ZALOSNE! Gdyby wszyscy ci samotni kierowcy przesiedli sie na
                  rowery to ruch na ulicach miasta zdecydowanie by sie obnizyl a uwolnione
                  miejsca parkingowe by sluzyly tym wszystkim kierowcom , ktorzy MUSZA sie po
                  miescie przemieszczac samochodem i to w sposob ciagly.

                  • Gość: luiza Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.crowley.pl 29.06.05, 22:26
                    Zgadzam się. Jazda rowerem jest super. Ale w duzych miastach tylko wtedy bedzie
                    bezpiecznie jak sie polowa ludzi przerzuci na rowery
                    Gdzie niby ma byc ta obwodnia ? Wszystkie plany sa oprotestowane i na razie nic
                    sie nie dzieje
                  • michalfront Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 05.07.05, 15:08
                    a czy dociera do Ciebie, że nie wszyscy muszą chcieć przesiadać się na rowery?
                    nie wszyscy muszą lubić jazdę na rowerze? nie wszyscy muszą w ogóle chcieć
                    posiadać rower...

                    tak jak Ty nie lubisz samochodów w centrum tak np. ja nie lubię rowerów w
                    centrum miasta (bo nie tu ich miejsce) i tyle...

                    dla wyjaśnienia - sam mam rower, ale traktuję go wyłącznie jako środek do
                    weekendowego parogodzinnego wypadu poza miasto (najlepiej do lasu).
                    za to jako środek do codziennego transportu jest wg. mnie niewygodny,
                    niepraktyczny, niebezpieczny i jako taki - bezużyteczny.

                    • Gość: marcink Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.crowley.pl 05.07.05, 15:45
                      Ja się przyłączam do zdania, że rowery w centrum Wwy po prostu nie pasują.
                      Rekreacyjne jazdy w centrum to jakaś pomyłka. Co innego firmy kurierskie itd.
                      Sam uwielbiam jazdę na rowerze, ale w Lesie Kabackim, czy na trasie do Wilanowa
                      (boczna rowerowa). I tu nie chodzi o to, żebyście podawali agrumenty typu, że
                      jazda w cetrnum nie jest Kodeksem zabrioniona itd. Po prostu - kierujmy się
                      zdrowym rozsądkiem. Jak się spojrzy (z lotu ptaka) na centrum Wwy w godzinach
                      szczytu - wtedy od razu wiadomo, dlaczego to nie miejsce dla rowerów
                      • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.07.05, 15:24
                        Gość portalu: marcink napisał(a):

                        > Ja się przyłączam do zdania, że rowery w centrum Wwy po prostu nie pasują.

                        A co pasuje:
                        - kilkukilometrowe korki samochodowe?
                        - pozastawiane samochodami wszystkie chodniki?
                        - autobusy jezdzace gesiego?

                        > Rekreacyjne jazdy w centrum to jakaś pomyłka.

                        Zgadzam sie.

                        > Co innego firmy kurierskie itd.

                        Nie rozumiem... A czym rozni sie kurier rowerowy w pracy od soby jadacej
                        rowerem do pracy?

                        > Sam uwielbiam jazdę na rowerze, ale w Lesie Kabackim, czy na trasie do
                        Wilanowa
                        > (boczna rowerowa).

                        Ja tez te trase lubie tylko, ze trasa ni jak nie pokrywa sie z moimi celami
                        podrozy:
                        - nie dojade ja do pracy
                        - nie dojade nia do przedszkola po dzieci
                        - nie dojade nia na poczte
                        - nie dojade nia do sklepu
                        - nie dojade nia do banku
                        - nie dojade nia do domu

                        Jak widzisz ta trasa ma dla mnie charakter czysto rekreacyjny wiec na codzien
                        kompletnie nieuzyteczny.

                        > Po prostu - kierujmy się
                        > zdrowym rozsądkiem.

                        Ja sie kieruja zdrowym rozsadkiem gdyz dla mnie rozsadne jest rozsadne gdy:
                        - moge do celu podrozy dojechac w ciagu 20-30 minut a nie 1,5 h
                        - nie musze szukac miejsca do zaparkowania pojazdu
                        - nie musze placic za parkowanie pojazdu
                        - dojazd mnie kosztuje 1 zl a nie 5 czy 25 zl
                        - moge pomiedzy kilkoma bliskimi punktami przemiescic sie w ciagu 2-3 minut a
                        nie 30 min

                        > Jak się spojrzy (z lotu ptaka) na centrum Wwy w godzinach
                        > szczytu - wtedy od razu wiadomo, dlaczego to nie miejsce dla rowerów

                        Dlaczego? Bo ja tego nie wiem.
                      • Gość: Artur Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.net.icm.edu.pl 07.07.05, 17:18
                        Ależ to nie o to chodzi, żeby wszyscy chcieli się przesiąść na rower. Jest cała masa ludzi, którzy chcieliby jeździć rowerem, ale np. się boją.
                        Czy rower pasuje do centrum Warszawy?
                        Cóż, ogólnie na świecie są tendencje do tego, żeby ograniczać ruch samochodowy w centrach dużych miast. Warszawę zapewne też to kiedyś spotka.

                        Dla mnie na przykład samochód byłby bardzo niepraktyczny na codzienne dojazdy. Po pierwsze korki, po drugie praca w strefie płatnego parkowania. Nie "karkuluje" się. ;)
                        Mimo to zastanawiam się nad kupnem samochodu - w celach rekreacyjnych, np. wyjazd na weekend lub na urlop gdzieś poza Warszawę (rowerem jednak mam znacznie mniejszy zasięg), wyjazd wieczorem ze znajomymi do kina czy do jakiegoś klubu.

                        Tak więc podsumowując - w moim przypadku rower = dojazdy do pracy, samochód = rekreacja. I nie wyobrażam sobie inaczej. Serio. Naprawdę nie wyobrażam sobie codziennego stania w korkach.
                    • Gość: Krzyschu Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: 213.92.80.* 14.07.05, 11:54
                      Pewnie, zgadzam sie! nie wszyscy musza chciec korzystac z roweru jako srodka
                      transportu do pracy. Mieszkam na Bielanach, pracuje na Bialolece, do pracy mam
                      12 kilometrow, ale po drodze trzeba by bylo zaliczy trase torunska na calej
                      niemal dlugosci, gdzie nie da sie przejechac. Mozna jechac przez most gdanski,
                      ale jest dluzej a przejazd przez brudno zwlaszacza godzinami popoludniowymi
                      podnosi poziom adrenaliny, bo dodatkowo trzeba jeszcze zastanawiac sie czy za
                      kolejnym rogiem nie zdejma cie z roweru lokalni "mieszkancy". Po drodze mnostwo
                      porozbijanego szkla, i nie mow mi ze moge wozic ze soba zapas, bo kiedys na
                      trasie od cmentarza brudnowskiego do mostu gdanskiego zmienialem trzy razy
                      detke. Moja praca polega no kontakcie z klientem, wiec trudno zebym w garniaku
                      za pareset zlotych jechal na rowerku, potem gdzies sie trzeba odswierzyc, a
                      oczywiscie nie ma gdzie, dodatkowo musialbym wozic ze soba laptopa, co ani nie
                      jest bezpieczne ani przyjemne. Do tego jeszcze zmienne warunki pogodowe itd,
                      nie mam nic przeciw rowerzystom, ale jesli mam wybrac dojazd do pracy
                      samochodem w cieple lub chlodzie, sluchajac radia ktory zajmuje mi srednio 10
                      minut a ta sama droga w nieznanych warunkach atmosferycznych, bo skad mam
                      wiedziec jaka bedzie pogoda jak wyjde z pracy, i nie mow mi ze jest prognoza
                      pogody, bo ta czesto jest inna od rzeczywistosci, zastanawiajac sie czy mi
                      gdzies kosy miedzy zebra nie wlaza i ta sama podroz trwa 30-40 minut to trzeba
                      byc wielkim fanem roweru zeby mimo to wybrac rower. Nic mnie do tego nie
                      przekona, powiem wiecej dotychczasowe moje doswaidczenia wskazuja ze nie jest
                      to dobry pomysl, wiec do pracy autem, a po pracy rowerem do puszczy
                      kampinowskiej. I jeszcze jedno, chetnie zobacze tego kto pisze ze pracuje sie
                      tylko 8 godzin, chyba w okienku na poczcie, bo w prywatnych firmach to tak nie
                      jest do konca ...
                      • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 10:00
                        Jak sie jest leniwym i sie nie chce dupska ruszyc to kazda wymowka jest dobra.

                        PS Pogoda w Polsce jest zdecydowanie stala i nie zmienia sie tak czesto jak w
                        Irlandii czy Islandii gdzie jest takie powiedzenie: nie podoba ci sie aktualna
                        pogoda...poczekaj 15-20 min a bedziesz miec djametralnie inna.
                  • Gość: żyd Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.roemd1.lb.home.nl 13.07.05, 20:10
                    Powód całej dyskusji jest bardzo prosty - brak u kierowców tego, co przeważnie
                    nazywa się kulturą jazdy, ale ja wolę nazywać to po prostu myśleniem. Mieszkam
                    od kilku miesięcy w jednym z krajów, gdzie rowerzyści są "świętymi krowami".
                    Jazda na rowerze w mieście jest tutaj jednym z bardziej ekonomicznych sposobów
                    przemieszczania się, z powodów przytoczonych przez kolegę Roberto - szybciej i
                    taniej. I nie wszędzie są ścieżki rowerowe. Tam, gdzie ich nie ma, co się
                    dzieje? Chaos? Karambole jeden za drugim? Armagedon komunikacyjny? Nic z tych
                    rzeczy. Po prostu sznurek samochodów jedzie sobie za rowerzystą w jego tempie,
                    wyprzedzając kiedy można. A kiedy nie można? I tak nikt nie pojedzie szybciej,
                    bo brak możliwości wyprzedzania zdarza się głównie w korkach. Oczywiście
                    sytuacja nie jest idylliczna, ja sam jeżdżąc codziennie do pracy mijam takie
                    miejsce, gdzie muszę się zatrzymać, bo samochody pędzą i raczej nie przepuszczą.
                    Ale jak już wjadę na jezdnię, to każdy hamuje. Prawie każdy, nie hamują głównie
                    Turcy i samochody na polskich rejestracjach.

                    Panowie kierowcy i panowie rowerzyści, panie oczywiście też - po prostu więcej
                    rozsądku.

                    Druga sprawa "formalna" - autor wątku apelował do rowerzystów, aby właśnie
                    kierując się zdrowym rozsądkiem, nie jechali Aleją Krakowską. Mogę zaapelować do
                    panów kierowców - w imię zdrowego rozsądku nie jeździjcie swoimi autami Aleją
                    Krakowską - przeszkadzacie jeżdżącym tam rowerzystom!!! Otóż jezdnia jest dla
                    wszystkich, i słusznie ktoś zauważył, że w mieście obowiązuje ograniczenie
                    prędkości do 50 km/h.
                    • Gość: Kuba Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.ztpnet.pl 13.07.05, 20:53
                      Myślę,że problem z rowerzystami polega na tym, że są: są coraz liczniejszym
                      użytkownikiem naszych dróg i nie mogą się jeszcze przebić. Kierowcy
                      przegoniliby wszystkich cyklistów na chodnik a z chodnika wyganiają ich piesi.
                      Ścieżki rowerowe budowane są chaotycznie(nagle się kończą, prowadzą donikąd,
                      raz są z lewej a raz z prawej strony chodnika), byle jak, a tam gdzie są
                      wykonane dobrze od razu są zajmowane przez pieszych, bo są lepszej jakości niż
                      chodniki. Wydaje mi się że polityka państwa nie uznała jeszcze roweru jako
                      środka komunikacji - bo o tym że ludzie chcą jeździć świadczy ilość rowerów
                      znajdujących się w rękach społeczeństwa. Nam jednak, użytkownikom rowerów każe
                      się jeździć nimi tylko w weekendy, najlepiej w lesie a nie bierze się pod uwagę
                      ze ktoś jeździ rowerem do pracy bo nie ma np prawa jazdy (nigdy nie zrobił) i
                      że jadąc rowerem chciałby to przeżyć. Myślę że do roweru dopiero dorastamy......
                  • gumis2002 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 14.07.05, 11:55
                    Gość portalu: Roberto napisał(a):

                    > kamilius10 napisał:
                    >
                    > > Nie ma tu obwodniy, która można by puścić tranzyt TIRów.
                    >
                    > Ale nie dlugo bedzie.
                    >
                    > > TO mekka, w
                    > > do której zjeżdzają do pracy setki tysiecy ludzi.
                    >
                    > A niech zjezdzaja ale czy koniecznie musza samochodami?
                    >
                    > > Mówiąc inaczej - to dziwne
                    > > miejsce, do którym trzeba sie przystosować i przyjąć do wiadomości, że ul
                    > ic
                    > > jest kilka razy za mało w stosunku do potrzeb.
                    >
                    > Jest calkiem inaczej. To pojazdow jest zdecydowanie za duzo i sa
                    wykozystywane
                    > nie do tych celow do ktorych sa przystosowane. Samochody sa do wozenia osob
                    lub
                    >
                    > towarow i gdyby tak wlasnie byly kykorzystywane to drog i parkingow wcale
                    nie
                    > byloby za malo. Tymczasem 80 % samochodow w miescie to auta osobowe a w 80 %
                    > przypadkach przebywa w nim tylko kierowca i co wiecej w przewazajacej czesci
                    > poruszajacy sie na odcinku do 5 km i tylko w celu przemieszczenia sie na 8 h
                    > pracy. To jest ZALOSNE! Gdyby wszyscy ci samotni kierowcy przesiedli sie na
                    > rowery to ruch na ulicach miasta zdecydowanie by sie obnizyl a uwolnione
                    > miejsca parkingowe by sluzyly tym wszystkim kierowcom , ktorzy MUSZA sie po
                    > miescie przemieszczac samochodem i to w sposob ciagly.
                    A wyobrazasz to sobie???? Ok. przyjmijmy ze jest mniej samochodow na drogach i
                    mozna bezpiecznie dojechac sobie ulica do pracy. dojezdzasz zsapany do swojej
                    malej zapyzialej firemki i raz ze nie masz specjalnie miejsca na zostawienie
                    roweru, bo szef sie krzywi, ze stoi mu pod drzwiami, a dwa ze nawet nie masz
                    sie gdzie odswiezyc. I caly dzien w "rowerowym" wdzianku??? srednio to
                    przyjemne. chyba ze wykorzytac tzw rowery miejskie z wielgasnymi kolami, na
                    nich jeszcze mozna jakos we wdzianku galowym dojechac do roboty. Pozdrawiam
                    >
                    >
                    • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 11:45
                      Aby jezdzic na rowerze nie potrzebujesz zakladac specjalnego ubioru. Wystarczy
                      popatrzec w jakich ciuchach jezdza ludzie na wsi. Ja przez pierwsze 3 lata
                      jezdzilem w typowych rowerowych ciuchach a teraz poruszam sie normalnie "po
                      cywilnemu" a takze w garniturze.

                      Zasapany???? No coz jak ktos nie ma kondycji to pewnie, ze bedzie sapal jak
                      porowoz nawet po przejechaniu 1 km. Ja sie calkowicie regeneruje w ciagu 15
                      minut.
                      • Gość: gumis2002 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.eranet.pl 01.08.05, 21:52
                        hmm...a jak jest 35 stopni:) to tez garnitur i rower???
                        wiesz ja jednak nie mam zamiaru jezdzis w kiecce, mostem poniatowskiego, chyba
                        ze opracuje inna trase. Narazie pozostaje mi ubranko na zmiane:)
                        • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 02.08.05, 09:32
                          Przy 35 st w garniturze? Jeszcze nie oszalalem!
          • Gość: regis Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: 81.15.212.* 14.07.05, 11:24
            No dla Ciebie to rower tylko w niedzielę po parku coby sie pokazac i nie
            zapominaj sie ubrac w obcisłe bo przeca zrobisz całe 5 km...
            Pomyśl,ze są ludzie którzy lubia jeżdzć ciągle i wszedzie rowerem i nie ma
            znaczenia czy w mieście czy na wsi

            ciach..........
    • Gość: wyldapieraj Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.disney.com 05.07.05, 16:54
      Przecież gość wyraźnie napisal, że rowerami jeżdżą ludzie po ulicach tam, gdzie
      są drogi rowerowe. To jest lamanie prawa i kretynizm godny zacietrzewienia
      tych, którym przeszkadzają auta ustawione na chodniku tak, by nikomu nie
      przeszkadzaly. Pewnie mają się samounicestwić byście wy mogli swoimi lowelkami
      jeździć. Otóż nie. A jak wam się nie podoba to rzućcie się pod auto.
      Żalosne!
      Inna sprawa: Tam gdzie są drogi rowerowe przecinające skrzyżowania - wiele razy
      widzialem, jak kretyn na rowerze z prędkością 40kmh wpieprza się na
      skrzyżowanie tuż przy babuniach i dzieciach i tuż przed autami. Może go widzą,
      może prowadzi niedzielna i co wtedy? Cmentarze są pelne tych, co mieli
      pierwszeństwo. Nie wspominam już o tych, którzy przejeżdżają nagle przez zwykle
      skrzyżowanie na przejściach dla pieszych... Wpadniecie pod moje auto, no mercy.
      BTW: w celu ukrócenia tępych pyskówek od razu powiem, że nie przekraczam w
      mieście dozwolonej prędkości, nie wjeżdżam na pomarańczowym świetle na
      skrzyżowanie i zawsze przepuszczam pieszych ma przejściach, czasem nawet poza
      nimi, bo chamstwa niezniese. Na glupotę nie ma lekarstwa, na chamstwo jest.
      lajd rold życzę
      • zbig72 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 06.07.05, 12:53
        rowerzysta który wbrew obowiązkowi nie schodzi z roweru, tylko przejeżdża przez
        przejście dla pieszych jest dla mnie jak powietrze...

        a już kompletnym kretynizmem jest przejeżdżanie przez mocno zatłoczone
        przejście - wczoraj obserwowałem takiego jednego na placu Zawiszy - lawirował,
        lawirował, parę razy stawał, dwie osoby zahaczył, od jednej dostał torebką w
        plecy - w sumie zajęło mu to dwa razy więcej czasu, niż gdyby zsiadł z roweru i
        boczkiem go sobie przeprowadził...
        • kawusia76 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 06.07.05, 13:24
          widziałam wczoraj dokładnie to samo!
          • barthez7777 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 14.07.05, 12:38
            kawusia76 napisała:

            > widziałam wczoraj dokładnie to samo!

            może razem przyćpaliście?
        • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.07.05, 15:28
          No...i to jest najleprzy przyklad dlaczego rowerzysci powinni poruszac sie
          jezdnia a nie chodnikiem.
        • mx25 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 13.07.05, 21:28
          > rowerzysta który wbrew obowiązkowi nie schodzi z roweru, tylko przejeżdża przez
          > przejście dla pieszych jest dla mnie jak powietrze...

          Bo ten przepis jest ujmująco durny. Może kierowcy powinni wysiadac z samochodów
          i przepychać samochód przez skrzyżowanie?
        • barthez7777 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 14.07.05, 12:33
          > rowerzysta który wbrew obowiązkowi nie schodzi z roweru, tylko przejeżdża przez
          >
          > przejście dla pieszych jest dla mnie jak powietrze...

          Czym różni się według ciebie przejechanie rowerem z prędkością 5 km/h od przejścia na piechotę z prędkością 5 km/h? Bo dla mnie tylko tym, że przejeżdżania zabrania bezsensowny przepis. Ktoś kto traktuje innych użytkowników drogi (nawet jeśli łamią przepisy) jak powietrze jest dla mnie kompletnym debilem. Mam nadzieje, że TIRy nie ustępujące pierwszeństwa przejazdu też ignorujesz - jednego idiotę mniej - bezpieczniej na drogach
      • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.07.05, 15:27
        Ale zapewne :
        - jezdzisz po chodnikach
        - parkujesz na drogach dla rowerow
        - wymuszasz pierszenstwo przy przejezdzaniu przez chodnik
        - nie zatrzymujesz sie na zielonej strzalce
        - itp, itd...
        • Gość: Origo Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.acn.waw.pl 08.07.05, 23:29
          Najgorsze, kiedy w końcu uda się wyminąć rowerzyste, ktory jedzie jezdnią. Nie
          daj Boze stanąć potem na światłach - rowerzysta wężykiem przyjedzie między
          samochodami, az w końcu i tak stanie człowiekowi przed maską. Swiatła się
          zmieniają, i wszystko zaczyna sie od nowa: rowerzysta jedzie powolutku,
          kierowcy znowu ryzykują lakier żeby go wyprzedzić, a na kolejnej postojówce ten
          i tak się wepchnie na początek kolejki. I pytam tylko: skoro ma takie same
          prawa na jezdni, to chyba ma też i obowiązki? Więc którym pasem on jedzie,
          skoro na obu stoją samochody? Wpycha się na "trzeciego"? Czy to nie
          zabronione? :-/
          • Gość: Fan ZDM Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.07.05, 14:04
            Zaraz Ci pewien udzielający się wyżej hipokryta wyjaśni, że jemu się spieszy i chce dotrzeć Rowertem szybko w konkretne miejsce, więc nie widzi potrzeby przestrzegania przepisów, które by mu to utrudniły.
            • Gość: emma Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.05, 18:21
              a ja jechalam ostatnio wislostrada, ktora spokojnie jechal sobie rowerzysta (obok sciezka rowerowa!).
              wyzwal mnie od glupich zdzir jak zwolnilam i krzyknelam ze po co naraza zycie skoro rownolegle taka
              piekna sciezka.
              zyczliwosc ludzka mnie powala.
              • Gość: Szujnik Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.dtcentrum.pl 13.07.05, 18:41
                Piekna ta scieżka, tylko dwukrotnie za wąska w stosunku do potrzeb, do tego
                asfalt jest w wielu miejscach wybrzuszony przez korzenie, przez co jazda tą
                scieżką jest niebezpieczna.

                Nie dziwię się zatem, że ktoś śmigał jezdnią.
                • Gość: emma Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: 217.153.187.* 14.07.05, 11:14
                  a ja się dziwię. bo na wisłostradzie jest zadaje się zakaz jazdy rowerem. już
                  pomijając sam zakaz to raczej średnio bezpieczne. niejeden pędzi tamtędy 150-
                  200 na godzinę...co to za frajda jechać tamtędy rowerem??
                  • Gość: Roberto Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 11:51
                    Niunia,
                    Zapoznaj sie z przepisami i uwazniej patrz na znaki a nie tylko kieruj
                    sie "zdaje sie".
                    Na Wislostradzie nie ma ani zakazu ruchu dla rowerzystow ani podwyzszenia
                    predkosci wiec skoro na Wislostrada jada samochodziki z 3 cyfrowa predkoscia to
                    nie rowerzysta lamie przepisy tylko wlasnie kierowcy.
                    • Gość: Grochem o ścianę Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 15.07.05, 16:04
                      Jest droga dla rowerów --> masz jechać drogą dla rowerów, a nie jezdnią. Choćbyś nie wiem jak się wykręcał, to PORD nakłada na ciebie taki obowiązek.
                      • Gość: Roberto Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.internetdsl.tpnet.pl 21.07.05, 10:33
                        Jak jest to jade a jak zamierzam skrecic a w tam nie kieruje sie droga dla
                        rowerow to jade jezdnia gdyz do tego mam pelne prawo.
                        • Gość: Grochem o ścianę Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.07.05, 20:07
                          > Jak jest to jade a jak zamierzam skrecic a w tam nie kieruje sie droga dla
                          > rowerow to jade jezdnia gdyz do tego mam pelne prawo.

                          A co to ma do rzeczy? Mowa była o drodze, wzdłuż której _jest_ ścieżka.
                • Gość: tymol Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.cbk.waw.pl 14.07.05, 14:58
                  A ja sie dziwie, bo na wislostradzie jest zakaz jazdy rowerem.
                  • Gość: Roberto Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 11:52
                    Gość portalu: tymol napisał(a):

                    > A ja sie dziwie, bo na wislostradzie jest zakaz jazdy rowerem.

                    W ktorym miejscu widziales ten znak?
                  • Gość: Szujnik Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.visp.energis.pl 16.07.05, 13:49
                    > A ja sie dziwie, bo na wislostradzie jest zakaz jazdy rowerem.

                    Czy jest zakaz, to nie wiem. Jest tam natomiast zakaz jazdy 100 czy 120 km/h.
                    To dlaleczgo niektózy tyle jeżdżą? Do nich miej w pierwszej kolejnosaci
                    pretensje.
          • Gość: Roberto Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.internetdsl.tpnet.pl 13.07.05, 08:24
            Z punktu widzenia prawa taka sytuacja jest zabroniona ale jak doskonale wiemy
            prawo jest prawem a zycie zyciem. Skoro dziesiatki kierowcow podczas
            wyprzedzania jednego rowerzysty "ryzykuja" zadrapanie lakieru to dlaczego jeden
            rowerzysta ma stac za kilkunastoma smrodliwymi autkami?
            • zbig72 Re: Wyprzedzanie rowerzysty 13.07.05, 08:33
              z takiego samego powodu ma stać za smrodliwymi autkami, z jakiego ja mam wlec
              się za jadącym po jezdni rowerzystą :(
              • Gość: Roberto Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.internetdsl.tpnet.pl 13.07.05, 12:08
                Nie musisz sie wlec...Czy na kursie nie uczyli cie manewru wyprzedzania? A moze
                jezdzisz tramwajem i ten manewr jest ci zupelnie obcy?
                • zbig72 Re: Wyprzedzanie rowerzysty 13.07.05, 12:23
                  niestety większość rowerzystów uparcie jeździ środkiem jezdni (nawet jeśli obok
                  jest ścieżka), a po wyprzedzeniu wyprzedza "na trzeciego" na światłach i znowu
                  trzeba ich wyprzedzać itd...

                  • Gość: Roberto Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.internetdsl.tpnet.pl 13.07.05, 14:54
                    zbig72 napisał:

                    > niestety większość rowerzystów uparcie jeździ środkiem jezdni (nawet jeśli
                    obok
                    > jest ścieżka),

                    Bo wiekszosc kierowcow uparcie traktuje sciezki rowerowe jako wspaniale miejsce
                    parkingowe. Jesli sie myle to wskaz mi sciezke, ktora jest w 100 % przejezdna w
                    dzien a nie noca, oczywiscie.

                    >... a po wyprzedzeniu wyprzedza "na trzeciego" na światłach

                    ??????? jak mam to rozumiec?????????????

                    >... i znowu
                    > trzeba ich wyprzedzać itd...


                    A ty nie wyprzedzasz zadnego samochodziku tylko sie ciagniesz za jakims
                    kaszlakiem jak smród za wojskiem?
                    • Gość: Fan ZDM Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.05, 22:45
                      > Bo wiekszosc kierowcow uparcie traktuje sciezki rowerowe jako wspaniale miejsce
                      >
                      > parkingowe. Jesli sie myle to wskaz mi sciezke, ktora jest w 100 % przejezdna w
                      >
                      > dzien a nie noca, oczywiscie.

                      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=510&w=25643215&a=26383362
                  • Gość: tymol Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.cbk.waw.pl 14.07.05, 15:03
                    Wyprzedzanie przez rowerzystow "na trzeciego" jest tak samo bezsensowne jak
                    wyprzedzanie roweru przed skretem w prawo. Kultura jazdy jest dokladanie taka
                    sama po obu stronach - Polak poswieci 100000 razy wiecej czasu i srodkow zeby
                    obejsc jakis przepis niz zeby go wykonac.
                    • Gość: kuba Re: Wyprzedzanie rowerzysty IP: *.gala.net.pl 14.07.05, 15:11
                      do rower man. kodeks pozwala rowerzyscie jeżdzic po chodniku tylko wtedy gdy
                      chodnik ma pow 2m szerokości a prędkosc na jezdni jest pow 50 km/h (czyli
                      poza miastem)) pokaz mi poza miastem chodniki o szer pow 2 m
      • Gość: myszka miki Re: Rowery na gl/ównych ulicach W-wy IP: *.eti.pg.gda.pl 14.07.05, 09:14
        ty, disney (IP: *.disney.com) - nie zapultaj sie we wlasnej slinie! :)
        takich mordercow w disneju zatrudniaja?! moze ty tam cieciem (tj. ochroniarzem) jestes?? :P
    • Gość: GOSH Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 12.07.05, 21:43
      Proszę o odpowiedź kompetentnych.
      Jest skrzyżowanie dróg (po jednym pasie dla każdego kierunku). Rowerzysta
      skręca w lewo. Samochody też. Rowerzysta zjeżdża do osi jezdni i znajduje się
      po lewej stronie auta, które skręcając w lewo, też musi zjechać do osi jezdni.
      Wszyscy skręcają i teraz jest problem, bo rowerzysta dalej jest przy osi jezdni
      (po lewej stronie samochodów), a powinien być na poboczu, tam, gdzie jest jego
      miejsce. Czy auta mają go wpuścić, czy rowerzysta skręcał prawidłowo?
      • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 13.07.05, 14:56
        Chyba sam sobie juz odpowiedziales na to pytanie.

        PS. A widzisz jakies inne rozwiazanie tego manewru?
        • Gość: gosh Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.05, 20:22
          ...wydaje mi się, ze zadałem pytania, a nie odpowiedziałem na nie... gorąco
          dzisiaj...
          Co to znaczy "pobocze i gdzie jest "pobocze" na skrzyżowaniu?
      • barthez7777 Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 14.07.05, 12:46
        Przed skrzyżowaniem stajesz po prawej stronie lewego pasa. Skręcając zjeżdżasz na prawy pas.
        • Gość: gosh Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.09.05, 06:41
          Nie ma lewego pasa na tej drodze. Jest jeden pas na wprost i jeden z przeciwka.
          I chodzi o to, gdzie rowerzysta ma być przed skrętem w lewo (przy poboczu, czy
          przy osi jezdni)?
    • asssol Re: Rowery na głównych ulicach W-wy 13.07.05, 18:30
      Od niedawna jeżdze samochodem i mnie także przerażają rowerzyści. Od razu piszę
      że jestem jak najbardziej za tą forma oktywności. Nie mam nic przeciwka
      jeżdzeniu po ścieżkach rowerowych oraz po ulicach o małym natężeniu ruchu. Ale
      Szlak mnie trafia jak jadę nocą i mijam rowerzyste, ktory nie ma żadnego
      światła, żadnych odblaskow czy chociażby jaskrawego ubrania i jedzie mostem
      poniatowskiego gdzie dodatkowo jest remont i jeden z pasów jest zwężony.
      Rowerzyści opanujcie się! Ja wiem że można powiedzieć, że tak jak niektorzy
      kierowcy jeżdzą nie przepisowo, tak jeżdzą i niektorzy rowerzyści, ale ślepe
      powtarzanie, że rower jest równo uprawniony z samochodem może być tylko
      przyczyną nieszczęscia w takiej sytuacji!
      • Gość: jak Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.aster.pl 13.07.05, 19:09
        Ja również rzadko korzystam z dróg rowerowych z prostego powodu: juz dwa razy na
        takiej dordze udało mi się potrącić pieszego:((. Ludzie włażą na ścieżki i nie
        ma szans by na nich nie wpaść jeśli jedzie się szybciej niż 5-7km/h, a nawet
        przy takiej prędkości można.Ludzie nie spoedziewają sie chyba roweru na ścieżce
        i nikt nie zwraca im uwagi gdy po niej chodzą(mam na myśli np Straż miejską)
        Jazda scieżką jest naprawdę nibezpieczna, a nie po to jadę rowerem żeby poruszać
        się z predkością pieszego.
        Rowerem jeżdzę do szkoły i staram się omijać głowne trasy bo sie boję, ale
        powoli nabieram odwagi wiec kierowcy szykujecie sie na kolejnego rowerzyste!!
        Domagam się aby traktować mnie na równi z kierowacami samochodów. Dlaczego?? Bo
        mam do tego prawo!!
        Ja sama przestrzegam przepisów, mam w pełni oświetlony i sprawny rower, nie
        wyprzedzam samochodów na światłach itd.
        Do szkoły wolę jeździć rowerem bo tak jest o wiele szybciej taniej i zdrowiej i
        wolności wybory nie macie prawa mi odbierać. Jak dla mnie to samochody sa
        zbędnymi korkotówrczym zawalidrogami!!
      • Gość: Roberto Re: Rowery na głównych ulicach W-wy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 11:58
        Hej ty mlody...kierowco... Uwazaj bo dni sa coraz krotsze i niedlugo bedzie sie
        jezdzilo tylko po ciemku wiec miej sie na bacznosci.

    • bocian4 ... ja i moja blaszana buszka jesteśmy the best! 13.07.05, 18:33
      Oczywisci erowerzystka jadąca Marynarska i gadająca przez komorkę z pewnoscią
      ma w oczach tęsknotę za rozumem.
      Ale... Nie każdy ma 4 koła, nie każdy lubi 4 koła. Sa tacy co wolą
      przemieszczać sie rowerem. Niestety nasi wlodarze na takich leją i... ścieżki
      rowerowe budują tak zeby nei służyly rowerom albo ich wcale nei budują.
      Dlatego też rowerzysci jeżdza drogami (znacznei lepiej niż mieli by jeździc
      chodnikami gdzie biegaja dzieci, psy, starsi ludzie chodza na spacer i drżą ze
      ich ktoś przewróci). CHodnikiem jest bezpieczniej... dla kogo? Bo napewno nei
      dla pieszych, i okolicznych mieszkancow. Pomijając fakt iz połowa chodnikow w
      Warszawie nei nadaje sie do chodzenia a tym bardziej do jeżdżenia. A drogi
      które wymienileś nie są drogami szybkiego ruchu, i obowiazuje na nich w
      większości 50 km/h. ROwer porusza sie z prędkoscią 20-25 km/h, a światel jest
      na tyle duzo (zwąłszcza na niepodlpegłosći) ze wiekszego klopotu z rowerzystami
      nei widzę. Wiem co mówię bo na Niepodleglosci mieszkalem 20 lat i jeżdze często
      samochodem a czasem rowerem.
      Są korki, bo zaduzo ludzi jeździ samochodami. Przesiądźcie się na rowery i
      korków nei będzie.
      Jeżdze po Warszawie głównei samochodem, i jakos nigdy mi rowerzysci nie
      przeszkadzali. Moze nei mam poczucia że ja i moja blaszanka jesteśmy jedyni na
      drodze a cały swiat którego nei mozemy przejechac musimy obtrąbić....
      • Gość: piotrunio Re: ... ja i moja blaszana buszka jesteśmy the be IP: *.chem.uw.edu.pl 13.07.05, 19:47
        Mądrego to i posłuchać miło