123zielona123
13.11.22, 23:31
Na dłoniach mam trochę szwów.
Najbardziej zabawne? Strugałam tasakiem drewniany kołek, bo chciałam powiesić lustro.(tak się robiło wieki temu) już go wsadziłam do dziury z cementem, ale był za szeroki. Zamiast strugnąć w kołek, trafiłam w palec. oczywiście odruchowo złapałam drugą brudną ręką i ścisnęłam palec. Jak krew przestała już trochę lecieć to okazało się, że KREW+CEMENT dobrze wiąże. Bardzo dobrze i szybko. A ja w tylko majtkach i podkoszulku. Na szczęście po pewnej ekwilibrystyce znalazłam i naciągnełam jakąś starą spódnicę na gumkę z balu przebierańców. Tzw pogotowie miałam dwie przecznice dalej, ale mieszkania nie zamknęłam. 4 szwy, surowica przeciwtężcowa i dwie noce z ręką przywiązaną wysoko do szafy.
Niedawno, jakiś rok temu strugałam gałązki do bukietu. No i ostrym nożykiem do tapet ściełam sobie opuszek palca. Właściwie to jakieś zaledwie pół centymetra kwadratowego i na głębokość ze 3 mm. Czyli niby nic, ale po pół godziny usiłowania zatamowania krwawienia byłam zaniepokojona. Uciskanie przez godzinę. Jak się udało zatamować to nitki gazy wchodziły w ranę, a ich usunięcie powodowało znów krwawienie. EUREKA! tu na forum przeczytrałam o opatrunkach żelowych.
A jak wspomnienia u Was?