Dodaj do ulubionych

Ludzie protestujcie przeciwko temu idiotyzmowi

IP: *.kg.net.pl / *.kg.net.pl 20.05.06, 23:11
serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,3350090.html
to link do Metra gdzie potwierdzają moje wyliczenia co do ilości ofiar które
mogą uratować światła .
Niestety jaśnie oświeceni eksperci i policja nie podają ,że 80% ofiar
śmiertelnych według aktualnych statystyk ginie wieczorem , w nocy, i nad ranem
czyli w porach używania świateł więc tak naprawdę światła w tym wypadku
ratują życie najwyżej 50 osobom.
Za ten luksus my pozostali musimy zapłacić po 8 milionów złotych dziennie
każdego dnia roku.
Powiem brutalnie : Życie tych ludzi nie jest warte tych pieniędzy nawet gdyby
to była moja własna matka, co gorsza niepotrzebnie wyemitowane gazy spalinowe
zabiją więcej ludzi niż te nawet 303 osoby w tym takie które w życiu
samochodu nie miały i zdewastują do reszty naszą umierającą atmosferę.
Policja która jest utrzymywana z naszych podatków może przestałaby się
zajmować pierdołami ,zgasiła światła w swoich radiowozach i za zaoszczędzoną
kasę kupiła sobie kilkanaście radiowozów wraz z paliwem do nich .
Może naprzykład zaczęłaby karać imbecyli z klimą którzy stają w pełnym słońcu
i dymią godzinami pieprząc przez komórkę albo zaczęłaby walczyć o zakaz
zestawów o dużych mocach które powodują ,że jedzie taki łomociarz jak
pijany , nic nie widzi i nic nie słyszy.
No ale kto by zarobił na takim zakazie? - oczywiście nikt - dlatego taka
propozycja nie padła jeszcze z ust zatroskanych o nasze bezpieczeństwo
policjantów , ekspertów i ... księży.
Boże chroń mnie od takich przyjaciół bo z wrogami sam sobie poradzę
Ludzie piszcie protesty bo niedługo za darmo nawet nam oddychac nie dadzą.
Nasz Rząd wykazuje zdumiewającą inwencję w generowaniu pomysłów jak z nas
wyciągnąć kasę , zeby tak wykazali chociaż 10% tego pomyślunku w kwestiach
istotnych dla nas maluczkich np pracy.
Obserwuj wątek
    • dziedzicznacytadelafinansjery Znowu się zaczyna 20.05.06, 23:22
      Ale mam nadzieję, że tym razem wreszcie to wprowadzą bo do tej pory poodchodzili
      do problemu jak pies do ropuchy.
      • Gość: tadeusz walcz o wyeliminowanie ślepych z dróg IP: *.kg.net.pl / *.kg.net.pl 21.05.06, 09:57
        a nie walcz o to żebyś musiał płacić za ich bezpieczeństwo swoim zdrowiem i
        portfelem.
        Jak ktoś nie widzi drugiego samochodu z odległości co najmniej 300 metrów to
        nie powinien opuszczać domu bez białej laski.
        Poza tym co to za ratowanie życia skoro światła uratują 300 ludzi a z powodu
        rozedmy zdechnie 3000
        • dziedzicznacytadelafinansjery Re: walcz o wyeliminowanie ślepych z dróg 21.05.06, 15:03
          Rozedmy??? To może jeszcze wliczyć tych, co się w Gdańsku potopią, jak się
          poziom oceanów podniesie?
      • Gość: miecio Re: Znowu się zaczyna IP: *.aster.pl 23.05.06, 18:02
        Masz rację, prawo jazdy też powinno być od 25-ciu lat- przecież te małolaty
        powodują większość wypadków, więc byłoby mniej ofiar śmiertelnych tak jak w
        przypadku świateł. Możnaby zlikwidować przejścia dla pieszych- tam też dużo
        ludzi ginie. Itd. itd. itd.......
    • iberia30 Re: Ludzie protestujcie przeciwko temu idiotyzmow 21.05.06, 10:26
      Po pierwsze niezly belkot.

      Po drugie jazda na swiatlach jest obowiazkowa od 1 pazdziernika (a nie jak w
      artykule jest napisane od 1 listopada).

      Po trzecie jezdze na swiatlach caly rok i twoje wywody jakos mnie nie
      przekonuja do zmiany zdania.Nie zauwazylam drastycznego wzrostu zuzycia paliwa
      ani zarowek, dodam, ze z uporem maniaka jezdze na klimie caly rok.I nie ma dla
      mnie wiekszego znaczenia czy auto pali mi 9 czy 10l/100km.

      Po czwarte skoro przeciwnicy jazdy na swiatlach w dzien tak troszcza sie o
      pieszych to proponuje zapytac pieszych co sadza na ten temat:czy wg nich
      samochod jest lepiej widoczny z wlaczonymi swiatlami czy bez-dot. sytuacji
      gdzie warunki atmosferyczne sa ok, czyli dzien sloneczny.

      Po piate prostestuje przeciwko takim jak ty.
      • bolo737 Re: ad drugie i trzecie 21.05.06, 10:58
        iberia30 napisała:

        > Po drugie jazda na swiatlach jest obowiazkowa od 1 pazdziernika (a nie jak w
        > artykule jest napisane od 1 listopada).

        dopiero teraz zajarzyłaś ? jak odpowiadalaś na post w ktorym był link do tego
        samego (pożal się Boże) artykuliny

        forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=510&w=42001654
        ...to nie zareagowałaś. czytasz w ogole to na co odpowiadasz ?

        >I nie ma dla mnie wiekszego znaczenia czy auto pali mi 9 czy 10l/100km.

        typowa arogancja zadufanego w sobie bubka (dupci). to że dla ciebie nie ma
        znaczenia nie znaczy że możesz wypowiadać się za innych.
        • iberia30 Re: ad drugie i trzecie 21.05.06, 17:04
          bolo737 napisał:
          > typowa arogancja zadufanego w sobie bubka (dupci). to że dla ciebie nie ma
          > znaczenia nie znaczy że możesz wypowiadać się za innych.

          proponuje czytac ze zrozumieniem, w 99% pisze swoje posty w pierwszej osobie
          liczby pojedynczej czyli lopatologicznie nie pisze w imieniu innych
          milionow.Zatem bolus czep sie tramwaja.
          • bolo737 Re: ad drugie i trzecie 21.05.06, 17:46
            iberia30 napisała:

            > bolo737 napisał:
            > > typowa arogancja zadufanego w sobie bubka (dupci). to że dla ciebie nie m
            > a znaczenia nie znaczy że możesz wypowiadać się za innych.
            >
            > proponuje czytac ze zrozumieniem, w 99% pisze swoje posty w pierwszej osobie
            > liczby pojedynczej czyli lopatologicznie nie pisze w imieniu innych
            > milionow.Zatem bolus czep sie tramwaja.

            ameryki to ty nie odkrywasz: przeważnie (99% ?) pisze się posty (i nie tylko
            posty) w pierwszej osobie liczby pojedynczej. no czasem - duzo rzadziej w 1 os.
            liczby mnogiej lub bezosobowo - to w literaturze naukowej zwłaszcza
            ("widzimy", "jak mozna zauwazyć", "pisze się" itp.) - no ale ciebie o naukowość
            bym rzeczywiście nie posądzał.

            co nie zmienia ze to co napisalaś brzmi jak wyżej (powtórzyć paniusiu ?)

            no i to bylo ad trzecie - a ad drugie ?
            • iberia30 Re: ad drugie i trzecie 21.05.06, 20:51
              bolo737 napisał:
              >
              > ameryki to ty nie odkrywasz: przeważnie (99% ?) pisze się posty (i nie tylko
              > posty) w pierwszej osobie liczby pojedynczej. no czasem - duzo rzadziej w 1
              os.liczby mnogiej lub bezosobowo - to w literaturze naukowej zwłaszcza
              > ("widzimy", "jak mozna zauwazyć", "pisze się" itp.) - no ale ciebie o
              naukowość bym rzeczywiście nie posądzał.
              > co nie zmienia ze to co napisalaś brzmi jak wyżej (powtórzyć paniusiu ?)

              sam chlopie nie wiesz czego chcesz, wiec wyluzuj i odpierwiastkuj sie ode mnie.

              >
              > no i to bylo ad trzecie - a ad drugie ?
              a to jest jakis obowiazek ustosunkowywania sie do kazdego postu??
              nie ty mi mowic bedziesz co i jak mam pisac panie czepialski.
              • eric_theodore_cartman Re: ad drugie i trzecie 13.03.07, 15:39
                iberia30 napisała:


                >
                > >
                > > no i to bylo ad trzecie - a ad drugie ?
                > a to jest jakis obowiazek ustosunkowywania sie do kazdego postu??
                > nie ty mi mowic bedziesz co i jak mam pisac panie czepialski.

                takie coś
                Audi Q7
      • Gość: tadeusz Iberio30 paląc o litr wiecej na 100 km produkujesz IP: *.kg.net.pl / *.kg.net.pl 21.05.06, 11:35
        20 kilogramów spalin wiecej na każdy 1000 kilometrów , tymczasem spaliny
        niezbedne do zabicia wszystkich zamkniętych /100 osób/ w komorze gazowej
        przerobionej z samochodu ważyły niespełna 100gramów.
        Co do żarówek to wymień sobie którakolwiek na nową stań przed ścianą i zapal
        światła to zobaczysz różnicę ale żarówki to nie jest powód lecz niepotrzebna
        emisja spalin które TRUJĄ a czego można uniknąć.
        Co do jeżdżenia na klimie to załóżę się że masz goły brzuszek i plecki jak co
        druga idiotka dzięki czemu poskręca cię totalnie około czterdziestki.
        Wspomnij wtedy o mnie . Pa
        • stefan4 Re: Iberio30 paląc o litr wiecej na 100 km produk 21.05.06, 12:17
          tadeusz:
          > paląc o litr wiecej na 100 km produkujesz 20 kilogramów spalin wiecej na każdy
          > 1000 kilometrów

          Nie rozumiem Twojej matematyki. Litr paliwa więcej na 100km to 10 litrów paliwa
          więcej na 1000km. Jak Ty chcesz z 10 litrów paliwa wyprodukować 20 kilogramów
          spalin? Tego nawet Chuck Norris by nie dokonał.

          No nie, przesadzam, Chuck Norris wszystko może, ale Iberii30, Tobie i mnie taka
          sztuczka się nie uda.

          tadeusz:
          > tymczasem spaliny niezbedne do zabicia wszystkich zamkniętych /100 osób/ w
          > komorze gazowej przerobionej z samochodu ważyły niespełna 100gramów.

          Czy tą liczbę podałeś z równą niefrasobliwością jak poprzednią?

          Ale ogólnie zgadzam sie z Tobą, że nie należy jeździć śmierdzielem bez gardłowej
          potrzeby, bo on truje. I że za jazdę dynamiczną powinno być więzienie, bo ona
          szczególnie truje. A dopóki ludzie nie dbają, czy palą 9 czy 10, to paliwo jest
          zbyt tanie i powinno podrożeć.

          Jestem przekonany, że z radością podpiszesz moją petycję w sprawie tego
          więzienia i tej podwyżki ceny, bo przecież zależy Ci na niskiej emisji spalin.

          Aha, świateł mijania w dzień będę na razie używał. Jako zatwardziały pieszy i
          rowerzysta a tylko niedzielny kierowca nie chcę, żeby po drogach jeździły ciemne
          widma. Samochody sa na ogół całkiem nieobliczalne, więc to ja muszę starać się
          unikać kolizji; i chcę tylko, żeby mi w tym nie przeszkadzały przez swoją
          niewidzialność.

          - Stefan

          www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak
          • bolo737 Re: dobrze jest znac sie na tym o czym sie pisze 21.05.06, 13:14
            ...choć trochę:

            stefan4 napisał:

            > tadeusz:
            > > paląc o litr wiecej na 100 km produkujesz 20 kilogramów spalin wiecej na
            > >każdy 1000 kilometrów

            > Nie rozumiem Twojej matematyki. Litr paliwa więcej na 100km to 10 litrów paliw
            > a więcej na 1000km. Jak Ty chcesz z 10 litrów paliwa wyprodukować 20
            >kilogramów spalin?

            idealna mieszanka stoichiometryczna to ok. 15:1. 15 kg powietrza jest potrzebne
            do spalenia 1 kg paliwa. Z 10-litrów paliwa wyprodukujesz duuużo więcej niż 20
            kg spalin - jakieś 150 kg.

            >Tego nawet Chuck Norris by nie dokonał.
            Chuck - bez problemu, nie musiał by się nawet specjalnie wysilać

            > No nie, przesadzam, Chuck Norris wszystko może, ale Iberii30, Tobie i mnie
            >taka sztuczka się nie uda.
            wobec powyższego sam nie wiem - tacy kiepscy jesteście czy geniuszem
            przerastacie Chucka he,he


            > tadeusz:
            > > tymczasem spaliny niezbedne do zabicia wszystkich zamkniętych /100 osób/
            > >w komorze gazowej przerobionej z samochodu ważyły niespełna 100gramów.

            > Czy tą liczbę podałeś z równą niefrasobliwością jak poprzednią?
            a czy ty równie niefrasobliwie jak poprzednio zabierasz głos ?
            ucz sie stefan, poczytaj trochę.
            • stefan4 Re: dobrze jest znac sie na tym o czym sie pisze 21.05.06, 14:23
              bolo737:
              > idealna mieszanka stoichiometryczna to ok. 15:1. 15 kg powietrza jest
              > potrzebne do spalenia 1 kg paliwa.

              Tak.

              bolo737:
              > Z 10-litrów paliwa wyprodukujesz duuużo więcej niż 20 kg spalin - jakieś 150
              > kg.

              Aha, rozumiem, to Wy z Tadeuszem spalinami nazywacie WSZYSTKIE produkty
              spalania, prawda? Ale w przypadku stoichiometrycznym te 150 kg ,,spalin''
              składa się z CO2 i H20. Ubolewam nad tym, że blachosmrody wzmagają efekt
              cieplarniany, ale ani dwutlenek węgla ani para wodna nie przyczyniają się
              bezpośrednio ani do raka ani do śmierci w samochodowych komorach gazowych.

              Normalnie do głównych składników spalin zalicza się ,,niestoichiometryczne''
              produkty spalania, takie jak:
              o- tlenek węgla
              • bolo737 Re: dobrze jest znac sie na tym o czym sie pisze 21.05.06, 14:53
                stefan4 napisał:

                > Aha, rozumiem, to Wy z Tadeuszem spalinami nazywacie WSZYSTKIE produkty
                > spalania, prawda?
                taka jest definicja słowa "spaliny". dla tych co nie rozumieją: "to co wylatuje
                z rury" i o tym rozmawiamy. Jeżeli piszesz o czym innym to pisz np.
                o "szkodliwych produktach spalania do których nie nalezy np. woda".

                >Ale w przypadku stoichiometrycznym te 150 kg ,,spalin''
                cudzyslów jest tu niepotrzebny i jest wyłącznie twoim wynalazkiem. czy
                stoichometryczny czy nie nie ma nic do rzeczy.

                > składa się z CO2 i H20. Ubolewam nad tym, że blachosmrody wzmagają efekt
                > cieplarniany, ale ani dwutlenek węgla ani para wodna nie przyczyniają się
                > bezpośrednio ani do raka ani do śmierci w samochodowych komorach gazowych.

                nie wiem czy wiesz ale CO2 jest rownież szkodliwy - w stęzeniu juz od 2% !!!

                > Normalnie do głównych składników spalin zalicza się ,,niestoichiometryczne''
                > produkty spalania, takie jak:
                nie ma czegos takiego jak "niestechioimetryczne produkty". ponownie nie
                rozumiesz i naginasz znaczenie tago słowa

                > o- tlenek węgla
                • Gość: tom Halo? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.05.06, 15:56
                  > nie wiem czy wiesz ale CO2 jest rownież szkodliwy - w stęzeniu juz od 2% !!!

                  To znaczy co, ktoś się zatruł CO2?
                  Szeroko....
                  • bolo737 Re: Halo? 21.05.06, 16:13
                    widzę że ty też nie wiesz i wyobrażasz sobie, ze CO2 jest taki całkiem
                    neutralny...
                    napisałem wyraźnie: jest szkodliwy juz od stężenia 2% (przyśpieszenie akcji
                    serca i pogłębienie oddechu). "Szkodliwy" to może jeszcze za duże słowo dla
                    tego stężenia ("neutralny" - za małe z kolei), ale na pewno zauważa się je.

                    steżenie 30-40% -> natychmiastowa smierć (porażenie ośrodka oddechowego).
                    drób i ptactwo podejrzane o ptasią grypę gazowano właśnie CO2...
                    są też stany (stężenia) pośrednie
                    • Gość: tom Re: Halo? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.05.06, 14:46
                      to znaczy co, rozumiem że jak będę miał 30% CO2 i 70% tlenu, to się zatruję? Tzn oczywiste jest to, że CO2 oddychać się nie da, ale wodą też sie nie da oddychać, podobnie jak np. helem. A te substancje (woda, hel) to trujące raczej nie są.
                      • bolo737 Re: Halo? 22.05.06, 15:48
                        > to znaczy co, rozumiem że jak będę miał 30% CO2 i 70% tlenu, to się zatruję?
                        70% tlenu - nie wiem; 70% powietrza - tak.
                • stefan4 Re: dobrze jest znac sie na tym o czym sie pisze 21.05.06, 19:28
                  stefan4:
                  > Aha, rozumiem, to Wy z Tadeuszem spalinami nazywacie WSZYSTKIE produkty
                  > spalania, prawda?

                  bolo737:
                  > taka jest definicja słowa "spaliny". dla tych co nie rozumieją: "to co
                  > wylatuje z rury" i o tym rozmawiamy.

                  To nie jest to samo. 80% tego, co wylatuje z rury, to azot. Z jednej strony
                  wlata, przelata przez cały silnik i z drugiej strony wylata, zupełnie
                  nienaruszony; ten azot NIE JEST produktem spalania, chociaż leci z rury. Te
                  niewielkie ilości azotu, które podlegają utlenieniu, ja już wliczyłem do spalin.
                  Wobec tego, proszę Cię, podziel swoje liczby przez 5: 10kg paliwa daje Spalin w
                  Sensie Bola737 nie 150kg tylko 30kg.

                  To nie ja użyłem pierwszy słowa ,,spaliny'' w sensie ,,szkodliwe produkty
                  spalania''. Ja się tylko dostosowałem do terminologii użytej przez Tadeusza:

                  tadeusz:
                  > spaliny niezbedne do zabicia wszystkich zamkniętych /100 osób/ w komorze
                  > gazowej przerobionej z samochodu ważyły niespełna 100gramów.

                  Na pewno nie miał na myśli 100 gramów pary wodnej i dwutlenku węgla, tylko 100
                  gramów substancji szkodliwych pochodzących z rur wydechowych.

                  bolo737:
                  > nie wiem czy wiesz ale CO2 jest rownież szkodliwy - w stęzeniu juz od 2% !!!

                  Nie, tego nie wiedziałem. Myślałem, że jest niebezpieczny tylko przez to, że
                  wypiera tlen. Jest cięższy niż powietrze, więc snuje się po ziemi i nie
                  dopuszcza do ofiar tlenu. Ale jeśli Ty WIESZ, że oprócz tego działania jest
                  jeszcze toksyczny, to muszę Ci uwierzyć.

                  stefan4:
                  > o- tlenek węgla
                  • bolo737 Re: dobrze jest znac sie na tym o czym sie pisze 21.05.06, 20:22
                    co do jednostek emisji skladników spalin - ok. masz rację - jak widać można je
                    podawac w g/km - tak jak w Euro ileś-tam. nie wiedziałem, jestem nieco
                    zaskoczony - w polskich normach jest miara zawartości PROCENTOWEJ (nie wiem
                    wagowo czy objętościowo) składnika (CO np.) w spalinach - nikt nie widział u
                    polskiego diagnosty rolek czy innego "badania dynamicznego" o ktorych piszą w
                    Euro - a które pozwoliłyby przełożyć te % na g/km z Euro.

                    co do pojęcia "spaliny" - obstaję przy swoim ze to o czym rozmawiamy i o czym
                    pisze tadeusz jest "tym co wychodzi z rury". wprawdzie azot rzeczywiście - w
                    sensie chemicznym - nie jest "spalinami" ale tu nie chodzi o sens chemiczny.

                    inaczej pod pojęciem "ścieki" rozumielibyśmy "substancje stałe rozpuszczone lub
                    tworzące emulsję względnie osad w wodzie". nie trzeba by płacić za kubik (1
                    tona !) ścieków a tylko za 30 kg g...wna w nim.

                    co do "100g tadeusza" - nie znając źródeł nie wypowiadam się. może miał na
                    myśli jednak "100 g tego co wylatuje z rury". a może tak jak ty sobie
                    życzysz "100g substancji trujących".

                    zgodnie z Euro samego CO powstałego z przedmiotowych 10 ltr paliwa ma prawo być
                    ponad 200g. źródeł tadeusza nie znam ale da się policzyć ilu ludzi można tym
                    usmiercić - nie chce mi się.
                    • stefan4 Re: dobrze jest znac sie na tym o czym sie pisze 21.05.06, 22:17
                      bolo737:
                      > co do jednostek emisji skladników spalin - ok. masz rację

                      Ależ nie, tylko przypadkowo zdarzyło mi się coś powiedzieć do rzeczy...

                      bolo737:
                      > w polskich normach jest miara zawartości PROCENTOWEJ (nie wiem wagowo czy
                      > objętościowo) składnika (CO np.) w spalinach

                      Ja też nie wiem, dlaczego tak to definiują w normach Euro. Ale tak sobie
                      naiwnie myślę, że dla uniknięcia artefaktów statystycznych.

                      Bo powiedzmy, że ja skonstruowałem pojazd, który wydziela tak wiele trucizn, że
                      nie mieści się w żadnych normach. To teraz dodaję do niego urządzenie, które
                      jałowo, ale stosunkowo czysto (z minimalną emisją CO), spala benzynę. Ponieważ
                      w ten sposób zwiększam ogólną ilość spalin nie zwiększając CO, więc teraz już
                      przechodzę przez badanie. Mimo że nadal truję jak trułem. Ograniczenie emisji
                      na przejechany kilometr uniemożliwia taką sztuczkę.

                      Ale preferuje kilka małych ciężarówek przeciwko jednemu wielkiemu TIRowi, co
                      znowu nie jest korzystne. Pewnie dlatego w ciężarówkach liczą gramy na
                      wyprodukowaną kilowatogodzinę.

                      - Stefan

                      www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak
          • Gość: tadeusz niestety kochany to skutek połączenia z tlenem IP: *.kg.net.pl / *.kg.net.pl 21.05.06, 14:25
            proporcja jest 1 do 1 , użyłem uproszczenia bo tak naprawdę będzie tego więcej
            ponieważ litr benzynki waży powyżej kilograma
            • stefan4 Re: niestety kochany to skutek połączenia z tlene 21.05.06, 14:31
              tadeusz:
              > proporcja jest 1 do 1 , użyłem uproszczenia bo tak naprawdę będzie tego więcej
              > ponieważ litr benzynki waży powyżej kilograma

              ... i właśnie dlatego benzynka pływa po wodzie i tworzy tęczowe plamy.
              Oj, Tadku...

              - Stefan

              www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak
        • iberia30 Re: Iberio30 paląc o litr wiecej na 100 km produk 21.05.06, 17:10
          Gość portalu: tadeusz napisał(a):

          > 20 kilogramów spalin wiecej na każdy 1000 kilometrów , tymczasem spaliny
          > niezbedne do zabicia wszystkich zamkniętych /100 osób/ w komorze gazowej
          > przerobionej z samochodu ważyły niespełna 100gramów.
          > Co do żarówek to wymień sobie którakolwiek na nową stań przed ścianą i zapal
          > światła to zobaczysz różnicę ale żarówki to nie jest powód lecz niepotrzebna
          > emisja spalin które TRUJĄ a czego można uniknąć.

          zatem nie pozostaje nic innego jak zmienic srodek lokomocji na rower, zycze ci
          szerokiej drogi.Twoje argumenty sa psu na bude, zgodnie z tym tokiem (nie)
          myslenia nalezaoloby wyeliminowac wszystkie urzadzenia, zaklady itd produkujace
          spaliny, ekologiczny-idealisto.

          > Co do jeżdżenia na klimie to załóżę się że masz goły brzuszek i plecki jak co
          > druga idiotka


          no i pudlo, wlasnie przegrales zaklad, akurat ja jestem zmarzluchem, wiec klimy
          uzywam rozsadnie, nie mam kataru, staram sie by roznice temperatur nie byly
          drastyczne, ale po co mam ci to pisac, skoro ty wiesz lepiej?

          dzięki czemu poskręca cię totalnie około czterdziestki.
          > Wspomnij wtedy o mnie . Pa

          obawiam sie, ze to nie nastapii twych slow wspominac nie bede-patrz tekst
          wyzej.Dodam, ze autem z klima jezdze od ladnych kilku lat i poki co z tego
          powodu u lekarza jeszcze nie bylam.
      • Gość: CoCo Nie jezdzisz na klimie caly rok:-D IP: *.rev.pro-internet.pl 08.06.06, 14:35
        Nie znam Cie, ale wiem, ze nie jezdzisz na klimie caly rok:-D

        Gdy temp spadnie ponizej ~3 stopni juz nie jezdzisz na klimie.
        • iberia30 Re: Nie jezdzisz na klimie caly rok:-D 30.07.06, 22:27
          Gość portalu: CoCo napisał(a):

          > Nie znam Cie, ale wiem, ze nie jezdzisz na klimie caly rok:-D
          >
          > Gdy temp spadnie ponizej ~3 stopni juz nie jezdzisz na klimie.

          hahaha powiedzial co (nie)wiedzial, moze sie doinformuj, ze zima uzywa sie
          klimatyzacji (na zakresie czerwonym czyli na cieplo) aby nie parowaly szyby.
          • Gość: % Re: Nie jezdzisz na klimie caly rok:-D IP: 62.233.130.* 02.08.06, 09:59
            Nie chce mi się tego wszystkiego komentować,po prostu pozdrówka Iberio
          • niknejm Re: Nie jezdzisz na klimie caly rok:-D 19.02.07, 12:13
            Zazwyczaj sprężarka klimatyzacji nie rusza, gdy masz temperaturę zewnętrzną
            poniżej kilku stopni C na plusie.

            Pzdr
            Niknejm
    • maksym6 Re: Ludzie protestujcie przeciwko temu idiotyzmow 21.05.06, 10:42
      Nie! Nie protestujcie! Po prostu obserwujcie który samochód jest lepiej
      widoczny na drodze: ten ciemny czy ten, który jedzie z włączonymi światłami.
      Wszystko będzie oczywiste, że ten który jedzie na światłach jest znacznie
      lepiej widzoczny zarówno dla innych kierowców jaki i dla pieszych. To przecież
      oczywiste. I po co takie okropne nawoływania do kompletnie nieuzasadnionego
      protestu... Jeżdzę już od kilku lat przez cały rok na światłach i nie odczuwam
      zwiększenia kosztów z tego powodu. Jest tyle strasznych wypadków, gdzie ktos
      tłumaczy potem, ale ja nie widziałem tego samochodu....
      To zły protest i nie służy bezpieczeństwu.
      • Gość: tadeusz maksymie6 masz minus osiem dioptrii IP: *.kg.net.pl / *.kg.net.pl 21.05.06, 11:44
        W efekcie nie widzisz TIR-a z odległości 50 metrów i zaskakuje cię wyrastająca
        przed tobą "ściana".
        Gdybyś miał w miarę poprawny wzrok to nawet ciemno pomalowany samochód bez
        świateł zobaczyłbyś na tle asfaltu spokojnie z 300 metrów , chyba wystarcza ci
        refleksu żeby zareagować.
        W strasznych wypadkach ginie około 5000 ludzi z tego 80% wieczorem , w nocy i
        nad ranem czyli wtedy kiedy i tak jeździ się na światłach.
        dwadzieścia procent czyli 1000 ludzi ginie w dzień z czego światła mają
        uratować 30% czyli 300 osób.
        Zeby tych 300 przeżyło to 3240 musi umrzeć z powodu nadmiaru spalin
        ROZUMIESZ 300 uratujesz - 3240 pójdzie zamiast nich do piasku.
        To dobry protest i służy interesowi większości a nie zarobkowi kilku cwaniaków
        • emes-nju Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 21.05.06, 20:51
          Gość portalu: tadeusz napisał(a):

          > W efekcie nie widzisz TIR-a z odległości 50 metrów i zaskakuje cię
          > wyrastająca przed tobą "ściana".


          Glupawy jestem juz taki od urodzenia, ale za nic nie rozumiem tego, co
          probowales nam powyzszym przekazac...


          > Gdybyś miał w miarę poprawny wzrok to nawet ciemno pomalowany samochód bez
          > świateł zobaczyłbyś na tle asfaltu spokojnie z 300 metrów , chyba wystarcza
          > ci refleksu żeby zareagować.


          Ludzki narzad wzroku, rozumiany jako CALOSC (!), nie tylko jego czesc optyczna,
          nie radzi sobie z przedmiotami poruszajacymi sie szybciej niz predkosci
          odpowiadajace predkosci biegu. Taki psikus rozwoju ewolucyjnego BEZ towarzystwa
          pojazdow mechanicznych. Oko widzi, mozg dostaje sygnal, ale czesto niepoprawnie
          go interpretuje, lub w ogole ignoruje - stad tyle wypadkow z
          samochodami "ktorych nie bylo". Nie wiem czy swiecenie swiatel poprawi
          dostrzeganie aut, ale intuicja podpowiada mi, ze jezeli moj mozg ma do wyboru
          cos o malym i duzym kontrascie, to skupi sie na silniejszym bodzcu, czyli na
          samochodzie oswietlonym.

          W tym, co napisalem w ogole pomijam optyke oka jako taka, ale warto wiedziec,
          ze oko naprawde dobrze, ostro widzi w bardzo waskim kacie. Wynika z tego, ze
          zeby DOKLADNIE obejrzec duze i skomplikowane skrzyzowanie, nalezaloby sie
          zatrzymac - nikt tak nie robi i wiekszosc wypadkow na skrzyzowania wlasnie, to
          efekt nie dostrzezenia innego uczestnika ruchu.
          • bolo737 Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 09:06
            emes-nju napisał:

            > Ludzki narzad wzroku, rozumiany jako CALOSC (!), nie tylko jego czesc
            >optyczna,nie radzi sobie z przedmiotami poruszajacymi sie szybciej niz
            >predkosci odpowiadajace predkosci biegu. Taki psikus rozwoju ewolucyjnego BEZ
            >towarzystwa pojazdow mechanicznych. Oko widzi, mozg dostaje sygnal, ale czesto
            niepoprawnie go interpretuje, lub w ogole ignoruje

            ...itd.

            wyjątkowy pseudonaukowy bełkot. wyskrobane na kolanie teoryjki bez pokrycia,
            jak zwykle rozwlekłe, niestrawne, za to z wieeelkimi pretensjami.
            już nas kiedyś tymi bajkami o fizjologii wzroku raczyłeś (przypomnieć link ?).
            nie męcz nas tymi bredniami więcej.
            • stefan4 Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 09:57
              emes-nju:
              > Ludzki narzad wzroku, rozumiany jako CALOSC (!), nie tylko jego czesc
              > optyczna,nie radzi sobie z przedmiotami poruszajacymi sie szybciej niz
              > predkosci odpowiadajace predkosci biegu.
              [...]
              > Oko widzi, mozg dostaje sygnal, ale czesto niepoprawnie go interpretuje, lub w
              > ogole ignoruje

              bolo737:
              > wyjątkowy pseudonaukowy bełkot. wyskrobane na kolanie teoryjki bez pokrycia

              Tylko że tak właśnie zmysły współpracują ze swiadomością... Bardzo często
              kolejność zdarzeń jest taka:
              (1) bodziec,
              (2) reakcja na bodziec,
              (3) dotarcie bodźca do świadomości,
              (4) świadoma decyzja o reakcji.
              W tej sytuacji (4) jest już tylko zatwierdzeniem przez świadomość wcześniejszej
              reakcji podświadowmej. Ale po tym wszystkim człowiek pamięta nieprawidłową
              kolejność (1)-(3)-(4)-(2).

              Odstępy czasowe między bodźcem a koniecznością zareagowania mają dramatyczne
              znaczenie dla tego, czy reakcja była świadoma (więc przemyślana) czy nie. Jeśli
              to wszystko dzieje się zbyt szybko, to na świadome reakcje po prostu nie ma czasu.

              Emes-nju zapewne w celach popularyzatorskich bardzo uprościł mówiąc, że granicą
              jest predkość biegu człowieka (bo raczej nie chodzi o prędkość ruchu, tylko o
              prędkość zmian jego obrazu na siatkówce oka), ale żadnego większego błędu nie
              popełnił. Nie wiem, Bolu, dlaczego nazywasz tą wypowiedź bełkotem.

              Miałem taki słownik filozoficzny z 1953 r., oczywiście bardzo marksistowski.
              Pamiętam, że hasło ,,materia'' zaczynało się w nim od ,,nauka dawno obaliła
              klechowskie brednie idealistów jakoby...''. Taki był cały ten słownik: zero
              informacji, same epitety. Czasem mam wrażenie, że duch tego słownika jaśnieje
              nad znaczną częścią internetu.

              - Stefan

              www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak
            • emes-nju Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 12:46
              BOLO! Czy ty przypadkiem za czasow ancien regime nie czytales Polskiej Kroniki
              Filmowej? Jakbym sie w czasie cofnal... Z taka wlasnie retoryka nasi
              specjalisci od propagandy sukcesu "rozprawiali sie" z
              rewalacjami "amerykanskich uczonych" :-P
              • bolo737 Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 14:38
                emes-nju napisał:

                > BOLO! Czy ty przypadkiem za czasow ancien regime nie czytales Polskiej
                >Kroniki Filmowej? Jakbym sie w czasie cofnal... Z taka wlasnie retoryka nasi
                > specjalisci od propagandy sukcesu "rozprawiali sie" z
                > rewalacjami "amerykanskich uczonych" :-P

                PKF - jak sama nazwa wskazuje oglądało się raczej niż czytało.
                Oglądałem - i co z tego ?
                No i co ja poradzę że sformułowania kojarzące ci się z tamtą retoryką jak ulał
                pasują do twoich nawiedzonych postów - no co ?
                • emes-nju Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 14:46
                  Mi chodzilo o to czy to nie ty przypadkiem odczytywales tekst z kartki jako
                  komentaz do filmu. Nie zrozumiales biedaku... :-( Po tym, co tu wypisujesz
                  moglem sie tego domyslic :-P
                  • bolo737 Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 14:59
                    > Mi chodzilo o to czy to nie ty przypadkiem odczytywales tekst z kartki jako
                    > komentaz do filmu. Nie zrozumiales biedaku... :-( Po tym, co tu wypisujesz
                    > moglem sie tego domyslic :-P

                    Aha - jak widać język naturalny jest niejednoznaczny.
                    Ale, ale - myślisz że kiedykolwiek było wiadomo o co ci chodzi? W tym poscie
                    czy innym ?
                    • emes-nju Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 15:03
                      Znalazlo by sie paru takich, co czytaja i rozumieja. Malo ich i nie pyskuja :-)
                      • bolo737 Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 15:18
                        emes-nju napisał:
                        > Znalazlo by sie paru takich, co czytaja i rozumieja. Malo ich i nie pyskuja

                        To całe szczęście że ich mało - czy czujesz się przez to niedoceniony ?
                        A może wręcz przeciwnie - taki wielki że tylko wybrani kumają te twoje bełkoty ?

                        • emes-nju Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 15:21
                          bolo737 napisał:

                          > emes-nju napisał:
                          > > Znalazlo by sie paru takich, co czytaja i rozumieja. Malo ich i nie
                          > > pyskuja
                          >
                          > To całe szczęście że ich mało - czy czujesz się przez to niedoceniony ?
                          > A może wręcz przeciwnie - taki wielki że tylko wybrani kumają te twoje
                          > bełkoty?


                          Szczerze powiedziawszy w glebokim powazaniu mam czy ktos rozumie, czy nie. To
                          naprawde problem czytajacego, a nie moj. Troche mnie tylko dziwi, ze znajduja
                          sie tacy, co nie rozumieja i jeszcze sie do tego przyznaja :-P
                          • bolo737 Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 15:33
                            >Troche mnie tylko dziwi, ze znajduja sie tacy, co nie rozumieja i jeszcze sie
                            >do tego przyznaja :-P

                            "znajdują się tacy co nie rozumieją" ??? - no co ty, znów kręcisz - zdecyduj
                            się, post wyżej napisałeś "znalazło by się paru takich co czytają i rozumieją.
                            mało ich...".
                            To dużo ich czy mało w końcu ?

                            a może wyobrażasz sobie że nie należy przyznawać się jeżeli czegoś się nie
                            rozumie ? w obozie się chowałeś ? mnie tam w szkole zawsze uczyli: nie wiesz,
                            nie rozumiesz - zapytaj.

                            tak więc ja twojego bełkotu ni w ząb...
                            • emes-nju Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 15:35
                              bolo737 napisał:

                              > tak więc ja twojego bełkotu ni w ząb...


                              Wspolczuje
                              • bolo737 Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 15:42
                                znaczy - współczujesz że ktoś nie rozumie bełkotu ?
                                dziwne...
                                • emes-nju Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 15:49
                                  Jestes zenujacy...

                                  Pa
                                  • bolo737 Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 22.05.06, 15:54
                                    Napisz jescze cóś bełkotliwego, uuups chciałem napisać: błyskotliwego.
                                    Ale nie nerwujssa - przez to możesz np. autorytet kursantów starcić.
                                    Paaaa
                                    • stefan4 Strasznie odeszliście od tematu, Panowie... 22.05.06, 16:07
                                      Zamiast rozprawiać o bezpieczeństwie na drodze, zajęliście się jakimiś mało
                                      wyrafinowanymi przycinkami. Ja wiem, że trudno jest zostawić ostatnią głupią
                                      zaczepkę bez reakcji, ale czy jeszcze Was to nie zmęczyło?

                                      Może dałoby się to załatwić znanym dziecinnym sposobem:

                                      BURZA NA MORZU, WICHER DMIE,
                                      ZA CHWILĘ BAŁWAN ODEZWIE SIĘ,
                                      A TYM BAŁWANEM BĘDZIE TEN,
                                      KTO PIERWSZY ODEZWIE SIĘ.

                                      Oczywiście chodzi tylko o odzywanie się na temat, który z Was jest głupszy.
                                      Odzywanie się na inne tematy nie uczyni z Was bałwanów...

                                      - Stefan

                                      www.ipipan.gda.pl/~stefan/Irak
                                      • emes-nju Re: Strasznie odeszliście od tematu, Panowie... 22.05.06, 16:13
                                        Eee tam, odeszlismy! Nie ma nic zabawniejszego niz odwzajemnione obrzucanie sie
                                        blotem :-)

                                        No dobra... Pierwszy sie odezwalem :-)
        • Gość: nienawiedzony Re: tadeuszu IP: *.com / 83.238.160.* 24.05.06, 13:45
          to co wypisujesz tutaj to jakaś nawiedzona teoria. Udowadniasz jakimiś dziwnymi
          pseudonaukowymi teoriami że i tak nie masz racji. A światła i tak włączę w
          dzień, niezależnie od tego czy mam to zrobić bo tak mówią przepisy czy robie to
          z własnej woli. Popatrz na drogę w środku lata, w pełnym słońcu - wcześniej
          będziesz widział samochód z włączonymi światłami niż bez swiateł. A swoimi
          idiotycznymi teoriami możesz też udowadniać że ziemia jest płaska, proszę
          bardzo
          • decisive Re: tadeuszu 26.02.07, 19:40
            lecz sie człowieku co do świateł zasady zostały prawidłowo ustalone i nie
            należy nic zmieniać! z drugiej strony nie mam nic przeciwko zebys palił w
            słoneczny dzień światła tylko niech to nie będzie obowiązkowe dla wszytstkich!
        • tymon99 Re: maksymie6 masz minus osiem dioptrii 04.07.06, 09:54
          Gość portalu: tadeusz napisał(a):

          > Gdybyś miał w miarę poprawny wzrok to nawet ciemno pomalowany samochód bez
          > świateł zobaczyłbyś na tle asfaltu spokojnie z 300 metrów , chyba wystarcza ci
          > refleksu żeby zareagować.

          tak.. zwłaszcza wtedy, gdy jadę pod słońce, a on jest w głębokim cieniu..
          • jane14 Bitwa o Anglię ? 04.07.06, 10:22
            tymon99 napisał:

            > tak.. zwłaszcza wtedy, gdy jadę pod słońce, a on jest w głębokim cieniu..

            Odnosze wrazenie że niektórzy kierowcy za wiele naogladali się filmów z scenami
            walk powietrznych. Samochody nie kryją się w słońcu ani chmurach... Natomiast
            niektórzy maja w chmurach ... ale głowę

            PS. Moj dwuletni syn nieskażony gazetową propagandą z ~100 m potrafi rozróznić
            markę nadjeźdzającego samochodu. Nie potrafi jeszcze dosć precyzyjnie wysłowić
            swej myśli dlatego mam problem czy odróżnia je po sylwetce czy po znaczku na
            masce. Ja już nie mam tak dobrych oczu ale widzę, że nadjeźdza a o szczegóły
            pytam jego.
            • tymon99 Re: Bitwa o Anglię ? 07.07.06, 11:21
              jane14 napisała:

              > Moj dwuletni syn nieskażony gazetową propagandą z ~100 m potrafi rozróznić
              > markę nadjeźdzającego samochodu. Nie potrafi jeszcze dosć precyzyjnie wysłowić
              > swej myśli dlatego mam problem czy odróżnia je po sylwetce czy po znaczku na
              > masce

              jakby Ci to powiedzieć.. pokaż mu samochód jadący przez las - światło i cień
              potną jego sylwetkę tak, że nie da rady.. zresztą marka jest mniej ważna,
              ważniejsza odległość i prędkość! z Twoich postów w innych wątkach (np. o zmianie
              biegów) wnioskuję, że nie masz jeszcze zbyt wielkiego doświadczenia - przekonasz
              się z czasem, że choć samochód bez świateł przeważnie widać dość dobrze,
              samochód ze światłami widać jeszcze lepiej. i tyle.

              PS samochody - inaczej niż myślisz - chowają się: w słońcu, w cieniu, we mgle, w
              chmurach jeśli ich podstawa sięga ziemi, w deszczu, w śniegu, w dymie z łąk
              masowo wypalanych przez wieśniaków, w tumanach kurzu z nie kończącej się budowy
              autostrady
              • jane14 Re: Bitwa o Anglię ? 15.07.06, 23:46
                Bitwę o Anglie wygrały radary jeśli masz problem z widzeniem samochodów
                zamontuj sobie radar. Po czujniku cofania bedzie to być może w przyszłości
                kolejny element "rewolucjonizujący" motoryzacje w kierunku udostępnienia
                pojazdów dla wszystkich.
                Co prawda radar również pobiera moc i w konsekwencji zwiekszy zużycie paliwa
                ale tylko u ciebie. A wszystko wskazuje na to że tylko niektórzy maja problemy
                rreszta sobie radzi w tym też ja ze swoim brakiem doświadczenia.
                • tymon99 chyba się nie rozumiemy.. 22.07.06, 15:01
                  jane14 napisała:

                  > Bitwę o Anglie wygrały radary jeśli masz problem z widzeniem samochodów
                  > zamontuj sobie radar. Po czujniku cofania bedzie to być może w przyszłości
                  > kolejny element "rewolucjonizujący" motoryzacje w kierunku udostępnienia
                  > pojazdów dla wszystkich.
                  > Co prawda radar również pobiera moc i w konsekwencji zwiekszy zużycie paliwa
                  > ale tylko u ciebie. A wszystko wskazuje na to że tylko niektórzy maja problemy
                  > rreszta sobie radzi w tym też ja ze swoim brakiem doświadczenia.

                  piątek, godzina 20.39. całkiem ciemno jeszcze nie jest.. jedzie taki bez świateł
                  drogą przez las - i ma przekonanie, że sobie radzi. owszem, radzi sobie. tyle że
                  zapalając światła ulatwiłby życie innym.. co staram się robić, zapalając
                  światła. widzę dobrze - ale mam świadomość, że inny kierowca może np. być ode
                  mnie sporo starszy, zmęczony, cierpieć na niedobory witaminowe itd.

                  PS nie używam czujników cofania - ale nie widzę w nich nic złego!
                  • jane14 Re: chyba się nie rozumiemy.. 22.07.06, 22:39
                    Najwyraźniej nie. Nie jestem doktrynalnym zwolennikiem stosowania nakazu który
                    nic nie daje poza złudnym poczuciem "wypełnienia misji"
                    Swiatła w dzień bywają potrzebne nie neguję tego. Ale BYWAJĄ a nie są zawsze.
                    To kiedy bywają, przeciętnie inteligientny kierowca wie. Jesli chcemy mieć bat
                    na inteligientnych inaczej wystarczy zamieścić dotatkowy zdanie w istniejącym
                    kodeksie np. Świateł mijania należy używać także w przypadkach ... i tu
                    wymienić np. zacienione lesne odcinki czy silne słońce nisko nad horyzontem itp.
                    Wtedy policja bedzie mogła z czystym sumieniem zatrzymywać i karać
                    inteligientnych inaczej. Zresztą teraz też może choć zapewne mieli by problem z
                    wystawieniem mandatu ale pouczenia też działaja.
                    No a teraz mamy śmieszną dyskusje o niczym, w której normalnych kierowców
                    traktuje się jako wrogów "bezpiecznej jazdy" zaś wariatów jako wzór do
                    naśladowania (no bo oni są zawsze na światłach, zauważyłeś ?)
                    • tymon99 Re: chyba się nie rozumiemy.. 23.07.06, 22:05
                      jane14 napisała:

                      > No a teraz mamy śmieszną dyskusje o niczym, w której normalnych kierowców
                      > traktuje się jako wrogów "bezpiecznej jazdy" zaś wariatów jako wzór do
                      > naśladowania (no bo oni są zawsze na światłach, zauważyłeś ?)

                      zauważyłem - ale to, że każdy wariat jeździ na światłach nie znaczy, że każdy
                      jeżdżący na światłach jest wariatem (podobnie jak każdy kwadrat jest
                      prostokątem, ale nie każdy prostokąt jest kwadratem). zresztą wolę wyjść na
                      wariata niż dać się zabić..

                      > Swiatła w dzień bywają potrzebne nie neguję tego. Ale BYWAJĄ a nie są zawsze.
                      > To kiedy bywają, przeciętnie inteligientny kierowca wie

                      niestety większość kierowców jest mniej niż przeciętnie inteligentna - tak
                      niestety wynika z rozkładu statystycznego. dlatego często działają pod wpływem
                      błędnej oceny sytuacji - prosty, krótki i łatwy do zapamiętania przepis
                      rozstrzygnąłby sprawę raz na zawsze.
                      • jane14 Re: chyba się nie rozumiemy.. 25.07.06, 17:06
                        To nie jest wbrew pozorom prosty przepis bo jego konsekwencje mogą siegać
                        daleko dalej niż do jadacego z naprzeciwka auta.
                        W zasadzie już je mamy bo stan faktyczny jest taki że jedni jeżdża bo są SB-
                        kami, inni bo mając niewielkie doswiadczenie ulegaja propagandzie jeszcze inni
                        bo mają swiadomość że w oświetlonej kolumnie nawet przy dobrej widoczności
                        sa "maskowani" przez oświetlone auta itd. W rezultacie 70-80% aut jeździ na
                        światałch. Nie ukrywam że gdyby to odemnie zależało udzielał bym pouczeń a
                        wyjątkowo opornych karał bo sami bedąć lepiej widoczni tak naprawdę utrudniaja
                        ruch i niestosują się do KD który dość wyraźnie precyzuje kiedy należy używać
                        świateł mijania.
                        Osoby mniej niz przecietnie inteligientne nie muszą mieć prawa jazdy. W końcu
                        gdzie jest napisane ze wszyscy muszą mieć PJ ?
                        • niknejm Re: chyba się nie rozumiemy.. 19.02.07, 12:45
                          jane14 napisała:

                          > Osoby mniej niz przecietnie inteligientne nie muszą mieć prawa jazdy. W końcu
                          > gdzie jest napisane ze wszyscy muszą mieć PJ ?

                          I o tym też pisałem w wątku 'niedołęstwo i głupota na drodze'. Niestety, realia
                          są takie, że 'mądrzy inaczej' i po prostu ślepe niedołęgi też często mają prawo
                          jazdy. Im do makówki nie przyjdzie np. myśl, że jak jest ostre Słońce, z
                          silnymi kontrastami świetlnymi, lub jak jadą przez las, dobrze byłoby włączyć
                          światła.
                          Dlatego jestem za całorocznym nakazem jazdy na światłach. Można przecież
                          jeździć też na światłach dziennych, zużywających kilka razy mniej prądu od
                          świateł mijania.

                          Pzdr
                          Niknejm
      • decisive Re: Ludzie protestujcie przeciwko temu idiotyzmow 26.02.07, 19:36
        człowieku o co ci chodzi? przecież nikt nie każe jeździć w nocy bez świateł
        podczas mgły czy zachmurzenia, od listopada do końca lutego jeździmy na
        światłach 24h i tak jest dobrze, nie potrzeby żeby tak było przez cały rok,
        jeżeli pada deszcz czy mzmy zachmurzenie w lato to kazdy kierowca i tak włączy
        swiatła a tacy jak ty będą palić nawet w słoneczny dzień


        kierowcy protestujmy póki nie wprowadzono idiotycznych przepisów!!!!!!
    • Gość: tomek Protestuję IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.05.06, 12:34
      przeciw obarczaniu społeczeństwa kosztami pseudo działań na rzecz
      bezpieczeństwa.
      Wszyscy na światłach w słoneczny dzień to taki bezsens jak oznakowanie
      wszystkich zakrętów jako niebezpieczne, dróg z pierwszeństwem przejazdu co 10 m
      znakiem D-1, każdego kawałka drogi dwujezdniowej znakiem D-3, niezgodne z
      ustawą znakowanie obszarów zabudowanych ...
      Oczekuję dróg dwujezdniowych, skrzyżowań wielopoziomowych, podziemnych-
      nadziemnych przejść dla pieszych, poprawy widoczności na wszystkich
      przejściach, skrzyżowaniach, poszerzonych poboczy dla rowerzystów(0,5m), zakazu
      skrętu w lewo na drogach o prędkości pow.90km/h bez dodatkowego pasa do skretu,
      eliminacji idiotów z ruchu drogowego, ...
      pozdr
      • stefan4 Re: Protestuję 21.05.06, 12:58
        tomek:
        > Oczekuję [...] poszerzonych poboczy dla rowerzystów(0,5m)

        Pół metra nazywasz poszerzeniem?! Zmierz się sam w barach, jeśli Ci wyjdzie
        poniżej 55 cm szerokości, to jesteś poniżej średniej krajowej.

        Kierownica mojego roweru ma 58 cm. W dodatku jednoślady mają PRAWO jechać
        trochę wężykiem, to jest ich cecha techniczna, z powodu której przy wyprzedzaniu
        prykawą masz zachować metr odstępu (tak jak cechą techniczną spalinołazów jest
        niemożność przesunięcia się w bok).

        Norma dla jednokierunkowej drogi dla rowerów przewiduje 150 cm szerokości (dla
        dwukierunkowej 250)
        • kozak-na-koniu Re: Protestuję 21.05.06, 13:33
          stefan4 napisał:

          > W dodatku jednoślady mają PRAWO jechać trochę wężykiem, to jest ich cecha
          techniczna, z powodu której przy wyprzedzaniu prykawą masz zachować metr
          odstępu (tak jak cechą techniczną spalinołazów jest niemożność przesunięcia się
          w bok).

          Nie będę Ci udowadniał, że jesteś osobą fanatyczną oraz "inteligentną inaczej",
          gdyż jest to oczywiste. Chciałbym tylko zauważyć, że zakres "wężykowania"
          rowerzysty jest wprost proporcjonalny do ilości promili C2H5OH w jego krwi oraz
          odwrotnie proporcjonalny do jego wiedzy na temat zachowania się na drodze a
          tacy rowerzyści są niestety w zdecydowanej większości. Niestety również i jak
          zwykle, nasza policja zamiast rzetelnie wziąć się do roboty, woli nabijać sobie
          punkty w mediach pozornymi działaniami, które przypominają perfumowanie gówna,
          by choć przez chwilę trochę mniej śmierdziało...
          • emes-nju Re: Protestuję 21.05.06, 20:58
            kozak-na-koniu napisał:

            > stefan4 napisał:
            >
            > > W dodatku jednoślady mają PRAWO jechać trochę wężykiem, to jest ich cecha
            > > techniczna,
            >
            > Nie będę Ci udowadniał, że jesteś osobą fanatyczną oraz "inteligentną
            > inaczej", gdyż jest to oczywiste. Chciałbym tylko zauważyć, że
            > zakres "wężykowania" rowerzysty jest wprost proporcjonalny do ilości promili
            > C2H5OH w jego krwi


            Niezaleznie od ekstremizmu Stefana, musze przyznac mu racje :-) Tobie tez, ale
            zdecydowanie upraszczasz temat. Wzrost zawartosci C2H5OH oczywiscie zwieksza
            amplitude wezykowania, ale jest na to prosta metoda. Zgodnie z zasada
            zyroskopu, trzeba szybciej jechac (im szybciej idziesz, tym mniej sie
            kolyszesz :-P ). A na serio... Dzis w stolicy dosc mocno wieje. Musialem sobie
            dzis bicylkem popodrozowac i wiem, ze silniejsze boczne podmuchy potrafily
            zepchnac mnie z toru jazy nawet o ok. 1 m. Szczegolnie jak jechalem wolniej.
        • Gość: tomek Re: Protestuję IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.05.06, 08:14
          Nie mierzyłem - ale takie poszerzone o 50 może 60 cm pobocze poza linią
          krawężnikową doskonale funkcjonuje w Czechach. Do tego dodaj 20 cm linię
          krawężnikową i robi się szansa na przeżycie.

          Ten pas jezdni poza linią krawężnikową jest równy, ciągle prowadzony, zadbany a
          rowerzyści śmigają tam ochoczo. Tak jest poza obszarem zabudowanym a na
          zabudowanym ścieżki rowerowe.

          Dodatkowy plus takiego rozwiązania - taki pas nie da się wykorzystać jako
          czwarty pas w naszej niezgodnej z przepisami praktyce wykorzystania
          poszerzonych (1.5m) poboczy.
          Dyrektywa nie przewidziała?
    • dorianne.gray E tam, "większe zużycie paliwa"... 21.05.06, 14:31
      Ja zawsze płacę za paliwo tyle samo, 50 albo 100 zł, co mi tam jakaś różnica w
      spalaniu czy podwyżki cen paliw... ;););););)

      Jeżdżę na światłach, bo lubię, jak mnie widzą - i lubię sama widzieć. A ci z
      wyłączonymi światłami w szarych lub srebrnych strzałach wyłaniających się
      znienacka spomiędzy drzew kiedyś sami się przekonają, że nie mają racji (oby
      tylko nie było za późno!) :)
      • Gość: patryk nie tędy droga IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.05.06, 15:03
        dorianne.gray napisała:
        >wyłaniających się
        > znienacka spomiędzy drzew

        Czyżby zwolnienie organizatorów ruchu z zadbania o widoczność.
        Oczyszczanie znaków, świateł w sygnalizatorach, drzew, krzewów, chwastów na
        poboczach dróg ma zastąpić włączenie światel w słoneczny dzień?
        pozdr
        • dorianne.gray Re: nie tędy droga 21.05.06, 20:16
          Mieszkam w województwie lubuskim, dużo tutaj mamy lasów i większość dróg
          właśnie przez lasy prowadzi. Czy sugerujesz, że dla poprawienia widoczności
          należałoby wszystkie wyciąć? Pewnie wyjdzie taniej i ekologiczniej, co
          nie?... ;)
          • Gość: patryk Re: nie tędy droga IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.05.06, 21:20
            Chodzi o strefę wzajemnej widoczności na przejściach, skrzyżowaniach,
            przejazdach kolejowych itp
            pozdr
            • dorianne.gray Re: nie tędy droga 21.05.06, 22:34
              No, a mi chodzi o drogę prowadzącą przez las :)
      • klemens1 Re: E tam, "większe zużycie paliwa"... 21.05.06, 15:14
        > Jeżdżę na światłach, bo lubię, jak mnie widzą - i lubię sama widzieć.

        To ja jestem jakiś inny, bo w dzień widzę również te samochody które nie
        zapaliły świateł.
        Poza tym - przeczytaj do końca co napisał autor wątku zanim odpowiesz.
      • decisive Re: E tam, "większe zużycie paliwa"... 26.02.07, 19:43
        właśnie potwierdza sie to o czym zawsze wiedziałem! że kobity ostrożne na
        drodze boją sie że drugi kierowca ich nie zauważy dlatego zawsze bedą jeżddzić
        ze światłami!
    • zgryzliwy1 tadeusz bonarossa ??? 21.05.06, 18:23
      Gość portalu: tadeusz napisał(a):
      ....

      bonarossa - powtarzasz sie
      • zgryzliwy1 Re: tadeusz bonarossa ??? 21.05.06, 18:26
        forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=20&w=42201602&a=42201602
    • izka-kr Re: Ludzie protestujcie przeciwko temu idiotyzmow 21.05.06, 20:49
      Gość portalu: tadeusz napisał(a):

      > serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,3350090.html
      > to link do Metra gdzie potwierdzają moje wyliczenia co do ilości ofiar które
      > mogą uratować światła .
      > Niestety jaśnie oświeceni eksperci i policja nie podają ,że 80% ofiar
      > śmiertelnych według aktualnych statystyk ginie wieczorem , w nocy, i nad ranem
      > czyli w porach używania świateł więc tak naprawdę światła w tym wypadku
      > ratują życie najwyżej 50 osobom.
      *********** az 50 osobom********
      pozatym niewiem czy jezdzisz noca ale o tej porze dnia jezdzi sie szybciej i
      taki sam wypadek za dnia przy 50/h ma owiele mniejesze skutki jak noca przy 70/h
      wiec ta ststystyka niema nic wspolnego z uzywaniem swiatel
    • izka-kr Re to kupcie sobie rowery 21.05.06, 21:01
      A wogole to kupcie sobie rowery bedzie taniej zamiast spierac sie o litr czy 20
      co truje a co zabija Zeby niebylo jestem za ochrona srodowiska ale niech kazdy
      zacznie dbac od siebie niech sumiennie i w ciszy policzy te niepotrzebne litry
      paliwa i emisje spalin ktore spalil w 100 sytuacji kiedy mozna było isc pieszo
      czy wyłaczyc slilnik itd........
      pozdrawiam izka
      gg1077790
      forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=13013
    • jane14 Protestuję, ale .... 22.05.06, 08:36
      Pikiet urządzał pewnie niebedę, choć stuknę się w głowę gdy w telewizji jakaś
      pusta głowa w policyjnej czapce bedzie mi wmawiać, że teraz nic nie widzę.
      Widzę !!! Także to że im wyższy szczebel, tym wyższa głupota !!!
    • dlugopisem nie ma co protestować,bo rząd robi ludziom na złoś 22.05.06, 10:41
      no oczywiście, tylko jeśli będą protesty to rząd oczywiście wprowadzi, a jeśli
      będą postulaty to rząd oczywiście znajdzie inne ważniejsze sprawy, żeby się tym
      nie zająć

      ranking.gauto.prv.pl/
      zapraszam na zakładkę w tym temacie

      kupi auto w kolorze asfaltu zapali światła i gna, tak jak Otylka bo myśli, że
      mu światła dadzą większe bezpieczeństwo

      ja tam mam ostro bijący kolor lakieru i nikt mi pod koła nie wpadnie! to więcej
      da niż te wasze światła
    • Gość: olo Re: Ludzie protestujcie przeciwko temu idiotyzmow IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.05.06, 14:35
      Moja propozycja jest prosta. Samochody produkować bez świateł, kierunkowskazów,
      hamulców wtedy to durne oszołomstwo się wybije i będzie święty spokój. A
      samochody będą tańsze i ZUS zaoszczędzi na emerytury.
    • maksym6 Re: Ludzie protestujcie przeciwko temu idiotyzmow 22.05.06, 18:15
      Już sił brakuje na te wasze spory . Nawet juz nie wiecie o co chodziło. A
      chodziło o włączanie świateł w samochodach przez cała dobe i cały rok. TO był
      temat , a nie wasze wygłupy dla wygłupów. Po co? Czy naprawdę nie stać was na
      zwykłą merytoryczną dyskusję? Nie na poziomie profesora politechniki, ale na
      poziomie po prostu rozsądnych ludzi, zwykłych użytkowników dróg. Tylko tyle,
      ale dla was to jest okazuje sie aż! tyle. Trochę smieszne, ale i smutne. Aha!
      wiem już, że zraz ktos napisze, że profesorów nie uważam za rosądnych - nie
      wiem - akurat osobiście nie znam, ale chodzi o tzw. akademicką dyskusję, z
      której nic nie wynika.
    • Gość: darek koalicja IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.05.06, 22:08
      Koalicja

      www.mtib.gov.pl/aktualnosci/2338.html
      • bolo737 Re: koalicja - na cieniutkich nóżkach 23.05.06, 23:09
        czytamy tam:

        "Statystyki za 2005 r. mówią, że prawie 58% wypadków drogowych ma miejsce w
        okresie od marca do września, czyli w czasie dobrej widoczności, kiedy nie ma
        obowiązku jazdy na światłach w ciągu dnia."

        ...te 58% wypadków ma więc miejsce w okresie 7 z 12 m-cy w roku czyli dokładnie
        58,33 % roku - chyba nic dziwnego, że w 58% roku dochodzi do 58% wypadków
        prawda ?

        jednak po uwzględnieniu, że te 58% wypadków zdarza się w czasie powiedzmy 70%
        całkowitego ruchu pojazdów w roku (latem ruch i ilość przejechanych kilometrów
        są większe - prawda ?) wynika z powyższego JASNO ZE SWIATLA SZKODZA.

        Prawda ?
        • w_r_e_d_n_y Re: koalicja - na cieniutkich nóżkach 24.05.06, 00:11
          bolo737 napisał:

          > jednak po uwzględnieniu, że te 58% wypadków zdarza się w czasie powiedzmy 70%
          > całkowitego ruchu pojazdów w roku (latem ruch i ilość przejechanych
          > kilometrów są większe - prawda ?) wynika z powyższego JASNO ZE SWIATLA
          > SZKODZA.
          > Prawda ?

          prawda ,ale tylko jak ty bierzesz sie za wyciaganie wnioskow ze statystyk
          wg. twojego pojmowania statystyk mozna powiedziec ,ze jak jestes rudy - a
          wszyscy rudzi maja rozum - to MUSISZ byc madry a to tak samo prawda jak ta
          powyzej
          • bolo737 Re: koalicja - na cieniutkich nóżkach 24.05.06, 09:08
            w_r_e_d_n_y napisał:

            > prawda ,ale tylko jak ty bierzesz sie za wyciaganie wnioskow ze statystyk
            > wg. twojego pojmowania statystyk mozna powiedziec ,ze jak jestes rudy - a
            > wszyscy rudzi maja rozum - to MUSISZ byc madry a to tak samo prawda jak ta
            > powyzej

            podałem obiektywne liczby. jaka szkoda że ci one nie w smak a jeszcze większa
            że sensownie odpowiedzieć nie umiesz. poszczekujesz tylko jak zwykle jak byle
            dupek, co wyłącznie negować potrafi.
            no to nara
            • Gość: Adam Re: koalicja - na cieniutkich nóżkach IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.05.06, 14:09
              Z twoich statystyk wynika, że w miesiącach kiedy są dużo gorsze warunki drogowe
              (śnieg, lud, szybki zmierzch, jesienią częste deszcze, szarówka, itp) liczba
              wypadków jest identyczna, jak w miesiącach letnich, kiedy warunki do jazdy są
              dużo lepsze. Może właśnie jednym z czynników które wpływają na to jest
              obowiązek włączania świateł. Pomyśl ile mniej mogłoby być wypadków latem, przy
              dobrych warunkach na drodze gdyby zastosować zimowe zwyczaje.
              Pozdrawiam
              • bolo737 Re: koalicja - na cieniutkich nóżkach 24.05.06, 14:35
                Gość portalu: Adam napisał(a):

                > Z twoich statystyk wynika, że w miesiącach kiedy są dużo gorsze warunki
                >drogowe

                To nie są "moje statystyki" To są liczby prezentowane - całkowicie
                bezpodstawnie - jako argument za światłami. Tyle że wynika z nich dokładnie co
                innego he, he.

                > (śnieg, lud, szybki zmierzch, jesienią częste deszcze, szarówka, itp) liczba
                > wypadków jest identyczna, jak w miesiącach letnich, kiedy warunki do jazdy są
                > dużo lepsze.

                ...a jak napisałem w miesiącach letnich przejeżdza się więcej kilometrów a ruch
                jest dużo większy. co więcej można dokładnie policzyć ile większy (np. 70%).
                A "warunki dużo lepsze" - to takie niemierzalne, wyłącznie hipotetyczne - nie
                wiadomo jaki mające dokładnie wpływ, zarówno jakościowy jak i ilościowy.

                >Może właśnie jednym z czynników które wpływają na to jest obowiązek włączania
                >świateł.

                Może to jest głębokie i szerokie. Usiłujesz czymś hipotetycznym, chciejskim i
                niemierzalnym zrównoważyć stosunkowo większą (w przeliczeniu na przejechane
                kilometry) ilość wypadków w okresie kiedy świateł świecic nie trzeba.

                Co więcej arbitralnie twierdzisz że (niepoliczalny) "efekt lepszych warunków
                latem" przeważa nad "efektem większego ruchu" (mierzalnym).
                Jakim prawem ??? Bo tak ci pasuje ???

                >Pomyśl ile mniej mogłoby być wypadków latem, przy dobrych warunkach na drodze
                >gdyby zastosować zimowe zwyczaje.

                Myślę że NIC nie byłoby mniej. Żadna ze znanych na świecie statystyk nie
                wykazała spadku ilosci wypadków po wprowadzeniu obowiązku świateł.

                • bolo737 Re: koalicja - na cieniutkich nóżkach - korekta 24.05.06, 14:53
                  bolo737 napisał:

                  > Może to jest głębokie i szerokie. Usiłujesz czymś hipotetycznym, chciejskim i
                  > niemierzalnym zrównoważyć stosunkowo większą (w przeliczeniu na przejechane
                  > kilometry) ilość wypadków w okresie kiedy świateł świecic nie trzeba.

                  powinno oczywiście być:

                  "Może to jest głębokie i szerokie. Usiłujesz czymś hipotetycznym, chciejskim i
                  niemierzalnym zrównoważyć stosunkowo MNIEJSZĄ (w przeliczeniu na przejechane
                  kilometry) ilość wypadków w okresie kiedy świateł świecic nie trzeba."

                  i dalej:
                  > Co więcej arbitralnie twierdzisz że (niepoliczalny) "efekt lepszych warunków
                  > latem" przeważa nad "efektem większego ruchu" (mierzalnym).

                  ...bardziej zrozumiałe będzie:
                  "Co więcej arbitralnie twierdzisz że (niepoliczalny) "efekt gorszych warunków
                  zimą" przeważa nad "efektem większego ruchu latem" (mierzalnym)."
                  • mair Re: koalicja - na cieniutkich nóżkach - korekta 24.05.06, 20:24
                    powiedz mi madry czlowieku, w czym ci przeszkadzaja swiatla w twoim
                    samochodzie ?
                    ty i tak ich nie widzisz, chyba ze zamiast jechac gapisz sie na wlasne swiatla
                    lub tylko na zgaszone lampy w garazu!!!
                    madry czlowieku to kwestia przyzwyczajenia i gdy przywykniesz, ze wszyscy
                    jezdza na swiatlach to bedzie cie wnerwiac, ze ktos jedzie bez swiatel tak jak
                    np. w zime, pewnie pukasz sie w czolo gdy spotkasz innego jadacego bez swiatel,
                    gadanie ile to wiecej paliwa spala pojazd jadac na swiatlach jest zwyklym
                    belkotem, laniem wody do mozgu, to po co wogole jezdzic samochodem, przeciesz
                    toto spala paliwo kiedy sie porusza na swiatlach czy bez
                    kiedys ludzie biegali to bylo zdrowsze

                    • Gość: gosc Re: koalicja - na cieniutkich nóżkach - korekta IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.05.06, 20:54
                      Gdyby to było oczywiste nie byłaby potrzebna koalicja.
                      A tak nie będzie winnego.
                      pozdr
    • Gość: tadeusz obecna pogoda to skutek efektu cieplarnianego IP: *.kg.net.pl / *.kg.net.pl 29.05.06, 20:23
      a będzie jeszcze gorzej , jesli dobrze rozumię ten mechanizm przyczynowo -
      skutkowy to za rok bedziemy mieli mały śnieg o tej porze a całkiem spory w
      nastepnych latach.
      Palcie światła ,produkujcie dymu ile sie da to wkrótce pozdychamy z głodu.
    • Gość: tadeusz Oto grupa trzymająca pogodę - pisze Dziennik IP: *.kg.net.pl / *.kg.net.pl 07.06.06, 23:14
      nr 41/2006 z 06.06.2006 rok z wtorku
    • ss85 Protestuję przeciwko tadeuszowi!!! 15.06.06, 19:39
      Ja myślę, że należy zabronić wszystkiego, co zwiększa spalanie, zwłaszcza jazdy z włączonym silnikiem. A nie martwi Cię, że zwierzęta emitują 30% ogólnej emisji metanu, czym walnie przyczyniają się do efektu cieplarnianego? A wiesz ile CO2 emitujesz siedząc przy komputerze? Twój oddech + elektrownia, która produkuje prąd dla twego kompa. A do tego takie głupoty piszesz.

      Swoją drogą: psycholodzy twierdzą, że gdyby z kierownicy każdego auta wystawał 30cm kolec stalowy, to liczba ofiar wypadków spadłaby prawie do zera. Może wszyscy powinniśmy tak myśleć... Ja bym dodał jeszcze podobne kolce w zderzakach - nic nie działa na ludzi tak mocno jak strach.
      • Gość: tadeusz ss85 jesteś taki głupi sam z siebie czy płacą ci IP: *.kg.net.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 18.06.06, 21:46
        Efekt cieplarniany deklu jeden spowoduje do roku 2050 śmierć Z GŁODU 440
        milionów ludzi.
        Każdy kilogram dwutlenku węgla którego NIE WYPUŚCISZ do atmosfery to życie
        kilku osób w perspektywie lat, więc jeżeli możesz coś zrobić ,żeby nie smrodzić
        to zrób to.
        Nie używaj klimy stojąc specjalnie w pełnym słońcu żeby ludzie podziwiali twój
        popowodziowy złom.
        Nie jeździj na światłach w dzień tylko kup se lepsze okulary,
        Jeśli nie spieszy ci się to nie zasuwaj jak gdybyś rozumy postradał.
        Nie upieraj się ,że musisz wygrać każdy start przy zmianie świateł.
        Tych 300 pierdół które moga uratować światła to pikuś w porównaniu do hekatomby
        która nas czeka.
        • Gość: Eko Re: Gdyby nawet IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.06.06, 22:59
          kilku kretynów i idiotów było przeciw, ja i tak będę jeździł na światłach w
          ciągu całego roku, jak robie to dotychczas.
          • bonarossa proponuję ci jazdę na drogowych lepiej widać 19.06.06, 20:45
            I pamiętaj ,że wśród tych 400 milionów które zdechną z głodu możesz byc ty sam
            albo twoje dzieci.
            Pamiętaj wtedy ,że złośliwie zasmradzałeś Ziemię i ona ci odpłaciła
            • Gość: Eko Re: proponuję ci jazdę na drogowych lepiej widać IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.06.06, 22:10
              Dziękuję za propozycję, ale z tej akurat nie skorzystam.
              Mógł ją napisać tylko bezrozumny idiota.
              A na jakich światłach mam w konkretnej sytuacji jechać aby widzieć i być
              widocznym decysuję ja sam.
              • Gość: tadeusz to ty w południe potrzebujesz świateł żeby widzieć IP: *.kg.net.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 28.06.06, 21:39
                Zatem nie wychodź z domu bez białej laski
        • bigos.pyskos Tadziu - wyluzuj 19.06.06, 04:53
          Zgadzam sie ze kazdy powinien cos robic, w swoim zkresie, dla zmniejszenia
          ilosci zanieczyszczen - na przyklad, w sensie sprawnosci technicznej wozu:
          swiece i wtryskiwacze paliwa w dobrym stanie, czysty filtr powietrza, wlasciwe
          cisnienie w oponach, ni wspominajac o plynnej jezdzie, itp.

          Co mi jednak naprawde zaimponowalo w Twoim poscie, to Twoja wiedza o
          przyszlosci swiata, a szczegolnie precyzja dlugoterminowych wyliczen - "Efekt
          cieplarniany... spowoduje do roku 2050 śmierć Z GŁODU 440 milionów ludzi..."

          W zwiazku z tym mam uprzejma prosbe - czy wiesz moze jaka bedzie pogoda w ciagu
          najblizszych 10 lat, kazdego sierpnia, w Jastrzebiej Gorze? Zamierzam
          wydzierzawic tam dlugoterminowo kwatere (taniej na dluzsza umowe) i
          niechcialbym sobie popsuc wczasow. Moze Pobierowo czy Darlowek bylyby
          rozszdniejsze? (Dojezdzam na miejsce oczywiscie PKP/PKS/rowerem "Popularny",
          ostatni swiezo po tjuningu).

          Odmowilem wrozke i liczac na Ciebie, bardzo prosze o pomoc. I jesli to nie
          byloby za duzo, najblizsze, lipcowe numery totolotka to:

          ;-)
          • Gość: tadeusz za rok w maju bedzie padał śnieg - jeszcze lekki IP: *.kg.net.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 19.06.06, 20:47
            i nietrwały za to co rok będzie gorzej
            • bigos.pyskos Majowe sniegi, przypal czachy... 19.06.06, 22:07
              Dziekuje za wymijajaca odpowiedz, potwierdzajaca moja ocene enwajronmentalizdow
              i podobnych kiotowszczykow - takie rozhisteryzowane Rydzyki, tylko niestety nie
              za dobrowolne datki i z obowiazkowym uczestnictwem w jedynie slusznej misji.

              Tu nie "siac trzeba", ale pielic... ;-) Przerabialismy te metody juz za PRLa,
              wiec dziekuje, nie skorzystam.

              ;-)
              • bonarossa załóż się - za rok w maju będzie lekki śnieg 20.06.06, 20:48
                a z każdym rokiem będzie gorzej z pogodą.
                Ale nie to jest najgorsze tylko temperatury które uniemożliwiają kwitnięcie
                drzew owocowych i zatrzymują loty owadów a to jak wiesz jest podstawą do
                późniejszych zbiorów.
                W tym roku prawie nie ma czereśni a potem będzie tylko gorzej.
                Na razie mamy zapasy z lat ubiegłych począwszy od żyta a skończywszy na
                jabłkach.
                Parę lat takiej temperatury w porze kwitnięcia i poczujesz co to chleb za stówę
                i truskawka za 200.
                Potem może byc nawet 30 stopni i nic to nie da co najwyżej odwodnienie.
                • bigos.pyskos Re: załóż się - za rok w maju będzie lekki śnieg 21.06.06, 00:21
                  Moze bedzie, moze nie. Moze zmiana klimatu/ocieplenie jest spowodowane przez
                  ludzi a moze nie. Moze cos mozna zrobic a moze nie. Jesli sie juz ma cos robic
                  to trzeba wiedziec co i jaki to bedzie mialo skutek. Sadze ze moze to miec
                  wiecej szans powodzenia niz goraczkowanie sie i nieefektywne a kosztowne akcje.

                  Polecam to na poczatek:
                  en.wikipedia.org/wiki/Global_warming_controversy
                  • Gość: tadeusz nieefektywna i kosztowna akcja to jest świecenie IP: *.kg.net.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 21.06.06, 19:34
                    za dnia , kosztuje to nas około 8 milionów złotych dziennie i nie ratuje psa z
                    kulawą nogą.
                    Jedyną korzyść odnoszą producenci paliw
                    • bigos.pyskos Re: nieefektywna i kosztowna akcja to jest świece 21.06.06, 20:55
                      Zapomniales o producentach i sprzedawcach zarowek, wiec uprzejmie postuluje
                      wlaczenie ich do ogolnoswiatowej neoconskiej mafii faszystowskich zloczyncow.

                      Kontynuuj wiec rewolucyjna tradycje walki o lepsze jutro!
                      (Chcialem napisac "swietlana przyszlosc", ale to byloby zlosliwe)

                      ;-)
                      • pizza987 Re: nieefektywna i kosztowna akcja to jest świece 21.06.06, 21:30
                        bigos.pyskos napisał:

                        > Zapomniales o producentach i sprzedawcach zarowek, wiec uprzejmie postuluje
                        > wlaczenie ich do ogolnoswiatowej neoconskiej mafii faszystowskich zloczyncow.
                        >
                        A ja bym sprawdził jeszcze ich masońskie powiązania. Bo jak wiadomo masoni uważali się za oswieconych. Może to mieć jakiś wpływ na zwolenników zapalania świateł. A sam jeżdżę z włączonymi i to od momentu jak mam prawo jazdy, zanim był nakaz jazdy. I nikomu nic do tego czy mam włączone, czy wyłączone. Więc chyba też mam jakieś masońskie powiązania.
                        > ;-)
                        >
        • ss85 Re: ss85 jesteś taki głupi sam z siebie czy płacą 19.06.06, 13:42
          1. Ja nie stoję w słońcu z włączoną klimą jak wszystkie sieroty w ameryce i stolycy, tylko popylam na rowerku. Autem lepiej jeździć w dłuższe trasy, inaczej się nie opłaca
          2. Okulary mam dobre, przeciwsłoneczne
          3. Jak nie zauważysz auta bez świateł, to sam będziesz tą pierdołą - uwierz - nietrudno
          4. Jest wiele sposobów ograniczenia emisji CO2 bez narażania życia ludzi i uważam, że od nich należy zacząć.
          5. Nie, nie płacą mi za to, co tu piszę.
          6. Zasadniczo uważam, że Ziemia już jest przeludniona, a do 2050 roku będzie znacznie przeludniona. Nie wiem skąd wziąłeś te wszystkie dane, ale i tak im nie wierzę.
          7. To nie będą ofiary samych świateł. Nie będę wymieniał wszystkich źródeł CO2, ale same samochody to ok. 7% globalnej emisji, więcej emitują wulkany - może je zamkniesz?
          8. "Deklu" to se do kolegów mów, a nie do mnie; ale koledzy pewnie sobie tak nie dadzą, więc się wyżywasz na mnie...
          9. Do 2050r. i tak pewnie nie dożyjesz, bo wpadniesz pod nieoświetlone auto.
          10. Nigdy nie twierdziłem, że na światłach trzeba jeździć non-stop, ale jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości, to lepiej włączyć. Jeżeli są debile, którzy podczas deszczu nie zaświecają, to należy na wszelki wypadek im to nakazać (przynajmniej poza ter. zabudowanym).
          11. Co do istnienia efektu cieplarnianego toczy się wśród naukowców ciągła dyskusja - niedawno czytałem ciekawy artykuł, że ocieplenie klimatu w ciągu 50 lat doprowadzi do jego ochłodzenia poprzez uwolnienie ogromnych mas zimnej wody z okolic biegunów, a ta z kolei zwiąże w sobie na tyle dużą część CO2, że efekt cieplarniany zaniknie. Są też tacy, którzy uważają, że obecne ocieplenie jest nieuniknionym elementem cyklu. Pamiętaj: nie masz monopolu na rację, ja też nie, ale nie wmawiam ludziom totalnych głupot.
          Pozdrawiam i życzę oświecenia.
          • Gość: tadeusz auto bez świateł widze z trzystu metrów IP: *.kg.net.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 19.06.06, 21:03
            jak je mam po lewej to kumam ,że porusza sie naprzeciw i nie dywaguję gdzie ma
            przód a gdzie tył.
            Natomiast ze stu metrów rozróżniam jego kolor więc czasu na reakcje mam sporo.
            To jazda na światłach naraża życie ludzi bo absorbuje taki miłośnik iluminacji
            uwagę nadjeżdżających z przeciwka zwłaszcza w słoneczny dzień.
            Zresztą jak prześledzisz statystyki wypadków śmiertelnych to prawie w 99% ich
            ofiary były oświetlone jak Nowy Jork przed 11 września i zakutane we wszystkie
            możliwe pęta bezpieczeństwa oraz trzeźwi a mimo to zaliczyły drugiego takiego
            samego jak oni albo pieszego który zgłupiał z nadmiaru światła i wlazł mu pod
            limuzynę.

            • ss85 Re: auto bez świateł widze z trzystu metrów 22.06.06, 14:00
              Mówisz o idealnych warunkach, a te się rzadko zdarzają. Uważam, że poza zabudowanym jest to najważniejsza kwestia, gdy auta poruszają się z dużymi szybkościami czy nam się to podoba, czy nie i twoje 300 metrów zaczyna znaczyć nie tak znowu wiele.
              Zauważ, że nasze drogi są często tak wąskie, że nie zawsze jesteś w stanie ocenić, czy to, co widzisz jest po prawej czy po lewej.
              Przy światłach w zabudowanym nie będę się tak upierał, zwłaszcza w dużych miastach, bo rzeczywiście jest to w dużej mierze świecenie w zderzak autu, które stoi przed nami. Choć ciągle uważam, że przy mniejszym ruchu zwiększają bezpieczeństwo.
              Nie musi być obowiązku jazdy na światłach, ważne, by każdy kierowca potrafił ocenić, kiedy jest to konieczne, ale niestety wielu tego nie umie. Dlatego uważałbym obowiązek za mniejsze zło.
              Obowiązek jazdy na światłach jest w krajach uważanych za najbardziej proekologiczne: Szwecja, Finlandia, Norwegia. Fakt: mają najtrudniejsze warunki, ale idealne też się u nich zdarzają.

              Twoim statystykom nie za bardzo wierzę, ale dzięki, że się powołałeś na jakieś dane i zrezygnowałeś z obrażania mnie.
              Statystyki często kłamią, nie ukazują pełnego obrazu rzeczywistości.

              Z nadmiaru światła ludzie raczej nie głupieją, chyba, że są chorzy na wścikliznę albo inny światłowstręt. Własnemu wzrokowi nie ufaj tak bardzo, nawet jak masz dobry
        • niknejm Za i przeciw - zbierzmy 19.02.07, 14:14
          1. Emisja gazów cieplarnianych. Naukowcy nie mogą się zdecydować, czy emisja
          CO2 przez człowieka ma znaczący wpływ na klimat na Ziemi. Jedni twierdzą tak,
          inni siak. Ostatnio były dwa duże spotkania klimatologów. Jedno zakończyło się
          straszeniem efektem cieplarnianym, drugie stwierdzeniem, że dane, na podstawie
          którego pierwsze gremium wysnuło wnioski, są niewiarygodne (ze względu na to,
          że pomiary historyczne parametrów lodu arktycznego nie biorą pod uwagę kupy
          czynników). Ba, podniesiono nawet argumenty, że cofanie się lądolodów (chyba w
          Antarktyce) zatrzymało się w latach 90-tych i obecnie sytuacja się poprawia.
          Podnoszono też, że najcieplej było w latach Imperium Rzymskiego i we wczesnym
          średniowieczu, kiedy samochodów jeździło raczej mało ;-)
          Tak więc pytanie, czy emisja CO2 przez człowieka ma znaczący wpływ na klimat,
          czy nie, pozostaje nierozstrzygnięte.
          A co do zwiększonej emisji z powodu włączonych świateł - światła dzienne
          zużywają dużo mniej prądu niż mijania, więc jeśli ktoś jest wrażliwym
          ekologiem, powinien po prostu takie zamontować, jeśli nakaz 'świecenia'
          wejdzie. A już najlepiej przestać jeździć samochodem, iść spać 'z kurami' żeby
          nie włączać oświetlenia mieszkania... I wyłączyć kompa, bo też żre prąd. No
          już! ;-))

          2. W zdecydowanej większości sytuacji w ciągu dnia inne samochody widać
          wystarczająco. Jednak po włączeniu świateł widać je jeszcze lepiej. Przy okazji
          rozwiązujemy problemy takie jak kontrasty świetlne (słaba widoczność obiektów
          ukrytych w cieniu, jeśli obserwator znajduje sie w pełnym Słońcu, widoczność
          aut przy przejeżdżaniu przez las itp.). Choć przyznaję, że bywają sytuacje,
          kiedy światła mogą szkodzić - np. Słońce świecące mocno od tyłu w hamujący
          samochód (gorsza widoczność 'stopów'; jest jednak na to rada - trzecie światło
          stopu, które i tak ma na wyposażeniu większość nowych samochodów).

          Pzdr
          Niknejm
    • Gość: Maciej_z_Zadupia Popieram protest IP: 212.160.134.* 21.06.06, 09:34
      Popieram protest Tadeusza!!!!!!

      To co jest napisane o emisji spalin to jedno.
      Koszty również są niebagatelne. Dlaczego u Niemców nie ma takiego obowiązku? Bo
      tam policzyli i się za głowę złapali. Bajka: u sąsiadów nie ma nawet obowiązku
      zapalania świateł w deszcz, o ile się nie mylę...

      Zwróćcie uwagę, że w kolumnie aut oświetlonych jedno ciemne jest niewidoczne, a
      co dopiero pieszy, rower, wózek dziecięcy....
      będą zupełnie niewidoczni..

      i co z oświetleniem rowerzystów????????????????????
      Również obowiązek powinien ich objąć. Skoro można zakaz kierowania pojazdami
      mechanicznymi posługując się rowerem, to taki obowiązek powinien być!!!!!!!
      • tomek854 Re: Popieram protest 21.06.06, 17:27
        rower nie jest wyposażony w światła mijania ani w światła do jazdy dziennej.
        • Gość: Maciej_z_Zadupia Re: Popieram protest IP: 212.160.134.* 22.06.06, 11:07
          Dlatego ma polec na drodze?
          A przecież w światła wyposażony jest... przynajmniej wg przepisów. Jak brakuje
          Ci sformułowania n/t w/w świateł w przepisach, to sie uściśli..
          Nie zmienia to faktu, że rower oświetloby widoczny jest, a nieoświetlony nie!! I
          najwyższy czas coś z tym zrobić.........
          • Gość: dwa kółka Re: Popieram protest IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.07.06, 16:21
            Wg mnie, zagorzałej cyklistki, rower powinien posiadać światła i za ich brak
            właściciel powinien być ukarany. Wszyscy - uzytkownicy dróg odpowiadamy nawzajem
            za bezpieczeństwo choćby najmniejszego :)
            Amen.
            • Gość: amen Re: Popieram protest IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.07.06, 12:44
              rowerzyści nie bądźcie wariatami drogowymi (stopwariatom.pl), bo szkodzicie nie
              tylko sobie i nie tylko wy będziecie ponosić koszty ignorancji!
    • tymon99 tadeusz, wstydź się!! 28.06.06, 20:13
      piszesz ze Śląska - pisząc takie brednie, psujesz opinię Ślązakom (a więc i
      mnie).. gorolu przebrzydły..
      • Gość: tadeusz Kup sobie dzisiejszy Dzienniki ale nie Zachodni IP: *.kg.net.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 28.06.06, 21:36
        I pamiętaj: Te kretyńskie światła to dwa miliony czterysta tysięcy ton spalin w
        atmosferze tylko z Polski czego dałoby się uniknąć.
        Szczęśliwie widzę ostatnio na drogach nielicznych cymbałów oświetlonych w
        południe jak choinka noworoczna
        • Gość: tadeusz link do organizacji Dobry Klimat IP: *.kg.net.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 29.06.06, 06:53
          podroze.onet.pl/dobryklimat/.
          Zdaje się ,że elektrownie atomowe nie produkują CO2 a ryzyko wypadku nie jest
          tak duże żeby je dyskwalifikować.
          Elektrownie klasyczne produkują gaz - po cichu powoli - tak jak samochody
          zwłaszcza oświetlone w dzień - niepotrzebnie
        • pizza987 Re: Kup sobie dzisiejszy Dzienniki ale nie Zachod 29.06.06, 07:44
          Gość portalu: tadeusz napisał(a):

          > I pamiętaj: Te kretyńskie światła to dwa miliony czterysta tysięcy ton spalin w
          >
          > atmosferze tylko z Polski czego dałoby się uniknąć.
          > Szczęśliwie widzę ostatnio na drogach nielicznych cymbałów oświetlonych w
          > południe jak choinka noworoczna

          Nie wiesz z kim masz do czynienia. I dlatego nie życzę sobie żebyś wyzywał mnie od cymbałów. A różnych oświeconych w tym kraju już mieliśmy.
          • Gość: tadeusz No powiedz mi pizza kim jesteś i niech ja zemdleje IP: *.kg.net.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 29.06.06, 23:05
            Jestem wprawdzie starym dziadkiem ale widziałem w Pizza Hut pizzę i wyglądało
            to identycznie jak placek drożdżowy na który narzygał mój szwagier.
            Czy oni produkują to w ten sam sposób? bo tak to wygląda.
            A swoją droga to ja ciebie nie muszę wyzywać od cymbałów - widzisz co się
            dzieje w atmosferze a mimo to smrodzisz ponad potrzebę -
            • pizza987 Re: No powiedz mi pizza kim jesteś i niech ja zem 29.06.06, 23:10
              Gość portalu: tadeusz napisał(a):

              > Jestem wprawdzie starym dziadkiem ale widziałem w Pizza Hut pizzę i wyglądało
              > to identycznie jak placek drożdżowy na który narzygał mój szwagier.
              > Czy oni produkują to w ten sam sposób? bo tak to wygląda.
              > A swoją droga to ja ciebie nie muszę wyzywać od cymbałów - widzisz co się
              > dzieje w atmosferze a mimo to smrodzisz ponad potrzebę -

              Wydaje mi się że w swoich postach nie obrażałem ciebie. Więc zachowuj się ze szlachetnym umiarem.
            • pizza987 Re: No powiedz mi pizza kim jesteś i niech ja zem 29.06.06, 23:13
              A jak chcesz wiedzieś kim jestem to zerknij na moją wizytówkę. Przynajmniej piszę coś o sobie a nie tylko jednostronnie odczytwywane informacje z mediów.
        • hrabia.mileyski W wielu postach przebija brak doświadczenia 05.07.06, 10:40
          ich autorów. Doświadczenia, które zdobywa się jedynie na drodze.
          Po części zgadzam się z Tadeuszem, chociaż niekoniecznie z tych samych powodów.
          Znamienne też jest to, że większość dyskutantów w zbyt szerokim wymiarze ufa
          "uniwersalnym" rozwiązaniom, zdajac się nie tyle na stosowanie reguł w ruchu
          drogowym i koniecznego rozsądku, a raczej na czysto "mechanicznym" uruchamianiu
          niektórych zachowań. Nie wierzcie prostym receptom, nie ufajcie mechanizmom.
          Najzdrowszą jest zawsze zasada ograniczonego zaufania w stosunku do WSZYSTKICH
          współużytkowników dróg i zdolność przewidywania.
          Co do świateł - nigdy jakakolwiek odgórna decyzja urzędnicza decyzja nie załatwi
          problemu bezpieczeństwa. Trzeba zdobywać doświadczenie, doświadczony kierowca z
          reguły dobrze odczytuje warunki, w jakich sie znajduje i potrafi odpowiednio
          reagować.
          Całoroczne światła bez względu na warunki? To rozwiązanie ma jednak wiele wad.
          Opre się na przykładzie:
          Dość często podróżuję z miasta Łodzi na środkowe Wybrzeże. Nierzadko jest tak
          słonecznie, jak dziś.
          Najpierw miasto - na cóż kierowcom, jadącym gęsiego i stojącym w korkach te
          włączone światła?
          no dobrze, jadę "jedynką". Nadal w tłoku i gęsiego. Co drugi na światłach, co
          trzeci te światła ma zezowate. Wierzcie mi, niektórzy w letni, słoneczny dzień
          potrafią oślepić.
          Męczy się wzrok, a tu jeszcze parę setek kilometrów do przejechania.
          Założmy, że co jakiś czas na drodze jest nieco luźniej. I co może nastąpić u
          kierowcy, który "dostosował" swoją koncentrację do komfortu widzenia rzędu
          świateł? - Przestaje "dobrze" widzieć te pojazdy, które tych świateł nie mają,
          mało tego - nie zawsze potrafi prawidłowo ocenić odległość i prędkość poruszania
          się tych, którzy światła włączyli. Niebagatelna rzecz przy wyprzedzaniu.
          Dalej - zważywszy na stan dróg wszyscy podskakują na nierównościach, co sprawia
          wrażenie dzikich tańców. Setki, tysiące nieregularnych błysków po oczach.
          Nieraz sie zastanawiam, czy błyskajacy mi po oczach osobnik jest na tyle
          przyzwoity, ze ostrzega mnie przed radarem. Najczęściej nie, ale możliwe, ze za
          którymś razem zignoruję prawdziwe ostrzeżenie i sie nadzieję.
          Pominę już problem tych, którzy jeżdżą niebezpiecznie szybko i aby nadać swemu
          zachowaniu odpowiednią rangę, włączaja wszystko, co mają, włącznie z drogowymi.
          Ale w końcu zjeżdżam z "jedynki" - przede mną dwieście paredziesiat km dróg
          lokalnych.
          I własmie na tych drogach przydaje się doświadczenie, prawidłowe rozpoznanie
          warunków i rozwaga.
          Drogi te sa zazwyczaj krete, bardzo często prowadzą przez lasy i aleje starych
          drzew. Przy słonecznej pogodzie niemiło może zaskoczyć kontrast między cieniem,
          a fragmentami rżęsiście oświetlonymi promieniami słońca.
          Poza tym częsta zmiana kierunku jazdy (zakrety).
          Co powinien zrobić kierowca, by zwiększyć bezpieczeństwo podrózowania?
          Odpowiedź dość prosta - zapala światła!
          Jeśli jednak na jakiejś części trasy warunki są znów takie, jak na "jedynce",
          spokojnie mozna lampy wyłączyć z powodów, o których było wyżej.
          Reguły poruszania sie po drodze ( o kodeksie nie wspomnę) nakładaja na nas
          obowiązek koncentracji i reagowania na wszelkie zjawiska, które z ta drogą są
          zwiazane.
          Nie jest zatem tłumaczeniem, a jednocześnie argumentem (chociażby w tej
          dyskusji), ze czegoś, a szczególnie innego samochodu się po prostu nie widzi.
          Jesli tak, to zmiana okularów, a przede wszystkim noga z gazu.
          Jeżdżę już ładnie ponad 20 lat i nigdy przedtem nie było tego dylematu -
          światła, czy nie.
          Zawsze (dzis też!) kierowca musi dostrzegać wszystko, co porusza się po drodze.
          Ktos powie (i słusznie), że dziś jest nieporównywalnie wiecej pojazdów.
          To prawda, lecz to nie powoduje, że z jakichkolwiek obowiazków jesteśmy
          zwolnieni i wytłumaczeni. Dzis poruszanie sie po drodze wymaga zwiekszonej
          koncentracji i uwagi, nie oczekujmy zatem, że wszystko rozwążą za nas urzędnicy.
          Zdobywajmy doświadczenie i nie ufajmy nikomu na drodze, bo w wiekszości
          przypadków mamy do czynienia właśnie z tymi, którzy własnie doswiadczenie to
          dopiero zdobywaja. I nie wszystkim się uda.
          • jane14 Re: W wielu postach przebija brak doświadczenia 05.07.06, 11:44
            W swoim poscie który miejmy nadzieje trafi co do niektórych, poruszyłeś miedzy
            innymi dość istotny temat. Ocena predkości i odległosci aut jadących na
            światłach. Otóz być może jestem wyjątkiem w populacji ale swiatła moim zdaniem
            UTRUDNIAJĄ prawidłową ocenę odległości i predkości. Jesli chodzi o odległośc
            wrazenie jest zaniżenia, co moze być zbawienne bo np. powstrzyma kogoś przed
            wyprzedzaniem na styk, gdyby nie to że i predkość wydaje się wtedy nizsza niz
            jest faktycznie. W kazdy razie moim zdaniem, światła nie ułatwiają wyprzedzania
            jak się wielu wydaje w kontekscie poprawy oceny dystansu.
            • hrabia.mileyski Re: W wielu postach przebija brak doświadczenia 05.07.06, 13:09
              jane14 napisała:

              W kazdy razie moim zdaniem, światła nie ułatwiają wyprzedzania
              >
              > jak się wielu wydaje w kontekscie poprawy oceny dystansu.


              W pewnym sensie nastepuje wówczas problem z oceną odległości i predkości, z
              którym mamy do czynienia po zapadnięciu zmierzchu.
              Czy pojazd, który ma jasniesze światła (pomijam "zezowatych" - to prawdziwa
              plaga) jest bliżej, czy nie? Czy np. taki maluch z reflektorami niewiele
              silniejszymi od lampy naftowej jest zawsze daleko?
              W jakimś procencie to zjawisko jest dostrzgalne też za dnia.
          • mejson.e Re: W wielu postach przebija brak doświadczenia 05.07.06, 11:51
            hrabia.mileyski napisał:

            "Znamienne też jest to, że większość dyskutantów w zbyt szerokim wymiarze ufa
            "uniwersalnym" rozwiązaniom, zdajac się nie tyle na stosowanie reguł w ruchu
            drogowym i koniecznego rozsądku, a raczej na czysto "mechanicznym" uruchamianiu
            niektórych zachowań. Nie wierzcie prostym receptom, nie ufajcie mechanizmom."

            Niestety - wśród nas jest niemała liczba kierujących, którzy nie zmuszeni przez
            przepis do ciągłego włączania świateł, nie włączą ich nawet w deszczu, mgle czy
            o zmierzchu. Zdawanie się na "stosowanie reguł" - np. o istniejącym włączaniu
            świateł mijania w warunkach ograniczonej przejrzystości powietrza oraz od
            zmierzchu do świtu (czyli od zachodu do wschodu słońca!) - prowadzi do wielu
            niebezpiecznych sytuacji a czasem pewnie i do nieszczęśliwych przypadków.

            "Najzdrowszą jest zawsze zasada ograniczonego zaufania w stosunku do WSZYSTKICH
            współużytkowników dróg i zdolność przewidywania."

            Ta zasada nie może przerodzić się w zasadę nieograniczonego braku zaufania do
            wszystkich - prowadzi to do paranoi zamieniającej jazdę samochodem w szkołę
            przetrwania - uniemożliwiałoby to na dobrą sprawę jazdę samochodem w ogóle.

            "Trzeba zdobywać doświadczenie, doświadczony kierowca z reguły dobrze odczytuje
            warunki, w jakich sie znajduje i potrafi odpowiednio reagować."

            Pewnie że trzeba - tak samo jak myć zęby i rzucić palenie.
            Ale jeśli nawet rzeczy oczywiste dla wszystkich nie powodują powszechnego odzewu
            a co dopiero te oczywiste tylko dla niektórych?

            "Całoroczne światła bez względu na warunki? To rozwiązanie ma jednak wiele wad."

            Na pewno - świecenie w upalnych korkach nie zwiększa bezpieczeństwa tylko
            zużycie paliwa, oświetleni maskują nieoświetlonych pieszych i rowerzystów, źle
            ustawione światła meczą już przez całą dobę.

            Tylko za to może jest coś w zamian?
            Choćby jakieś pojedyncze życie ludzkie?

            "Drogi te sa zazwyczaj krete, bardzo często prowadzą przez lasy i aleje starych
            drzew. Przy słonecznej pogodzie niemiło może zaskoczyć kontrast między cieniem,
            a fragmentami rżęsiście oświetlonymi promieniami słońca.
            Poza tym częsta zmiana kierunku jazdy (zakrety).
            Co powinien zrobić kierowca, by zwiększyć bezpieczeństwo podrózowania?
            Odpowiedź dość prosta - zapala światła!"

            No właśnie - są miejsca, gdzie podejmuje się decyzję o zapaleniu świateł nawet w
            słoneczny dzień i nawet na krótko, a zwiększa to wyraźnie bezpieczeństwo.
            Mnie np zdarza się włączać codziennie światła na jednej zacienionej uliczce
            zastawionej po obu stronach parkującymi samochodami.

            Ale wymaga to doświadczenia i chęci działania, a tego nie uświadczysz u
            większości kierowców.

            "Nie jest zatem tłumaczeniem, a jednocześnie argumentem (chociażby w tej
            dyskusji), ze czegoś, a szczególnie innego samochodu się po prostu nie widzi.
            Jesli tak, to zmiana okularów, a przede wszystkim noga z gazu."

            Zapominasz o jednym - samochód w dzień z reguły można dostrzec Z TEJ SAMEJ
            ODLEGłOSCI, ale nie W TYM SAMYM MOMENCIE. Włączone światła zobaczysz
            natychmiast a sam samochód z reguły odrobinę później.

            Ktoś kiedyś celnie napisał: "Człowiekowi wystarczy przepis i namalowana linia,
            bydlęciu trzeba postawić płot".

            Jeśli nie możemy polegać na doświadczeniu, rozsądku i dobrej woli wszystkich
            kierujących to może lepiej zmusić wszystkich do włączenia świateł i zapewnienia
            sobie tym kosztem większego bezpieczeństwa?
            A że koszty zawyżone, to trudno - jak z ubezpieczeniem mieszkania czy na życie -
            nie jestem zmartwiony, że mimo opłaconej składki przeżyłem albo mnie nie okradli...

            "Zdobywajmy doświadczenie i nie ufajmy nikomu na drodze, bo w wiekszości
            przypadków mamy do czynienia właśnie z tymi, którzy własnie doswiadczenie to>
            dopiero zdobywaja. I nie wszystkim się uda."

            <<Wężykiem Jasiu, wężykiem!>>

            Pozdrawiam,
            Mejson
            --
            Automobil
            Forum pozytywnie zakręconych automaniaków.
            • hrabia.mileyski Re: W wielu postach przebija brak doświadczenia 05.07.06, 12:58
              mejson.e napisał:
              > "Najzdrowszą jest zawsze zasada ograniczonego zaufania w stosunku do WSZYSTKICH
              > współużytkowników dróg i zdolność przewidywania."
              >
              > Ta zasada nie może przerodzić się w zasadę nieograniczonego braku zaufania do
              > wszystkich - prowadzi to do paranoi zamieniającej jazdę samochodem w szkołę
              > przetrwania - uniemożliwiałoby to na dobrą sprawę jazdę samochodem w ogóle.

              Mam jednak nadzieję, ze prawidłowo odczytujesz zarówno tekst, jak i intencje:
              chyba obaj rozumiemy, co kryje się pod zasadą "ograniczonego zaufania" i nie
              mylimy tego pojęcia z paranoją.

              "Trzeba zdobywać doświadczenie, doświadczony kierowca z reguły dobrze odczytuje
              > warunki, w jakich sie znajduje i potrafi odpowiednio reagować."
              >
              > Pewnie że trzeba - tak samo jak myć zęby i rzucić palenie.

              Tutaj sprawię Ci pewien zawód: palę i na razie nie rzucam nałogu.
              I nie sądzę, aby w jakikolwiek sposób warunkowałoby to inne zachowania.


              > Tylko za to może jest coś w zamian?
              > Choćby jakieś pojedyncze życie ludzkie?
              >

              Uważam, że o wiele większe niebezpieczeństwo tkwi w usypianiu czujności i braku
              koncentracji - a to sytuacja ma miejsce wówczas, gdy nadjeżdżający z przeciwka
              pojazd powinien być - według nabytych "doświadczeń" - oświetlony, a zdarza się,
              ze nie jest. Nawet wówczas, gdy wg. naszego "rozpoznania" warunków powinien być.
              W jakimś sensie nakaz (lub zakaz - żeby było jednoznacznie)całodziennego
              oświetlenia byłby jasna regułą. Przyznaję, że istniejaca dowolność stosowania
              świateł stwarza większości kierowcom trudności interoretacyjne.
              Wbrew pozorom takie dyskusje, jak nasza, ale przede wszystkim zajadłe zwalczanie
              sie zwolenników "za" i "przeciw" nie pomagaja niedoświadczonym kierowcom.
              Nie pomagaja samodzielnie rozwijać zdolności do obserwacji, a co za tym idzie -
              przemyślanych reakcji.
              Nie bez znaczenia są też "trendy" i "mody". To już kompletnie ogłupia.

              > Zapominasz o jednym - samochód w dzień z reguły można dostrzec Z TEJ SAMEJ
              > ODLEGłOSCI, ale nie W TYM SAMYM MOMENCIE. Włączone światła zobaczysz
              > natychmiast a sam samochód z reguły odrobinę później.

              Pominę w tym miejscu problem oceny odległości i prędkości pojazdu zblizajacego
              sie z przeciwnej strony.
              Powtórzę raz jeszcze: nie jestesmy zwolnieni od obowiazku WNIKLIWEJ obserwacji
              sytuacji na drodze, ze szczególnym uwzględnieniem obiektów sie tam znajdujących.
              Podobnie, jak nie możemy odpuszczać CAłKOWITEGO panowania nad pojazdem i to
              osobiście, mimo iż producenci samochodów uszczęśliwiaja nas coraz to bardziej
              wymyślnymi wynalazkami, które maja w ich (producentów) mniemaniu zastąpić
              niedoskonałego człowieka. To też osłabia czujność i bywa częstą, niestety,
              przyczyną wielu wypadków. W szczególności w sytuacji młodego, szarżującego
              kierowcy, który zbytnio zawierzył mechanizmom i elektronice swej doskonałej maszyny.
              Onegdaj było tak, ze nikt nie palił świateł, gama kolorów pojazdów nie była tak
              bogata, a wbrew pozorom mniejszy ruch mógł powodować osłabienie koncentracji.
              Ale należało dostrzec wszystko.

              Temat oczywiście niedokończony i zapewne nieskończony, o ile nie doświadczymy
              takich czy innych rozsztrzygnięć urzędniczych.
              Lecz myślę też, ze ciężar problemu pogarszajacego się bezpieczeństwa to
              niedouczona masa wyjeżdżajacych samodzielnie na drogi kierowców, niedostateczna
              sieć drogowa i fatalny stan już istniejącej.
              Pozdrawiam.
              • mejson.e interoretacyjne 05.07.06, 13:46
                hrabia.mileyski napisał:

                "Tutaj sprawię Ci pewien zawód: palę i na razie nie rzucam nałogu.
                I nie sądzę, aby w jakikolwiek sposób warunkowałoby to inne zachowania."

                Oczywiście nie chodziło mi o zależność pomiędzy rzucaniem palenia papierosów a
                doświadczeniem w kierowaniu pojazdem;-)
                Chodziło mi o to, że nawet rzeczy tak oczywiste jak szkodliwość palenia nie
                przekonują wszystkich do rzucenia palenia.
                Tak samo oczywista zależność długości drogi hamowania od prędkości nie sprawia,
                że wszyscy grzecznie zwalniają nie tylko przed radarem a przed znakami z
                ograniczeniami prędkości.
                A tym bardziej nie będą włączać świateł, jeśli nie będą przekonani do tego a nie
                zmusi ich do tego obligatoryjny nakaz.

                "Przyznaję, że istniejaca dowolność stosowania świateł stwarza większości
                kierowcom trudności interoretacyjne."

                Tu muszę poprosić o wyjaśnienie słowa "interoretacyjne"...

                "Pominę w tym miejscu problem oceny odległości i prędkości pojazdu zblizajacego
                sie z przeciwnej strony."

                Zgodzę się - włączone światła sprawiają, że samochód sprawia wrażenie, że jest
                bliżej niż w rzeczywistości a czas jaki upływa przy jego zbliżaniu się do nas
                sugeruje mniejszą predkość (bo jedzie "z bliska" a czas ma "z daleka").

                Ale przynajmniej nie można się tłumaczyć, że się "nie widziało"...

                "Powtórzę raz jeszcze: nie jestesmy zwolnieni od obowiazku WNIKLIWEJ obserwacji
                sytuacji na drodze, ze szczególnym uwzględnieniem obiektów sie tam znajdujących."

                To też "wężykiem", Jasiu...;-)

                "Podobnie, jak nie możemy odpuszczać CAłKOWITEGO panowania nad pojazdem i to
                osobiście, mimo iż producenci samochodów uszczęśliwiaja nas coraz to bardziej
                wymyślnymi wynalazkami, które maja w ich (producentów) mniemaniu zastąpić
                niedoskonałego człowieka. To też osłabia czujność i bywa częstą, niestety,
                przyczyną wielu wypadków. W szczególności w sytuacji młodego, szarżującego
                kierowcy, który zbytnio zawierzył mechanizmom i elektronice swej doskonałej
                maszyny."

                Dobry temat na osobny wątek.
                Zjawisko przesuwania sobie granic bezpieczeństwa spowodowane np zaufaniem do
                działania zimowych opon, ABS czy ESP na lodzie, wiarą w ochronę przez poduszki
                powietrzne czy strefy zgniotu, prowadzi do zmniejszenia bezpieczeństwa i
                pogorszenia skutków wypadków.

                "Onegdaj było tak, ze nikt nie palił świateł, gama kolorów pojazdów nie była tak
                bogata, a wbrew pozorom mniejszy ruch mógł powodować osłabienie koncentracji.
                Ale należało dostrzec wszystko."

                Dzisiaj już nie ostrzega się przed nieoświetlonymi furmankami ani nie doradza
                zgadywania przebiegu drogi po liniach drzew ale są za to zupełnie nowe zagrożenia...

                "Lecz myślę też, ze ciężar problemu pogarszajacego się bezpieczeństwa to
                niedouczona masa wyjeżdżajacych samodzielnie na drogi kierowców, niedostateczna
                sieć drogowa i fatalny stan już istniejącej."

                O ile sieć drogowa poprawiłaby się w dość oczywisty sposób po przeznaczeniu na
                to dużej gotówki, to nedouczonych kierowców czasami trzeba prowadzić za rączkę i
                pod batem, bo wszyscy sami szybko się nie nauczą - bo albo nie potrafią się
                uczyć albo (przede wszystkim) nie chcą.
                Niestety - używania bata też trzeba sie nauczyć, by nikogo nie zamęczyć i nie
                karać niewinnych.

                Pozdrawiam,
                Mejson
                --
                Automobil
                Forum pozytywnie zakręconych automaniaków.
                • hrabia.mileyski Re: interoretacyjne 05.07.06, 13:57
                  mejson.e napisał:

                  > Tu muszę poprosić o wyjaśnienie słowa "interoretacyjne"...


                  INTERPRETACYJNE - przepraszam za literówkę - mam nadzieje, ze reszta tekstu jest
                  strawna.
                  Pozdrawiam
    • jane14 Historia zbrojeń - Swiatła ! 29.06.06, 09:02
      Opcja zerowa. Wg wymagań KD swiateł w warunkach dobrej widoczności uzywa sie
      dla ostrzeżenia innych użytkowników drogi. W szczególności maja je obowiązek
      uzywać pojazd holujący, pojazd uprzywilejowany itd...
      Nieustająca dyskusja nad zasadnośćią stosowania lub nie oświetlenia samochodów
      w dzień wprowadziła nowe podziały wsród kierowców. Tymczasem użytkowników
      świateł na codzień generalnie przybywa co niestety ... niesie za sobą
      zagrożenia.
      Otóż dziwnym trafem dawniej gdy używanie świateł było mniej popularne auto na
      światłach to było przeważnie to jeźdzace "szybko i bezpiecznie". Właczenie
      świateł w mniemaniu takiego superkierowcy miało dwa cele:
      A) Uprzedzić i wzbudzić respekt u pozostałych. Widzicie spiesze się wiec niech
      żaden mi tu potem nie mówi ze mnie nie zauważył i nie wiedział że się spieszę.
      B) Uspokoić własne sumienie. Co z tego, że jadę szybko skoro właczyłem światła
      i bilans wyszedł na zero. Szybko+światła = wolno bez świateł. Rozumowanie było
      słuszne skoro światła mają uprzedzać, niech uprzedzaja.
      Upowszechnienie zwyczaju jazdy na światłach w warunkach dobrej widoczności
      poważnie podważyło cele dla których do tej pory ich używano. W efekcie
      wytworzyła sie pustka a że życie nie znosi pustki...
      No i mamy kolejny krok w wyścigu zbrojeń na drodze. Coraz wiecej aut jeżdzi na
      swiatłach drogowych. Nie muszę dodawać że nie są to auta stosujące się do KD.
      Co ważne swiatłą drogowe w mniemaniu stosujących je są stopień wyzej od swiateł
      mijania. A to oznacza że jadac na drogowych można wiecej!
      Pozdrawiam kierowce czerwonego citroena berlingo który jadac bezpiecznie na
      długich wyminoł mnie zatrzymującego się na czerwonym świetle i wpadł na
      skrzyżowanie. Co ciekawe ta metoda jest skuteczna. Kierowca cieżarówki z
      poprzecznej nawet nie hamował gwałtownie bo widząc jego manewry i właczone
      długie zapewne domyślił sie ze nie jest to odpowiedzialny uczestnik ruchu
      drogowego i go przepuścił.
      Czyli cel został osiągnięty. Ale co dalej. Koguty są zastrzeżone, awaryjne też
      nie bardzo. Sciana ? Nie szybcy i bezpieczni coś wymyślą, życie nie znosi
      pustki.
      • Gość: tadeusz masz rację coraz częściej rażą mnie światła drogow IP: *.kg.net.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 29.06.06, 23:14
        Być może ci ludzie w ogóle nie kontrolują swoich świateł , natomiast po zmroku
        nie jeżdżą więc nie wiedzą czym świecą.
        Od kilku dni w Katowicach oraz w Chorzowie mijam się z facetem w Punto oraz z
        laską w Toyocie i obydwoje świecą długimi od tych kilku dni.
        Jest jeszcze facio w BMW ale to w Będzinie więc szpanuje celowo.
        • gniewko_syn_ryba Rozumiem, że od dzisiaj będziesz omijał szerokim 30.06.06, 22:46