ojciec i syn

[stephanie.plum]

ojciec jest zamożny, hojny, wielkoduszny, pełen fantazji.

a że nie ma róż bez ognia, jest również - zawsze był - autorytarny.

ojciec uważa, że jego syn, mieszkający kilkadziesiąt km od miejsca zamieszkania ojca, powinien stawiać się u tegoż na każde wezwanie i załatwiać różne sprawy, na przykład "kupić skarpetki", "naprawić internet".

gdy syn nie staje na wysokości zadania, ojciec daje dobitnie wyraz swojemu oburzeniu.

problem polega na tym, że ów syn ma 80 lat...

[alpepe]

A ojczulek ile ma?

[profes79]

Koło setki. I absolutnie mnie taki układ nie dziwi w pokoleniu wychowywanym przed wojną i tuż po niej.

[stephanie.plum]

99 lat.

[stephanie.plum]

albo coś w tym rodzaju.
wiemy, że ma lipną datę w dowodzie.

:~[]

[...]

[mid.week]

Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.

[mamtrzykotyidwato5]

O, to jakaś długowieczna rodzina!
A ten syn nie ma swojego syna 60 letniego, któremu mógłby tę robotę zlecić? albo 40 letniego wnuka? albo 20 letniego prawnuka?

[stephanie.plum]

ten syn ma czworo dzieci, ja jestem najstarsza.

(i przepraszam tato, właśnie sobie zdałam sprawę, że postarzyłam Cię o cztery lata!!!)

ale ojciec jest zdania, że jak nie zrobi czegoś syn osobiście, to tak, jakby nikt nie zrobił. syn to wszak rzutki młodzian...

:~D

[alicia033]

stephanie.plum napisała:

> ten syn

niech z pokorą niesie swój krzyż dalej.
Bo tak własnie to u was idzie, nie?

[stephanie.plum]

dzięki, uśmiałam się.
przy okazji powiem tacie, że "to u nas tak idzie".

[vivi86]

Przytoczysz konkretny cytat?

[stephanie.plum]

o, to byłoby ciekawe.

[samawsnach]

stephanie.plum napisała:

> ten syn ma czworo dzieci, ja jestem najstarsza.
>
> (i przepraszam tato, właśnie sobie zdałam sprawę, że postarzyłam Cię o cztery l
> ata!!!)
>
A nie, to luz, 76 latek wiele może

[jednoraz0w0]

samawsnach napisała:

>
>
> >
> A nie, to luz, 76 latek wiele może

Moja babcia w wieku lat 93 mowiła, ze jak się ma 75 to jest się młodym, tylko się tego jeszcze nie wie.

[kozica111]

dziadki maja swoje prawa i te 80 letnie i te koło setki, młoda nie wtrącaj się...

[stephanie.plum]

:~D

[jowita771]

Przewiduję, że problem nie będzie trwał wiecznie.

[stephanie.plum]

ja bym nie miała nic przeciwko temu, żeby "problem" trwał jeszcze z 10 lat.

[alpepe]

Wysoka emerytura, co?

[stephanie.plum]

ooo, kochana, ma dodatek kombatancki!!!

[mava1]

po skonczeniu setki to jeszcze ponad 4 tysie wpadają do kieszeni... bedzie mógł "zatrudnić" prywatnego lokaja

[stephanie.plum]

wow!!!

ja się zajmę castingiem na lokaja.

[nangaparbat3]

To zależy.
W ogóle dziwna jest sytuacja osób naprawdę starych, które wciąż mają rodziców, zwłaszcza sprawnych umysłowo.

[misiamama]

o! co masz na myśli? "naprawdę stary" to 80+ czy wcześniej? i co jest dziwnego w tej sytuacji? gdyby rodzić był z demencją, byłoby to mniej dziwne? nie ironizuję, serio pytam, tak mnie to stwierdzenie zaskoczyło.

[stephanie.plum]

chyba chodzi o to, że to niestety nie zdarza się często... dlatego "dziwne".

[mid.week]

Imo chodzi o to, ze dziwnie jest patrzec z perspektywy mlodszej osoby na to jak staruszek jest łajany przez rodzica.

[ajaksiowa]

Mnie to rozczula🙂

[bywalec_hoteli]

jowita771 napisał:

> Przewiduję, że problem nie będzie trwał wiecznie.
>

Uśmiałem się 😂 ale dziadkowi Stefci życzę zdrówka

[nangaparbat3]

Przepraszam, ale popłakałam się ze śmiechu. Bo znam to, żyjac w dość długowiecznej (chociaż nie aż tak) rodzinie, obserwuję i doświadczam

[stephanie.plum]

no ja też się śmiałam, jak zakładałam ten wątek, na kanwie dzisiejszego rodzinnego spotkania...

[ajaksiowa]

Ale syn w lepszej kondycji od ojca?

[stephanie.plum]

na szczęście tak, ale cóż. nie młodnieje.
ja sama do niedawna tkwiłam w pułapce myślowej, że stary, to jest dziadek, a do taty mogę dzwonić o każdej porze dnia i nocy, on zaraz wsiądzie w samochód i zrobi wszystko, o co go proszę. wszystko załatwi, zorganizuje. we wszystkim pomoże. zawsze przecież tak było.
dziadek oczywiście uważa, że nic się nie zmieniło, a ojciec nadrabia miną.

[nangaparbat3]

Ale wiesz, dla starych ludzi najważniejsze jest być przydatnym/ą. Przed Twoim Tatą jeszcze długie życie

[kamin]

Ja pamiętam jak moja babcia goniła do roboty swojego młodszego brata który wpadł z wizytą. Nie pozwoliła mi nabrać wiadra wody ze studni, bo przecież " Waldek jest -niech robi...". Ciągle mu jakieś robótki w obejściu wynajdowała.
Młodzian zagoniony do roboty miał około 85 lat, starsza siostra 90...

[stephanie.plum]

o, to, to...

:~D

[y_y]

mam wrazenie ze to pokolenie jest po prostu niezniszczalne... mój dziadek w wieku 90 lat dziarsko naprawiał traktor...

[geoardzica_z_mlodymi]

Vi, którzy dożyli, to tak. Są niezniszczalni.

[stephanie.plum]

też miałam takie wrażenie.
a jednak Babcię (przeżyła głód na Ukrainie...) zmogła w końcu choroba, zmarła w wieku 98 lat.
a i Dziadek jednak słabnie ostatnio.

niedługo stuknie mi pięć dych (mam 47 lat), a dopóki dziadek żyje - mieszkam z nim - mam wrażenie, że dzieciństwo ciągle trwa.
nie chcę, żeby to się skończyło.

[geoardzica_z_mlodymi]

Masz racje, dopóki żyje starsze pokolenie, jesteśmy juniorami. Poczułam się seniorką rodu będąc parę lat przed czterdziestką, gdy już zmarli wszyscy moi dziadkowie oraz rodzice.

[la_felicja]

stephanie.plum napisała:

> ), a dopóki dziadek żyje - mieszkam z
> nim - mam wrażenie, że dzieciństwo ciągle trwa.
> nie chcę, żeby to się skończyło.

Nie no, pewnie, lepiej żeby się twój własny ojciec zajeździł na śmierć spełniając żądania kupna skarpetek.
To wcale nie jest śmieszne.

[stephanie.plum]

może nie dość wyraźnie napisałam: to ja mieszkam z dziadkiem i zaspokajam jego bieżące potrzeby.
dzięki wszelakoż za troskę o tatę.

[cosmetic.wipes]

A jakie jest pytanie?

[stephanie.plum]

nie wiem...

[cosmetic.wipes]

Ok 😊

[stephanie.plum]

może dziadek będzie wiedział!!!

[anorektycznazdzira]

jezu

nie, nie uśmiechnę się wyrozumiale, że to takie słodkie
autorytarne zarządzanie dorosłym dzieckiem nigdy nie jest dla mnie słodkie, nawet w takim wykonaniu, a "autor" natychmiast przestaje być w moich oczach wielkoduszny i pełen fantazji

[la_felicja]

Podpisuję się.
Tylko, że jak ten syn do tej pory się nie postawił, to już się pewnie nie postawi.

Czytałaś "Po złej stronie drogi"? Była tam staruszka, która od czasu do czasu stawiala rodzinę na nogi, symulując jakiś tam atak choroby, żeby ją wieźli do szpitala w środku nocy - zwykle, jak już ją codzienność znudziła i chciała mieć trochę rozrywki. Dorosła córka musiała czuwać przy łóżku mamuni, drzemiąc na krześle. I pewnego razu umarła z wyczerpania na tym krześle, a mamunia wcale się nie przejęła.

[stephanie.plum]

ale mój dziadek nie jest histerykiem.

[szare_kolory]

Znałam taką cholerstwo, moja własna prababcia. Potrafiła urządzać niezłe cyrki a rodzina tańczyła wokół niej. Nie cierpię takich typów.

[konsta-is-me]

Moja mamunia, dostając średnio 3 zawały serca w tygodniu musiała być inspiracją 😂
Co ciekawe w końcu wymodliła rzeczywisty zawał.

[aandzia43]

Nie, to nie jest słodkie, zabawne ewentualnie. Gdyby ten stulatek miał poważną demencję i nie czaił że czas płynie również dla jego dzieci to sytuacja byłaby zrozumiała. I byłoby to słodkie*. Jako tako zachowane funkcje poznawcze powinny owocować orientacją w rzeczywistości. Może dziadek po prostu tyran?

* Moja babcia na posiedzeniach rodzinnych od czasu do czasu pogodnie i naturalnie, jakby pytała "która godzina" lub "jaka to zupa", rzucała "a ty jesteś moją córką czy wnuczką". To było słodkie. Nie sprawiało bólu ani jej, ani nam.

[stephanie.plum]

nie wypowiem się obiektywnie, bo kocham obu panów. oni siebie nawzajem też, dziadek zawsze uważał, że on rządzi w rodzinie. wszyscy chcą, by rządził jak najdłużej...

[aandzia43]

A co ma miłość do obiektywizmu w ocenie właściwości charakteru czy wyglądu obiektu miłości? To cecha dojrzałości psychicznej, oszukują się dzieci i niedojrzali dorośli.

[stephanie.plum]

czyli jeśli razem z tatą uśmialiśmy się wczoraj, bo dziadek miał dla niego kolejne zadania, to znaczy, że się oszukujemy? i czy bardziej kwalifikujesz nas jako dzieci, czy niedojrzałych dorosłych?

[aandzia43]

Sama napisałaś o braku obiektywizmu, to by cię kwalifikowało. Natomiast zachowanie obiektywizmu i dystansu do despotycznych tendencji dziadka i nie tańczenie dokładnie tak jak on zagra jest ok.

[stephanie.plum]

no dobra, niech będzie, jestem niedojrzała i ociec tyż.

:~)

[aandzia43]

No skoro tak uważasz to niech ci będzie

[stephanie.plum]

dobra, od jutra dziadek w kaftan bezpieczeństwa i do DPS-u, gdzie jest miejsce takich starych, ohydnych ramoli, którzy dla rodziny są tylko ciężarem,
a ojciec na terapię, najlepiej w oddziale zamkniętym.

i wszyscy będziemy szczęśliwi.

[anorektycznazdzira]

może nie powinnaś pisać na forum o sprawach i ludziach, do których masz stosunek bardzo osobisty i bardzo emocjonalny
Opisałaś co opisałaś. Ty takiego dziadka kochasz i ze wszystkiego rozgrzeszasz- ja nie muszę. Dla mnie to opisane zachowanie widziane z boku to koszmarek. A Wy tam sobie wysyłacie do DPSu kogo chcecie i w jakich chcecie ciuchach. Mnie w to nie mieszaj.

[stephanie.plum]

sorki, masz rację.
założyłam ten wątek szczerze ubawiona ostatnią akcją dziadka (idą jego imieniny, więc ojciec ma upichcić gar bigosu i przywieźć tort, to wszystko na środę, 30. 11.).
tata wybałuszył oczy. ostatecznie w życiu nie pitrasił bigosu, w dodatku pracuje na cały etat i nie będzie niczego hucznie świętował w środku tygodnia...
dziadek więc będzie miał swoją imprezę w weekend, bigos upitraszę ja.

pośmialiśmy się, happy end.

ale też przesadzasz pisząc, że dziadka "ze wszystkiego rozgrzeszam". to absolutnie z tego wątku nie wynika, dodałaś to od siebie, a nie znasz ani mnie, ani tym bardziej tego dziadka...

[anorektycznazdzira]

oki

[gorzka.gorycz]

Miałam takiego dziadka. Do dziś mi ciarki latają po plecach na wspomnienie „zarządzania” i wydawania poleceń. Nie wiem, z czego tu się można uśmiać.

[stephanie.plum]

współczuję.

[gorzka.gorycz]

Ja współczuję Tobie i Twojemu ojcu.

[stephanie.plum]

zupełnie niepotrzebnie. serio.

[misiamama]

Wiesz ale to fajne ze twój tato pracuje na pełen etat mając 80 lat. Jedna z najgorszych rzeczy związanych z wiekiem jest utrata pracy zwłaszcza lubianej dającej satysfakcję i poczucie ze naprawdę mam coś do przekazania ( poza tym garem bigosu i tortem).

[stephanie.plum]

przekłamałam - ma 76 lat. jest dyrem pewnego naukowego instytutu (w którym zaczął pracować zaraz po dyplomie) i wołami nikt by go od tej pracy nie odciągnął. jak będzie musiał pójść na emeryturę, to będzie ciężko, oooj, ciężko...

[bywalec_hoteli]

jeśli tata się sprawdza nadal, to czemu nie?

[po_godzinach_11]

Jeden jest potrzebny drugiemu i na odwrot.
Pozazdrościć można

[stephanie.plum]

tak, ale nie potrafią tego sobie powiedzieć wprost, tylko takie podchody robią.

[po_godzinach_11]

stephanie.plum napisała:

> tak, ale nie potrafią tego sobie powiedzieć wprost, tylko takie podchody robią.
>

Stara szkoła, która nie dopuszcza mazgajstwa

[stephanie.plum]

właśnie, jak czworo dziadków pamiętam, tak tylko jedna babcia nie uznawała tej szkoły.
ale to prawdziwa czarownica była...

[asia_i_p]

Moja babci potrafiła ruszyć naraz swoje trzy córki. "A, idź powiedz B, żeby zawołała C". Ale przynajmniej nie dawała wyrazu swojemu oburzeniu.

[ajaksiowa]

Stefanio,fajną masz Rodzinkę,może Dziadek chce częściej Syna widywać?🙂🙂🙂

[stephanie.plum]

no oczywiście, że tak.
ale stary uparciuch w życiu się nie przyzna.
wnuki też chce widywać, ale nie powie, że się stęsknił, tylko "kiedy X przyjedzie płot naprawić?" albo "sama świąt nie szykuj, Y powinna przyjechać i pomóc!".
uwielbia wizyty prawnuków, ale to nie honor ogłosić, że chciałby zobaczyć dzieciaki. więc słyszę: "jak można dzieci w Warszawie trzymać, na świeże powietrze nie przywieźć?! co to twoje rodzeństwo sobie myśli???"

[gorzka.gorycz]

Stary uparciuch, jak to określiłaś, zapewne myśli dokładnie to, co mówi. A Ty chcesz słyszeć coś innego.

[stephanie.plum]

pokuszę się o karkołomną hipotezę, że znam tego akurat starego uparciucha troszeczkę lepiej niż Ty...

[gorzka.gorycz]

A ja, że czasem z daleka widać lepiej niż z bliska.

[po_godzinach_11]

gorzka.gorycz napisała:

> A ja, że czasem z daleka widać lepiej niż z bliska.

No tu akurat widać z daleka, że autorka ma świetną, kochającą się rodzinę wielookpleniowa.

[gorzka.gorycz]

Może. Ja po wielu wypowiedziach autorki wątku widzę zupełnie coś innego.

[po_godzinach_11]

gorzka.gorycz napisała:

> Może. Ja po wielu wypowiedziach autorki wątku widzę zupełnie coś innego.

Myślę, że widzisz to, co znasz.

[stephanie.plum]

słuchaj, nawet jeśli masz świętą rację, to w moim i ojca przypadku jak najbardziej nie ma ofiar, są ochotnicy. dziarscy ochotnicy!

:~)

[gorzka.gorycz]

Z tym się zgadzam.

[stephanie.plum]

no i git.

:~)

[...]

[woman_in_love]

Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.

[...]

[bywalec_hoteli]

Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.

[beaucouptrop]

A z adoptowanym to już nie rodzina? Kimkolwiek jesteś lub udajesz, że jesteś to okropny matolek z ciebie. Poszerz horyzonty. Twoje glupawe posty tylko zasmiecaja forum.
A tak swoją drogą to dziadek Stephanie ma 90+ a nie ona i chyba jeszcze z pamięcią u niej nie najgorzej więc i bez przypominania wie, że ma adoptowane dziecko.

[...]

[woman_in_love]

Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.

[stephanie.plum]

a ja jestem mamka. mameczka.

[...]

[woman_in_love]

Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.

[stephanie.plum]

chyba "osoba z adopcją"?

[gulcia77]

Muszę to synowi powiedzieć. BTW, młody wie "od zawsze", że ja jestem w sumie to ciocia, a tata to taki pan.

[stephanie.plum]

"taki pan". Boskie...

[stephanie.plum]

czemuż, ach, czemuż, bestio, wciąż o tym głośno mówisz?

ja przecież tak przepotwornie się wstydzę, że mam adoptowane dziecko!!!

jak możesz zadawać mi taki ból i cierpienie???

:~O

[woman_in_love]

ja przecież tak przepotwornie się wstydzę, że mam adoptowane dziecko!!!

nie no, nie ma się czego wstydzić, to żaden powód do wstydu
ale nazywajmy sprawy po imieniu

[stephanie.plum]

dobra.

[asia_i_p]

OK, nazywajmy.
Wydaje ci się, że jesteś inteligentnie prowokująca. Niestety jesteś głupia, a twoj sposób mówienia o adopcji nie jest kontrowersyjny, tylko jest głupi i szkodliwy. Coś ci jeszcze nazwać po imieniu?

[...]

[bywalec_hoteli]

Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.

[beaucouptrop]

Otóż to. Wydaje jej się. Dobrze to ujęłas.

[stephanie.plum]

no i po co ja w ogóle odpisuję tej osobie?

nieraz sama się sobie dziwię...

[woman_in_love]

mój sposób o adopcji jest zawsze taki, gdy jest wątek z autorka w tle, czyli osobą, która jest przeciw aborcji właśnie po to, by takie jak ona mogły dostać cudze dziecko

a do tego załatwiła sobie adopcję w czasach gdy ta była ze wskazaniem, czyli nakręcili tą biedną matkę tego dziecka by nie robiła aborcji i dała dziecko właśnie im

[woman_in_love]

I dlatego akurat jej i takim jak ona, zawsze warto przypomnieć, że matka jest tylko jedna, czyli ta, która URODZIŁA. A one są co najwyżej osobami adoptującymi.

Bo inaczej będziemy mieć wieczny problem z "Domestic supply of infants":
www.factcheck.org/2022/05/posts-misattribute-phrase-domestic-supply-of-infants-in-draft-opinion-on-abortion/

[rosapulchra-0]

Jesteś ohydna. Miałka i ohydna.

[woman_in_love]

tak jak i ty

[po_godzinach_11]

woman_in_love napisała:

> tak jak i ty

Ale ona ma rację.

[rosapulchra-0]

Chciałabyś!

[stephanie.plum]

to, co piszesz o mojej adopcji, nie ma nic wspólnego z prawdą.