tanebo001
06.12.22, 20:31
Praca dla wielu z nas jest drugim życiem. Tam spędzamy 8 godzin dziennie, tam się angażujemy, tam nierzadko tworzą się przyjaźnie i konflikty. A skoro praca to drugie życie, to biuro jest drugim domem. W którym czeka na nas work wife lub work husband. I tu wcale (przynajmniej nie zawsze) chodzi o romans. A o tę jedną osobę przeciwnej płci, z którą przy lunchu zaczynamy rozmawiać o czymś więcej niż o kolejnym projekcie.
uznajecie to za zdradę?