pani07
12.02.21, 14:55
Zostaje ogłoszona aktorka, która ma zagrać żonę Henryka VIII w filmie HBO. Jest ciemnoskóra. Gdy pojawiają się głosy, że chyba nie bardzo coś z takim doborem, są tacy, którzy krzyczą: rasizm. Z drugiej strony nie bardzo wyobrażam sobie, aby np. rolę Lutera Kinga grał biały aktor czy np.film o czasach niewolnictwa w USA. Znakomity czarnoskóry aktor wygrywa casting na rolę właściciela niewolników, a biali aktorzy wcielają się w rolę owych niewolników. Może być? Widz coś z tego zrozumie? Albo film o Mandeli? Ma sens taki ahistoryzm? Jak widzą to emamy?