Koreańskie seriale 6.0

[heca7]

Zgodnie z tradycją zakładam nowy wątek Już szósty.
Linki do wcześniejszych:
forum.gazeta.pl/forum/w,567,171011534,171011534,Koreanskie_seriale.html
forum.gazeta.pl/forum/w,567,172297251,172297251,Koreanskie_seriale_2_0.html
forum.gazeta.pl/forum/w,567,172731535,172731535,Koreanskie_seriale_3_0.html
forum.gazeta.pl/forum/w,567,173221109,173221109,Koreanskie_seriale_4_0.html?so=0
forum.gazeta.pl/forum/w,567,173679345,173679345,Koreanskie_seriale_5_0.html
Oraz kuchnia koreańska: forum.gazeta.pl/forum/w,567,171618058,171618058,Kimchi_i_co_dalej_.html

Wygląda na to, że 26 grudnia minie druga rocznica założenia naszego wątku W dwa lata natłukłyśmy ponad 5 tysięcy wpisów!

[chococaffe]

Jesteście nienormalne! Ale lubię to.

[heca7]

Nikogo nie namawiamy. Nazwa jest trochę myląca bo, owszem w dużej części temat dotyczy koreańskiej kinematografii ale nie zawsze są to seriale ( oprócz soap oper są naprawdę dobre seriale kryminalne czy medyczne). Bardzo często są to filmy, lub są to produkcje ogólnie azjatyckie. Do tego dużo kuchni koreańskiej i kultury koreańskiej. Ale, że pierwszy wątek tak został nazwany to dla ciągłości tematu to podtrzymujemy

[chococaffe]

Domyślam się i naprawdę podoba mi się to "nakręcenie"

p.s. nawet nie wiedziałam, że ta kultura ma tyle fanów w Polsce

[otia5]

chococaffe napisała:

> Jesteście nienormalne! Ale lubię to.

Jak to w zamierzchłych czasach mojego dzieciństwa śpiewały chyba Fasolki: każdy ma jakiegoś bzika 🙂. Trzeba się cieszyć, że nasz jest w miarę nieszkodliwy.

[heca7]

Dwa lata temu bym nie uwierzyła gdyby mi ktoś powiedział, że dziś będę miała w kuchni dwie wazy własnoręcznie zrobionego kimchi A kilka lat temu tzw "chińszczyzna" to był dla mnie sos ze słoika z ryżem Uncle Ben's

[chococaffe]

heca, otia, A z ciekawosci - jak to u Was się zaczeło? Co było tym 'zapalnikiem"? Film, konkretny serial?

[heca7]

Kilka razy się nad tym zastanawiałam ale nie umiem sobie przypomnieć tej granicznej daty. Prawdopodobnie był to serial na Netflixie. Być może był to A Man Called God- nie polecam Za pierwszym razem rzuciłam go w kąt. Główny bohater z absurdalną fryzurą, dziwne reakcje bohaterów, pokręcona historia. Do tego z napisami po angielsku- było mi ciężko. Dałam sobie spokój. Na pewno wsiąkłam na dobre w okolicach My Country. The New Age- polecam nawet nie dla głównego bohatera ale dla drugoplanowego Jang Hyuka-jak dla mnie jeden z najlepszych koreańskich aktorów. Choć może też irytować Wcześniej na pewno wsiąkłam w muzykę. Nie ogólnie k-pop a niektóre zespoły. W międzyczasie doszły vlogi na YT, różne, nie tylko Pierogi z Kimchi. W końcu kilka miesięcy temu ze zdziwieniem odkryłam, że mój komentarz dostał polubienie od koreańskiego celebryty Jarałam się jak dziewica wibratorem
Generalnie bez dziewczyn z tego wątku nie zaszłabym w tym hobby tak daleko. To one różne rzeczy polecały, doradzały, dyskutowały, komentowały i zachęcały. Filmy, książki, blogi itd. Dzięki nim trzy razy w tygodniu co najmniej mamy w domu kuchnię koreańską
W razie czego możemy polecić naprawdę na dobrym poziomie filmy azjatyckie. W każdym gatunku filmowym

[otia5]

Ooo, ja to przez wiedźmy z tego wątku zaczęłam 😜. Wciągnęły mnie, złe kobiety, w to bagno bez dna i tak tkwię już ze dwa lata. Ale to jest bardzo przyjemne i relaksujące bagienko, a towarzystwo jeszcze milsze 🙂

[kurt.wallander]

Ja dokładnie pamiętam, co było tym "zapalnikiem". Jak się pandemia zaczęła, zamknięcie w domach itp., to akurat zakupiliśmy sobie Netfliksa. A że juz wczesniej interesowała mnie tematyka Korei Północnej, to zaciekawił mnie opis serialu, w którym kobieta z południa trafia przypadkiem do Korei Pn. Serial ten to "Crash Landing on You" i na początku wywołał konsternację, trochę śmiechu, trochę oburzenia (bo życie w Korei Północnej przedstawiono mimo wszystko dość lekko), ale wciągnęła mnie ta formuła, spodobali się aktorzy, nawet brzmienie języka przypadło mi do gustu.

Korea Pd. nie była mi zupełnie obca, bo juz wczesniej moja córka była fanką jednego z zespołów, ale fascynacja zaczęła się dokładnie wtedy, w 2020 roku

[chococaffe]

Fajne historie i fajnie, że się znalazłyście. Dużo koreańskich delicji w 2023!

[otia5]

kurt.wallander napisała:

> Ja dokładnie pamiętam, co było tym "zapalnikiem". Jak się pandemia zaczęła,
> "Crash Landing on You"

Kurt, to mamy identyczny początek . Tzn. ja wprawdzie zaczęłam od Strangera, ale po dwóch odcinkach dałam spokój, bo mnie nie wciągnął (o dzięki ci, wielki MDLu, bez ciebie nie miałabym pojęcia, co, gdzie i kiedy ), i przerzuciłam się właśnie na CLOY. Też na początku oglądałam zafascynowana głównie tym jak dziwne i inne jest to wszystko. Zresztą nadal Marceli szpak dziwi się światu . W każdym razie połączone siły lockdownu i kompletnie innej kultury zrobiły swoje. A potem to już wszedł mi na tapetę Lee Byung Hun i poooszło.

[heca7]

A ja Strangera wciągnęłam cały sezon. A nawet chyba i drugi. Odpadłam bo Główny mnie wkurzył a akcja zaczęła się niemiłosiernie wlec.
CLOY mi się podobało, choć dziury scenariuszowe były irytujące. Ale fanką Hyun Bina nie zostałam Choć uważam, że to bardzo dobry aktor. Za to zostałam fanką Park Hae Jina

[wzosia]

Ja trochę inaczej niż koleżanki. Przez przypadek dowiedziałam się, że kilka hiciorów filmowych ma swój oryginał w kinie azjatyckim. Szukałam pierwowzoru "Domu nad jeziorem". Znalazłam, obejrzałam i się zachwyciłam. Potem w ręce wpadł mi blog nie pamiętam czyj ale opisujący dość zabawnie jak wyglądają dramy koreańskie i co w każdej szanującej się dramie występuje wraz z przykładami. Dlatego obejrzałam Secret Garden z Hyun Binem a potem absurdalną "Strong woman..." i "Healera". A potem już poszło.
Myślę, że fakt iż zaczęłam od Hyun Bina jest nie bez znaczenia )

[wzosia]

Sprawdziłam na dramaonline, że założyłam tam konto w styczniu 2020 czyli zaczęłam oglądać ze 2-3 miesiące wcześniej.
Jednakże nie mam na koncie tylu obejrzanych filmów co koleżanki. Ale widocznie ja potrzebuję więcej snu.

[kurt.wallander]

wzosia napisała:


> Myślę, że fakt iż zaczęłam od Hyun Bina jest nie bez znaczenia )

Myślę, że u mnie też było to nie bez znaczenia

A jak juz sie zaczęło oglądac dramy, to po historycznych i kostiumowych człowiek zaczął interesować się historią Korei. Po obyczajowych zapragnęłam dowiedzieć się więcej o ich zwyczajach. A fakt, że w każdej praktycznie dramie jedzą coś wyglądającego smakowicie, sprawił, że też chciałam spróbować tych potraw. Teraz koreańskie jedzenie pojawia sie często na moim stole. No i czytając o ulubionych aktorach zauważyłam, że wielu zaczynało karierę jako piosenkarze, więc słuchałam ich muzyki i tym sposobem równiez na moim Spotify króluje k-pop

[jasnoklarowna]

ja nie Heca ani Otia ale też się wypowiem.
$ lata temu w wakacje obierałam grzyby i włączyłam tv żeby mi coś gadało.
I Cesarzowa Ki wtedy leciała po polsku (to historyk, jeden z najbardziej znanych). Tak się wciągnęłam w dworskie intrygi że odszukałam w necie całość obejrzałam jednym tchem.
Zakończenie wprawiło mnie w osłupienie bo nie takiego się spodziewałam, potem okazało się że spora część koreańskich filmów kończy się taką bombą. Zaczęłam szukać innych produkcji z głównymi aktorami i tak poszło. u mnie zajawka objęła też muzykę filmową koreańską, (nie K-pop). Oraz na kuchnię. Za wyjątkiem kim chi, bo to robiłam już sama ponad 10 lat temu.

Nie wiem jaki typ seriali lubisz, ale bardzo polecam kryminały i sensacyjne. Robią genialne.
Co do reszty to nasze rankingi w starszych wątkach znajdziesz.

[bertie]

chococaffe napisała:

> heca, otia, A z ciekawosci - jak to u Was się zaczeło? Co było tym 'zapalnikiem
> "? Film, konkretny serial?
>
U mnie początek pandemii to był powrót do k-dram (po prawie 20-letniej przerwie). Netflixa miałam od kilku lat i nawet wiedziałam, że ma jakieś k-dramy. Ale pamiętałam, że one są mega wciągające i wpada się w k-dramową dziurę
Ale początek pandemii to u mnie był mega stres, nie dość, że wtedy uważana byłam za grupę ryzyka, to jeszcze miałam rozgrzebane leczenie u dentysty, które nie wiadomo kiedy się skończy (bo wszystko się na początku zamknęło), a w międzyczasie powodowało dość wyraźny dyskomfort. Więc musiałam zająć czymś swój umysł. Plus zyskałam dodatkowy czas na przejściu na zdalną pracę i przez brak dostępu do książek (biblioteki zamknęli).
Potem jeszcze zostałam Army (czyli fanką BTS), też pośrednio przez k-dramy.
Teraz spadło mi tempo oglądania k-dram, stresu (odpukać) w życiu mniej, książki mam unlimited na czytniku, do tego oglądam głównie jeden rodzaj k-dram (rom-komy), więc te najbardziej popularne i dobrze oceniane mam już za sobą i nie "wisi" na de mną mega długa lista do obejrzenia.
A pierwszym tytułem, który mogłam bym nazwać "zapalnikiem" to "The liar and his lover", jest o zespole muzycznym + gra piosenkarka z Red Velvet, więc jednocześnie był też wciągnął mnie w k-pop.

[senin1]

U mnie zaczelo sie dosc przypadkowo, natknelam sie na Immortal Classsic i zaciekawil mnie za wzgledu na goowny watek o kimchi, a bylam wtedy fanka wszelkich food shows (tych z gatunku food and culture).

A na poczatku pandemii, znudzona amarykanskimi serialami, po obejrzeniu w bolach Virgin River i chyba ze dwoch odcinkow Emily in Paris, stwierdzilam ze jedynym wyjsciem jest ogladanie czegos w jezykach mi nieznanych i po krotkiej przygodzie z Ameryka Poludniowa postanowilam dac szanse
innym produkcjom z tematem kultury koreanskiej ("My Contracted Husband,,,"). Dalam tez sznse Crash Landing, choc dlugo sie ociagalam. No i wsiaklam - wiadomo Hyun Bin zrobil swoje .

Jakos w tym czasie natknelam sie na ten watek i poszlooo!
Nie wiem ile tych 'koreanczykow' juz obejrzalam, chyba czas by zrobic sobie liste obejrzanych, bo czesto zabieram sie ponownie za cos, co juz widzialam.

Dla fanek seriali z watkiem Korei Polnocnej polecam "Courtain Call" jest na viki jako ongoing.

[bertie]

Lista obejrzanych to dobry pomysł. Ja zaczęłam robić po kilkunastu serialach, wtedy oglądałam tylko na Netflixie więc wyciągnięcie ich z historii było szybkie. Teraz robię na bieżąco w excelu, aczkolwiek pewnie łatwiej by było na którymś z dramowych serwisów

[heca7]

Mnie syn namówił na konto na TvTime. Tam przeniosłam całą swoją listę dram

[otia5]

A u mnie, tak jak pisałam wyżej, króluje MyDramaList. Bez MDLa, przy mojej sklerozie, ugrzęzłabym w tym dramowym gąszczu. Parę rzeczy bym tam jeszcze dodała/zmieniła, ale generalnie to jest cudownie funkcjonalna stronka: listy obejrzanych, rzuconych , ulubionych i jakie tam jeszcze kto chce. Kolejność zmieniana dowolnie: od najlepszych, najstarszych, same dramy, same filmy, itp. Jak ktoś ma potrzebę, to statystyki wszelakie: ile się obejrzało w ogóle, ile w danym roku. Daty, notatki, zdjęcia, opisy, full wypas. I wszystko jednym czy dwoma kliknięciami. A dzięki temu, że zaczęłam się tym bawić niedługo po wciągnięciu w dramy, to mam tam wszystko i nie muszę zaprzęgać do tego mojej felernej pamięci

[senin1]

Otia, dzieki z ten wpis. Wlasnie zalozylam sobie komto na MDL i wreszcie posortowalam sobie te dramy.

okazuje sie ze obejrzalam juz 140 (OMG when?). Choc moze i wiecej, bo nie doszlam do konca listy, no i wiele wiecej tutulow wydaje mi sie znajome, tylko skonfundowana jestem, czy dlatego ze widzialam, czy ze wciaz sie zastanawiam czy zabrac sie za to, czy nie.
W kazdym razie- to swietny sposob na uporzadkowanie tego dramowego galimatiasu.

Bertie moze i ty sprobuj, idzie b. szybko

[otia5]

A to cieszę się, że pomogłam, chociaż raczej przez przypadek
W takim razie pobawię się jeszcze w wujka dobra rada: warto na początku pogrzebać i w zakładkach na swoim profilu/koncie i w zakładkach przy dramach, bo część możliwości jest dosyć głęboko ukryta, a niektóre przydatne. Ja na przykład dopiero po dobrym roku użytkowania odkryłam, że dramom na liście do obejrzenia można nadać priorytet. Opcji jest wprawdzie za mało, jak na moją ponad stutytułową kolejeczkę, ale i tak trochę porządkują, co chcę najpierw, a co może poczekać (a potem i tak, cała na biało, wpada drama spoza listy )

[bertie]

senin1 napisała:

> Otia, dzieki z ten wpis. Wlasnie zalozylam sobie komto na MDL i wreszcie posort
> owalam sobie te dramy.

> Bertie moze i ty sprobuj, idzie b. szybko

To mam zadanie na tydzień urlopu po świętach
U mnie 130 tytułów więc nawet mniej niż u ciebie, to powinnam dać radę

[kurt.wallander]

To jak mi sie skończą dramy na Netfliksie, bo musiałabym viki pass wykupić. A na razie coraz bardziej przymierzam się do wykupienia miesiąca na Disney i obejrzenia hurtem, co tam mają. Może jak rodzinka wyjedzie na ferie

[runny.babbit]

Pozwól że się podepne. U mnie to był Netflix, zaczęłam oglądać jakiś serial i się zachwyciłam. W produkcjach koreańskich najbardziej doceniam różnorodność tematów, to że poruszają dużo problemów społecznych, nie mam wrażenia że to tylko pusta rozrywka. Poza tym albo są pisane przez scenarzystki albo bardzo dobrze wpasowują się w mój krajobraz emocjonalny 😉

[runny.babbit]

A mnie trochę dziwi i trochę śmieszy że oglądanie koreańskich seriali, słuchanie k muzyki etc. to takie egzotyczne hobby, gdy większość z nas ogląda seriale amerykańskie, słucha muzy made in the USA, je amerykański fast food i nikt się nie dziwi 😏 Jakby z założenia świat był amerykański.

[senin1]

Hmmm....

Masz u mnie like'a i 200% albo nawet wiecej.

i przy okazji - moja ostatnia drama skonczona. Naprawde warto bylo. chyba dam jej 9.5/10, albo nawet wiecej

[jofin]

runny.babbit napisał(a):

> A mnie trochę dziwi i trochę śmieszy że oglądanie koreańskich seriali, słuchani
> e k muzyki etc. to takie egzotyczne hobby, gdy większość z nas ogląda seriale a
> merykańskie, słucha muzy made in the USA, je amerykański fast food i nikt się n
> ie dziwi 😏 Jakby z założenia świat był amerykański.

Bardzo dobry komentarz. Dzieki.
Juz pare razy chcialam tutaj rozpoczac dyskusje na temat spostrzehania i nastawienia ludzi do kultury z dalekiej Azji.
Zostalismy kulturowo tak swietnie I przebiegle zmanipulowani I zidontkrynowani przez zachodnie massmedia I kultur anglojezyczna, ze jezeli pojawia sie cos dobrego, co pochodzi z innego kontynentu, to jest be....
Tutaj chyle czola Netflixowi, ktory udostepnil mozliwosc ogladania filmow z calego swiata w jezykach oryginalnych I dla mnie osobiscie otworzyl drzwi do calkowicie mi nieznanej, ale jakze fascynujacej kultury I innego swiata.

[runny.babbit]

jofin napisała:


> Juz pare razy chcialam tutaj rozpoczac dyskusje na temat spostrzehania i nasta
> wienia ludzi do kultury z dalekiej Azji.
> Zostalismy kulturowo tak swietnie I przebiegle zmanipulowani I zidontkrynowani
> przez zachodnie massmedia I kultur anglojezyczna, ze jezeli pojawia sie cos dob
> rego, co pochodzi z innego kontynentu, to jest be....
To by była ciekawa dyskusja, bo ten kolonializm jest irytujący. Ekscytacja urodą aktora z hitu marvela jest normalna, a przyznanie że podoba się jakiś Azjata jest dziwne/śmieszne/dziecinne. Albo ludzie którzy uważają się za bardzo tolerancyjnych, bez zażenowania przyznają, że dla nich każdy skośnooki wygląda tak samo.


> Tutaj chyle czola Netflixowi, ktory udostepnil mozliwosc ogladania filmow z cal
> ego swiata w jezykach oryginalnych I dla mnie osobiscie otworzyl drzwi do calko
> wicie mi nieznanej, ale jakze fascynujacej kultury I innego swiata.

Też doceniam Netflix, Disney mnie znudził ofertą, wszystko na jedno kopyto. A na Netfliksie ma się dostęp do filmów z całego świata. Np. dzięki N pierwszy raz w życiu posłuchałam tajskiego, jaki piękny melodyjny język.

[heca7]

Też mnie to dziwi ale ematka potrafi być zaskakująca Kiedy na wiosnę rozpętała się afera o przypięte u góry wątki, bogu ducha winnym aktorom azjatyckim się od tolerancyjnych ematek dostało Zwyzywały więc te wielce oświecone forumki ludzi od żółtków, koreańców i skośnookich. Poinformowały nas, że Azjatom nie ufają- a czy ja komuś każę ufać aktorowi?! Okazało się, że my nie możemy komentować wyglądu aktorów bo to płytkie i głupie. Przy czym one zaledwie rok czy dwa wcześniej spuszczały się nad urodą Khala Drogo z Gry o Tron

W ramach mojego hobby zjedliśmy dziś rodzinnie kurczaka z ryżem- chicken mayo. Mąż wylizał miskę

[arthwen]

No to ja się przyznam, że obejrzałam pierwszy serial koreański. Ale z angielskim dubbingiem Czasem głosy brzmiały nieco dziwnie (bo ogólnie za dubbingiem oprócz kreskówek nie przepadam w ogóle), ale chociaż coś człowiek rozumiał

[jasnoklarowna]

Jaki tytuł? i jak wrażenia?

[arthwen]

Niezwykła prawniczka Woo.
Taka bajeczka trochę, nie wiem czy w Europie tak naiwny scenariusz by przeszedł Ale ogólnie się oglądało przyjemnie.
Zaskoczyło mnie to - nie wiem czy tak jest faktycznie czy to specyfika serialu, że mimo tego kłaniania się przy każdej okazji stosują jednocześnie w rozmowie zwroty, które w Polsce nie są uznawane za specjalnie grzeczne - typu "co?" do szefa I w ogóle dużo takiego pochrząkiwania w odpowiedzi i to w kontaktach formalnych

[kurt.wallander]

Oni mają kilka końcówek wyrazów, w zależności od stopnia formalności. Myślę, że w tłumaczeniu, a już szczególnie w dubbingu angielskim, to po prostu znikło. Dlatego wole oglądać w oryginale z napisami, bo już wyłapuję takie niuanse ze słuchu. Szczerze mówiąc, to juz lepiej polski dubbing by oddał te zwroty grzecznościowe, choć nie mamy aż tylu wersji, co Koreańczycy.

[wzosia]

To się nazywa odmiana przez honoryfikatywność. Dziecko wyniosło tą wiedzę z zajęć koreańskiego.
Honoryfikatywność to nasze rodzinne słowo roku. Przy obiedzie ćwiczyliśmy odmianę przez przypadki.

[kurt.wallander]

Wiem, wiem Chciałam napisać przystępnie dla nowicjuszki .... Mam nadzieję, że arthwen nie zniechęci się do k-dram po tym pierwszym doświadczeniu.

[agusiah]

Też obejrzałam przez Was pierwszą dramę, właśnie prawniczkę Woo, i tez z dubbingiem angielskim!
I podobało mi się, myśle nad następną.

[heca7]

agusiah napisała:

> Też obejrzałam przez Was pierwszą dramę, właśnie prawniczkę Woo, i tez z dubbin
> giem angielskim!
> I podobało mi się, myśle nad następną.

Jak chcesz podpowiedzi to podaj gatunek filmowy jaki lubisz. My tu obejrzałyśmy chyba wszystkie gatunki Łącznie z serialami "for adults only"

[otia5]

heca7 napisała:

> My tu obejrzałyśmy chyba wszystkie gatunki

Patrz, a Prawniczki Woo nie obejrzałyśmy 🙂. I ja na dodatek nie zamierzam. Ale co się właśnie namyślałam skąd znam główną, to moje. W końcu sprawdziłam i z The King's Affection oczywiście. Całkiem fajna aktorka.

[kurt.wallander]

A dlaczego nie? To całkiem dobry serial Główna jest jedną z niewielu aktorek, które lubię. Widziałam ją jeszcze w Age of Youth, Do You Like Brahms, i Hot Stove League.

[otia5]

kurt.wallander napisała:

> A dlaczego nie? To całkiem dobry serial

Wiem, ale mimo to mnie zupełnie nie ciągnie. Mogę go dać na 119 pozycję w kolejce

Główna jest jedną z niewielu aktore
> k, które lubię. Widziałam ją jeszcze w Age of Youth, Do You Like Brahms, i Hot
> Stove League.

Z Hot Stove League kompletnie jej nie pamiętam, ale też ja lubię.

[agusiah]

Ooo super, poproszę. Medyczny albo prawniczy, najlepiej na netliksie, Amazonię czy hbo? Chciałabym medyczny jak doktor martin, da się?

[heca7]

Z podobnym jak Dr Martin będzie trudno Bo klimaty koreańskie są inne. Emergency Couple może się spodobać bo tam para jest i medycyna i romans (ale bywa nerwowo). Albo Blood- tylko tam mamy troszkę fantastyki. Dużo operacji i życia szpitalnego jest w Beautiful Mind. Oraz Doctor John, Doctor Prisoner, Doctor Stranger i Doctors, "Romantic Doctor, Teacher Kim". Generalnie mnóstwo dram medycznych jest na Drama Queen- wystarczy się zalogować, strona jest bezpłatna. I na Viki.
A z prawniczych Stranger, Wacko At Law, Switch, Big Mouth, Law School, Lawless Lawyer (też na DQ).
Bardzo polecam za to Through The Darkness nie prawniczy bardziej policyjny ale dotyczący profilowania przestępców z tego co pamiętam. Nie da się nudzić.

[otia5]

agusiah napisała:

> Chciałabym medyczny jak doktor martin, da się?

Oo, Agusiah, wymagająca jesteś, angielski humor w koreańskiej dramie 🙂.

Ja akurat w medycznych i prawniczych dramach jestem kiepska. Oprócz tytułów wymienionych przez Hecę, z najbardziej znanych medycznych to Hospital Playlist, Dr Romantic, Good Doctor czy Doctor Lawyer (to chyba 2 w 1🙂).

Z prawniczych: Defendant, Juvenile Justice, One Dollar Lawyer.

Przy czym nie oglądałam żadnej z nich 🤷, więc dziewczyny muszą napisać, którą faktycznie warto. Od siebie z prawniczych mogę polecić One Ordinary Day, ale to remake Criminal Justice, i Suspicious Partner. A z medycznych akurat oglądam Doctor John i jest całkiem dobra, o ile przymknie się oko na różne medyczne głupotki.

[otia5]

A, i większość z nich jest na Netfliksie tylko trzeba sobie w ustawieniach zmienić język na angielski.

[kurt.wallander]

agusiah napisała:

> Ooo super, poproszę. Medyczny albo prawniczy, najlepiej na netliksie, Amazonię
> czy hbo? Chciałabym medyczny jak doktor martin, da się?

Na medycznych sie nie znam. Oglądałam chyba tylko Dr. Romantic. Może być. Nie wiem, jak się ma do Dr. Martina, raczej nie spodziewałabym sie podobnych klimatów.

Prawniczych oglądałam więcej i tu mogę dać swoje polecajki (kolejność przypadkowa):

1. Confession, z moim ulubionym ostatnio Lee Junho. Ale nie ma jej na Netfliksie (nie wiem, jak i9nne platformy, na HBO chyba nie ma zbytnio k-dram). Ja oglądałam na YT.

2. Memory, również z Lee Junho, ale nie w głównej roli. Główną rolę gra przebojowy prawnik, który dowiaduje się, że jest poważnie chory (nie chcę spojlerować). Tez chyba na YT

3. Suits , koreański remake znanego serialu. Ja oryginału nie oglądałam. Gra kolejny z moich ulubieńców, Park Hyungsik. Niestety, sparowany tutaj z drętwą główną. Było na Netfliksie, niestety juz nie ma.

4. Suspicious Partner z Ji Chang Wookiem. Nie pamiętam za bardzo fabuły, ale główny aktor ma dużo uroku Jest na Netfliksie

[agusiah]

Wszystko sobie skopiowałam, będę oglądać, przydałaby się emerytura czy coś. Heca, Otia, Kurt - bardzo Wam dziękuję i jestem pod wrażeniem Waszej wiedzy!

[bertie]

agusiah napisała:

> Wszystko sobie skopiowałam, będę oglądać, przydałaby się emerytura czy coś. Hec
> a, Otia, Kurt - bardzo Wam dziękuję i jestem pod wrażeniem Waszej wiedzy!
Potrzeba doby tak długiej jak w k-dramie
Tam w jeden wieczór wyrobi się nadgodziny w robocie, potem randka, a potem jeszcze spotkanie z przyjaciółmi. I rano wstają piękni i rześcy, choć czasami potrzebują zupki na kaca

[jasnoklarowna]

Jak podobała ci się prawniczka Woo, to jest taki trochę medyczny odpowiednik tej dramy. Główny też ma spektrum i został lekarzem. Good Doctor.
Jest z polskimi napisami na Viki.
Ostatnio zobaczyłam że nakręcili też amerykańską wersję, ale nie oglądałam.
Jeszcze jeśli chodzi o dramy do polecenia to Doctor Stranger jest fajna, trochę z dreszczykiem sensacji bo w tle ucieczka z północy. Na Netflixie jest też dość fajna LIFE.
Z prawniczych jeszcze Whisper bym poleciła. Z zajawką sensacyjno/kryminalną.

A jeżeli wolisz bez sensacji to poza medycznoprawniczymi poleciłabym kanon z poprzednich wątków: Secretary Kim (viki)
1 % of Something (viki)
Crash Landing... Netflix
My Mister
Just Between Lovers

Ja niezmiennie polecam też Cesarzową Ki, można kochać lub nienawidzić, nie wypada nie znać.
Ja kocham koreańskie sensacje i kryminały. Bo w ogóle kocham kryminały i sensacje. Ale Koreańczycy kręcą super pod tym względem.

[agusiah]

Ooo, dziękuję! Dodaję do kolejki

[heca7]

Czyżby Money Heist?

[arthwen]

Nop.
Niezwykła prawniczka Woo.

[heca7]

arthwen napisał(a):

> Nop.
> Niezwykła prawniczka Woo.
>

Tego nie oglądałam. Ale jak się tak poogląda koreańskie seriale to człowiek ma wrażenie, że tam ludzie marzą tylko o tym aby ich dziecko zostało prokuratorem, adwokatem lub lekarzem Reszta zawodów jakby nie istniała. A nie! Jeszcze żeby dziecko zostało w przyszłości CEO W wersji drugiej- aby przynajmniej wyszło za kogoś z takim zawodem

[karpie_gdyjem]

Niedaleko od prawdy... Moja przyjaciółka Koreanka, niemieszkająca w Korei od paru lat, wzdryga się na myśl o powrocie i wychowywaniu tam dziecka.

[bertie]

Na Netflixie o ile pamiętam są jakieś pojedyncze tytuły z lektorem, powinno być lepiej niż z dubbingiem

[arthwen]

Chyba żartujesz, lektor to zło i powinno być unicestwione

[bertie]

arthwen napisał(a):

> Chyba żartujesz, lektor to zło i powinno być unicestwione
>
Ja tam lubię lektorów, najlepiej jak są ciągle ci sami przez lata/dekady, bo do głosu jestem już przyzwyczajona

[otia5]

arthwen napisał(a):

> Chyba żartujesz, lektor to zło i powinno być unicestwione
>
Zło zdecydowanie, ale dla mnie dubbing jest jeszcze większym złem. Muszę słyszeć oryginalny głos aktora, nawet zagłuszany przez tego nieszczęsnego lektora. I jedno i drugie omijam wielkim łukiem jeśli tylko mogę. Z dubbingiem to mogę obejrzeć Shreka czy Zwierzogród , cała reszta z napisami, angielski w oryginale. Z serialami w dubbingu zatrzymałam się chyba na Ja, Klaudiusz.

[kurt.wallander]

arthwen napisał(a):

> No to ja się przyznam, że obejrzałam pierwszy serial koreański. Ale z angielski
> m dubbingiem Czasem głosy brzmiały nieco dziwnie (bo ogólnie za dubbingiem o
> prócz kreskówek nie przepadam w ogóle), ale chociaż coś człowiek rozumiał
>
Ja przez przypadek włączyłam niedawno tajski z dubbingiem angielskim, i przez pierwszy odcinek zastanawiałam się, dlaczego oni tak dziwnie mówią po angielsku

Dramy zdecydowanie wolę w wersji oryginalnej z napisami, bo lubię brzmienie koreańskiego, no i zawsze człowiek podłapie jakieś wyrażenia...

[arthwen]

Może to kwestia osłuchania, ale mi z koreańskim oglądało się słabo - bo niby napisy, ale jednak wolę do napisów słyszeć co mówią, dlatego przełączyłam na dubbing.

[kurt.wallander]

Ale włączenie napisów nie oznacza, że masz wyciszyć głos Ja lubię brzmienie koreańskiego i traktuję teraz dramy też jako sposób na podłapanie języka - w planach jest wyjazd do Korei.

[arthwen]

Ale właśnie nie chcę wyciszać głosu! Tylko chcę rozumieć co mówią, więc zdecydowanie koreański mi tu nie leży, bo równie dobrze mogliby po marsjańsku

[kurt.wallander]

Dla zrozumienia masz napisy przecież. Jak juz sie trochę k-dram obejrzy, to i koreańskiego człowiek podłapie

[arthwen]

Jak rany Przecież piszę, że wolę mieć napisy ORAZ rozumieć co mówią. Więc nie, nie będę oglądać z koreańskim, bo nie chcę oglądać z koreańskim

[senin1]

>Przecież piszę, że wolę mieć napisy ORAZ rozumieć co mówią. Więc nie, nie będę oglądać z koreańskim, bo nie chcę oglądać z koreańskim <

Na Netflixie od jakiegos czasu jest sporo takich seriali z anglielskim dubbingiem (ale to juz pewnie wiesz). Niestety niewiele z tej wyzsej polki, raczej tylko te najnowsze. Obejrzalan ze dwa i stwierdzilam, se mnie osobiscie to nie podchodzi, ale to chyba z przyzwyczajenia

[otia5]

arthwen napisał(a):

> Jak rany Przecież piszę, że wolę mieć napisy ORAZ rozumieć co mówią. Więc ni
> e, nie będę oglądać z koreańskim, bo nie chcę oglądać z koreańskim

Arthwen, ja mam podobnie z chińskim. Za nic nie mogę przekonać się do tego ich szeleszczenia (chociaż nasze pewnie nie lepsze ), robiłam ze dwa czy trzy podejścia i, no nie, po prostu nie. Ale z drugiej strony, tak jak pisałam, dubbingu nie znoszę, bo muszę słyszeć oryginalne głosy aktorów. Inaczej to dla mnie żadne oglądanie. W związku z czym seriali chińskich już nawet nie próbuję.
I tak z czystej ciekawości, czy jeśli nie znasz powiedzmy francuskiego czy szwedzkiego i nie rozumiesz co mówią, to też tylko dubbing wchodzi w grę? Czy to właśnie bardziej kwestia osłuchania, albo jak u mnie, że jeden język Ci nie podchodzi, a inny może być.
Sorry, że tak dopytuję, ale mnie kwestie językowe i tłumaczeniowe bardzo interesują. I odczucia z tym związane też

[arthwen]

Francuski trochę znam, seriale skandynawskie oglądam i w sumie w oryginale z napisami, ale nie miałam z tym problemu. Natomiast ten koreański mi jakoś nie podszedł.

[arthwen]

Tylko to był jedyny serial koreański jaki oglądałam, więc nie wiem czy można to uznać za ogólną zasadę

[senin1]

My tu gadu-gadu a nikt nic nie poleca!

No to ja moze - ogladam wlasnie Scent of a Woman (no nie, nie ten z Al Pachino, ktory zreszta mnie zachwycil)
Drama z 2011 - z Kim soo-na and Lee Dong Wook'iem.Jestem na czwartym odcinku i jak na razie bomba!

Widziala ktoras z was?

[heca7]

Zastanawiałam się nad tą dramą kilkakrotnie. Bo ma wysokie noty na Viki. Ale z komentarzy wynika, że to wyciskacz łez I obawiam się, że zakończenie może się mocno różnić od Błękitnego Zamku LMM

[jasnoklarowna]

Zastanawiałam się ale Dong Wook to jeden z najbardziej nielubianych przeze mnie aktorów. Przesadził z chudością i chyba operacjami. Ale jak piszesz ze dobre to się zastanowię. Mam go na liście, ale daleko.

[kurt.wallander]

Paskudny dość, ale gra dobrze. Choc ja go oglądałam tylko w "Strangers from Hell" i "Bad and Crazy". I mam tendencje do mylenia go z Lee Min Ki.

[senin1]

Hahaha, no Hyun Bin to on nie jest
ale...
ogladajac na viki mialam przez przypadek wlaczone biezace komentarze i... co tam sie nie dzialo! Panny na jego widok sikaly z zachwytu. De gustibus...

[senin1]

> Dong Wook to jeden z najbardziej nielubianych przeze mnie aktorów<

mnie sie on tez nie podoba z wygladu, ale w tej dramie wg mnie nie tylko "daje rade" ale jest nawet bardzo przyciagajacy (uwage )

no i glowna... niby widac ze troszke podstarzala ( to nie ageizm, sama jestem wiekowa), ale zeby sie jakos obrazowo wyrazic "daje do pieca"

jesli chodzi o chemistry, to takiej jeszcze w kdramas nie widzialam, no i ta zmyslowosc, w wiekszosci dram prawie niewyczuwalna, tu az kipi - po raz pierwszy to zauwazylam (choc 'momentow' , jak na razie brak, nawet sie jeszcze nie calowali)

mam nadzieje zemi sie po 5-tym odcinku nie zmieni opinia

[senin1]

Upps, skladnia i interpunkcja kuleja.
Mam nadzieje, ze zostane mimo to zrozumiana

[otia5]

Ha, ha, a cóż wy tu tak zgodnie jedziecie po tym biednym Lee Dong Wooku? Ja go wprawdzie właściwie nie znam, trochę tylko z Goblina, i wyglądowo nie w moim guście, ale przecież chłopak jak malowanie . Może się podobać.
Polecać nie mam co, bo dalej tłukę Ji Sunga, czekając grzecznie aż Reborn Rich i Curtain Call przestaną być ongoing. No, może jeszcze na The Forbidden Marriage i Summer Strike, chociaż to ostatnie za bardzo mi "śmierdzi" Hometown Cha, Cha, Cha. Więc u mnie na razie nic nowego, za to później poleci hurtowo.

[jasnoklarowna]

On w starszych filmach wyglądał dużo dużo lepiej. Np w Hotelu King. I grał chyba też lepiej. To chorobliwe wysuszenie poszło mu na niekorzyść. Jak w którymś ostatnim filmie pokazał na chwilę się w krótkich spodenkach to jego nogi wyglądają jak u anorektyczki. Przerażająco.
Twarz też strasznie. Niedługo Michaela Jacksona zacznie przypominać. Powieki wyglądają na operowane wielokrotnie, za każdym razem gorzej. Usta też. Przez to ma dziwna mimikę. Chyba że się nie znam i to nie efekt operacji ale tajemniczego defektu lub diety zmieniającej rysy.
A w filmach czy zdjęciach sprzed 2010 wygląda naprawdę fajnie.

[kurt.wallander]

Aż wyguglałam stare zdjęcia LDW. Na pewno bardzo dużo robił z oczami, może coś z ustami. Do tego pewnie jakieś zabiegi rozjaśniania skóry, oprócz obowiązkowego podkładu o kilka tonów jasniejszego od naturalnego odcienia .... Moim zdaniem, wielu celebrytów koreańskich traci na tym wybielaniu. No i jest ekstremalnie chudy, taka chudośż potrafi dość mocno zmienić rysy.

Tu LDW w wieku 19 lat"



Teraz tak:

[heca7]

Jak inny człowiek! W wieku 19 lat wyglądał sympatycznie. W tej chwili jak zmęczony życiem człowiek.
Ja go widziałam chyba tylko w Touch Your Heart. I nawet tam pasował. Przyjemnie się tą dramę oglądało. Ogólnie chyba mam sentyment do dram, które obejrzałam na początku "mojej drogi" I oceniam je jakoś łagodniej niż oglądane teraz.

[kurt.wallander]

Te oczy teraz ma takie zmęczone. Jak postaci na obrazach El Greco

[heca7]

Tak, lekko zapadnięte i z opadającymi powiekami. Tak jakoś smutno wygląda.

[senin1]

Update:

Jestem na pietnastym odcinku i opinia mi sie nie zmienila, seriai w dalszym ciagu trzyma poziom.

Porownac moge do "Smile has left your Eyes" albo "Just Between Lovers"

[otia5]

Teraz to mnie zachęciłaś. Co niestety oznacza kolejny serial spoza listy. Zazdroszczę tym, co twierdzą, że nie mają już co oglądać. Nigdy nie dotrę do takiego punktu, a jak jeszcze dodać książki do przeczytania, ech. Że o życiu nie wspomnę 🙂

[kurt.wallander]

senin1 napisała:


> Porownac moge do "Smile has left your Eyes"

tego nie znam

>albo "Just Between Lovers"

ale tym zachęciłaś!

[kurt.wallander]

Znalazłam na YT z ang napisami. Chyba jest całość.

www.youtube.com/watch?v=IGxj6LYlHEg&list=PLShqORWiDquM-YS0The4Is8i0T_NJa-7v

[kurt.wallander]

Zaczęłam oglądać Scent of a Woman, i juz mnie wciągnęło. Na pewno pomaga, ze lubię główną (od kiedy zobaczyłam ją w My Lovely Kim Sam Soon)

[jasnoklarowna]

Kurt, to jest na viki też.

[kurt.wallander]

Szczerze mówiąc, na YT jest lepsza jakość obrazu.

[otia5]

kurt.wallander napisała:

> senin1 napisała:
>
>
> > Porownac moge do "Smile has left your Eyes"
>
> tego nie znam

To do tego ja z kolei zachęcam. I myślę, że Senin też, o ile pamiętam razem oglądałyśmy i obu nam się podobało. Ta drama odczarowała mi Seo In Guka, do którego wcześniej nie mogłam się przekonać. Był tam równie dobry, jak Junho w Just Between Lovers. FL też bardzo dobra, a drama warta obejrzenia.

[kurt.wallander]

senin1 napisała:

> Update:
>
> Jestem na pietnastym odcinku i opinia mi sie nie zmienila, seriai w dalszym cia
> gu trzyma poziom.

Napisz mi proszę, jak się kończy, bo ja jednak nie zdzierżę. Swoją drogą, ciekawe, jak można tak różnie odbierać tę samą dramę. Początek był jeszcze jeszcze, ale im dalej, tym gorzej.
>
> Porownac moge do "Smile has left your Eyes" albo "Just Between Lovers"

Doszłam do 11. odcinka i dalej nie mogę. Postać głównego, IMO, zupełnie inna niż ML w Just Between Lovers. Tam jest chłopak po przejściach, ale silny i ,hmmm, prawy, próbujący ułożyć sobie życie, zakochany po uszy, czuły i dobry dla swojej ukochanej, taki obrońca. Tu rozpieszczony dupek, egoista, często chamidło zwykłe. Do tego brzydki, więc ciężko ogarnąć fascynację FL nim. I ja tu chemii za wiele nie wyczuwam, napięcia erotycznego, dla mnie, brak. Postać męska bardziej przypomina mi tę w Secret Garden, choc tam Hyun Bin przynajmniej miał w sobie pewien urok.

[senin1]

kurt.wallander napisała:

>
> Napisz mi proszę, jak się kończy, bo ja jednak nie zdzierżę.


Konczy sie fajnie - ona wprawdzie nie zostaje cudownie ozdrowiona, ale sa razem i probuja zyc z tym najlepiej jaksie da


Swoją drogą, cieka
> we, jak można tak różnie odbierać tę samą dramę.

Dla mnie texz ciekawe - i nawet mi sie przypomnialo jak kiedys pytalam " no jak mozna lubic supermarketowy chleb z plastikowej torebki, no jak??!!, albo jak moze sie podobac hyungsik, no jak!?




> >
> > Porownac moge do "Smile has left your Eyes" albo "Just Between Lovers"

no z " Just Between Lovers" to przyznam sie, troche pojechalam - nie chodzilo mi jednak o fabule tylko raczej o... intensywnosc (?) Zreszta nwwr fabuly 'Just Between Lovers" dobrze nie pamietam

>
> Doszłam do 11. odcinka i dalej nie mogę. Postać głównego, IMO, zupełnie inna ni
> ż ML w Just Between Lovers. Tam jest chłopak po przejściach, ale silny i ,hmmm,
> prawy, próbujący ułożyć sobie życie, zakochany po uszy, czuły i dobry dla swoj
> ej ukochanej, taki obrońca. Tu rozpieszczony dupek, egoista, często chamidło zw ykłe. <


no wlasnie - ja lubie takie postaci w dramach, niejednoznaczne, 'niedydaktyczne' nie wzorce do nasladowania. Cos jak MR Go z Liberation Notes albo glowny z Uncontrollably Fond

>Do tego brzydki, więc ciężko ogarnąć fascynację FL nim. <

Mnie sie tez nie podoba 'z urody', ale ja np wole Jang Hyuka od wielu pieknych, a Song Kang to juz w ogole blee, jak dla mnie, ML niektorym mogl sie podobac

I ja tu chemii za
> wiele nie wyczuwam, napięcia erotycznego, dla mnie, brak.
- tu znowu, jak z tym chlebem - dla mnie bylo np. scena tanga, wlasciwie to obie sceny, ale mam tak chyba ze wzgledu na Carlosa Saure. Wiem nieporownywalne, ale jednak

>Postać męska bardzie
> j przypomina mi tę w Secret Garden, choc tam Hyun Bin przynajmniej miał w sobie
> pewien urok.<

i tez byl wyjatkowym chamidlem . Ale urok mial, jak to Hyun Bin - z tym, ze to byla zupelnie inna konwencja

Mam nadzieje, ze jakos wyluszczylam swoj punk widzenia, i Tobie i "wzburzonej" otii.

[otia5]

senin1 napisała:

> widzenia, i Tobie i "wzburzonej"
> otii.

Ha, ha, moich wzburzeń nie należy brać zbyt poważnie. Lubię tak sobie emocjonalnie podsumować to, co właśnie obejrzałam czy przeczytałam i to wszystko 🙂. Moje ostatnie negatywne wzburzenie po Eve, którą mi się bardzo dobrze oglądało, na dowód.
I fakt, dziwi mnie, że tak różnie widzimy to samo (np ten Scent), podczas gdy coś innego równo nam się podoba (The Smile Has Left Your Eyes). Ale to zdziwienie też nie jest całkiem poważne, bo przecież każda z nas wie, że różnie bywa i raz coś podejdzie jednej, raz drugiej, a czasami prawie wszystkim. Takie tam forumowe rozkminy, ale ja je bardzo lubię 🙂.

[kurt.wallander]

Takie tam for
> umowe rozkminy, ale ja je bardzo lubię 🙂.

Ja też lubię takie analizy, pogłębione recenzje. Czasem można zobaczyć coś, czego się wcześniej nie wychwyciło...

[jasnoklarowna]

Ja kilka razy po takim naświetleniu innego punktu widzenia zmieniłam poatrzeganie jakieś sytuacji lub sceny czy wątku. Takie spojrzenie z zupełnie innej strony, o której wcześniej nawet nie pomyślałam.
Dlatego też bardzo lubię takie rozkminy.
Z jednej strony cieszysz się że ktoś tak samo zrozumiał czy polubił jak ty, a za chwilę czytasz ze ktoś inny zupełnie nie i otwierają ci się oczy na nową interpretację.
Fajne to, dlatego tak bardzo lubię tu zaglądać.

[senin1]

> Ha, ha, moich wzburzeń nie należy brać zbyt poważnie.<

stad moj cudzyslow

a co do meritum : "unity in diversity" ze tak gornolotnie podsumuje

[kurt.wallander]

senin1 napisała:


> Konczy sie fajnie - ona wprawdzie nie zostaje cudownie ozdrowiona, ale sa razem
> i probuja zyc z tym najlepiej jaksie da

W międzyczasie obejrzałam po prostu (przewijając) ostatni odcinek. I, kurczę, też mi sie nie podobał. Ona przygotowała przed śmiercią prezenty dla tych wszystkich ludzi, z którymi miała styczność, nie zważając na to, czy ją szanowali, czy nie? I że też w ogóle chciało jej się w coś takiego bawić, czekając na swój koniec? Wydaje mi się to pewną projekcją, jak żywi chcieliby, żeby inni odchodzili; cicho, w pokorze, jeszcze zostawiając prezenciki po sobie.... Myślę, że będąc śmiertelnie chora, ostatnia rzeczą, o jakiej będę myśleć, to by byc miłą dla ludzi, którzy dla mnie nigdy mili nie byli. Oczywiście, kilku odcinków pomiędzy nie oglądałam, więc może przegapiłam jakąś autorefleksję i przemianę wredoli, która usprawiedliwiałaby jej gest.



> no z " Just Between Lovers" to przyznam sie, troche pojechalam - nie chodzilo m
> i jednak o fabule tylko raczej o... intensywnosc (?) Zreszta nwwr fabuly 'Just
> Between Lovers" dobrze nie pamietam

To ja odwrotnie, dużo bardziej pamiętam "JBL", a w SOAW nie odczułam tej intensywności, o której piszesz.
>

>
> no wlasnie - ja lubie takie postaci w dramach, niejednoznaczne, 'niedydaktyczne
> ' nie wzorce do nasladowania. Cos jak MR Go z Liberation Notes albo glowny z Un
> controllably Fond

O, dupek z Uncontrollably Fond bardzo podobny w charakterze do głównej postaci ze "Scent of a Woman", tu się zgodzę Postaci niejednoznaczne też lubię, ale nie aż takich chamów i mizoginów zadufanych w sobie. Żeby polubić męską postać w dramie romantycznej, muszę czuć, że facet, mimo swoich wad w innych aspektach życia (bo jest np. mordercą, loan sharkiem, czy innym złym), kobietę kocha (a skoro kocha, to jego celem ma być uszczęśliwienie jej, a nie dokuczenie w najlepszym razie, a zrujnowanie jej życia w najgorszym)
>


> i tez byl wyjatkowym chamidlem . Ale urok mial, jak to Hyun Bin - z tym, ze
> to byla zupelnie inna konwencja

Ale też było podejście typu "jestem taki cudny, bogaty, z pozycją, a ty jesteś nikim, jak mogłem się w tobie zakochać". Dla mnie nierealistyczne w romansie, bo zakochany facet ma kobietę uwielbiać
>
> Mam nadzieje, ze jakos wyluszczylam swoj punk widzenia, i Tobie i "wzburzonej"
> otii.

Tak, dzięki. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe z kolei moich zastrzeżeń. Widocznie nadajemy na innych k-dramowych falach...

[senin1]

> Ona przygotowała przed śmiercią prezenty dla tych wszystkich ludzi, z którymi miała styczność, nie zważając na to, czy ją szanowali, czy nie? I że też w ogóle chciało jej się w coś takiego bawić, czekając na swój koniec?<

Ja to 'puscilam mimo uszu' - bo to taki dydaktyczny smrodek - k-dramowy standard

> Mam nadzieję, że nie masz mi za złe z kolei moich zastrzeżeń.<
No przeciez fajnie jest, ze sie roznimy w naszych odbiorach

> Widocznie nadajemy na innych k-dramowych falach...<

czasami tak, ale czesto nie

[heca7]

Coś podobnego było w Thiry Nine. Też jedna z głównych FL, umierająca przygotowała z tego co pamiętam jakieś listy czy prezenty.

[heca7]

Thirty Nine!

[kurt.wallander]

Thirty-Nine porzuciłam po 5. odcinkach, widzę, że słusznie

[kurt.wallander]

A ja oglądam "Under the Queen's Umbrella". Na początku myslałam, że nie spodoba mi się, ale im dalej, tym podoba mi się bardziej. Gdzieś od 7-8 odcinka zrobiło się trochę jak w Hwarang Niestety, drama w emisji na N., i dotarłam właśnie do ostatniego dostępnego odcinka. Kolejne 24 grudnia, więc tez mi się odwlecze obejrzenie do po świętach, prawdopodobnie.
I jednoczesnie "The Secret Life of My Secretary" i zastanawiam się, czy nie rzucić jednak. Główna - straszna wycieraczka, główny jest dla mnie obleśny (to ten sam co w "Somebody")

[jasnoklarowna]

Też sobie dodałam do kolejki, ale nie tykam aż do zakończenia emisji. Już kilka razy tak się załatwiłam. I sobie obiecałam że czekam.

[nenia1]

a jakieś kryminały możecie polecić? Najlepiej mroczne.

[kurt.wallander]

Flower of Evil

Może Stranger? Mnie jakoś nie przypasował, ale wiele osób lubi

Strangers from Hell - nie jest to typowy kryminał, bardziej thriller lub nawet horror. Klimacik jest!

Voice - tu znów, serial ma wielu wielbicieli, a mnie jakoś średnio wciągnął, ale ja chyba po prostu nie przepadam za kryminałami w wydaniu koreańskim.

[nenia1]

Dzięki Stranger widziałam, ale reszty nie.

[otia5]

Kurczę, Flower of Evil jakoś zupełnie nie wydawał mi się mroczny. Z mrocznymi kojarzą mi się raczej te typu Bad Guys, Cruel City czy Beyond Evil, ale żadnego nie oglądałam, więc może się mylę.
Mroczne było na pewno Somebody, tyle że to bardziej thriller psychologiczny niż kryminał.
Co do Voice i Strangera, też mnie nie wciągnęły, ale jedno i drugie ma dużo zwolenników.

[heca7]

Mroczne? Oczywiście
1.Voice 1 i 2. Świetni główni aktorzy.
2.Through The Darkness- porusza tematykę profilowania.
3.The Victims Game- Główny ma zespół Aspergera.
4.The Lies Within- ciężka drama ale dobra.
5.The Good Detective 1 i 2. Drugą część bardziej polecam
6.Tell Me What You Saw.
7.Taxi Driver- taka trochę sensacja.
8.Remember You (2021)
9.Inspector Koo
10.Giri/Haji- to akurat japońskie ale naprawdę dobre, mroczne, nielekkie, bez egzaltowanych panienek wrzeszczących Haj! itd
11.Flower Of Evil- to co poleca Kurt. Jedna z moich ulubionych dram.
12.Bad Guys (serial, I sezon).
13.Abbys- trochę kryminał, trochę horror, trochę romans i trochę sci-fi
Z nich najbardziej mroczne dla mnie były 1,3,4 i 10.

[kurt.wallander]

Abyss chyba zupełnie nie jest mroczne? Czy coś źle pamiętam? Tak mi kompletnie nie podeszło, mimo fajnych aktorów, że może mylę. Ale dla mnie to bardziej fantasy niz kryminał.

[heca7]

Trochę mroczne. Był tam jakiś wątek z magiczną kulą(?) mającą moc i przez to bardzo pożądaną i ktoś kogoś w ogródku zakopał, był jakiś zbiegły (?) przestępca. Już nie mówiąc o głównej, która w przykrych okolicznościach znalazła się w nowym położeniu. Faktycznie jednak jest to serial fantasy.

[runny.babbit]

Były sceny zabójstw, ale nie bardzo drastyczne. Klimat romans z elementami fantasy, wątek kryminalny nie jest tak podbity jak wątek związkowy. I dużo humoru było.

[heca7]

Dodam jeszcze Stealth Walker i Midnight Runners (koreański film). Ten drugi jest częściowo śmieszny ale porusza bardzo poważny temat.

[runny.babbit]

Ad. 9 wg mnie kompletnie nie mroczne. Owszem, jest policjantka, jest psychopata, ale ton serialu kompletnie nie mroczny. Raczej...przygodowy, czasem wręcz komediowy.

[heca7]

runny.babbit napisał(a):

> Ad. 9 wg mnie kompletnie nie mroczne. Owszem, jest policjantka, jest psychopata
> , ale ton serialu kompletnie nie mroczny. Raczej...przygodowy, czasem wręcz kom
> ediowy.

Bo Nenia napisała, że najlepiej mroczne Więc dodałam też inne. Na zachętę

[runny.babbit]

No chyba że tak. Ogólnie inspektor koo dostarczyła mi dużo frajdy, ale mrok to nie był. Zresztą kwestia co znaczy mrok, chodzi i klimat beznadziejnego położenia bohaterów, czy o gore na ekranie, stronę wizualną etc. np Tomorrow nie był mroczny w moim odczuciu, ale same historie poszczególnych potencjalnych samobójców mocno mnie ruszały.

[nenia1]

runny.babbit napisał(a):

> No chyba że tak. Ogólnie inspektor koo dostarczyła mi dużo frajdy, ale mrok to
> nie był. Zresztą kwestia co znaczy mrok, chodzi i klimat beznadziejnego położen
> ia bohaterów, czy o gore na ekranie, stronę wizualną etc. np Tomorrow nie był
> mroczny w moim odczuciu, ale same historie poszczególnych potencjalnych samobój
> ców mocno mnie ruszały.

gore nie, bardziej taki film noir, z pokręconym życiorysem i osobowością detektywa/detektywki.

[jasnoklarowna]

No to Voice to moje pierwsze skojarzenie. Ten pierwszy, bez numerka w tytule.
Na N chyba jest w angielskiej wersji -przynajmniej kiedyś był u nas dostępny. A jak chcesz z polskimi napisami to na dramaonline.

[jasnoklarowna]

Gorąco polecam Voice.
Jest brutalny, bo niektóre sceny morderstw są obrazowe. Ale główny, Kim Jae Wook którego wcześniej nie lubiłam tak dał tam do pieca, tak genialnie odwzorował psychopatę, że stał się praktycznie ulubionym aktorem.
Także drugi główny, policjant to bardzo znany i utytułowany aktor. Jang Hyuk, który choć nie powala wzrostem, posturą, głosem, uśmiechem i nawet momentami wyglądem to genialnie gra, w większosci filmów jakie widziałam.

Poza tym z kryminałów:
Misty - na viki jest, trochę też thriller, akcja koło 3 odcinka się dopiero na dobre rozkręca.
Heartless City - viki.
Bad Guys Vile City - Netflix
Tunel
Signal
Whisper.
He Is Psychometric
W sumie chyba możnaby netflixowy Somebody też polecić, bo są morderstwa i jest mroczny, poza tym jest trochę seksu, co w koreańskich serialach nieczęsto sie zdarza. Ale nie jest to klasyczny kryminał.
To tak na szybko. Bo kryminały uwielbiam i koreańskich obejrzałam naprawdę sporo.

[senin1]

A ogladalyscie Awaken czy Girl who Sees Scents?

Bo ja ogolnie kryminalom mowie nie, no ale ze wzgledu na Nam Goong Min'a te akurat obejrzalam i wg mnie tez sa godne polecenia.
I jeszche "Come and Hug Me" przyszedl mi do glowy

[jasnoklarowna]

Tak oglądałam oba i faktycznie mi się podobały. Awaken oglądałam jednocześnie z The Veil i miałam 2 różne zupełnie kreacje Goong Mina.
A w dziewczynie która widzi zapachy też był świetny. Dlatego moje tytuły napisałam że to tak na szybko, bo wielu nie pamiętam tak na cito.
Come.... jakby mniej trafił w mój gust.

[kurt.wallander]

Tych dwóch nie znam, ale Come and Hug Me przerwałam, nie podszedł mi.

[senin1]

>Tych dwóch nie znam, ale Come and Hug Me przerwałam, nie podszedł mi<

Ja tez ledwie dociagnelam do konca raczej nie moj rodzaj dramy

[senin1]

To ja jeszcze o "Scent..."

Sama hstoria dosc 'nienachlna'. O mlodej kobiecie chorej na raka. Pare watkow 'odgrzewanych', ale calkiem sensownie i wciagajaco. Jest tam nawiazanie do "Scent of a Woman" z Al Pacino, jest troche z "Shall we Dance", ale to wszystko swietnie wkomponowane w fabule.

No i wszystkie role - bardzo dobrze napisane, zinterpretowane no i zagrane
O ile FL mnie nie zaskoczyla to Glowny pokazal sie z jak najlepszej strony,
wszyscy zraeszta grali znakomicie. Oszcednie, bez zbednych przerysowan. No dla mnie miodzio.
I jeszcze te sceny z tango
czego nie ma: klisz (no moze sa jakies ale tak z przemruzeniem oka)
tesciowych z piekla rodem (sa za to tesciowie) i innych porypancow. Nie ma noszenia na plecach...
dopisze pozniej, bo goscie pukaja do drzwi

[kurt.wallander]

senin1 napisała:

> To ja jeszcze o "Scent..."
>
> Sama hstoria dosc 'nienachlna'. O mlodej kobiecie chorej na raka. Pare watkow '
> odgrzewanych', ale calkiem sensownie i wciagajaco. Jest tam nawiazanie do "Scen
> t of a Woman" z Al Pacino, jest troche z "Shall we Dance", ale to wszystko swie
> tnie wkomponowane w fabule.

Na samym początku jest też "Wilson" z tego filmu z Tomem Hanksem jako rozbitkiem na bezludnej wyspie.
>

[otia5]

Post z gatunku Marceli Szpak dziwi się światu. O skrajnie różnym odbiorze serialu będzie

Senin, po tym jak porównałaś Scent of a Woman do Just Between Lovers i The Smile Has Left Your Eyes wzięłam się za to i, no właśnie, nadziwić się nie mogę, jak nam się ocena rozjeżdża. Wiem, że tak bywa, już nie raz o tym pisałyśmy, ale dawno już aż tak inaczej nie odebrałam dramy niż inni.
FL gra moim zdaniem fatalnie, strzela takie miny i robi takie grymasy, że znieść jej nie mogę (w My Lovely Sam Soon była ok, więc nie to, że jestem uprzedzona). ML dla odmiany zachowuje się jakby to on był śmiertelnie chory i lada chwila miał zejść. Ta wiecznie zblazowana poza, bleh. A całość jak dla mnie zestarzała się strasznie, jakby drama miała z 50 lat, a nie 10. Gdyby nie Twoja rekomendacja, nie dobrnęłabym nawet do końca pierwszego odcinka, a tak, z pełnym samozaparciem obejrzałam siedem i pas.

No i tak tu sobie teraz rozkminiam, jak to jest. Bo, że czasami coś nam podejdzie/nie podejdzie, wciągnie/nie wciągnie to zrozumiałe, ale żeby aż tak inaczej widzieć to samo 🤔

[kurt.wallander]

Mnie ta drama bardziej przypomina "Uncontrollably Fond" niż "Just Between Lovers". Do tej ostatniej to się nie umywa, prawdę mówiąc. Ale... "Uncontrollably Fond" nie mogłam zdzierżyć, a "Scent of a Woman" oglądam jednak z pewną przyjemnością, i mogę powiedzieć, że mnie wciągnęło - inne zaczęte seriale odłożyłam na rzecz tego. Jestem na 9. odcinku i raczej skończę.
To prawda, że główny wygląda na bardziej chorego i umierającego niż pełna werwy główna Najbardziej drażni mnie aktorka grająca SFL - wiecznie skrzywiona. Dokładnie tak samo grała bodajże w Beautiful Gong Shim.

[otia5]

kurt.wallander napisała:

> Mnie ta drama bardziej przypomina "Uncontrollably Fond"

Tak, mnie też, w końcu główny wątek ten sam.

> "Uncontrollably Fond" nie mogłam zdzierżyć, a "Scent of a Woman" oglądam jednak z pewną przyjemno

O, no właśnie. U mnie dokładnie odwrotnie

> Najbardziej drażni mnie aktorka grająca SFL - wiecznie skrzywiona.

O tej to nawet nie wspominałam, nie cierpię baby Ale jednak zniechęciła mnie głównie FL grająca jak (niezbyt) słodka idiotka (sorry, nie chcę jej nikomu obrzydzać, ale tak ją tu widzę).

Na odtrutkę zapodałam sobie, po raz trzeci chyba, film Keys to the Heart. Zawsze mi się tak ciepło i świątecznie kojarzy, a że dzięki jakiemuś wpisowi w SM znalazłam z polskimi napisami, to zobaczę jak polskie tłumaczenie wyszło. Też jednym z wątków jest tam śmiertelna choroba i nieodmiennie mnie wzrusza.

[jasnoklarowna]

Nenia jeszcze przypomniał mi się netfixowy My Name.
Bardzo mi się podobał, klimat może nie całkiem mroczny, ale też nie z słodkopierdzący. Akcja dzieje się w środowisku policjantów, jest zemsta po latach, zwroty akcji jak trzeba. W napięciu mnie trzymał. No, może przesadzone trochę niektóre sceny walk (np. młoda dziewczyna kosi wszystkich zabijaków, ale zdierżyłam, bonda też zabijali i uciekł, na ogólny odbiór filmu nie wpłynęło).
Mniej brutalny niż Voice, i trochę inny rodzaj, ale też świetny.

[nenia1]

jasnoklarowna napisała:

> Nenia jeszcze przypomniał mi się netfixowy My Name.
> Bardzo mi się podobał, klimat może nie całkiem mroczny, ale też nie z słodkopie
> rdzący. Akcja dzieje się w środowisku policjantów, jest zemsta po latach, zwrot
> y akcji jak trzeba.

fajny, fajny, taki w sam raz, widziałam My Name, podobał mi się. Dzięki dziewczyny, widzę, że też oglądam koreańskie dramy, giri haji widziałam, całkiem niezły, niektóre tytuły są dla mnie nowe, to lecę oglądać

[wzosia]

Jak ci nie przeszkadza, że chiński lub tajwański to polecam:
1. Love me if you dare - tytuł bardzo mylący
2. Medical examiner: dr Qin. Jest jeszcze 2 część ale jeszcze nie oglądałam
3. under my skin
4. S.C.I
1 i 3 dość mocne.

[kurt.wallander]

A robicie coś koreańskiego w święta? U mnie będzie pikantna wieprzowina, czyli jeyuk bokkeum i do tego sałatka z ogórków oi muchim. No i ryżyk, wiadomo. Mam też jeszcze kimchi, więc pewnie wyjmę jako przystawkę.

[heca7]

Pewnie na wigilii będą trójkątne kimbapy Robi je mój bratanek. Ja jutro zrobię dla nas mini kimbapy. I zastanawiam się nad tą sałatką ziemniaczaną, którą Viola pokazywała kilka dni temu. Moje kimchi jest za młode
A wczoraj mieliśmy ten ryż z kurczakiem. O mój Boże. Coś przepysznego!

[kurt.wallander]

Na Wigilii z takich mniej typowych będę miała tylko curry z rybą.

[heca7]

To polecam tą sałatkę jarzynową Z wyglądu nie powala na kolana. Na pewno nasza jest bardziej kolorowa i łatwiej w niej wyróżnić konkretne warzywa. Na stole ładniej wygląda. Za to ta koreańska jest myląca. Kiedy się ją je jest się przekonanym, że zawiera kiszony, drobno pokrojony ogórek. Po którym nie ma śladu w tym przepisie Takie wrażenie wywołuje rzodkiew marynowana. Generalnie jest przepyszna!

Czytam też tą książkę Mijin Mok. Jak na razie ok, jest ciekawa. Momentami zagłębia się w jakieś szczegóły koreańskiej gramatyki a za chwilę opowiada o wierze w duchy

[otia5]

No, to u mnie tradycji stało się zadość